Skocz do zawartości

Wyrzuty finansowe sumienia


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, SławomirP napisał:

Teraz postanowiłem się wyprowadzić, bo raz że do akademików nie wolno wpuszczać gości (żyje z korków), a dwa że mieszkanie z osobami które mają mało nauki to dla mnie jakaś pomyłka

Nie rozumiem za bardzo tej wyprowadzki, zakładając, że robisz to dla większej ilości korepetycji = większej ilości gotówki, to dlaczego chcesz zwiększać kredyt?

Tysiące ludzi mieszka w akademikach, musisz to przetrwać.

Co to za kosztowne praktyki, że musisz na nie odkładać cały rok siano z kredytu studenckiego?

Nie chce się czepiać.

 

Ogólnie pamiętaj, studia to czas przejściowy i bardzo ciekawy. Robisz to wszystko po to, żeby później " SUTO WĘDLIN KŁAŚĆ NA CHLEB! ". W teorii?

6 minut temu, Imbryk napisał:
33 minuty temu, Turop napisał:

ja jak mam kredyt to jestem blady i zapierdalam ile mogę godzin w pracy żeby to spłacić,

Bez pzresady. Ja mam parę kredytów i co? Posadzą mnie za długi? Sprzedadzą mnie jak w Babilonie jako niewolnika dożywotnio do budowania murów miejskich?

Dokładnie Panowie, kredyty są dla ludzi, którzy potrafią sobie poradzić z nimi w głowie.

Dla mnie podstawowa zasada, jak zaczynają mnie męczyć jakieś lęki, że dużo, że długo itd. to utwierdzam się w jednej ważnej rzeczy - żeby ponieść wyraźnie odczuwalne konsekwencje kredytów trzeba się na prawdę postarać ! Pamiętajcie, że bankom zależy na tym żebyśmy pospłacali to co mamy. 

Oczywiście mówię o bankach, odpadają wszelkie łongi, bociany itd.

 

Prawdopodobnie dla większości (nie dla wszystkich) z nas, w przyszłości rata kredytu studenckiego to będzie pikuś przy innych ratach, wydatkach i zarobkach.

 

Temat na oddzielny temat, ? akurat sobie rozpisywałem plan na najbliższe spłaty i nadpłaty.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierz ten kredyt, a nawet więcej żebyś mógł spokojnie żyć i się uczyć. 

Inwestujesz w siebie. Twoje potencjalne zarobki w przyszłości to kosmos po prostu...

Nie warto sobie psuć nerwów.

 

Poza tym co to jest to 30k. Kurwa. Jak będziesz miał nóż na gardle to bierzesz dziekankę i w pół roku jesteś w stanie odłożyć 30k wyjeżdżając za granicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, UncleSam napisał:

Poza tym co to jest to 30k. Kurwa. Jak będziesz miał nóż na gardle to bierzesz dziekankę i w pół roku jesteś w stanie odłożyć 30k wyjeżdżając za granicę.

Tylko, że nie każdy ma znajomych, którzy mogą załatwić porządnego joba za granicą. Pojechać z agencji do Holandii i mieszkać w śmierdzącym baraku to też nie za fajne rozwiązanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Carl93m napisał:

Tylko, że nie każdy ma znajomych, którzy mogą załatwić porządnego joba za granicą.

Nie potrzeba żadnych znajomych, wchodzisz na grupy tematyczne na fejsie praca tu i tam, Polacy tu i tam jeśli nie znasz innych języków niż angielski. Można sobie samodzielnie wszystko ogarnąć w dobrych warunkach.

 

Mamy forum, dużo chłopaków jest za granicą, w tym ja. Założysz radosny temat, że szukasz to może ktoś jakąś ofertę podrzuci, doradzi, a jak już znadziesz to może podjedzie i zrobi za brata wywiad na miejscu.

 

Wiadomo, że jak masz znajomych za granicą, którzy jeszcze dadzą nocleg i zabawią to super. Ale bez tego też da się.

 

Głupie wymówki.

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Carl93m napisał:

Tylko, że nie każdy ma znajomych, którzy mogą załatwić porządnego joba za granicą. Pojechać z agencji do Holandii i mieszkać w śmierdzącym baraku to też nie za fajne rozwiązanie

Nienawidzę takiego podejścia i to już w młodości, niestety znam mnóstwo takich ludzi i mam takich w rodzinie.

 

DLACZEGO PRACĘ TRZEBA SOBIE ZAŁATWIAĆ PRZEZ KOGOŚ???!

 

Tyle razy widziałem to jako zwykłą wymówkę do lenistwa, że mnie krew zalewa.

 

Nie żyjemy w czasach bez telefonu, gdzie robotę załatwiało się w urzędzie jadąc pół dnia PKSem do większego miasta, albo konieczny był znajomy pracujący już w hucie, PGRze, fabryce opon czy ciocia w SPOŁEM, gdziekolwiek !

 

Ludzie, mamy internet, kilkadziesiąt portali, grup i for dyskusyjnych z pracą dosłownie pod kliknięciem palca. OCZYWIŚCIE, że możesz się wjebać na minę i np. w brudne baraki, ale jesteś FACETEM, ryzykujesz i dajesz sobie radę z przeciwnościami, a nie czekasz na gotową robótkę, do której niestety też zawsze znajdzie się jakieś "ALE" i będziesz miał żal do tego co Ci ją ogarnął.

 

Nie fajne rozwiązanie? Teraz ma nie być fajnie, nie fajnie to jest nie kupować pomidora bo na sucho bułka też wjedzie. Zawsze łatwiej ponarzekać niż narobić sobie zakwasów.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pisałem o chujowej Polskiej rzeczywistości, a każdy wyjechał z radami wyjazdu za granicę, rozumiem, że da się inaczej, ale pisałem jak to zrobić u nas ?

 

A co do kredytów, ja wolę ich nie mieć wcale, mam kredyt, priorytet się odkuć i go spłacić, nie lubię dodatkowych miesięcznych zobowiązań. 

Edytowane przez Turop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Turop napisał:

Ja pisałem o chujowej Polskiej rzeczywistości, a każdy wyjechał z radami wyjazdu za granicę

Tą naszą Polską bidę w tej kwestii można przekuć w atut, bo wyjeżdżasz na chwile za co możesz żyć w Polsce znacznie dłużej. 

W innych krajach znacznie bogatszych musisz za studia jeszcze zapłacić a amerykańskie nastolatki kończą uczelnie z kredytami na całe życie. Nie na 30k PLN, które odrobisz w wakacje w najprostszej robocie u sąsiada.

 

Każdy wyjechał z tymi radami, bo to dobre rady a jeden z braci zarzucił że to niewykonalne, więc wyszła dyskusja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Nie chcesz dawać korków online bo trzeba zainwestować w sprzęt, ale weźmiesz kredyt 200zl/msc żeby móc dawać korki. Hmm... czy na sprzęt wydalbyś tyle co na kredyt?

 

Nie, ale straciłbym rynek stacjonarnych. Ja to robię w 50% dla pieniędzy, w 50% dla obycia z ludźmi i rozwoju umiejętności miękkich. Nawet jakby mi się bardziej finansowo opłacało siedzieć w aka i nic nie robić, to nie chce.

 

4 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Piszesz, że się nie wysypiasz ale o północy trening to zrobisz. Something is wrong, że się tak wyrażę.

 

A co mi zostaje po wyspaniu? 

 

4 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

W wakacje nie mogłeś zarobić bo? Wszystkie McDonald w Polsce zamknęli? Nie ma pracy w tym kraju dla ludzi z Twoim wykształceniem? Zanim mi napiszesz, że przez rok na studiach zapierdzielałś - owszem odpocznij sobie że 3 tygodnie, a później robota 8h 5 dni w tygodniu

Tak to właśnie wyglądało. Do pierwszego tygodnia lipca miałem zajęcia, potem sesja, 10 dni wolnego i na praktyki. Teraz mam dopiero 3 tygodnie na odpoczynek.

 

4 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Kto jest większym rynkiem: studenci czy maturzyści?

 

W mojej sytuacji większym byli studenci. 

 

4 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Praktyki płatne ogarnąć obecnie to nie jest kosmos, więc już teraz sobie to ustaw jako cel.

 

Praktyki są profilowane z wydziału, niestety bezpłatnie.

 

4 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Zanim zaczniesz wymyślać 100tys. różnych "ale" na mój koment zastanów się czy masz czas i siły na takiego "ping ponga". Ty coś napiszesz, ja napiszę, ktoś z braci itd. Usiądź na 15 minut uczciwie i zastanów się na priorytetami i tym co musisz zrobić żeby je ogarnąć. Np. Czy muszę napierdalać trening o północy? Może lepiej się wyspać?

Wyśpię się i za 9 miesięcy będę dokładnie takim samym człowiekiem jak teraz, lub nie wyśpię się i przypakuje. Ja zawsze wybieram to drugie, bo skoro moje życie jest w tym momencie zjebane, to chyba powinienem robić wszystko, żeby jak najszybciej przestało.

 

Priorytetem jest, żeby było lepiej niż teraz. Ja też mam swoje ograniczenia i nie zawsze robię wszystko tak, żeby w cyferkach było jak najlepiej. Jasne że po praktykach mogłem iść jeszcze do pracy w weekendy, bo fizycznie było to możliwe. Szkoda tylko, że masę czasu i energii musiałem palić na walkę z innymi problemami. Napierdalanka we własnej głowie, rozpierdol na chacie, mocna demotywacja do działania, zmęczenie materiału po całym roku. Mnie już nerwy atakują przy zasypianiu z przyzwyczajenia nawet jeśli nie mam akurat nic na głowie.

 

4 godziny temu, Pacman napisał:

To nasze cierpienie to nasz komfortzon.

Bo ciężko cały czas w głowie budować przekonanie, że jesteś super bez potwierdzenia w rzeczywistości. Lepiej stwierdzić, że masz niezłe gówno w życiu i tylko dlatego nie wychodzi. 

 

5 godzin temu, Pacman napisał:

Kasa to nie największy problem tutaj niestety.

Najgorsze jest ciągłe kombinowanie i rozwodzenie się na co wydać, a na co nie. Ciągle się zastanawiasz, co będzie w przyszłości. Kalkulujesz czy się zepnie czy nie zepnie i co zrobić, żeby się może jednak spięło. I tak do połowy września nie wiedziałem co będzie z mieszkaniem i czy w ogóle będę miał możliwość zarabiać. Jak cokolwiek zaplanować i żyć w spokoju? Jak masz już wszystko ogarnięte, ale skromny budżet to sprawa jest nieporównywalnie lepsza.

 

3 godziny temu, horseman napisał:

Siłownia? Odpuść temat całkowicie. Wynajmując pokój jako studenciak bez zaplecza finansowego narażasz się na kłopoty. Jak właściciel zmieni zdanie co do najmu, albo w innych pokojach będzie odchodziła patologia i będziesz szukał czegoś na gwałt to będziesz atlas i hantle tramwajem przewoził? Gumy, podpory do pompek, może jakaś siłownia na świeżym powietrzu? Z resztą... Ile miesięcy miałbyś karnet na siłownię za ten cały sprzęt? 

Mieszkam z jedną dziewczyną. A co do reszty to skoro nie mam nic, to mogę zaryzykować wszystko. Sprzętu dużo nie potrzebuje, nie wiem ile wydam, pewnie kilka stówek maks.

 

@Imbryk Dwie hantle, sztanga, poręcze, wszystko z odzysku, może mnie nie zniszczy. Potem ławeczka jeśli jakiś hajs zacznie wpadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Pacman napisał:

Każdy wyjechał z tymi radami, bo to dobre rady a jeden z braci zarzucił że to niewykonalne, więc wyszła dyskusja.

Masz rację, ego zabolało by myślałem, że to przytyk do mnie.

 

 

I zgadzam się, w zasadzie 30 k to nie ogromna kwota. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mattmi napisał:

Nie rozumiem za bardzo tej wyprowadzki, zakładając, że robisz to dla większej ilości korepetycji = większej ilości gotówki, to dlaczego chcesz zwiększać kredyt?

Tysiące ludzi mieszka w akademikach, musisz to przetrwać.

Co to za kosztowne praktyki, że musisz na nie odkładać cały rok siano z kredytu studenckiego?

Nie chce się czepiać.

Koszty utrzymania znacznie rosną, bo trójka w aka jest dużo tańsza. Hajs idzie bardziej na wyprowadzkę z domu niż same praktyki.

 

Ja już mam jeden rok w plecy i nie chce drugiego, żeby dorobić za granicą. Zresztą mam wypracowane znajomości na wydziale, bez znajomości nigdzie nie zajedziesz. Spadnę rok niżej i będzie mi się o wiele trudniej studiowało z nowymi osobami. Wole jeszcze chwilę przebiedować na kredyt i dorobić za granicą, ale z papierem w ręku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP proszę Cię, żebyś bardzo mocno zadbał o zdrowie psychiczne, o zdrowie ciała, o neutralizację stresu. Zdrowie jest najważniejsze, a to Ci powie zawsze ten, co choruje w sposób przewlekły i to z powodu nadmiernego stresu. Organizm nie jest niezniszczalny, a póki jesteś młody stres wytrzymasz, ale nie za długo. Uważaj na to, uczyń priorytet ze zdrowia psychicznego. Przemyśl to mocno, pomimo problemów.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mattmi napisał:

To co nam tu płaczesz? ? 

Mam wrażenie, że cały czas coś robię źle skoro potrzebuje tych pieniędzy.

 

@mac Codzienność mnie bombarduje jak schleswig holstein Westerplatte. Nie wiem czy jest jakieś wyjście z sytuacji niż przetrzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SławomirP napisał:

Nie, ale straciłbym rynek stacjonarnych. Ja to robię w 50% dla pieniędzy, w 50% dla obycia z ludźmi i rozwoju umiejętności miękkich. Nawet jakby mi się bardziej finansowo opłacało siedzieć w aka i nic nie robić, to nie chce.

 

A co mi zostaje po wyspaniu? 

 

Tak to właśnie wyglądało. Do pierwszego tygodnia lipca miałem zajęcia, potem sesja, 10 dni wolnego i na praktyki. Teraz mam dopiero 3 tygodnie na odpoczynek.

 

W mojej sytuacji większym byli studenci. 

 

Praktyki są profilowane z wydziału, niestety bezpłatnie.

 

Wyśpię się i za 9 miesięcy będę dokładnie takim samym człowiekiem jak teraz, lub nie wyśpię się i przypakuje. Ja zawsze wybieram to drugie, bo skoro moje życie jest w tym momencie zjebane, to chyba powinienem robić wszystko, żeby jak najszybciej przestało.

 

Priorytetem jest, żeby było lepiej niż teraz.

Jak widzę robisz co tylko możesz, żeby przed sobą tłumaczyć że lepiej być nie może.

 

Online udzielając korków też z ludźmi rozmawiasz i dodatkowo rozwijasz umiejętność, która w przyszłości będzie zapewne cenna - efektywna i skuteczna praca przez neta.

 

Po wyspaniu zostanie Ci lepszy poziom wypoczęci, większa efektywność w działaniu i z czasem lepsze samopoczucie i odporność na stres. Ale jebać to, lepiej przypakować oszczędzając jednocześnie na maśle i pomidorach.

 

10 dni wolnego miałeś. Praktyki były czyli jak normalny człowiek pracowałeś to mogłeś trochę po praktykach odpoczywać bo nie było korków. Wiec na 3 tyg. można coś złapać jakąś pracę.

 

Rozumiem, że studentów, którym możesz dawać korki jest więcej niż około 300tys. tak? Bo mniej więcej tyłu jest maturzystów, a matmę zdaje każdy z nich.

 

Wróćmy do sprawy przypakowania. Powiedz mi jak to robisz oszczędzając na jedzeniu. Czy wiesz, że w zasadzie w przypakowaniu najważniejszy jest wypoczynek i sen? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że każdy trening to stres dla Twojego układu nerwowego i czasem co za dużo to nie zdrowo i może dopierdalać do pieca w Twojej sytuacji?

 

Ogólnie mam wrażenie, że chcesz nie zmieniać nic w dotychczasowym działaniu i oczekujesz magicznie innych, lepszych rezultatów. Zdaje się, że kiedyś ktoś powiedział, że to głupota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, SławomirP napisał:

Codzienność mnie bombarduje jak schleswig holstein Westerplatte. Nie wiem czy jest jakieś wyjście z sytuacji niż przetrzymać.

Rozumiem, jak najbardziej :) Zwracam Ci uwagę na rzeczy w tle po prostu, które wymagają uwagi pomimo okoliczności przyrody. Chcesz przecież czerpać owoce z tego wysiłku później, inwestujesz, ogarniasz, więc i tutaj profilaktykę zdrowia psychicznego zalecam. Jedna godzina bezmyślnego gapienia w ścianę pomoże raz na jakiś czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, SławomirP napisał:

Wyśpię się i za 9 miesięcy będę dokładnie takim samym człowiekiem jak teraz, lub nie wyśpię się i przypakuje.

Przy studenckiej diecie, o której piszesz, że jest problem z bułką i pomidorem to uświadamiam - NIE, nie przypakujesz.

Ćwiczenia, ćwiczeniami ale jeśli chodzi o rozbudowę masy mięśniowej to trzeba mieć nadwyżkę kcal.

W obecnej sytuacji nie widzę najmniejszego sensu zakupu sprzętu do ćwiczeń.

No chyba, że coś przeoczyłem, to mnie poprawcie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Quo Vadis? napisał:

No chyba, że coś przeoczyłem, to mnie poprawcie.

Przeoczyłeś fakt, że autor nie szuka u nas rady i pomysłów co można poprawić, tylko chce się wygadać i robić po swojemu. I to też jest ok. Jak się wygadać, to może trochę lepiej mu będzie i choć przez chwilę trochę mniej stresu. To też jest bardzo ważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, FraterPerdurabo napisał:

Online udzielając korków też z ludźmi rozmawiasz i dodatkowo rozwijasz umiejętność, która w przyszłości będzie zapewne cenna - efektywna i skuteczna praca przez neta.

 

Jeśli będę narzekał na zbyt małe zainteresowanie stacjonarnie, to spróbuje.

 

5 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

Po wyspaniu zostanie Ci lepszy poziom wypoczęci, większa efektywność w działaniu i z czasem lepsze samopoczucie i odporność na stres. Ale jebać to, lepiej przypakować oszczędzając jednocześnie na maśle i pomidorach.

 

Nie wiem co mam powiedzieć. Takie mam myślenie, że wole przypakować. Za dwa lata wole dobrze wspominać nocne treningi niż, to że ale wtedy fajnie mi się tą lekcje dawało jak byłem wyspany.

 

7 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

10 dni wolnego miałeś.

Teoretycznie wolnego, ale zamiast grzać dupę na plaży, to miałem 10 dni imprezy na chacie. Zakończoną po prostu wypierdolką do innego miasta.

 

10 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

Wróćmy do sprawy przypakowania. Powiedz mi jak to robisz oszczędzając na jedzeniu. Czy wiesz, że w zasadzie w przypakowaniu najważniejszy jest wypoczynek i sen? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że każdy trening to stres dla Twojego układu nerwowego i czasem co za dużo to nie zdrowo i może dopierdalać do pieca w Twojej sytuacji?

 

Miałem rok przerwy od treningu. Fizycznie to nie było możliwe, żebym ćwiczył i trzymał jakąkolwiek dietę.

 

15 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

Rozumiem, że studentów, którym możesz dawać korki jest więcej niż około 300tys. tak? Bo mniej więcej tyłu jest maturzystów, a matmę zdaje każdy z nich.

 

Przygotować indywidualne kursy maturalne jest o wiele ciężej niż przerobić listę zadań na studia. Dobrze jak mam możliwość odmówić spotkania w danym tygodnia jeśli jest zbyt ciężko na studiach, a jak ktoś ci przychodzi w abonamencie tydzień w tydzień, to nie ma takiej możliwości. 

 

21 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

Ogólnie mam wrażenie, że chcesz nie zmieniać nic w dotychczasowym działaniu i oczekujesz magicznie innych, lepszych rezultatów. Zdaje się, że kiedyś ktoś powiedział, że to głupota.

Zmieniam. Wyprowadzam się do swojego pokoju, gdzie nikt mi nie będzie uniemożliwiał snu. Przenoszę siłownie pod łóżko, żeby łatwo było znaleźć czas na ćwiczenia. Własna kuchnia, żeby o dietę było łatwiej zadbać. Własny pokój do uczenia ludzi, a nie jak wcześniej świetlica. Już materiały szykuje, żeby być lepiej przygotowany na ten rok. 

 

Niestety kosztem jeszcze większego obciążenia kredytem. Jak zmieniasz swoje życie w pracę, to fajnie by było zobaczyć jakiś hajs na koncie, a nie tylko opłacony pokój i jakieś żarcie.

 

14 minut temu, Quo Vadis? napisał:

No chyba, że coś przeoczyłem, to mnie poprawcie.

Miałem pieniądze na jedzenie, tylko postanowiłem że utrzymam się na studiach sam, a hajs z kredytu który przychodzi na konto zostawiam nieruszony. Wtedy miałem przerwę od ćwiczeń. W sumie to chciałem jeszcze dorzucać do tego co jest na koncie, stąd aż takie restrykcje z oszczędzaniem.

 

2 minuty temu, FraterPerdurabo napisał:

Przeoczyłeś fakt, że autor nie szuka u nas rady i pomysłów co można poprawić, tylko chce się wygadać i robić po swojemu. I to też jest ok. Jak się wygadać, to może trochę lepiej mu będzie i choć przez chwilę trochę mniej stresu. To też jest bardzo ważne.

Ja spędzam ogrom czasu na myśleniu i planowaniu, tylko produkt finalny mnie nie zadowala i nie widzę sposobu na zmianę. Wszystko już w głowie rozbiłem ze 100 razy i próbowałem z tego ulepić coś lepszego. Dlatego zawsze mam jakąś wymówkę, bo każda sprawa była w głowie do znudzenia wałkowana, czy da się inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SławomirP napisał:

Ja spędzam ogrom czasu na myśleniu i planowaniu, tylko produkt finalny mnie nie zadowala i nie widzę sposobu na zmianę. Wszystko już w głowie rozbiłem ze 100 razy i próbowałem z tego ulepić coś lepszego. Dlatego zawsze mam jakąś wymówkę, bo każda sprawa była w głowie do znudzenia wałkowana, czy da się inaczej.

Pytanie czy nie za dużo tego myślenia, a za mało działania. Tak czy siak, życzę Ci jak najlepiej, chociaż mam wrażenie że trochę jakby się zaszufladkowaleś w swoim podejściu + za dużo srok za jeden ogon chcesz trzymać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że oczekujesz jakiejś super nagrody nagle, w tej chwili, ponieważ uważasz, że bardzo Ci ciężko.

Zysk z tego będzie później, ale długofalowy.

WYLUZUJ trochę, nie myśl aż tak co będziesz wspominał za 10 lat.

Kiedyś daleko po studiach po kilkunastu godzinach pracy, możesz przypadkiem wspominać to, że kiedy mogłeś się bawić ze znajomymi to zakuwałeś i zajeżdżałeś się w każdy możliwy sposób.

 

Straciłeś rok? Trudno. Znam ludzi, którzy studia zaczynają dopiero w wieku 30 lat i na pewno nie myślą, że coś tam stracili.

 

Na studiach miałem znajomych zakuwających ostro najcięższe kierunki.

W weekendy rozdawali ulotki na ulicy lub robili godziny w macu żeby mieć na przetrwanie. A i tak ostro się bawiliśmy.

 

Nie wiem jak chcesz budować formę nie wysypiając się, ale to osobny temat. 

 

Nie wszystko na raz, postaw sobie jakieś priorytety i rob je do porządku.

 

Polecam na początek:

 

 

 

Edytowane przez Mattmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mattmi napisał:

Myślę, że oczekujesz jakiejś super nagrody nagle, w tej chwili, ponieważ uważasz, że bardzo Ci ciężko.

 

Kiedyś jak grałem kolejny raz w Gothica 3, to już wiedziałem gdzie są ukryte zbroje, tarcze, hełmy, miecze. Dlatego rozłożyłem rozgrywkę tak, żeby zdobyć je jak najwcześniej i jak najdłużej mieć możliwość zabawy ciekawym ekwipunkiem. Co mi z fajnych umiejętności skoro gra już się kończy? Teraz takie samo myślenie przekładam na swoje życie. 

 

Wszystkie fajne zabawki trzeba sobie załatwić jak najwcześniej, a na trwanie w gównie szkoda lat. Roku tu, rok tam i zamiast cieszyć się czymś w wieku 26 lat, to zaczynasz jak masz 30.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.