Skocz do zawartości

Jak dużo pieniędzy można zmarnować na kobietę


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zastanawiam się czasem jak dużo pieniędzy inni mężczyźni "zmarnowali" na kobiety/dziewczyny/narzeczone.

 

Ostatnio koleżanka opowiadała mi, że jej kuzynka wyciągnęła od chłopaka 40 tysięcy w kilka miesięcy.  Nie wiem gdzie on miał oczy i mózg swoją drogą. 

 

Ja myślę że osobiście w 3 lata wydałem na dziewczynę z 20 tysięcy na pewno i trochę w sumie żałuję że nie jestem sam, mógłbym za to 20k pojeździć po świecie. Wiem, że niektórzy tracą dorobek życia przez panie ale mi nawet te 20k szkoda w sumie.

 

Co o tym myślicie? Jakie macie doświadczenia z wydatkami na kobiety? Dużo przez nie kasy "zmarnowaliście"?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Mosze Red napisał:

Więcej niż wszystkie, znaczy wszystkie i jeszcze popaść w długi, znałem kilku takich mężczyzn. 

Kurcze czyli ja z moimi " drobnymi tysiącami nie mam się co przejmować :)

Kurde coraz bardziej tęsknię za byciem singlem im dłużej jestem w związku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ani grosza bym żadnej kobiecie nie dał. No dobra może szejka w mcdonald bym postawił albo pożyczył euro na bilet do domu ale ogólnie nic więcej bo z tego co się tu na forum dowiedziałem to na kobietę szkoda czegokolwiek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, BigDaddy napisał:

Podajcie jakiś przykład marnowania kasy na kobietę, bo muszę sobie to wyobrazić i skategoryzować.

Proszę bardzo.

Małżeństwo, potomstwo ma lat 15, a pani nadal chce siedzieć na koszt misia w domu i się obijać, tzn. chce "prowadzić" dom, a o tym, żeby pójść do pracy to nie chce słyszeć. Skończyło się rozwodem i pani chcąc nie chcąc musiała ruszyć d. i pójść do pracy.

 

Opłacanie pani zagranicznych i kosztownych wycieczek, pokrywanie kosztów utrzymania, itd.

 

Wspólne konto z kobietą. To się prawie zawsze żle kończy dla mężczyzny.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, BigDaddy napisał:

Podajcie jakiś przykład marnowania kasy na kobietę, bo muszę sobie to wyobrazić i skategoryzować.

Kobieta chce rozrywek.

Marudzi, zrzędzi, albo pozytywnie sugeruje, zachwyca się - kinem, restauracją, wycieczką, poziomem życia, meblami, strojami, biżuterią, jedzeniem (np eko vegan).

Samiec więc wydaje.

Nawet, jeśli kobieta się czasem dokłada, to nigdy na 100, np. wyjazd spoko, ale za paliwo i amortyzację samochodu zapłaci przecież samiec-kierowca.

 

I najważniejsze - większość tych wydatków nie miała by miejsca, gdyby nie kobieta.

Facet sam z siebie na większość tych atrakcji nie pójdzie, albo wyda na te, które jego bardziej radują.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównie kasę pochłaniają wyjścia, wycieczki, itp. Ja mogę pod namiot, pani chce 4* spa. Ja wolę ugotować, pani na rybkę do restauracji a' 300pln. I tak to leci... 

 

Eks np. żarcia nie kupowała, bo "nie miała kiedy", czytaj nie chciało się. W efekcie na zakupy żywnościowe wydawałem 2-2,5x tyle co samemu. 

 

Najwięcej kasy na "drobne" rzeczy idzie i najtrudniej to kontrolować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy w ogóle przeznaczanie pieniędzy na kobietę a co to małe dziecko jest? Ma ręce i nogi niech sobie zapracuje na zachcianki. Nikomu do portfela nie zaglądam, bo mnie to się tyczy. Jak ktoś przeznaczył 40 tyś na kobietę to jego sprawa. U mnie wszystko jest po połowie. Chcesz wakacji typu Hiszpania, Gran Canary płacimy pół na pół. Jak myszka robi maślane oczy nie jedziesz. Ustawiasz ramę i się jej trzymasz. To samo przejażdżki bez celowe autem bo pani się nie chce tyłka ruszyć jedziesz na stację i Pani płaci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że samce wydają forsę na kobietę, to oczywiste. Jedyne pytanie jakie warto sobie zadać, to czy te wydatki są tego warte. Jeśli są, to spoko, jeśli nie - to nie warto. 

 

Bolączka jest wtedy, gdy nieświadomy samiec myśli, że złapał pana Boga za rogi, przetrwonił majątek na myszkę, a w zamian jest coraz słabsze ruchanie i kompletny brak szacunku. I pytanie jakie pojawia się na sam koniec tych nieszczęsnych historii - i o to było tyle hałasu? To już jest to, to już? Złamanego grosza bym za to nie dał. Tylko powiedz takiemu, gdy miał te dwadzieścia parę lat. 

 

Ja osobiście wydałem na kobiety pomijalnie mało pieniędzy, ale dlatego, że nie miałem ku temu sposobności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Normik'78 napisał:

Ja w sumie nie liczyłem ile wydałem w trakcie narzeczeństwa ale teraz małża zarabia więcej niż ja więc w sumie chyba wyjdę na plus ?

Jeden znajomy podczas narzeczeństwa wydał kilkadziesiąt koła na remont generalny mieszkania swojej narzeczonej(miała po rodzicach) w którym mieli mieszkać po ślubie. Nie muszę oczywiście wspominać że ich związek nie wytrzymał tej próby i niedługo potem pani wystawiła go za drzwi ? ?

 

Kasy oczywiście nie odzyskał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BigDaddy napisał:

Podajcie jakiś przykład marnowania kasy na kobietę, bo muszę sobie to wyobrazić i skategoryzować.

Przykładów znajdziemy z tryliard. 

 

- Udzielanie pożyczek. 

-Udzielanie zabezpieczeń osobowych (np poręczeń) . 

-Udzielanie zabezpieczeń rzeczowych. (zastaw, hipoteka) 

- Spłacanie za kobietę zobowiązań

- ratowanie jej dupy kupując jej długi 

- udzielanie darmowych usług 

- Darowizny, służebności. 

- Remontowane mieszkania kobiety z własnych środków, lub z kredytu

- Wykonywanie darmowej robocizny. 

- Wychowywanie i lozenie na nie swoje dziecko. 

-Uzyczenie swojego majątku np samochodu, który można byłoby sprzedać albo mieszkania, które można byłoby z powodzeniem wynająć komuś kto zapłaci za to rynkową cenę. 

-Zaliczę do tego również jakieś syfiaste kluby gogo i tzw przemysł pornograficzny, a także aplikacje randkowe za które niektórzy dodatkowo płacą wykupując jakieś funkcje premium. 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka tysięcy złotych wydałem w swoim życiu na prostytutki.

 

Kilka tysięcy w sumie na normalne kobiety, z tym, że one zawsze za siebie płaciły.

 

Jedynym odstępstwem od tej reguły jest pierwsze spotkanie, na którym płacę, bądź, gdy pani zaprasza do siebie na  szybkie dymanie- wtedy z własnej kieszeni kupuję winko, wódę.

 

 


Ja jestem wręcz skąpy, bo wiem, że kobieta jest w stanie przepuścić każde pieniądze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BigDaddy napisał:

Podajcie jakiś przykład marnowania kasy na kobietę, bo muszę sobie to wyobrazić i skategoryzować.

To nie tak, że płacisz jej pensje. 

 

Głównie to przysługi z wywieszonym ozorem, bo trzeba teraz natychmiast to albo tamto. Im bardziej pani uważa się za niezależną tym większe ciśnienie, że powinieneś ją wspierać. Najgorzej jak pani chce być bizneswomen.

 

Zniszczy coś twojego i odpuszczasz (laptop, samochód itp.)

 

Prezenty dla jej rodziców/rodzeństwa np. zmieniasz laptop i zamiast odsprzedać stary dajesz go wspaniałomyślnie myszce albo komuś z jej rodziny. Ja mojej ex załatwiłem mieszkanie, na nasze wspólne gniazdko. Kupiłem sobie dopiero po 12 latach. 

 

Im bardziej majętny jesteś tym większy nacisk na pomoc.  Mieszkanie za darmo (jakoś tak jest, że jeśli pani się wprowadza do gościa to nie partycypuje zwykle w kosztach utrzymania nieruchomości jeśli na odwrót facet wrzuca zwykle więcej niż cena rynkowa. Wakacje, ciuchy, gadżety, wyjścia. 

 

Prestiż. Moja mama ma 70 lat, a namówiła ojca na nowe auto na kredyt i radocha, że sąsiadowi gul skacze. Więc to się nigdy nie kończy. Zamiast jechać gdzieś w fajne miejsce albo zastawić sobie kasę w razie awarii ze zdrowiem, zmienili 3 letnie auto na nowe w tej samej klasie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile ja już słyszałem historii, że jakaś naiwniaczka albo naiwniak zaciągnął kredyt na potrzeby drugiej osoby. 

 

Zresztą kobiety są często wykorzystywane przez zorganizowane grupy do wylawiania potencjalnych słupów - frajer chce zaszpanować swoim hajsem i zaradnoscia i wchodzi w jakieś głupie interesy. 

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opatrzność nade mną czuwała i zmarnowałem bardzo mało - około tysiąc złoty z własnej, białorycerskiej woli - głównie wyjazdy i prezenty po kilka stów, bo to romantyczne, a w zamian dostawałem wizje seksu, może za kilka miesięcy.. ? W zamian za to dostałem wiedzę o realiach w jakich egzystują kobiety. To nie była zła cena, jak za uratowanie życia. Nie wliczam w to kwot, które włożyłem, dla obopólnej przyjemności, to ~1k to są pieniądze, które uznaje za zmarnowane przez życie w fantazjach. Nie jest to kwota wysoka, bo do około ~22 ~23 r.ż. byłem dla naszych pań przeźroczysty i wiele się ich nie trafiało. Zaczęło się zmieniać po latach, wraz z moją zmianą, i wiedzą o kobietach, która zaczęła docierać po 23 r.ż.

Niektórzy za taką wiedzę płacą rozwodem, majątkiem i niezliczonymi problemami emocjonalnymi. Jest dobrze. :) 


Obecnie wydaje na kobiety absolutne minimum, a staram się uzależniać je od siebie w ten sposób, który kochają - emocjonalny, bo od finansowego są frajerzy. Wszelkie wiadomości typu "zobacz jakie piękne buty, jak ja bym w nich wyglądała!" są natychmiast ucinane, a w zamian serwuję im dawkę emocji, jak dawkę dla ćpuna. Działa.

Edytowane przez Messer
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.