Skocz do zawartości

Jak łatwo zostać mnichem w zakonie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Czasem się zastanawiam jakie są przeszkody które nie pozwalają wstąpić do zakonu kontemplacyjnego. Chodzi mi o zakon dla osób świeckich, które chcą swoje życie spędzić na modlitwie i wyciszeniu i nie chcą brać udziału w wyścigu szczurów po audi, mercedesy i domy.

 

Czy jeśli ktoś ma dzieci to nie ma szans wstąpić na resztę życia do zakonu?

Jak to jest? Co dyskwalifikuje?

Ślub, dzieci czy może coś innego?

Jakie są wymagania, a jeśli nie ma to czy każdy może?

 

Czasem się nad tym zastanawiam i myślę, że ten cały materializm nie jest dla mnie.

Marzy mi się wstąpić do zakonu i poświęcić swoje życie  na wyciszenie, modlitwe i może pomoc innym potrzebującym.

 

Co o tym myślicie?

Wiecie jakie są wymagania lub przeszkody?

Pozdrawiam

18 minut temu, Adrianoob napisał:

Witam. Czasem się zastanawiam jakie są przeszkody które nie pozwalają wstąpić do zakonu kontemplacyjnego. Chodzi mi o zakon dla osób świeckich, które chcą swoje życie spędzić na modlitwie i wyciszeniu i nie chcą brać udziału w wyścigu szczurów po audi, mercedesy i domy.

 

Czy jeśli ktoś ma dzieci to nie ma szans wstąpić na resztę życia do zakonu?

Jak to jest? Co dyskwalifikuje?

Ślub, dzieci czy może coś innego?

Jakie są wymagania, a jeśli nie ma to czy każdy może?

 

Czasem się nad tym zastanawiam i myślę, że ten cały materializm nie jest dla mnie.

Marzy mi się wstąpić do zakonu i poświęcić swoje życie  na wyciszenie, modlitwe i może pomoc innym potrzebującym.

 

Co o tym myślicie?

Wiecie jakie są wymagania lub przeszkody?

Pozdrawiam

Wiem że to nie jest łatwa droga, ale wiem też że jest kilka lat " próby " zanim złoży się ostateczne śluby zakonne, te do końca życia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli jakiś konkretny ruch? W ruchu odnowy kontemplacyjnej organizowane są spotkania co jakiś czas w górach, możesz pojechać i się zapytać.

2 minuty temu, DuchAnalityk napisał:

Jak zostać mnichem, czyli jak ukryć swoje incelstwo. Jak ktoś nie może zaruchać i wie, że nie ma szans, to woli udawać, że zrezygnował z własnej woli.

 Znam osobę co była w zakonie buddyjskim przez kilka lat, miała święcenia itd. później wróciła do Polski i założyła rodzinę. Ruchała przed i po.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Jak ktoś nie może zaruchać i wie, że nie ma szans, to woli udawać, że zrezygnował z własnej woli.

W takiej sytuacji można też przemyśleć sprawę, i jeśli dojdzie się do wniosku, że dalsze próby nie mają już sensu itp, to wtedy zwyczajnie można sobie znaleźć zajęcie/zajęcia zastępcze. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Jak zostać mnichem, czyli jak ukryć swoje incelstwo. Jak ktoś nie może zaruchać i wie, że nie ma szans, to woli udawać, że zrezygnował z własnej woli.


Za dużo wykopu z hashtagiem blackpill, tak coś mi się wydaje. :) 

Niektórzy tak, ale wyobraź sobie, że świat nie kręci się wokół ruchania dla wszystkich ludzi. Wiem, że ciężko w to uwierzyć.. ale tak jest.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Jak zostać mnichem, czyli jak ukryć swoje incelstwo. Jak ktoś nie może zaruchać i wie, że nie ma szans, to woli udawać, że zrezygnował z własnej woli.

Człowieku... brak mi słów na Twój komentarz. Weź się rozbiegnij i z baranka w ścianę. Częprędzej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy to potrzeba ducha czy głupota bijąca na kilometr. 

 

Jeśli nie, to

Nie trzeba żyć w celibacie. 

Poczytaj o zakonach świeckich; o oblatach dominikańskich i benedyktyńskich, jest też trzeci zakon franciszkański. Zainteresuj się też Opus Dei. Jest pełno, różnych, starych form formacji duchowych dla świeckich. Nie wchodź w żadne sekty odnowy w Duchu Sw lub jakieś inne posoborowe pierdoly. Ale w świetle mojej wiedzy o posoborowiu i rozmyciu doktryny katolickiej nie warto. Smutne, ale Kościół nie ma już za bardzo nic do zaoferowania mężczyznom. 

Edytowane przez PoProstuMarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Człowieku... brak mi słów na Twój komentarz. Weź się rozbiegnij i z baranka w ścianę. Częprędzej.

Akurat to jest w pewnym sensie dobra diagnoza, bo sam coś takiego miałem.

Jestem incelem to pójdę do zakonu i cały świat się odemnie odpierdoli i będę miał usprawiedliwienie na przegryw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, PoProstuMarek napisał:

Pytanie czy to potrzeba ducha czy głupota bijąca na kilometr. 

 

Jeśli nie, to

 

Poczytaj o zakonach świeckich; o oblatach dominikańskich i benedyktyńskich, jest też trzeci zakon franciszkański. Zainteresuj się też Opus Dei. Jest pełno, różnych, starych form formacji duchowych dla świeckich. Nie wchodź w żadne sekty odnowy w Duchu Sw lub jakieś inne posoborowe pierdoly. Ale w świetle mojej wiedzy o posoborowiu i rozmyciu doktryny katolickiej nie warto. Smutne, ale Kościół nie ma już za bardzo nic do zaoferowania mężczyznom. 

Kurde czasem tak myślę że czuje potrzebę pomocy innym i wyciszenia, życia w samotności. Może taki zakon świecki byłby dobry. Zawsze można spróbować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, DuchAnalityk napisał:

Jak zostać mnichem, czyli jak ukryć swoje incelstwo. Jak ktoś nie może zaruchać i wie, że nie ma szans, to woli udawać, że zrezygnował z własnej woli.

Po chuj taka czcionka wkurwiająca, daj normalną. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, DuchAnalityk napisał:

Jak zostać mnichem, czyli jak ukryć swoje incelstwo. Jak ktoś nie może zaruchać i wie, że nie ma szans, to woli udawać, że zrezygnował z własnej woli.

Znaczy ja nie jestem jakimś tam incelem czy czymś, mam dziewczynę od 3 lat i wiem już że nie da mi to spełnienia po prostu, nie chcę biegać dla niej( nas ) za pieniędzmi i brać udziału  w wyścigu szczurów.  Mnie cieszą góry i spokój,  natura. W spokoju się odnajduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adrianoob napisał:

Czasem się nad tym zastanawiam i myślę, że ten cały materializm nie jest dla mnie.

Marzy mi się wstąpić do zakonu i poświęcić swoje życie  na wyciszenie, modlitwe i może pomoc innym potrzebującym.

Może zamiast myśleć o radykalnych krokach wpierw po prostu sprawdź ten tryb życia. Warto też zainteresować się pomocom bliźnim od tak po prostu, hospicja, różnego rodzaju ośrodki a nawet schroniska dla zwierząt to dobre miejsce dla nabrania pokory. Jeśli zaś potrzebujesz samotności to podróż tylko sam ze sobą gdzieś po bezdrożach to doskonały pomysł. Przyroda bardzo wspomaga przemyślenia i pozwala nabrać dystansu do siebie i świata. Polecam i Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Templariusz napisał:

Może zamiast myśleć o radykalnych krokach wpierw po prostu sprawdź ten tryb życia. Warto też zainteresować się pomocom bliźnim od tak po prostu, hospicja, różnego rodzaju ośrodki a nawet schroniska dla zwierząt to dobre miejsce dla nabrania pokory. Jeśli zaś potrzebujesz samotności to podróż tylko sam ze sobą gdzieś po bezdrożach to doskonały pomysł. Przyroda bardzo wspomaga przemyślenia i pozwala nabrać dystansu do siebie i świata. Polecam i Pozdrawiam. 

No wiem podróż samotna super, tylko później trzeba wrócić do swoich spraw i rodziny.  A ja lubię być sam i chciałbym się oddalić w miejsce gdzie już zawsze będę " za murem " odcięty od materializmu. Marzę o tym sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adrianoob napisał:

A ja lubię być sam i chciałbym się oddalić w miejsce gdzie już zawsze będę " za murem " odcięty od materializmu. Marzę o tym sobie.

Uważaj żebyś się nie rozczarował. Z doświadczenia wiem iż małe zamknięte społeczności są często na wskroś przesiąknięte intryżkami i bardzo przyziemnymi, najniższymi ludzkimi ułomnościami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W katolickim zakonie przeszkodą są:

- ślub sakramentalny jeśli małżonek żyje,

- posiadanie dzieci jeśli małżonek żyje,

- brak chorób psychicznych

- brak postępowań karnych.

I nie myśl sobie, że Kameduli tak ochoczo cię przyjmą, w końcu to wciąż katolicy.

Moja siostra była zakonnicą. Nie polecam. Można napisać o tym horror.

 

W zakonach chińskich brak przeciwwskazań, należy jedynie wnieść opłatę jednorazową. Wysokość zależna od zakonu.

Mój kolega był 35 lat temu przez rok w klasztorze Shaolin si. To były czasy kiedy klasztor nie był udostępniony turystom. Dzisiaj to jakaś masakra.

Żył rok w ciszy, jest zafascynowany sztukami walk, no i buddystą.

 

Jeśli ktoś bardzo chce odciąć się od świata to polecam Tybet. 

Jest tam jeszcze kilka klasztorów, które ewentualnie przyjmą zabłąkanego człeka, jednak musisz to im najpierw udowodnić np. śpiąc tydzień pod gołym niebem przed świątynią.

 

Domyślam się, że w pytaniu założyciela chodzi bardziej o schronienie niż mistycyzm, bo inaczej wystarczyłoby jak Budda pójść przed siebie i zamieszkać w lesie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.