Skocz do zawartości

Wasza najkrótsza randka


Brat Jan

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja sprzed bodajże 4lat. Zagadałem do pewnej blond dziewczyny kilka lat młodszej. Miała status związku Wolny to wystartowałem. Chyba 2 dni i od razu zaproponowałem spotkanie w parku. Na 5 min przed spotkaniem po raz pierwszy usłyszałem jej głos w słuchawce mocno przestraszony a chciałem tylko spytać z której strony będzie szła. Już zapaliła się jakaś lampka.

 

Spotkanie przypominało screeny z tindera. Odpowiedzi Tak_nie, nie wiem, chyba tak

 

Ewakuowalem się jakoś pretekstem. The worst dating every. Czas trwania? Nie liczyłem ale najkrócej jak tylko się da.

 

Tą randką chyba skończyłem podryw przez neta :D mimo wszystko mam na swoim prywatnym koncie kilka sukcesów :)

 

Edytowane przez równieśnikSzpilki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spacer 10-15 minut. 
 

Kilka lat temu poznałem laskę na necie, najpierw pisaliśmy, potem gadaliśmy przez tel, wymiana fotek. Wszystko cacy, postanowiliśmy się spotkać.

 

I to przyszła ona, tylko że jakieś 20kg cięższa niż na zdjęciach. Twarz ładna, ale okrągła jak księżyc, spora nadwaga. Zdjęcia jak sie okazało były robione albo z takiej perspektywy, że nie było widać całej sylwetki a twarz wyszczuplana przez jakieś filtry/programy.
 

Na spotkaniu nawet gadka się nie kleiła. Napisałem sms do kumpla żeby zadzwonił do mnie. Powiedziałem jej po telefonie, że pilnie musze jechać do brata bo miał jakiś wypadek. Nie chciałem jej dobijać prawdziwymi powodami bo pewnie i tak miała niezłe kompleksy skoro podnosiła sobie samocenę obróbką graficzną.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Szczery Człowiek napisał:

Powiedziałem jej po telefonie, że pilnie musze jechać do brata bo miał jakiś wypadek. 

No Bracie nie jesteś taki szczery jak by wskazywał na to twój nick. Moja "randka" którą zainicjowała dziewczyna ze szkoły skończyła się po 3 minutach ciszy przed tem była jeszcze gadka szmatka więc stwierdziłem że mam coś innego(bardziej ciekawego i mniej niekomfortowego) do roboty i poszedłem w swoją stronę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, WsiunzSuchej napisał:

No Bracie nie jesteś taki szczery jak by wskazywał na to twój nick. Moja "randka" którą zainicjowała dziewczyna ze szkoły skończyła się po 3 minutach ciszy przed tem była jeszcze gadka szmatka więc stwierdziłem że mam coś innego(bardziej ciekawego i mniej niekomfortowego) do roboty i poszedłem w swoją stronę.

Fakt wtedy nie byłem, miałem też więcej empatii niż teraz,  a tak w ogóle to miałem lśniącą zbroję i potem za to dostałem tęgiego kopa w długoletnim związku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy po tygodniu konkretnego pisania na whatsappie i rozmowie telefonicznej, wieczorem w przeddzień umówionego spotkania, dziewczyna (poznana na tinderze) napisała mi, że powinienem wiedzieć, że... ma 4-letniego "skrzata".

Randka najkrótsza bo do niej nie doszło ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja jedyna randka na tinderze... ?

 

Pisaliśmy ze sobą tydzień, rozmawialiśmy już przez telefon głos wydawał mi się nieco dziwny ale olałem alert. Figurka na zdjęciach fajna, twarz niezla taka 9/10 myślę może będzie super. Taaa, taki CH***J, jak wyszła przed dom, bo podjechałem pod jej chatę, WRZUCIŁEM wsteczny i tak szybko jeszcze z żadnej posesji nie dałem nogi, co to wyszło a monstrum.. Do teraz mi się jeszcze śni jej postać ?

  • Dzięki 1
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z delikatnie szerszym tłem. Impreza piątek, wchodzę z ekipą najebany, jak szpadel, wpadam na parkiet, wyrywam lachona, wyznania miłości, pocałunki, macanko na parkiecie, totalny rozpierdol. Potwierdzenie spotkania kolejnego dnia po 15 w dość znanym, lokalnym pubie. Przychodzę na kacu, ona, jedna z najbrzydszych kobiet, jakie w życiu widziałem. Cześć, cześć, chwila ciszy, to lecę i wyszedłem, ona również. Zero klimatu, rozmowy, nic. Ogólnie to naprawdę inaczej widziałem świat poprzedniego dnia. Typowa sytuacja z memów.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od której minuty liczy się randka? :D... Gdy miałem 18 lat, umówiłem się przecz czat z dziewczyną z sąsiedniego miasta. Gdy pojechałem na miejsce, była z koleżanką i przeprosiła, ale coś jej wypadło :D. Tak więc błyskawiczna randka.

Druga krótka, gdy umówiłem się też z dziewczyną z sympatii bodajże. Na całe szczęście "zabolał" ją brzuch i musiała wracać po 20 minutach spaceru, bo też mi się nie widziała...

Trzecia, półgodzinna. Kobieta zabrała na randkę swoją córeczkę, która siadła między nami. Siedzieliśmy w lokalu. Zamówiłem dziecku jakiś deser. Kobietę zabolała głowa, oczywiście tuż po tym, jak zapłaciłem... W końcu to ja zapraszałem.

Ps. niektóre dupodajki internetowe wycwaniły się i teraz piszą: "kawa to nie randka". 

Edytowane przez Cagliostro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówiłem się  z dziewczyną dużo młodszą poznaną na imprezie. Przyszła na spotkanie, gadu gadka, ona że ma jeszcze spotanie dzisiaj z byłym i żebym poczekał chwile... zjebałem ją obróciłem się na pięcie i poszedłem. Laska bardzo młoda i głupia jak się okazało. Spotkanie może trwało z 2-3minuty.

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

30 sekund. Umówiłem się przez irc (odpowiednik dzisiejszych czatów). Panna wysłała nie swoje zdjęcie. Na miejscu zamiast drobnej brunetki, blond kaszalot. Powiedziałem "Cześć i Nara, bo ściem nie toleruje". Dziunię zatkało. 

Czego ona oczekiwała? Że w dzień randki oślepniesz i nie zauważysz różnicy? ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze jedna randka, raczej zaliczę ją do randek, chociaż... Ale podzielę się. Też początek XXI wieku, czat. Umówiliśmy się przed jednym z Empików przy wejściu. Na miejscu zorientowałem się, że są dwa wejścia a ja stanąłem przy "nie tym"! Miała mieć charakterystyczne niebieskie rękawiczki (to był czat telegazetowy, gdzie nie przechodziły nr telefonów i trzeba było kombinować). Gdy ją zobaczyłem, akurat przechodziła przez światła... Czerwone! Zniknęła mi z oczu. Potem jakoś się z nią skontaktowałem, a raczej nie z nią... Zdobyłem numer telefonu stacjonarny. Dzwonię, odbiera matka. Ja grzecznie się przedstawiam. I pyta... "z Kłodzka?". Nie kuźwa! Nie z Kłodzka! :D... miała jeszcze jakiegoś innego jak widać do kontaktów. I tak się rozpłynęło....

Była kolejna jeszcze. Też tamte czasy. Ten sam sposób telegazetowy :D. Po pół godzinie wypatrywania księżniczki, okazało się, że niestety jedyna stojąca naprzeciwko peronu, gdzie przyjechałem to "ona"... ta wymarzona. Kusiło mnie, żeby wsiąść i wracać, ale podjąłem wyzwanie. Poszliśmy na rynek. Kupiłem colę. Próbowałem rozmowy. Przez półgodziny dowiedziałem się tylko, że lubi tańczyć. Nie spotkałem nigdy więcej tak nieśmiałej dziewczyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż w sumie najkrótsza i jednocześnie najdłuższa, to była jak umówiłem się z panną poznaną w pubie pod zoo. Przychodzę, nie ma. Poczekałem chwilę i poszedłem. Laska później dzwoni z pretensją czemu mnie nie było? Ki chuj? Okazało się że laska pomyliła wejścia. Z następnej randki wyszedł ponad 6 letni związek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jonash napisał:

WRZUCIŁEM wsteczny i tak szybko jeszcze z żadnej posesji nie dałem nogi, co to wyszło a monstrum

Tak mi się skojarzyło 

 

Moja randka wcale nie była taka krótka, chociaż zależy jak liczyć. Ogólnie zaczęło się podobnie jak u mac'a

Godzinę temu, mac napisał:

Impreza piątek, wchodzę z ekipą najebany, jak szpadel, wpadam na parkiet, wyrywam lachona, wyznania miłości, pocałunki, macanko na parkiecie, totalny rozpierdol.

A zakończyło też podobnie. Z tym że ja po imprezie pożyczyłem dziewczynie koszulę na powrót do domu, bo było zimno.

Jak wytrzeźwiałem, to kumple poinformowali mnie że dzień wcześniej wyrwałem najbrzydszego lachona na dysce. 

Randka zakończyła się zaraz po tym jak następnego dnia odebrałem od niej swoją koszulę. Wyszedłem do toalety i już nie wróciłem.

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, pełzając głównie do jednego disco, wytypowałem sobie jedną tako.

 

Przypominała JokoJojo z 'Teekena'.

(szczupła w uuj, kij na szmaty, azjassstyycka uroda, drobne dziary, itp)

 

Zaprzyjaźniony barman ściągnął ją mi memu obliczu INO RAZ w te pędy.

 

Chyba po 2 zdaniach  WYJARAŁEM TAKĄ CEGIELNIĘ, że moczę się do dziś dzień jak pomyślę. LAMERR! LAMUS!

 

 

....potem spotkałem ją na mieście, nawet nawiązałem do zajścia, o dziwo DZIUNIA broniła sytuacji na moją korzyść lecz ZBROJA LŚNIŁA BLASKIEM BIELI TYTANOWEJ jak SUPER NOVA.

 

...konkluzja,  2 zdania to koniec ustawki/randki w disco.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.