Skocz do zawartości

Czy Polska to kultura "przegrywu"?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

34 minutes ago, Boromir said:

jednak klęcząca modlitwa średnio mi się podoba,

Klękanie to oznaka poddaństwa. Nie wiem ale mnie się zawsze wydawało że klękanie na jedno kolano ma w sobie coś z pokory i dumy ze służby (mimo wszystko)a klękanie na dwa to oznaka bezwarunkowego poddaństwa. Przy promocjach oficerskich klękają na jedno kolano. Tak mi się przypomniało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.09.2020 o 20:18, Kleofas napisał:

Przez 50 lat komuny promowano bylejakość i niewychylanie się. Teraz celebruje się z jakimś sadomasochistycznym zacięciem klęski z naszej historii i dba się bardziej o zmarłych niż o żywych. Więc jak ma być normalnie? Do tego jeszcze milion młodych, którzy zazwyczaj są motorem zmian wyjechało za granicę. Resztę dopowiedz sobie sam.

Mam pytanie ile lat przepracowałeś w PRL? Mój ojciec zbudował kilka fabryk w tym czasie. Zawsze robił to z grupą inżynierów podobnych mu - wyształconych w PRL, młodych ludzi ze wsi i małych miast. A Twój co wtedy robił pracował bylejak?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Lukas3k napisał:

Trzeba walczyć o Polskę!

Racja, tylko jest cała masa ludzi zaślepionych widza tylko POPiS a nie widza konfederacji np. a jak widza, to Hołownię, kurrrrła dobry ten Hołownia, szkoda tylko, ze do szefa sztabu wybrał sobie gościa ze służb w rządzie Donalda Tuska, oraz to, ile razy zmienił zdanie w kluczowych kwestiach dla tego narodu, ten ruch, co on teraz tworzy, byle jak najszybciej skończył jak Ruch Kukiza, Palikota, nowoczesna. A ludzie znowu będą wybierać tych samych, zamiast dać szansę komuś nowemu. I tak to się w kółko toczy, kręci.

22 godziny temu, Lukas3k napisał:
22 godziny temu, Lukas3k napisał:

Tak klęczeli np. żołnierze francuzy po podboju przez Wermacht (a w tym czasie Francuzki pluły na nich i ich kopali

 

Naprawdę tak było, przecież były oddziały, Francuscy żołnierze, którzy ofiarnie walczyli.

Edytowane przez Boromir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Personal Best napisał:

Mam pytanie ile lat przepracowałeś w PRL? Mój ojciec zbudował kilka fabryk w tym czasie. Zawsze robił to z grupą inżynierów podobnych mu - wyształconych w PRL, młodych ludzi ze wsi i małych miast. A Twój co wtedy robił pracował bylejak?

Gratuluję. Ale chyba nie rozumiesz za bardzo o co mi chodzi. Jeszcze dodaj tylko, że żeby coś więcej osiągnąć trzeba było być członkiem partii. Zaś ze swoich doświadczeń pamiętam stanie w kolejkach po mięso i cukier, to mi wystarczy. Zresztą Bareja dobrze opisał w filmach PRL, ale zapewne był pod wpływem internacjonalistycznych i kapitalistycznych szpiegów z ambasady USA.

 

 

Edytowane przez Kleofas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kleofas napisał:

Gratuluję. Ale chyba nie rozumiesz za bardzo o co mi chodzi. Jeszcze dodaj tylko, że żeby coś więcej osiągnąć trzeba było być członkiem partii. Zaś ze swoich doświadczeń pamiętam stanie w kolejkach po mięso i cukier, to mi wystarczy. Zresztą Bareja dobrze opisał w filmach PRL, ale zapewne był pod wpływem internacjonalistycznych i kapitalistycznych szpiegów z ambasady USA.

 

 

też to pamiętam oraz szarzyznę gdzie np. zbieranie puszek i paczek po fajkach był jak powiew świeżości. Szczerze tego nienawidziłem
Z perspektywy czasu doceniam jednak wiele innych spraw. To jak moje miasto i wiele innych się rozwinęły a później aż do teraz znowu zwinęły się . 
Obecna władza nawet jeśli "niepodległej RP" jakaś taka niemogętna i myślę, że teraz po prostu brakuje talentów na miarę Barei aby to pokazał z całym ostrzem inwentarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/30/2020 at 7:38 PM, maroon said:

Jak w temacie. Mam takie przemyślenia, że u nas, nie wiadomo czemu, kultywuje się i promuje kulturę bylejakości. Po co coś poprawiać, ulepszać, skoro może być jak było.

Trochę to ironiczne, bo w pewnym sensie zaliczasz się do stereotypowego polskiego "marudera", że wszystko w Pl jest do dupy :)

 

Oprócz komuny to chyba, też fakt, że nasze pokolenie wychowało się na filmach USA i ogólnym idealistycznym postrzeganiu "zachodu". 

 

Odkąd Polska jest krajem otwartym a ludzie swobodnie sobie podróżują, widać, że wcale w "lepszym świecie" nie jest tak różowo, a Pl też ma swoje zalety.

 

Wszystkiego nie da się na raz zmienić, ale porównując teraz do tego co było 20 lat temu:

- znacznie lepsza infrastruktura (ale jeszcze dużo do zrobienia, szczególnie jeśli chodzi o drogi regionalne)

- nie ma już takiej szarzyzny i wiele miejsc w miastach i na wsi wygląda ładnie i schludnie. ogólnie miasta w Pl są czyste

- ludzie trochę bardziej uprzejmi (lepsze zachowanie na drogach), ale też jeszcze dużo w tej kwestii do zrobienia

- jakoś mniej dresów na ulicach. względne poczucie bezpieczeństwa

- urzędy, jak to urzędy, ale jednak trochę lepiej. założenie firmy to 20min i przejście się raz do zusu. 20 lat temu to był niemały wysiłek

- wiele osób z Pl to bardzo ambitne osoby, które ciągle są głodne sukcesu (czego nie koniecznie można powiedzieć o wielu mieszkańcach zachodu co przyzwyczaiło się do socjalów i opanowała ich mentalna niemożność)

 

Oczywiście jest mnóstwo chujni w Polsce, ale wymieniłem parę pozytywów dla przeciwwagi. 

 

Continuous improvement. Iteracja. To jest process, który nigdy się nie kończy.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@larry to chyba w innych krajach żyjemy. Bo ja ciągle widzę burdel decyzyjny w większości firm. Nikt nie patrzy jak coś zoptymalizować, czy zrobić lepiej, tylko jak się nachapać. Asfalt na drodze kładzie kuzyn Wójta, a studzienki zapadają się zaraz po okresie gwarancji albo i wcześniej. Na kazdym kroku debilne procedury "bo tak musi być". Załatwianie bardziej skomplikowanych spraw w urzędach, to droga przez mękę, podobnie z sądami - kto cokolwiek miał styczność to wie. Remont linii kolejowej 10 lat i nadal się sypie, przeforsowanie jakiegokolwiek sensownego pomysłu na forum lokalnym, to droga przez mękę i stosy papierów, bo każdy chce dupokrytki. Pozorne zmiany przepisów, które mają ułatwiać, a tylko większy bajzel wprowadzają. Dowolność interpretacyjna urzędasów. Rozpad szkolnictwa i opieki medycznej. Wielkie słomiane inwestycje do wyprowadzania kasy pod stołem, itp. itd. 

 

Jest wiesz pewna różnica między real life, a czytaniem propagandówki przy kawusi w Starbucksie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, maroon said:

to chyba w innych krajach żyjem

Żyjemy pewnie w tym samym kraju, ale pewnie w innych światach. Ja głównie obracam się w sektorze prywatnym, gdzie ludzie ryzykują własnym kapitałem. W sektorze jakim pracuje działa to powiedzmy względnie "normalnie".

 

Co do sektora publicznego/przetargów/etc to nie wypowiem się, bo się nie znam. Raz mi się zdarzyła sytuacja, że miałem problem z urzędem publicznym, ale się odwołałem i jak dziecku wypisałem im punkt to punkcie, że się mylą i są pojebani (oczywiście w miłym pasywno-agresywnym tonie) i po miesiącu uchylili decyzję, przyznając mi racje. Trochę mnie to poirytowało, że musiałem im pisać list, że mają burdel w urzędach, ale jakoś nie oczekuje od nich wiele. No, ale zgadzam się, że sytuacja powinna być lepsza.

 

Pytanie czy skoro zaobserwowałeś, że coś jest źle czy chciałbyś przyczynić się, żeby było lepiej i czy w jakiś sposób możesz dodać cegiełke, aby jednak sytuacja się poprawiła.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.