Skocz do zawartości

Jednak widzę, że mężczyźni wolą zdobywać niż być zdobywani i nic nie przekona mnie, że jest inaczej


Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Analconda napisał:

Wniosek jest prosty - zabawiaj pancie.

Niektórym od filmów już niezłe odbiło.

To chyba powinno być po równo a nie...

Wbrew pozorom nie do końca bo emocje są potrzebne w dwie strony, kiedy za bardzo będziesz ją zabawiał, to też prawdopodobnie szybko straci zainteresowanie. 

Jednym słowem relacje męsko-damskie to taka trochę gra w kotka i myszkę z dwóch stron, szczególnie na początku znajomości, ale często w czasie związku też, raz bardziej zalezy jednemu, raz drugiemu...

Dlaczego? Czesto droga do celu jest bardziej ciekawa niż sam cel. Przykładowo dlaczego z reguły bardziej fascynujące są podróże stopem, ewentualnie samochodem przez całą Europę i jedzenie w lokalnych knajpach, niż przelot samolotem na miejsce docelowe i bezpieczne wakacje w zabookowanym już dawno hotelu?

Dlaczego książka, w której główny bohater ma poważne kłopoty jest z reguły ciekawsza niż, kiedy wszystko się mu układa? Przecież teoretycznie powinniśmy cieszyć się jego szczęściem.

 

 

Edytowane przez Słodkogorzka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, pillsxp napisał:

Ja zaś odpuściłem sobie zdobywanie kobiet.

Może znajdzie się jakaś kiedy która będzie chciała zdobywać.

Jak się nie znajdzie to problemu tez nie będzie bo i tak mam wyższe priorytety w zyciu. ?

Tak Ci się wydaje, a jak taką znajdziesz co Ciebie będzie zdobywała, to bardzo możliwe, że szybko Ci się znudzi...

Nie mówię, że na pewno bo jest jakiś tam odsetek ludzi, którzy wolą taki "bezpieczny " związek bez przeszkód po drodze, ale z własnego doświadczenia i opowieści znajomych mogę stwierdzić, że jest ich mało.

Naprawdę bardzo rzadko słyszałam o takich historiach, kiedy on i ona się poznali, wszystko było super, oboje o siebie zabiegali, wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, prod1gybmx napisał:

@Słodkogorzka Jeśli trafisz na osobę, która nie ma jakiś poważnych problemów ze sobą, to wystarczy nie ścinać zakretów i wszystko będzie okej. ?

Może i tak... Ale widzisz, jakieś zakręty jednak muszą być żeby trasa była ciekawa, zbyt prosta droga zwykle jest nudna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy lubi być trochę zdobywany. Okazanie zainteresowania, nawet na poziomie koleżeńskim, jest po prostu przyjemne. Ja sama rozpoczęłam kontakt, on ostrożnie pociągnął i na pewnym etapie zaangażowanie sobie gdzieś między obiema stronami faluje. Chwilowo nie zapowiada się na ucieczkę, wręcz przeciwnie. Pomimo moich pierwszych kroków. Chłop ma po prostu zdrowe podejście i fajoski jest. Takie mu komplementy sadzę nawet na forum, przeczyta i się zdziwi. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie kwestia układów między płciami, ale zwyczajnie braku dopasowania. Jak coś nie pasuje w drugiej osobie, to jej rosnące zaangażowanie i mówienie o rodzinie, zniechęca. To po prostu nie 'ta' osoba, więcej filozofii chyba nie ma. Łatwo jest się angażować w takie pierdzielenie (stąd 'na początku bardzo mu się podobałam'), ale już na przyszłość wybieramy kogoś dla siebie lepszego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, prod1gybmx napisał:

To nie wymaga jakiś wielkich nakładów energii, zwłaszcza jeśli zagada się do kilku i nie skupia się na żadnej do momentu, aż któraś nie będzie responsywna i godna większej uwagi. 

Rozumiem, taśma.

 

W kalendarzu google pozaznaczane kiedy się odezwać do kogo, żeby uzyskać efekt najefektywniejszej dopaminki.

 

Eh, te czasy to jakiś żart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, sol napisał:

Rozumiem, taśma.

 

W kalendarzu google pozaznaczane kiedy się odezwać do kogo, żeby uzyskać efekt najefektywniejszej dopaminki.

 

Eh, te czasy to jakiś żart...

Jest jak jest, kijem rzeki nie zawróci nikt. Zamiast psioczyc na to jak to wygląda i szukać winnych, to lepiej się skupić na tym jak taka sytuację wykorzystać na swoją korzyść. 

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, prod1gybmx said:

, to lepiej się skupić jak to sytuację odwrócić na swoją korzyść. 

Nie wiem, czy da się tu mieć korzyść. Możesz być/doprowadzić się do stanu, kiedy bedziesz na topie tej taśmy i będziesz sobie tak samo przebierał. 

 

Tylko ja się np. mocno zastanawiam, czy chciałbym się pitolić z laską dla której byłem jedną z dziesiątek topowych opcji? 

 

Ona będzie już tak spierdolona mentalnie i emocjonalnie, że jak tylko zaczną się pojawiać wobec niej wymagania, to znowu sobie taśmę odpali. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon Wiem tylko tyle, że z psioczenia nie ma nic i w tej sytuacji jedynym wyjściem jest dostosowanie się do zasad "gry". Jak obchodzę się z ogniem, to nie mam pretensji do swiata, że parzy, bo absolutnie nic z tego nie wynika, marnuje w ten sposób tylko energię. Polecam rzucić w kąt jakieś piękne ideały , romantyczne wizje, przestać myśleć zyczeniowo i zacząć brać życie takie jakie jest, unikniesz rozczarowań. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też to odnotowuję, to co napisała @Słodkogorzka.  Ten schemat też widziałam u wielu znajomych.

Po prostu wydaje mi się, że ten kto dzwoni 10 razy dziennie, klepie smski, codziennie chce się spotykać po kilka godzin, nie ma nic innego ciekawego do roboty (mówię o etapie randkowania).

Wszystkie moje koleżanki, które czekały na smska, odpisywały, dzwoniły, po prostu miały na to czas. One miały czas na bycie bardzo zaangażowaną. Jeden chłopak mojej bardzo dobrej znajomej zostawił ją po 7 latach. Dziewczyna bardzo ambitna i ogarnięta, ale dla niego porzuciła robotę i zaczęła mu obiadki do pracy przynosić. On się rozwijał, nowe kursy, zakładał firmę, a ta z obiadkami znudzona - bo on nie ma dla niej czasu. Jego to odrzuciło - że ona nie ma swojego świata, że jej życie to jego życie (mnie takie podejście przeraża). Wprost jej to powiedział: "Babo, siedzisz w domu na bezrobociu cały dzień, może byś się programowania, albo jakiegoś języka nauczyła". Przedobrzyła z zaangażowaniem, a w rezultacie jej wieloletni chłopak jest z jakąś Chinką.

Niestety też największy szał na mnie miał mój przyszły mąż kiedy absolutnie nie miałam czasu. Ale nie dlatego, że chciałam go rozegrać, tylko naprawdę go nie miałam. Spotykaliśmy się późno w nocy na spanko z fajerwerkami, a rano ruszałam w życie. Nie wiem skąd miałam tyle energii, ale pamiętam, że kończyłam trening na korcie o 22.00, jechałam do niego, do 4.00 nie spaliśmy, a rano szłam do roboty. Albo szliśmy na balety i w tej samej kiecce od razu szłam do pracy. Po prostu lubimy ludzi, którzy mogą nas wciągnąć do swojego świata, który jest fajny i ciekawy. A jak ktoś ma czas na rozmowy na skypie po 5 godzin, pisanie setek smsów - to sorry, ale ja siebie znam i swój świat znam i lubię, ale nie potrzebuję go dublować. A druga osoba skupiając się na mnie, nawet nie miała czasu stworzyć swojego, więc nie powie mi nic czego nie wiem (trochę poplątałam, ale chyba mniej więcej jasne ;))

O dziwo, jak byłam na macierzyńskim w domu, to cały czas starałam się nie skupiać tylko na dzieciach i mężu, żeby właśnie męża nie zniechęcić do siebie. Jak miałam moment znudzenia i tylko "dzieciaczki, dzieciaczki" to jakby mąż z automatu się mniej dobierał ;)

Mało tego, teraz kiedy dzieciaki są w szkole, a ja w ciągłym biegu, czuję, że ta iskra w domu jest jeszcze silniejsza. Wieczorem do snu czytamy wspólnie na głos (syn przy tym usypia) raport Gehlena, ja się strasznie tym emocjonuję - i jedną stronę czytamy po 5 minut, bo zawsze komentuję wszystko. (Swoją drogą polecam - naprawdę chłodna, merytoryczna i ciekawa analiza Polskiego Podziemia z perspektywy niemieckiej. Dla mnie mega).

Także uważam, że jak randka to randka, ale po spotkaniu produkujemy swoje życie, żeby mieć o czym gadać na randce. Mnie bluszcze męczą i myślę, że tak ma większość osób.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Amperka said:

jej wieloletni chłopak jest z jakąś Chinką.

Czy jest coś, co bardziej wadzi babom w Polsce niż widok Polaka z "jakąś Chinką"? Piękna sprawa, ile wkurwionych spojrzeń otrzymałem wszędzie, gdzie się z taką pojawiłem.  Niedawno, jak pochwaliłem skośnooką, to baby obok aż zakwiczały "a co my gorsze?!?". Pustaki madki p0lki, czy inne egoistyczne ścierwa, do których nigdy nic nie dotrze. 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, donatello napisał:

Czy jest coś, co bardziej wadzi babom w Polsce niż widok Polaka z "jakąś Chinką"? Piękna sprawa, ile wkurwionych spojrzeń otrzymałem wszędzie, gdzie się z taką pojawiłem.  Niedawno, jak pochwaliłem skośnooką, to baby obok aż zakwiczały "a co my gorsze?!?". Pustaki madki p0lki, czy inne egoistyczne ścierwa, do których nigdy nic nie dotrze. 

W ogóle nie miałam tego na myśli. Gdyby był ze Szwedką, napisałabym "z jakąś Szwedką". Nie znam jej po prostu po imieniu, a chłopak obijał rogi mojej koleżance właśnie z tą Chinką.

Dziewczyna pracowita, niemłoda, ale wygląda bardzo młodziutko (29 latka wygląda jak 20 latka) - widziałam po zdjęciach. Sympatyczna babka się wydaje. Nie mam z tym problemu, Mam kilku dobrych znajomych z Indii, bardzo cenię sobie ich podejście do życia.

Mało tego, ta moja koleżanka, która pojechała za tym swoim chłopakiem do Azji (co to się okazało, że on już ma tam Chinkę) mówi, że tam Europejki mają przechlapane. Faceci z Europy wiążą się z Azjatkami, a Azjaci też jakby chętniej na dłuższy związek z Azjatkami. Rozumiem nawet dlaczego, także nie musisz mi tu wygarniać od egoistycznych ścierw.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Amperka napisał:

Nie wiem skąd miałam tyle energii, ale pamiętam, że kończyłam trening na korcie o 22.00, jechałam do niego, do 4.00 nie spaliśmy, a rano szłam do roboty. Albo szliśmy na balety i w tej samej kiecce od razu szłam do pracy.

Ha! Busted! Wg. literarury typu „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy” byłabyś już na straconej pozycji bo się za bardzo poświęcałaś! C’mon jeździłaś do niego do niego po nocach, ty łatwa zdobyczo ;) 


Piszę to oczywiście z przymrużeniem oka, kliknęło u was, więc żadne rady i porady z bravo girl nie mają tu znaczenia.
 

55 minut temu, Amperka napisał:

A druga osoba skupiając się na mnie, nawet nie miała czasu stworzyć swojego, więc nie powie mi nic czego nie wiem


Zawsze chodzi o ten balans i pewność siebie. To jest najzdrowsza relacja, takie „podobne” energię są w stanie stworzyć coś fajnego, reszta to syzyfowa praca. 
 

 

 

Edytowane przez sol
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Leniwiec napisał:

Na haju jest zwiększona wydajność ciała i umysłu.

Chyba tak. Bo teraz nie mam tyle energii. Nawet myślałam, żeby gdzieś pójść do lekarza się przebadać - bo niby jak to się dzieje, że kilka lat temu, przy dużo gorszym stylu życia, odżywiania itd. mogłam tak hasać, a teraz nie. Już wiem. Dzięki doktorze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Amperka napisał:

Mnie bluszcze męczą i myślę, że tak ma większość osób.

Dokładnie, ale myślę że wielu ludzi myli teraz takie zachowanie z tym, że tak właśnie musi to wyglądać - otoczyć się czyimś światem, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Programowanie społeczne, strasznie to męczące.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, sol napisał:

Ha! Busted! Wg. literarury typu „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy” byłabyś już na straconej pozycji bo się za bardzo poświęcałaś! C’mon jeździłaś do niego do niego po nocach, ty łatwa zdobyczo ;)

Racja. Taka łatwa bijacz ze mnie wychodziła. Ale to był turbohaj. Jednak nie dzwoniłam za dnia, nie klepałam esów, tylko wbijałam jak do siebie na wieczór ;). Byłam młoda, miałam siłę, niczym się nie przejmowałam.

Teraz 22:00 - Patrz mi w oczy, licz "1,2,3", Twoje powieki stają się ciężkie....

Edytowane przez Amperka
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam takie watki to wydaje mi sie ze kobiety czesto probuja wszystko dostosowac do prostych rad, zamiast zrozumiec co z czego wynika i umiec odpowiednio reagowac w danej sytuacji. Leca takimi szablonami, a pozniej oddaja sobie strzal w stope. 

 

W upraszczaniu sobie rzeczywistosci uczac sie nie ma nic zlego, ale "faceci lubia zdobywac" to generalizacja, a do budowania relacji i byciem naprawde dobra w tym potrzeba wielkiego wyczucia. 

 

Po pierwsze to nie tylko uwarunkowania spoleczne czy plciowe maja znaczenie w tym na ile odpowiada nam dany styl uwodzenia- ale i przykladowo style przywiazania. Jak ktos ma unikowy/lekowy styl przywiazania, to niewazne czy jest kobieta czy facetem, taka osoba nie zainteresuje sie kims kto daje jej nadmiar uwagi, a bedzie odpowiednio reagowac i przywiazywac sie w reakcji na zmienne sygnaly. Osoba ze zdrowym stylem natomiast, nadmiarem takiej zmiennosci moze byc niezainteresowana.

 

Podobnie, facet majacy nadmiar zainteresowania kobiet owszem, predzej zainteresuje sie bardziej "niedostepna kobieta", bo to ona wylamuje sie z szablonu, ale w przypadku faceta ktory ma niedobory ciepla i zainteresowania, to wlasnie te moga sprawic ze na poczatku zwroci na nas uwage.

Druga kwestia, ze serio z inicjatywa moze wyjsc kazda ze stron, jak zrobi to ladnie i subtelnie, chodzi o to zeby pozniej obserwowac dynamike relacji i wiedziec na jakim etapie jestesmy, czy druga strona juz sie na nas "zahaczyla", czy to takie sobie smskowanie - i umiec ja odwracac na korzysc siebie czy to rownowagi. 


Jesli to facet zabiega to umiejetne nieregularne wzmocnienia ze strony kobiety tylko podkrecaja jego zainteresowanie. Jesli kobieta reaguje tylko pozytywnie, czy wiecej inicjuje to facet sie przyzwyczaja i jego uwaga schodzi z danej kobiety. Tyle ze w druga strone dziala to tak samo. 

"Inwestowanie" w relacje po prostu wzbudza zaangazowanie dwoch stron, tylko ze inwestycja to nie tylko zapraszanie na randki, ale myslenie o kims, ladne ubranie sie dla niego, okazywane cieplo i tak dalej.


I tu tez jest przestrzen zeby starac sie bardziej kobieco "ladnie odpowiadac", albo mesko inicjowac, zamiast zapraszac, wypisywac do faceta bedac kobieta i tym podobne. 

 

Jakis Pan wypowiadajacy sie, tez bardzo madrze napisal o "sztucznej" chemii, ktora takimi taktykami moze byc wywolana, ktora niestety prowadzi do rozczarowania po okresie zalotow i ja sie super z tym zgadzam. Bo jesli mowa ma byc nie tylko o uwodzeniu i romansie, tylko zwiazku, to niestety naszych tendencji do tego jak zachowujemy sie w relacjach na dluzsza mete nie da sie sfalszowac. I nie warto. To sie zawsze konczy rozczarowaniem. 

 

Jak relacja sie nie klei naturalnie, nie ma dynamiki, to mozna ja sprobowac ruszyc sprytnym dzialaniem, ale jesli musimy sie nakombinowac i ta dynamika nie robi sie intensywniejsza po czasie - to zazwyczaj nie warto. 
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Amperka napisał:

Dziewczyna bardzo ambitna i ogarnięta, ale dla niego porzuciła robotę i zaczęła mu obiadki do pracy przynosić. On się rozwijał, nowe kursy, zakładał firmę, a ta z obiadkami znudzona - bo on nie ma dla niej czasu. Jego to odrzuciło - że ona nie ma swojego świata, że jej życie to jego życie (mnie takie podejście przeraża). Wprost jej to powiedział: "Babo, siedzisz w domu na bezrobociu cały dzień, może byś się programowania, albo jakiegoś języka nauczyła". Przedobrzyła z zaangażowaniem

A tak konkretnie to jakie ona miała ambicje?

 

Dla niego rzuciła robotę? To on to wymyślił i sformułował taką prośbę? A potem pyskował, że na bezrobociu siedzi?

 

W mojej ocenie określenie 'przedobrzyła z zaangażowaniem' jest mało precyzyjne. Z opisu wyłania się obraz typiary wieszającej się na facecie i uprawiającej pasożytnictwo. Nazywanie tego zaangażowaniem to trochę jak nazywanie kradzieży redystrybucją majątku - z prawdą się nie mija, ale jasnego obrazu sytuacji również nie przedstawia. Jeżeli w pojawiających się tu wypowiedziach tak właśnie wyglądało 'zaangażowanie' kobiet, to nic dziwnego, że kolesie dawali nogę.

26 minut temu, Amperka napisał:

jak to się dzieje, że kilka lat temu, przy dużo gorszym stylu życia, odżywiania itd. mogłam tak hasać, a teraz nie.

Peselówka. Wszystkich nas dotyka prędzej czy później. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już w zasadzie to nie wiem od czego to wszystko zależy... Mam wrażenie, że ten temat jest mętny sam w sobie i nie ma jednoznacznej odpowiedzi czy to faceci wolą zdobywać czy być zdobywani. 

Myślę, że wiele różnych czynników ma wpływ na to. Podczas randkowania, na początkowym stadium znajomości to wszystko jest takie... niewiadome. Łatwo wpaść na minę. Obydwie strony są na swój sposób ostrożne. Po za tym trzeba też uwzględnić to, że każdy ma inne priorytety, inny charakter, nie każdy się odbiera tak samo jak by chciał przez drugą osobę. 

 

Mnie się zdarzyło podbijać do facetów. Do byłego podbiłam - byliśmy parą 6 lat. Też w zasadzie mój pierwszy ex... to ja pierwsza dałam mu sygnał, że jestem zainteresowana. Ale zaś podbijałam ostatnio do kolegi z pracy - porażka, mimo, że dawał mi sygnały na początku, że mogłoby coś z tego być. Teraz widać, że po tym jak go zaprosiłam na kawę...zdystansował się i już nie ma tego zaczepiania podczas pracy z jego strony, podchodzenia i zagadywania. Byłam, mam wrażenie u niego w szufladce friendzone, mi się zachciało czegoś więcej... no i go spłoszyłam . :P 

 

Jak mi ktoś wpadnie w oko, to z automatu się angażuję i próbuję to pchać do przodu. Jestem już taka, że nie lubię grać w żadne gierki... jak na kimś/czymś mi zależy to daję od siebie 200%. ?‍♀️ Autentyczność w moim przypadku to dość ważna cecha...

 

@sol wg tej słynnej babskiej literatury " mężczyźni kochają zołzy" ( której osobiście nie czytałam i nie chcę ale koleżanka zmusiła mnie do zrobienia testu na zołzowatość ?...) to ja też jestem ta zbyt miła, lojalna i generalnie na straconej pozycji. Trudno. przełknę to. :P 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.