Skocz do zawartości

A co to mnie obchodzi - matka do własnego dziecka


mac

Rekomendowane odpowiedzi

Idę ostatnio i słyszę, jak dzieciak coś tłumaczy matce na chodniku, stanęli. A ona odpowiada na całą wypowiedź, a co mnie to obchodzi? Do własnego dziecka, z krzykiem prawie, co mnie to obchodzi. A dzieciakowi widać, że na czymś zależy po mowie ciała, ale nie, matka, ten niesamowity, święty twór nie pozwoli. Patrzcie, jakie standardy wychowania, komunikacji. Żeby do własnego dziecka w taki sposób mówić to jest nieprawdopodobne, chociaż oczywiście słyszałem gorsze określenia. W każdym razie wszystko, nawet przypadkowe spotkania z rodzinkami utwierdzają mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem kierując się w stronę niezależności. 

 

Mnie też tak matka wychowywała, całe życie na nie. Żal mi tych dzieci naprawdę. Dzieci lubię, to bardzo mądrzy ludzie, tak naturalnie, bez skażenia. 

 

Jak można do dziecka powiedzieć, a co mnie to obchodzi? Weźcie mi wytłumaczcie, bo nie kumam już, co się dzieje. Zwykła przypadkowa rozmowa, a czuć, że do tych dzieci zero miłości, tylko obowiązek. To po chuj robiłaś, jak masz tak bredzić? No się pytam. 

  • Like 8
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miażdżą mnie takie sytuacje. Od dawna jestem zdania, że na dziecko trzeba sobie zasłużyć. Byle debil potrafi spłodzić potomka, a potem przejawia minimalne chęci, żeby być dobrym rodzicem. Malutkie dzieci ciągnięte za rękę przez ulicę (poza przejściem dla pieszych) bo trzeba zdążyć gdzieś tam, zapłakane, niewysłuchane i niezrozumiane. Zmarnowany potencjał. To uczucie jest silniejsze, od kiedy mam dziecko. 

 

Poprawne wychowywanie dzieci to jedno z najbardziej wymagających zadań w życiu. Nie wiem, co spotkana przez ciebie konkretna matka miała we łbie, ale sam widzę mnóstwo takich sytuacji i nie umiem powstrzymać myśli, że prawie nic. Komunikaty zwrotne od dziecka są chyba najczystszymi możliwymi informacjami o nas samych. Trzeba tylko mieć chęć i możliwość je odczytać.  Mogę mieć tylko nadzieję, że rodzice  przynajmniej potrafią potem powiedzieć dziecku "przepraszam" i wytłumaczyć powody swojego zachowania.  

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, JAL napisał:

Mogę mieć tylko nadzieję, że rodzice  przynajmniej potrafią potem powiedzieć dziecku "przepraszam" i wytłumaczyć powody swojego zachowania.  

Przeprosiny po 30 latach, jak jesteś na skraju samobójstwa ? 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kobietami naprawdę jest coś nie tak. Słowo to jest podstawowe zobowiązanie, podstawowa kotwica dla umysłu i dla rozwoju paradygmatu. Dzieciak widzi, że matki nie obchodzi, co robi, więc może przekraczać granice bez żadnych konsekwencji. To pierwsze, co mi przychodzi do głowy. Masz komunikat podstawowy, ale też komunikat trafiający do podświadomości. Taka wiedza matki gówno obchodzi ? Brak taty? Co mnie to obchodzi? Dzieciak na skraju samobójstwa? Co mnie to obchodzi? Maltretowany w szkole? Co mnie to obchodzi? :D 

 

Miłość matki do dziecka, jasne. Kolejny kit prawdopodobnie. Co to za miłość bierna, bez przekazania odpowiednich wzorców? Co z tego, że kocha, jak tłuk nie radzi sobie z wartościowaniem i ze sobą. Panie zlituj się nade mną, bo tak trudno uwolnić się od pogardy w stosunku do kobiet. 

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stworzyliśmy patologię jaką jest wyniesienie jednej płci od drugiej, naturalnie to potęguje pewne cechy narcystyczne w Polkach i kobietach na zachodzie, efektem tego jest traktowanie nawet własnych dzieci jako obiekty bez uczuć. 

Kobieta, którą widziałeś jest chora psychicznie i nie powinna wychowywać młodego człowieka, a chora ponieważ zdrowa osoba nie zachowałaby się tak do swojego dziecka. 

1 godzinę temu, mac napisał:

A ona odpowiada na całą wypowiedź, a co mnie to obchodzi? Do własnego dziecka, z krzykiem prawie, co mnie to obchodzi.

Jest to typowe umniejszanie wartości ulubiona technika tzw "umniejszaczy". 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie przeraża coraz bardziej powszechny schemat braku zainteresowania dzieckiem na rzecz telefonu. Zanika chęć tłumaczenia dziecku otaczającego go świata od najmłodszych lat.

Na przykład zwykły spacer z dzieckiem w wózku. Ze świecą szukać nie zabieganych rodziców, którzy skłonni są zatrzymać się na chwilę. Przykucnąć na wysokość dziecka. Poopowiadać, pokazać, dać się nacieszyć. Zerwać liść z drzewa, dać dziecku do potrzymania. Nauczyć kolorów. Prosty przekaz.

Pchają teraz ten wózek, w drugiej łapie telefon. Dziecko nagle płacze to wiadomo, czekoladki mu dać. Coś słodkiego albo najlepiej chipsy.

30 minut z zegarkiem odliczone, wracamy do domu.

Psy na smyczy już mają lepiej, coś powącha, pobiega, poszczeka, obsika.

  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SzatanKrieger napisał:

Stworzyliśmy patologię jaką jest wyniesienie jednej płci od drugiej, naturalnie to potęguje pewne cechy narcystyczne w Polkach i kobietach na zachodzie, efektem tego jest traktowanie nawet własnych dzieci jako obiekty bez uczuć. 

Nie, nie, nie, i jeszcze raz nie. Dlaczego przerzucasz winę na mężczyzn za spierdolenie kobiet? Ja się jakoś ogarniam sam ze sobą, zapierdalam, robię projekty, siedzę kurwa weekendami, czytam masę opracowań, słucham ekspertów, coś wdrażam, trenuję, kurwa. Ja stworzyłem patologię kobiet? Nie, one same to zrobiły, bez naszego udziału. Nie wiem, dlaczego ciągle czytam o tym, że jestem, jesteśmy winni spierdoleniu kobiet. Nie jesteśmy. Ciągły kierunek winy, że to ja winny, bo ktoś coś zjebanego robi. Nie kurwa i jeszcze raz nie. Więcej myślenia krytycznego. W jakiej pozycji stawiasz mężczyzn i siebie takimi postami? 

 

Zapierdalam codziennie, świątki, piątki i niedziele, rozwijam się, jak tylko kurwa mogę, na miarę własnych możliwości i mam się czuć winny za tworzenie pierdolonej patologii? Pierdolę to i się nie zgadzam. Tłuk jest tłukiem na własne życzenie. Ja nikogo nie niszczę dla własnej, chorej satysfakcji. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz więcej tego widzę. Dziecko ma naturalną ruchliwość/niesforność i ciekawość świata, toteż często zadaje pytania. A po drugiej stronie, zamiast wyrozumiałej i kochającej matki - polska madka, niecierpliwa, wkurwiona i drąca ryja.

 

Na dzieci powinny być licencje. Byle nie od rządu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu wychodziłem ze sklepu. Mój poziom agresji i pogardy w kierunku madki p0lki wyjebało poza skale.

Z wrzasków zrozumiałem, że dzieciak wszedł na drogę i samochód musiał hamować bardzo ostro, żeby dzieciaka nie potrącić. Problem w tym, że on miał.. z 7 lat. Madka około 30kg za dużo, stała przed sklepem, wszędzie PEŁNO ludzi, oni wchodzą i wychodzą do sklepu, i zaczynała na niego krzyczeć: ty debilu, jak mogłeś, co bym teraz z tobą zrobiła jakby cię potrącił, nic mnie nie słuchasz, nic warty nie jesteś, zobacz co narobiłeś baranie..
I te teksty leciały non stop. Słyszeć musiał to każdy na całym parkingu. Dzieciak cały zapłakany i nie wiedział gdzie ma się schować ze wstydu, taki okrągły grubasek.

Stanąłem z wózkiem w odległości paru metrów od niej, i nawet nie poszedłem w stronę samochodu. Po prostu patrzyłem jej prosto w oczy przez chwilę. Madka opamiętała się w przeciągu dwóch minut, bo widziała, że jakiś spory rozmiarowo świr nawet z niej nie spuszcza spojrzenia pełnego pogardy i chłodnej agresji. Po kilku spojrzeniach na mnie, poszła sobie. Nie wiem czy dobrze zrobiłem.

Aż życzyłem małemu powodzenia w myślach. Z czymś takim, wyrośnie z niego albo kaleka, albo diabeł..

Przykre to aż kurwa jest.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, mac napisał:
34 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Stworzyliśmy patologię jaką jest wyniesienie jednej płci od drugiej, naturalnie to potęguje pewne cechy narcystyczne w Polkach i kobietach na zachodzie, efektem tego jest traktowanie nawet własnych dzieci jako obiekty bez uczuć. 

Nie, nie, nie, i jeszcze raz nie. Dlaczego przerzucasz winę na mężczyzn za spierdolenie kobiet?

A kto mówi, że Polskie kobiety są najpiękniejsze na świecie? My jako masa - mężczyzn. Możemy zacząć mówić, że to jest bzdura a przynajmniej zbytnie przekoloryzowanie by trochę te niekwestionowane podium podważyć.

30 minut temu, mac napisał:

Ja się jakoś ogarniam sam ze sobą, zapierdalam, robię projekty, siedzę kurwa weekendami, czytam masę opracowań, słucham ekspertów, coś wdrażam, trenuję, kurwa. Ja stworzyłem patologię kobiet? Nie, one same to zrobiły, bez naszego udziału. Nie wiem, dlaczego ciągle czytam o tym, że jestem, jesteśmy winni spierdoleniu kobiet. Nie jesteśmy. Ciągły kierunek winy, że to ja winny, bo ktoś coś zjebanego robi. Nie kurwa i jeszcze raz nie. Więcej myślenia krytycznego. W jakiej pozycji stawiasz mężczyzn i siebie takimi postami? 

Ja to w pełni rozumiem ale jak wyżej napisałem my - jako masa "męska" stworzyliśmy ten problem, bo wynieśliśmy kobietę na podium i daliśmy jej pierwsze miejsce za to, że w ogóle jest. To właśnie rodzi takie patologie, które widać potem w zachowaniu bo czują się bezkarne ale to rozmowa na dłuższy temat.

31 minut temu, mac napisał:

Więcej myślenia krytycznego. W jakiej pozycji stawiasz mężczyzn i siebie takimi postami? 

Ja stawiam to co widzę, czyli hordę mężczyzn przyklaskujących pierwszej lepszej kobiecie i dającym jej order bogini za to, że ma cycki i kreskę na dole. Mój post nikogo nie powinien uradzić tym bardziej Ciebie.

Każdy z nas tutaj na forum przyłożył swoją cegiełkę do masy zepsucia kobiet, bo każdy z nas tutaj był oszukany, że właśnie mamy traktować kobietę w taki a taki sposób, najczęściej lepiej od siebie. Mamy nawet się zabić w imię kobiety, która nami gardzi jeśli jesteśmy biedni (tytanic)

 

Spójrz sam przyłożyłeś cegiełkę, ponieważ mogłeś zareagować, a przeszedłeś "bokiem". Możesz być na mnie zły, za to zdanie ale tak jest. 

W naszej kulturze jest niegodne reagować na to jak kto wychowuje, czy dobrze czy źle - nie mnie to oceniać, jednakże jest jak jest. Te zachowanie uszło jej płazem w miejscu publicznym a być może nie powinno. 

38 minut temu, mac napisał:

łuk jest tłukiem na własne życzenie. Ja nikogo nie niszczę dla własnej, chorej satysfakcji. 

Ona została stworzona na tłuka, tacy jak ja i Ty mamy tą przyjemność trochę tego tłuka "odtłuczyć jeśli krzyczy na małe dziecko.

26 minut temu, Messer napisał:

Nie wiem czy dobrze zrobiłem.

Aż życzyłem małemu powodzenia w myślach. Z czymś takim, wyrośnie z niego albo kaleka, albo diabeł..

Przykre to aż kurwa jest.

Właśnie dobrze zrobiłeś, jeśli faktycznie tak zrobiłeś. One mają czuć pogardę od chłopa, żeby ten ich narcyzm, który państwo Polskie im zafundowało dostał po gębie i został zakwestionowany. Postaram się również reagować gdy taka sytuacja się nadarzy. 

 

Co do tematu zauważcie jak matki traktują swoje córeczki a jak synów oraz vice versa jak ojcowie traktują córki i synów. 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na Pradze Północ i pracuje na chacie, więc często wychodzę sobie z domu o dziwnych porach. To jest nagminne, te małolaty o tępych spojrzeniach,  szarpiące się z dziećmi bo kurwa te śmią przerywać im jakiś ważny deal na giełdzie w Nowym Jorku, wskutek czego muszą oderwać łapy od srajfonów. Są dużo gorsze niż te mityczne bombelki ale żeby być uczciwym, niewiele różnią się od tych elegantek które mieszkają na drugim brzegu Wisły - silnych i niezależych. Srajfony mają inne a dzieci imiona (bardziej jak z Pana Tadeusza niż Dynastii), to jedyna różnica niestety.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Messer napisał:

Aż życzyłem małemu powodzenia w myślach. Z czymś takim, wyrośnie z niego albo kaleka, albo diabeł..

Diabeł nie wyrośnie, bo dzieciak znajduje się w procesie ucinania jaj, żeby problemów nie robił. O tym można całe tomy napisać. A podświadomość dziecka, taki skarb, taki nieskończony potencjał, taka magia dosłownie związana z taką codziennością. Ehh, szkoda strzępić ryja. 

11 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Spójrz sam przyłożyłeś cegiełkę, ponieważ mogłeś zareagować, a przeszedłeś "bokiem". Możesz być na mnie zły, za to zdanie ale tak jest. 

Nie przyłożyłem żadnej cegiełki. Szanuję interesy głowy rodziny i się nie wpierdalam tam, gdzie nie moja własność. Nie łapię cudzej torby w autobusie, tak samo nie zwracam uwagi matce, co do wychowania własnego dziecka. To jej własność i jej odpowiedzialność. Daję jej prawo do decydowania o sobie, nie straszę dzieciaka obecnością obcego człowieka. Uważam, że to prawidłowe myślenie i każdy człowiek odpowiada za siebie i każdego człowieka rozlicza się indywidualnie, nie w masie, gdzie odpowiedzialność się rozmywa. To ten i ten cuck daje sobą pomiatać, nie mężczyźni w całości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego dziecku potrzebny jest ojciec, męska silna ręka.

Kobieta i wychowanie chłopaka..

To nie ma prawa wyjść, ale to nigdy, chyba, że ma jakiś męski wzorzec w postaci np. dziadka.

Matka będzie miała wyjebane na pasje/ jakieś zainteresowania dziecka, w większości przypadków albo kompletnie tego nie zrozumie.

Po co komu jakieś ambitne cele? Rób to co inni.

Takie dziecko ma przejebane, bardzo współczuję i życzę jak najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Personal Best napisał:

dzieci imiona (bardziej jak z Pana Tadeusza niż Dynastii), to jedyna różnica niestety.

Uwielbiam imię Igor. Kojarzy mi się z niepełnosprawnym na umyśle wampirem, który został w Polsce przez przypadek i zamiast pić krew to przerzucił się na wódę, a kły mu rozjebali w bójkach pod monopolowym. I nie wie już przez nieustanny rausz, czy jest nieśmiertelny, czy to wóda nie daje umrzeć. I widział pokolenia mijające, które niczym nie różnią się od poprzednich. Dalej chla i nie widzi różnicy ? 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mac napisał:

Do własnego dziecka, z krzykiem prawie, co mnie to obchodzi. A dzieciakowi widać, że na czymś zależy po mowie ciała, ale nie, matka, ten niesamowity, święty twór nie pozwoli.

No a skąd wiesz o co chodziło? Dziecku trzeba pokazać, że nie dostaje się wszystkiego tego chce nawet jak zależy nawet jakby mogło to dostać.

Miała go rozpuszczać czy co? No sorry ale dziecko musi wiedzieć, że życie jest brutalne. Gorzej jak ona to dziecko wyzywa, upokarza i "gasi" jak tylko się odezwie ta jak to miało u mnie miejsce.

 

Ale po jednej takiej sytuacji już wyrok wydajesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda czy matka do własnego dziecka spokojnie wyjaśniającego jakieś zagadnienie na środku chodnika powinna mówić a co to mnie obchodzi? No kurwa mać. Z dużym prawdopodobieństwem dzieciak się czymś chwalił, ale nie jestem w 100% przekonany. Może coś znalazł na trawniku, może o czymś pomyślał, albo coś chciał później zrobić i prosił o zgodę. Wątpię, aby były inne powody takiej dyskusji na chodniku z perspektywy młodego. Nie jest ważne, o co chodziło, jak można olać dzieciaka takim tekstem zamiast zmienić styl komunikacji. Wydaję wyrok, bo to pojebane, nawet dla zwykłego przechodnia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac tragedią dzisiejszych czasów jest to, że ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci ponieważ nie mają predyspozycji do opieki nad nimi mnożą się na potęgę, a ludzie którzy powinni je mieć świadomie rezygnują z ich posiadania, bo nie chcą żeby żyły w świecie, który tworzą ci pierwsi. 

  • Like 11
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

A kto mówi, że Polskie kobiety są najpiękniejsze na świecie?

Czego to się nie mówi, żeby zaruchać ?

17 minut temu, Mosze Red napisał:

ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci ponieważ nie mają predyspozycji do opieki nad nimi mnożą się na potęgę, a ludzie którzy powinni je mieć świadomie rezygnują z ich posiadania, bo nie chcą żeby żyły w świecie, który tworzą ci pierwsi.

Pięknie podsumowane. Ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci mam wrażenie, że mają większą świadomość, że dziecko to odpowiedzialność, dziecko to nie zabawka, to nie kot czy piesek czy rybki w akwarium.

To są silne więzi, emocje, nowy człowiek, który zostanie z Tobą na lata i Ty jako rodzic jesteś odpowiedzialny za to, jakie potem będzie mieć życie, tj. odpowiednim wychowaniem jesteś w stanie dać mu bonus, dzięki którym będzie mieć przewagę nad resztą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w życiu poznałem nawet osoby, które o wspomnieniu pracy nad podświadomością stwierdziły, co ja pierdolę za teorie spiskowe ? Nie wiem, jak teraz sytuacja u tych ludzi, ale na 100% z bombelkami, a ja dalej w teoriach spiskowych siedzę ? 

10 minut temu, Quo Vadis? napisał:

 

Pięknie podsumowane. Ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci mam wrażenie, że mają większą świadomość, że dziecko to odpowiedzialność, dziecko to nie zabawka, to nie kot czy piesek czy rybki w akwarium.

Zauważ, jak kobiety mówią przed zaciężeniem. Każda "CHCE" mieć dziecko, chce. Ten wyraz chcę powtarza się u nich również w zakresie konsumpcyjnym, czyli chcę nowe buty, chcę to i tamto, a później chcę dziecko, bo koleżanki rozmawiają, a ja nie mam tematów. I to jest koło życia. Kobiety to 80-90% konsumpcji, właściwie bezwartościowej, a jednocześnie szkodliwej na poziomach rozwoju trendów. Dziecko nie różni się od zakupu psa, to dokładnie ten sam mechanizm. Idea dziecka jest spoko, natomiast rzeczywistość, jak zwykle, ojej kurwa, co się stało, to wina tego chuja, niech buli, nie wiedziałam, że to takie o. Oszukali mnie. Klasyka. Posłuchajcie kobiet, jak się wypowiadają o dziecku, że chcę mieć, ciągle chcę mieć. Z totalnego poziomu ja, bez żadnego głębokiego poznania natury narodzin ? To jest postawa kompletnego tłuka. Tutaj na forum w rezerwacie również się przewijała w wielu wątkach. Możecie sobie prześledzić rozmowy kobiet o dzieciach i ich "posiadaniu". Absolutny majstersztyk konsumpcji ostatecznej, tylko z przekierowaniem na ludzki, niezależny, świadomy byt. 

 

A jak świadomy mężczyzna mówi o temacie? Najczęściej mówi o "sprowadzeniu", "powołaniu" dziecka na ten świat. A zatem rozróżnia byt niezależny i odpowiedzialność etapu. A to się tak kurewsko rzuca ? Powinienem opatentować i pierdolnąć e-booka o tym. 

Edytowane przez mac
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, mac napisał:

Z dużym prawdopodobieństwem dzieciak się czymś chwalił, ale nie jestem w 100% przekonany. Może coś znalazł na trawniku, może o czymś pomyślał, albo coś chciał później zrobić i prosił o zgodę.

Nie ma na to dowodu bo może chciał jakąś bzdurę.

Nawet jeśli nie to matka musi raz na jakiś czas pokazać mu, że życie jest brutalne i on nie jest pępkiem świata.

 

14 minut temu, JAL napisał:

Ok. Miałeś gorzej. Opisywany przez @mac chłopak nie ma co narzekać... 

No ja miałem o wiele gorzej i źle. A jemu dobrze matka pokazała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Analconda napisał:

Nie ma na to dowodu bo może chciał jakąś bzdurę.

Nawet jeśli nie to matka musi raz na jakiś czas pokazać mu, że życie jest brutalne i on nie jest pępkiem świata.

Pokazywanie brutalności, uświadamianie i wychowanie odbywa się na odpowiednim poziomie komunikacji, świadomej komunikacji, a w tym przypadku stwierdzenie, co to mnie obchodzi wyklucza matkę zupełnie z życia własnego bombelka. Niezależnie od tego, co dziecko chce inaczej się robi pewne rzeczy. Prowadzenie w taki sposób komunikacji i wychowania kończy się na samobójstwie, problemach psychicznych, emocjonalnych, odcięciu jaj i tak dalej. A zatem matka stanowi zagrożenie dla własnego dziecka, bo nie rozumie jego potrzeb, ba nie chce zrozumieć, co wynika bezpośrednio z takiej formy komunikacji. 

 

Rodzic to fundament modelowania zachowań przydatnych społecznie. Wzorujesz się na rodzicu od najmłodszych lat i stajesz się jego kopią, czy tego chcesz, czy nie. Praca własna nad zmianami to dziesięciolecia. 

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mac napisał:

Prowadzenie w taki sposób komunikacji i wychowania kończy się na samobójstwie, problemach psychicznych, emocjonalnych, odcięciu jaj i tak dalej.

No to zależy też od innych czynników. Bo masz racje ale wiesz... - o to chodzi by raz na jakiś czas pokazać dziecku, że to co on chce to innych nie interesuje.

Pewnie ona tego nie wie i zrobiła to by się wyżyć. Ale może być tak, że dziecko jest agencyjne i trzeba je w brutalny sposób nauczyć gdzie ma miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.