Skocz do zawartości

Powielanie mitu dzieciństwa czyli masowa produkcja ofiar życiowych.


deleteduser114

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko na chwilę, ponieważ pojutrze matura i zakuwam.

 

Uważam że pogląd, że dzieciństwo nie ma dużego wpływu, nie zgadza się z moimi doświadczeniami i obserwacjami.

 

Zacznijmy od tego, że pogląd jakoby dzieciństwo NIE WPŁYWAŁO na człowieka, wymusza na człowieka z dysfunkcjami (nieśmiałość, brak siły przebicia, pieniędzy, sukcesów) olbrzymie poczucie winy.

 

Powiem więcej - pogląd ten, można zobrazować tak - przystojny z urodzenia gość, śmieje się z niskich, biednych, zakompleksionych mężczyzn którzy od młodości byli ignorowani i niekiedy wyśmiewani (a nawet wyzywani) przez kobiety, że oni nie mają powodzenia u kobiet.

 

Idea że dzieciństwo nie ma znaczenia, to okrutne dopierdalanie tym, co mieli gorsze wychowanie. To kolejna dzika idea, mająca służyć do pognębienia - zamiast wzmocnienia - słabszych ludzi.

 

No bo zobaczmy - mamy gościa którego w domu nie wspierano, nie miał miłości, na podwórku ganiali go dresiarze - i on czyta te bajki że powinien być śmiały, przebojowy i silny i co? No i wielkie nic. Bo zmienić siebie, przerobić swoje cechy jest BARDZO TRUDNO. Gdyby było to łatwe, to nie było setek (jeśli nie tysięcy?) idei, terapii, filozofii i pomysłów na zmianę. 

 

I teraz cierpisz, masz wady - i jak to zmienić? Nie wiadomo za bardzo. Każda terapia obiecuje wiele, za duże pieniądze, często nic z tego nie wychodzi. I co ma taki człowiek zrobić? Uwierzyć że jest śmieciem, bo dzieciństwo które UFORMOWAŁO jego reakcje emocjonalne (wstyd, nieśmiałość, brak chęci walki o swoje) nie ma wpływu?

 

 

Ten pogląd - kończąc temat - to kolejny pomysł by dopieprzyć innym ludziom, poniżyć ich.

 

I chyba każdy kto widział trochę ludzkich istnień i wie jakie było ich wychowanie, wie jak kolosalny ma wpływ dzieciństwo i wychowanie. To są tak oczywiste rzeczy, że szkoda na to klawiatury.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo dzieciństwo przede wszystkim warunkuje perspektywę i reakcje (głównie emocjonalne) na bodźce, czyli to jak patrzymy na własne dzieciństwo i co w nas wywołuje już jest uwarunkowane przez nie.

Z mojego doświadczenia najlepiej działa jakikolwiek sposób poszerzenia/ otwarcia świadomości/ umysłu (zależy w jakich pojęciach się lubujemy), samo zrozumienie tego to za mało, trzeba to doświadczyć/ urzeczywistnić.

Zobaczyć/ doświadczyć, że nie jesteśmy tylko tym zawężonym (głownie właśnie przez uwarunkowania) kawałkiem świadomości, które mówi o sobie "ja" (tożsamość).

Wtedy może pojawić się przestrzeń by przestać odczuwać potrzebę zmiany/ walki z tym a po prostu używać tego kim jesteśmy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.