Skocz do zawartości

Kto jest pewniejszy siebie?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto pewniejszy?

    • Spieprzaj z tą ankietą dziadu
    • Generalnie Mężczyzni
    • Generalnie Kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

8 hours ago, Mroczek said:

Kochają pod pewnymi warunkami 

1)wygląd 

2)pieniądze 

 

Dokładnie tak.

 

Jak facet jest mało atrakcyjny to jest właśnie pożądane, aby był frajerem. Jest wtedy idealny na męża. Oczywiście pożądany nieseksualnie a finansowo :) Seksualnie pożądany facet być nie może, gdy jest brzydki albo przeciętny, nie w tych czasach. Żaden luz i inne rzeczy tego nie dadzą. Na kliknięcie myszką czeka zbyt wielu wysokich przystojniaków.

 

Facet jest kochany jak jest wyluzowanym skurwielem, owszem. Jednak tylko wtedy gdy spełnia oba punkty, które opisałeś. Proste jak jebanie. I Grey jest tego idealnym potwierdzeniem, co ciekawe jeszcze w tym tygodniu rozmawiałem właśnie o nim z koleżanką z pracy. Sama powiedziała, że jakby gość nie był przystojny i bogaty to żadna nie chciałaby tego oglądać i byłby zwykłym zboczeńcem, dewiantem, gwałcicielem.

 

Wyniki ankiety są dla mnie bardzo zastanawiające swoją drogą. Widać, że ta iluzoryczna pewność siebie kobiet jest na tyle mocna, że mamy tutaj coś w stylu fake it till you make it.

Edytowane przez self-aware
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, self-aware napisał:

Powiedz takiej żeby spakowała manatki i pojechała do innego miasta/kraju, znalazła pracę i ustatkowała się zaczynając wszystko od zera, ale tak sama, bez pomocy mężczyzn. Zesrałaby się w gacie ze strachu 500 razy zanim zrobiłaby cokolwiek.

Wyjechałam sama do innego, mało znanego  wtedy tutaj kraju, 2 tygodnie po wpadnięciu na ten pomysł, bez niczyjej pomocy.  Byłam od niego odwodzona "bo zabijo, porwo" ?, "jak to tak jechać nie znając nikogo", najpierw miało być na chwilę, ale się tam ułożyłam, żaden mężczyzna lub kobieta mi nie pomogli, ogarniałam wszystko sama, miałam 23 lata. Znam też parę innych takich dziewczyn. Na początku było różnie, ale potem już z górki jak się ogarnie wszystkie pozwolenia i inne takie. 

Mimo wszystko dalej nie nazwałabym się pewną siebie ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, self-aware napisał:

@BrainlikePennylooklikeAmy - W porządku, ja nie mówię, że takich kobiet nie ma :) Ale jest ich mega mało moim zdaniem. Większość kobiet, które osiąga jakieś rzeczy to niestety w niemałym stopniu posiłkuje się pomocą chłopa.

Pewnie mówiąc o zwykłych Karynkach masz rację, ale też znam od groma dziewczyn, które prędzej umrą niż poproszą o pomoc, zwłaszcza mężczyznę, żeby czasem im ktoś nie zarzucił, że coś osiągnęły z ich pomocą, a nie same. Czasami to ociera się o absurd, bo sama tak miewałam, że nawet jak mnie moje walizki w autobusie przewróciły i jakiś koleś proponował pomóc mi się pozbierać to się wściekałam, że sama sobie dam radę (na szczęście teraz to minęło, wiem że efekt takiego zachowania był związany z moim ojcem, od którego od początku slyszalam, że jako kobieta jestem gorszym gatunkiem człowieka i jedyne do czego się nadaję to bycie inkubatorem, sama sobie nie poradzę, więc czułam potrzebę  w każdej minucie życia udowadniać, że tak nie jest, itd, itp). 

Szczerze to większość mężczyzn na emigracji, też korzystało z jakiejś pomocy, czy to znajomych lub agencji. Takich przypadków jak ja znam trochę i szczerze nie widać jakiejś dużej przewagi męskiej, powiedziałabym, że jest tak po równo. 

Edytowane przez BrainlikePennylooklikeAmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, self-aware napisał:

@BrainlikePennylooklikeAmy - W porządku, ja nie mówię, że takich kobiet nie ma :) Ale jest ich mega mało moim zdaniem. Większość kobiet, które osiąga jakieś rzeczy to niestety w niemałym stopniu posiłkuje się pomocą chłopa.

Pewnie i racja.

A ja natomiast znam przypadki, że mężczyźnie padła firma, zbankrutował, stracił dorobek życia i się powiesił zostawiając dzieci i żonę. Ostatnio mój kolega miał sytuację - był świadkiem, jak facet wypił butelkę wódki i skoczył pod ciężarówkę. Sam mi opowiadał, jak starał się reanimować człowieka, a ten umierał na jego oczach. Rzadziej się słyszy o takich kobiecych przypadkach - taka jakoś się wyliże z tego wszystkiego.

Każda płeć ma jakieś swoje przywary. Mężczyźni potrafią dążyć do celu, wiele osiągnąć, ale trudno im się pogodzić z porażką, są pod tym względem słabi psychicznie.

Myślę tu nawet o podejściu do wizyty u psychologa. Kobieta taką terapię traktuje jak pracę nad sobą - taką podyplomówkę, natomiast mężczyzna uznaje to za porażkę, przyznanie się do defektów (to tylko mówię z obserwacji i podejścia różnych osób do terapii).

Edytowane przez Amperka
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pokolenia na pokolenie spada u mężczyzn poziom testosteronu i trzeba zmieniać normy. A ten hormon jest hormonem m.in. pewności siebie. Poza tym, czemu dwie nastolatki idące jak rozumiem za dnia i w miejscu nie odludnym, nie miałyby być pewne siebie? Zaczepka i wpierdol raczej im nie grozi tak jak facetowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że to dość prosty mechanizm; pomijając wyniesione z domu wzorce; ilość uwagi i pozytywnych feedbacków z otoczenia buduje wewnętrzną pewność, że jest się wartościowym. 
Ciekawi mnie czy to działa na zasadzie odróżniania: jak ja jestem pewny to ktoś musi być mniej pewny. Jeżeli tak to mamy mechanizm, który odpowiada za większość motywów społecznych zachowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Peckerwood napisał:

Z pokolenia na pokolenie spada u mężczyzn poziom testosteronu i trzeba zmieniać normy.

A może to tylko działanie naturalnych mechanizmów?

Jak u myszek, w ich utopi. ;)

 

Cytat

U samców następuje stopniowy zanik umiejętności obrony własnego terytorium, natomiast u samic powszechniejsze stają się zachowania agresywne i następuje zanik instynktu macierzyńskiego

 

Natura nie lubi populacji żyjących bez zagrożeń i w dobrobycie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Peckerwood napisał:

Prawie nie ma. Polacy nie zachowują się wobec kobiet jak ciapci a gdyby nawet któryś, to szybko dostałby wieprdol od innych facetów - przechodniów. 

Kłótnia w tym temacie jest bezcelowa, ty patrzysz ze swojej perspektywy, ja ze swojej. Niestety - nawet jeśli zdarzają się u nas bohaterowie co pomogą, to większość ludzi ogółem jest w takiej znieczulicy, że to już wątpliwa sprawa czy trafisz akurat na takowego bohatyra :( Były robione badania, i prowokacje na ulicach. Znieczulica to fakt, a nie bajka.

Edytowane przez MalVina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MalVina napisał:

Kłótnia w tym temacie jest bezcelowa, ty patrzysz ze swojej perspektywy, ja ze swojej. Niestety - nawet jeśli zdarzają się u nas bohaterowie co pomogą, to większość ludzi ogółem jest w takiej znieczulicy, że to już wątpliwa sprawa czy trafisz akurat na takowego bohatyra :( Były robione badania, i prowokacje na ulicach. Znieczulica to fakt, a nie bajka.

No to załóżmy że nie ma bohaterów. Jednak ja nigdy nie widziałem żeby na ulicy ktoś niebezpiecznie naprzykrzał się atrakcyjnej dziewczynie / kobiecie. A widziałem wiele, bo bardzo lubię chodzić po mieście (a nie jeździć). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, MalVina napisał:

Kłótnia w tym temacie jest bezcelowa, ty patrzysz ze swojej perspektywy, ja ze swojej. Niestety - nawet jeśli zdarzają się u nas bohaterowie co pomogą, to większość ludzi ogółem jest w takiej znieczulicy, że to już wątpliwa sprawa czy trafisz akurat na takowego bohatyra :( Były robione badania, i prowokacje na ulicach. Znieczulica to fakt, a nie bajka.

Bohaterowie są w internetach. W realu to każdy uzna że kto inny pomoże. Paradoksalnie w ciemnej uliczce jest bezpieczniej bo ta jedna osoba nie może zepchnąć odpowiedzialności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Amperka said:

Pewnie i racja.

A ja natomiast znam przypadki, że mężczyźnie padła firma, zbankrutował, stracił dorobek życia i się powiesił zostawiając dzieci i żonę. Ostatnio mój kolega miał sytuację - był świadkiem, jak facet wypił butelkę wódki i skoczył pod ciężarówkę. Sam mi opowiadał, jak starał się reanimować człowieka, a ten umierał na jego oczach. Rzadziej się słyszy o takich kobiecych przypadkach - taka jakoś się wyliże z tego wszystkiego.

Każda płeć ma jakieś swoje przywary. Mężczyźni potrafią dążyć do celu, wiele osiągnąć, ale trudno im się pogodzić z porażką, są pod tym względem słabi psychicznie.

Myślę tu nawet o podejściu do wizyty u psychologa. Kobieta taką terapię traktuje jak pracę nad sobą - taką podyplomówkę, natomiast mężczyzna uznaje to za porażkę, przyznanie się do defektów (to tylko mówię z obserwacji i podejścia różnych osób do terapii).

Trudno żeby było inaczej. Mężczyzn rozlicza się z zaradności, forsy i tak dalej. Chłop z najniższą krajową to w społeczeństwie nieudacznik. Znasz chociaż jedną kobietę, która chciałaby faceta robiącego za 2k na magazynie? No właśnie :) Mężczyźni są "słabi psychicznie" bo po prostu mają na sobie ciężar w postaci braku wyboru. Kobieta może, nie musi. Mężczyzna musi.

 

Co do psychologa, od dziecka słyszy chyba każdy chłopak, że jak płacze to jest pizda i frajer. Pójście do psychologa to zatem przyznanie się do bycia frajerem. Nic dziwnego, że chłopy mają wymioty na samą myśl o wizycie.

 

Jak dla mnie fakt, że mężczyźni się znacznie częściej zabijają nie jest ani trochę dziwny. Nasz świat jest idealnie skonstruowany pod męskie samobójstwa. Raczej byłbym zdziwiony gdyby było inaczej.

  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że faceci, bo znacznie częściej od kobiet podejmują ryzyko i potrafią zrezygnować z wygodnej posadki na rzecz lepszej choć wcale nie pewnej przyszłości. Facet prędzej pójdzie kłócić się z przełożonym i walczyć o swoje. Kobiety tylko gadają, ale jak trzeba podjąć ryzyko to się zazwyczaj wycofują. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, self-aware napisał:

Trudno żeby było inaczej. Mężczyzn rozlicza się z zaradności, forsy i tak dalej. Chłop z najniższą krajową to w społeczeństwie nieudacznik. Znasz chociaż jedną kobietę, która chciałaby faceta robiącego za 2k na magazynie? No właśnie :) Mężczyźni są "słabi psychicznie" bo po prostu mają na sobie ciężar w postaci braku wyboru. Kobieta może, nie musi. Mężczyzna musi.

 

Co do psychologa, od dziecka słyszy chyba każdy chłopak, że jak płacze to jest pizda i frajer. Pójście do psychologa to zatem przyznanie się do bycia frajerem. Nic dziwnego, że chłopy mają wymioty na samą myśl o wizycie.

 

Jak dla mnie fakt, że mężczyźni się znacznie częściej zabijają nie jest ani trochę dziwny. Nasz świat jest idealnie skonstruowany pod męskie samobójstwa. Raczej byłbym zdziwiony gdyby było inaczej.

Tjaa, leczysz się na depresję/lęki to jesteś słaby psychicznie - prawda znana od lat  lolXD ;)

A co jesli Twój stan jest endogenny, i wielu z tych niby "silnych psychicznie" osób klekło by w jednorazowym "słabym" ataku paniki  :(

Jest akurat odwrotnie, "sondze" że osoby takie to bardzo silne jednostki - w przeciwnym razie dawno uwiązały by sobie sznur i wylogowały i tyle(mam na mysli osoby które się leczą).

Jak ktoś jest wychowany na księżniczkę to byle gówno go załatwi, a taki przecież chodził usmiechniety...

P.S.

Nie pije do Ciebie @self-aware tylko na odwrót, raczej pije w powietrze, tylko nie umiem się tak pieknie wysławiać jak Wy ;) 

Pozsdo

 

 

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego punktu widzenia to w ogólnej próbie mężczyźni zawsze byli bardziej pewni siebie.

 

Nie chodzi o taką zewnętrzną „społeczną” ekstrawersję, tylko o dawanie sobie prawa do błądzenia, porażek i jednoczesna wiara, że osiągnie się sukces. 

Kobiety często mają wbudowane, że ich czyny są wartościowe tylko wtedy, jeśli są „idealne”, „perfekcyjne”, częściej więc odpuszczają. Generalnie to łączy się z tym, że mężczyzn mniej obchodzi społeczny odbiór ich samych, a bardziej „dążą do prawdy”. Czyli nie boją się „utraty czyjegoś wyobrażenia” jeśli okaże się, że się mylą. I to się też łączy z tym, że faceci się mniej uzewnętrzniają przez fejsy czy insta, bo lajki nie zmieniają ich postrzegania o nich samych.


Inne przykłady:
- łatwiejsze wygłaszanie swojej opinii w różnych tematach;
- łatwiejsze znoszenie konstruktywnej krytyki;
- mniejszy dyskomfort przy konfrontacji;
- podejmowanie się ambitnych zadań i wiara w to że się uda mimo początkowych trudności;

 

Ogólnie uważam, że ta „prawdziwa” pewność siebie jest super u obu płci i obie powinny ją rozwijać.
 

Edytowane przez sol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Amperka napisał:

Pewnie i racja.

A ja natomiast znam przypadki, że mężczyźnie padła firma, zbankrutował, stracił dorobek życia i się powiesił zostawiając dzieci i żonę. Ostatnio mój kolega miał sytuację - był świadkiem, jak facet wypił butelkę wódki i skoczył pod ciężarówkę. Sam mi opowiadał, jak starał się reanimować człowieka, a ten umierał na jego oczach. Rzadziej się słyszy o takich kobiecych przypadkach - taka jakoś się wyliże z tego wszystkiego.

Każda płeć ma jakieś swoje przywary. Mężczyźni potrafią dążyć do celu, wiele osiągnąć, ale trudno im się pogodzić z porażką, są pod tym względem słabi psychicznie.

Myślę tu nawet o podejściu do wizyty u psychologa. Kobieta taką terapię traktuje jak pracę nad sobą - taką podyplomówkę, natomiast mężczyzna uznaje to za porażkę, przyznanie się do defektów (to tylko mówię z obserwacji i podejścia różnych osób do terapii).

A ja notomiast znam przypadki kobiet(83%), którym po urodzeniu dziecka się przemaglował światopogląd(z taką już nie idzie pogadać bo ino bejbi,pieluchy i kupa i tak do końca życia :( ) - nic w tym dziwnego, natura i "rzycie", także ten... :( 

Tak czy owak kobiety mają z górki, a faceci pod.

Jak masz podane na tacy 500+ i jakieś inne gówna to se nie porozmawiamy...

P.S.

Ja chcę w takim razie 500+ do Ferrari, bo mi się należy... ;) 

Pozdro

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:

Trudno żeby było inaczej. Mężczyzn rozlicza się z zaradności, forsy i tak dalej. Chłop z najniższą krajową to w społeczeństwie nieudacznik. Znasz chociaż jedną kobietę, która chciałaby faceta robiącego za 2k na magazynie? No właśnie :) Mężczyźni są "słabi psychicznie" bo po prostu mają na sobie ciężar w postaci braku wyboru. Kobieta może, nie musi. Mężczyzna musi.

 

Co do psychologa, od dziecka słyszy chyba każdy chłopak, że jak płacze to jest pizda i frajer. Pójście do psychologa to zatem przyznanie się do bycia frajerem. Nic dziwnego, że chłopy mają wymioty na samą myśl o wizycie.

 

Jak dla mnie fakt, że mężczyźni się znacznie częściej zabijają nie jest ani trochę dziwny. Nasz świat jest idealnie skonstruowany pod męskie samobójstwa. Raczej byłbym zdziwiony gdyby było inaczej.

Moj szwagier 10 lat po studiach zarabia 2300 i siostra go nie zostawila po geodezji

Na magazynie znajomi zarabiaja 4500 więcej niż ci pożal się Boże magistrzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Bohun napisał:

A ja notomiast znam przypadki kobiet(83%), którym po urodzeniu dziecka się przemaglował światopogląd(z taką już nie idzie pogadać bo ino bejbi,pieluchy i kupa i tak do końca życia :( ) - nic w tym dziwnego, natura i "rzycie", także ten... :( 

Tak czy owak kobiety mają z górki, a faceci pod.

Jak masz podane na tacy 500+ i jakieś inne gówna to se nie porozmawiamy...

P.S.

Ja chcę w takim razie 500+ do Ferrari, bo mi się należy... ;) 

Pozdro

Mężczyzna w wieku 45 lat znajduje sobie młodszą kobietę i jeszcze zdąży założyć rodzinę, spłodzić bąki - nawet jak wcześniej się zagapił, jak nie był gotowy, jak nie znalazł "tej" odpowiedniej. Kobieta? Nie sondzę... I nie ma przeproś, że była młoda i głupia. Jej rówieśnik mógł się ogarnąć w wieku 40 lat, ona musi zagęścić ruchy.

Kobieta jak urodzi się paszczurem - to choćby dochrapała się do najwyższych stanowisk i tak nie będzie przebierać w mężczyznach (chociaż przy tak dobrych zarobkach i medycynie estetycznej dużo mogłaby zdziałać), odwrotnie: a i owszem.

Zresztą były tutaj tematy, w którym padło piękne porównanie o mężczyźnie, który spada ze spadochronu i kobiecie uderzającej rozpędzonym sportowym samochodem w ścianę. I to jest prawda.

Nie zazdroszczę mężczyznom, ale nie zazdroszczę też kobietom. Lekkie, przyjemne i dostatnie życie utożsamiane jest ze szczęściem. A ja wcale nie zazdroszczę Danielowi Martyniukowi, czy Paris Hilton czy innej takiej. Najlepsze wspomnienia, które odtwarzam z dzieciństwa, to jak po całym dniu wspólnej, rodzinnej pracy (np. zwożenie drzewa) siadaliśmy wieczorem zmęczeni i rozpalaliśmy ognicho (wtedy można było) i piekliśmy ziemniaki. Ale jak ktoś uważa, że ten co przeleżał cały dzień na cudzym wikcie wygrał wszystko - to ok: zgoda - kobiety bluszcze są bezkonkurencyjnymi królowymi życia.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.