Skocz do zawartości

10 lat życia na jachcie


Rekomendowane odpowiedzi

Nie do końca dobry dział, ale taka ciekawostka. Parka żyjąca od 10 lat na jachcie i do tego z małym bombelkiem. 

 

Koleś, Amerykanin, był programistą /software engineer/, nie miał pojęcia o pływaniu. W 4 lata opanował tajniki żeglarstwa, następnie sprzedał wszystko co miał, kupił jacht i wybrał się w podróż do Nowej Zelandii. 

 

Laska, Szwedka, była studentką architektury krajobrazu w Australii, na wycieczce z plecakiem do Nowej Zelandii.

 

Tam się poznali. 

 

Obecnie żyją za mniej więcej 8k pln/m-c, zarabiając głównie na jutubowaniu oraz organizacji rejsów. 

 

Chciałbym zobaczyć naszą Karynkę, która by była tak ogarnięta, żeby wytrzymać 10 lat na jachcie ?

 

Ogólnie bardzo pozytywny materiał i fajna laska. 

 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w gimnazjum taką dziewczynę. Poznała kolesia i zaczęli razem podróżować. Wcześniej normalnie pracowała, on też. Postanowili pierdolnąć wszystko i pojechać w świat. Ona teraz podcasty ogarnia, przekazuje różne ciekawostki o świecie, o podróżach, jak to się stało, podobna formuła. Nie wiem natomiast, jak koleś zarabia, ale też pewnie coś zdalnego. Czasy takie, że można żyć z biznesu zautomatyzowanego i też bym tak chciał. Ogarniam od dłuższego czasu ostro sprzedaż zdalną i może coś pyknie, wszystko chcę zautomatyzować, buduję ruch, wiarygodność w grupie docelowej i inne. Marzy mi się coś podobnego, ale raczej na lądzie i ogromna elastyczność w podróżowaniu, przemieszczaniu. To tu pomieszkać, to tam. W chuj trudne zadanie i trzeba się na tym całościowo skupić, więc tak naprawdę nikomu nie zazdroszczę. W życiu można wybrać, ale trzeba wybrać świadomie i to ostro świadomie. To wygląda fajnie na filmiku, ale codzienność? Ciągle mała kuchnia, ciągle brak miejsca, ciągle ten sam człowiek. Nie możesz mieć obniżonego humoru, nic, bo odpowiadacie za życie. Nigdy nie ma tylko plusów. 

 

I widać, że koleś powyżej przeciętnej, nawet pod kątem ogarnięcia życiowego i odpowiedzialności. Wszystko ogarnia sam na łodzi kurwa xD I jeszcze babon na pokładzie. Nie ogarniam czasami, mistrz. 

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laska faktycznie bardzo fajna. Taka typowa Szwedka. Coś podobnego można spotkać na rzekach Europy Zachodniej. Para, często z dziećmi mieszkają na normalnej, towarowej barce żyjąc z wożonych nimi towarów. Nieraz coś takiego spotykałem. Zwykle wyglądało to tak, że pan latał przy cumach, a kobieta była za sterem. Garść informacji:

 

https://www.wiatrak.nl/46686/holenderska-zegluga-srodladowa

 

@Lucid "Tak w ogóle ta kobieta to chyba mimowolnie himalajka, nie ma jak zdradzić."  

 

Tacy ludzie się nie zdradzają. Dziesięć lat w ekstremalnie ciężkich warunkach, tu nie ma mowy o wersji demo. Fajni ludzie.

Edytowane przez Stefan Batory
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, skuti napisał:

Ciekawe na kogo wyrośnie dzieciak. Ocean, przetrwanie, zachody słońca, bez tego całego korpo-gó*na.

Rodzice ogarnięci to pewnie dzieciakowi podniosą poziom świadomości. Od najmłodszych lat biznes, kanał YouTube, umiejętności zarządzania łódką, można nawet jebać szkołę. Integracja z rówieśnikami doraźna w różnych zakątkach świata. Dobrze rozegrane wychowanie to taki dzieciak stanie się mega popularną ikoną niezależności. Kimś, kim nie da się sterować przez konsumpcję. Poza tym idealna znajomość zasad pracy i wartości pieniądza. Bo to, co wniesiesz na jacht musisz przemyśleć, ograniczona przestrzeń, itp. Tak zakładam :D 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, maroon napisał:

Chciałbym zobaczyć naszą Karynkę, która by była tak ogarnięta, żeby wytrzymać 10 lat na jachcie

Są takie co busami jeżdżą po świecie

44 minuty temu, mac napisał:

To wygląda fajnie na filmiku, ale codzienność? Ciągle mała kuchnia, ciągle brak miejsca, ciągle ten sam człowiek. Nie możesz mieć obniżonego humoru, nic, bo odpowiadacie za życie. Nigdy nie ma tylko plusów. 

Kij z tym. Mała kuchnia ale można nurkować, zwiedzać różne miejsca. Codziennie niemal widzieć coś nowego. Zaś odpowiedzialność za życie? To spaja i usuwa negatywne myśli. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, SzatanKrieger said:

Lutują do wody, czy kibelek jest opróżniany co mówicie?

Na jachtach morskich są pełne węzły sanitarne. Jedyna różnica z lądem, że trochę ciaśniej i łatwiej zapchać. Można porównać do kampera. "Brudną" wodę zrzuca się do zbiornika, a daleko w morzu najczęściej za burtę, choć to zależy jak duży zbiornik na brud mamy i jak często można go opróżnić. 

 

Typowy mały jacht to ok. 24-35m2 powierzchni użytkowej, a więc porównywalne z kawalerką pod wynajem. Ogrzewanie, często klima, dwie, trzy sypialnie, w środku min. 2m wysokości. Takie jachty nowe, to ceny 500 tys. - 2 mln pln. Nie można tego z mazurską łupinką porównywać. 

 

Jak nie masz parcia na zbieranie gratów, to da się wygodnie mieszkać. Wymaga to jednak zupełnie innej filozofii życiowej, no i też przepisy w innych krajach są bardziej sprzyjające dla takiego nomadycznego życia. 

 

Natomiast oni i tak kiedyś zejdą na ląd. Na emeryturze można sobie pyrkać narrow boat'em w Anglii, a nie walczyć z oceanem. :) Ale co przeżyją to ich. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, byku napisał:

Gdyby żyli z czegoś innego, to byłbym skłonny uwierzyć w to ich wielkie szczęście, ale youtuber musi przedstawiać swoją codzienność jako wybitnie ciekawą, bo inaczej nikt nie chciałby go oglądać.

Dokładnie, każdy medal ma dwie strony... My widzimy tylko superlatywy jakie chcą nam pokazać w swoich materiałach. Rzeczywistość może być jednak zupełnie inna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Tacritan napisał:

Dokładnie, każdy medal ma dwie strony... My widzimy tylko superlatywy jakie chcą nam pokazać w swoich materiałach. Rzeczywistość może być jednak zupełnie inna...

To plus w swoich filmach nie poruszają żadnych "drażliwych" tematów dlatego YT ich promuje i nie ucina zasięgów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, byku said:

Tak, i tutaj nawet nie chodzi o to, że oni tego chcą, oni są zmuszeni, żeby pokazywać swoje życie jako wybitnie ciekawe, bo inaczej nie istnieliby na YouTube, musieliby znaleźć inny sposób zarabiania pieniędzy.

Poniżej inny przykład. Parka pierwsze dwa lata wrzucała filmy z grzebania się w pyle i brudzie. 

 

Oczywiście, że nie będą wrzucać filmów z awantur, ale trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy:

 

- laski nie są typowymi karynkami co najchętniej by leżały i pierdziały w kanapę

- sami zdecydowali się na takie życie  dzielenie się najlepszymi momentami. 

 

To jest totalnie inny mindset, niż kolesia co wraca do kawalerki, na którą robił pół życia i narzeka, że go żadna laska nie chce. 

 

Oczywiście na zachodzie - uk, us, francja, itp. mają zupełnie inne możliwości niż u nas, przede wszystkim kolosalnie mniej biurokracji i relatywnie taniej. U nas by się jebali z rok z samym przeglądem PRS-u i wydali majątek na ekspertyzy. 

 

Jak dane miejsce stwarza możliwości, to ludzie je wykorzystują. Jak nie stwarza, to rzeźbią w gównie. 

 

 

A tutaj przykład dwóch młodych architektów z uk, co przerobili szalupę i popłyneli do Norwegii. Pracują zdalnie w zawodzie. 

 

 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od roku myślę nad podobną odskocznią. Jestem na etapie zbierania kasy. Myślę że do 5 lat się wyrobię. Ugryzłem już temat i moim celem jest rzucić wszystko na rok i pomieszkać na łajbie. Nie zarabiam zdalnie ale mam możliwość zawieszenia działalności, tylko kasy musi wystarczyć na minimum rok. Dom wynajmę, działalność zawieszę, wsiadam na jacht i rok mnie nie ma. 

Mieszkam w UK taka opcja nie jest tutaj czymś nadzwyczajnym. Kurs na sternika morskiego trwa 7 dni. Co prawda teraz z powodu covida jest lipa, ale jak tylko będzie możliwość to się zapisuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, maroon napisał:

Poniżej inny przykład. Parka pierwsze dwa lata wrzucała filmy z grzebania się w pyle i brudzie. 

 

Oczywiście, że nie będą wrzucać filmów z awantur, ale trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy:

 

- laski nie są typowymi karynkami co najchętniej by leżały i pierdziały w kanapę

- sami zdecydowali się na takie życie  dzielenie się najlepszymi momentami. 

 

To jest totalnie inny mindset, niż kolesia co wraca do kawalerki, na którą robił pół życia i narzeka, że go żadna laska nie chce. 

 

Oczywiście na zachodzie - uk, us, francja, itp. mają zupełnie inne możliwości niż u nas, przede wszystkim kolosalnie mniej biurokracji i relatywnie taniej. U nas by się jebali z rok z samym przeglądem PRS-u i wydali majątek na ekspertyzy. 

 

Jak dane miejsce stwarza możliwości, to ludzie je wykorzystują. Jak nie stwarza, to rzeźbią w gównie. 

Z tą opinią o Polskim Rejestrze Statków to się absolutnie nie zgodzę. Wszystko co pływa musi spełniać określone warunki, aby było bezpieczne. Przepisy PRSu nie są wymyślone ot tak sobie. Dotyczą używanych materiałów, wyposażenia, sposobu budowy itp. Przeglądy i wymagania PRSu niczym w praktyce się nie różnią od wymagań innych Towarzystw Klasyfikacyjnych, takich jak np. GL czy DNV. Miałem okazję przeżyć wiele inspekcji przeróżnych Towarzystw.  Wszystkie były takie same. Wymagania biurokratyczne są narzucane przez konwencje i Międzynarodową Organizację Morską, do której i Polska należy. Poza tym jest stały przepływ inspektorów między Towarzystwami i ich poziom fachowy jest wyrównany.

 

Ja osobiście szczerze nie znoszę żeglarzy. Większość z nich to idioci nie mający zielonego pojęcia jakie zagrożenie stwarzają swoją ignorancją i niefrasobliwością. Np. nagminne wśród nich jest "oszczędne" użycie świateł nawigacyjnych, bo oszczędzają akumulatory?, dzięki czemu są zupełnie niewidoczni. Mało który z nich zdaje sobie sprawę, że jachty są zupełnie niewidoczne na radarach statków, a statki w przelotach są kierowane przez pilota automatycznego.

 

Z tymi laskami, które nie są karynkami, to masz 100% racji. Typowa Polka ma podejście pt. "Klękajcie narody, bo ja mam cycki i pochwę, a ja nie mogę machać pędzlem czy wykonywać inną brudną robotę, bo jestem kobietą, a zapier...lanie to męska sprawa". W Polsce jest niemożliwe spotkać taką kobietę. W Szwecji widziałem takie:

 

 

 

Niemniej z podziwem i sympatią patrzę na tych ludzi (Szwedkę i Amerykanina), którzy zdecydowali się zrealizować swoje marzenia życiowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stefan Batory Nie myl jednostek handlowych/specjalistycznych z prywatnym jachtem. Na zachodzie jest inna filozofia, tam się ludziom ufa, że wiedzą, co robią i najczęściej wiedzą. Dlatego też nikt, poza towarzystwami ubezpieczeniowymi nie ma bzdurnych wymagań, co do przeglądów i dopuszczeń małych jednostek żaglowych, czy motorowych. Dlatego na zachodzie żeglarstwo morskie kwitnie (i wielki przemysł napędza), a u nas sport dla wybranych i parę stoczni motorówek dla milionerów, które muszą sprzedawać 98% produkcji za granicę, bo z naszego rynku by nie wyżyły. 

 

To że przy przelotach na mostku albo śpią albo nikogo nie ma, to nie od dzisiaj wiadomo. Ale jest też prawo drogi i w razie czego wiadomo z kogo będą ściągać odszkodowanie. 

 

Jak jest dobry radar, dobry operator i dobry reflektor, to widać. Jak jedno i drugie do dupy, to cóż. 

 

Z całym szacunkiem dla ciężkiego fachu marynarza, nie bez powodu narybek oficerski jest szkolony na żaglowcach w krajach z co lepszą tradycją morską. Kiedyś z WSM to cały nawigacyjny pływał przez pół roku na Darze Młodzieży (a wcześniej Pomorza) i nikt nie narzekał, a później naprawdę niezłe kadry z tych ludzi wyrastały. 

 

Nigdzie nie nabierzesz takiego szacunku dla morza, jak na małej łupinie, na której trzeba po prostu zapierdalać żeby przeżyć, a nie że bilard i basen poziom niżej od kajuty, a steward kanapeczki donosi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to wszystko można zrobić... gdy wybrałeś zawód, który pozwala na zarabianie dużych pieniędzy zdalnie.

 

Jeśli zgodnie z powołaniem wybrałeś coś innego, to brzydko mówiąc - możesz iść się pierdolić. A nie każdy chce być programistą15k ;)

 

Generalnie fajna zabawa, ale dla wąskiego grona wybranych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Januszek852 napisał:

Generalnie to wszystko można zrobić... gdy wybrałeś zawód, który pozwala na zarabianie dużych pieniędzy zdalnie.

 

Hmmm, przytaczasz przykład programisty, który zarabia 15.000PLN/miesięcznie.

A co, jeśli jesteś specjalistą z kompletnie innej branży, która nie pozwala na pracę zdalną? Na przykład pracujesz w handlu i musisz mieć bezpośredni kontakt z kontrahentami od których kupujesz towar i którym sprzedajesz towar. Zarabiasz 30.000PLN/miesięcznie, więc 2 razy więcej od przykładu programisty, który podałeś.

 

Pracujesz 10 lat, programista też pracuje 10 lat. Załóżmy, że żyjecie na tym samym poziomie i wydajecie 5000PLN miesięcznie.

Programista zaoszczędził 1200000PLN, handlowiec 3000000PLN, więc ponad 2 razy więcej.

Handlowiec może na kilka ładnych lat wyjechać i nie przejmować się pracą - żyje z oszczędności.

Programista ma 2 opcje - może również wyjechać i nie przejmować się pracą, ale na krócej, lub wyjechać na całe życie i pracować zdalnie (co też ma swoje minusy, bo na kilka godzin dziennie jesteś uwiązany).

 

Podsumowując - wszystko jest możliwe, o ile zarabiasz 10 średnich krajowych miesięcznie i żyjesz oszczędnie. :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.