Januszek852 Opublikowano 8 Września 2021 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2021 Dla mnie bardzo liczy się podejście. Jeśli dziewczyna nie robi problemów z tym, by się dokładać, to nie musi być idealnie 50/50, bo właśnie chodzi o podejście Pani, a nie o to ile kasy w to włoży. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peter Quinn Opublikowano 8 Września 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Września 2021 (edytowane) Mieliście rację Bracia. Kłaniam się nisko, jako naiwniak który nadal wierzył, że kobieta, zaliczana z nieznanych przyczyn do gatunku człowieka, jest w stanie do jakiejkolwiek autorefleksji, docenienia gestu i inicjatywy. Do empatii... Czegokolwiek poza pasożytowaniem na zasobach i robieniu dobrej miny do złej gry. Przepisałem 3-ci raz ten list, wykreślając kolejne emocjonalne rzeczy, przepisując go ładniej na czysto. Moja chrześcijańskie wychowanie wyuczyło mi wartość pokory i to chyba przysłania mi racjonalne myślenie, bo wydaje mi się, że przyznawanie się do winy ma jakikolwiek sens. Chciałem się z nią umówić raz jeszcze, a że nie chciałem ja nachodzić z zaskoku, uprzedziłem ją, że miałem swoje chwile autorefleksji, które przelałem w formie listu i chciałbym, żeby znalazła dla mnie czas, żebym miał okazję, by przekazać jej to co chciałem przekazać, a czego wcześniej w złych emocjach nie zrobiłem. Powiedziała, że aktualnie nie ma opcji na spotkanie, ale jeśli chcę, mogę ten list wrzucić do skrzynki u jej rodziców. Obiecała, że go przeczyta. Spytała się, kiedy planuję go wręczyć, mówie że dziś, napisała ok. Ogarnąłem to dziś po południu, napisałem że list jest w skrzynce. Spodziewałem się w sumie bezdusznego "ok" i tyle. No ale nie doceniłem przeciwnika. Po 2 godzinach otrzymałem odpowiedź. "Dobrze, odbiorę prawdopodobnie w niedzielę". No i chuj. Kilkanaście godzin pisania, kilka nieprzespanych nocy, kac moralny a księżniczka może odbierze jak jej się będzie chciało i nie zapomni. Dodam, że pracuje praktycznie przy mieszkaniu rodziców. Dzisiaj od siostry się dowiedziałem, że ona gdy ostatni raz sie z nią widziała i się z nia żegnała, to użyła słów "Powstrzymam się przed oczernianiem go przed waszą rodziną". Także ja nie mam wątpliwości, że ona robi ze mnie wariata na lewo i prawo, robi to bez skrupułów, a ja głupi miałem wyrzuty sumienia , że ją o to winiłem. Także Panowie... Kłaniam się nisko, widocznie mam to na co sobie zasłużyłem. W niezłe gówno bym się wpakował, ale to jeszcze nie koniec. Pani coś czuję narobi mi jeszcze szamba. Piłka w grze, czekam na ostateczne upodlenie. Edytowane 8 Września 2021 przez Peter Quinn Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maroon Opublikowano 8 Września 2021 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2021 4 minutes ago, Januszek852 said: Dla mnie bardzo liczy się podejście. Jeśli dziewczyna nie robi problemów z tym, by się dokładać, to nie musi być idealnie 50/50, bo właśnie chodzi o podejście Pani, a nie o to ile kasy w to włoży. To nie jest takie trywialne jak się wydaje. Dobre chęci są fajne, ale to nie jest spoiwo relacji. Załóżmy wydasz te przykładowe 3k na żarcie co miesiąc, a pani 150. Załóżmy, że cię bez problemu stać. Ale jeszcze do tego: - ugotuj i często gęsto pozmywaj - rób śniadanka - zawieź/przywieź - zorganizuj rozrywkę W zamian, dajmy na to dostajesz seks, dobry, ale nie rewelacyjny. No i wbród "dobrych chęci". Jak dla mnie trochę przymało, jeżeli mam poważnie myśleć o kimś w długiej perspektywie. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Januszek852 Opublikowano 8 Września 2021 Udostępnij Opublikowano 8 Września 2021 29 minut temu, maroon napisał: Jak dla mnie trochę przymało, jeżeli mam poważnie myśleć o kimś w długiej perspektywie. Jasne, natomiast miałem na myśli wstępne odsiewanie kobiet w odniesieniu do ich podejścia. Znam takie, które na sugestie podziału 50/50 (czy generalnie oddawania znacznej części wynagrodzenia na koszty życia) zareagowałyby oburzeniem... Takie jednostki na 99% będą pijawkami w relacji. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peter Quinn Opublikowano 10 Września 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Września 2021 (edytowane) A więc... powiem Wam jaki jest "Happy End" i zwieńczenie tego wątku. Dzisiaj miałem trudną rozmowę telefoniczną - zadzwoniła zapłakana po przeczytaniu.. Był to "dialog" trudny i oczyszczającą zarazem, bo mimo iż pokazałem się z miękkiej strony, straciłem dużo nerwów i pewnie kilka kilogramów (dla wielu z Was pewnie i twarz), to tym samym pozbyłem się wszelkich złudzeń co do tego, że ten związek miał jakikolwiek sens. Bo ta rozmowa uświadomiła mi jedno - że tu nigdy nie było mowy o żadnym dialogu czy partnerstwie. Empatii, zrozumieniu potrzeb wzajemnych. Absolutnie. Ta rozmowa, mimo mojego totalnego zmiękczenia tonu polegała tylko na "ja i ja" , "nie ja tak nie mysle" , "nie, tak nie było", "ja nie muszę analizować swoich blędów". Zero refleksji na temat swojego zachowania. Tylko tupanie nóżka, a moja prawidłowo reakcją zamiast złości miało być pocałowanie w czółko i gotowość zawsze i wszędzie. Kompromis? Kompromis = to co ona chce. Mentalność nastolatki - 200% Jak się tak patrzy na moje posty, to ja z nią wytrzymać nie mogłem. Unikałem jej, szukałem spokoju. Samotni. Przez ten tydzień pękło we mnie trochę, zacząłem się doszukiwać win w sobie... i wiadomo, że było ich dużo też. ale ta rozmowa mi tak właściwie spłentowała to, dlaczego ja się tak wkurwiałem. Także dobrze się stało, mimo iż zmarnowałem dużo czasu, energii i wiele na babranie się w tym bagnie, to być może gdybym tego nie zrobił, łudził bym się wciąż, że mogłem zrobić coś wiecej. Dzisiaj już wiem, że musiałbym sobie dać wejść na łeb , a i tak to by nie wystarczyło. Duża, ogromna lekcja życiowa. Idę dalej, już z innym nastawieniem na to co było i minęło. Jestem gotów się z tym pogodzić w pełni. PS: Powiem Wam, że przeprowadziłem szczerą rozmowę z kimś, komu ufam - kimś starszym, komu zawsze mogłem zaufać. Szczerze mówiac ta jedna rozmowa dała mi 10 razy więcej, niż te wszystkie terapie pseudopsychologów, za które zaplaciłbym krocie, a na które wysyłała mnie moja jakże empatyczna towarzyszka życia już od pierwszych miesięcy. Wy również daliście mi cenną lekcje życia i cenne obserwacje - mimo że nie zawsze byłem pilnym uczniem, dziękuję. Mam nadzieję, że w przyszłości uniknę głupich błędów i inaczej podejde do tematu. Nigdy więcej kobiet psychologów! Edytowane 10 Września 2021 przez Peter Quinn 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Peter Quinn Opublikowano 19 Października 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 Troche czasu minęło, mimo wszystko staram się odbudować. Dziś mi śmignęła jakaś relacja przypadkiem na social media, milion myśli - mam poblokowane ją + krąg znajomych ale i tak gdzieś to potrafi mignąć na liście rozmów i chcąc nie chcąc człowieka ogarnia takie mroczny stan emocjonalny - milion pytań. Jak sobie radzić z tym shitem? Szczerze mówiąc nie sądziłem, że będę przechodził takie słabe momenty jeszcze po rozstaniu, nie wiem skąd to się bierze. Nauczony błędami z przeszłości nie daje atencji ani pola do prowokacji, ale mimo wszystko... Są pewne rzeczy w głowie. Chujowe to jest. Dodam, że był jeszcze jeden kontakt z mojej inicjatywy, ale czysto formalny - znalazłem wspólne pieniądze w skarbonce które chciałem jej zwrócić - nie dużo, ale jednak nie chciałem tych pieniędzy. Dopiero wtedy "poczuła się zobowiązana" spytać o moje zdrowie. Szkoda słów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tadamichi Kuribayashi Opublikowano 20 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2021 W dniu 8.09.2021 o 12:02, Januszek852 napisał: A to, co napisałeś w dniu rozstania potwierdza natomiast, że ona najwyraźniej uważała, że popełnia swoisty mezalians w związku z Tobą - dając Ci do zrozumienia, że jesteś dla niej jakimś drugorzędowym wyborem któremu ona łaskawie daje szansę. W dniu 8.09.2021 o 12:29, Januszek852 napisał: To biologia, Ty zarabiasz dobrze, wyglądasz nienajgorzej, więc dała Ci szansę, byś uwił "wam" gniazdko i spłodził dziecko. Oczywiście nigdy nie byłeś pierwszym wyborem, ani nawet drugim, a fochy i pretensje w Twoim kierunku były wyrazem jej frustracji, że jest z mężczyzną, którego nie do końca pożąda. Mechanizm jest taki, że kobiety w związkach z rozsądku dosłownie obwiniają wybranka za to, że jest taki, jaki jest. I stąd jest jak jest. W dniu 8.09.2021 o 09:49, Zdzichu_Wawa napisał: Głównym problemem który generuje tego typu historie/związki jak ten który opisałeś jest zbyt mała atrakcyjność faceta w oczach (jego) wybranki. Jest to niejako grzech pierworodny, przez który potem cierpisz cały związek. Żebyś nie wiem jak się starał/naginał pomykał z tymi walizami na te wczasy i wyjazdy do rodziny to zawsze będziesz jak ten Wokulski dla Izabeli, Najlepszym z dostępnych....ale nie tym wymarzonym który zwilża, dla którego warto się starać! Niestety ale żadne listy/rozmowy nic tu nie zmienią. Panna w swoim mniemaniu jest księżniczką, która dopuszcza się swego rodzaju mezaliansu. Łaskawie godzi się na związek z Tobą, ale jak sam napisałeś, Ty powinieneś to docenić, że spotkał Cię taki zaszczyt. Ty zaś słabo wywiązywałeś się ze swej roli gościa który "nie godzien stóp Twoich całować" i to generowało problemy. W dniu 8.09.2021 o 09:49, Zdzichu_Wawa napisał: Z tymi związkami i "wykazywaniem się" przed laską jest identycznie. Tutaj ze swoim SMV jesteś pewnie "dobrą partią" -ale nadal "średniakiem". Nie jesteś pewnie ani Bad Boyem który daje duże emocje, ani znanym artystą, czy biznesmenem milionerem -którzy dadzą łatwe i ciekawe życie. Gdzieś indziej nagle możesz poczuć się jak młodszy brat Clooneya. Wtedy nagle zmienia się dynamika relacji i to laska się stara na równych prawach o związek. Tu trzeba zdać sobie sprawę że na pierwszym miejscu w kryteriach doboru partnerki powinno być to abyśmy My się jej podobali. Ponieważ to zmienia całkowicie jej podejście do związku. U mnie to jest no. 1 bez którego nie przechodzę dalej. Atrakcyjność nie jest zero-jedynkowa. Ta sama dziewczyna dla jednego może być 4/10 a dla innego 7/10. Będąc przeciętnym facetem 5/10 można się nie spodobać dziewczynie 3/10 przy jednoczesnej aprobacie innej która jest 7/10. Kiedyś na forum któryś z Braci opisywał związek swojego kolegi który to przewyższał swoją kobietę w każdym aspekcie (ona 4/10 SMV on 6/10 SMV o ile dobrze pamiętam) a do tego trzymał ramę i dawał jej znać że w każdej chwili może ją zamienić na inną opcję bo koleżanek miał od groma. I ona wiedząc że on jest jej najlepszą opcją nie tylko na LTR ale i na dymanko słuchała się go i okazywała szacunek. Nie grymasiła. Bo nie miała na co. Była szczęśliwa ponieważ osiągnęła maksimum swoich możliwości w doborze partnera. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tornado Opublikowano 21 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2021 (edytowane) W dniu 25.09.2020 o 15:38, Peter Quinn napisał: Wałkujemy nie raz naprawde grube tematy i pracujemy nad tym. Trzeba tu podkreślić jedną rzecz - ona jest psychologiem. Podziwiam ją za to co robi Ja się nie chcę przypierdalać. Ale? W 'cycacie' masz cały 'engine' Twojego problemu. Ty gadasz z nią na logikę. Ona zna sociotechnikę. Wyolbrzymia problemy. Buduje w twoich oczach jaka to ona jest zjebista/ogarnia ludziom życie. Zgodnie z prawem KWANTOWYM o zachowaniu energii w układzie odseparowanym....gdzie 'urwał' miało ZEJŚĆ Z NIEJ TO CIŚNIENIE??? PODŚWIADOMOŚĆ mimo 'puszczania koło uszu' koduje emocje. Ona się nakręca negatywem i później 'sra żarem'. Śmiem podejrzewać, że te 'wałkowanie' przypominało wysypywanie gruzu z wywrotki..... *A ty biegałeś w koło i.... *wizualizacja mentalne procesu. Edytowane 21 Października 2021 przez Tornado t9 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Januszek852 Opublikowano 25 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2021 W dniu 20.10.2021 o 00:55, Peter Quinn napisał: Jak sobie radzić z tym shitem? Ja osobiście po prostu nie korzystam z social media. Tam i tak są tylko przechwałki znajomych, z którymi od dawna nie mam kontaktu (z wiadomych powodów - ślub, bombelek --> znajomi lecą do kosza). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi