Skocz do zawartości

Gdy wszystko sypie się w tym samym czasie


deleteduser90

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia. 

Ostatnio mam słaby czas psychicznie, mało snu, chodzę zły i wymęczony.

 

W wielkim skrócie w firmie niezbyt idzie, prawdopodobnie przez tą chorobe bezobjawową którą straszą media, oszczędności się kończą więc stres coraz większy. 

 

Kupiłem auto kilka miesięcy temu, lidera niezawodności niby, a stoi więcej w warsztacie niż jezdzi. Laweta zabrała już spod domu 2 razy tego złoma. Ktoś ewidentnie mnie oszukał, jest coś z  elektryką, co chwilę jakieś błędy wyskakują, a przy zakupie było niby ok.

 

Więc tak kasa się kończy,  auto w naprawie ciągle,  firma niezbyt idzie bo ludzie mniej kupują niepotrzebnych rzeczy, a ja coraz większy stres i ból żołądka oraz jelit. 

 

Moje pytanie czy gdy u was coś się psuło to czy też wszystko na raz takie kombo? 

Rozumiem gdyby co kilka miesięcy coś się popsuło ale nagle na raz wszystko....

 

Czy macie też tak że wszystko się sypie w tym samym momencie?

Gdy próbuje o tym gadać z 2 polową je.... pomarańczy to słyszę że inni mają gorzej i żeby się nie przejmować, niedługo się ułoży i takie tam... Więc nie ma sensu z nią dyskutować na temat problemów,  szkoda słów.

 

Czuje się kompletnie sam ze swoimi problemami i tak racja wiem że inni mają gorzej, ja mogę zawsze sprzedać auto i kupić tańsze, ale kurde no nie tak to miało wyglądać  :(

 

Czuję się coraz bardziej zmęczony psychicznie, zmęczony życiem i z sentymentem wracam myślami do czasów gdy byłem sam, zarabiałem sobie za granicą super pieniądze i po powrocie konto było pełne $. Czasem boje się że zaczyna się u mnie zjazd w dół i się martwię że przez ostatnie 2 miesiące praktycznie wszystko co mogło to się popsuło.

 

Czy u was gdy się sypie to też wszystko na raz?

 

Edytowane przez Adrianoob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że dużo pracuje, 6.5 dnia w tygodniu, mam mało czasu na sen niestety. Dzieci na szczęście nie mam i nie chcę mieć.  Przygotowuje się również cały czas mentalnie do rozstania z dziewczyną bo chcę być sam, mieć większy luz psychiczny.  Mam do niej żal, że mówi głupoty w stylu inni mają gorzej, nie przesadzaj, czasu nie cofniesz itp... Gdzie ja zapewne stracę tyle na tym psującym się aucie, że mógłbym za to przeżyć skromnie pół roku....to jest największy ból, że ktoś mnie oszukał,  sprzedał auto z ukrytą wadą i teraz mam skarbonkę....

 

Dzięki Markowi przejrzałem na oczy, jest to wspaniały człowiek moim zdaniem i mam nadzieję że uda mi się stosować jego rady i przejść przez życie z jak najmniejszą ilością ran. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są łatwe sytuacje i wygodnie jest dawać rady.

Nic dziwnego, że się przegrzałeś od myślenia.

Czy to fala nieszczęść, czy jedno, skutek i tak jest taki sam, może tylko psychika inaczej to odbiera.

Czemu mówię, że się przegrzałeś?

Bo dziewczyna chce ci pomóc psychicznie a ty uważasz to za p*dolenie.

Z tego wszystkiego dołożysz sam sobie jeszcze jedno nieszczęście, spławisz dziewczynę bez powodu a potem będziesz tu płakał i pytał jak ją odzyskać.

 

JA bym zrobił tak:

Usiadł i odparował.

Zaczął myśleć jakie mam opcje.

Wziął pod uwagę rzeczy, które uważam za niemożliwe lub bezsensowne, np. to sprzedanie samochodu.

Może okazać się, że nie są takie bezsensowne jak się wydaje nie myśląc logicznie.

Nie szamotał się.

Każdy wie, że ten kto w wodzie się szamocze raczej utonie.

Nie tak się pływa, za to wystarczy czasami nie robić nic tylko pozwolić wodzie wynieść cię na powierzchnię.

Najważniejsze to odbić się od dna, potem kierunek jest w górę.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko powiem że niema sensu rozmawiać o problemach firmowych z kimś kto nie jest w życie firmy zaangażowany. Ona po prostu nie zrozumie, no i też trudno oczekiwać żeby zrozumiała.

 

To trochę jak rozmowa kucharki z mechanikiem samochodowym. Ni chuja się nie dogadają chociaż by się bardzo starali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, popełniłem błąd napisał:

A co dziewczynę obchodzą Twoje problemy? Przecież ona nie musi wstawać do Twojej pracy i martwić się losami firmy. Dla dziewczyny jest ważne, żebyś przynosił hajs, bez znaczenia, czy będzie Ci to szło w miarę lekko, czy będziesz sobie rwał włosy z głowy, ma być kasa. A jak nie będzie kasy, to znajdzie sobie innego chłopaka.


Odgrywa rolę partnerki, to odbębni swoje teksty w stylu: "wszystko będzie dobrze, misiu" i tyle, a resztą się martw Ty. Nigdy nie oczekuj, że kobieta realnie przejmie się Twoimi problemami.

No tak wiem o tym tylko sobie myślę teraz że co mi z tej relacji?

Ja mam problem to nie mam oparcia a jedynie wysysanie przez nią energii i pieniędzy.... nie mam zamiaru dalej tkwić w tym związku....każda jest taka sama i już nie mam złudzeń, chcę być sam bo ona nie daje mi wsparcia, a sex nie jest dla mnie aż tyle warty żeby się nim martwić. 

24 minuty temu, Libertyn napisał:

Ty ewidentnie nie doceniasz jej. Tego że wspiera zamiast się awanturować bo inni mają lepiej. Tego że nie dała Ci kopa w dupe na dowidzenia. 

Kopa ale za co?

Kurde mam gdzieś taką relację niech sobie szuka kogoś innego bardzo proszę, co mi tam w sumie zależy i tak jak widać jestem kompletnie sam ( pomimo związku).

16 minut temu, UncleSam napisał:

Ja tylko powiem że niema sensu rozmawiać o problemach firmowych z kimś kto nie jest w życie firmy zaangażowany. Ona po prostu nie zrozumie, no i też trudno oczekiwać żeby zrozumiała.

 

To trochę jak rozmowa kucharki z mechanikiem samochodowym. Ni chuja się nie dogadają chociaż by się bardzo starali.

Racja ja to rozumiem. Teraz widzę że dziewczyna nic nie wnosi do mojego życia oprócz iluzji że jesteśmy w tym wszystkim razem i się wspieramy.... widzę właśnie jak się wspieramy.

 

Ja tylko się cieszę że nie mam dzieci ( ona coraz częściej gada o dziecku ) i że nie piję, palę,  zero nałogów kurde to mój wielki plus, bo tak to bym pewnie już dawno piwkował wieczorem przed moim krótkim snem.

Edytowane przez Adrianoob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Adrianoob napisał:

Ja mam problem to nie mam oparcia a jedynie wysysanie przez nią energii i pieniędzy.... nie mam zamiaru dalej tkwić w tym związku....każda jest taka sama i już nie mam złudzeń, chcę być sam bo ona nie daje mi wsparcia, a sex nie jest dla mnie aż tyle warty żeby się nim martwić. 

Chyba niedługo nastaną czasy "bractw" zamieszkujących wspólne domy :D i jak się tak zastanowić to wcale nie taki głupi pomysł jakby mieć ogarnięta ekipę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, popełniłem błąd napisał:

Według mnie relacja między kobietą a mężczyzną sprowadza się głównie do wymiany handlowej: seks wzamian za pieniądze i energię. Pisałem to na tym forum i zadawałem pytania podobne do Twojego: jaką wartość poza seksem może wnieść kobieta do związku? Kobiety się oburzały moim podejściem i pisały piękne hasełka, typu miłość, wsparcie... Tylko właśnie na Twoim oraz wielu innych mężczyzn przykładzie widzimy jakie to wsparcie dostaje mężczyzna, kiedy pokazuje słabość.

 

Reakcją kobiety na słabość mężczyzny nie jest wsparcie, tylko pogarda. Kobieta pogardza słabym mężczyzną, czuje do niego obrzydzenie. Wsparcie kobiety może otrzymać czad, czy bad boy. Seryjni mordercy, tacy jak Ted Bundy mieli wsparcie kobiet siedząc w więzieniu, otrzymywali od nich wiele listów ze słowami otuchy. Tylko to wsparcie nie było reakcją na ich słabość, ale na ich drapieżność i bezwzględność. Reakcją na słabość jest pogarda.

Ale jaką słabość? Czy to moja wina że jest niby wirus i że auto się sypie złom od jakiegoś świni oszusta?

 

Przecież nie chciałem tego żeby ludzie mniej kupowali, to nie moja wina że wprowadzają jakieś dziwne czerwone strefy....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adrianoob napisał:

Czy macie też tak że wszystko się sypie w tym samym momencie?

Gdy próbuje o tym gadać z 2 polową je.... pomarańczy to słyszę że inni mają gorzej i żeby się nie przejmować, niedługo się ułoży i takie tam... Więc nie ma sensu z nią dyskutować na temat problemów,  szkoda słów.

Jest coś takiego jak prawo serii. Przerabiałem to wiele razy. Dziewczyna Ci się mówi jak kiedyś Ci wypomni, że nigdzie nie wychodzicie itp nie ma kin, restauracji to powiedz, że dzieci w Afryce z głodu umierają. 

 

Co do auta to w Polsce rynek nasycony jest struclami, złomami niestety człowiek nie jest w stanie wszystkiego dojrzeć w czasie oględzin czy jazd próbnych. 80% samochodów jest sprzedawanych, bo coś się dzieje z nimi takie są fakty. 

 

47 minut temu, popełniłem błąd napisał:

Być może można było dokładniej przetestować samochód, lepiej zabezpieczyć firmę, nie spieszyć się ze związkiem z niedopasowaną partnerką i tak dalej, i tak dalej...

Twoim zdaniem co on mógł zrobić wypożyczyć auto na tydzień i powiedzieć ,, pojeżdżę tydzień i dam Panu znać " ? 

 

Nie jesteś w stanie wszystkiego dojrzeć. Wiem coś na ten temat, bo nie jeden samochód kupowałem, czy oglądałem ze znajomym. Musiałbyś samochód zabrać i od razu do mechanika by wszystko sprawdził, ale kto ma na to czas? Znajomy kupił Mercedesa w211 wszystko z autem było ok po tygodniu wpadał w tryb awaryjny i co to też jego wina? Nic się nie działo zero błędów. Odpalał przyspieszał normalnie. Podejrzewam, że gość zataił błąd i nie powiedział o tym. W Polsce rynek samochodów używanych to eldorado. Są bardzo ciekawe filmy na YT z ukrytej kamery co się dzieje podczas kupowania samochodów jak ludzie kłamią. Warto sprawdzać Vin na miejscu jest taka strona wpisujesz Vin i masz wszystko o danym samochodzie. 

 

1 godzinę temu, Adrianoob napisał:

Czuje się kompletnie sam ze swoimi problemami i tak racja wiem że inni mają gorzej, ja mogę zawsze sprzedać auto i kupić tańsze, ale kurde no nie tak to miało wyglądać  :(

 

Nie jest to do końca prawda. Pamiętaj, że w życiu występują tak zwane etapy. Etapy gdzie mamy więcej kasy ogólnie wiedzie się dobrze i etapy gdzie tych pieniędzy jest mniej. Nigdy nie jest tak, że zawsze jest dobrze. Grunt przejść to wszystko w miarę bezboleśnie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minutes ago, popełniłem błąd said:

Pamiętaj, że jeżeli wszystko się sypie, to bardzo rzadko jest to przypadek, najczęściej jest to efekt wielu złych decyzji.

To tak nie do końca. Jak ktoś wyżej napisał łatwo jest udzielać rad, gorzej przerabiać na własnej skórze. 

 

Miałem kiedyś zajebiście dobrze płatną robotę, fajną laskę i psa. 

 

Któregoś pięknego dnia zastałem rano wypowiedzenie na biurku, po południu laska zadzwoniła, że ona ma innego i odchodzi, a dwa dni później zdechł mi pies. 

 

Oczywiście była to kwestia złych decyzji - mogłem sie nie zatrudniać, nie szukać kobiety i nie kupować psa. 

 

Kosztowało mnie to 4 lata nerwicy lękowej, więc to nie są śmichychichy. 

 

@Adrianoob Nigdy nie zakładaj, że kobieta cię wesprze. Ile nie miałem przypadków gdzie potrzebowałem wsparcia, to partnerka miała w doopie lub jakieś pozorne ruchy wykonywała, typu "troskliwy" sms.

 

Jak pogarsza Ci się sytuacja finansowa, to planuj wydatki i ogranicz konsumpcję, nawet drastycznie. 

 

Furę bym sprzedał, skoro taka awaryjna. Uwierz, nie musisz szpanować samochodem. 

 

Pogadaj z jakimś facetem - dobrym kolegą, przyjacielem. Tylko nie oczekuj, że problemy za Ciebie rozwiąże. 

 

Żryj (sorry za to słowo) magnez, nie pij kawy. Stres błyskawicznie zużywa magnez, a potem się pojawiają różne psychosomatyczne historie związane z niedoborem. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maroon napisał:

To tak nie do końca. Jak ktoś wyżej napisał łatwo jest udzielać rad, gorzej przerabiać na własnej skórze. 

 

Miałem kiedyś zajebiście dobrze płatną robotę, fajną laskę i psa. 

 

Któregoś pięknego dnia zastałem rano wypowiedzenie na biurku, po południu laska zadzwoniła, że ona ma innego i odchodzi, a dwa dni później zdechł mi pies. 

 

Oczywiście była to kwestia złych decyzji - mogłem sie nie zatrudniać, nie szukać kobiety i nie kupować psa. 

Zadziałało prawo serii o czym pisałem wyżej, ale co mogłeś z tym zrobić? Łatwo się gada klupiac w ekran telefonu. Czasami pewne rzeczy się dzieją bez naszego wpływu. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adrianoob Jeżeli czujesz się źle z dziewczyną, marnujesz czas, energię, pieniądz, a nie czujesz, że jest Ci to zwracane w jakiejś formie, to kopnij ją w dupę!

 

Nie jutro, nie zaraz, teraz.

 

Bo  skończy się tak, że to Ona Cię kopnie, bo będziesz dla niej śmieciem, który nie potrafi sobie poradzić z problemami.

 

Jesteś sam na tym świecie, musisz sobie dać radę i nie srać w innych problemami ( poza tym forum) nie jesteś kobietą, wykorzystaj wkurwienie i frustrację i zawalcz z nimi.

 

Do boju żołnierzu !

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Kimas87 napisał:

Czasami pewne rzeczy się dzieją bez naszego wpływu. 

Całe nasze życie wygląd jak zarządzanie kryzysowe - od jednego kryzysu do drugiego - wiedząc, że w większości pewnych rzeczy nie da się zatrzymać. Z problemami zawsze zostajemy sami. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochód bym sprzedał, skoro masz problemy finansowe, to zbytki warto pogonić w pierwszej kolejnosci. Jak staniesz na nogi, to kupisz sobie lepszy (i może nie będzie się sypał). Przecież nie definiuje Cię znaczek na masce, no nie?

 

Co do reszty: ciężkie przepracowanie. Człowiek nie jest robotem...

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, maroon napisał:

To tak nie do końca. Jak ktoś wyżej napisał łatwo jest udzielać rad, gorzej przerabiać na własnej skórze. 

 

Miałem kiedyś zajebiście dobrze płatną robotę, fajną laskę i psa. 

 

Któregoś pięknego dnia zastałem rano wypowiedzenie na biurku, po południu laska zadzwoniła, że ona ma innego i odchodzi, a dwa dni później zdechł mi pies. 

 

Oczywiście była to kwestia złych decyzji - mogłem sie nie zatrudniać, nie szukać kobiety i nie kupować psa. 

 

Kosztowało mnie to 4 lata nerwicy lękowej, więc to nie są śmichychichy. 

 

@Adrianoob Nigdy nie zakładaj, że kobieta cię wesprze. Ile nie miałem przypadków gdzie potrzebowałem wsparcia, to partnerka miała w doopie lub jakieś pozorne ruchy wykonywała, typu "troskliwy" sms.

 

Jak pogarsza Ci się sytuacja finansowa, to planuj wydatki i ogranicz konsumpcję, nawet drastycznie. 

 

Furę bym sprzedał, skoro taka awaryjna. Uwierz, nie musisz szpanować samochodem. 

 

Pogadaj z jakimś facetem - dobrym kolegą, przyjacielem. Tylko nie oczekuj, że problemy za Ciebie rozwiąże. 

 

Żryj (sorry za to słowo) magnez, nie pij kawy. Stres błyskawicznie zużywa magnez, a potem się pojawiają różne psychosomatyczne historie związane z niedoborem. 

Dziękuję bardzo za komentarz. Nie no nie jest jeszcze ze mną tak źle, jednak widzę po sobie, że nie ma już tego dawnego błysku w oku, stres i mało snu zrobiło swoje niestety. 

 

Auto sprzedaje 100%, wpłacę sobie na konto a za kilka tysięcy kupię sobie jakiegoś złoma, którego mi nie będzie szkoda i o którego nie będę się martwił że tyle pieniędzy wydałem na niego a tu znowu laweta....

 

Będę też coraz bardziej chłodny dla dziewczyny, niech wie jak mnie zraniła :) niechniech sobie idzie w siną dal, przynajmniej będę się cieszył gdy powie że nie wie co czuje albo jakieś inne tego typu dziwne teksty. Powiem wtedy że ja też nie wiem co czuje i że życzę jej powodzenia oraz że na pewno znajdzie sobie jakiegoś multimilionera :)

 

Mam nadzieję że w 2021 będę się z tego wszystkiego śmiał. Magnez też zacznę przyjmować :)

45 minut temu, RENGERS napisał:

@Adrianoob Jeżeli czujesz się źle z dziewczyną, marnujesz czas, energię, pieniądz, a nie czujesz, że jest Ci to zwracane w jakiejś formie, to kopnij ją w dupę!

 

Nie jutro, nie zaraz, teraz.

 

Bo  skończy się tak, że to Ona Cię kopnie, bo będziesz dla niej śmieciem, który nie potrafi sobie poradzić z problemami.

 

Jesteś sam na tym świecie, musisz sobie dać radę i nie srać w innych problemami ( poza tym forum) nie jesteś kobietą, wykorzystaj wkurwienie i frustrację i zawalcz z nimi.

 

Do boju żołnierzu !

 

Znaczy czułem się z nią bardzo dobrze ale teraz czuje że to umarło śmiercią naturalną.... mam jej dość bo nie daje mi wsparcia, a to co mi daje kosztuje dużo mniej oraz już tak nie cieszy....bez sensu są stałe związki. Znaczy dziewczynę można mieć ale nie mieszkać z nią na pewno nie...

31 minut temu, Januszek852 napisał:

Samochód bym sprzedał, skoro masz problemy finansowe, to zbytki warto pogonić w pierwszej kolejnosci. Jak staniesz na nogi, to kupisz sobie lepszy (i może nie będzie się sypał). Przecież nie definiuje Cię znaczek na masce, no nie?

 

Co do reszty: ciężkie przepracowanie. Człowiek nie jest robotem...

Tak auto sprzedaje, kupie jakieś tanie stare bez 4x4, żeby tylko dojechać z A do B bez stresu że traci na wartości itp.... wiem właśnie człowiek nie jest robotem ale kurde swoja firma to mega dużo pracy.... czasem sobie myślę żeby zamknąć firmę,  zawiesić to i iść do normalnej roboty w cholerę.... 

Co ja bym dał za tydzień odpoczynku kurde marzy mi się a z drugiej strony pieniążki kurde rachunki się same nie zapłacą ? jak dobrze że nie mam dzieci i ślubu cywilnego już by było po mnie pewnie bym całkiem osiwiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.