Skocz do zawartości

Nerwy


$Szarak$

Rekomendowane odpowiedzi

 

Co polecacie na nerwy? Jestem strasznie nerwowym człowiekiem i dosłownie wszystko mnie potrafi wkurwić. Chodzi mi o coś co działa praktycznie od zaraz, a nie suplementy typu witamina D. Brałem sobie kiedys hydroksycyzne jak się wkurwiałem, ale teraz średnio działa. Miałem też jakiś stały, ale nie pamiętam jego nazwy. Jak sobie przypomnę to dopiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie działa od razu, albo bardzo szybko, w granicy 20-30 minut:

 

- aszwaganda, mam zapas tabletek na 2 lata, w gorszych dniach 2 walę od razu,

- tabletki z kodeiną, bardzo mnie kodeina uspokaja, ale trzeba z tym ostrożnie, mam akurat tytanową wolę, więc bez problemu kontroluję,

- wódka na mocne stany wkurwienia, jeden kieliszek dozuję, kropelkę dosłownie, w tym alkohol akurat pomaga, ewentualnie lampka wina, bardzo mało. Małpka mi wystarczy na jakieś 2 miesiące, może 3.

- trening fizyczny, aerobowy, od razu czuć wysyp endorfin, wystarczy mi najczęściej 20 minut biegania, 3-4 km sobie spokojnie biegnę,

- medytacja, smaruję się czasami maścią rozgrzewającą, biorę kocyk podgrzewany i tak sobie siedzę, bardzo miło się robi na duszy,

- rozciąganie kręgosłupa, poduszka pod lędźwiowy odcinek, wyciągnięcie na łóżku, idealnie wraca do normy samopoczucie, aż kręgosłup mówi dziękuję,

- leżenie na macie z kolcami, przeniesienie uwagi na ból i następuje po kilku chwilach relaks całego ciała, ból znika i można tak dłużej poleżeć,

- szybki telefon do przyjaciela i wygadanie się z bieżących problemów, rozmowa działa cuda,

- spojrzenie dalekie w zieleń, akurat mam warunki, otwieram okno i patrzę w gwiazdy, na drzewa, lecę w głąb wszechświata,

- no i w każdej sytuacji pracuję nad planem alternatywnym, co jeżeli się ten projekt spierdoli? Muszę mieć zawsze, a to zawsze odpowiedź i po ewentualnym wkurwie kotwiczę się w alternatywnym założeniu,

 

Nie ma moim zdaniem opcji, żeby ci nie ulżyło po zastosowaniu powyższych.

 

- długoterminowo praca nad pewnością siebie, mocą wewnętrzną, zaufaniem do siebie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Boromir napisał:

Nie zapytałeś, czy kolega jest zdrowy i czy może ćwiczyć wytrzymałościowo.

Właśnie bardzo dziwne jest to, że po wysiłku czuje się gorzej niż przed. Nie wiem czemu, tak mi się dzieje. Ogólnie fizycznie jest ok, biorę tam jeden lek stale, ale nie powinno być problemu takiego. Robiłem nie tak dawno badania. Zapisze się do psychiatry i zobaczymy, co powie. 

 

Zresztą muszę się bardziej przyłożyć do zdrowia. Mimo wielokrotnych prób przejścia na dietkę mi to średnio wychodzi. Może nie pije słodkich napoi, ale wpieprzam strasznie dużo fast foodów. Codziennie albo kebab, albo Mc. Nie chodzi o to, że mały kebs. Wlatuje zawsze największy kebab i zaraz potem średni albo czasem pizze sam 42 cm zjem tak o. Kiedyś jak rzucałem fajki, to z fajek się przerzuciłem na jedzenie syfu. Ostatnio tak mnie brzuch bolał, po tym maku, że się wyprostować nie mogłem. Myślałem, że już po jelitach albo nw. Xd

Edytowane przez $Szarak$
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przyjdzie stres, oddychaj przez nos kierując powietrze do brzucha, a następnie wydłużając fazę wydechu. Po kilku minutach przejdzie, a poza tym zobaczyć jakie myśli doprowadziły do reakcji stresowej organizmu, a następnie je zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Marvin napisał:

Ogarnij głowę, a nie faszeruj się prochami. Mi się udało dojść do takiego etapu, że nic nie jest w stanie mnie zdenerwować. Wszystko siedziało w głowie. Teraz jak skala ?

Też mi się wydaje, że na dłuższą metę to tylko poukładać sobie w głowie. Ale wiadomo, łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. W każdym razie powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, takie rzeczy jak aszwaganda, kurkuma, alkohol usuwają objawy, ale nie dotykają źródła problemu, więc w takiej sytuacji dana osoba jest znowu narażona na podobny scenariusz (więc musi się zaopatrzyć w spore zapasy kurkumy). Należy o tym mówić, że trzeba sobie poukładać w głowie, bo wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste, wystarczy popatrzeć jak jako ludzie sobie radzimy z problemami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, $Szarak$ napisał:

W jaki sposób ci się udało?

@$Szarak$ dużo rozkmin i oglądania/czytania stoików. Doszły do mnie po kilkudziesięciu latach słowa mojego taty aby się nie denerwować na sprawy na które nie mam wpływu- banalne, często słyszane, ale wprowadziłem to w 100% w życie. Jak mnie ktoś wkurzy, ale mi nie szkodzi to wdycham i patrzę z politowaniem. Nie mam ochoty na żadne kłótnie i docinki. Zauważyłem, że takim podejściem jest mi lepiej, a osobie „atakującej” (chociaż nie miałem ich dużo w całym życiu) podnosi się jeszcze bardziej ciśnienie. Sytuacje win-win. Kiedyś to nawet stanie w korku mnie wkurzało. Teraz mam przygotowane zajęcia typu rozmowy biznesowe lub audycje na YT, czy słuchanie muzyki. No i ogólnie słabo się wyglada jak patrzysz z boku na jakiegoś furiata nie potrafiącego ogarnac swoich emocji. Małe dziecko jestem jeszcze w stanie zrozumieć. No i kobiety bo to inna kategoria ? Dużo dał mi rozwód. Przemyślałem wiele życiowych spraw. W firmie jak mam ciśnienie, termin i jest jakieś zagrożenie to informuję klienta i tyle. Przekazuję dzieło trochę później. Pracuję w takiej branży gdzie klienci dużo zmieniają i często nawarstwiają mi się terminy. Teraz dzwonię z wyprzedzeniem i ludzie dziękują za informację. Robię swoje i tyle. Jak mam jakąś ultra stresową sytuację to pytam siebie czy była kiedyś podobna. Zawsze była i poprzednie stresy wydają się z perspektywy czasu śmieszne. Żyję, nie umarłem i nic się nie stało. Chyba tylko smierć dzieci lub kogoś z rodziny, poważna choroba mogłaby mnie załamać. I to nie w takim stopniu jak kiedyś. Tak przypuszczam. 
 

Może głupie, ale widzę po sobie, że jak po rozwodzie finanse zaczynają się zgadzać to też żyje się lżej. Wszystkie bluepillowe i matriksowe teksty, że pieniądze szczęścia nie dają wkładam teraz głęboko gdzie słońce nie dochodzi. Nie to że zrobiłem się jakims zafiksowanym na kasę człowiekiem. Zauważyłyśmy jednak, że są mega ważne w życiu. 

Edytowane przez Marvin
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marvin

 

Bardzo dobry wpis, jakbym czytał o sobie samym. Ja też od wielu lat staram się nie zwracać uwagi na sprawy, które w żaden sposób mnie nie dotyczą. Odciąłem się od mediów, telewizora w ogóle nie mam, radia też nie słucham, newsów w sieci nie śledzę. W mediach informacyjnych wszystkie treści są manipulacją, jest zdecydowanie więcej przemocy niż w realnym świecie... Osoby, które regularnie śledzą newsy są dużo bardziej zestresowane i agresywne, widzę to po znajomych i rodzinie, która co jakiś czas dzwoni do mnie z "atakami paniki", że coś tam się stało i muszę być przygotowany, bo przecież nie oglądam, to nie wiem ;)

 

Kolejna sprawa to kontakt z przyrodą, regularnie staram się wychodzić w teren, średnio co dwa tygodnie gdzieś z synami jeżdżę, robimy sobie męskie wypady na weekendy, szwędamy się po Górach Świętokrzyskich, Jurze krak-częst, Bieszczadach, wiele razy rowerami przebyliśmy Mazury. 

 

Najważniejsze jednak dla mnie było odcięcie się od ścieku informacyjnego, na początku jest lekkie ciśnienie, żeby sprawdzać czy świat się nie kończy ale po pewnym czasie uzależnienie mija, sen się normuje, u mnie wzrosła znacząco też wydajność w pracy...

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tacritan masz rację.
 

Zapomniałem, że jestem na diecie niskoinfotmacyjnej od roku. Mam tam jakieś źródła informacji i fajne kanały red pill na YT, ale i tak sam sobie filtruję. Od kilku tygodni dzwonią do mnie z canal+ i nie mogą sie nadziwić jak tak mogę nie oglądać tv. Tłumaczę, że dekoder mam w szafie i wyciągnąłem raz na finał LM bo akurat bie mogłem wyjść do pubu z kumplami. Za miesiąc czy dwa kończy sie abonament i wywalam kolejną kulę u nogi.
 

Żal mi jak patrze na tych wszystkich ludzi wokół siebie którzy ekscytują się wiadomościami o wirusie, skłóconych przez polityków .... a im tylko o to chodzi. Programowanie społeczne i manipulacja mają się bardzo dobrze. 
Niestety już się wyleczyłem z uświadamiania. Beton i tyle. Szkoda cennego czasu. 
 

 

P.S Jak piszesz o sobie to jakbym czytał o sobie ?

 

Miłego dnia Bracie. 
 

P.S @wojtw „Ale wiadomo, łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. 

Nikt nie mówił, że jest/było łatwo. Orka niesamowita. Ale jak już jest świadomość to chyba z górki. Zacisnąć zęby, pogonić lenia i jazda! ?

Edytowane przez Marvin
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.