Skocz do zawartości

Cześć Wszystkim, pomóżcie proszę


Rekomendowane odpowiedzi

8 minutes ago, Tacritan said:

Człowieku, dobijasz do '40 i płaczesz, bo laska nakrzyczała na Ciebie za Coca Colę i magnesy na lodówkę.

Ludzie na prawdę mają problemy, niektórzy tracą majątki całego życia, walczą o życie nieuleczalnie chorych dzieci, zostają kalekami w skutek wypadków a Ty lamentujesz bo rok temu wyładowała się na Tobie kilka razy kobieta.

Ja rozumiem, że forum ma służyć również pokrzepieniu serc ale tego co napisałeś nie da się już odzobaczyć...

To było straszne, serio!

 

Masz rację. Tylko, żyj tak pod ciągłą krytyką o byle gówno. Nagle zaczniesz zastanawiać się, czy w ogóle oddychać Ci wolno.

Edytowane przez PoCoSieStarac?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie bym nie wierzył, gdybym to przeczytał.

Zwodzenia, manipulacje, przekręcanie kota ogonem. Kiedy na coś się żaliłem zbijanie z tropu w stylu: "ale udało się". Nawet ciężko mi to opisać. A wszystko w czterech ścianach, bo na zewnątrz - cytując pewną osobę - byliśmy najfajniejszą parą znajomych, jaką poznała, jak z obrazka.

Na końcu pewne znajome mi teksty usłyszałem od jej matki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PoCoSieStarac? 

 

Dlatego kobiety sobie odstaw na bok na jakiś czas. Teraz popracuj koniecznie nad swoją psychiką by była odporna na takie ataki, poniżanie. Tak abyś odbił piłeczkę z uśmiechem albo zignorował takie uwagi (bo to pierdoły były). 

Druga sprawa to porzuć przeszłość, nie rozpamiętuj jej na nowo bo to tylko strata czasu, nerwów. Zacznij żyć tu i teraz. Przeszłości już nie zmienisz, ale to co przed Tobą możesz ulepić niczym z gliny jak podejdziesz do tego z głową. 

To Ty jesteś kapitanem na statku pod tytułem: "MOJE ŻYCIE". To Ty decydujesz o tym jak ono się potoczy, a nie ktokolwiek inny. Nie możesz pozwolić by byle kto rządził Tobą jak marionetką.

Postaw też na stabilizację finansową. Nigdy, ale to kurwa nigdy nie pozwalaj kobietom decydować o tym gdzie masz pracować. To Ty masz być zadowolony z pracy i pensji. Jak babom nie pasuje, to niech idą do roboty zarobić te brakujące pieniądze. A jak będą marudzić, to bagaże za drzwi i kazać im się wynosić ze swojego życia.

Sam jestem obecnie po 30, ale szczerze Ci powiem, że NIGDY nie ożenię się z jakąkolwiek kobietą. Umowa małżeńska jest bardzo niekorzystna dla faceta. Co do dzieci, to jak już będę chciał mieć, to tylko surogatki. Wtedy nie będę miał przykrych batalii o dziecko. Będę mógł 100% inwestować w dzieci nie będąc traktowany jak śmieć. 

Rozwijaj się, buduj sobie pewną pozycję finansową byś nie martwił się o przeżycie, zbuduj solidną psychikę, to  nikt Ci nie popsuje dnia jakimiś głupotami, wyzwiskami bo będziesz miał z tego ubaw niż wkurw. Rozwój osobisty jest na tyle dobry, że jako człowiek czujesz się lepiej i pewniej. 

Zadbanie o fizyczność czyli sylwetkę i zdrowie też nie zaszkodzi. Nie chodzi o to byś miał tysiące Pań chętnych tylko o samopoczucie, jak będziesz się fizycznie i psychicznie dobrze czuł, to odczujesz wyższy komfort życia. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic tylko przyklasnąć temu, co napisałeś.

Moją pierwszą reakcją po użalaniu się nad sobą i alkoholu, była próba zrozumienia i wyszło mi narcystyczne zaburzenie osobowości.
Wiedza, co się ze mną działo przez ostatnie dwa lata naprawdę dużo wnosi. Zbieranie wspomnień kawałek po kawałku + konsultacje. Bycie świadomym daje pewną ulgę. Niestety nie doczekałem się jakiejkolwiek rozmowy z którymś z rodziców, a to zaoszczędziłoby wiele czasu i nerwów. Musiałem to sobie sam poukładać. Przypomnieć sobie jej teksty, jej matki, przeczytać parę rzeczy. Manipulacja pierwsza klasa i ja wpadający w profil osoby podatnej na stanie się ofiarą.

 

Teraz w tym momencie dobija mnie tylko siedzenie w tych czterech ścianach, rutyna i samotność.

@CalvinCandie, dzięki za posta.

Edytowane przez PoCoSieStarac?
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.09.2020 o 23:39, PoCoSieStarac? napisał:

Teraz w tym momencie dobija mnie tylko siedzenie w tych czterech ścianach, rutyna i samotność.

Dobija Cię tylko na własne życzenie kolego. Tak jak pisałem, sam decydujesz o swoim czasie, życiu. Od Ciebie zależy czy będziesz gnił w rutynie, czterech ściana. Ja bym sobie znalazł jakieś zajęcia, zacząłbym chodzić na jakieś spacery. Sam uwielbiam spacery nocą bo mają swój klimat i pozwalają się wyciszyć, na refleksję nt. mijającego dnia (co dobrego się zdarzyło, co do poprawnienia itd.). 

Lubię też poćwiczyć bo to dobrze wpływa na organizm. 

Samotność -  Czemu uznajesz, że to coś okropnego? Dużo ludzi myśli, że są samotni bo nie mają partnera/partnerki, a to błąd. Bo nie zauważają rodziny, przyjaciół, kolegów, znajomych. Dlatego tak ważne by dbać o znajomych/przyjaciół i rodzinę (w Twoim przypadku to inna bajka z tego co czytam). 

Zawsze też możesz poznać nowych ludzi w kręgach zainteresowania. Sam poznałem fajnych ludzi na Night Bikingu (nocne jazdy rowerami do określonego celu/celów, Night Ride (nocne jazdy samochodami po lokalizacjach ustalonych by pozwiedzać), gierkach planszowych w klubach.  Nawet w kinie się poznało przypadkowych ludzi co siedzieli obok jak się samemu siedziało. 

Wystarczy być otwartym człowiekiem na innych, być sobą, a nie jakimś pozorantem. 

Ja nie czuję się samotny mimo tego, że jestem kawalerem, to czuję się szczęśliwy i nie mogę narzekać na poziom życia. 

Wielu ludziom SYSTEM wmawia, że MUSZĄ kogoś mieć bo inaczej są odpadami/wyrzutkami społeczeństwa, pedałami/gejami/lesbami bo skoro nie mają to pewnie homo/biseksualni. 

To jest niestety programowanie społeczeństwa by rozmnażało się i dawało kolejnych parobków do zapierdalania w kołchozach kapitalistów. 

TY masz swój rozum, swoje myślenie. Nie pozwól się zniszczyć przez SYSTEMOWE programowanie. Stawiaj na siebie.  

Zrób sobie listę rzeczy, które lubisz robić, które Ci imponują i też chciałbyś zacząć robić. Zrób sobie listę miejsc, które chciałbyś zobaczyć, sobie oceń ile środków do celu trzeba osiągnąć i to zrób. 

Najgorsze są początki bo są najtrudniejsze, ale gwarantuję, że warto podjąć się walki bo potem to już idzie z górki. Jak poczujesz się szczęśliwy, to zrozumiesz to. 

Sam kiedyś byłem młodym, głupim, naiwnym typem romantyka co chciał uszczęśliwić księżniczki, ale nie żałuję tego. Każdy błąd w życiu daje nam cenne lekcje na przyszłość by wiedzieć czego nie robić. Szkoda, że w szkołach tego nie uczą, ale SZKOŁY to SYSTEM. To nie ma co nawet o tym myśleć. 

Także weź się w garść i działaj kolego. Uwierz w siebie i nie daj się zmarnować w marazmie. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyką już nie jest to że prawiczek zadał się z porządnie rozdziewiczoną dziewczyną i płaczę bo widzi że laska na  każdym kroku  jest bystrzejsza, ale przekleństwem tych czasów jest łatwość w dostaniu kredytu na 30lat na oświadczenie (przydałyby się badania psychologiczne jak pozwolenie na broń) 

Pomijając powyższe to jesteś bardzo słabym zawodnikiem rezygnując z rozwoju zawodowego. Laska dobrze ci powiedziała że się cofasz bo się cofnąłeś. 

Przepraszam za cierpkie słowa ale brzmisz w tym wszystkim jak zakochany szekspir w kobiecie która miała być muzą a  była sprytniejsza pod każdym względem i owijała cię na  palcach jak chciała.

Co do kredytu i rozpierduchy w tym mieszkaniu to dobrze ci radzę, sprzedaj to szybko i przełknij tą gorzką pigułkę strat finansowych. To nie dla ciebie. 

 

Edytowane przez Tamsam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się z tą pracą. Tak może pisać tylko dyletant (sorry), który nie wie, jak było. To była najlepsza rzecz, jaką zrobiłem. I była to moja własna decyzja. Polecam spróbować się w hinduskim korpo nawet niezarejestrowanym w Polsce. Śmiało. I słuszności mojej decyzji będę bronił za wszelką cenę.

 

Również nie zgadzam się w kwestii sprzedaży mieszkania. Będąc pod taką presją, trafiłem na prawdziwą perełkę. (pozytywna strona historii, bo samemu pewnie nie byłbym aż tak zmotywowany, żeby codziennie, dzień w dzień, przez rok przeglądać ogłoszenia i... 12 w nocy... pojawiło się).

 

Co do pierwszego akapitu chodziło mi o brak (jej) jakichkolwiek uczuć, a czyste wyrachowanie.

 

Jeszcze w kwestii uzupełnienia. Emocje są różne i historię spisałem będąc całkowicie załamany. Kredytu hipotecznego nie bierze się na oświadczenie. Nie będę wchodził tu w szczegóły, chyba że bardzo by Ci na tym zależało. W ogóle to jest wzięty na krócej. Zakochany był Romeo, Szekspir to autor. Nie ma rozwoju zawodowego w kołchozie z Indii. No nie, nie. Po prostu nie mogę się zgodzić z żadnym Twoim zdaniem. Po tym, jak pojawili się jej rodzice wpadłem jak śliwka w kompot. Nikomu nie życzę takiej manipulacji. Sam, jak to czytam, nie wierzę w to wszystko.

 

Paradoksem jest to, że teraz zarabiam dwa razy więcej, niż na początku opowieści. Tylko szczerze odechciało mi się kobiet po tym wszystkim.

 

Żyłem iluzją. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego odwracania kota ogonem, jakiś dziwnych ataków agresji, a przy tej fajnej strony, która mnie w niej urzekła. Było super. Później gorszy moment. Za chwilę lepiej i wmawianie sobie, że idzie ku dobremu. Mega nauczka: słuchać siebie (jak z opuszczeniem tej beznadziejnej pracy), słuchać intuicji, zwracać uwagę na koleżanki (to dużo mówi), przyglądać się, jak jest urządzona sytuacja u rodziców (kto rządzi w domu, kto zarabia więcej), zwracać uwagę na niedopowiedzenia i dziwne sytuacje. I przede wszystkim nie łudzić się, że jej rodzice, to wytłumaczą. I nie być "szlachetnym zbawcą świata" w stylu "ma problemy, pomogę jej, poczekam". Nigdy więcej.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, old song napisał:

Przede wszystkim naucz się, że jak nie jesteś topowym przystojniakiem, to szanse, że kobieta będzie Cię kochała, są niemal bliskie zeru. 

Myślisz, że czemu ona Cię zwodziła, mówiła "Oj Tomcio, Tomcio"? Jakbyś się jej naprawdę wizualnie podobał, to by tak nie robiła. No to zadasz sobie pytanie, co z Tobą robiła.

Ano, kobiety wiążą się z wielu różnych powodów z mężczyznami, gdyby miały wiązać się tylko wtedy jak facet naprawdę je pociąga, to 80% kobiet musiałoby być singielkami, bo nie starczyłoby dla nich pary.

Wiem, niewiarygodne dla Ciebie to co piszę, ale prawdziwe, wierz mi.

 

Wszelkie fakty naukowe, badania, eksperymenty społeczne, eksperymenty na portalach randkowych (także na takich, gdzie rozkład płci był mniej więcej 50-50%) to potwierdzają.

 

Jak ze strony kobiety będziesz miał jakieś niedopowiedzenia, nieścisłości i brak skonkretyzowania profilu relacji, gdzie to zmierza, itd. to możesz być niemal pewien, że nie pociągasz jej prawdziwie.

 

Twoja się z Tobą związała, bo tolerowałeś jej wybuchy, byłeś miły, usłużny, a jej dobrze było z takim frajerem u boku, po prostu wygodnie. Wysysała Twoją energię jak chciała.

 

Rada na przyszłość. Jeśli nie jesteś facetem który dostaje potwierdzenie tego, że podoba się kobietom (jednej, drugiej, trzeciej) to nie łudź się, że nowo poznana kobieta Cię pokocha. Miłość w związku jest nieodłącznie związana z pożądaniem (może gdzieś na starość czymś głębszym jak wspólne lata, itd.) i jeśli laska Cię nie pożera wizualnie, to Cię nie kocha i nigdy nie pokocha, co nie będzie przeszkadzało jej z Tobą być, ba, może nawet i mieć dzieci.

Wiem, że to pojebane, ale tak jest. Większość facetów tego nie rozumie i budzą się z ręką w  nocniku dopiero przy rozstaniu czy rozwodzie, nie rozumiejąc, o co chodzi. A rozwodów i rozstań jest cała plaga. Myślisz, że czemu? Bo nie kręcą kobiet wizualnie.

 

Wiem, że wydaje Ci się, że to spłaszczanie problemu, ale naprawdę, to jest geneza większości rozstań które inicjują kobiety.

 

Nie znam zbyt wiele przypadków, gdy kobieta inicjowała rozwód w małżeństwie z przystojniakiem, a Ty? 

 

Ja wiem, że Ty jej pożądałeś, bo nam się podoba jak leci spokojnie połowa kobiet. Kłopot w tym, że im się podoba góra 15% mężczyzn. 

Ten post to powinien być gdzieś tu na forum wykuty jak na skale na wejściu, tak żeby czytał go każdy na sam początek. 

Dawno nie czytałem nic bardzo zwięźle napisanego, a opisującego jednak całą prawdę.

 

Jak każdy teraz rozejrzy się wokół siebie to będzie widział jak na dłoni wszystko co jest zawarte w tym tekście.

 

Wybiją się z głowy wszystkie zagwostki typu dlaczego taka ładna z takim brzydkim itd.

- DLATEGO, ŻE JEJ TAK WYGODNIE I TEN BRZYDKI BĘDZIE JEJ SŁUŻYŁ, A NIGDY NIE BĘDZIE JEJ PARTNEREM.

Edytowane przez Mattmi
  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mie się wydaje, że to tylko jedna strona medalu. Obstawiam, że lodziki i zupki były tip top. No wiesz, ona gotuje ty zapieprzasz po piwo w tym sensie. Mieszkanie masz perełke a ceny nadal rosną w góre, widzisz do czego cie zmotywowała twoja ex-luba?

 

A tak w ogóle to panie, rok już minął. W tym czasie pewnie dała połowie Nowej Huty, mowa o zupce oczywiście.

 

Do ojca swojego nie miej pretensji, dorosły jesteś i nie przyjdzie do ciebie pogadać. I racje ma, straciłeś 2 lata a nie całe życie (jak on :) ). Straciłeś? Ja nie sądze, poruchałeś, pojadłeś, nauczyłeś sie remontować mieszkania a co mega najważniejsze, dowiedziałeś się "czego pragną kobiety"

 

Money money money...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja wrażliwość na słowa kobiet jest przesadna. One z założenia stękją jak jest im dobrze ale też wtedy  gdy jest im  źle. 

Trochę jak kwoki, trzeba posłuchać i czasem machnąć ręką. Natomiast mówienie że cię pojechała, nie uznała czegoś lub zbagatelizowała, nakrzyczała... świadczy tylko o tym że jesteś jeszcze nieopierzony bo masz doczynienia z płcią przeciwną a traktujesz je jakby myślały tą samą połówką mózgu co Ty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, misUszatek said:

A mie się wydaje, że to tylko jedna strona medalu. Obstawiam, że lodziki i zupki były tip top. No wiesz, ona gotuje ty zapieprzasz po piwo w tym sensie. Mieszkanie masz perełke a ceny nadal rosną w góre, widzisz do czego cie zmotywowała twoja ex-luba?

 

A tak w ogóle to panie, rok już minął. W tym czasie pewnie dała połowie Nowej Huty, mowa o zupce oczywiście.

 

Do ojca swojego nie miej pretensji, dorosły jesteś i nie przyjdzie do ciebie pogadać. I racje ma, straciłeś 2 lata a nie całe życie (jak on :) ). Straciłeś? Ja nie sądze, poruchałeś, pojadłeś, nauczyłeś sie remontować mieszkania a co mega najważniejsze, dowiedziałeś się "czego pragną kobiety"

 

Money money money...

Zgadzam się z Wami w 90%.
-> tak, gotowała
-> nie, seks był najgorszy z dotychczasowych (to była moja trzecia dziewczyna) - i co paradoksalne byłem najgorzej traktowany, a najbardziej zakochany
-> nie, nie dała połowie
-> tam jest jakaś tajemnica ("dobrze, że nie wiemy o sobie wszystkiego", "mam za sobą przeżycia").
-> faktycznie, długo przeżywam, po prostu jak pomyślę, jak się starałem, to krew mnie zalewa (PS: zawsze lubiłem tańczyć, przy niej kompletnie odpuściłem to, co mnie zawsze cieszyło)
-> nigdy też, w poprzednich związkach, nie miałem takich awantur o byle co

I PS2: nie, właśnie, że nie, w tym związku nie poruchałem. Kur**, żeby chociaż to było, to bym się uśmiechnął pod nosem. Nie ma fajnego seksu z kimś, kto myśli tylko o sobie.

Będzie lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Tamsam napisał:

Trochę jak kwoki, trzeba posłuchać i czasem machnąć ręką. Natomiast mówienie że cię pojechała, nie uznała czegoś lub zbagatelizowała, nakrzyczała

Trochę Bracia za surowo oceniacie @PoCoSieStarac?

Chłopak był w związku z kobietą z rysem narcystycznym. Taki związek nawet ogarniętemu facetowi, jeśli jest zaangażowany emocjonalnie, zryje beret. 

Podejrzewam że 90% z Was po związku z takim toksykiem byłoby rozjebanym emocjonalnie. I znajomość kobiet chuja by Wam dała bo taka kobieta to nie kobieta a drapieżnik w owczej skórze. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, old song napisał:

Przede wszystkim naucz się, że jak nie jesteś topowym przystojniakiem, to szanse, że kobieta będzie Cię kochała, są niemal bliskie zeru. 

Takich bzdur tutaj dawno nie czytałem, chociaż coraz więcej ich na forum. Wygląd jest jedną ze składowych, a takie myślenie jak wyżej to tylko racjonalizacja i tłumaczenie tego że ktoś jest po prostu zjebany, mało interesujący, bez pasji, bez pomysłu na życie, bez odpowiedniej ramy, nie chce pracować nad sobą, zwyczajnie nudny i miałki - można tak wymieniać w nieskończoność. To tyczy się nie tylko relacji damsko-męskich.

 

Wygląd jest rzeczą na którą tylko w niedużym stopniu mamy wpływ (odpowiedni ubiór, fryz, ćwiczenia), ale w miarę łatwo przy odpowiedniej motywacji z tym podziałać. Natomiast warto też spojrzeć na siebie i stwierdzić co sobą reprezentujemy. Każda znajomość jest formą wymiany korzyści. Tak samo np przyjaźń - przyjaźnimy się z osobami z którymi czujemy się dobrze, którzy dają nam wymierne korzyści poprzez obcowanie z nimi, takie jak zadowolenie, zapełnienie czasu, spełnianie się w tej samej pasji itp.

 

Tak samo jest z kobietami, nie liczcie że jakaś będzie chciała z Wami być, lub się "zakocha" jak będziecie po prostu - zjebani i nie da się z Wami wytrzymać. Wiadomo, hipergamia jest obecna, ale tyczy się ona jednostek silnych, a nie pięknych. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop
@Taboo
- dziękuję.

Dodam tylko, że nie była to top modelka (i w moim wieku), ale ja ją akceptowałem w 100% i lubiłem z nią rozmawiać, żartować, opiekować się nią.
Tylko, że co... Raz było fajnie, a później były takie akcje i tak na przemian.

Nie jestem super przystojniakiem, ale nie rozmawiacie z gościem, który nigdy w życiu nie miał kontaktu z kobietami. Kilku się podobałem. Kilka mnie. Życie.

Masz rację @trop, że jestem rozjebany emocjonalnie.
I obyć miał rację @Taboo. Bo znam swoje plusy (jak i minusy) i jestem świadomy, że mogę być po prsotu, naprawdę fajnym partnerem. Ale nie teraz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, PoCoSieStarac? napisał:

Masz rację @trop, że jestem rozjebany emocjonalnie.

Wiem o tym. Też byłem w związku z toksyczną kobietą. Musisz się przygotować że ten bajzel emocjonalny będzie jeszcze długo trwał. Niestety... Po toksycznych związkach dochodzenie do siebie trwa dłużej. Nawet teraz jak jestem na wyjazdach weekendowych z innymi kobietami ten mój toksyk czasem da znać o sobie z tyłu głowy. 

Dobrze chociaż że jak posuwam laskę już nie myślę o ex ?

 

Wiesz dlaczego taki jesteś rozjebany emocjonalnie? Chodzi o te emocje które Ci dawała. Ten rollecoster... 

Bo zapewne były chwile że była dobra i kochana między tym jak Cię "szmaciła".

 

To jest jak uzależnienie i tak to traktuj bo praktycznie niczym się nie różni. I tak postępuj jakbyś był uzależniony. 

Konieczne jest bezwarunkowe ZERO KONTAKTU. 

 

Wiesz co mi pomogło najbardziej? 

Książki naszego @Marek Kotoński, kup koniecznie od niego. 

Wielką pomoc okazali mi Bracia z forum. Większości nie ma już na forum z różnych względów ale widzę że jest piszący tutaj w wątku @Taboo Czytaj co pisze i bierz jego rady do serca. To bardzo mądry człowiek.

 

I polecę Ci też książkę dzięki której głęboko otworzyłem oczy i dojrzałem do pracy nad sobą. Opisuje właśnie takie "kobiety" jak ex nasze i jak się od nich uwolnić. Nie jest droga a wiedzą bezcenna. To "Uwolnij się od psychopaty. Jak odzyskać siebie po toksycznym związku". Autor- Jackson MacKenzie.

 

Piona Bracie! Będzie dobrze ?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Cie kręcę. 

Co za chora sytuacja.

40 letni facet a zachowujesz się jak stary zdesperowany prawik. Nic dziwnego, że dziewczyna Cię wykorzystała, taka desperacja i uzaleznienie JEST CHORE. 

Czytajac Twojego ogromnego posta przez chwile mialem wrazenie, ze czytam doswiadczenia kogos z aspergerem. Każdy człowiek, który potrafi wczuc sie w inna osobe, wyczuje jej intencje. Osoby z aspergerem maja z tym problem. Moze to tez trop? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, bernevek said:

Każdy człowiek, który potrafi wczuc sie w inna osobe, wyczuje jej intencje. 

 

Żartujesz chyba. Chcesz wyczuwać intencje laski, która dziś "Kocham cię misiu", a za tydzień "Kochałam cię, ale już nie kocham"? ?

 

Śmiechłem. Problem z drogimi paniami jest taki, że za cholerę nie wiadomo jakie będą miały jutro intencje i nie potrzeba tu borderki czy narcystki. 

 

Autor popełnił błąd, jak wielu innych i zapewne każdy z nas kiedyś, bo przyjął założenie, że kobieta jest zdolna do równie wielkiej empatii jak on. A tu zonk. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, PoCoSieStarac? napisał:

i w moim wieku

Czyli 40-stka? Nie wyglądała  starzej od Ciebie?

14 godzin temu, PoCoSieStarac? napisał:

opiekować się nią

To nie dziecko!

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, bernevek said:

@maroon Ale mam namyśli, że większość ludzi potrafi wychwycić zmiany w emocjach. Te są widoczne na twarzy. 

Nie chcesz mi powiedzieć, że każda laska jest zdolna do takiego zła?!

Jak trafisz na dobrą aktorkę, a większość gra perfekcyjnie - przykładów nawet tu jest pełno, to żadnych zmian nie wychwycisz. Co najwyżej intuicja ci powie, że coś nie halo, ale na pewno nie wtedy gdy jesteś zapatrzony w cipkę, jak w obrazek. 

 

Każda zapewne nie, ale wystarczająco wiele. Z własnych doświadczeń powiedziałbym, że koło połowy lasek spuściłaby faceta w kiblu i łezki nie uroniła. Przy czym w obecnych czasach to ratio moze być większe, 2 na 3.

 

Poza tym osobie obdarzonej elementarną empatią ciężko jest zaakceptować, że takie czyste wyrachowanie-skurwysyństwo istnieje i że ktoś tym odpłaca za dobre intencje. Nie można też z góry zakładać, że każda jest tak wyrachowana, a to w jakiś sposób zwiększa ryzyko, że się przejedziemy. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.