Skocz do zawartości

Początek ostrej jesieni - mega rozdrażnienie i stany depresyjne.


jankowalski1727

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia Szanowni, nie wiem, co się dzieje.

Od kilku dni, odkąd jest mega jesienne załamanie pogody przeżywam złe stany psychiczne. Generalnie jestem nerwicowcem z osobowością melancholijną, ale przez większość roku jest to uśpione. Teraz masakra.

- rozdrażenie, wszystko mnie wyprowadza z równowagi, klnę, wkurzam się na błahostki (w robocie też)

- poczucie bezsilności, przygnębienie, nic mi się nie chce, jestem wyzuty z energii

- ciągle kipi pod kopułą u mnie złośc,  żal, frustracja - ja wiem, że u każdego takie coś jest, ale u mnie - jak na bombie.

 

Dieta ok, sport jest, suplementacja jest. Wiązalibyście to z pojawiającą się porą roku? Może ktoś ma podobnie?

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy to meteoropaci: ciśnienie za wysokie, ciśnienie za niskie, zmiany ilości słońca, zmiany pór roku. Ciągle coś źle.

 

Co ciekawe, jest to przypadłość zupełnie nieznana innym nacjom. Wyobraźcie sobie babeczki, Austriaczki, Belgijki czy Irlandki, rasowe biurewki, całe życie w biurze przy kawce - i one nie wiedzą nawet, że coś takiego jak "ciśnienie atmosferyczne" istnieje! One nawet nie wiedzą na co mają narzekać!!!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jankowalski1727 Zwiększ suple wit. D 4-6 tys. jednostek/dzień, Magnez 200-400 mg/ dzień, chyba że sraczki dostaniesz. Zajmij się czymś, nie rozkminiajza dużo. 

 

@KolegiKolega Polska ma depresyjną pogodę i to jest fakt. Jedna z najmniejszych ilości dni słonecznych w Europie, deficyt wit. D u większości populacji. Huśtawki pogodowe ze skrajności w skrajność też nie pomagają. Choojowa zmiana czasu do tego i funkcjonowanie po ciemku przez prawie pół roku. Inne kraje rownoważą albo spokojnym trybem życia albo zamożnością albo jednym i drugim. Więc pls nie pierdol. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

@jankowalski1727 Zwiększ suple wit. D 4-6 tys. jednostek/dzień, Magnez 200-400 mg/ dzień, chyba że sraczki dostaniesz. Zajmij się czymś, nie rozkminiajza dużo. 

 

@KolegiKolega Polska ma depresyjną pogodę i to jest fakt. Jedna z najmniejszych ilości dni słonecznych w Europie, deficyt wit. D u większości populacji. Huśtawki pogodowe ze skrajności w skrajność też nie pomagają. Choojowa zmiana czasu do tego i funkcjonowanie po ciemku przez prawie pół roku. Inne kraje rownoważą albo spokojnym trybem życia albo zamożnością albo jednym i drugim. Więc pls nie pierdol. 

Bracie, czyli polecasz kupić suplement z witaminą D i magnezem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, jankowalski1727 said:

Bracie, czyli polecasz kupić suplement z witaminą D i magnezem?

Nie, nie łączone. Wit D w kapsułkach, albo supl albo z apteki, wazne żeby jak najwiecej było. Są po 6000 jednostek. Raz dziennie.

 

Magnez najlepszy to magne B6 fioletowe, jest 100 mg/tabletka. 2-4x dziennie. W aptekach ciężko dostać bo im się nie opłaca, trzeba w necie szukać. Lub magnez w proszku - najlepiej jabłczan magnezu kupić w necie i mała łyżeczka dziennie na noc. Zapas wit D i magnezu na pół roku to maks 50 zeta. Jedynecryzyko to sraczka od magnezu może być, wtedy zmniejszasz dawkę. 

 

Do tego ruch i morda do słońca, kiedy tylko się pokaże - tak jak Norwedzy robią 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

Nie, nie łączone. Wit D w kapsułkach, albo supl albo z apteki, wazne żeby jak najwiecej było. Są po 6000 jednostek. Raz dziennie.

 

Magnez najlepszy to magne B6 fioletowe, jest 100 mg/tabletka. 2-4x dziennie. W aptekach ciężko dostać bo im się nie opłaca, trzeba w necie szukać. Lub magnez w proszku - najlepiej jabłczan magnezu kupić w necie i mała łyżeczka dziennie na noc. Zapas wit D i magnezu na pół roku to maks 50 zeta. Jedynecryzyko to sraczka od magnezu może być, wtedy zmniejszasz dawkę. 

 

Do tego ruch i morda do słońca, kiedy tylko się pokaże - tak jak Norwedzy robią 

Magnez B6 fioletowe to SlowMag czasem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalna sytuacja. 

Prawdopodobnie jesteś meteopata a to co Ci dolega to choroba afektywna sezonowa. 

 

Polecam magnez, witaminę D3(obowiązkowo) ashwagandhe 

 

Ja mam zupełnie odwrotnie, na jesień jestem pełen energii do życia może dlatego, że na jesień zawsze wyznaczam sobie nowe cele. 

 

W tym roku zaczynam kolejny kierunek studiów podyplomowych i mam kilka celów zawodowych dlatego jestem pełen optymizmu. 

 

Polecam ustawić sobie cele na najbliższy rok właśnie we wrześniu, październiku. 

 

No i nie zapominaj o aktywności fizycznej. 

 

No, ale oczywiście nie zapomnij o wizycie u lekarza. 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamina D3 koniecznie, ale jak już bierzesz D3 to musisz brać z k2mk7 i opcjonalnie z A i E. Do tego magnez się przyda oraz zestaw witamin z grupy B, najlepsze są z medverita b-50, jedna kapsa na dzień z rana, a masz tam najlepsze postacie a i cena również bardzo ekonomiczna. Do tego możesz dorzucić cynk, właśnie tez muszę sofie kupić, najlepsza postać to pikolinian. Jeszcze pewnie by się znalazło trochę rzeczy ale nie będę tutaj pisał całej strony :D

dodam jeszcze osobno witaminę b3 - niacynę, w dość dużych dawkach (od 500mg do nawet 2,5g, ale zaczynać powoli, bo będzie rumieniec, pod warunkiem, ze weźmiesz odpowiednia formę - ma być kwas nikotynowy, ja kupuje suple na podkowa.eu)

Edytowane przez Ceranthir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W aptece kupujesz bardzo małe dawki 2000 czasami ciut więcej a potrzeby orgazmu są większe. Ja dodatkowo dawkę oparłem o badanie krwi na zawartość D3 i miałem niski (depresja itp) brałem po 15 000 jednostek dziennie i wsio wróciło do normy :)

Ja kupiłem preparat firmy SWANSON ( jedna tabletka to 5000 jednostek)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też na jesień depresja. D3 trochę pomaga ale szału niema.

 

U mnie za to wygrzewanie twarzy taką łapa/grzejnikiem na podczerwień świetnie działa. Pełen relaks.

 

@edit

Właśnie wygooglowalem z ciekawości i wygląda na to że nie tylko mnie taka lampa/grzejnik pomaga. 

Edytowane przez UncleSam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie okres jesienno-zimowy to jest coś pięknego

Dziś ze względu na pogode mogłem sb wkońcu delikatnie przepalić kominek do tego łycha z lodem w ulubionym szkle, zasiadłem w moim przewygodnym  skórzanym fotelu plus do tego jakis ciekawy dokument historyczny w tv lub przewertowac jakis fajny temacik na forum.

 

Coś wspaniałego.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odstaw kofeinę, konstruktywny dialog wewnętrzny, znajdź czas na relaks i bycie samemu ze sobą, medytuj jak lubisz i nie ćwicz zbyt mocno, aby nie przeciążać układu nerwowego. Pamiętaj, że jak coś cie wkurwia to tu masz braci. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, UncleSam said:

 

U mnie za to wygrzewanie twarzy taką łapa/grzejnikiem na podczerwień świetnie działa. Pełen relaks.

 

Jest coś takiego jak światłoterapia i lampy antydepresyjne - specjalne lampy świecące światłem o widmie zbliżonym do dziennego o dużym natężeniu. Siedzi się pod taką lampą godzinę czy dwie dziennie i symuluje to światło słoneczne. 

 

Efekty ponoć bardzo dobre, ale same lampy dość drogie. 

 

Tradycja ludowa nakazuje też picie w okresie jesienno-zimowym naparu lub wyciągu z dziurawca - działa jak lekkie ssri i poprawia nastrój. 

 

Ja lubię ciepłą jesień, deszcz w górach, kolory. Najgorsza jest pora deszczowa zamiast zimy. To potrafi zdołować. Zmiana czasu na zimowy też nie pomaga. 

 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze, odkąd pamiętam, miałem spadek nastroju przez jesień/zimę.

Najgorszy strzał był na początku właśnie takiej 'ostrej jesieni'.

Kiedy temperatura nagle z +25 spada na 12 stopni.

Leje a przez kilka dni niebo jest ołowiane.

 

Potem mi przechodzi ten pierwszy szok.

Ale i tak wolę wiosnę i lato.

 

Są też plusy jesieni.

 

Październik w lesie, podczas słonecznego dnia, to esencje piękna Matki Natury!

Nic tylko chodzić i podziwiać.

I sycić się widokami!

 

images?q=tbn:ANd9GcQVwKilrjsK5GJIQpVqU2B

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, chyba zależy od punktu widzenia, ja tam lubię jesień:

- spada temperatura, nie znoszę długotrwałych upałów (chyba że w wariancie opalanko, jeziorko, plaża, te klimaty), super się czuję w temp. tak -5  do 15 stopni

- lepsze warunki do biegania = lepsze czasy, życiówki + sezon zawodów biegowych (pokiereszowany COVIDem w tym roku) :D

- zmiany w przyrodzie, klimat z kolorami liści, szczególnie w lasach

- koniec października = początek sezonu na morsowanie

- większa dynamika wydarzeń na świecie po letnim sezonie ogórkowym (polityka, ekonomia, rynki finansowe)

 

Rzeczywiście brakuje słońca, szczególnie od listopada, ale we wrześniu i październiku jeszcze można skorzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy przedcovidowe, sytuacja w kolejce do lekarza.

- Proszę panią do gabinetu.

- Co pani dolega?

- Mam migrenę.

- Rozumiem. Zapiszę pani antymigren.

- Dziękuję. Do widzenia.

 

- Nastepny. Proszę do gabinetu.

Wchodzi robotnik budowlany.

- Co panu dolega?

- Mam migrenę.

- Pan nie może mieć migreny. Pana najwyżej może łeb napierdalać. Wziąć setkę wódki i do roboty.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.