Skocz do zawartości

Zła macocha, zły ojczym, wnioski.


Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie wszyscy kojarzycie taką bajkową kategorię postaci, jak "zła macocha". Ja nawet znam osobiście jedną, która udowadniała swoim zachowaniem, że ten stereotyp nie bierze się z powietrza.

 

Nigdy się jednak nie zetknąłem z taką bajkową postacią jak "zły ojczym", ani też nie słyszałem od nikogo w rodzinie, żadnego znajomego, o takim indywiduum. Oczywiście może być lepszy lub gorszy, ale nigdy nie zdarza się, że nie-swoje dziecko będzie traktował tak drastycznie inaczej niż swoje - co robią bajkowe i rzeczywiste "złe macochy".

 

Jak dla mnie potwierdza to jedną hipotezę, która już od pewnego czasu kręci mi się po głowie:

1. Instynktownym celem kobiety jest przekazywanie genów

2. Instynktownym celem mężczyzny jest przekazywanie wartości intelektualnych i duchowych.

 

Dla celu 1 jest oczywiste, że biologiczne pochodzenie dziecka jest niezwykle ważne. Dla celu 2: nadal jest pomocne jeśli to własne dziecko, bo jest prawdopodobnieństwo, że będzie miało podobny charakter, niż dziecko obce, ale nadal można wiązać z nim duże nadzieje.

 

 

Kolejnym dowodem na tę różnicę w celach życiowych kobiety i mężczyzny widzę w tym, że wiele razy w życiu słyszałem tekst w rodzaju "liczyć można tylko na rodzinę" (w sensie, że każdy niespokrewniony człowiek niby to ma mój los w dupie). I sobie uświadomiłem: ZAWSZE mówiła to kobieta. Nigdy nie usłyszałem tego od mężczyzny. Kobieta wie, że dla nikogo spoza rodziny nic nie poświęci. Mężczyzna - poświęci.

 

 

Zgadzacie się z moją teorią/obserwacjami?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

THX za ciekawe spostrzeżenie. Swoją drogą wczoraj rozmawiałem na nieco zbieżny temat. Rozważaliśmy w kontekście wojny, czy bardziej prawdopodobne jest zaopiekowanie się przez faceta, znalezionym pod gruzami dzieckiem wroga czy jego bezwzględne zabicie/pozostawienie na śmierć przez kobietę-żołnierza. Chodziło o czysto teoretyczne rozważania, oparte na występowaniu, braku bądź upośledzeniu pewnych cech u kobiet (np. zasady, honor, etyka postępowania).

Jedynie kobieta w tej dyskusji posłużyła się machiaweliczną formułą, że "cel uświęca środki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Odświeżę, bo mam coś do dodania w tym temacie.

 

Mieszkałem przez jakiś czas ze swoim ojcem i jego drugą żoną w jednym domu i generalnie wydawało mi się że jest ona w porządku.

 

To znaczy oczywiście pełniłem rolę przynieś, posprzątaj, pierz sobie sam, opiekuj się swoim młodszym bratem (jej biologiczny syn) itd., ale będąc młodszym myślałem że to normalne i że tak ma być. Do czasu mojej wyprowadzki, gdzie macocha była wściekła że kopciuch się wyprowadził i nie będzie pełnił już służby.

 

Od tego momentu przestała się odzywać i nastawiła ojca przeciwko mnie - od 5 lat nie utrzymuję z nimi kontaktu.

 

Ogólnie cała sprawa jest jeszcze bardziej zagmatwana i w grę wchodzą kwestie finansowe opiewające na bardzo duże kwoty, ale nie chcę się rozpisywać.

 

Generalnie pejoratywny wydźwięk słowa macocha nie wziął się znikąd.;)

 

Edytowane przez Pater_92
ortografia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.