Skocz do zawartości

Co wzbudziło poczucie bezpieczeństwa w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Świadomość, że facet nie jest "psem na baby" i generalnie zna pojęcie wierności. 

Pracuje, jest gospodarny nie jest pasożytem, który ciągnie zasiłki albo bierze pożyczki, ma realne plany na siebie i dąży do nich. Ja w zależności na jakim jest etapie z chęcią wspieram jak się da. 

Jest zdrowy psychicznie i nie ma śmietnika w głowie. Nie ma ciągot do alkoholu, narkotyków.

Gdy facet jest ogarnięty, ma przerobione dzieciństwo, nie ciągnie się za nim przeszłość, komplesy etc i najważniejsze... jest optymistą, nie widzi samych przeszkód na drodze i pułapki (a jak już są to je omija z podniesioną głową) to przy takim osobniku zdecydowanie czuję się bezpiecznie ;) 

 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i świadomość, że facet rozumie mój optymizm bo sam jest optymistą. I że wzajemnie się akceptujemy. Tak, to też daje dużo poczucia bezpieczeństwa w związku. Przynajmniej mnie. 

 

1 minute ago, donatello said:

Doprecyzowując, jakie zdarzenie (cecha lub cokolwiek) przekonało Cię lub dało Ci tę świadomość, że facet nie "jest psem na baby". Chodzi mi o przykład z życia.

Myślę, że facet, który nie jest jakoś bardzo zaangażowany w życie społeczne, nie buja się po imprezach i jest raczej introwertykiem, daje mi wystarczająco mocny sygnał, że nie rucha na boku wszystkiego co na drzewo nie sp... :P 

No ale generalnie jest dość problematyczna kwestia i z tym trochę walczyłam w poprzednim związku by mieć całkowitą pewność. Miałam srogą próbę zaufania w poprzednim związku z tego powodu. Rozpisywać się nie będę bardziej na ten temat.  Jednak ta sprawa mimo, że sobie to wyjaśniliśmy, z tyłu głowy siedziała głęboko i nie dawała spokoju. 

 

Kolejna sprawa to to jak się zachowuje w stosunku do mnie. Jeśli czuję od niego szacunek do mojej osoby, czuję się przy nim atrakcyjna, mamy udane życie seksualne to też jest mocny znak, że on nie patrzy pod kieckę innym, obcym paniom ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, donatello napisał:

Co wzbudziło w Tobie poczucie bezpieczeństwa w związku? Jeśli nie byłaś w związku, to co sobie wyobrażasz, że mogłoby Ci przynieść poczucie bezpieczeństwa?

Życie weryfikuje to, czy facet zapewnia bezpieczeństwo czy też nie - pewność przychodziła w momentach kryzysu, wtedy gdy potrzebowałam pomocy i mogłam na nią liczyć. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przykładu. Mam w pracy kolegę totalnego ekstrawertyka, mega socjalny typ, który z każdym musi zamienić słówko,  do każdej kobiety podchodzi zagaduje, przytuli, skomplementuje. Ja z nim często gadałam, rzucał komplementami na lewo i prawo nawet przy innych. Do mnie cisnął coś w stylu : you're my favourite Hippie", " mogłabyś być dobrą matką", "masz zajebiste cycki" etc. Do innych lasek podobnie...choć słyszałam też od znajomej z pracy, że ponoć wpadłam mu w oko bo powiedział, że gdyby nie był w związku to by się za mnie zabrał. Powiedział to tak otwarcie, jej, a jak ona mi to przekazała to aż mnie obrzydziło.  

Ma dziewczynę, powtarza, że ją kocha... nawet planują ponoć dziecko od niedawna, jednak nie ma oporów z podchodzeniem do innych kobiet, ciśnieniu im bajery etc. Tacy u mnie na starcie są skreśleni. 

Generalnie też typ który dużo gada a mało robi...

Daddy Burns the Salad – Adventures in Parenting by a Dad Clearly Making Shit  Up As He Goes Along

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, donatello napisał:

Co wzbudziło w Tobie poczucie bezpieczeństwa w związku?

Mam nadzieję, że nie pomyliłam Cię z kimś kolego i nie piszę znowu z 58 odsłoną  tego samego użytkownika... 

 

Charakter.  Spokojny, opanowany, odpowiedzialny, stabilny emocjonalnie i silny psychicznie facet to jest to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

28 minutes ago, donatello said:

Nie jesteśmy kolegami, zołzo.

 Kulturalniej się nie da ? 

Można bez wycieczek personalnych? Nie czyta się tego przyjemnie. Nie rozumiem dlaczego określenie "kolego" Cię sprowokowało by użyć mocniejszego wyrażenia względem koleżanki. Kolega/koleżanka w sieci brzmi neutralnie. "Zołzo" z takim wydźwiękiem jest już przegięciem...

Nie zapominajmy o dobrym wychowaniu nawet w sieci, gdy jesteśmy anonimowi. Ok?

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, donatello napisał:

Super,  że odpowiedziałaś. Czy pamiętasz i podzielisz się jakimś przykładem?

Tak, pamiętam wiele takich sytuacji. Na przykład w momencie gdy zepsuł mi się samochód, a byłam kilkadziesiąt kilometrów od domu - wziął wolne w pracy i przyjechał na ratunek. Kiedy chorowałam - opiekował się. Kiedy ktoś mnie obgadywał lub obrażał moje dobre imię, stawał w mojej obronie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Hippie said:

 

 Kulturalniej się nie da ? 

Można bez wycieczek personalnych? Nie czyta się tego przyjemnie. Nie rozumiem dlaczego określenie "kolego" Cię sprowokowało by użyć mocniejszego wyrażenia względem koleżanki. Kolega/koleżanka w sieci brzmi neutralnie. "Zołzo" z takim wydźwiękiem jest już przegięciem...

 

Czy przypadkiem nie zapomniałaś przelogować się z powrotem na tamto konto, nadęta lamo?

  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, donatello said:

Czy przypadkiem nie zapomniałaś przelogować się z powrotem na tamto konto, nadęta lamo?

Nie uważasz, że przeginasz? Uważałabym z takimi oskarżeniami. 

 

Mam tu jedne jedyne konto już prawie 3 lata. Jak nie jesteś pewien, to zgłoś się z tym do moderacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, crystal napisał:

Życie weryfikuje to, czy facet zapewnia bezpieczeństwo czy też nie - pewność przychodziła w momentach kryzysu, wtedy gdy potrzebowałam pomocy i mogłam na nią liczyć. 

Dokładnie też tak uważam, jeśli facet w momencie pojawienia się pierwszych kryzysów, problemów czy dużej różnicy zdań nie zabiera swoich zabawek i nie idzie do innej piaskownicy. Jeśli daje mi wtedy wsparcie,buduje się wtedy we mnie poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Dodatkowo jeśli czuję od Niego akceptację, zrozumienie, chęć rozmowy to wszystko składa się wtedy na moje poczucie bezpieczeństwa w związku. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie poczucie bezpieczeństwa równa się z wieloma rzeczami.

 

Tym co napisała między innymi @Hippie, czyli praca mężczyzny, mój mąż pracuje. Jest odpowiedzialny i w razie czego wiem ze jakby w przyszłości stało się coś takiego, że ja bym nie pracowała czy coś innego, to on stanie na wysokości zadania (to działa w obie strony ale mówimy tu o moim poczuciu bezpieczeństwa). 

Kolejna rzeczą jest to, że zawsze mogę uzyskać od niego wsparcie. Chodzi mi o rozmowę, pocieszenie, przytulenie. Jestem osobą, która się nie poddaje i dąży do danego celu ale czasami zdarza się, że mnie coś załamie. Mój mąż wtedy staje jak mezczyna na wysokości zadania i mówi poradzimy sobie. Dasz radę. Razem damy radę. To „razem” daje mi bardzo dużo. Oznacza, ze w danym problemie nie jestem sama. Nawet gdy jego coś boli to jak ja płacze on tego nie okazuje. Uwaza ze on jest głowa rodziny i musi być silny wtedy dla nas oboje. Czuje się wtedy bezpiecznie i doceniam to, że tak robi. Jednocześnie gdy on mi mówi „mam już dość”, widać ze coś go meczy, daje mu to samo co on mi wtedy gdy miałam taki okres podłamania. Aczkolwiek to jest człowiek, który jest bardzo rozsądny, silny, ma zasadę nie kierować się emocjami i jest silniejszy psychicznie niż ja. Zaraz mu przechodzi i idzie dalej. Ostatnio usłyszałam od niego, że on nie może się załamywać bo nie ma na to czasu ?. Ma na głowie rodzinę. To że naszą dwójkę nazywa naszą rodziną tez powoduje, że również czuje się bezpiecznie. 
 

Mój mąż jest taką osobą, która w większości działa a nie mówi. W jego czynach widzę ile jest w stanie zrobić dla nas i dla mnie oraz co jest w stanie zdobić dla nas i dla mnie. Jego czyny świadczą o tym, że mnie kocha. Nie słowa. Owszem powie czasami sam od siebie „kocham cię”, ale ja go o to nie męczę. 

Z takich bardziej „przyziemnych”. Lubię jak mnie tak obejmie, że się chowam w jego ramionach ?. Wtedy zamykam oczy i czuje się również cudnie i bezpiecznie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam poczucia bezpieczeństwa w związku. Mam dobrego męża, nic nie można mu zarzucić, ale jakiś chomik biega w głowie ciągle i nie daje mi spokoju, że to wszystko nie jest dane raz na zawsze. Nie wiem skąd to się bierze. Może to sprawia, że się ciągle staram. Może to jakieś moje kompleksy, trudno powiedzieć.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Hippie napisał:

Pracuje, jest gospodarny nie jest pasożytem, który ciągnie zasiłki albo bierze pożyczki, ma realne plany na siebie i dąży do nich.

 

No tak, wtedy beneficjentki pińcest plus mogą spać spokojnie. Przecież to kobieta bierze kasę z MOPS i od państwa, bo jej się "należy" i to już pasożytnictwo nie jest. Moralność Kalego :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Meg4tron said:

 

W internetach każdy jest ogarnięty, świadomy, wyrozumiały... szkoda tylko, że w realnym życiu często jest inaczej :D

No co się dziwić. Przecież nie napisze, że Habibiego by chciała, a tu z Krzysiem trzeba kredyt na chałupę spłacać jeszcze 20 lat. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.