Skocz do zawartości

Uciążliwe dokuczanie ze strony kolegi


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

 

Przechodząc do sedna sprawy, mam kolegę, który bardzo dziwnie zachowuje się w stosunku do mnie, m.in:

  • Szczypie mnie w bok (wiem, że w tym momencie połowa z Was pomyśli sobie, że jestem jakimś 12 letnim trollem, skoro skarży się na szczypanie, ale naprawdę on to robi tak mocno, że ku....sko boli)
  • blokuje mi przykładowo ramię i nie puszcza przez kilka sekund (nie mogę się ruszać)
  • Łapie mnie za koszulę i mocno ją wyciąga (połowę ubrań mam wyciągniętych)
  • Odwala akcje typu, zrzuca mnie z krzesła ale w ostatniej chwili mnie łapie i sadza na nim z powrotem (teoretycznie nic mi się nie stało) i przy wszystkich komentuje głupio typu "dlaczego się mnie boisz? nic ci nie zrobię, nie bój się mnie tak człowieku"

 

Od wielu wielu miesięcy proszę go aby tak nie robił, lecz za każdym razem odpowiada mi w stylu "No przecież wiesz Tomek, że to tylko tak dla żartów, no przecież wiesz, że ci krzywdy nie zrobię.", albo "Jesteśmy kolegami, przecież to są tylko takie żarty, krzywda ci się nie stanie"

 

Uprzedzę niektóre komentarze typu:

  1. "Daj mu w mordę" - Nie jesteśmy jakąś patologią spod dworca tylko normalnymi zwykłymi ludźmi. Kolega po prostu ma takie odpały, które są naprawdę cholernie uciążliwie. Nie jesteśmy szkolniakami aby dawać sobie w zęby, a na następny dzień się godzić.
  2. "Przestań się z nim spotykać" - Akurat tak się składa, że nie spotykamy się na osobności. Nasze spotkania zawsze są w grupie kilku osób, jesteśmy bardzo zgraną paczką i gdybym miał się nie spotykać z tym kolegą, to automatycznie nie spotykałbym się ze wszystkimi kolegami (bo zawsze spotykamy się wszyscy razem)

 

Szczypanie, blokowanie rąk, jakieś popychanie i łapanie mnie w ostatniej chwili, szarpanie za ubrania itp - to jest naprawdę cholernie uciążliwe.

Czy ktoś ma jakiś pomysł w jaki sposób rozwiązać ten problem? :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób mu to samo nie szanuje cię i tyle mogę się założyć że zareaguję agresywnie wtedy nie możesz ulec , pójdzie wymiana zdań albo ciosów wtedy już nie będzie ci robił takich akcji. Jak słowa nie działają to co ty chcesz szanuj swoję pieniądze swoję ubrania i swoją godność.

Edytowane przez WsiunzSuchej
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czego doświadczasz to skutek jakiejś twojej postawy i zachowań, pomyśl co jest takiego w twojej postawie lub zachowaniu co prowokuje go to takich reakcji. Są może jakieś kwestie w których okazujesz słabość? Pozwoliłeś mu przekroczyć granicę i teraz sprawdza jak daleko może się posunąć, na ile jesteś uległy i na co może sobie pozwolić. Na moje oko brakuje Tobie jasnych granic odnośnie tego na co mogą sobie pozwolić wobec Ciebie inni ludzie.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Tomek9494 napisał:

 Przecież to nie jest w mojej naturze by zachowywać się jak jakiś kretyn.

Powiedziałeś mu kiedyś że jest kretynem i żeby się odjebał bo mu tą wyciągnięta koszulkę wsadzisz do dupy czy coś podobnego jeżeli nie to ty zachowujesz się jak kretyn, koleś cię maltretuje a to nie jest w twojej naturze żeby się bronić, podejrzewam że jeszcze jesteś w podstawówce asertywnośći i szacunku do siebie szkoła cię nie nauczy więc nie marnuj czasu i ucz się życia?

Edytowane przez WsiunzSuchej
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjeb mu z liścia. Powiedz, że sobie nie życzysz takich zachowań w stosunku do siebie.

Jak będzie się pultał, to powiedz mu:

- "Rafał, przecież nie zrobię Ci krzywdy, jesteśmy kolegami. Jakbym chciał Ci zrobić krzywdę do dostałbyś z pięści"

 

To nie leży w twojej naturze tak? 

No to daj mu się dalej napierdalać. Gadać mu możesz przez następne kilka lat...

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Tomek9494 napisał:

"Daj mu w mordę" - Nie jesteśmy jakąś patologią spod dworca tylko normalnymi zwykłymi ludźmi.

Brak słów kolego, po prostu beka z Ciebie. Kolega normalny widzi w tobie pizdeusza właśnie tak myślącego i dlatego robi co robi i będzie robił dopuki nie postawisz granicy. Musisz mu powiedzieć, że jeśli jeszcze raz to zrobi to mu przyjebiesz i w razie czego bez słowa to zrobić. Najlepiej centralnie w nos aby miał mniejsze siły i mozliwosci aby pójść za ciosem. 

Chyba, że chcesz zostać normalnym popychadłem. 

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Tomek9494 napisał:
  1. "Przestań się z nim spotykać" - Akurat tak się składa, że nie spotykamy się na osobności. Nasze spotkania zawsze są w grupie kilku osób, jesteśmy bardzo zgraną paczką i gdybym miał się nie spotykać z tym kolegą, to automatycznie nie spotykałbym się ze wszystkimi kolegami (bo zawsze spotykamy się wszyscy razem)

 

Czyli wolisz robić za błazna w tej ekipie? 

 

Chłop Cie nie szanuje, robi z Ciebie totalną ścierę w twojej grupie, a Ty co chcesz od nas się dowiedzieć? Merytoryczne rozmowy nie mają sensu,  to pora użyć siły. 

 

 

Nie wiem czy masz siłę fizyczną czy nie, ale coś poszła nie tak, ja bym w życiu nie dał sobą tak pomiatać w imię czego? Jakichś zjebanych "przyjaciół", którym to nie przeszkadza? Gdyby była tak zgrana paczka jak mówisz, samo by rozwiązali problem, jesteś tam najniżej jak się tylko da. 

 

 

Pierdolil bym taka "paczkę" i takiego "kolegę", którzy mnie gnoja, przy wszystkich zasadź mu liścia ostrzegawczego i zobacz co się będzie działo, podejrzewam, że zmięknie i będziesz w tej swojej "paczce" dalej. 

 

Ja bym mu zajebał już dawno temu, a "paczka", gdyby miała do mnie wąty, przestała by być moją ekipa. 

 

 

Szanuj się, bo za rok dwa będą Ci sikać na głowę i będziesz ich usprawiedliwiał. Liść to nie bójka, ale jak nie potrafisz się inaczej bronić słownie to, albo spierdalaj, albo znajdź odwagę na postawienie się oprawcy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi, audycję Pana Marka słuchałem odnośnie tego tematu

 

Lecz u mnie pojawia się ten problem, że gdybym chciał go uszczypnąć tak samo jak on mi to robi to na 99% kolega nic by nie poczuł i tylko by się ze mnie zaśmiał.

Gdybym mu zablokował rękę (tak jak on mi to robi) to w ogóle nie miałby problemu by to odblokować.

 

Problem w tym, że ja nie mam takiej siły fizycznej jak on i nie jestem po prostu w stanie się do końca bronić. Wiem, że gdybym go np uderzył w twarz to ja mógłbym wylądować w szpitalu i wtedy byłoby po zawodach.

 

Też byście startowali do 2 metrowego typa jak tutaj piszecie?

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie graj w jego grę bo nie wygrasz, koleś ma na pewno jakiś słaby punkt. Twoim jest słabość fizyczna, a jego? Może ma problem z kobietami? Może ma pryszcze? Zaatakuj tam, ale nie graj na jego zasadach bo przegrasz, one są ustawione pod niego, a nie pod Ciebie. To też nie może być jakiś bardzo słaby punkt, musisz to wyważyć. Bo jak koleś ma ojca alkoholika, a ty w to uderzysz to będzie słabym pomysłem.

Edytowane przez Lucjusz
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tomek9494 napisał:

Też byście startowali do 2 metrowego typa jak tutaj piszecie?

Tak w swojej obronie startowałem do większych od siebie. Zazwyczaj okazywali się nie tak "potężni" jak mi się na początku zdawało, jeden nawet zaczął płakać jak się na mnie rzucił i padł po 2 strzałach mówiąc "co mi zrobiłeś psychopato". 

 

 

Twój wybór, ja nie chciałem żeby mi lali na głowę za jakiś czas. 

 

 

To powiedz jakich rad chcesz? Siła fizyczna nie, powiedzieć coś to ma chłop wyjebane? Jakiś inny plan?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tomek9494 napisał:

Problem w tym, że ja nie mam takiej siły fizycznej jak on i nie jestem po prostu w stanie się do końca bronić. Wiem, że gdybym go np uderzył w twarz to ja mógłbym wylądować w szpitalu i wtedy byłoby po zawodach.

 

Też byście startowali do 2 metrowego typa jak tutaj piszecie?

No a on by wylądował w sądzie.

 

Tak startowałbym do dwumetrowego byka, bo to prawdopodobnie pizdeczka umysłowa, która być może jak się mu postawisz, zacznie się bać bardziej niż ty.

Bałbym się mocno, ale w tym momencie nic mnie by nie zatrzymało przed bójką. 

 

Pewnie bym przegrał, ale na pewno on by łatwo nie wygrał, dałbym mu popalić, wytarzałbym go po ziemi.

 

Tu nie chodzi o rezultat "pojedynku", a o to czy wystawisz swoją dupkę do Anala bez walki.

 

Oczywiście, jeśli chcesz to możesz dalej się walić w kakao.

 

 

PS:

Miałem tylko jedną taką sytuację w dorosłym życiu.

Siedzieliśmy na imprezie z kolegą obok siebie, jakaś tam wódeczka etc. On się mnie dam coś czepia, drażni etc.

Jest to typowy łysy byczek, ale wzrost ok. 185 cm, z tym że ja 176cm, cherlawa budowa ciała, 68 kg.

Coś tam mnie drażni, łapie za głowę etc. On chodził na siłownie wówczas i był przykokszony, łapę miał jak górnik. 

I co?

Też go złapałem za kark i położyłem go na sofę, na której siedzieliśmy. Potem on mnie na dół, potem ja jego. Siłujemy się, tarzamy, turlamy i nagle on na stół poleciał, taki mały stolik kawowy na którym stały jakieś sałatki etc. Stolik się wyjebał do tyłu obaj poobijani, widziałem na jego twarzy, że się chłop spocił, czerwoniutki :D I odpuścił - ja wiedziałem, że nie odpuszczę, nie ma nawet chuja we wsi, to on ma się wycofać.

No i tak się stało, mocny raban się zrobił, inni jak wryci się patrzą na debili, a dziewczyna tego gościa go ostro opierdoliła, że policję wezwą sąsiedzi xD

 

Będę mam z tego do dziś. 

 

I co?

Potem już nie było zaczepek, a kolegujemy się do dziś :) 

 

Wniosek jest prosty. Gadać to sobie możesz w sądzie, a wśród kolegów masz mu stawić czoła i nie ważne że ważysz 50kg, a on 100kg.

 

Wylądujesz w szpitalu??

To to kolego fajnych masz znajomych.... W takiej bójce powinniście po wszystkim przybić piątkę i pójść na piwo, a jak gościo chce cię skatować, to jebać typa, niech spierdala.

Edytowane przez Carl93m
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomek9494, nieistotne ile ma wzrostu. Jak mu zrobisz coś niespodziewanego z jego punktu widzenia, czyli mu przypierdolisz, to się mocno zdziwi. Uległość ofiary tylko wzmacnia kata. Swoją droga, po co utrzymujesz z taką patolą kontakty? To gówno, nie żadna paczka. Przyjaźni Tobie ludzie nigdy by nie pozwolili na takie zachowania.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop Tutaj jest właśnie problem, że jak ja go zacznę szczypać to on po prostu zacznie się śmiać (nie mam takiej siły w palcach jak on), więc robienie mu to samo to trochę takie wybieranie się z szabelką na czołg.

@Lucjusz Wydaje mi się, że po prostu nie mam w sobie jakiejś asertywności. Nie potrafię komuś powiedzieć by przestał mi dokuczać bo boję się tego, że dostanę w zęby a nie mam takiej siły aby komuś oddać. Masz rację, że granie na jego zasadach to jak wycieczka z szabelką na oddział pancerny. Tylko, że jakie on ma słabe punkty? Za bardzo ich nie widzę, gościu jest naprawdę życiowo ogarnięty. Pod względem kobiet przewyższa mnie stokroć.

@Patton Audycja bardzo dobra, słuchałem jej kiedyś. Tak jak wspominałem nie mam u siebie zaplecza w postaci ,,dania komuś w mordę". Wiem, że mogę dostać x2 większy wpiernicz niż sam mogę komuś sprzedać.

@WsiunzSuchej Nie wiem po co te wycieczki personalne w moim kierunku, że jestem kretynem albo w podstawówce. Mam taką naturę, że nie potrafię powiedzieć do kogoś silniejszego aby się odjebał ode mnie.

@Carl93m @MaxMen Tylko, ze jak ja mu dam z liścia to za kilkadziesiąt minut wyląduję w szpitalu - naprawdę nie ma innego rozwiązania?

@Turop Chyba nie chcę robić za błazna w ekipie. Masz rację, muszę po prostu stamtąd uciekać bo inaczej tego nie rozwiąże.

@Obliteraror Wydaje mi się, że gdybym mu dał z liścia to byłby naprawdę zaskoczony :D Ale wtedy dla mnie kończy się to szpitalem.

 

Dziękuję za wszystkie rady! Doszedłem do wniosku, że po prostu opuszczę paczkę kilkunastu znajomych bo ja nie jestem w stanie mu nic zrobić. Nie mam na tyle siły fizycznej by się z kimkolwiek konfrontować a z drugiej strony nie chcę robić za jakiegoś błazna w ekipie.

Szkoda bo zostanę już całkowicie sam. Lecz jak pisałem nie mam w sobie takiego ,,ognia" aby komuś coś odpowiedzieć albo by kogoś uderzyć. Nie mam na to po prostu siły, no trudno. Sikać sobie na głowę na pewno nie dam, więc pozostaje opuszczenie środowiska i tyle.

 

Edit:

 

Myślałem aby mu po prostu powiedzieć, że nie będziemy się już więcej spotykać ze względu na to iż nie ma do mnie szacunku.

Edytowane przez Tomek9494
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

To gówno, nie żadna paczka. Przyjaźni Tobie ludzie nigdy by nie pozwolili na takie zachowania.

Ale on żyje w iluzji, że przecież to super zgrana "ekipa", tylko, że on zajmuje w niej najniższe miejsce. 

 

 

 

W szkole podstawowej byłem najchudszy w klasie, nie odzywałem się za dużo itp, obrali mnie za cel chłopaki z starszych klas jak i moi rówieśnicy. Nie chciałem być gnojony i zacząłem sam ćwiczyć na worku, po roku treningów, jeden starszy chłopak właśnie chciał zrobić to co Tobie, podszedł i wyciskał mi policzki jak babcia która nie widziała dawno wnuczka, dostał takiego prostego, że złamałem mu nos, farba leciała mu z pół godziny, byłem z tym u dyrektora, chcieli wzywać policję, ale rodzice wszystko załatwili. 

 

 

Później była druga próba z 2 x większym kolesiem też starszym, podchodził do każdego i walil z pieści w torbę, u mnie zanim się zamachnął dostał strzała w czoło, poleciał do tyłu jak postać z kreskówki jakieś 7 metrów i padł na ziemię, miał takiego guza jak by wyrosła mu druga głowa. 

 

 

Od tamtej pory nie boję się wyzwań i walki o swoje, chłopaki też mnie przestali prześladować, także dowiedziałem się, że pomimo mojej postury mam niesamowite pierdolnięcie w rękach, które powalało 2 x większych oprawców. 

 

 

Także, te chude ręce nie są wyznacznikiem tego, że przegrasz, poprostu zawalcz o siebie nie daj się więcej gnoić.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, ze to nie zwykle podszczypywania a regularne znęcanie skoro tak to przezywasz. Chyba nie jesteś do końca z nami szczery. Jeśli czujesz, ze nie dasz mu rady to nie rywalizuj z nim na jego zasadach tylko tak jak każdy mądry człowiek twórz swoje warunki. Minimalizuj kontakt i nie bądź dla niego w porządku. Rozwijaj siebie tak by za rok być bardziej wyćwiczony i mieć większą pewność siebie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Tomek9494 napisał:

Problem w tym, że ja nie mam takiej siły fizycznej jak on i nie jestem po prostu w stanie się do końca bronić.

Problem tkwi w tobie, bo niestety swoją postawą ofiary zachęcasz swojego "kolegę" do takich działań.  Boisz się go, jesteś niepewny, podejrzewam, że nawet twoje protesty brzmią tak słabo, że nic sobie z tego nie robi.  Inna rzecz, że to zwykły chuj jest a nie żaden kolega. A koledzy z paczki, którzy na to patrzą i nie protestują chyba też jacyś tacy średnio zgrani wg. mnie. Po co z kimś takim marnować czas? 

 

29 minut temu, Tomek9494 napisał:

Problem w tym, że ja nie mam takiej siły fizycznej jak on i nie jestem po prostu w stanie się do końca bronić.

Moja propozycja, zapisz się na sztuki walki, albo całe życie bądź ofiarą. Sztuki walki (mogę ci polecić nawet konkretne, dobre na początek) nauczą cię nie tylko jak zadawać ciosy, ale też jak je przyjmować, oraz pewnej twardości i świadomości, że od przyjmowania ciosów się nie umiera.  

 

29 minut temu, Tomek9494 napisał:

Wiem, że gdybym go np uderzył w twarz to ja mógłbym wylądować w szpitalu i wtedy byłoby po zawodach.

Rządzi tobą strach kolego. Uwierz mi, że twarz nie jest z szyby i rzadko kiedy jedno uderzenie zabija;) Problemem jest twoje wyobrażenie bólu i wszystkich konnsekwencji ewentualnej bójki, które w sobie nie nosisz. Z takim mentalem jesteś idealną ofiarą dla swojego "kolegi". 

 

29 minut temu, Tomek9494 napisał:

Też byście startowali do 2 metrowego typa jak tutaj piszecie?

Uwierz mi na słowo (mam trochę doświadczenia w temacie) nie poznałem w życiu gościa, wyżywającego się na słabszych, który byłby naprawdę silny.  Naprawdę silni kolesie, po prostu tego nie robią, bo wolą próbować się z równie silnymi.

 

Podsumowując, jeśłi zaczniesz trenować i nie wymiękniesz, to za kilka miesięcy spojrzysz na jego "siłę" zupełnie inaczej.  

 

Edytowane przez Tyson
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak koledzy wyżej.. ten chłopak Cię po prostu nie szanuje ba.. może pokazuje jaki to on nie jest mocny w obecności innych, ośmiesza Cię.. problemem jest Twoja "ciotowatość" gdybyś był twardym facetem to po jednej takiej akcji wystarczyłoby żebyś na niego spojrzał i problemy by się skończyły - ale on wie że jesteś słaby, że jesteś ofiarą i że nic nie zrobisz .. że prędzej się rozpłaczesz niż wejdziesz z nim w konfrontacje. Polecam jakieś SW ale w dobrym klubie, renomowanym a nie z kibolami, do tego siłownia.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi,

Rozmyślam nad tym teraz i po prostu będzie trzeba zerwać znajomość, innej opcji nie widzę.

Nie mam 12 lat by się bawić w rzeczy typu on mnie ciągnie za kurtkę to ja go też.

Bić po twarzy nie mam zamiaru, nie mam w ogóle siły fizycznej by się z kimś bić.

 

Wy to opisujecie z perspektywy mężczyzn, którzy po strzale z prawej sprawiają, że oponent leci na 7 metrów do tyłu a odrzut jest taki, że ściany lecą na podłogę.

Sorry ale ja nie mam takiej mocy.

 

Gdybym go uderzył w twarz to by mnie wyśmiał - rozumiecie to?

 

Sikać na łeb sobie nie dam, po prostu urwę kontakt i tyle,

 

Jeszcze raz dziękuję za rady

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tomek9494 napisał:

Bić po twarzy nie mam zamiaru, nie mam w ogóle siły fizycznej by się z kimś bić.

To twoja decyzja, ale popracuj wtedy nad asertywnością, jak widzisz, że się dzieją takie rzeczy, poprostu reaguj, zawalcz o siebie. 

 

 

Ja też w jednym temacie nie mogłem użyć siły, alee, ale użyłem finansów i pomocy prawnej. Zadziałało, w każdym bądź razie jest jeden morał, NIE ODPUSZCZAJ. 

 

Znasz siebie lepiej od nas, nikt z nas nie weźmie odpowiedzialności za twoje uszkodzenia, ale zrób coś z tym człowieku.

 

 

Powodzonka i napisz jak zareagowała "ekipa", na Twoje stanowcze odejście. 

5 minut temu, Tomek9494 napisał:

Gdybym go uderzył w twarz to by mnie wyśmiał - rozumiecie to?

Tego kurwa nie doczytałem. 

 

 

 

Nie, nie wyśmiał by, zorientował by się wkoncu, że przeszkadza Co jego stanowisko względem Ciebie. 

 

 

Iluzja, iluzje, iluzją, pogania. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie wycieczka personalna ale chciałem ci dobitnie pokazać kto tu jest mało inteligentny i jak widać nie zrozumiałeś sam byłem popychadłem i boli mnie to jak usprawiedliwiasz swoją niemoc to jest żałosne szukaj słabych punktów oponenta znajdź sobie inną grupę bo traktują cię jak mnie kiedyś za wszelką cenę dbaj o siebie bo to na tobie się odbije znam takich co nic z tym nie zrobili i skończyli źle.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.