Skocz do zawartości

Anioł Stróż


AdrianoPeruggio

Rekomendowane odpowiedzi

http://glosojcapio.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3121&Itemid=94

 

 

Wiem, że wielu jest ateistami, ale zachęcam, by choć spróbować porozmawiać z Opiekunem i powierzyć mu życiowe sprawy-zobaczmy, co się będzie działo, ale na zasadzie ufności i pokory, a nie wyzwania ''żądam tego i tego'', bo człowiek może sobie żądać jedynie od drugiego człowieka i to pierdół dotyczących ziemskiego codziennego życia.

 

Może i nie mam racji, a Wy macie-ale w końcu i tak kiedyś się przekonamy, jak jest.

 

Urażonych przepraszam, nie chcę być nachalny. Zamieszczam to z dobrych pobudek.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy tekst, już biorę się za lekturę.

Odnośnie wiary to swoją podświadomość oczywiście zmieniłem i już na Boga nie patrzę tak jak kiedyś, ale pomimo wyzbycia się tych głupich rzeczy jakoś miłość do Boga, czy szacunek do duchownych (znam paru fajnych, którzy też mają troche inny pogląd na to co się dzieje)coś mnie tknęło żeby zostać we wierzę, chociaż różni się już ona wiele niż ta, którą pielęgnuje każdy proboszcz na małej wsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://glosojcapio.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3121&Itemid=94

 

 

Wiem, że wielu jest ateistami, ale zachęcam, by choć spróbować porozmawiać z Opiekunem i powierzyć mu życiowe sprawy-zobaczmy, co się będzie działo, ale na zasadzie ufności i pokory, a nie wyzwania ''żądam tego i tego'', bo człowiek może sobie żądać jedynie od drugiego człowieka i to pierdół dotyczących ziemskiego codziennego życia.

 

Może i nie mam racji, a Wy macie-ale w końcu i tak kiedyś się przekonamy, jak jest.

 

Urażonych przepraszam, nie chcę być nachalny. Zamieszczam to z dobrych pobudek.

 

Adriano ;)  - już nawet dzisiaj spróbuję. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://glosojcapio.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3121&Itemid=94

 

 

Wiem, że wielu jest ateistami, ale zachęcam, by choć spróbować porozmawiać z Opiekunem i powierzyć mu życiowe sprawy-zobaczmy, co się będzie działo, ale na zasadzie ufności i pokory, a nie wyzwania ''żądam tego i tego'', bo człowiek może sobie żądać jedynie od drugiego człowieka i to pierdół dotyczących ziemskiego codziennego życia.

 

Może i nie mam racji, a Wy macie-ale w końcu i tak kiedyś się przekonamy, jak jest.

 

Urażonych przepraszam, nie chcę być nachalny. Zamieszczam to z dobrych pobudek.

"Gada się" z Bogiem, bo to jego dzieciakami jesteśmy. Anioły to tylko posłańcy wykonujący wolę bożą, własnej nie posiadając. Gadanie z innymi "opiekunami" niż Bóg jest błędem, bo ludzie nie są w stanie rozeznać z której "strony mocy" owy "opiekun" jest. Jeżeli dodać, że "bezpośrednimi" kontaktami z ludźmi bardziej zainteresowane są "byty" z "ciemnej strony mocy" oraz to, że właśnie te "byty" są bardziej skore do ingerowania w "materialną część naszego świata" (na czy w większości przypadków zależy ludziom), to jak na dłoni widać z jakim typem "bytów" kontaktuje się dany człowiek szukając sobie jakiś innych "opiekunów" niż Bóg.

Edytowane przez baca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gada się" z Bogiem, bo to jego dzieciakami jesteśmy. Anioły to tylko posłańcy wykonujący wolę bożą, własnej nie posiadając. Gadanie z innymi "opiekunami" niż Bóg jest błędem, bo ludzie nie są w stanie rozeznać z której "strony mocy" owy "opiekun" jest. Jeżeli dodać, że "bezpośrednimi" kontaktami z ludźmi bardziej zainteresowane są "byty" z "ciemnej strony mocy" oraz to, że właśnie te "byty" są bardziej skore do ingerowania w "materialną część naszego świata" (na czy w większości przypadków zależy ludziom), to jak na dłoni widać z jakim typem "bytów" kontaktuje się dany człowiek szukając sobie jakiś innych "opiekunów" niż Bóg.

 

Aleś wymodził, aż sie zaśmiałem, poczucie humoru masz ponadprzeciętne i nawet w dziale religii sobie nie folgujesz.

Ja mam podobnie, zawsze można pożartować ;) .

 

Wracając do twojej wypowiedzi - ależ jak najbardziej, prosząc o coś anioła stróza on spełnia jedynie wolę Bożą !!!!!

Nie spełni niczego, czego Bogu podobać sie nie będzię !!!!!

I jak zmawiasz najprostszą modlitwę " Aniele Boży stróżu .........itd", to gwarantuje tobie, że "upadłe anioły" sie nie zlecą ;) , a twoja modlitwa dotrze do tego jedynego właściwego !!!!!!! :)

Baca - trochu wiary :)  - w królestwie niebieskim panują prawa o których nam się nawet nie sniło. Pomyłki nieistnieją :lol:

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleś wymodził, aż sie zaśmiałem, poczucie humoru masz ponadprzeciętne i nawet w dziale religii sobie nie folgujesz.

Ja mam podobnie, zawsze można pożartować ;) .

 

Nie wymodziłem oraz nie żartowałem.

 

Wracając do twojej wypowiedzi - ależ jak najbardziej, prosząc o coś anioła stróza on spełnia jedynie wolę Bożą !!!!!

Nie spełni niczego, czego Bogu podobać sie nie będzię !!!!!

I jak zmawiasz najprostszą modlitwę " Aniele Boży stróżu .........itd", to gwarantuje tobie, że "upadłe anioły" sie nie zlecą ;) , a twoja modlitwa dotrze do tego jedynego właściwego !!!!!!! :)

 

Ewangelia wyraża się jasno jak i do kogo mamy się modlić. Wszelakich pośredników tam brak.

 

Baca - trochu wiary :)  - w królestwie niebieskim panują prawa o których nam się nawet nie sniło. Pomyłki nieistnieją :lol:

 

Wiary we mnie mnóstwo. Rozumiem również, że pomyłki nie istnieją - ewentualnie ludzie starający się wprowadzić innych ludzi w błąd :-)

 

BTW, rozumiem też z jakich powodów traktujesz moją wypowiedź w taki sposób, by obrócić ją w żart ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do większej wiedzy w tych tematach droga stoi otworem i każdy, kto chce, znajdzie do niej dojścia. Wiedza została dana światu i to paradoksalnie przez wynalazek współczesności - internet, który jest takim światłem Prometeusza. Dziś jak (chyba) nigdy w dziejach mamy przed sobą dostęp do praktycznie całe wiedzy danej ludzkości, a to, co przez wieki było ukryte i za co palono na stosie, dziś jest dostępne właśnie w internecie. Oczywiście trzeba być bardzo uważnym i trzeźwym w osądzie, roztropnym, skrupulantym i ostrożnym, by z morza gówno-informacji wyłowić perły.

Na tematy około-Anielskie, wywodzące się z chrześcijańskiego mistycyzmu największą wiedzę posiadają różokrzyżowcy i to w tym kierunku radził bym skierować kroki chętnym adeptom. Jednak 90% informacji rzekomo ezoterycznych i okultystycznych dostępnych publicznie, to totalny crap. Grunt jest grząski, bo badając te sprawy opuszczamy świat materialnych, gdzie świeci ciemne słońce nauki i rządzi twardy dowód empiryczny. Bez wcześniejszego przygotowania i przede wszystkim wiedzy, można narobić sobie krzywdy. Nigdy, pod żadnym pozorem nie należy szukać "guru", zapisywać się do organizacji, sekt i instytucji. Zamykając się w różnego rodzaju "kościołach" wchodzimy do hermetycznego świata, gdzie nie ma miejsca na własną drogę - musisz iść tam, gdzie wszyscy. Jak stado owiec. Takie miejsca są jak ciasne prasy, w które ktoś usiłuje wcisnąć wszystkich "wiernych". Nie każdy przejdzie przez prasę, ale jest on taka sama dla wszystkich. Zamykanie się w jednym światopoglądzie, zamyka inne drogi. Do prawdy można dojść na różne sposoby, bo to droga indywidualna.

Bo do prawy dochodzi się samodzielnie i tylko taka droga jest właściwa. Można słuchać autorytetów, ba, trzeba jakieś mieć, bo tylko ucząc się od innych możemy uniknąć uczenia się na własnych błędach. Mistrzów jest wielu, zostawili złote słowa i myśli, sztuką jest je wyławiać i umieć oddzielać prawdę od fałszu - to podstawa. Polecam np. starożytne Trivium, które daje podstawy do umiejętności oddzielania fałszu od prawdy.

Na przestrzeni dziejów w naukach okultystycznych istniała i istnieje nadal relacja mistrz - uczeń, natomiast trzeba być niezwykle ostrożnym w wyborze mistrza. Odkrywając przed kimś swoje wnętrze, trzeba niezwykle ufać. Każdy inteligentny i obcykany chociażby w psychologii i NLP człowiek jest w stanie wywierać duży wpływ na niektórych ludzi, a co dopiero osoba której ufamy bezgranicznie i prowadzi nas na drodze okultystycznej, duchowej lub jakiejkolwiek innej.

Edytowane przez JimmyB
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przestrzeni dziejów w naukach okultystycznych istniała i istnieje nadal relacja mistrz - uczeń, natomiast trzeba być niezwykle ostrożnym w wyborze mistrza. Odkrywając przed kimś swoje wnętrze, trzeba niezwykle ufać. Każdy inteligentny i obcykany chociażby w psychologii i NLP człowiek jest w stanie wywierać duży wpływ na niektórych ludzi, a co dopiero osoba której ufamy bezgranicznie i prowadzi nas na drodze okultystycznej, duchowej lub jakiejkolwiek innej.

Więc dlatego powinniśmy szukać siebie w sobie a nie u kogoś.

 

Ci wszyscy mistrzowie duchowi, jacyś eksperci od psychologii i manipulacji z tymi ich poglądami można się podetrzeć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Baca-jesteś protestantem?

 

Negujesz istnienie Anioła Stróża-bo twierdzenie, że się nami nie opiekuje, czyli nie jest stróżem-to negowanie.

 

Ja rozmawiam z Nim-ale nie proszę o łaski od Niego-ale o pośrednictwo w wybłaganiu czegoś od Boga, natomiast Anioła proszę bezpośrednio o pomoc w życiowych sprawach, w których może On pomóc-a jako człowiek nie wiem, w jakich pomoc jest zastrzeżona dla samego Boga, a w jakich mogę prosić Anioła, więc proszę i Boga i Anioła.

 

Choć są sprawy, które jak wiadomo są zastrzeżone dla Boga i mogę prosić tylko Boga o decyzję-np. w kwestii łaski dla dusz potępionych (wiem, że wg Kościoła są potępione na wieki, ale trzeba być samolubnym, żeby nie prosić co dzień o łaskę i dla tych dusz, bo Bóg moze wszystko), czyśćcowych, a także wszystkich w ogóle-wtedy proszę bezpośrednio Boga o łaskę, a Anioły Stróże o wybłaganie u Boga tejże łaski. Tak samo jako łącznika między ludźmi a Bogiem traktuję Matkę Bożą, świętych i Jezusa-choć dwoistość natury Jezusa sprawia, że sam nie wiem, czy podejmuje On decyzje razem z Bogiem Ojcem, czy tylko może Boga Ojca o coś prosić.

 

Piszesz, że ludzie nie mogą rozeznać, z kim rozmawiają-no skoro wzywają Anioła Stróża, to nikogo innego?

 

Twoja teza o tym, że są tylko posłańcami, jest fundamentalna i ciekaw jestem, co na to Biblia, i jak katolicyzm argumentuje istnienie Aniołów Stróżów.

 

2. JimmyB-powołujesz się na różokrzyżowców. Ja powołam się na fakt, że w Kościele katolickim zostały resztki starych księży, co żyli jescze w czasach, gdy Kościół świetnie rozpoznawał swoich wrogów. Jest taka włoska gazeta z wydaniami internetowymi po włosku, czasem po angielsku ''Chiesa viva''. W niej już nieżyjący o. Luigi Villa-wyszkolony jak rozpoznawać znaki masonerii, różokrzyżowców, templariuszy itd. wykazuje choćby z inżynierem z Włoch, przykłady żydomasońskiej infiltracji Watykanu-herby kardynałów, papieży, budowle masońskie  (choćby artykuł po polsku o masońskim  ''kościele''w San Giovanni Rotondo-miejsce ojca Pio).

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano, Ci starzy księża to Ci którzy wstąpili do kapłaństwa przed soborem, czy chodzi ogólnie o tych najstarszych którzy żyją?

Jeszcze odnośnie dusz czyśćcowych, warto się do nich modlić lub też ofiarować modlitwę za nich bo moim zdaniem to podobni pomocni jak Anioł Stróż. 
 

Polecam poczytać treści Marii Simmy o duszach czyśćcowych właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biblia nie zna określenia 'czyściec' czy też inne pośrednie miejsce na drodze do nieba.

Nie mówi też nic o "osobistych opiekunach", aniołach strusiach.

 

Aczkolwiek Bóg, w Starym Testamencie, przechadzał sie czasem po Świecie w towarzystwie

dwóch aniołów. Sam się bał? Nie istotne.

 

Trzeba by tu w ogóle rozwarzyć istote/ nature Boga. Ale to jest temat na rozprawy naukowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówi też nic o "osobistych opiekunach", aniołach strusiach.

 

 

Nie musisz wierzyć, ale i tak masz strusia  przy boku ;) .

Najprawdopodobniej wyglada tak jak te "dziecię" w avatarze. :lol:

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę o tym poczytałem i rzeczywiście masz trochę racji baca.

cytat:

"Należy raczej modlić się  do Pana o żywych, bo tylko za życia każdy grzesznik może przyjść do Boga. Okup za duszę człowieka jest bardzo drogi i żadne bogactwa swiata i żadne modlitwy nie są tyle warte. Jedyną zapłatą jest śmierć Jezusa Chrystusa. Nic nie może się z nią równać."

"Jeśli sądzisz, że po Twojej śmierci czyjeś modlitwy będą miały moc "przeprowadzić" Cię z piekła  do nieba, to wiedz, że są to złudzenia pozbawione jakichkolwiek Biblijnych podstaw."

Nasuwa się od razu pytanie. Czy ludzie co kupują msze za kogoś zmarłego robią te rzeczy nieświadomie? Czy tylko te msze zostały wprowadzone aby księża mieli za to pieniądz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak - ja się już nie modlę. Dzięki mistykom zrozumiałem, że ćwiczeniami mogę wyjść z myśli do świata tu i teraz, gdzie nie istnieją żadne kłopoty, ponieważ KAŻDY problem to w istocie nasza negatywna reakcja emocjonalna. Bóg dał nam pewne prawa, musimy je więc wykorzystać, a nie liczyć że poprosimy i nam da.

 

To poproście o mięśnie - da komuś Bóg bicki? Oczywiście że nie. Zdolności bokserskie da w modlitwie? Nie da. Musimy to sami wypracować pracą i treningiem. Szczęście o które prosicie Boga, możecie wyćwiczyć tak samo jak treningiem ćwiczycie bice, trice i kaptury. Trzeba trenować radość i szczęście, wzbudzać je ciągle a omijać smutne, złe myśli. A wy chcecie żeby Bóg to dał gratis - i gdyby to zrobił, to by się okazał FRAJEREM. 

 

Czy teraz rozumiecie, że bezsensem jest prosić o to Boga? Sami to weźcie. 

 

Boga można prosić o mądre rzeczy - o wskazanie gdzie znajdę wiedzę, o INSPIRACJĘ, ale nie o szczęście.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielce czci i  szacunku godni,

 

Donie-chodzi mi o to, że Sobór II to de facto żydomasoński przewrót w Kościele-wcześniej inaczej kształtowano umysły księży w seminariach, rozpustę tępiono, a herezje zawarte w książkach zajmowały poczesne miejsce-ale nie, jak teraz-w bibliotekach seminariów, a na Indeksie Ksiąg Zakazanych.

 

Prawdę o masonerii, sekretnych stowarzyszeniach, tajemnych symbolach znają zapewne już nieliczni, o ile w ogóle ktoś. Polecam ''Chiesa viva'', no i ''Dom smagany wiatrem''. Niektórzy z Was niby wykazują zainteresowanie, a nie przeczytali książki, to co ja będę się rozpisywał.

 

Dodam-istnieje książka o ojcu Nicholasie Grunerze, po polsku-w skrócie-za dążenie do ujawnienia prawdy o Fatimie był prześladowany przez-kogo? Ano przez szanownych urzędników watykańskich. Wróg siedzi głęboko i ma władzę.

 

 

Baca-jeśli nie jesteś protestantem-to jak możesz być chrześcijaninem? Chyba, żeś prawosławny, bo innego odłamu nie znam.

 

Damianie-http://www.teologia.pl/m_k/zag08-4.htm#aa są 2 argumenty-Juda Machabejski i nauka Jezusa-możemy podyskutować o ich ''mocy dowodowej'', jestem otwarty i sam ciekaw

 

Anioły Stróże http://wpolityce.pl/kosciol/216715-biblia-o-aniolach-strozach

 

Baco-Jezus zapewne zabronił modlić się DO zmarłych-zapewne masz na myśli cytat o tym, by żywi pozostawili grzebanie zmarłych zmarłym, czy coś w tym stylu ( pamiętam z ''FiM'')

ale gdzie zabronił modlić się ZA zmarłych?

 

Podobnie mówi się, że katolicy ''modlą się do obrazów'', więc to bałwochwalcy. Ale katolicy nie uznają za adresata swojej modlitwy kawałek płótna, a Istotę, o której płótno przypomina.

 

Trochę o tym poczytałem i rzeczywiście masz trochę racji baca.

cytat:

"Należy raczej modlić się  do Pana o żywych, bo tylko za życia każdy grzesznik może przyjść do Boga. Okup za duszę człowieka jest bardzo drogi i żadne bogactwa swiata i żadne modlitwy nie są tyle warte. Jedyną zapłatą jest śmierć Jezusa Chrystusa. Nic nie może się z nią równać."

"Jeśli sądzisz, że po Twojej śmierci czyjeś modlitwy będą miały moc "przeprowadzić" Cię z piekła  do nieba, to wiedz, że są to złudzenia pozbawione jakichkolwiek Biblijnych podstaw."

Nasuwa się od razu pytanie. Czy ludzie co kupują msze za kogoś zmarłego robią te rzeczy nieświadomie? Czy tylko te msze zostały wprowadzone aby księża mieli za to pieniądz?

Skąd ten cytat? Strzelam, że z jakiejś strony protestanckiej (ewangelickiej).

 

Marku zwany Założycielem-otóż modlę się o szczęście w tym sensie, że nie proszę, by Bóg zrobił za mnie całą pracę, ale po to, by swoją łaską pokierował szczęśliwie moim życiem w sensie ogólnym-np. żebym znalazł dobrą pracę-ale przecież nie proszę, by zdał za mnie egzamin-tylko, by dopomógł mi wytrwać w nauce i dał łaskę mądrości.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach>

 

Baco-Jezus zapewne zabronił modlić się DO zmarłych-zapewne masz na myśli cytat o tym, by żywi pozostawili grzebanie zmarłych zmarłym, czy coś w tym stylu ( pamiętam z ''FiM'')

ale gdzie zabronił modlić się ZA zmarłych?

 

<ciach>

 

Skąd u Ciebie pomysł, że możesz się wpierniczać w relację pomiędzy Bogiem a inną niż Ty jednostką ludzką z własną wolą?

A jak już dana jednostka nie żyje, to skąd u Ciebie pomysł, że Twoje Bogu marudzenie coś zmieni w relacji pomiędzy ową jednostką i Bogiem?

Trochę odpowiedzialności, bo nie wiem czy widzisz, ale mi tu promujesz hedonizm, bo wszak szaleć można a ktoś się tam za mnie pomodli czy da na inną mszę za mnie i będzie OK ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek sobie nawet nie zdaje sprawy czasem jak po tym całym przewrocie w Watykanie, sfałszowany jest obraz Boga samego.

Adriano, być może ze z ewangelickiej nie jestem pewny w 100%

 

Powiedz mi jedną rzecz. Co sądzisz o tym, że zakupiona msza w kościele pomaga duszy wybawić z czyśćca. Natomiast jeśli człowiek jest samotny i nikt o nim nie pamięta i nie ma okazji być przez to wybawiony to niejako skazuje się aby być w czyśćcu dłużej jak głosi kościół.

I jeszcze jedna rzecz, jak to jest z kultem świętych? Tymi świętymi zostali ustanowieni przez ludzi, którzy żyją. Chociaż ich czyny każą wierzyć w ich świętość. (osobiście ja proszę niektórych włoskich świętych, aby modlili się za nami u Boga)

Co do modlitwy, czasem gdy jestem zmęczony i nie mam siły na żadną modlitwę to po prostu dziękuje Bogu za dzień i proszę go o błogosławieństwo na następny dzień. Przecież Marku nikt tu nie jest dzieckiem, żeby myśleć Boże spraw aby dziewczyna ze mną chodziła czy żeby rodzice kupili mi rower, tylko tak jak kolega Adriano mówi podsumuje w fajnym tekście:

Boże daj mi siłę bym zmienił to co mogę zmienić, odwagę żeby akceptować to czego nie mogę zmienić i mądrość aby odróżnić jedno od drugiego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd u Ciebie pomysł, że możesz się wpierniczać w relację pomiędzy Bogiem a inną niż Ty jednostką ludzką z własną wolą?

A jak już dana jednostka nie żyje, to skąd u Ciebie pomysł, że Twoje Bogu marudzenie coś zmieni w relacji pomiędzy ową jednostką i Bogiem?

Trochę odpowiedzialności, bo nie wiem czy widzisz, ale mi tu promujesz hedonizm, bo wszak szaleć można a ktoś się tam za mnie pomodli czy da na inną mszę za mnie i będzie OK ;-)

Po pierwsze-skoro rozmawiamy o wierze-może odkryjesz karty i napiszesz, czy jesteś protestantem czy prawosławnym? Bo interesuję się religią i ciekawi mnie, jak można wczytywać się w Pismo Święte i nie być chrześcijaninem.

 

Po drugie-http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_13.htm

http://egzorcyzmy.katolik.pl/biblia-o-czyscu/

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,510,dlaczego-modlimy-sie-za-zmarlych.html

 

Ale OK, można się o to spierać-czyli nie wiadomo-a jak nie wiadomo, to nie będąc samolubny, a widząc w myślach ogrom cierpienia potępionych, modlę się za nich, choćby to było bez sensu, bo to nie zaszkodzi, a po drugie-Bóg może wszystko-i tak sobie myślę-czy piekło dla tak nędznej istoty, jak człowiek, jest słuszne, skoro jest on istotą ułomną nie z własnej winy, a wskutek grzechu Adama i Ewy?

 

Nie widzę nigdzie hedonizmu-tutaj poruszasz grzech przeciw Duchowi Św.-w stylu ''i tak nagrzeszę, a potem pójdę do spowiedzi''-ale czy to znaczy, że mam olać takie dusze i być obojętnym na ich nieskończone męki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze-skoro rozmawiamy o wierze-może odkryjesz karty i napiszesz, czy jesteś protestantem czy prawosławnym? Bo interesuję się religią i ciekawi mnie, jak można wczytywać się w Pismo Święte i nie być chrześcijaninem.

<ciach>

 

Pytałeś już o to. Pytanie z jakich powodów trzeba Ci kolejny raz pisać że jestem chrześcijaninem. BTW - pojebały Ci się religie z wiarą - a ja nie potrzebuje jakichkolwiek pośredników do Boga, włącznie z tymi ludzkimi w "sukienkach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrzebujesz pośredników, więc jak interpretujesz słowa Jezusa''którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane''?

 

Poza tym ciekawe, jak nie wierząc w religie chrześcijańskie, można uznawać Biblię za Pismo Święte? Jaki autorytet Cię do tego naprowadził, skoro nie katolicy, protestanci czy prawosławni? To jakbym ja uznawał poglądy mnichów tybetańskich za bzdety, a sam z siebie wierzył w buddyzm.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.