Skocz do zawartości

Związkowy shittest łóżkowy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia,

proszę doswiadczonych w związkach Braci o opinie co do porannej sytuacji łóżkowej. 

Rano po sniadaniu ja ogarnąłem swoje rzeczy, żona też i wiadomo, że bedzie małe to i owo. Schodzimy na dół do sypialni i często żona zakłada cos pikantnego, na pobudzenie apetytu.

W zeszły weekend kupilismy bedąc wspólnie na zakupach kilka par rajstop, z czego jedne z nich wybrałem ja, bo takie własnie zadziorne i miałem ochotę w nich zobaczyć żonę w sypialni.

I jak już schodzimy na dól, to mówie jej, że własnie chciałbym ją dzis zobaczyć w tych własnie rajstopach, a ona mi na to, ze jak ją zabiore do kina, to wtedy je chetnie założy.

Skomentowałem to tylko tym, że nie musimy wchodzić w tematy tranzakcyjne, a ona założyla, oszem jeszcze pikantniejszy strój, ale nie ten na który miałem ochotę.

Ogólnie mamy całkiem udane życie plus seks 3/4 razy w tygodniu i często ona go inicjuje. Jesle poprosze o trzepanko lub oral to nie ma sprawy, a seks ananlny też uprawiamy czasami i lubi jak ją tak zdominuję.

Lubie też jak czasami ona jest dominującą stroną, w sensie ujeżdzania.

Owszem poranna sesyjka w łóżku była bardzo przyjemna, ale gdzies mi w głowie siedzi ta sytuacja, choć rozum mówi olej to, jestes facet i idziesz do przodu.

Zastanawiam się, czy w momencie gdy ona cos bedzie chciała to wtedy ją potraktować tak samo czy wyłożyć kawę na ławę tym bardziej, ze nawet jakby te cholerne rajstopy zostały porwane, to w jak najbardziej dobrym celu plus mogę jej jutro kupić 10 par takich samych.

Na mój rozum to smierdzi shittestem i takim przeciąganiem liny, choć chce nadmienić, że moze nie jestem Chadem, takim jak w dyskusji pobocznej, ale raczej mam powodzenie i bez problemu raczej znalazła by się inna kobieta na jej miejsce.

Na codzień już od dawna nie było żadnej takiej sytuacji, bo dogadujemy sie naprawdę dobrze, nie ma jakis sytuacji z brakiem szacunku do siebie nawzajem, pozytywnymi gestami, etc  - dlatego gdzies podswiadomie cos mnie gryzie, bo ile razy gdzies tam kobiety dla innego faceta chetnie wskoczyly w cokolwiek by nie poprosił, a tutaj dla meża już stawiają warunki. Wiem wiem  - tutaj odzywa się moje męskie ego ?

Nadmieniam jeszcze raz, ze jest to taka praktycznie pierwsza taka sytuacja, ogólnie jest napradę dobrze, nie ma żadnych innych sygnałow. Spędzamy też czas wspólnie, często wychodzimy do restauracji i nie tylko, dlatego ten warunek z wyjsciem do kina, żeby założyć te konkretne rajstopy zwyczajnie mi doskwiera.

Jak Panowie i Pani myslicie - wyłożyć kawę na ławę czy zastosować podobną taktykę, gdy żona będzie cos chciała?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zdradziłeś się, że mocno ci zależy na pewnym szczególe, a kobieta z automatu ci odpaliła blokadę, ustaliła cenę. 

 

Możesz też zmienić język. Zamiast chciałbym cię zobaczyć to nałóż te rajstopy. Wtedy ty stawiasz się w roli tego, który testuje i nagradza, stawia drobne wymagania. 

 

Idź za intuicją i badaj teren. Nigdy nic, co intuicja podpowiada nie powinno zostać zignorowane i nierozwiązane. Również tylko moim zdaniem. Może koledzy coś dodadzą jeszcze. 

 

Miałem sytuację kiedyś, już tutaj pisałem. Poszliśmy z dziewczyną, czułem się z nią naprawdę świetnie do restauracji i do kina, do tego na jej film, na którym się męczyłem. Nie pamiętam, co to było, ale chyba obiecałem jej wcześniej. Ogarnąłem się, dużo żarcików, flirt, ciągle miły klimat, przytulanki, trzymanie za ręce. Po filmie zaprosiła mnie do siebie i powiedziała przy zdejmowaniu ciuchów, już w mocno intymnej sytuacji, że "teraz to zasłużyłem". Zapytałem, na co zasłużyłem? Na seks? No i dalej poszła rozmowa w dość nieprzyjemnym kierunku, aż ostatecznie wyszedłem. Pańcia się naprawdę załamała wtedy, ale to dobrze. Może nie popełni podobnego błędu transakcyjnego z kolejnym kolesiem. Pamiętam, że intuicja mi właśnie dała sygnał do działania i nie żałuję. Teraz to wspominam tak, że dobrze zrobiłem, nie zgodziłem się na bycie towarem, jebadłem. To, jak ona ma mnie seksem nagradzać to w jakie inwestycje wplączę się w przyszłości? Co to ze mnie zrobi? Jakbyś natychmiast widział własną przyszłość z kajdanami. Do tej pory pamiętam jej szok. Nie spodziewała się tego po mnie. 

 

Jesteś trochę w podobnej sytuacji, bo musisz zasłużyć, żeby dostać to, czego chcesz. A to jest bardzo niebezpieczne dla życia wewnętrznego. 

 

Z drugiej strony nie miałem wtedy z nią żadnych zobowiązań. Co bym zrobił ze zobowiązaniami? Z natury chronię godność przede wszystkim i słucham głosu wewnętrznego. Naprawdę nigdy mnie nie zawiódł. 

 

Jeszcze dopiszę, że chyba powinieneś czujnie obserwować kobietę w życiu codziennym, ostrożnie. Poproś o coś, zobacz, jak zareaguje, ale niekoniecznie dotyczącego kwestii intymnych. Jak mówię badaj ostrożnie teren i własne życie wewnętrzne. Właściwą odpowiedź otrzymasz od samego siebie. Polecam również sesję medytacji, powiedzmy godzinną, ale taką sztos z ustaleniem pytania, co robić z tym problemem. Pomedytujesz tydzień i będziesz wiedział, co dalej. Ja tak większość problemów życiowych rozwiązuję i zawsze działa :) 

Edytowane przez mac
  • Like 15
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, teddy1 napisał:

jak już schodzimy na dól, to mówie jej, że własnie chciałbym ją dzis zobaczyć w tych własnie rajstopach, a ona mi na to, ze jak ją zabiore do kina, to wtedy je chetnie założy.

Dziwny tekst, jeszcze jakby kino to było coś wyjątkowego. Odpowiedziałbym, że kupię jej zapiekankę XD 

Odebrałbym tylko jako głupią zaczepkę.

 

10 minut temu, mac napisał:

Po filmie zaprosiła mnie do siebie i powiedziała przy zdejmowaniu ciuchów, już w mocno intymnej sytuacji, że "teraz to zasłużyłem".

Myślę, że takie teksty to często wynik programowania społecznego a nie rzeczywiście złych chęci. Tyle razy już słyszała wszędzie, że facet musi sobie zasłużyć, że sama zaczęła to powtarzać. Zamiast słów 'No to teraz się ruchajmy' użyła, jej zdaniem, odpowiednika. Nie bronię ale wyobrażam sobie że taka sytuacja mogłaby zaistnieć. Trzeba samemu wyczuć intencje. Jeśli wszystko było by poprawnie to lekki opierdziel i back to the business. 

 

Słyszałem już w życiu tekst 'zobaczymy czy sobie zasłużysz' np. w temacie jakiegoś wspólnego wyjścia. Tymczasem typiara sama jeszcze nie wiedziała czy na daną imprezę idzie, więc pali takie głupoty, mini testy, które trzeba brać na żarty. Gdybym za każdy taki tekst się obrażał i kończył znajomość to chyba pozostaloby mi się umawiać ze zwierzętami z pobliskiego lasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, teddy1 said:

a ona mi na to, ze jak ją zabiore do kina, to wtedy je chetnie założy

Automat. Ewidentny do bólu - raczej sama nie wiedziała, że coś takiego powie. Ale właśnie to jest automatyczny shit-test.

49 minutes ago, teddy1 said:

ale gdzies mi w głowie siedzi ta sytuacja

Zastanów się czy następnym razem (a pewnie będzie), bardziej jednak będziesz wolał chwilę "porannej sesyjki", czy jednak powiesz "nie, tak się bawić nie zamierzam". Jak już taka decyzja będzie tkwić w Twej głowie, łatwiej zauważysz ten następny raz - bo właśnie, Ty też będziesz działał "na automacie".

50 minutes ago, teddy1 said:

to wtedy ją potraktować tak samo czy wyłożyć kawę na ławę

Tutaj trzeba ostrożne - to Ty ją znasz, Ty wiesz jak zareaguje. Obie opcje moga zadziałać, obie mogą nie zadziałać. Szzególnie potraktowanie jej tak samo może nie zadziałać - ona może nie załapać ironii sytuacyjnej.

Ja bym przeszłą akcję olał (było, minęło), ale przy następnej - reagował od razu.

No i @mac dobrze mówi - zastanów się nad zmianą języka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Pacman napisał:

Myślę, że takie teksty to często wynik programowania społecznego a nie rzeczywiście złych chęci. Tyle razy już słyszała wszędzie, że facet musi sobie zasłużyć, że sama zaczęła to powtarzać. Zamiast słów 'No to teraz się ruchajmy' użyła, jej zdaniem, odpowiednika. Nie bronię ale wyobrażam sobie że taka sytuacja mogłaby zaistnieć. Trzeba samemu wyczuć intencje. Jeśli wszystko było by poprawnie to lekki opierdziel i back to the business. 

Zgadzam się, jasne. Nic pochopnie, bez przypału, ale wtedy poczułem się po prostu, jak napisałem intuicyjnie źle i poszedłem za tematem. To było wtedy nienaturalne, bardzo szczere, jak to mówiła, niepokojące wewnętrznie, zamiast o seksie zacząłem myśleć kurwa, że co? To gdybyśmy nie poszli na zajebistą randkę to by się obrażała, siedziała wkurwiona i dupy by nie dała już. Warunkuje moje zachowanie, to niech spierdala. Nie jestem od tresowania. Po prostu tak mnie wtedy to uderzyło, jak nigdy wcześniej i nigdy później. No i tyle.

 

Poza tym nie oczekiwałem od niej wtedy seksu, nie musiałem iść do łóżka, tylko chciałem w miły sposób spędzić wolny dzień, nie wiem, z kimś potencjalnie bliskim. A dla niej to było, jakby oczywiste, że MUSI mnie wynagrodzić, bo tak się postarałem, inne jakby rozumienie relacji. No po prostu zawsze taki byłem, jak tu jedna napisała egzaltowany, ale ja po prostu wierzę w pewną wizję życia i nie sprzedam wewnętrznej mocy za takie gówno. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, teddy1 napisał:

a ona mi na to, ze jak ją zabiore do kina, to wtedy je chetnie założy.

Myślę, że to typowa automatyczna odzywka, żeby też pokazać Tobie, że nie wszystko musi być tak jak Ty tego chcesz.

To ona wybiera w co się dla Ciebie ubiera :P

 

48 minut temu, Kespert napisał:

Ja bym przeszłą akcję olał (było, minęło), ale przy następnej - reagował od razu.

No i @mac dobrze mówi - zastanów się nad zmianą języka.

Podpinam się pod wypowiedzi braci powyżej.

Jeśli sytuacja się powtórzy, jasno zaznacz, że nie zamierzasz się targować i bez problemu możesz zrezygnować z seksu z nią jeśli chce tak pogrywać.

Uważam, że to zadziała na Twoją korzyść bo pewnie urośniesz w jej oczach podświadomie i wieczorem sama przyleci mokra żebyś się nią zajął :)

 

Dla kontrastu podam Ci sytuację z ostatniego weekendu, dobieram się do koleżanki, po czym ona lekko się odsuwa i mówi:

-"Lubisz bzykać przy okresie? Bo chyba będę miała"

Na co ja, że "chyba czy już masz?"
-"Chyba, więc nie licz na więcej" i że idzie do toalety

Moja odpowiedź była prosta "Jak chcesz wrócić to tylko bez spodni"

 

Jaki był efekt? Wróciła bez spodni i stanika, w samej koszulce i majtkach cała wilgotna :D

 

Tyle, że ten przypadek akurat bardzo lubi dominację, nie ma pewności że u Ciebie się również to sprawdzi, Twoja żona może odebrać to jako atak / brak szacunku.

Musisz więc dostosować zachowanie do jej charakteru, Ty znasz ją najlepiej :)

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wyżej już napisano - zmieniaj retorykę, to ma cudowną moc...

Nie "chciałbym Cię zobaczyć w..." tylko "masz założyć pończochy i pas..."

Tryb rozkazujący zawsze działa na odpowiednie smarowanie krocza u kobiet.

Jesteś chyba sporo lat w małżeństwie, z żoną możesz sobie naprawdę na duuuużo pozwolić, w przeciwieństwie do luźnych LTR'ow. Ja w sprawach łóżkowych od wielu lat przyjmuję taką strategię, nie pamiętam aby kiedykolwiek moja żona sprzeciwiała się czy targowała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, teddy1 napisał:

I jak już schodzimy na dól, to mówie jej, że własnie chciałbym ją dzis zobaczyć w tych własnie rajstopach, a ona mi na to, ze jak ją zabiore do kina, to wtedy je chetnie założy.

Skomentowałem to tylko tym, że nie musimy wchodzić w tematy tranzakcyjne, a ona założyla, oszem jeszcze pikantniejszy strój, ale nie ten na który miałem ochotę.

Heh poprzednicy mają rację. Po po pierwsze radzę zmienić język z proszącego/proponującego na pewny i oznajmiający. Zamiast 'chciałbym żebyś to założyła' czy 'może pojedziemy tam' mów 'załóż to, chcę cię w tym zobaczyć', 'pojedziemy tam'. To jest język lidera, jak utrwalisz taki język w związku (nie tylko przy seksie) kobieta automatem będzie wpadała coraz głębiej w Twoją ramę. 

Po drugie na każde najmniejsze próby kupczenie cipką przez kobietę zawsze reaguj i to od razu. Teraz nic z tym nie rób (reakcja po czasie jest słaba), poczekaj do następnego shittestu (a powtórzy go na pewno, bo im więcej shittestów oblewasz tym więcej się pojawia nowych).

Ja na takie teksty mówię kobiecie spokojnie, pewnie i bez emocji 'nie mów do mnie takich tekstów albo chcesz się ze mną kochać albo nie'. Jak będzie dalej próbowała swoje głupie teksty o prostu wyjdź. Takim zachowaniem pokażesz, że nie dasz sobą sterować dostępem do cipki. Mi się zdarzyło, że raz wyszedłem - do innego pokoju i zająłem się innymi rzeczami (małżeństwo, dwójka dzieci itd). Jej mina bezcenna. Następnym razem była już grzeczna i uległa.

2 godziny temu, teddy1 napisał:

Nadmieniam jeszcze raz, ze jest to taka praktycznie pierwsza taka sytuacja, ogólnie jest napradę dobrze, nie ma żadnych innych sygnałow. Spędzamy też czas wspólnie, często wychodzimy do restauracji i nie tylko, dlatego ten warunek z wyjsciem do kina, żeby założyć te konkretne rajstopy zwyczajnie mi doskwiera.

Ja mam prostą zasadę. Zawsze reaguję kiedy czuję, że coś mi doskwiera. Polecam.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rzeczowe odpowiedzi. Dokladnego sformułowania odnosnie założenia pończoch teraz nie pamiętam na 100 procent, ale było to własnie cos bardziej jak sugestia, a nie rozkaz, choć z reguły ujmuję to bardziej w trybie rozkazującym. Cóż może przy innym podejsciu by to inaczej zadziałało.

Nie będę z tego robił dużego zamieszania tylko obserwował sytuację. Ogólnie życie łożkowe jest w porządku i na codzien też dobrze się miedzy nami układa, a gdy ją o cos poprosze to nie ma żądnego problemu by cos zrobiła, przyniosła, pomogła. 

Wydaje mi się, że częsciowo pojechała z automatu, bo ja od razu powiedziałem jej, że co to ma być za transakcja wymienna i to ją zbiło co nieco z tropu i odpowiedziała mówiąc, że jaka  transakcja. Cóż, jak to kobieta nie przyzna się do błedu nawet jak masz 100 procentowe dowody, ale my to już tutaj dobrze wiemy.

Włączyłem mały chłodnik, piszę własnie teraz z biura, a wieczorem zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co, nie dostała zwyczajowego buziaka przed moim wyjsciem. Zobaczymy czy dostanie go na dobranoc / kobiety są bardzo wyczulone na takie subtelne gesty.

A poza tym, jakos znacznie mi się humor polepszył w drodze do pracy,.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@teddy1 Myślę. że nie ma o co kruszyć kopii. Jest dobrze. Kobieta też człowiek, cośtam sobie takiego a nie innego myślała. Widocznie w życiu się Ci dobrze układa (i fajnie) i nie masz problemów, to rozkminiasz drobnostki. Porządny z Ciebie facet i użytkownik, trzymaj się i obyś nie miał poważniejszych rozterek :)

Edytowane przez Kpt. Skok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, teddy1 napisał:

moze nie jestem Chadem, takim jak w dyskusji pobocznej, ale raczej mam powodzenie i bez problemu raczej znalazła by się inna kobieta na jej miejsce.

W Twoim poście nigdzie nie jest wspominane o głębokim uczuciu, którym albo ona darzy Ciebie, albo Ty ją. Najlepiej wzajemnie oczywiście. Na jakiej zasadzie ze sobą jesteście? Zasiedzenia? ;)

Co do seksu... odbijanie piłeczki nigdy nie jest dobre, chociaż wydaje się naturalnym odruchem. Jeśli Ty kupiłeś, Ty ją finansujesz to i wymagasz. Z tym, że z  kobiecego punktu widzenia, to ona może czuć się nieswojo... tak jakbyś traktował ją jak dziwkę za pieniądze. Twój wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, teddy1 napisał:

Nadmieniam jeszcze raz, ze jest to taka praktycznie pierwsza taka sytuacja, ogólnie jest napradę dobrze, nie ma żadnych innych sygnałow. Spędzamy też czas wspólnie, często wychodzimy do restauracji i nie tylko, dlatego ten warunek z wyjsciem do kina, żeby założyć te konkretne rajstopy zwyczajnie mi doskwiera.

Aha. ..taki zespół.

 

Z samego Twojego opisu sygnałów jest aż nad to/mnóstwo.

 

Polecę pierwsze które podczas czytania się kojażyły.

 

STAGNACJA.

Przewidywalność.

Rutyna codzienności.

Krótka pętla odmienności.

Stałe wątki dnia.

 

Bezpieczeństwo finansowe/materialne.

 

 

Według mnie pani zaczyna wchodzić w fazę 'przetrfalnika'. 

Niebawem zacznie być skora do romansu. ODMIANY! CODZIENNOŚCI.

 

 

REASUMUJĄC, zróżnicowanie które zapewniasz jest do BÓLU przewidywalne! 

Jak odsuniesz pryzmat pomiarowy zobaczysz STAŁĄ NA WYKRESIE?!

 

....powodzenuuuua.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie,

wczoraj włączyłem mały chłodnik, bo jakos mnie ta sytuacja nieco rozdrażniła plus miałem trochę dziwną sytuację w jednej z firm i musiałem to i owo przemysleć. 

@Tornado - dużo się u nas dzieje, ale to raczej rzeczy pozytywne, bo życie się dobrze uklada, powodzi nam się dobrze, powiązane to jest z wyjazdami, wyjsciami, rozbudową domu i róznymi projektami w ogrodzie. 

Sytuacja u nas wygląda tak, ze jak sie poznalismy to byłem takim badboyem/przedsiębiorcą w jednym i na taki zestaw bardzo wiele kobiet reagowała pozytywnie, podbnie zersztą moja żona. Poźniej jak to facet w związku zaczałem białorycerzyć i jakies 3 lata temu zmieniłem podejscie do życia i związku, zrzucajac też 17 kilogramów nadwagi, trenując i rozwijając swoje firmy.  Jestesmy razem juz ponad 12 lat i owszem było czasami pod górkę, ale ogólnie mamy bardzo dobe relacje.

Wracajac do tematu zróżnicowania, to raczej w tym temacie nie zasypiałem, ale też nie bedę skakał jak małpa w cyrku plus od strony behawioralnej praktycznie wszystko po 3 powtórzeniach traci aurę nowosci.  Zresztą kobieta też powinna dawać cos od siebie i też czasem zaskakiwać. 

Sytuacja w związku wyglada tak, że jak zapewniam nam srodki finansowe, a żona pracuje około 25/30 procent etatu i pomaga mi kiedy jest to potrzebne w firmie, natomiast zajmuje się dziecmi, domem i ogrodem.

I jest w sumie czm się zajmować, bo dzieci oprócz szkoły mają praktycznie codziennie treningi i zajęcia dodatkowe, mamy duży ogórd w którym uprawiamy warzywa i robimy przetwory na własne potrzeby plus mamy trochę mniejszych zwierzątek, które zapewniają nam mieso i jajka. Żyjemy tak na pograniczu dwóch swiatów  - miasto/firmy/praca/wyjscia oraz wiejski tryb domowy z ogrodem w tle.

Dzieci, zakupy, dom i posiłki żona ogarnia bez problemu, wszystko fajnie działa. 

Alkoholu nie pije nawet kropli, nie marnuje czasu na przesiadywanie przy TV lub social media. Nie ma żadnych kont na Facebook/Instagram etc. Nie ma żadnej blokady na telefonie i nie przesiaduje z telefonem w ręku ani nie znika bez powodu. Często sama informuje mnie gdzie jest i gdzie jedzie na zakupy lub załatwić jakies sprawunki.

Owszem jesli ktos chce zdradzic, to nigdy nie upilnujesz na 100 procent, można miec drugi teleofon, można to rozgrywac na rózne sposoby.

Co do bezpieczenstwa finansowego, to owszem wygląda to dobrze, ale tak okolo 75/80 procent tego majątku jest w postaci zasobów firmowych, a włąscicielm jestem ja, żona nie ma do nich prawa. Mamy tylko współwłasnosć w domach, ktore posiadamy, ale domy są w kredycie w głównej mierze, a nieruchomosci użyłem jako lewara do inwestycji, gdzie żona nie ma do nich dostępu.

Poza tym sytuacja wyglada tak, że w razie rozwodu dysponuję drugim domem w zasadzie w pobliżu tego, w którym mieszkamy, a sytuacja prawna wygląda tak, że w przypadku rozwodu z automatu następuje opieka naprzemienna oraz nie grożą mi żądne alimenty w stosunku do żony.

Wiadomo, że w życiu i z kobietami logika rzadko działa, ale ja to już rozumiem i wiem, że tego się nie da zmienić. Zwyczajnie będę obserwował to co się wydarzy dbając o siebie, zdrowie, finanse i rodzinę, a co życie przyniesie to to z tym trzeba będzie sie uporać.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, teddy1 napisał:

 W przypadku rozwodu z automatu następuje opieka naprzemienna oraz nie grożą mi żądne alimenty w stosunku do żony.

Z tym możesz nie mieć racji - nie ma czegoś takiego "z automatu" to określi sąd w przypadku rozwodu, nie da się tego usankcjonować umową przedmałżeńską, notarialną lub jakąkolwiek inną.

W pozostałej części pozostaje mi pogratulować bratu jego statusu i  ogarniętej sytuacji. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Tornado napisał:

STAGNACJA.

Przewidywalność.

Rutyna codzienności.

Krótka pętla odmienności.

Stałe wątki dnia.

Ale co tu wymyślić innego? Zaczniesz z nią ćwiczyć MMA?
rzecież przez te 12 lat ile rzeczy próbowali, ile nowości razem "przetransformowali", ile było emocji. Co nowego (i dającego się powtórzyć) wymyślisz ... Zakładając oczywiście,że jest się facetem a nie jak teddy1 pisze - małpką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że wszystko już w życiu widziałem, ale typka, który przeżywa jak sfochowana nastolatka to, że niezła (sądząc po opisie) żona nie chciała ubrać tych rajstop, co trzeba, to jeszcze nie spotkałem.

 

Facet, nie masz poważniejszych problemów w życiu niż jakaś debilna szmata? Ja rozumiem, jakby ci się małżeństwo sypało i to była ta ostatnia wisienka na torcie z gówna, ale jak piszesz - masz lepszą babę niż 99% kolesi na tym forum. Ale nieeeee, trzeba się pożołądkować o jakiś durny łach.

 

Boże, ty widzisz i nie grzmisz.

 

No chyba że chodziło o to, żeby się pokrętnie pochwalić, jak masz super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, teddy1 napisał:

pomaga mi kiedy jest to potrzebne w firmie, natomiast zajmuje się dziecmi, domem i ogrodem.

I jest w sumie czm się zajmować, bo dzieci oprócz szkoły mają praktycznie codziennie treningi i zajęcia dodatkowe, mamy duży ogórd w którym uprawiamy warzywa i robimy przetwory na własne potrzeby plus mamy trochę mniejszych zwierzątek,

NIE będę tego dekodował, było by to zbyt łatwe.

Poza tym co za Free to niezbyt wartość trzyma.

 

Zatem kod obronny posyłam w zaświaty A właściwie główny 'engin' do modyfikacji wedle woli.

 

{

365/366 ÷12 ÷ 31=?

if ?~?' Then constans.

 

CONSTANS == NUDA;

NUDA==> ROMANS;

 

.....return świeżakiwnia.

  }while(0)

 

Gdybyś jednak nie dekodował to: OCZOBITNIE BRAK SINUSOIDY ZWIĄZKOWEJ w 1 i 4 cwiratce pomiarowej.

Ta funkcja nie posiada pierwiastków (0).

 

3 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał:

Ale co tu wymyślić innego? 
rzecież przez te 12 lat ile rzeczy próbowali

Właśnie.

?

 

TO JEST symbol/synonim stagnacji.

Ona inwestuje mało w wspólny kapitał.

Dziećmi się zajmuje, coś tam pomaga w firmie(MA WGLĄD W WAŻNE DANE!).

 

WYSTARCZAJĄCO aby......

 

OKO CYKLONU NADCHODZI.

 

W obecnej chwili ciężko jest jednoznacznie 'fusować'.

 

Jednak i tu jest schemat do BÓLU taki sam.

 

Hipotetycznie, gdyby miało dojść do rozstania to (paniX' tedowa) ma wszystkie asy w rękawie na tą chwilę.

NIESTETY.

 

ALE, ALE.

Za wcześnie się ujawniła.

 

I CZAS jest dobry na.....

Używając osnowy 'ŚWIRUSA 19' zmieniłbym kilka stałych aby taka PEWNA SWOJEGO misia już nie była.

(tu nie zdradzam CELOWO mechanizmu na którym bazuje, lecz to jest najmocniejsza kombinacja i działa w 99%, nawet w fazie przetrfalnika).

 

Odsunięcie pani od pomocy w firmie całkowite na okres kilku miesięcy.

Następnie 2/3 późniejsze powroty do łona DOMOWYCH pileszy na tydzień.

 

Ze 2 wystrojenia się przed wyjściem do klienta, BEZ ŻONY.

 

O BAJKACH  typu chyba zmienię zakres działalności/firmy  to nie wspominam, ale na GŁOŚ przy herbatce można WIZUALIZOWAĆ gdy małża obserwuje z boku.

 

 

POZOSTAJE OBSERWOWAĆ PANIĄX jak zacznie się MIOTAĆ.

 

 

.....rok 2020 rokiem oszczędzania.

 

 

 

 

 

 

 

17 godzin temu, teddy1 napisał:

Alkoholu nie pije nawet kropli, nie marnuje czasu na przesiadywanie przy TV lub social media.

Curde.

TO mi uciekło.

 

ZAKŁADAJĄC 17 kilo up/Down I 'cycat' powyżej.

 

NIESTETY SZACUJE NA 99%, że pani jest już w fazie przetrfalnika.

NIE OZNACZA to jednak iż JEBNIE wszystkim i pójdzie w świat.

O TO to nie, najpierw zbierzne zapasy!

ZASOBY/DOKUMENTY!

 

Co do 'cycatu'.

Z tego wnioskuje iż jesteś ciągle w STANIE LOGICZNYM!

 

Dzień po dniu.

 

TERAZ pytanie pomocnicze.

GDZIE twoja X rozładowuje potrzeby SOCJALNE-SPOŁECZNE???

 

Kiedy/gdzie  zbiera się przy ognisku innej samicy???

 

ILE ŚREDNIO rozmawiacie na zakończenie dnia(minut)???

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2020 o 16:06, teddy1 napisał:

Wydaje mi się, że częsciowo pojechała z automatu, bo ja od razu powiedziałem jej, że co to ma być za transakcja wymienna i to ją zbiło co nieco z tropu i odpowiedziała mówiąc, że jaka  transakcja. Cóż, jak to kobieta nie przyzna się do błedu nawet jak masz 100 procentowe dowody, ale my to już tutaj dobrze wiemy.

No właśnie na chłodno - czy to było coś nie tak, czy to był już element gry łóżkowej - zwykłe docinki i droczenie się.

 

Czerwony dał dobrą propozycję reakcji na jakiś głębszy problem - nie owijać w bawełnę, ale też się nie podniecać za bardzo.

 

A jeśli to gierka - to można eskalować dalej i tak rozbić sytuację.

Np. na teksty pani o "zasłużeniu" - po zerżnięciu na pieska głaszczesz panią po głowie, podajesz ciasteczko / wodę i mówisz "zasłużyłaś, dobra suczka" czy coś podobnego, co zgrabnie odwróci kontekst.

Tekst o zapiekance za 5zł też był spoko.

Albo - jak oglądaliście "Galerianki" : "no to teraz mogę kupić Ci dżinsy".

Nie negujesz shittestu, tylko idziesz w ten sam kontekst dalej, do absurdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2020 o 13:28, teddy1 napisał:

I jak już schodzimy na dól, to mówie jej, że własnie chciałbym ją dzis zobaczyć w tych własnie rajstopach, a ona mi na to, ze jak ją zabiore do kina, to wtedy je chetnie założy.

Twoja potrzeba kontroli/dominacji kontra jej przekora.

Jak spojrzysz z szerszej perspektywy to może wyda Ci się to śmieszne (tak jak mi) a złapany dystans pomoże docenić to co masz.

Im większa kontrola tym większa frustracja.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update po kilku dniach. Wydaje mi się, że brat @icman ma rację. Związek to nie firma, mniej kontroli, a więcej luzu. 

Rozmawiałem z żoną o tej sytuacji i stwierdziła, że w sumie nie rozpatrywała tego w ten sposób. 

Cały ostatni tydzień był bardzo udany, dużo na plus, seksu też dużo, głównie z jej inicjatywy. 

Ogolnie wrzuciłem bardziej na luz w sprawach związkowych, spędziliśmy też co nieco czasu wspólnie, siłownia, wyjazd nad morze, wyjścia do restauracji, na kawę. 

W domu rzeczy też są ogarnięte plus robimy kilka zmian w wystroju i żona jest bardzo przyjemna we współpracy.

Wrzuciłem bardziej na luz, choć zawsze trzeba monitorować sytuację.

@Tornado żona pomaga mi przy drobnych, choć wymagających czasu sprawach, natomiast co do samych zasobów, to już nie ma wglądu. Jeśli na dzień dzisiejszy chciałaby odejść to maksymalnie mogła by wyrwać 300-400 tyś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.