Skocz do zawartości

Zaburzenia, shit-testy i manipulacje?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia. 
 

Od kilku miesięcy jestem z kobietą młodszą o 5 lat. 
Początkowe kilka tygodni jak to zwykle bywa, było bez zarzutu. Kobieca wersja demo pełną gębą. 
Nic nie trwa wiecznie i od dłuższego czasu wszystko się kompletnie zmieniło. Jedyne co pozostało bez zmian, to seks. Pani ma ochotę zawsze i wszędzie i na wszystko. Tak było od początku i tak jest do teraz. W tej kwestii nie mogę ani narzekać, ani złego słowa powiedzieć. Ani raz nie zdarzyła się sytuacja „kupczenia dupą” lub odmowa. 
 

Pojawiło się za to wiele „czerwonych lampek” i mimo, że je ewidentnie zauważam, to niestety (dla mnie) nie skończyłem tej relacji, gdyż ponieważ albowiem...zwyczajnie sie zaangażowałem emocjonalnie i chyba gdzieś po cichu liczę na to, że ta kobieta może się zmieni w końcu w niektórych kwestiach (wiem, że ludzie się nie zmieniają. paradoks) lub da się na nią wpłynąć odpowiednim trzymaniem ramy (nie nauczyłem się tego jeszcze) oraz stanowczym i konsekwentnym postępowaniem  (z drugiej zaś strony zastanawiam się czy warto, bo na dłuższą metę może to być po prostu męczące i jedyne na czym będę się skupiał, to ustawianie pańci do pionu, a to też nie o to chodzi w związku). 

Kolejna kwestia związana z powyższym, to fakt, że nie da się w moim przekonaniu tej kobiety trzymać „krótko” i trzymać ramy, bo na wszelkie formy asertywności lub sprzeciwu z mojej strony, ona reaguje awanturą, kłótniami i najczęściej „spontanicznym” zrywaniem tej relacji aby za chwilę powiedzieć, że nie chce kończyć tego związku bo mnie kocha i po prostu powiedziała to z bezsilności. 
 

Czerwone lampki, które zauważyłem i które mnie po prostu wkurwiają coraz bardziej, to: 

 

1. kobieta oczekuje, że będę na każde jej zawołanie i będę robił wszystko co ode mnie chce, bo według niej jest to normalne w związku i to oznacza że jest dla mnie ważna

2. jakiekolwiek odmowy z mojej strony kończą sie jej fochem, awanturą, inwektywami w moją stronę i najczęściej zerwaniem (chwilowym). Wydaje mi się, że taką taktyką chce po prostu na mnie wymusić to, czego ona chce

3. kwestie finansowe: cały czas domaga się różnych atrakcyjnych form spędzania czasu: wyjazdów, weekendów, kolacji, kawiarni, kina, teatru itp., ale za nic nie chce płacić bo uważa że skoro ona zarabia mniej, to jej nie stać na takie wydatki, ale ja mam mieć gest i płacić za nas dwoje. Podobnie z zakupami w galeriach handlowych- to ja mam jej płacić za ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy

4. ostatnio zaczęła „rozliczać” mnie z moich własnych wydatków. Taka sytuacja: jest u mnie w mieszkaniu, rozgląda się wnikliwie, po czym mówi „ooooo widze że kupiłeś sobie to, tamto czy owamto” i tu wylicza nowe rzeczy które zauważyła. Niemal natychmiast wali fochem, siedzi już obrażona i niezadowolona faktem że kupiłem sobie coś za moje własne pieniądze

5. nie respektuje mojej potrzeby własnej przestrzeni. Oczekuję, że będe z nią spędzał czas 24/7, a gdy tylko tego nie robie i np. idę na siłownie, zostaję w domu żeby odpocząć, posprzątać czy poczytać lub pograć, to pani jest już obrażona śmiertelnie i zaczyna awanturę że ja wole spędzać czas sam niż z nią

6. pani jest bardzo zazdrosna i zaborcza. Cały czas uważa, że nie jest jedyna w moim życiu, że na pewno flirtuje z innymi kobietami, że ją zdradzam. Oskarżenia o zdrady wobec mnie kieruje kilka razy w tygodniu, na dźwięk smsa czy telefonu który u mnie dzwoni, od razu widać po niej ciśnienie +100

 

To takie najważniejsze i najbardziej wkurwiające punkty tej relacji. Powiedzcie mi Bracia, czy tu w ogóle jeszcze cokolwiek można podziałać, „ułożyć” sobie te kobiete, czy pozostaje już tylko spierdalać, bo lepiej nie będzie? 

  • Zdziwiony 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Czy oprócz seksu są jeszcze jakieś plusy?

Szczerze? Nie. 
Chyba, że do plusów mogę zaliczyć to, że pomimo wszystko, czasem naprawdę spędzamy miłe chwile lub razem gdzieś wyjdziemy/pojedziemy i mam przy boku fajną pannę bo akurat wizualnie jest bardzo dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, purpose napisał:

Chyba, że do plusów mogę zaliczyć to, że pomimo wszystko, czasem naprawdę spędzamy miłe chwile lub razem gdzieś wyjdziemy/pojedziemy i mam przy boku fajną pannę bo akurat wizualnie jest bardzo dobrze

Czyli pani nie oferuje nic poza ładnym opakowaniem i dobrym seksem. Moim zdaniem nie ma opcji byś ją sobie ułożył, bo jak zaczniesz trzymać ramę i wprowadzać swoje zasady, to na Twoje miejsce (zakładając, że jest atrakcyjna) jest już 10 chętnych cuckoldów, którzy będą jej usługiwać z przyjemnością. Odpowiedz sobie na pytanie, czy sam seks jest wyżej w Twojej hierarchi od spokoju ducha i niezależności. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, purpose napisał:

Powiedzcie mi Bracia, czy tu w ogóle jeszcze cokolwiek można podziałać, „ułożyć” sobie te kobiete, czy pozostaje już tylko spierdalać, bo lepiej nie będzie? 

Ja bym spierdalał ?

Ale ja leniwa buła jestem i nie chce mi się "walczyć o miłość mojej cudownej kobietki".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, purpose napisał:

Jedyne co pozostało bez zmian, to seks. Pani ma ochotę zawsze i wszędzie i na wszystko. Tak było od początku i tak jest do teraz. W tej kwestii nie mogę ani narzekać, ani złego słowa powiedzieć. Ani raz nie zdarzyła się sytuacja „kupczenia dupą” lub odmowa. 

 

 

To niewiele. Wiem, że to szokujące bo pewnie masz 27 lat i myślisz hmmm inni mają "gorzej". Ważna jest też bliskość, zrozumienie, wsparcie, dbanie o drugą osobę i okazywanie jej uczuć. Jak tego nie masz to klops.
Ale pocieszę Cię takich co lubią seks jest naprawdę całkiem sporo na Ziemi - nie ma się co fiksować na jednej za którą- musisz płacić w każdej okoliczności, która Cie nie szanuje, robi Ci dzikie awantury, kontroluje Cię i nie daje Ci przestrzeni dla siebie.
Zapewniam Cię , że jak ona "poczuje pustkę" lub "nie będzie wiedziała co czuje" spuści Cie w kiblu- będziesz jej śmierdział, będziesz za gruby , za chudy, za poważny, za dziecinny, za skąpy, za rozrzutny, za smutny, za wesoły, itp itd...
Przedstawiłeś tę kobietę tak jakby to był seks robot- żadnych cnót, cech pozytywnych, żadnego kobiecego punktu widzenia. Tak wybieraj i według takich kryteriów a nie, że lubi się non stop pierdolić. Bo z tego co piszesz to raczej non stop to ona Ci rozmiękcza mózg i drenuje portfel nie dając prawie nic w zamian.
Pozdro!

Edytowane przez Personal Best
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, purpose napisał:

3. kwestie finansowe: cały czas domaga się różnych atrakcyjnych form spędzania czasu: wyjazdów, weekendów, kolacji, kawiarni, kina, teatru itp., ale za nic nie chce płacić bo uważa że skoro ona zarabia mniej, to jej nie stać na takie wydatki, ale ja mam mieć gest i płacić za nas dwoje. Podobnie z zakupami w galeriach handlowych- to ja mam jej płacić za ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy

 

Ten fragment historii budzi moją wątpliwość co do prawdziwości case'u. Takie coś możliwe tylko w układzie z góry zakładany jako sponsorski albo w sytuacji, gdy bardzo dobrze ustawiony gość wiąże się z kobietą, która ma być ponad wszystko reprezentacyjna - wtedy pani zazwyczaj nie pracuje (lub ma jakieś bardzo mało angażujące nibyzajęcie, zazwyczaj w biznesach partnera lub kolegi partnera) a rolą pani jest wyglądać topowo i być zawsze miłą i gotową. W jakim związku koleś kupuje babce "ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Kpt. Skok napisał:

W jakim związku koleś kupuje babce "ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy"?

Z tym się akurat spotkałem, że myszka oczekuje, że jak chcesz się cieszyć jej ładnym wyglądem - to płać.

 

Ale to raczej dotyczyło zaniedbanych myszek, i nie było mówione aż tak chamsko i wprost.

 

Bardziej na zasadzie "chcesz, żebym była bardziej zadbana? to sobie to opłać, ja mam to w dupie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie "pani" jest zbyt toksyczna i ma problemy psychiczne. Dajesz sobie wejść na głowę (lub dawałeś) i poczuła, że może Tobą zarządzać. Myśląc o niej i mając nadzieję pogrążasz się. 

 

Masz dwie opcje, od razu zakończyć tą relacje i dać sobie spokój (co polecam) lub dobrze ją przedupczyć na koniec i powiedzieć na następny dzień papa, chociaż druga opcja jak dla mnie jest mało moralna i nieelegancka, ale jak jak jej ciągle odbija, możesz sobie chociaż tak ulżyć. 

 

Im szybciej to skończysz tym lepiej. Jeżeli jest niezrównoważona, brnięcie w to spowoduje u Ciebie złe myśli, a panna będzie mogła chcieć dobrać Ci się do dupy. 

 

Pamiętaj, że kobiet na świecie jest dużo i nie trudno sobie znaleźć kolejną. Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwone lampki nie grają z tym, że w seksie się nic nie zmieniło i jest zawsze i wszędzie. Gdyby z tym był problem to po prostu klasyk, nie szanuje Cię, beciak itp.

 

Jednak jest trochę inaczej. Moim zdaniem jest rozpieszczona i wie że może się obrazić, zerwać sobie, potem wrócić itp. To też jest brak szacunku ale trochę inny. Można powiedzieć, że tak ją sobie wychowałeś, skoro tak łatwo dajesz do siebie wracać, bez żadnych konsekwencji dla panny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż dziw że żaden brat nie zauważył że pańcia ta posiada podręcznikowe NARCYSTYCZNE ZABURZENIE OSOBOWOŚCI. 

 

@purpose

Jest taki test byś zobaczył czy Twoja kobieta posiada to zaburzenie. Prosty i niezawodny. Polecany przez wszelakiej maści psychologów. 

 

Otóż- jeśli będzie chciała coś od Ciebie powiedz zdecydowanie--NIE.

Jesli zareaguje awanturą, krzykiem, fochem nieadekwatnym do prośby masz odpowiedź z kim masz do czynienia. 

 

Edytowane przez trop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, trop napisał:

Aż dziw że żaden brat nie zauważył że pańcia ta posiada podręcznikowe NARCYSTYCZNE ZABURZENIE OSOBOWOŚCI. 

 

@purpose

Jest taki test byś zobaczył czy Twoja kobieta posiada to zaburzenie. Prosty i niezawodny. Polecany przez wszelakiej maści psychologów. 

 

Otóż- jeśli będzie chciała coś od Ciebie powiedz zdecydowanie--NIE.

Jesli zareaguje awanturą, krzykiem, fochem nieadekwatnym do prośby masz odpowiedź z kim masz do czynienia. 

 

Wiele razy odmówiłem czegoś, czego ode mnie chciała i jej reakcja była właśnie taka jak napisałeś. Foch, obrażanie się, kłótnia, epitety jakim to jestem egoistą, że nie chcę jej pomagać gdy ona mnie potrzebuje (te potrzeby to najczęściej "usługi przewoźnika i bankomatu"- zawieź mnie, przywieź mnie, podjedź gdzieś ze mną, odbierz z pracy, podrzuć do pracy, daj mi pieniądze bo mi się skończyły i tym podobne roszczenia). To nie jest tak, że spełniam każde jej zachcianki i wymagania. Potrafię jej odmówić, ale już zanim to zrobię, wiem jak to się skończy i jaka będzie jej reakcja. I to jest bardzo wkurwiające, bo wielokrotnie mówiłem jej, że związek nie polega na tym, że partner ma być na każde zawołanie i traktowany jak służący do zaspokajania potrzeb i spełniania wymagań kobiety. Niestety w tej kwestii nie da się znaleźć kompromisu, bo ta kobieta uważa, że jeśli partner czegokolwiek jej odmawia, to znaczy że nie jest zaangażowany, nie dba i mu nie zależy, więc ona nie widzi wtedy sensu bycia w takim związku, bo stwierdziła, że jeśli ze wszystkim ma radzić sobie sama, to może być sama i związek jej wtedy niepotrzebny. 

 

Kolejna sprawa to właśnie finanse. W tej kwestii pani uważa, że nie może być tak, że jedna strona ma mniej. Jeśli ktoś mniej zarabia, to rola partnera który zarabia więcej sprowadza się do tego, aby te różnice wyrównać. Gdy pewnego dnia zagadałem celowo o tym, jakie ma spojrzenie na intercyzę, to powiedziała że takie coś dla niej nie istnieje i nigdy w życiu by tego nie podpisała, bo w małżeństwie lub nawet związku bez ślubu ma być równość i wszystko ma być wspólne. 

 

Rzeczywiście, jak sobie tak uświadomię, to jedyne co w tym związku jest na plus, to seks, nie raz dostanę dobry obiad/kolację/deser bo pani lubi gotować, jakieś miłe chwile we dwoje raz na jakiś czas (za które ja płacę) i to w zasadzie byłoby na tyle. Ilość minusów jest niewspółmiernie większa. 

 

Upewniliście mnie Bracia w tym co już dotarło do mnie od pewnego czasu, że tu już nic nie będzie sie dało zrobić/zmienić i jedynym wyjściem jest po prostu ewakuować się z tej relacji. 

 

 

13 godzin temu, Pacman napisał:

Czerwone lampki nie grają z tym, że w seksie się nic nie zmieniło i jest zawsze i wszędzie

 

 

Z seksem w tym związku jest cały czas tak samo, niezależnie czy jest dobrze między nami, czy nie, ponieważ dla tej kobiety seks jest niezmiernie istotny. Uwielbia seks (jestem gotów stwierdzić, że chyba nic nie sprawia jej takiej przyjemności jak właśnie seks), ma ponadprzeciętne libido i w sytuacji gdy seksu nie było czasem przez 1 czy 2 dni z rzędu, to ona chodzi już podkurwiona, zła i jeszcze bardziej rzuca wtedy oskarżeniami, że pewnie już na boku coś przeruchałem albo że mnie już nie podnieca i nie mam na nią ochoty. Odnoszę wrażenie, że ona codziennym seksem podnosi sobie samoocene, upewnia się sama o swojej atrakcyjności i tym, że nadal mi sie podoba i traktuje seks jak narzędzie do regulowania własnego nastroju. Ta kwestia też mi nie daje spokoju, bo nawet my faceci nie zawsze i wszędzie mamy ochotę na seks, a w przypadku kobiet to nie jest już tak częste zjawisko, aby mieć ochotę niemal cały czas. W seksie ona godzi się na wszystko, na co tylko ja mam ochotę, nie raz sama wystawia mówi, że chce analu i może godzinami uprawiać seks. Raz po raz lub nawet kilka razy dziennie

14 godzin temu, Kpt. Skok napisał:

Ten fragment historii budzi moją wątpliwość co do prawdziwości case'u. Takie coś możliwe tylko w układzie z góry zakładany jako sponsorski albo w sytuacji, gdy bardzo dobrze ustawiony gość wiąże się z kobietą, która ma być ponad wszystko reprezentacyjna - wtedy pani zazwyczaj nie pracuje (lub ma jakieś bardzo mało angażujące nibyzajęcie, zazwyczaj w biznesach partnera lub kolegi partnera) a rolą pani jest wyglądać topowo i być zawsze miłą i gotową. W jakim związku koleś kupuje babce "ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy"?

Nie jest to niestety ściema. Wiele razy gdy byliśmy w galeriach handlowych, to "moja myszka" coś sobie upatrzyła, a ja jak ten łoś płaciłem za te ciuchy czy inne pierdoły, żeby sprawić jej przyjemność i sobie poniekąd też, bo dobrze w czymś wyglądała. I to był błąd, jak widzę z perspektywy czasu, bo sam ją przyzwyczaiłem do tego, a potem chciała więcej i więcej, ale w pewnym momencie powiedziałem sam sobie "stop" i postanowiłem już tego nie robić i nie robię od jakiegoś czasu. Oczywiście panna też to zauważyła i nie omieszkała zapytać niedawno, dlaczego już nie rozpieszczam jej jakimiś "drobiazgami" i nie sprawiam, że ona czuje sie dla mnie ważna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, seksualność jest jej ewidentną zaletą, ale niestety wszystko obok tego to wady. Niestety, dyskwalifikujące wady. Wyobrażasz sobie, jak rządzi się Twoimi pieniędzmi albo robi bezustanne fochy i jazdy?

 

Możesz spróbować (najlepiej po ruchaniu?) wytłumaczyć, że chcesz być jej partnerem, a nie jej sugar daddy, nie zamierzasz bawić się w upokarzający (DLA NIEJ) sponsoring, bo nie jest dziwką, dodatkowo wypracowane pieniądze są Twoje i gówno jej do tego. To nic nie da, ale będziesz miał spokój sumienia. Podejrzewam, że jej wielka miłość i wielkie libido po tej rozmowie zmniejszą się niczym fiut pod zimnym prysznicem.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, purpose napisał:

Nie jest to niestety ściema.

Panie autorze,

Założyłes już poprzedni temat o tym, jak to będąc w top topie (wygląd, sytuacja majątkowa, dobra rodzina) związałeś się z samotną matką po zawodówce (cyt. "z bachorem"). Ona z ciebie według tej historii ciągnęła kasę na potęgę. Niektórzy powątpiewali, jak to możliwe, żeby ktoś dał się urobić do poziomu takiego mezaliansu i głupoty. W tamtym temacie zarzekałeś się, ze nigdy więcej.

Tutaj ponownie historia o płaceniu, urabianiu seksem. 

Bollocks. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Kpt. Skok napisał:

Panie autorze,

Założyłes już poprzedni temat o tym, jak to będąc w top topie (wygląd, sytuacja majątkowa, dobra rodzina) związałeś się z samotną matką po zawodówce (cyt. "z bachorem"). Ona z ciebie według tej historii ciągnęła kasę na potęgę. Niektórzy powątpiewali, jak to możliwe, żeby ktoś dał się urobić do poziomu takiego mezaliansu i głupoty. W tamtym temacie zarzekałeś się, ze nigdy więcej.

Tutaj ponownie historia o płaceniu, urabianiu seksem. 

Bollocks. 

Samotnych matek od tamtej pory unikam i w taki związek już na pewno nie wejdę. Tutaj była inna sytuacja. Kobieta bez przychówku, początkowo nic nie zapowiadało jak się sprawy potoczą i że wiele schematów zaś zatoczy koło. 
Wydaje mi się, że obecnie ciężko jest znaleźć normalną (w miarę) kobietę, z której prędzej czy później nie wyjdą schematyczne zachowania. 
Wniosek mam taki, że po prostu można do pewnego momentu korzystać, ruchać, a gdy pojawiają się czerwone latarnie, to wtedy spierdalać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Kpt. Skok napisał:
W dniu 13.09.2020 o 10:30, purpose napisał:

3. kwestie finansowe: cały czas domaga się różnych atrakcyjnych form spędzania czasu: wyjazdów, weekendów, kolacji, kawiarni, kina, teatru itp., ale za nic nie chce płacić bo uważa że skoro ona zarabia mniej, to jej nie stać na takie wydatki, ale ja mam mieć gest i płacić za nas dwoje. Podobnie z zakupami w galeriach handlowych- to ja mam jej płacić za ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy

 

Ten fragment historii budzi moją wątpliwość co do prawdziwości case'u. Takie coś możliwe tylko w układzie z góry zakładany jako sponsorski albo w sytuacji, gdy bardzo dobrze ustawiony gość wiąże się z kobietą, która ma być ponad wszystko reprezentacyjna - wtedy pani zazwyczaj nie pracuje (lub ma jakieś bardzo mało angażujące nibyzajęcie, zazwyczaj w biznesach partnera lub kolegi partnera) a rolą pani jest wyglądać topowo i być zawsze miłą i gotową. W jakim związku koleś kupuje babce "ciuchy, buty, kosmetyki czy perfumy"?

 

O to to!

A autor napisał, że ani razu nie miało miejsce kupczenie dupą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, purpose napisał:

Wniosek mam taki, że po prostu można do pewnego momentu korzystać, ruchać, a gdy pojawiają się czerwone latarnie, to wtedy spierdalać

I chyba słuszny wniosek. Ja tak robię ?A jak nie będzie latarni, skoro preferujesz LTR to i w to wejdziesz. 

 

Pomysl też nad związkami LAT. Ja tak robię od lat i jestem zadowolony. ?

Najlepsza opcja dla faceta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, trop napisał:

I chyba słuszny wniosek. Ja tak robię ?A jak nie będzie latarni, skoro preferujesz LTR to i w to wejdziesz. 

 

Pomysl też nad związkami LAT. Ja tak robię od lat i jestem zadowolony. ?

Najlepsza opcja dla faceta. 

Jeśli chodzi o LAT, to w zasadzie tylko taki związek mnie interesuje, bo ani nie zamierzam się obrączkować, ani posiadać potomstwa, ani mieszkać z kobietą. Zarówno obecna, jak i poprzednia partnerka miały parcie na wspólne zamieszkanie, ale taka opcja w ogóle dla mnie nie wchodzi w grę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.