Skocz do zawartości

Opowieść na świeżo


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia Samcy!

Założyłem kilka minut temu konto, pewna sprawa nie dawała mi spokoju od paru dni, a przed chwilą tak się rozwinęła, że po prostu muszę się nią z wami podzielić.

Trochę o mnie: właśnie zaczynam ostatni rok studiów, pracuję również w pewnej gastronomii, wraz z koleżanką której dotyczy historia. Ja pracuję tam od dwóch lat, ona od jednego. Byłem wcześniej w dwóch związkach, oba około roku. Z góry informuję, że jestem INTP i mam straszną dolegliwość do nadinterpretowania i myślenia za dużo w pewnych sprawach (w szczególności damsko-męskich). Zapewne tak jest, ale mam też potrzebę wylania z siebie tego wszystkiego i wysłuchania opinii innych.

Pod koniec sierpnia stwierdziłem, że złamię złotą zasadę i zagadam do koleżanki z pracy. Wcześniej miałem wrażenie, że sama się do mnie trochę klei (teksty w stylu: "szkoda że już kończysz zmianę", albo mówienie otwarcie że nie ma chłopaka). Spytałem czy ma ochotę na wypad gdzieś poza pracą, zgodziła się i jeszcze tego samego dnia wybraliśmy się na obiad. Potem piwko, rozeszliśmy się, zgodziła się na kolejne spotkanie. Trzecie zakończyło się już buziakiem. W końcu nawet wybraliśmy się pod namiot na plażę, gdzie się rozebraliśmy do połowy i były pieszczoty. Jakiś miesiąc od pierwszego spotkania zaprosiłem ją na mieszkanie, które właśnie zacząłem wynajmować.

W tym miejscu uważam, że popełniłem błąd (aż mi się zimno robi gdy o tym myślę). Bawiliśmy się trochę w łóżku, a ja się zagalopowałem na tyle, że musiała powiedzieć, że jest dziewicą. Na to ja, idiota, powiedziałem że będę delikatny, na co stwierdziła że chce jeszcze poczekać. Generalnie było przyjemnie, tego dnia mieliśmy razem popołudniową zmianę, po skończeniu odprowadziłem ją do samochodu. Przy nim powiedziała, że widzi jak się angażuję, że pcham relację do przodu, a ona nie czuje "tego czegoś". Bardzo mnie to uderzyło, nie wiedziałem co powiedzieć. Zadzwoniłem do niej rano i powiedziałem swoje na koniec (chciałem wyjść z twarzą, ale też trochę robiłem sobie nadzieję, że może uda mi się to naprawić, więc zachowywałem się jak zwykle). Ona również dodała swoje, stwierdziła że pewnych rzeczy będzie jej brakować jak rozmów ze mną itd.

Następnie widzieliśmy się po jakimś tygodniu (miała urlop) i wydawało mi się że próbuje ratować atmosferę w pracy będąc miłą na siłę. Kiedy się spotykaliśmy, zrobiłem jej na podwójną zmianę obiad, teraz chciała się zrewanżować i zaproponowała że teraz to ona coś przyniesie (i przyniosła). Ogólnie atmosfera wróciła do tej sprzed spotkań, może nawet trochę lepiej nam się rozmawiało. I pewnie poszedłbym dalej, poszukał sobie kogoś innego itd. ale pewne rzeczy nie dawały mi spokoju, m.in.

- sama zaczynała różne rozmowy o pierdołach na FB, mimo że przed spotkaniami praktycznie ze sobą nie pisaliśmy

- napisała mi komplement, po czym "przycisnęła" żebym się przyznał że mi się podobał

- zadzwoniła do mnie po jednej ze zmian, bo zapomniała gazu pieprzowego i woli z kimś rozmawiać idąc przez niebezpieczną okolicę po ciemku

- w wiadomościach gdy ze sobą piszemy zaczęła niedawno dodawać serduszka (może to tylko ja, ale po tym co robiliśmy wcześniej nie wysyłałbym serduszek drugiej osobie, jeszcze sobie ten ktoś pomyśli za dużo)

- gdy żegnaliśmy się na czacie przed snem w okresie spotkań, to wiadomo, jakieś emotki buziaków itd.; po zakończeniu spotkań nie wstawiała nic, a ostatnie dwa razy był to "uśmiech z rumieńcem" (jak pisałem wcześniej, lubię nadinterpretować, ale po prostu zwracam uwagę na takie drobnostki)

- przedwczoraj niby przypadkiem zadzwoniła do mnie jak była na zakupach, rozmawialiśmy o pierdołach przez parę minut, serio luźna i fajna rozmowa

- wczoraj rano bez skrępowania przypominała sytuację z tym wypadem pod namiot na plażę (niby nic, zawsze mogła tego nie przytaczać, udawać że nic takiego nie było)

To pewnie moja nadinterpretacja, ale miałem wrażenie, że albo robi damage control na ile się obraziłem, albo chce się do mnie nieco zbliżyć. Starałem się w miarę utrzymywać kontakt (sama potrafiła przeciągać rozmowę na tyle, że musiałem pisać że już idę spać). Dziś też postanowiłem zacząć gadkę na MS o jakichś pierdołach, ale też takich żeby ją rozśmieszyć. No i dosłownie przed godziną mieliśmy taką rozmowę, że chyba nic z tego nie będzie.

W pracy dziewczyna z powyższej historii ma dobrą relację z jedną z kierowniczek, więc rozmawiały ze sobą o nas (wszystko oczywiście w tajemnicy przed innymi). W tym tygodniu jedna z pracownic rozmawiała z ów kierowniczą, iż przy mojej koleżance zachowuje się inaczej. Odpisałem, że nie wiem, może robię tak odruchowo (a fakt, w miarę możliwości starałem się z nią przebywać). Stwierdziła też, że w ostatnim czasie mocno się zmieniłem, wynająłem mieszkanie, kupiłem samochód i to wszystko kilka dni po tym, jak w poprzednim lokum nie mogłem mieć gości, oraz gdy powiedziałem, że głupio mi gdy to ona mnie wozi (zarówno auto jak i mieszkanie planowałem, ale ona mocno przyspieszyła te procesy). Pytała więc czy to przypadek, że to wszystko wydarzyło się w tak krótkim czasie. Odpisałem twierdząco jedynie na samochód, że to ona przyspieszyła nieco jego kupno (a mieszkanie zmieniłem z innych powodów). Podobno też zachowanie mi się zmieniło, że niby przykładam się bardziej do pracy i częściej się uśmiecham (czego serio nie widziałem, może rzeczywiście mnie ona naprostowała). Odpisałem zatem, że trudno mi powiedzieć o jakichś zmianach w zachowaniu. Zastanawiało ją przede wszystkim, czy zachowuje się rzeczywiście inaczej przy niej.

I tu podejrzewam, że być może wyczuła moje ponowne ciche podchody i chciała przekazać pośrednio że nic z tego nie będzie. Odpisałem, że być może robię to podświadomie i nie czuję różnicy. Podkreśliłem że muszę się nad tym zastanowić i nie chcę żeby o mnie źle myślała (na co dostałem odpowiedź w stylu, że skąd ten pomysł, nic o mnie źle nie myśli). Zmieniła nagle temat na jakieś bzdury związane z pracą po czym pożegnaliśmy się.

Serio próbuję sobie poukładać co tutaj się stało. Czy pisałem do niej za często, więc w końcu wypaliła z czymś takim, aby dać do zrozumienia żebym się odczepił?

Jeszcze parę godzin temu postanowiłem sobie, że będę ciągnął temat do czasu domówki firmowej, która odbędzie się u mnie za jakieś dwa tygodnie. Teraz poważnie nie wiem co myśleć. Czuje się rozegrany. Wcześniej zdarzało mi się przez własną głupotę zepsuć związek, ale nigdy z takim impetem.

Właśnie sie obudzilem i widze że do mnie pisze z jakimiś drobnostkami. Nasze wieczorne pisanie odebrałem tak, że nie chce ze mną mieć tak bliskiego kontaktu. Teraz pewnie pisze, bo nie chce żebym się całkowicie obraził.

Naprawdę, już nie wiem co myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jest prosta zasada, gdzie pracujemy ....

Panna chce Cię ale na orbitę, bo zapewniasz zabawę i atencję.  Ale już do defloracji, to za wysokie progi.

Złamałeś zasadę nie wojowania w miejscu pracy, to teraz cierp. 

Będzie super zabawa na domówce, jak ją nakryjesz z jakimś kierownikiem na seksie. :P  

Edytowane przez balin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, horseman napisał:

Postaraj się prowadzić tą relację, a nie robić jakieś podchody i półkroczki. Co do dziewictwa... Panie, za pół roku to ona może już mieć dwucyfrowy przebieg. Zrobiła Ci shit-test: Raz macanki, atencja, a raz odcinanie i orbita. 

Zapewne tak, jest to shittest, tylko co chciała w ten sposób sprawdzić? Czy będę się dalej starał? Staram się zachowywać jak zazwyczaj, nie będę jej przecież wylewać żadnych żali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, horseman napisał:

Reakcję. Zamiast męczyć bułę z byciem delikatnym było dać jej emocje, których szukała.

Starałem się pchać relację do przodu (być może za szybko, to był raptem miesiąc), ale przecież jej nie wezmę na siłę ani nic takiego, to by się mogło jeszcze gorzej skończyć. A emocje starałem się dostarczać, zawsze tak żeby się przy mnie dobrze czuła (śmieszki itd.).

Edytowane przez bart7722
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bart7722 Najlepsza rada na takie laski to po prostu mieć wyjebane. Udajesz, że nie istnieje, unikasz jakiegokolwiek wzroku na nią. To jest najlepsza broń na takie atencyjne karyny. Największy ból dupy będzie miała jak nie dostanie tego czego chce czyli atencji.  Usiądzie obok Ciebie, od razu siadasz gdzieś indziej. Będziesz udawał, że jej nie ma w pracy to się zacznie zastanawiać co z nią nie tak i uderzysz w jej ego.

 

Kiedyś miałem sytuację, że zagadywałem laskę chyba 4 miesiące a potem jak  mi się znudziło to wieczne latanie, to po 2 tygodniach sama napisała o byle gówno, żeby zaczepić, za parę dni znowu i na tym się skończyło. Nie gadamy od wielu  lat i laska jak mnie widziała na studiach to za każdym od razu udawała, że nie widzi, bo takiego focha miała, że zalotnika straciła. Takiego bólu dupska to jeszcze nigdy nie widziałem i to z takiego byle powodu.

Edytowane przez fikakowo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

powiedzieć, że jest dziewicą

Mhm, jasne. Dziewica, która bez skrępowania w ciągu miesiąca zgadza się na wypad pod namiot na plażę, rozebranie do połowy i macanie, a później zabawy w łóżku u Ciebie. O dziwo jak miała być defloracja cipki, to BART NIE, JESZCZE NIE TERAZ.  Jakby leciała n Ciebie, to by nie było problemu z tym.

1 godzinę temu, bart7722 napisał:

- sama zaczynała różne rozmowy o pierdołach na FB, mimo że przed spotkaniami praktycznie ze sobą nie pisaliśmy

1 godzinę temu, bart7722 napisał:

- przedwczoraj niby przypadkiem zadzwoniła do mnie jak była na zakupach, rozmawialiśmy o pierdołach przez parę minut, serio luźna i fajna rozmowa

Czyli jesteś takim zapychaczem czasu. Sprawiasz, że się nie nudzi bo ma z kim popisać/pogadać i zabić czas. Niestety na nic więcej nie licz.


Na Twoim miejscu bym podziękował Panu Losowi za brak kłopotów z tej relacji w pracy i w życiu. 

Lepiej wróć do zasady NIE WOJUJ KUTASEM W MIEJSCU PRACY. 

Z nią miej tylko relacje koleżeńskie w pracy, nie rób za taksówkarza, bodyguarda(bo niebezpieczna okolica) itd.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fikakowo napisał:

@bart7722 Najlepsza rada na takie laski to po prostu mieć wyjebane. Udajesz, że nie istnieje, unikasz jakiegokolwiek wzroku na nią. To jest najlepsza broń na takie atencyjne karyny. Największy ból dupy będzie miała jak nie dostanie tego czego chce czyli atencji.  Usiądzie obok Ciebie, od razu siadasz gdzieś indziej. Będziesz udawał, że jej nie ma w pracy to się zacznie zastanawiać co z nią nie tak i uderzysz w jej ego.

 

Kiedyś miałem sytuację, że zagadywałem laskę chyba 4 miesiące a potem jak  mi się znudziło to wieczne latanie, to po 2 tygodniach sama napisała o byle gówno, żeby zaczepić, za parę dni znowu i na tym się skończyło. Nie gadamy od wielu  lat i laska jak mnie widziała na studiach to za każdym od razu udawała, że nie widzi, bo takiego focha miała, że zalotnika straciła. Takiego bólu dupska to jeszcze nigdy nie widziałem i to z takiego byle powodu.

To chyba najlepsza rada, dzięki wielkie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbijasz gówno na atomy, analizując jakieś słowa, ruchy, pierdnięcia - nie Ty pierwszy, nie ostatni. Ale konkluzja jest zawsze taka sama.

 

1. Dziewczyna Cię lubi, ale nie pożąda.

2. Nie może Cię zdecydowanie zniechęcić, bo chce, byś nadal jej usługiwał (bodyguard, taksówkarz, psiapsia, klaun - możesz się przydać na wiele sposobów).

3. Dajesz jej atencję, którą takie karynki się karmią i tym sposobem utwierdzają, że są Bóg wie kim.

4. Marnujesz czas i nerwy, a być może także pieniądze, na coś, co nie ma absolutnie żadnego sensu.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dochodzę do wniosku, że gdybym sam mógł wrzucać ludzi na orbitę za chwilę macanek to łaziłbym po ulicach topless. Opłacalny biznes, nie powiem. :)

 

Autorze: Nie rozkminiaj. Ciesz sie, że się na niczym nie skończyło. Dopiero byś miał problemy w miejscu pracy jakbyś ten "niewinny kwiatek" zdeflorowal. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, bart7722 napisał:

A emocje starałem się dostarczać, zawsze tak żeby się przy mnie dobrze czuła (śmieszki itd.).

Moim zdaniem to błąd... robiłeś za czasoumilacza a wręcz klauna? Emocje trzeba dostarczać ale rozne - jak byłeś wciaz tylko miły i zabawny to skończyłeś w zakładce „przyjaciel”.

I nie pisze tego bo wydaje mi sie - sam przerabiam podobna sytuacje z ta roznica, ze kiedy zorientowałem sie, ze ona sie odsunęła natychmiast sprowokowałem sytuacje, w ktorej to ona podobnie jak u Ciebie wypaliła z tekstem zostańmy „przyjaciółmi”. Tyle, ze ja odparłem, ze nie ma takiej opcji.
 

I od tego dnia zacząłem sie zachowywać jakby nie istniała. Na poczatku chyba jej ulżyło, byla usmiechnieta wesoła i towarzyska w kierunku innych, ja odsunąłem sie całkowicie. Po kilku dniach dostałem od niej wiadomosci, ktore zignorowałem. Po miesiacu napisała, ze tęskni - rowniez olalem. Po tym uśmiech zniknął z jej twarzy. Mam wrazenie - z jej zachowania, ze jest wkurwiona na mnie. I mysle, ze cisza, ktora jest miedzy nami zostanie na zawsze… Nie wiem czy dobrze robie bo wyglada to troche jakbym sie obraził a to nie jest do końca prawda…


Zrobisz jak będziesz chciał, biorąc pod uwage rady bardziej doświadczonych braci. Ja Ci tylko podsuwam myśl ze swojego podworka, ze opcja całkowitego zerwania kontaktow wydaje sie być lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, CalvinCandie napisał:

jesteś takim zapychaczem czasu. Sprawiasz, że się nie nudzi bo ma z kim popisać/pogadać i zabić czas. Niestety na nic więcej nie licz.

 

17 godzin temu, Januszek852 napisał:

1. Dziewczyna Cię lubi, ale nie pożąda.

2. Nie może Cię zdecydowanie zniechęcić, bo chce, byś nadal jej usługiwał (bodyguard, taksówkarz, psiapsia, klaun - możesz się przydać na wiele sposobów).

3. Dajesz jej atencję, którą takie karynki się karmią i tym sposobem utwierdzają, że są Bóg wie kim.

4. Marnujesz czas i nerwy, a być może także pieniądze, na coś, co nie ma absolutnie żadnego sensu.

5. Po odcięciu jakiś czas będzie cisza, po czym panna zacznie wysyłać znaki sygnały, że chyba dopiero teraz zrozumiała co straciła (beka) 

i kiedy to łykniesz jak młody pelikan, a ona utwierdzi się w przekonaniu, że ma cię znów na widelcu, wszystko wróci do normy i będzie po staremu

6. do czasu aż pozna kogoś innego i wtedy bez żalu spuści cię w kiblu z siłą wodospadu

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hh200 napisał:

 Emocje trzeba dostarczać ale rozne - jak byłeś wciaz tylko miły i zabawny to skończyłeś w zakładce „przyjaciel”.

No rozumiem że trzeba dostarczać emocje, ale domyślnie to te pozytywne? Nie będę jej przecież narażał na utratę zdrowia itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, bart7722 said:

No rozumiem że trzeba dostarczać emocje, ale domyślnie to te pozytywne? Nie będę jej przecież narażał na utratę zdrowia itd.

Badboy jak leje po mordzie, to jakie myślisz dostarcza? Zasadniczo zależy od Karynki. Na każdą co innego działa, nie ma jednego przepisu. 

 

Wydrukuj sobie to co poniżej i czytaj przed zaśnięciem. Pani nigdy nie odzywa się bezinteresownie (o ile na Ciebie nie leci). 

 

54 minutes ago, marcopolozelmer said:

 

6. do czasu aż pozna kogoś innego i wtedy bez żalu spuści cię w kiblu z siłą wodospadu

 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.