Skocz do zawartości

Żona/dziewczyna jedzie robić prezentację


Rekomendowane odpowiedzi

Just now, nihilus said:

@maroon Za to walenie się pańć z „kolegami” na boku jest już jak najbardziej realne. Wiele takich historii było na forum. Ja też swoje przeszedłem.

 

Ale przecież „miś, to tylko kolega” ?

To ja wiem. Chodzi o to, że tak naprawdę nie ma prostych rozwiązań takich sytuacji poza rzuceniem wszystkiego na szalę, czyli mitycznym "spierdalaj". I zawsze wtedy pozostanie pytanie, a co jak to tylko prezentacja była i nic więcej? Poznajesz laskę i od razu "oo, na pewno się będzie ruchać na boku". No to tak jakbyś od razu do stowarzyszenia kukoldow się zapisał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, maroon napisał:

Rady super. Ktoś w praktyce przerabiał? Postawił ultimatum? Jak wyszło? Real life mnie interesuje, a nie teorie. 

Ok... U mnie był temat taki, że moja laska spotykała się z "kolegą". Gość mniej więcej w jej wieku, po ślubie, ma żonę którą też poznała. Co spowodowało że zapaliła mi się conajmniej zolta lampka? Gość te żonę podobno zdradził. Wiadomo: tylko raz, bardzo żałował itd. Postanowiłem mieć rękę na pulsie. 

 

 Dużo o niego pytałem, normalnie, tak w trakcie zwykłej rozmowy licząc że dowiem się jak najwięcej między wierszami to jedno. Dwa, poznałem gościa (i żonę). Trzy, jak raz umówiła się z tym gościem (innymi znajomymi na wyjście na miasto) to poszedłem tam ze swoimi znajomymi, niby przypadkiem, niby tylko koło ogródka przeszedłem, sprawdzic towarzystwo. Dalej mi jednak coś nie grało. Bo to ona jakieś jego kluczyki do auta znalazla, a to jakieś inne drobne historię się działy. 

Nigdy jasnego zakazu czy czegoś w tym rodzaju nie postanowiłem. Wyrażałem głośno jednak moje obawy i zaniepokojenia.

Efekt? Był to schyłkowy okres związku, ona odeszła (do innego niż opisywany, gościa) a mnie zostawiła łatkę pojeba, zazdrośnika (wcześniej innego tematu, innego gościa, innych powodów do zazdrości nie było).

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuźwa... Mnie kobieta przedstawiła swojemu mężowi jako "kolegę" a dopiero co skończyła mi loda robić. Na szybko ogarniałem z nią mieszkanie, bo się przeprowadzała a mąż przyjechał też pomóc (nie mieszkali razem) :D.

Tak to z kobietami jest... Co ciekawe, jeden jej sąsiad wydał mi się podejrzany, coś dziwnie dużo o nim wspominała i żałowała, że nie ma rodziców itd. I co się okazało? W końcu przyznała się, że ją posuwał raz po pijaku...

Zejdźcie Bracia na ziemię. Ku*wa zawsze będzie ku*wą i nieważne, że jest aktualnie naszą kobietą/dziewczyną.

Edytowane przez Cagliostro
  • Like 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Dassler89 said:

 

Nigdy jasnego zakazu czy czegoś w tym rodzaju nie postanowiłem. Wyrażałem głośno jednak moje obawy i zaniepokojenia.

Efekt? Był to schyłkowy okres związku, ona odeszła (do innego niż opisywany, gościa) a mnie zostawiła łatkę pojeba, zazdrośnika (wcześniej innego tematu, innego gościa, innych powodów do zazdrości nie było).

No i właśnie pytanie, czy się popada w paranoje czy nie w takich sytuacjach. 

 

Tu jednak jest historia "bezinteresownego" spotykania się z żonatym kolegą. Co w przypadku gdy takie spotykanie ma silne uzasadnienie (owa prezentacja) albo np. wynika z charakteru pracy (delegacje z kolegą z pracy)? 

 

Vide. Poznajemy laskę. Pracuje w audycie. Częste wyjazdy ze współpracownikami. Adieu, bo na pewno się kurwi? 

5 minutes ago, Cagliostro said:

 

Zejdźcie Bracia na ziemię. Ku*wa zawsze będzie ku*wą i nieważne, że jest aktualnie naszą kobietą/dziewczyną.

Podaj 100% skuteczną metodę na rozpoznanie kurwy? :)

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, maroon napisał:

Podaj 100% skuteczną metodę na rozpoznanie kurwy? :)

Może nie w 100 %, niemniej w dużej części: szybko daje mężczyźnie oznaki swojego zainteresowania, zaczyna go idealizować, chwalić (faza jeszcze internetowa/telefoniczna) - ma to na celu urabianie jelenia; twierdzi, że nigdy z nikim tak się nie czuła itd.; jak już jesteśmy urobieni, bez ogródek wspomina o tym, że miała w swoim życiu trudny czas, kiedy kurwiła się (ale "tylko" 10 facetów w dwa miesiące) - była to wina choroby dwubiegunowej... Oczywiście jak to rycerze, współczujemy jej i zaczynamy ostro jej bronić i tym bardziej przywiązywać się, żeby więcej już się kurwiszcze nie puściło :)... A teraz już oznaki realne: wyzywająco się ubiera (myślimy, że dla nas), mimo skromnej posady żyje na "bogato" (pieniądze nie spadają z nieba), wieczorami (gdy nie jesteśmy akurat u niej) zdarza się jej często, że boli ją głowa i się kładzie (wyłączyła/nie słyszała telefonu). Ma więcej "kulegów" niż koleżanek, a koleżanki mają znaną na mieście reputację... Taki mały fragment rozpoznawania dorosłej k*rwy :).  Wreszcie, już na pierwszym spotkaniu z nami daje nam dupy. Jesteśmy wybrańcami? :D. Mnie/Tobie pierwszemu popuściła szpary/annusa od razu? Normalnie bajka... :D.

Edytowane przez Cagliostro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, maroon said:

Prosiłem bez teoretycznego pierdololo. 

Widzę, że nie ogarniasz. Skoro dopuściłeś do takiej sytuacji i masz takie problemy to znaczy, że coś gdzieś spieprzyłeś.

 

Jakiekolwiek dyskusje, ultimatum i inne bzdury to strata czasu. Pokazujesz słabość i jak to Ci zależy i ten słaby punkt zostanie wykorzystany.

 

Kobieta ma być dodatkiem do Twojego życia i to jej ma zależeć aby być przy tobie (z różnych powodów bo masz zajebiste zainteresowania, status, kasę, czy jako efekt uboczny Twoich działań dostarczasz emocji).

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Pytonga said:

Widzę, że nie ogarniasz. Skoro dopuściłeś do takiej sytuacji i masz takie problemy to znaczy, że coś gdzieś spieprzyłeś. 

 

Sam nie ogarniasz. Zwłaszcza czytania ze zrozumieniem. Ja Ci piszę o typowych sytuacjach z życia, a Ty pierdolisz o wyimaginowanych czadach. Myszka stawia Cię przed faktem dokonanym i co zrobisz? Obsrasz się, wyciągniesz z szafy kolejną, czy będziesz zgrywał maczo na forum? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@maroon

 

Jedyną radą na taką sytuacje jest zwiększenie swojego SMV względem innych kobiet z dwóch powodów : 

 

- po pierwsze masz wybór i zaczynasz mieć wyjebane na tą, konkretną sytuację gdzie panna może ciągnąć Łukaszkowi. Sprawa się rozwiąże samoistnie.

- po drugie masz wybór i zaczynasz mieć wyjebane na tą, konkretną sytuację gdzie panna może nie ciągnąć Łukaszkowi a faktycznie robić prezentacje.

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co tu jest do wyjaśniania? Pani lubi Łukaszka... Lubi jego towarzystwo i dobierają się w parę, by razem robić prezentacje. Nie znaczy to, że ciągnie mu druta. Gdyby chodziło tylko o studia to byłyby to losowe osoby, a prezentacje czy projekt to robi się dla oszczędności czasu zdalnie, albo tak deleguje się prace, że nie trzeba się spotykać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Rady super. Ktoś w praktyce przerabiał? Postawił ultimatum? Jak wyszło? Real life mnie interesuje, a nie teorie. 

Moja była pod koniec liceum zaczęła jeździć na korepetycje z matmy do „Łukaszka” i oczywiście okazało się, ze była to matematyka nie tylko w teorii, ale liczyli tez ile razy wszedł w nią za każdym razem ? zostawiła mnie dla niego, a on tylko chciał się zabawić wiec była przyszła z płaczem za pół roku i błagała(nie dosłownie) o powrót. Dostała baranka w głowę i polecenie żeby poszła tam skąd przyszła. Nie wiem, ale od tamtego czasu na każda akcje typu projekt u „chada” albo „Mateuszka” po prostu wiem, ze to już jest sytuacja typu „jedna noga za drzwiami a druga na skórce od banana” i absolutnie nie walczę o nic, tylko kończę bo idzie to w jedna stronę i cokolwiek byście nie zrobili to i tak „lukaszek” swój projekt dokończy. To jest kurestwo i w takie coś się nie pakuje - po prostu usuwać ze swojego życia i tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Rady super. Ktoś w praktyce przerabiał? Postawił ultimatum? Jak wyszło? Real life mnie interesuje, a nie teorie. 

Jedna z moich ex. Dałem ultimatum. Albo studiuje w mieście gdzie wtedy mieszkałem albo koniec związku. Panna się zgodziła:). A to że kilka lat później dostałem kopa w tyłek. To już inna historia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Kobieta i mężczyzna nigdy nie są w stanie się przyjaźnić, zawsze jedna strona chce puknąć drugą, zawsze.

 

W większości przypadków tak, ale nie zawsze.

Miałem jeszcze z lat szkolnych koleżankę, z czasem zostaliśmy przyjaciółmi.  Trwało to lata, teraz jest to koleżeństwo, bo nie mamy tak intensywnego kontaktu jak kiedyś.

Jednak za czasów naszej przyjaźni dużo rozmawialiśmy, dzieliliśmy się swoimi problemami, dawaliśmy sobie rady czy wsparcie. Ja jej opowiadałem o przebojach ze swoją kobietą, a ona jak bardzo jej Aruś się źle zachowuje, a ona go kocha i co ma robić, albo o problemach w pracy. Nigdy między nami nic nie było poza witaniem się w policzek i przyjacielskim przytuleniem. Mogliśmy zawsze liczyć na swoją pomoc czy wsparcie.

Ona nie była w  moim typie jeśli chodzi o wygląd, pewnie ja w jej typie też nie byłem. Ale intelektualnie to była kobieta, która mi się bardzo podobała i nie jest taka pusta jak większość lasek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, maroon napisał:

 

I co twardziele "ustawiający" powiedzą? 

TRANSFUZJA?!

TRANS - tu mistyczna podróż z punktu A do ukaSZa.

 

FUZJA połączenie dusz. Wytwór produktu typu PREZENT akcja.

 

NS - NEED for SPEED.

 

UZJA ....brak ciągłości sygnału

(IL)UZJA.

 

JA (ona) zawsze najważniejsza i jej potrzeby.

 UZ - układ zajebisty.

 

TRA - tam robie aplikację.

 

SF(moje ulubione) SIENCE FICTION dla młodszych paDDawanów.

 

 

PREZENT(Kinder niespodzianka) or zamiennim/czaso umilacz na koszt innej samicy.

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Baca1980 napisał:

Jedna z moich ex. Dałem ultimatum. Albo studiuje w mieście gdzie wtedy mieszkałem albo koniec związku. Panna się zgodziła:). A to że kilka lat później dostałem kopa w tyłek. To już inna historia.

Ja swojej dałem ultimatum jak chciała jechać na wymianę studencką. Żadne męczenie buły. Proste przedstawienie swojej zasady - związki na odległość mnie nie interesują. Chcesz to jedź, nie zatrzymuję, ale automatem koniec związku. Bez pretensji i zbytnych emocji. Została. Nadal jesteśmy razem.

 

@maroon

 

Generalnie w związku polecam zasadę miej wyjebane a będzie ci dane. Sam ją stosuje i w efekcie kobieta bardziej się stara. Dużo bardziej niż ja. Przy takim nastawieniu ważne jest dbanie o swoje wysokie SMV. Tak żeby kobieta zdawała sobie sprawę, że łatwo znajdziesz zastępstwo za nią. Dobrze jest też potęgować w kobiecie strach przed rywalkami swoim zachowaniem. Oczywiście trzeba to robić z wyczuciem.

 

Jak dobrze będziesz to rozgrywał to kobieta nawet nie pomyśli o innym i będziesz spokojniejszy czy ona wywinie jakiś numer. Oczywiście dużo tu zależy od typu kobiety. Do typowej flirciary nie miałbym zbyt dużego zaufania, ale z taką nawet bym się nie związał.

 

Reaguj tylko wtedy gdy kobieta chce zrobić coś co Ciebie wewnętrznie gryzie.

 

Przykładowo moja kobieta wpadła kiedyś na 'genialny' pomysł, że zaprosi rehabilitanta naszego syna w ramach podziękowania na kolację. Powiedziałem wtedy 'chyba Cię pojebało kobieto'. Szybko się zreflektowała i na koniec stwierdziła, że to rzeczywiście głupi pomysł.

 

Skoro poruszasz sprawę na forum to ewidentnie Ciebie to gryzie. Mnie też by gryzło, ale tak jak z sytuacją z rehabilitantem zareagowałbym od razu a nie po którymś już spotkaniu. Z resztą moja już dobrze mnie zna i wie, że nie ma opcji na spotkania 1 na 1 z obcym mężczyzną prywatnie, tym bardziej u niego na chacie. Żeby obgadać prezentację można się spotkać na neutralnym gruncie typu biblioteka. Dodam, że moja kobieta pracuje w technicznym zawodzie i większość czasu spędza z mężczyznami i nie mam z tym problemu.

 

Edytowane przez czerwony
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon Machnął bym ręką i niech robią te projekty.

Jeśli kobieta jest ok. to ok.

Jeśli kurwa, to jej problem, to ona jest oszustką.

Szkoda czasu się zastanawiać nad takimi rzeczami, to świadczyłoby że kobieta jest centrum świata, a to przecież przechodni dodatek do własnego życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem trzeba to zlać. Panowie tu pewnie oczami wyobraźni widzą Łukaszka jak jakiegoś ociekającego testosteronem Chada, i lecą schematem.
O mnie moje orbiterki też mówiły partnerom. Seksualnie nic nie wyszło.
Jak ma zdradzić to zdradzi. Pytanie czy jej będzie się chciało i opłacało. Jak nie z Łukaszkiem to z Januszkiem z firmy szkoleniowej w pracy.
Tak na dobrą sprawę jak chcesz być pewny że panna Cie nie zdradzi to celuj albo w pasztety, albo w panny z depresją kliniczną dla których wyjście z łózka wiąże się z atakiem paniki.
 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym jej zakomunikował, że nie do końca mi się to podoba i że gdybym ja coś studiował, to unikałbym robienia projektów z koleżankami. Robiłbym je z kolegami, lub samemu ( co praktykowałem na studiach). Po tym komunikacie obserwuj jej mowę ciała / reakcję. Jeśli powie coś w stylu "Nie patrzyłam wcześniej na to od tej strony misiu. Jeśli się to Tobie nie podoba, będę robiła sama projekty / zaproszę w takim razie Łukasza do nas itp." To jest spoko. Jeśli zaś jej reakcja będzie inna to wiedz, że coś się dzieje. I tutaj już ciężko doradzić, bo każdy z nas ma coś do przerobienia. Pytanie jaki masz charakter, jak ten Wasz związek wygląda ogólnie itp. A Ty wiesz to sam najlepiej. Najważniejsze, aby w tym wszystkim traktować siebie na pierwszym miejscu i nie brać życia aż tak na poważnie. :)

Edytowane przez Genialny Żółw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maroon napisał:

Przez cały semestr regularnie co 3-4 tygodnie jeździ do "Łukaszka" z grupy, z którym robi prezentacje. Prezentacja faktycznie jest, Łukaszek ma ponoć żonę, ale cały czas robienie prezentacji jest u Łukaszka, a propozycję, żeby Łukaszka zaprosić, pani zbywa, że a to Łukaszek nie może, a to warunków nie ma, a to coś tam. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.