Skocz do zawartości

Najlepszy film ever


deleteduser111

Rekomendowane odpowiedzi

Polskie:
Pociąg,
Struktura kryształu
 

Reszta:
Odyseja kosmiczna 2001,
Wszystko o Ewie,
Dwunastu gniewnych ludzi,
Piknik pod wiszącą skałą,
Czerwone Trzewiki,
Obywatel Kane,
Serpico

 

z nowszych:
Whiplash,
Rush,
Księżniczka Mononoke,

Matrix (na swoje czasy)
 

Lyncha też lubiłam kiedyś mocno za klimat.

 

Z takich easy-peasy-blockbusterów bardzo podobał mi się też Marsjanin z Mattem Damonem w tym znaczeniu, że daje takiego kopa energii i optymizmu, że heeej. 

Edytowane przez sol
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Podaję bardzo "luźną" listę. To nie są najlepsze filmy, nie sposób wybrać takich pięć czy dziesięć, ale wybór spośród przepastnego topu. To są produkcje, które uważam za co najmniej 8/10 i w górę. Kolejność dowolna. 

 

"Zwierciadło" (Tarkowski)

"Reguły gry" (Renoir)

"Szatańskie tango" (Tarr)

"Ucieczka skazańca" (Bresson)

trylogia Apu (Ray)

"Obywatel Kane" (Welles)

"Osiem i pół" (Fellini)

trylogia ("Przygoda", "Noc", "Zaćmienie") Antonioni

"Persona" (Bergman)

"Małgorzata, córka Łazarza" (Vlacil)

"Zeszłego roku w Marienbadzie" (Resnais)

"Zarządca Sansho" (Mizoguchi)

"Tokijska opowieść" (Ozu)

"Atalanta" (Vigo)

"Zawrót głowy" (Hitchcock)

"Słowo" (Dreyer)

"Zagubiona autostrada" (Lynch)

"Pancernik Potiomkin" (Eisenstein)

"Duch roju" (Erice) 

 

i wiele, wiele innych. 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, JudgeMe napisał:

A dlaczego?

Uzasadnij?

 

Uzasadnię tylko jeden tytuł, więcej mi się nie chce. 

 

Widziałaś "8 i pół" Felliniego? Jeśli nie - koniecznie trzeba nadrobić. 

Po pierwsze, Fellini w okresie powstawania tego filmu był na szczycie, ale jednocześnie ogarnęła do wielka niemoc twórcza. Nie wiedział o czym ma zrobić kolejny film....Wymyślił zatem, że nakręci o uznanych reżyserze, który ma niemoc twórczą, jedzie do kurortu, na miejscu otaczają go żona, kochanka i cała rzesza innych osób. Tyle o fabule, w wielkim skrócie. 

 

Co jest przede wszystkim siłą tego filmu? Znakomita narracja polifoniczna. Zastosowana z rozmachem godnym Felliniego i jest to majstersztyk. Otrzymujemy obraz wielkiego twórcy, pogrążonego w kryzysie, otaczanego przez kobiety, fanów, ekipę filmową i .....własne wspomnienia z dzieciństwa które go ukształtowały, lęki i refleksje. Scena w zamkniętym aucie (to bodaj pierwsza scena w filmie, o ile dobrze pamiętam) jest GENIALNA. Polecam ten film z całego serca. 

 

Dla osób znających choć trochę biografię tego twórcy, jest to oczywiste że to ciąg dalszy jego homeryckiej podróży, rozpoczętej filmem "Wałkonie", kontynuowanej w  "Słodkim życiu" i potem właśnie powyższy tytuł. 

 

 

Edytowane przez Bullitt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bullitt napisał:

@Quo Vadis? Podaję bardzo "luźną" listę. To nie są najlepsze filmy, nie sposób wybrać takich pięć czy dziesięć, ale wybór spośród przepastnego topu. To są produkcje, które uważam za co najmniej 8/10 i w górę. Kolejność dowolna. 

 

"Zwierciadło" (Tarkowski)

"Reguły gry" (Renoir)

"Szatańskie tango" (Tarr)

"Ucieczka skazańca" (Bresson)

trylogia Apu (Ray)

"Obywatel Kane" (Welles)

"Osiem i pół" (Fellini)

trylogia ("Przygoda", "Noc", "Zaćmienie") Antonioni

"Persona" (Bergman)

"Małgorzata, córka Łazarza" (Vlacil)

"Zeszłego roku w Marienbadzie" (Resnais)

"Zarządca Sansho" (Mizoguchi)

"Tokijska opowieść" (Ozu)

"Atalanta" (Vigo)

"Zawrót głowy" (Hitchcock)

"Słowo" (Dreyer)

"Zagubiona autostrada" (Lynch)

"Pancernik Potiomkin" (Eisenstein)

"Duch roju" (Erice) 

 

i wiele, wiele innych. 

 

 

 

A coś w kolorze się znajdzie? :) Im starszy film tym lepszy czy o co tu chodzi? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, NoName napisał:

A coś w kolorze się znajdzie? :) Im starszy film tym lepszy czy o co tu chodzi? :) 

Oczywiście. Przecież kilka tytułów z listy jest w kolorze :) 

 

Nie, chodzi o to, że im starsze to lepsze, nie w tym sedno sprawy. Bardziej w tym, że to było kino wielkich autorów. Szło się na film dla reżysera (na Tarkowskiego, Bergmana, Felliniego), nie zaś dla aktorów. Ci twórcy to byli jednocześnie ludzie mają szerokie spojrzenie na rzeczywistość, tworzący często nawet niejako "własne systemy filozoficzne". Mający coś do powiedzenia, w skrócie. Po latach 60 (wspaniała dekada dla kina) nastąpił coraz większy rozjazd między kinem narracyjnym i nienarracyjnym (awangarda). Współczesne kino czerpie garściami z tego co napisałem, warto najpierw poznać klasykę, żeby wiedzieć jakie jest miejsce w historii kina współczesnego filmu, który właśnie oglądasz. Wielokrotnie jest tak, że ktoś się czymś zachwyca, jakoby miało być to coś nowego, obejrzę to i stwierdzam: "stary, w latach 60 robili już takie numery, ale lepiej" :)

 

Generalnie, poziom kina się obniżył. Ciągnie w dół. Już pomijam jakieś głupawe filmy, ale nawet tzw. "kino artystyczne". Hollywood było dobre, no, powiedzmy, do końca lat 70, potem to już równia pochyła. Dla mnie bardzo nudne, przewidywalne filmy, znam te schematy na pamięć. Świetna realizacja, natomiast poza tym nic. Szkoda mi czasu i naprawdę nie chce mi się tego oglądać. Mnie kino jako rozrywka interesuje w mniejszym stopniu, zamiast tego wolę iść na rower, na panienki etc. 

 

Jeszcze przed śmiercią Bergman żyjąc na wyspie Faro powiedział o młodych, że są świetni technicznie, ale nie mają nic do powiedzenia. Ot, co. Oczywiście nie wszyscy, ale bardzo spora grupa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Bullitt napisał:

Widziałaś "8 i pół" Felliniego? Jeśli nie - koniecznie trzeba nadrobić. 

Nie widziałam, ale zobaczę specjalnie for you. 

I się odniosę.  

7 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ty chyba tak shit testujesz biała kocico, co?

Bardziej pasuje przydomek ruda kocico, w ostatnim czasie. 

Podobno jestem ciągle wkurwiona. 

 

Edytowane przez JudgeMe
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, JudgeMe napisał:

Bardziej pasuje przydomek ruda kocico, w ostatnim czasie. 

 

Ruda, biało kocico.

Teraz, JudgeMe napisał:

Podobno jestem ciągle wkurwiona. 

 

Pamiętaj mów, że to przez fazy księżyca, menstruację, masturbację, perturbację - facet nie ma wyboru i musi kiwnąć że - "rozumie" :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku najlepszy film, który widziałem to "Joker 2019". 

 

Miał tematykę, którą uwielbiam, symbolikę, transformację, poszukiwanie siebie. Dużo by pisać ale ten film miał klimat właśnie filmów z lat 80 czy początku 90 taki mroczny i już nie wspomnę o soundtracku, który nadaje tonu przechodzenia z Artura Fleck'a (Tu również symbolika, jako króla - król Artur i Fleck - jako znaczenie pyłek) :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m

 

Pierdolisz waćpan. Co prawda on się imho skończył na "Django". Ten ostatni film to już niestety lipa. Ale "Pulp fiction" i inne wcześniejsze filmy to klasyka. 

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

"Joker 2019"

Też mi się bardzo podobał. Chyba najlepszy portret psychologiczny człowieka wpadającego w paranoje od czasów "Taksówkarza". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Carl93m napisał:

Jaką unikalną wartość, przekaz, cokolwiek wnosi taki Pulp Fiction ? 

Gdyby postawały tylko ambitne i coś wnoszące filmy to byłoby bardzo nudno. Dla mnie kino to głównie rozrywka i "Pulp Fiction" nią jest. Lubię czarny humor i sposób budowania dialogów przez Tarantino. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.