Skocz do zawartości

Jednostronne mówienie na "ty"


mar

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałem się w którym dziale napisać ten temat, ten chyba będzie najodpowiedniejszy.

 

Od miesiąca mam nową pracę. Jestem z ludźmi na "ty", wyjątki są dwa. Mój bezpośredni przełożony, który jest zastępcą osoby mającej najwyższe stanowisko i ta właśnie osoba.

Bezpośredni mówi mi na "pan", a tamten od początku zaczął mówić mi na "ty". Mówiłem do niego tak samo, aż pewnego razu zastępca powiedział mi na osobności abym "nie mówił mu na ty, bo się może w***wić" (czyli poskarżył się zastępcy zamiast powiedzieć mi to wprost, ale mniejsza o to). Argument: różnica wieku no i to że ma najwyższe stanowisko. Jest starszy o około 20 lat. Tylko zastępca jest w jego wieku i nie ma problemu z mówieniem mi "pan". Zmieniłem to i przez ostatni tydzień mówiłem na "pan", jednak on do mnie wciąż mówił na "ty".

 

Uwiera mnie ta sytuacja, uważam że mówienie na "ty" powinno być dwustronne i myślę o tym aby zwrócić mu na to uwagę. W końcu też jestem dorosłym człowiekiem i nie chcę czuć się jak jakiś dzieciak. Według mnie dorosłych ludzi obowiązuje zasada symetrii w tej kwestii, a stanowisko czy jego wiek nie ma tu nic do rzeczy.

 

W jakiejkolwiek innej sytuacji społecznej bym się nie wahał, ale też nie chcę sobie robić kwasów na dzień dobry, zależy mi na tej pracy, a nie wiem jak on zareaguje.

 

Chciałbym poznać Wasze zdanie. Na moim miejscu byście to znosili czy też byście chcieli to ukrócić?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pracy zawsze takie rzeczy wyjaśniałem, jak najszybciej. Idziesz i mówisz, że chciałbyś porozmawiać na osobności. Jest taka i taka sytuacja. Czy Pan preferuje kontakt nieformalny, czy formalny, bo mamy od pewnego czasu różnicę w podejściu. Nic o twoich wątpliwościach, strachu, czy innym pierdoleniu. Proste postawienie podstawowego problemu. Otrzymujesz odpowiedź i postępujesz, jak wskazano. Jeżeli to nie poskutkuje to masz do czynienia z jakimś tłukiem i nie należy się przejmować, ani pracą, ani człowiekiem, tylko szukać dalej drogi zawodowej.

 

I kto kurwa mówi o kwasach, o dziwnych reakcjach, wahaniu. To nie jest żaden kurwa konflikt, tylko cywilizowana wymiana informacji. To się nazywa asertywna komunikacja i dojście do sedna bez ideologicznych bzdur. Proste pytanie, prosta odpowiedź, bez pierdolenia.

 

I co tu znosić kurwa xD Nieporozumienia w robocie to chleb powszedni, a niektórzy pracownicy-niewolnicy całe życie morda na kłódkę i strach w oczy, jak jelenie przed upolowaniem. Trochę przyznam ręce załamuję.

 

Widzę to tak. U siebie mam klientów, z niektórymi jestem na ty, z innymi na pan. Dla tych bardziej osobistych się staram w 100%, dla panów i formalnych tak przyznam szczerze, bo jesteś do odstrzału w każdej chwili de facto. Tak się wyczuwa różnice w prowadzeniu biznesu, kto cię docenia. Tak to widzę po wielu latach życia zawodowego, mniej więcej. Ten, co na ty to traktuje cię, jak człowieka i do tego trzeba zmierzać priorytetowo.

Edytowane przez mac
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam może dosyć konserwatywne podejście, ale w pracy zwłaszcza w stosunku do przełożonych byłem i jestem za zwracaniem się przez "pan".

Jest to zarówno potraktowane wyrazem szacunku jak i stwarza pewne subtelne granice w relacjach.

No ale może dla tego że ja jestem ze starszego pokolenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Lucjusz napisał:

A inni ludzie w stadzie o podobnym statusie co twój, jak się do niego zwracają? Na "Ty" czy Pan?

No właśnie wszyscy do niego są na "ty". Poza jedną kobietą, no ale z nią to ze względu na płeć.

 

18 minut temu, mac napisał:

W pracy zawsze takie rzeczy wyjaśniałem, jak najszybciej. Idziesz i mówisz, że chciałbyś porozmawiać na osobności. Jest taka i taka sytuacja. Czy Pan preferuje kontakt nieformalny, czy formalny, bo mamy od pewnego czasu różnicę w podejściu. Nic o twoich wątpliwościach, strachu, czy innym pierdoleniu. Proste postawienie podstawowego problemu. Otrzymujesz odpowiedź i postępujesz, jak wskazano. Jeżeli to nie poskutkuje to masz do czynienia z jakimś tłukiem i nie należy się przejmować, ani pracą, ani człowiekiem, tylko szukać dalej drogi zawodowej.

 

I kto kurwa mówi o kwasach, o dziwnych reakcjach, wahaniu. To nie jest żaden kurwa konflikt, tylko cywilizowana wymiana informacji. To się nazywa asertywna komunikacja i dojście do sedna bez ideologicznych bzdur. Proste pytanie, prosta odpowiedź, bez pierdolenia.

 

I co tu znosić kurwa xD Nieporozumienia w robocie to chleb powszedni, a niektórzy pracownicy-niewolnicy całe życie morda na kłódkę i strach w oczy, jak jelenie przed upolowaniem. Trochę przyznam ręce załamuję.

 

Spodziewałem się, że ktoś napisze w ten sposób, myślę podobnie, potrzebowałem potwierdzenia tego.

 

16 minut temu, Łabędź napisał:

Ja mam może dosyć konserwatywne podejście, ale w pracy zwłaszcza w stosunku do przełożonych byłem i jestem za zwracaniem się przez "pan".

Jest to zarówno potraktowane wyrazem szacunku jak i stwarza pewne subtelne granice w relacjach.

No ale może dla tego że ja jestem ze starszego pokolenia.

Nawet gdy oni mówią na "ty"? Mi przeszkadza taka nierówność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, mar napisał:

 

Uwiera mnie ta sytuacja, uważam że mówienie na "ty" powinno być dwustronne i myślę o tym aby zwrócić mu na to uwagę. W końcu też jestem dorosłym człowiekiem i nie chcę czuć się jak jakiś dzieciak. Według mnie dorosłych ludzi obowiązuje zasada symetrii w tej kwestii, a stanowisko czy jego wiek nie ma tu nic do rzeczy.

 

W jakiejkolwiek innej sytuacji społecznej bym się nie wahał, ale też nie chcę sobie robić kwasów na dzień dobry, zależy mi na tej pracy, a nie wiem jak on zareaguje.

Ja mam podobny problem. W mojej branży przyjęte jest lużne i nieformalne podejście do ludzi, wszyscy zwyczajowo mówią do siebie na ty. Skład personelu zwykle bardzo mocno międzynarodowy. Mam nowego człowieka. Ja już kilka razy mu mówiłem, żeby nie mówił do mnie per "panie Stefanie", tylko ma mówić "Stefan". Nie, z uporem godnym lepszej sprawy ciągle mówi do mnie na "pan", a ja mówię do niego na "ty". Ja jestem szefem.

 

Jest to w sumie problem z dooopy. Mam większe zmartwienia w robocie.? Pamiętam jak parę lat temu pracowałem min. z Rosjanami. Oni nie mogli się nadziwić, że my Polacy tak lubimy mówić do siebie na pan. Reasumując ja z tak błahego powodu, jak mówienie do mnie na "ty" przez szefa nie wszczynałbym wojny. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Stefan Batory napisał:

Ja mam podobny problem. W mojej branży przyjęte jest lużne i nieformalne podejście do ludzi, wszyscy zwyczajowo mówią do siebie na ty. Skład personelu zwykle bardzo mocno międzynarodowy. Mam nowego człowieka. Ja już kilka razy mu mówiłem, żeby nie mówił do mnie per "panie Stefanie", tylko ma mówić "Stefan". Nie, z uporem godnym lepszej sprawy ciągle mówi do mnie na "pan", a ja mówię do niego na "ty". Ja jestem szefem.

Ok, ale to odwrotna sytuacja.

4 minuty temu, Stefan Batory napisał:

 

Jest to w sumie problem z dooopy. Mam większe zmartwienia w robocie.? Pamiętam jak parę lat temu pracowałem min. z Rosjanami. Oni nie mogli się nadziwić, że my Polacy tak lubimy mówić do siebie na pan. Reasumując ja z tak błahego powodu, jak mówienie do mnie na "ty" przez szefa nie wszczynałbym wojny. 

 

Rozmawiałem z różnymi ludźmi w pracach, takimi którzy zaraz mieli iść na emeryturę, z właścicielami firm, z dyrektorami... Nigdy mówienie na "ty" nie było jednostronne.

Dla Ciebie to błahe, a mi to nie pasuje. Inni do niego mówią na "ty", poza tą jedną kobietą. On uważa, że to w porządku, bo tamci są bliżej do niego wiekiem, a ja z nią jesteśmy młodsi. Tylko jak pisałem, wiek nie powinien mieć tu nic do rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Stefan Batory napisał:

Nie, z uporem godnym lepszej sprawy ciągle mówi do mnie na "pan", a ja mówię do niego na "ty". Ja jestem szefem.

Może zapomniał ale wątpię skoro jesteś szefem Stefan.

 

Z mojego doświadczenia, poza Polską i w innych krajach europejskich zawsze było, że szef to był na ty i jakieś dziwne niezręczne by to było żeby do niego mówić Pan. Wykonuje poważny zawód. Pamiętam jak zaczynałem to szef zwrócił mi mocno uwagę i zapytał czy jestem na niego obrażony skoro zwracam się per Pan. Ale to taka nasza Polska tradycja, że same Pany i w ogóle hierarchia i liżcie mi buty, bo to lekarz, bo to profesor lub wielki prezes i musi swoje ego nakarmić i być PAN a reszcie na ty. Z uwagi na tradycję wymiana Pan vs Pan w relacji pracownik szef jest jak najbardziej akceptowalna przeze mnie, może być nawet potraktowane jako dodatkowy szacunek. 

 

Pracując na Polskim rynku zauważyłem, że pracownicy którzy chcą sobie oszczędzić mówienia przełożonym ciągle na pan przerzucają się na inne określenia w stylu szef, boss itp. Ale jak się chłopak obraża na ty to tego też pewnie by nie zaakceptował i należy to na szybko wyjaśnić bez zbędnej spiny, mimio tego że sytuacja ultra głupia i coś z ego nie gra.

 

Extraedit: Wiek często w naszym społeczeństwie ma dużo do rzeczy i jeśli jesteście mocno różni wiekiem to bym nie robił problemu, ale nadal dziwne że o to się dziadek pospinał, może jakiś komuch XD

 

Miałem kiedyś duży kontakt z klientami i część z nich powiedziała żebyśmy byli na Ty i najgorsze że jak masz ich 200 to już się gubisz kto jest kto i kto ma te transfery proponować, kompletna dezorientacja w tym temacie :P

Edytowane przez Pacman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tytułomanii nie znoszę i szybko się zawodowo i prywatnie fraternizuję. Do apopleksji mnie doprowadza "Proszę Pana", a najgorzej jak mnie ktoś stanowiskowo tytułuje. Jak ktoś mnie jeszcze nie zna, to zboleję, ale szybko sprowadzam na właściwy tor. Z klientami na Ty przechodzę albo sam, jak jestem starszy, albo jak mi sami proponują, gdy jestem młodszy. Zgodnie ze starymi zasadami: starszy proponuje młodszemu, szef podwładnemu, kobieta mężczyźnie.

 

Jak to mówi mój stary znajomy, jak mu non stop walili per Pan, chociaż prosił by tego nie robić "panowie to do Londynu w '39 wyjechali"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Pacman napisał:

Może zapomniał ale wątpię skoro jesteś szefem Stefan.

 

Z mojego doświadczenia, poza Polską i w innych krajach europejskich zawsze było, że szef to był na ty i jakieś dziwne niezręczne by to było żeby do niego mówić Pan. Wykonuje poważny zawód. Pamiętam jak zaczynałem to szef zwrócił mi mocno uwagę i zapytał czy jestem na niego obrażony skoro zwracam się per Pan. Ale to taka nasza Polska tradycja, że same Pany i w ogóle hierarchia i liżcie mi buty, bo to lekarz, bo to profesor lub wielki prezes i musi swoje ego nakarmić i być PAN a reszcie na ty. Z uwagi na tradycję wymiana Pan vs Pan w relacji pracownik szef jest jak najbardziej akceptowalna przeze mnie, może być nawet potraktowane jako dodatkowy szacunek. 

Jest mi to obojętne jak się do mnie zwraca. Ma robić to co do niego należy i tyle. Ja od lat wykonuję bardzo niepoważny zawód i nie mam pojęcia co to takiego poważny zawód. Mam za to wrażenie, że ta polska, folwarczna i hierarchiczna mentalność to nic dobrego. Im bardziej nadęci szefowie, tym gorzej traktowani są ludzie i tym gorzej się pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mar gdzieś kiedyś słyszałem, że jest niepisana zasada, że gdy rozmówca jest od Ciebie starszy minimum o 7 lat to mimo, że zwraca się do Ciebie po imieniu, Tobie jako młodszemu wypadałoby mówić per Pan w stosunku do tej osoby, chyba że ta osoba stwierdzi inaczej.


Jeśli mówi Tobie po imieniu, odnosi się z szacunkiem to ja nie wiedzę problemu, żeby do osoby starszej o 20 lat mówić na Pan/Pani. W mojej branży to normalka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Stefan Batory napisał:

Ja od lat wykonuję bardzo niepoważny zawód i nie mam pojęcia co to takiego poważny zawód. Mam za to wrażenie, że ta polska, folwarczna i hierarchiczna mentalność to nic dobrego. Im bardziej nadęci szefowie, tym gorzej traktowani są ludzie i tym gorzej się pracuje.

To właśnie mam na myśli. Hierarchia na siłę to nic dobrego, udawadnianie sobie kto jest lepszy nigdy nie będzie dobre w pracy.

 

Poważny zawód to miałem na myśli, że nie pracuje u rolnika przy zbiorach gdzie raz przychodzisz do pracy a raz nie i ekipa sie ciągle zmienia i nic dziwnego wtedy jak wszyscy sobie mówią na ty. Mam na myśli to że gdyby mojego szefa przenieść w równoległa rzeczywistość, czyli do Polski, to powinien oczekiwać codziennie pokłonów i wszyscy by byli na ty a on by przylatywał na chmurze swojego ego do pracy zamiast jeździć autobusem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, mar napisał:

W jakiejkolwiek innej sytuacji społecznej bym się nie wahał, ale też nie chcę sobie robić kwasów na dzień dobry, zależy mi na tej pracy, a nie wiem jak on zareaguje.

Wyluzuj.

Spróbowałeś, zostały postawione granice.

Niestety w tym wypadku szefo jest szefem i ustalił takie zasady, które mu pasują.

Jeśli chcesz - idź, wyjaśniaj, domagaj się szacunku itd... i licz się potem z jeszcze większymi naciskami z jego strony i w końcu albo sam się zwolnisz bo nie wytrzymasz albo Cię wyjebią sami.

 

Będzie to fajna szkoła asertywności - natomiast licz się z wywaleniem.

 

A jeśli podoba Ci się robota, to po prostu rób swoje, pierdol tego idiotę który ma jakieś swoje fetysze, mów mu na "pan", śmiej się z tego w duchu i tyle.

Też miałem takiego szefa ale akurat nie przeszkadzało mi to, tylko chwilę na początku uderzyło a potem spoko - trochę traktowałem to jak trener zespołu - on do nas "chłopaki to tamto, Marcin staraj się" a my do niego "Panie Trenerze". 

 

A jeśli czujesz się źle z oboma rozwiązaniami powyżej, szukaj nowej roboty i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szefostwo powinno ustalic takie sprawy odgornie.

 

Mnie tez przelozony zaczal "Tykac" zaraz po zatrudnieniu, wiec nie pozostalem dluzny, co jak widze wzbudza.niezadowolenie. Jednak nie ma odwagi mi powiedziec, ze mu to nieodpowiada.

 

W firmie panuja niejasne zazady, jedni sa na Ty inni na Pan, jest to sztuczne i po prostu glupie.

 

Czasy panow skonczyly sie dawno temu. 

 

Co to za roznica czy powiem Ty ch*u, czy jest Pan ch*m :)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście jeśli pracodawca zwraca się do was na Ty a sam oczekuje zwrotu per Pan to nie jest w porządku. Aczkolwiek auto tematy musi brać pod uwagę, ze ludzie starsi(50,60,70 lat+) maja tak samo własne przekonania jak i MY. Żyli w innej rzeczywistości- w ich młodości tak było i ni huja nie zmienią zdania. Jeśli robota jest ok to potraktuj to jako fanaberie- zdobywaj umiejętności i traktuj ich instrumentalnie. Odejdź z umiejętnościami na swoich zasadach. Generalnie bogatym i tym na stanowiskach nie opłaca się przechodzić na Ty z pracownikami. Tracą kontrole wtedy oraz zaciera się granica między pracodawca a pracownikiem. Nic z tego nie maja tylko problemy. Generalnie praca nie jest miejscem na przyjaźnie a na zarabianie na firmę. Czynnik ekonomiczny musi dominować cała reszta to otoczka 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.