Skocz do zawartości

"Cham Niezbuntowany" Ziemkiewicza i świetny fragment o polskim przegrywiźmie


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Skończyłem dzisiaj czytać książkę Rafała Ziemkiewicza" Cham Niezbuntowany". Autor opisuje w niej polski mental - podobnie jak w "Polactwie" utożsamiając dawną Rzeczpospolitą jako trójkąt klas społecznych szlachcic-Żyd-cham. Pod koniec książki autor odwołuje całość do czasów współczesnych dając przykład w mikroskali - jak sam to nazywa. Zacytuję ten fragment, który uważam za złoty. 
Generalnie polecam każdemu książkę. Jest świetna. Opisuje to, co zostało dawno zapomniane, a wciąż silnie oddziałuje na społeczeństwo i na nas samych. Pozdrawiam.

Cytat

Zróbmy coś, czego w tej książce unikałem, bo musiałbym napisać książkę zupełnie inną - zejdźmy na poziom mikro. Popatrzmy na charakterystyczne drobiazgi. 

W kulturze żydowskiego ojciec ma obowiązek rozmawiać ze swoimi dziećmi o Torze, i mało, że rozmawiać - prowokować je do sporów. Mały Żyd uczony jest, że powinien mieć swoje zdanie. Czego uczony jest mały Polak? Przeważnie tego, żeby się nie odzywał przy starszych. Ilu z Państwa słyszało w dzieciństwie zdania w rodzaju "nie mądrzyj się", "co za głupoty wygadujesz", ilu pamięta, jak reakcją rodziców na próby przedarcia się do rozmowy było ośmieszanie albo zawstydzanie? 

 

Amerykanie uczą swoje dzieci: jesteś ważny! Zasługujesz na wszystko, co najlepsze! Możesz, potrafisz, jeśli się tylko postarasz, więc - pchaj się do przodu! Łokciami, pazurami, ze wszystkich sił, do sukcesu! Sukces jest najważniejszy, sukces budzi szacunek - a "przegryw", "loser" otoczony jest pogardą. A my od pokoleń uczeni jesteśmy przez rodziców i sami potem wpajamy to dzieciom, że sukces - zwłaszcza, nie daj Boże, finansowy - to coś podejrzanego, ważniejsze jest mieć "słuszną rację". Wymyśliliśmy nieznane innym narodom pojęcie "moralnego zwycięstwa" i bardziej szanujemy przegranych niż wygranych.

 

"Stój w kącie, znajdą cię". Lepiej się nie pchaj, bo się ośmieszysz, bo na pewno ci nie wyjdzie. A jeśli nawet jesteś w czymś dobry, to czekaj, aż "państwo" cię zauważą i docenią, sam się nie przechwalaj, bo to straszny wstyd i obciach. Pewna Polka, słyszałem tę anegdotę z dobrych źródeł, ubiegała się o atrakcyjną pracę w zachodniej korporacji. W rubryce "znajomość angielskiego" zaznaczyła skromne "dobra", choć miała dyplom filologii angielskiej i długi staż pracy w języku. Przegrała z, nie pamiętam dokładnie, Francuzką lub Niemką, która nie mając żadnego dyplomu, żadnego certyfikatu, zaznaczyła kwadracik najlepszy: "biegła". Typowo polska skromność, wpojona przez mamę i otoczenie, nie opłaciła się.

Bo ona się, oczywiście, nigdy nie opłaca. Pokorne cielę, ludowy ideał wychwala, wcale nie ssie dwóch matek, nie ssie żadnej w ogóle. Nie umiesz się zareklamować, to po prostu cię nie ma, nikt nie ma czasu przyglądać się twoim dokonaniom, jeśli do tego nie zachęcasz, przeciwnie, pokornie ustępujesz innym.

 

Najprostszy, używany przeze mnie często przykład. W innych krajach sale wykładowe czy koncertowe zapełniają się od przodu - kto przyjdzie pierwszy, siada w pierwszym rzędzie, ostatnie zostają dla spóźnialskich. U nas oczywiście odwrotnie, wszyscy chcą siedzieć jak najdalej, żeby broń Boże i nie posądzono, że się pchają do przodu.

No i ta nieszczęsna polska szkoła, usilnie próbująca upodobnić każdego do wszystkich innych, utemperować indywidualność, złamać ucznia i wprasować go w przeciętność. Rzecz w tym, że ona tak jest, bo polscy rodzice właśnie tego od szkoły oczekują. Niech gówniarza nauczą moresu, żeby sobie nie myślał, że jest nie wiadomo kim.
 

 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 20
  • Dzięki 9
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna idealizacja innych nacji. Czy aby Ziemkiewicz nie odleciał (kolejny raz)?

Akurat mit amerykańskiego snu nijak ma się z rzeczywistością. Poczytajcie jaka tam jest bieda i wyzysk, upodlenie człowieka. Czyżby te miliony Amerykanów nie mieli wpajane mrzonek o sukcesie? :)

 

Edytowane przez Cagliostro
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Nie umiesz się zareklamować, to po prostu cię nie ma, nikt nie ma czasu przyglądać się twoim dokonaniom

To się bardzo sprawdza w rzeczywistości korporacyjnej. Karierę robią Ci, którzy dużo i głośno opowiadają wszem i wobec o swoich dokonaniach. Niejednokrotnie przypisując sobie sukcesy, na które w rzeczywistości pracowało wiele osób, a sam mówca wniósł najmniej albo i nic. Chwalenie się sukcesami działań, w których nie brało się żadnego udziału również nie jest niczym rzadkim. Natomiast szansa, że ktoś zauważy dobrą robotę jest nikła. A że zauważy i narobi wokół tego szumu wskazując na faktycznego autora sukcesu jako osobę, której należy się nagroda, to prawdę powiedziawszy nigdy się nie spotkałem. Także porada:

14 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Stój w kącie, znajdą cię

to zdecydowanie jedna z najgorszych, jakie można młodemu człowiekowi udzielić. Swoją drogą - porady w stylu: rozwijaj, się, zarabiaj hajs, a kobiety same się znajdą to ta sama półka jakościowa.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście kurwa daje przykład najważniejszej nacji na początku, ale już nie mówi o tym, że wcześniej ten sam ojciec dopuścił do obrzezania? To już wolę słuchać moich dziadków, czy rodzinki niż mieć kutangę ogoloną. Kurwa, bądźmy realistami. Wszędzie biedak, niewolnik ma tak samo. Geniusze z całego świata trafiają do Doliny Krzemowej, czy innych ultra-korpo i robią produktywność ponad skalę. Grubo mi coś nie pasuje w tym tekście, bardzo grubo. Nie chce mi się nawet zaczynać, bo nie ma czasu, ani chęci. Uważam, że jedyne, co blokuje człowieka po skończeniu 18 roku życia to on sam. Internet to bufor samorozwoju dla każdego, czasy dołowania się skończyły. Wszystko na wyciągnięcie ręki, w tym metody na zmianę podświadomości, paradygmatów, negatywnych nawyków.

 

I co to za gówniany przykład o salach koncertowych, co to za jebana głupota do kurwy nędzy. Po to kupuję bilet w konkretnym miejscu, oceniam salę, żeby usiąść tam, gdzie chcę zawczasu. I chuj ich obchodzi, kiedy przyjdę, a może kończyłem zajebistą kanapkę i chuj mnie obchodzi punktualność w tych jebanych show. Przyjdę, kiedy chcę i usiądę tam, gdzie opłaciłem. A nie kurwa się rzuci stado baranów na pierwsze rzędy wpierdalając się łokciami. Co to za jebana dzicz.

 

I co on pierdoli o polskich rodzicach na końcu, że tego oczekują? Polski rodzic z reguły chce dla dziecka, jak najlepiej i ma nadzieję, że szkoła coś da dziecku, zdobędzie kolegów, nowe umiejętności, nauczy się chociaż jakiejś dyscypliny. Ludzie kochają swoje dzieci z reguły, chcą dla nich sukcesu.

 

I co on kurwa podaje wybiórcze przykłady? xD Tak, dziecku trzeba powiedzieć, żeby nie przeszkadzał starszym od czasu do czasu, aby nauczyć go struktury społecznej, szacunku, pewnej hierarchii. Trzeba dziecko między 2-4 rokiem życia, w kluczowym okresie rozwoju uczyć umiejętności społecznych w mocnym przekroju. Ustalenie granic to jedna z metod wychowawczych. Później z takim dzieckiem się człowiek bawi, pokazuje inne rzeczy. Szacunek dziecka do autorytetów umożliwia lepszy wpływ i korygowanie negatywnych wyskoków. Księżniczki, córeczki wychowane pod kloszem uciekają z bandytami, klasyka gatunku. Pierdolenie głupot.

 

Spoko, że polecasz, ale to jest typowe stawianie głównej myśli i udowadnianie argumentami z dupy, że się ma rację.

 

100 razy więcej szkody robi programowanie religijne od najmłodszych lat. Laska, która nie dostała pracy dostanie pracę gdzie indziej. A na podstawie samego CV i umiejętności jednej się nie odrzuca dobrego kandydata, to już skrajny debilizm. Zaprasza się na rozmowę i wtedy dyskutuje po angielsku. Rekruter pyta wtedy, że widzi jakieś nieporozumienie, bo Pani świetnie mówi po angielsku. To żaden pierdolony przykład, gdzie realia zatrudnienia do kurwy nędzy. Żaden poważny pracodawca, dział HR wyspecjalizowany nie różnicuje w taki sposób xD A jak różnicuje to dobrze, że tam roboty nie dostała.

Edytowane przez mac
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Adams napisał:

to zdecydowanie jedna z najgorszych, jakie można młodemu człowiekowi udzielić. Swoją drogą - porady w stylu: rozwijaj, się, zarabiaj hajs, a kobiety same się znajdą to ta sama półka jakościowa.

Co do kwestii kobiet, to należy pamiętać, że im więcej kasy, wpływów, tym więcej poczucia wartości, lepsze zadbanie o siebie, a więc i lepszy podryw. Dopóki bogaty nie będzie podrywał, to żadnej kobiety nie będzie mieć. 
 

 

19 minut temu, Cagliostro napisał:

Piękna idealizacja innych nacji. Czy aby Ziemkiewicz nie odleciał (kolejny raz)?

Akurat mit amerykańskiego snu nijak ma się z rzeczywistością. Poczytajcie jaka tam jest bieda i wyzysk, upodlenie człowieka. Czyżby te miliony Amerykanów nie mieli wpajane mrzonek o sukcesie? :)

I tak i nie. Ameryka wciąż jest bardzo bogata i to nie tylko przez fetysz nierówności - rzeczy są tam generalnie tańsze niż w Europie. Trudno się nie zgodzić, że WSPÓŁCZESNE młode pokolenie - głównie Millenialsi, są zbyt roszczeniowi nie dając od siebie zbyt wiele. Zresztą oni są głównie obecnie najbardziej protestującą grupą płaczącą nad "sprawiedliwością społeczną". Ok, dłuższy temat, wymagający innego posta.

6 minut temu, mac napisał:

I co to za gówniany przykład o salach koncertowych, co to za jebana głupota do kurwy nędzy. Po to kupuję bilet w konkretnym miejscu, oceniam salę, żeby usiąść tam, gdzie chcę zawczasu. I chuj ich obchodzi, kiedy przyjdę, a może kończyłem zajebistą kanapkę i chuj mnie obchodzi punktualność w tych jebanych show. Przyjdę, kiedy chcę i usiądę tam, gdzie opłaciłem. A nie kurwa się rzuci stado baranów na pierwsze rzędy wpierdalając się łokciami. Co to za jebana dzicz.

O salach koncertowych to jeszcze, ale na wykładach to zawsze widać. 

 

7 minut temu, mac napisał:

Oczywiście kurwa daje przykład najważniejszej nacji na początku, ale już nie mówi o tym, że wcześniej ten sam ojciec dopuścił do obrzezania? To już wolę słuchać moich dziadków, czy rodzinki niż mieć kutangę ogoloną. Kurwa, bądźmy realistami. Wszędzie biedak, niewolnik ma tak samo. Geniusze z całego świata trafiają do Doliny Krzemowej, czy innych ultra-korpo i robią produktywność ponad skalę. Grubo mi coś nie pasuje w tym tekście, bardzo grubo. Nie chce mi się nawet zaczynać, bo nie ma czasu, ani chęci. Uważam, że jedyne, co blokuje człowieka po skończeniu 18 roku życia to on sam. Internet to bufor samorozwoju dla każdego, czasy dołowania się skończyły. Wszystko na wyciągnięcie ręki, w tym metody na zmianę podświadomości, paradygmatów, negatywnych nawyków.

To, że podświadome przekonania mają odzwierciedlenie na resztę życia - szczególnie w pierwszych 5 latach życia. Poczytaj badania na ten temat. Dzieci są szczególnie podatne na autorytety, wchłaniają wszystko jak gąbka. To, czy ktoś weźmie się do pracy lub ma jakiś projekt w głowie, który przyniósłby człowiekowi wiele, zależy także od jego poczucia wartości, poczucia sprawczości. To naprawdę ma znaczenie. Jeśli uważasz się za gówno, to wszystko, co może prowadzić do stworzenia czegoś większego jest ograniczone przez własną niemoc. 

No właśnie, jedyne, co blokuje człowieka po 18 roku życia jest on sam, ale problem jest taki, że ma wpojone ch/jowe przekonania. My, nasze myśli, "człowieczeństwo", to jedynie kora przedczołowa. Polecam ci o tym ksiązkę "Paradoks szympansa". Tłumaczy wszystko. Koła na nowo nie będę tworzyć.

 

11 minut temu, mac napisał:

Spoko, że polecasz, ale to jest typowe stawianie głównej myśli i udowadnianie argumentami z dupy, że się ma rację.

W pozostałych częściach książki tłumaczy jak to się miało do dawnych Polaków. Nie sposób streścić 400 stron wprost.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Cagliostro napisał:

Piękna idealizacja innych nacji. Czy aby Ziemkiewicz nie odleciał (kolejny raz)?

Akurat mit amerykańskiego snu nijak ma się z rzeczywistością. Poczytajcie jaka tam jest bieda i wyzysk, upodlenie człowieka. Czyżby te miliony Amerykanów nie mieli wpajane mrzonek o sukcesie? :)

 

Zauważ kto tam przeważnie jest biedny. Afroamerykanie z niewolniczym pochodzeniem.

Nie zaś potomkowie self made manów z legendą wywalczenia niepodległości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać jeszcze :

 

"Na basen nie bo się utopisz, na siłownię nie bo sobie coś zrobisz, na sztuki walki nie bo cię okaleczą albo zabiją"

"Nie wyjdziesz na dwór do kolegów bo się spocisz a jesteś chorowity a ja potem będę z tobą po lekarzach biegała"

 

Każdy przejaw indywidualizmu niszczony w zarodku, obrzydzanie, zniechęcanie i podcinanie skrzydeł przez otoczenie na porządku dziennym. Kastrowanie i systematyczne podcinanie jaj, wszędobylska krytyka i pociąganie w dół. Tylko konformizm, płynąć z nurtem szarej masy i iść w stadzie innych świń pokornie na rzeź. Potem podbijanie karty na zakładzie, ciepłe kapciuszki i niedzielne obiadki, piwny brzuch, wąsy jak u klasycznego Janusza i na koniec krztuszenie się flegmą na korytarzu w przychodni na NFZ czekając parę godzin na swoją kolej.

 

A potem słyszę tylko :

 

"Za swoje nieudacznictwo życiowe jesteś ty odpowiedzialny"

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Tomkowski napisał:

Krótko zwięźle i na temat. Znam doskonale z autopsji. Oto w jaki sposób w narodzie często wyrastał wrak na wraku i tzw przegryw życiowy.

" Najedz się, bądź grzeczny i nigdy się nie wychylaj"

Wypisz wymaluj moi rodzice. 

Z tym że paradoks jest taki, że potem wymagali od mnie żebym nie był takim ciamajdą życiowym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Carl93m said:

Wypisz wymaluj moi rodzice. 

Z tym że paradoks jest taki, że potem wymagali od mnie żebym nie był takim ciamajdą życiowym. 

Chodzę w tych samych butach :)

 

- Ważne, że jest praca (wtf? najniższa krajowa albo mniej na umowę śmieciową, ale matka i tak mówiła, żeby się trzymać bo inni pracy nie mają).

- Chcesz się wyprowadzić? No i kto Ci będzie robił obiady? Jak Ty sobie poradzisz?

 

I tak dalej i tak dalej. Szkoda wymieniać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotknął mnie dogłębnie ten cytat ponieważ osobiście zostałem tak zaprogramowany. Przez to zawsze traciłem, bo zamiast upominać się o swoje, ja podkulałem głowę jak ten chłop pańszczyźniany. który przychodził do PANA na włości i oczekiwałem, że sam mnie dostrzeże i wynagrodzi. Aż mnie złość rozsadza, gdy widzę, że przez takie stłamszenie własnej pewności siebie, niewychylanie się, bycie grzecznym, cichym, starającym się wszystkich zadowolić chłopakiem, zmarnowałem wszystkie swoje szanse na lepsze życie towarzyskie i zawodowe.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Skończyłem dzisiaj czytać książkę Rafała Ziemkiewicza" Cham Niezbuntowany". Autor opisuje w niej polski mental - podobnie jak w "Polactwie" utożsamiając dawną Rzeczpospolitą jako trójkąt klas społecznych szlachcic-Żyd-cham. 

 

Tak swoją drogą czekam aż Rafał Ziemkiewicz napisze książkę "Żydłactwo", a fakt brak mu na to odwagi ;)

 

A teraz drodzy użytkownicy forum pomyślcie co funduje teraz rząd warszawski (nie polski) noworodkom:

  1. Na start jeszcze nie wiesz co to są pieniądze, a już masz ponad 100 000 zł udziału w długu narodowym,
  2. Dostajesz rekordowe ilości szczepień w skali światowej,
  3. Jedzenie dla niemowlaków w Polsce ma rekordowe ilości toksyn,
  4. Wciągają cię na siłę do religii katolickiej bo w wieku ok. 20 lat mało kto by przystąpił i jeszcze kler ma czelność egzekwować jakieś zobowiązania...

idt. ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

I co on pierdoli o polskich rodzicach na końcu, że tego oczekują? Polski rodzic z reguły chce dla dziecka, jak najlepiej i ma nadzieję, że szkoła coś da dziecku, zdobędzie kolegów, nowe umiejętności, nauczy się chociaż jakiejś dyscypliny. Ludzie kochają swoje dzieci z reguły, chcą dla nich sukcesu.

Polski rodzic albo deklaruje to i dryluje dzieciaka jak trep w wojsku (przynieś,podaj, pozamiataj), albo przytłacza go presją "Bądź kim chcesz, Doktorem lub Inżynierem". Dominuje zarządzanie strachem. Rodzice chcąc jak najlepiej, właściwie patrzą na dzieciaka przez pryzmat ocen. Jak są dobre oceny to dzieciak może się ciąć i płakać po nocach i jest ok.   Szkoła raczej stroni od wychowywania dzieci bo potem rodzice mogą mieć z tym problem, no i do wychowania trzeba mieć indywidualne podejście a tego w klasach po 30 osób nie ma prawa być. Jest tresura małp do robienia testów

Godzinę temu, mac napisał:

I co on kurwa podaje wybiórcze przykłady? xD Tak, dziecku trzeba powiedzieć, żeby nie przeszkadzał starszym od czasu do czasu, aby nauczyć go struktury społecznej, szacunku, pewnej hierarchii.

Oczywiście. "Dzieci i ryby głosu nie mają", i  "Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie" i tak do 18 roku życia. Brakuje tylko zalecenia Piotra Wielkiego by  "Petent (dziecko) starał się sprawiać wrażenie jak najżałosniejszego i głupiego". Bądź grzeczny, zajmij się sobą, nie przeszkadzaj, słuchaj się starszych. A potem jak dziecko osiąga pewien wiek to jest konsternacja, czemu ono niedecyzyjne, czemu nie zna własnych praw, czemu nie walczy o swoje. To wychowanie to też kuźnia białorycerzy. Ludzi przekonanych ze im bardziej się zniżą tym większą wartość będą mieli.

Godzinę temu, mac napisał:


Trzeba dziecko między 2-4 rokiem życia, w kluczowym okresie rozwoju uczyć umiejętności społecznych w mocnym przekroju.

Jak uczyć dziecko które w zasadzie przez większość tego okresu jest na etapie wózka? Zresztą dziecko uczy się przez obserwacje rodzica. Uczy się przez jego reakcje. Btw. Wiesz ze jak noworodek beczy i przez długi czas się płacz zignoruje to on się nauczy ze płacz nic nie daje? To jest częste w rodzinach patologicznych gdzie matka ma zgon a bąbel narobił w gacie

Godzinę temu, mac napisał:

Ustalenie granic to jedna z metod wychowawczych.

Owszem. Ale nie uczy sie dziecka ze ono też może stawiać granice. Nie. Rodzice mają imprezę do białego rana a Ty nie możesz spać? Twój problem. Odwróć się do ściany. Przyjechał cyrk ale występ jest o 10 a rodzic lubi pospać?  Twój problem. Tak wyglądało moje dzieciństwo

Godzinę temu, mac napisał:

Później z takim dzieckiem się człowiek bawi, pokazuje inne rzeczy.

Szacunek dziecka do autorytetów umożliwia lepszy wpływ i korygowanie negatywnych wyskoków.

I na wychowanie biernego doita który robi swoje i w życiu nie poprosi o podwyżkę, bo zwyczajnie ma wgrane ze autorytet o nazwie szef powinien sam mu to zaproponować. 

Godzinę temu, mac napisał:

Księżniczki, córeczki wychowane pod kloszem uciekają z bandytami, klasyka gatunku. Pierdolenie głupot.

A kopciuszki i synkowie wychowani w kagańcu? Stoją w miejscu. Alienują się. 
Jakoś te osoby co były niemal patusami w liceum, obecnie najlepiej sobie radzą. Wagarowicz co przychodził na kacu do szkoły ma własną firmę marketing/seo. 
Zawsze obecni, dobrze uczący się ludzie tkwią w shitjobach uważając że nic lepszego ich może nie spotkać.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co przytoczyłeś w tym powyższym fragmencie @Strusprawa1 ma swoje rozwinięcie w książce "Geniusz Żydów na polski rozum"

Cytat
Wywrotowa książka niezrównanego Krzysztofa Kłopotowskiego, opatrzona recenzjami profesorów Nowaka, Zybertowicza i Żaryna, a także wstępem Rafała Ziemkiewicza. Żydzi stanowią dwa promile ludności świata. Zdobyli 23 procent nagród Nobla.

 

Oczywiście, że zgadzam się z tym fragmentem, który wrzuciłeś ale to nie jest tylko polski przegrywizm. Warte zaznaczenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja mama nie miała względem mnie żadnych wymagań, bylebym przechodził z klasy do klasy a tróję traktowała jako bardzo dobrą ocenę.

 

Zadanie było wykonane niechlujnie, na odpierdol? Wszystko w porządku pod warunkiem, że była promocja do następnej klasy a następnie zdana matura i studia. Natomiast wiem, że gdyby zdarzyło mi się niezaliczenie roku to pewnie znalazłaby dla mnie milion usprawiedliwień - a to, że nauczyciel się uwziął a to że wychowawczyni nie traktowała uczniów równo a to, że ptak się na mnie zesrał w drodze do szkoły etc.

 

Ponadto ze wszystkich obowiązków mnie wyręczała więc sam się musiałem nauczyć podstawowych rzeczy.

 

Co raz mniej ojców ma realny wpływ na wychowanie a będzie jeszcze gorzej, zresztą jakie wzorce sukcesu zawodowego mógłby dać synowi ojciec będący stereotypowym Januszem, których pełno wśród naszych rodziców?

 

Sam niewiele osiągnął więc nie przekaże synowi wzorców, które pozwoliłyby mu na fajne życie.

 

Nie ma co zwalać na wychowanie i rodziców, nauczycieli - oni sami są ofiarami w jeszcze większym stopniu niż my, a często chcieli dobrze tylko nie mieli pojęcia jak się za nas zabrać.

My mamy nieograniczony dostęp do zasobów wiedzy, internetu, literatury, siłowni, klubów sportowych więc sami możemy wyhodować sobie jaja a rodzicom podziękować za ich starania i to, że dali nam naprawdę dobry start ponieważ jeśli ktoś nie pochodzi z patologii i nie żył w skrajnym ubóstwie to znaczy, że jego rodzice wykonali kawał ciężkiej pracy, żeby syn/córka sami mogli być odpowiedzialni za swoje życie.

 

 

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemkiewicz powiedział prawdę.

Nie wszystko co mówi jest słuszne, ale to jest święta prawda. Gloria vitis (chwał zwyciężonym) to pojęcie wymyślone podczas zaborów żeby podnieść na duchu umęczony naród. Dobra intencja, która działała w czasie zaborów ale teraz ma niestety fatalne skutki. To, że się to utrzymuje, to zasługa naszej historii, gdzie od 200+ lat mieliśmy krótki, 20-letni epizod z wolnością, kiedy eNDecja zmieniła istotnie mentalność Polaków, tworząc w nich poczucie patriotyzmu. Potem, od 1939 roku cały czas pod okupacją. Nawet teraz jesteśmy pod okupacją stronnictw, które się zaprzedały swoim mocodawcom i Polska przypomina dziś Somalię bardziej niż jakikolwiek poważny kraj. A ponieważ stronnictwa rządzą wszystkim, także mediami i państwowym monopolem edukacyjnym to obywatele II RP są wychowywani jako pańszczyźniani chłopi, postkolonialni wieśmacy, którzy mają być posłuszni i władzy nie podskakiwać.

Socjalistycznej władzy też to jest na rękę, bo w ten sposób łatwiej jest im rządzić ogłupionym narodem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mroczek napisał:

Nasi rodzice nie mieli tych luksusów więc doceńmy tych boomersów bo dali nam zajebisty start w dorosłe życie, dali nam możliwość wyboru.

Ta, ale dziadek pobudował kilka domów np. mojemu ojcu i siostrom, a reszta podostawała mieszkania z przydziałów. 

 

Ja dostałem możliwość kredytu na 30 lat, z którego nie mam zamiaru korzystać. 

 

Zajebiscie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m Zbyt wielką rolę poświęcacie wzorcom z domu rodzinnego przez co zwalniacie się z odpowiedzialności za własną efektywność i własne życie.

 

Wiem, że to jest wygodne, ale do niczego nie prowadzi i jest to nieuczciwe.

 

Skończyłeś dzienne studia? Miałeś wybór - mogłeś pracować, nie musiałeś. Od razu po studiach poszedłeś do pracy, czy uczyłeś się jeszcze przez rok programowania?

 

Ponadto masz nieograniczony dostęp do internetu, możesz podjąć dzisiaj decyzję o nauce dowolnego języka obcego i uczyć się go za darmo dzięki czemu w perspektywie kilku lat możesz tak zwiększyć swoje dochody, że ten nieszczęsny kredyt spłacisz nawet wcześniej albo nie odczujesz tak bardzo raty.

 

Ja przy swoich dochodach nie czuję kompletnie, że mi co miesiąc schodzi 1050 zł z konta.

 

Żyjesz w pierdolonym dobrobycie i masz perspektywy właśnie dzięki tym pogardzanym boomersom.

 

Ciągle na tym forum albo na forach psychologicznych czytam o tych mitycznych wzorcach. Co to kurwa w ogóle jest? Każdy miał złe wzorce, każdy miał jakąś traumę w dzieciństwie więc dla mnie to jest tylko kolejna wymówka i takie pierdolenie, żeby się usprawiedliwić przed samym sobą.

Jeszcze się cofnijcie do dzieciństwa co poniektórzy i płaćcie grube tysiące za jakieś wieloletnie terapie psychologiczne po których wyciągniecie wnioski, że jesteście ofiarami swoich starych, słuchajcie się jakiś coachów z internetów radzących unikać toksycznych ludzi i najlepiej zamknijcie się w szafie z nadzieją, że obudzicie się kiedyś w idealnym świecie.

 

Są toksyczni ludzie, są toksyczne rodziny i to jest normalne to jest część życia. Nikt nie miał łatwego dzieciństwa, nikt i jeśli ktoś nie pochodzi z patologii, ma dwie ręce i jest zdrowy to nie ma prawa na nic narzekać bo jest farciarzem, jebanym życiowym farciarzem.

 

Mówię to w opozycji do tego co pierdolą współcześni psychologowie dla których masowa produkcja ofiar jest zajebistym biznesem - ciągle jest nowe syndromy typu DDD albo DDZR (dorosłe dzieci z rozbitych rodzin), albo chuj wie jeszcze co :) Większość ludzi jest z rozbitych rodzin, ale jedni osiągają sukces a drudzy nie osiągają.

Edytowane przez Mroczek
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mac napisał:

w tym metody na zmianę podświadomości, paradygmatów, negatywnych nawyków.

napisz coś więcej o tym, fajnie jakbyś zrobił wpis w dziale samorozwój lub coś podobnego, chętnie bym poczytał i myślę, że inni także.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.