Skocz do zawartości

Kto jest pewniejszy siebie?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto pewniejszy?

    • Spieprzaj z tą ankietą dziadu
    • Generalnie Mężczyzni
    • Generalnie Kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Ostatnio @SzatanKrieger chyba ma gorszy czas i zbyt nerwowo oraz personalnie wszystko bierze.

Mam najlepszy czas w swoim życiu, z każdym dniem jest coraz lepiej. Jestem na forum bo ten temat mnie trochę razi, że takie brednie zostały napisane i trochę mi szkoda samego siebie w tym względzie. Nie chce mi się tłumaczyć, bo i tak nikogo to nie obchodzi w zasadzie.

46 minut temu, Lalka napisał:

@Libertyn Akurat @SzatanKrieger przyjmuje za prawdę same negatywy o kobietach, tylko nie wiem czemu.

Przyjmuję to co widzę, w tamtym temacie padły pół prawdy @Lalka (zaznaczam według mnie) i tyle oraz hipokryzja czy może nie do powiedzenia, nie chodzi o moją wypowiedź bo ona miała być tylko kontrą.

 

Nie mam nic aktualnie do kobiet, nawet do dziewczyn z pracy, które wyśmiały przy mnie swoją koleżankę bo coś się mnie spytała w sposób uprzejmy, nie mam nic do nich. Kurwa w sumie powinienem je zjebać, ehhh nadal w pełni nie jestem tym czym powininen być - jak będę przejeżdżał obok tej pociskanej to ją pocieszę. Była uprzejma dla mnie, uśmiechnięta takie lubię i bym takiej nieba przychylił - niestety moja słabość ratowania osób z opresji to jest coś czego nie wyłączę, dodatkowo te koleżanki były obgadywane przez moich "kolegów" cytuję:

- Jakbym ją ruchał to bym jej wyrwał macicę albo ją rozkurwił bo taka chuda. Do nich też nic nie mam - ot prymitywne zagrywki męskie boostujące ego co to nie oni, byłem po prostu świadkiem jak koleżanki, wyśmiewają swoją znajomą z pracy jej kosztem, bo wydać się lepsze w moich oczach, następnie widziałem karmę w postaci jak każdą z nich obgadują. Jedna z nich jest mną zainteresowana i chyba by chciała spotkanie, całe życie są mną zainteresowane kobiety, którymi ja nie jestem - zonk ja to mawiali 7/10 lat temu. 

Po prostu widzę jak jest i w jakim świecie żyję tyle @Lalka

 

Jest ze mną dobrze, finalnie jak to mawiają prawdopodobnie będzie to ->

"You either die a hero, or you live long enough to see yourself become the villain."

„Albo umrzesz jako bohater, albo pożyjesz dostatecznie długo, by zobaczyć siebie w roli złoczyńcy”.

 

Z Bogiem.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Lalka napisał:

przyjmuje za prawdę same negatywy o kobietach, tylko nie wiem czemu.

Kiedy czegoś pragniesz, jakaś Twoja potrzeba nie jest zaspokojona, najłatwiej to zanegować. To kosztuje najmniej wysiłku.

Dlatego np. bogaci to złodzieje a atrakcyjne kobiety to dziwki.

Wtedy nie musisz sobie odpowiadać czemu nie masz pieniędzy (przecież ty jesteś uczciwy), albo dlaczego nie umiesz zainteresować na tyle kobiety, by poszła z Tobą do łóżka. Czy choć dała potrzymać za rękę, w wersji dla marzycieli.

Przecież wszystkie kobiety są zepsute, szanse mają tylko chady, bad-boye, a poza tym hipergamia, inflacja, deflacja.

 

Już nie musisz wkładać wysiłku w zmiany, to inni są źli. I w głowie znów względny spokój. Dopóki wyparta potrzeba nie daje znów o sobie znać. 

Wtedy np. z człowieka, który na forum jest wesoły, zabawny, lgnie do kobiet, wychodzi druga twarz. 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Nie mam nic aktualnie do kobiet, nawet do dziewczyn z pracy, które wyśmiały przy mnie swoją koleżankę bo coś się mnie spytała w sposób uprzejmy, nie mam nic do nich. Kurwa w sumie powinienem je zjebać, ehhh nadal w pełni nie jestem tym czym powininen być - jak będę przejeżdżał obok tej pociskanej to ją pocieszę. Była uprzejma dla mnie, uśmiechnięta takie lubię i bym takiej nieba przychylił - niestety moja słabość ratowania osób z opresji to jest coś czego nie wyłączę, dodatkowo te koleżanki były obgadywane przez moich "kolegów" cytuję:

- Jakbym ją ruchał to bym jej wyrwał macicę albo ją rozkurwił bo taka chuda. Do nich też nic nie mam - ot prymitywne zagrywki męskie boostujące ego co to nie oni, byłem po prostu świadkiem jak koleżanki, wyśmiewają swoją znajomą z pracy jej kosztem, bo wydać się lepsze w moich oczach, następnie widziałem karmę w postaci jak każdą z nich obgadują. Jedna z nich jest mną zainteresowana i chyba by chciała spotkanie, całe życie są mną zainteresowane kobiety, którymi ja nie jestem - zonk ja to mawiali 7/10 lat temu. 

Po prostu widzę jak jest i w jakim świecie żyję tyle

 

Nie załamuj....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, deomi napisał:

Nie załamuj....

Deomi ja Ci tylko napisałem prawdę, żyję w świecie padlin ludzkich. 

 

Ja jako obudzony empata powinien zareagować i zjebać je a jej pozwolić jeszcze raz do mnie powiedzieć co chciała, niestety mam te męskie cechy ale one jeszcze nie są jakby na zawołanie, wstyd mi w sumie za siebie, bo to przeze mnie została zainicjowana akcja ośmieszenia koleżanki. Do końca roku powinien być w pełni mężczyzną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Deomi ja Ci tylko napisałem prawdę, żyję w świecie padlin ludzkich. 

 

Ja jako obudzony empata powinien zareagować i zjebać je a jej pozwolić jeszcze raz do mnie powiedzieć co chciała, niestety mam te męskie cechy ale one jeszcze nie są jakby na zawołanie, wstyd mi w sumie za siebie, bo to przeze mnie została zainicjowana akcja ośmieszenia koleżanki. Do końca roku powinien być w pełni mężczyzną. 

Jak zwykle największe wyrzuty sumienia mają Ci którzy mieć ich nie powinni....

ehh cieżko żyć z myślą że wszyscy są podli... 

i jeszcze ktoś się dziwi mojemu antynatalizmowi i mizantropi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

Dziękuje:

11 minut temu, deomi napisał:

Jak zwykle największe wyrzuty sumienia mają Ci którzy mieć ich nie powinni....

 

Ale, ja to biorę na siebie bo to był test na moją męskość i go oblałem. Nie śmiałem się z tymi dziewczynami tylko próbowałem nawiązać dalej kontakt ale przestała się odzywać. Powinien zareagować po męsku a zareagowałem po nazwijmy to pół męsku, zachowałbym się jak skończony chuj by również z nimi się śmiać. Jestem dla siebie surowy, by być gotowym przy następnej okazji i by ponieść konsekwencje dostania wpierdolu nawet od nasłanych patusów. Tym jest męskość dla mnie, do chronienia słabszych i bycia wystarczająco silnym by pokierować stadem jak kogut i zjebać samice. Idealnie to bym uciszył pyskujące samice, wziął dziewczynę uciskaną na bok porozmawiał do końca przerwy i tyle. Niestety nadal się uczę jak być tym co panie nazywają "prawdziwym mężczyzną", trochę chujowe wzorce miałem wiec potrwa to jeszcze.

11 minut temu, deomi napisał:

ehh cieżko żyć z myślą że wszyscy są podli... 

 

Nie wszyscy ale wielu stara się umniejszać, tak jak to zrobiono w tym temacie ze mną. Ale to mnie już nie dotyka, jestem nawet za to wdzięczny kolejna okazja do stania się lepszym.

11 minut temu, deomi napisał:

i jeszcze ktoś się dziwi mojemu antynatalizmowi i mizantropi ?

Nie wiem co to mizantropia, ze zwierzętami mi się kojarzy słyszałem te słowo już. 

Tak Twój antynatalizm zostaw dla siebie, ja chce se pożyć wielu ludzi jest dobrych ale są również drapieżniki i moim zadaniem jako obudzonego jest zareagować aby przywrócić należny ład i sprawiedliwość.

Może i by mnie znienawidziły ale odczuły by respekt i zapamiętały do końca życia, że był "jeden taki", który zachował się z klasą i przyciął ich wredność @deomi 

Wszystko przede mną i wjeb od 5 nasłanych patusów, które nakręcą na mnie również ale to nic, chociaż między nami mówiąc obstawiam, że by były podniecone i wpatrzone jak w kogoś kogo szukały całe życie, bo mężczyzn zgodnych jest w dzisiejszych czasach bardzo mało ale mogły by mieć mnie równie dobrze w pompie, nie dbam o to tak po prawdzie, liczy się to, że oblałem test @deomi czasem jest tak, że może ta jedna wredność za dużo i dziewczyna by sobie coś zrobiła, także mam świadomość że mój brak stosownej reakcji mógł ją zaboleć ale tak naprawdę ja sam siebie zawiodłem. 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Coraz częściej mam poczucie że z bydłem nie wygrasz....

Nie wiem Szatan co mam ci doradzić, sama się w tym świecie miotam.. i szukam swojego stada.. z moralnością podobną do mojej.

Niestety nie poczyniam wobec tego żadnych kroków i tak tkwie sobie w dobrze mi znanym bagienku..?

 

Boje się nawiązywać jakiekolwiek relacje bo mam wrażenie że pomimo dobrych symptomow i tak skończą się one źle...

32 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

wielu ludzi jest dobrych

znasz takich u siebie w życiu? ?

 

jesteśmy "za dobrzy' Szatan, zbyt idealistyczni, zbyt empatyczni a w nadmiarze i w konfrontacji z "drapieżnikami" to prowadzi tyko do frustracji a i nawet do poglądów takich jak moje..

Trzeba nauczyć się balansować pomiedzy zdrowym egoizmem a altruizmem, ja staram się tego uczyć.

Ale ciężko skoro nie ma się w sobie takiej wewnętrznej potrzeby sprawiania komuś przykrości wywyższania się czy bycia złym i wrednym.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, deomi napisał:

@SzatanKrieger Coraz częściej mam poczucie że z bydłem nie wygrasz....

 

Nie wygrasz walcząc, z czym walczysz to wzmacniasz. 

4 minuty temu, deomi napisał:

Nie wiem Szatan co mam ci doradzić, sama się w tym świecie miotam.

Nie musisz, nie szukam rad @deomi już. Jest ze mną perfekcyjnie dobrze, to znaczy nie perfekcyjnie ale nigdy nie było lepiej.

4 minuty temu, deomi napisał:

i szukam swojego stada.. z moralnością podobną do mojej.

Założyłaś swój klub, to dopiero początek :) 

Możesz stworzyć w realu nawet jakiś klubik, jak nie ma stada to je stwórz.

5 minut temu, deomi napisał:

Niestety nie poczyniam wobec tego żadnych kroków i tak tkwie sobie w dobrze mi znanym bagienku..?

 

Znudzi Ci się to, to zmienisz :D 

5 minut temu, deomi napisał:

Niestety nie poczyniam wobec tego żadnych kroków i tak tkwie sobie w dobrze mi znanym bagienku..?

 

Owszem, bo nie zmieniasz głównego bólu w sobie, nie leczysz głównej rany i tego jak widzisz relacje i mężczyznę u swojego życia.

6 minut temu, deomi napisał:
37 minut temu, SzatanKrieger napisał:

wielu ludzi jest dobrych

znasz takich u siebie w życiu? ?

Gdy będziesz szukała to znajdziesz takich ludzi, uważaj tylko na fejki.

7 minut temu, deomi napisał:

jesteśmy "za dobrzy' Szatan, zbyt idealistyczni, zbyt empatyczni a w nadmiarze i w konfrontacji z "drapieżnikami" to prowadzi tyko do frustracji a i nawet do poglądów takich jak moje..

 

 

Albo do poglądów jak "moje". 

A u mnie jest zabawa, marzenia, cele, radość, siła, przeznaczenie, obfitość. Honorowanie życia i chronienie go.

 

11 minut temu, deomi napisał:

rzeba nauczyć się balansować pomiedzy zdrowym egoizmem a altruizmem, ja staram się tego uczyć.

Ale ciężko skoro nie ma się w sobie takiej wewnętrznej potrzeby sprawiania komuś przykrości wywyższania się czy bycia złym i wrednym.

Udała mi się ta sztuka to i Tobie się może udać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger ma sporo racji. Ja w sumie miałam podobne spostrzeżenia jak pracowałam ciągle z ludźmi, tymi samymi ludźmi. Każdy każdego obgadywał. W każdej pracy miałam tak, że byłam lubiana, każdy lubił moje poczucie humoru, teoretycznie wszystko fajnie, a obiady zawsze jadłam sama, nikt się do mnie nie dosiadał. I tyle dobrze ufff... chwila spokoju.

Powiem ci Szatanie, że zawsze byłam osobą pełną optymizmu i pozytywnej energii. W pracy każdy mnie kojarzył, na uczelni też wiele osób, w akademiku znał mnie każdy - ale dzisiaj nie ma z tych osób nikogo. Zawsze to miałam, na każdym etapie życia (szkoła, studia, praca) -tj.  samotność w tłumie.

Jak byłam na trzecim roku studiów miałam wypadek na rowerze - potrącił mnie samochód (żeby nie było - jego wina, wyprzedzał na pasach, a ja prowadziłam rower). Odrzuciło mnie na kilka metrów, rower zmasakrowany.

I pyta mnie policjant "czy jest ktoś, kto mógłby przyjechać zabrać Pani rower, bo Panią wieziemy do szpitala?". Nikt mi nie przychodził na myśl. Rodzina daleko, przyjaciele, na których zawsze mogłam liczyć zostali w mieście rodzinnym, koleżanki w pracach. Nie miałam nikogo, kto by przyjechał mi odebrać rower. Kto by przedłożył przyjazd po mój rower nad swoje obowiązki, chwilę wolnego czasu. Pomyślałam o moim przyszłym mężu, byliśmy na etapie spotykania się. Przyjechał - pomógł mi ze wszystkim.

Gdyby dzisiaj wydarzyła się ta sytuacja, znowu miałabym tylko jedną osobę, do której mogę zadzwonić - tę samą.

Do czego zmierzam - świata Szatan nie zmienisz. Masz dobre książki, kino, muzykę. Znajdź tę jedną perełkę, stwórz z nią dom, a resztę traktuj trochę z buta. Ja tak robię i dobrze mi z tym. Niektórzy twierdzą, że smutny jest mój świat - że nie mam żadnych przyjaciółek. Mam przyjaciela i starczy. Chciałabym mieć jakaś oddaną przyjaciółkę. Może kiedyś trafię na jakąś fajną dziewczynę, nawet się przymierzam (obczajam mamy w przedszkolu) i stworzę jakąś pozytywną relację. Niestety poziom problemów mam na spotkaniu w przedszkolu to "a przepraszam, chciałam spytać czy kremowy, to może być cielisty. Bo ja kupiłam karton papieru cielisty, a pani napisała, że trzeba dać dzieciom kremowy"....także tego.  Jest taka jedna, którą obczajam, zawsze przyjeżdża na sportowo, taka dziarska - może kiedyś do niej zagadam ;) (hahah, brzmi jakbyś się łasiła do podrywu).

Ja mam o tyle dobrze, że przeszłam na własną działalność. Jak pracowałam na etacie miałam podobne odczucia. Ale nigdy nie wdawałam się w dziwne relacje, nie angażowałam w konflikty. Robiłam swoje i wychodziłam. Ja lubię siebie, lubię męża, moje dzieciaki (chociaż syn czasami przechodzi sam siebie ze swoimi akcjami), moje psy i może kiedyś uda mi się rozszerzyć to grono. Ale robię to powoli, na spokojnie, będę dobierać starannie. Mam na to całe życie. A jeżeli się nie uda - nic to, tak tez jest fajnie.

 

Wiem, że znowu mi się włączył człowiek-dygresja, ale chyba wiesz o co chodzi.

 

Na forum jest fajne to, że mogę dołączyć w odpowiednim momencie i po angielsku się zmyć. Na spotkaniu w realu nie ma takiej opcji, jak ktoś zacznie przynudzać  ;)

Trochę mnie to przeraża, ale to forum zaspokaja mi potrzebę relacji z drugim człowiekiem. Czasami mam wrażenie, że sobie wszyscy siedzimy przy piwku i gadamy. Zawsze mogę dołączyć, zawsze mogę się wymiksować z jakiejś dramy. To jest niebezpiecznie pociągające i trochę rozleniwia.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Amperka napisał:

Na spotkaniu w realu nie ma takiej opcji, jak ktoś zacznie przynudzać  ;)

Hahahaha mam podobnie, panicznie boję się zawierania znajomości z dziewczynami z osiedla, na które się przeprowadziłam, z uwagi na to, że a nuż którejś bardziej przypasuję bez wzajemności. Nie będzie wtedy gdzie uciec ? aż czuję w tym momencie ostrą klaustrofobię :D 

 

Najgorzej jak ktoś się przyczepi do Ciebie na wakacjach. Kiedyś podczepiła się pod nas inna para, już na lotnisku. Ja w sumie uradowana, nowi „przyjaciele”, a mój mąż-intro śpiewał mi po cichu do ucha „Friends will be friends” Queen. No i wykrakał skubany. To była para borderów, którzy wciąż się kłócili. Najgorzej, że optymistycznie wypożyczyliśmy z nimi auto na 2 dni do podróży po wyspie. Laska potrafiła siedzieć z fochem w samochodzie, kiedy my z tym kolesiem wychodziliśmy coś tam oglądać. Były momenty, kiedy typ nas prosił, żebyśmy coś jej wytłumaczyli, bo nie dociera. No koszmar, a po tym wszystkim jeszcze dzwonili wieczorem, czy pogramy z nimi w planszówki :D 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym temacie jest wiele wpisów, na które chciałabym odpisać, ale nie mam czasu. Może spróbuję odpowiedzieć w kilku częściach. 

 

W dniu 6.10.2020 o 00:59, HodowcaKrokodyli napisał:

Czy mówisz o dzisiejszym banie dla @ViolentDesires? Kto Ci naopowiadał takich bzdur? To wyglądało zupełnie inaczej:

 

1. Jeden z użytkowników forum, płci męskiej, próbował ostatnio popełnić samobójstwo, na szczęście bez powodzenia. Nie będę pisał o kogo chodzi i proszę, aby osoby wiedzące nie pisały tego.

 

2. Użytkownik @prod1gybmx szydził na czacie z tej próby samobójczej, nazywając to "selekcją naturalną".

 

3. @ViolentDesires zobaczyła to i oburzyła się, pojechała po @prod1gybmx, nazywając go "śmieciem", za co dostała kilkudniowego bana.

 

Czyli nie, nie dostała bana za to, że pogardza ludzkim, męskim życiem - odwrotnie, dostała bana w związku z tym, że oburzyło ją szydzenie z próby samobójczej dokonanej przez faceta, na co bardzo ostro zareagowała.

 

 

Tak, Prod szydził z próby samobójczej innego użytkownika, co bardzo mnie oburzyło, zareagowałam ostro i dostałam za to ostrzeżenie. Moim zdaniem szydzenie z czyjejś próby samobójczej i to w taki sposób, że ta osoba może to przeczytać, jest niesamowicie podłe. Przecież to szydzenie mogło doprowadzić do ponownej próby, być może tym razem skutecznej.

 

Informacja o tym jest tutaj: https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/1063-wprowadzone-zmiany-i-aktualizacje-nadane-warny-i-bany/page/81/&tab=comments#comment-677806

 

Chodzi o słowa "atak na usera z poważnymi problemami.".

 

Kogoś może dziwić moja "dobra", współczująca postawa. Jednak ja nigdy nie pisałam, że jestem całkowicie bez serca. Mam tendencje socjopatyczne i na pewno w wielu sprawach przejmuję się mniej od przeciętnej osoby, ale to też ma swoje granice.

 

W dniu 5.10.2020 o 22:01, thyr napisał:

W innym watku @SzatanKrieger spuszczal sie nad jej postami , teraz @Libertyn pisze to samo .Co ona im tam na pirva wypisuje ze tak potulnie na smyczy biegaja ?

 

Dlaczego oczerniasz, obrażasz @Libertyn i @SzatanKrieger ?

 

Oni nie biegają na żadnej smyczy, tylko podoba im się to, że ja mówię "jak jest".

 

Ja w pełni rozumiem i szanuję ich postawę, sama lubię wiedzieć "jak jest".

 

Pogardzam za to ludźmi, którzy uciekają od realnego świata, uciekają w świat iluzji i halucynacji.

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

A propo godności @thyr mi się dopierdolił i naruszył moją godność twierdząc, że mam benefity z privów czy coś od @ViolentDesires a z nią priva nie zamieniłem. Fajnie to tak podśmiechujki sobie robić i doskonale wiemy, że to nie było przyjacielskie tylko by mi i @Libertyndopierdolić bo mamy swoje uwagi na dany temat, no a jak to można mieć uwagi - spermiarze, flepy, białorycerze. 

 

Tak, nie zamieniliśmy nigdy ani jednego priva.

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

Mnie wpisy @ViolentDesires wcale nie denerwują tylko uzmysławiają sobie to co już wiem i co widzę na co dzień. Jak już to mnie wkurwiają serdecznie rozwalane wątki bo "faktyczne samce alfa" nie mogą zdzierżyć na tym forum, że są faceci którzy za dotknięcie 9 na 10 laski w łóżku zjedzą własną srakę.

 

Moim zdaniem to są osoby z bólem tylnej części ciała, osobniki "beta" próbujące udawać "alfa". Ja wywołuję u nich ból tylnej części ciała, złość, bo oni nie akceptują tego, że w niepisanej społecznej i seksualnej hierarchii ja jestem od nich lepsza, a oni ode mnie gorsi. To jest poziom rozłoszczonych, rozkapryszonych dzieciaków, dziecięcy bunt przeciwko rzeczywistości, ze strony facetów dojrzałych fizycznie, ale nie emocjonalnie. 

 

Jeżeli chodzi o to, co porównałeś do jedzenia własnych odchodów, to ja podejrzewam, że w realu z łatwością wytresowałabym co najmniej większość atakujących mnie tutaj facetów. :)  Mogą pisać, że nie, ale nie należy traktować tego poważnie. Mnóstwo facetów kreuje się na twardych i niezłomnych, a mało który naprawdę taki jest. To taki sam kit, jak zapewnienia wielu kobiet, że one nigdy nie idą do łóżka na pierwszej randce, że nie zwracają uwagi na zamożność faceta i tak dalej. :)

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

akurat @ViolentDesires ma cechę szczerości i nie pierdoli w bawełnę, że jestem "bątą silvulple i jaki to rartyas" i by "mnie chciała". Mówi mi prosto z mostu w ryj, że jestem leszcz w jej oczach, w jej wizji świata i tyle

 

Dokładnie, ja jestem z Tobą szczera. W dodatku chyba czujesz, że nie jestem względem Ciebie złośliwa, mówię Ci "jak jest", bez negatywnych intencji. 

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

- dziękuje, za brutalną prawdę a nie za wizję gruszek na wierzbie w świecie brutalnych i szemranych kłamstw to błogosławieństwo swojego rodzaju.

 

Ja też uważam, że to jest wartościowe i rzadkie. 

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

Ona jest NAJLEPSZYM ŹRÓDŁEM EDUKACJI - kobiety, która jest samicą "alfa" ale fakt wielu tego nie dostrzega.

 

Tak, można powiedzieć, że jestem "samicą alfa". Nie tylko z powodu urody. 

 

Czy jestem najlepszym źródłem edukacji? Nie wiem, ja jestem specyficzna i nie jestem w zasięgu przeciętnego faceta. Dla większości facetów lepszym źródłem edukacji może być również szczera, ale bardziej normalna i przeciętna dziewczyna. 

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

Po CHUJ JEJ W OGÓLE ODPOWIADACIE i reagujecie? 

 

Bo mają ból tylnej części ciała i nie radzą sobie ze swoimi emocjami. :)

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

@ViolentDesires odpowiada jej życie, bo ma najprzystojniejszych samców, najlepsze penisy w mieście na zawołanie i się tym delektuje póki może, tak samo może się delektuje naszymi reakcjami, kto wie?

 

Niektórzy użytkownicy wywołują u mnie pogardliwe rozbawienie, ale też przykro się patrzy na to patrzy, dla mnie to jest żałosny widok. 

 

W Twoim przypadku rozumiem i szanuję to, że chcesz wiedzieć "jak jest". Moim zdaniem to jest bardzo dobre podejście. 

 

W dniu 5.10.2020 o 23:39, SzatanKrieger napisał:

Nabrać grubszej skóry panowie, bo taka @ViolentDesires jeszcze bardziej wami gardzi, czy inne laski za to, że tak latacie i próbujecie ją prostować, jesteście w jej oczach co najmniej zabawni.

 

Dokładnie. :)

 

W dniu 5.10.2020 o 22:42, Wielokropek napisał:

Temat o odbiorze @ViolentDesires  chyba nigdy nie przestanie mnie w pewnym sensie bawić ;) .

Istotną kwestią w całym tym podłym żarcie nie jest jej osoba ani jej posty. Istotna jest reakcja na nie.

Który to już raz temat nie dotyczy jej, a na jej osobie się kończy?

Który to już raz widzę ogromną ilość atencji dawaną jej osobie- na dobrą sprawę bez jakiegoś większego powodu?

Zarówno od tych, którzy się z nią zgadzają, jak i tych, którzy postulują wyraźny sprzeciw jej postawie?

Przecież negatywne zainteresowanie to wciąż zainteresowanie.

 

Moim zdaniem obie rzeczy mają znaczenie.

 

Ja jestem ciekawą, a nawet elektryzującą osobą. W realu jestem odbierana przez swoich znajomych jako fascynująca i "kultowa". Ja mocno odstaję od przeciętnej, jeżeli chodzi o urodę, seksualność i przemoc, a każda z tych rzeczy elektryzuje. To nie jestem cała ja, a tylko to, co najbardziej skupia uwagę. Bo mało kogo interesuje to, że wiem, jak wygląda bitter melon (nie wygląda jak melon), co to jest dosa albo baba ghanoush. Nie narzekam, po prostu stwierdzam fakt. :) Elektryzująca część mnie kradnie atencję zarówno pozostałej części mnie, jak i innym ludziom. :)

 

Drugą stroną tego są reakcje na mnie. Tak jak napisałaś, negatywne zainteresowanie to wciąż zainteresowanie. Są na forum osoby, które nie są mną zainteresowane i te osoby po prostu nie zwracają na mnie większej uwagi. Da się, naprawdę. :) Atakujący mnie użytkownicy są mną zainteresowani, ja budzę w nich emocje, z którymi nie potrafią sobie poradzić. Próbują to wypierać, udawać pewnych siebie i zdystansowanych, ale to jest tylko budowanie iluzji. To jest bezsensowne, bo nawet nie można z nimi szczerze porozmawiać o tym, dlaczego naprawdę tak na mnie reagują. 

 

W dniu 6.10.2020 o 00:20, Colemanka napisał:

Temat jest o Violce z prostego powodu – ponieważ dziewczyna podnieca. Żadne grzeczne dziewczynki, perfekcyjne panie domu i kumpele do pogadania przy piwie nie wywołują takiego pożądania jak femme fatale. Mężczyźni też potrzebują emocji. Ma ooosstro kołysać, a nie jakieś tam przytakiwania i poklepywanie po pleckach :D Po tym jak opowiedziała co robi z koleżankami też już inaczej na Nią patrzę, taka akceptacja we mnie wezbrała, dawna zadra odpłynęła. Chyba za dużo porno ?

 

Pamiętam, który dokładnie opis zmienił Twoje nastawienie. :D

 

Tak, ja podniecam wiele osób. Ludzi kręcą "niegrzeczne" dziewczyny. :D

 

W dniu 5.10.2020 o 21:13, self-aware napisał:

W sumie to tak średnio bo ja Tobie w zasadzie zaprzeczyłem :P No ale niech będzie.

 

Napisałeś: "W związku z tym zawsze będzie tutaj przewaga "przegrywów" bo taki przegryw jak już przestanie nim być to najprawdopodobniej w końcu odejdzie i jego miejsce zajmie następny co mu w życiu nie najlepiej idzie. Zresztą taki jest cel tego forum."

 

Moim zdaniem to jest naturalne, że na forum o charakterze "pomocowym" zawsze będzie dużo ludzi, którzy mają problemy z daną dziedziną. W tym sensie się z Tobą zgadzam. :)

 

 

W dniu 5.10.2020 o 16:58, Obliteraror napisał:

Dwie poprawki :) 40 lat, 2 Panie.

 

Moim zdaniem to w dalszym ciągu jest poniżej przeciętnej. 

 

W dniu 5.10.2020 o 16:58, Obliteraror napisał:

Ale dzięki, duchem cały czas nadal max 30-tka. Nigdy nie ukrywałem, że jestem we własnych oczach wizualnym odzwierciedleniem męskiej przeciętności. No, może obecnie z 6+, jak się wylaszczę. Taki everyman. Taką mordę może kochać tylko matka : )

 

Jeżeli chodzi o 6+, to przykro mi, ale wątpię. Pisałeś na forum, że masz 169 cm wzrostu, co w oczach wielu kobiet jest ogromną wadą. Jeżeli do tego piszesz, że masz twarz na poziomie "Taką mordę może kochać tylko matka", to ja nie widzę możliwości uzyskania uczciwego 6/10. Prędzej możesz ubrać się tak, że będzie po Tobie widać pieniądze i status, co będzie przyciągać niektóre kobiety, ale to nie jest to samo, co bycie wizualnym 6/10.

 

W dniu 5.10.2020 o 21:37, Obliteraror napisał:

@Libertyn, nie znam nikogo, kto by się tak zachowywał w rzeczywistości. A znam sporo osób z różnych szczebli drabiny społecznej płci obojga. Nikogo. Takie zachowanie (o ile nie jest to kreacja jakiejś frustratki) skutkuje społeczną infamią i ostracyzmem towarzyskim, nie mówiąc już o biznesowym spaleniu. Nie wiem, może żyję w bańce i tego typu egzemplarzy nie dopuszczam do mojego swiata. Ale naprawdę są jakieś granice śmieszności.

 

Jakie zachowanie? :)

 

Ja w realu jestem najczęściej miła, dyplomatyczna i znacznie mniej szczera. :)

 

Podejrzewam, że mógłbyś mnie poznać i uznać, że jestem czarującą i pozytywną osobą. :)

 

Czy myślisz, że ja nie potrafię przytakiwać i mówić rozmówcy to, co chce usłyszeć? Że nie potrafię przekonywująco opowiadać, jak dla mnie liczy się miłość i ciepło drugiej osoby, a nie wygląd? 

 

Przemoc? Ja bym muchy nie skrzywdziła, to mnie zawsze krzywdzą, bo nie mam szczęścia do facetów (kto mnie uratuje?). Tych facetów miałam oczywiście tylko kilku, powiedzmy 4, to brzmi bardziej wiarygodnie niż 3. 

 

Mogę opowiedzieć, jak adoptowałam pieska ze schroniska i jak strasznie płakałam, gdy odszedł. 

 

Mogę upierać się, że chcę zapłacić połowę rachunku za obiad. Wiesz, żeby na taką "szlachetną" wyjść. ?

 

Potrafię też patrzeć się czule w oczy, tak jakbym była oczarowana i zauroczona. Potrafię robić to w lekko zawstydzony sposób, jakbym próbowała to ukryć. Spojrzeniu ufają nawet ludzie, którzy nie ufają słowom. Szczególnie "zawstydzonemu" spojrzeniu. ?

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ViolentDesires napisał:

Jeżeli chodzi o to, co porównałeś do jedzenia własnych odchodów, to ja podejrzewam, że w realu z łatwością wytresowałabym co najmniej większość atakujących mnie tutaj facetów. :)

Też tak uważam ale mam nadzieję, że się mylę.

3 minuty temu, ViolentDesires napisał:

Dokładnie, ja jestem z Tobą szczera. W dodatku chyba czujesz, że nie jestem względem Ciebie złośliwa, mówię Ci "jak jest", bez negatywnych intencji. 

 

Oczywiście, że nie. Jak pisałem Twoja szczerość jest piękna dla mnie, nie potrzebuję żyć w kłamstwach ale ludzie po prostu tego nie rozumieją @ViolentDesires

3 minuty temu, ViolentDesires napisał:

Ja też uważam, że to jest wartościowe i rzadkie. 

 

Bo jest.

4 minuty temu, ViolentDesires napisał:

W Twoim przypadku rozumiem i szanuję to, że chcesz wiedzieć "jak jest". Moim zdaniem to jest bardzo dobre podejście. 

 

Oczywiście, że chcę wiedzieć. Jeżeli jesteś "nade mną" to chcę wiedzieć co i jak by być na równo lub "wejść wyżej".

5 minut temu, ViolentDesires napisał:
Cytat

Ona jest NAJLEPSZYM ŹRÓDŁEM EDUKACJI - kobiety, która jest samicą "alfa" ale fakt wielu tego nie dostrzega.

 

Tak, można powiedzieć, że jestem "samicą alfa". Nie tylko z powodu urody. 

 

Czy jestem najlepszym źródłem edukacji? Nie wiem, ja jestem specyficzna i nie jestem w zasięgu przeciętnego faceta. Dla większości facetów lepszym źródłem edukacji może być również szczera, ale bardziej normalna i przeciętna dziewczyna. 

Czy jesteś, czy też nie to nie jest istotne, bo równie dobrze możesz być facetem. To co piszesz sprawdza się z tym co zauważyłem w życiu. Nie wiem czy jesteś źródłem edukacji raczej, potwierdzasz to co widziałem. 

7 minut temu, ViolentDesires napisał:

zy myślisz, że ja nie potrafię przytakiwać i mówić rozmówcy to, co chce usłyszeć? Że nie potrafię przekonywująco opowiadać, jak dla mnie liczy się miłość i ciepło drugiej osoby, a nie wygląd? 

 

Przemoc? Ja bym muchy nie skrzywdziła, to mnie zawsze krzywdzą, bo nie mam szczęścia do facetów (kto mnie uratuje?). Tych facetów miałam oczywiście tylko kilku, powiedzmy 4, to brzmi bardziej wiarygodnie niż 3. 

 

Mogę opowiedzieć, jak adoptowałam pieska ze schroniska i jak strasznie płakałam, gdy odszedł. 

 

Mogę upierać się, że chcę zapłacić połowę rachunku za obiad. Wiesz, żeby na taką "szlachetną" wyjść. ?

 

Potrafię też patrzeć się czule w oczy, tak jakbym była oczarowana i zauroczona. Potrafię robić to w lekko zawstydzony sposób, jakbym próbowała to ukryć. Spojrzeniu ufają nawet ludzie, którzy nie ufają słowom. Szczególnie "zawstydzonemu" spojrzeniu. ?

Tak, widzę czym jesteś. Moim zdaniem na 95,9% nie kłamiesz w tym co opisujesz. 

Btw - jak tam Twój licznik pogardy w stosunku mnie? :lol:

Jak pisałem, dziękuje za szczerość w Twoich wpisach. Zaraz się rzucą, że znów Ci daję uwagę ale nie dbam o to. Obchodzi mnie to jak zeszło roczny śnieg. 

No cóż Violka robisz furorę, 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

No cóż Violka robisz furorę, 

W umysłach słabych, zakompleksionych chłopców. 

Takich, którym niesłychanie imponuje męskość, siła, zdecydowanie i pewność siebie. Lgną do tych cech, bo sami

ich nie posiadają, a bardzo by chcieli.

 

Tyle, że to piękna fasada autokreacji, obudowana efektownie warstwą naskórka. 

Ale to widać dopiero, kiedy pozna się taką osobę z bliska, zobaczy w jej codzienności.

 

I to jest smutne i jest prawdziwe. Wciąż wielu daje się nabrać na te fajerwerki, lgną jak ćmy do ognia myśląc, że się przy nim ogrzeją. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, MalVina napisał:

@ViolentDesires a ja to bym z chęcią się dowiedziała co tak naprawdę robisz na forum, bo nie zauważyłam, byś odpowiedziała, a pytanie takie padło. Co kobieta 10/10 z wielkim powodzeniem i tak ogarnięta jak Ty robi na forum samcowatym?

Ona tu tylko przelotem w drodze do kosmetyczki .

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Moim zdaniem to w dalszym ciągu jest poniżej przeciętnej. 

 

No i? :) Mam sobie licznik nabijać dalej by coś sobie udowodnić? Co chciałem sobie udowodnić w tym obszarze, to zrobiłem. Na moim obecnym poziomie rozwoju to naprawdę żadne wyzwanie. Jakby myśliwy znajdował przyjemność w strzelaniu do ptaków, które wcześniej pozamykał w klatce. Ja naprawdę już nic nie muszę. Nie lubię pisać o sobie w ten sposób, bo tego typu chełpliwość jest mi obca (w każdej sferze), ale chyba bardziej wysublimowany i zawoalowany przekaz nie byłaby przyjęty, zaakceptowany i zrozumiały.

 

8 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Jeżeli chodzi o 6+, to przykro mi, ale wątpię. Pisałeś na forum, że masz 169 cm wzrostu, co w oczach wielu kobiet jest ogromną wadą. Jeżeli do tego piszesz, że masz twarz na poziomie "Taką mordę może kochać tylko matka", to ja nie widzę możliwości uzyskania uczciwego 6/10. Prędzej możesz ubrać się tak, że będzie po Tobie widać pieniądze i status, co będzie przyciągać niektóre kobiety, ale to nie jest to samo, co bycie wizualnym 6/10.

Co do wzrostu, bardzo mi z tego powodu wszystko jedno. Niektórzy uznają, że brak miseczki C skutkuje byciem imitacją kobiety, per analogiam. Co kto lubi, ja to naprawdę mam głęboko wiesz gdzie. Nie jestem agencją towarzyską, by każdy po spotkaniu ze mną wychodził zadowolony :) Mi damskiej atencji i tak nie brakuje, nawet z moją przaśną gębą. Mnie to po prostu nad wyraz bawi. Cały czas. Mając 40-tkę na karku, wiele się widziało. Spotkało się ogromną rzeszę ludzi o różnej percepcji i zachowaniach, w tym podobnych do Twoich. Nie rób więc, proszę, ze mnie idioty. Mnie jest obcy ex-ante efekt aureoli, szczególnie wobec Pań, w których jest tyle demona, co trucizny w zapałce, jak napisał klasyk. Im bardziej ktoś (kogo dłużej nie znam) mi w realu czapkuje, trzepie oczkami i słodko się uśmiecha, tym dla niego gorzej. Za stary jestem na takie numery.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

W umysłach słabych, zakompleksionych chłopców. 

Takich, którym niesłychanie imponuje męskość, siła, zdecydowanie i pewność siebie. Lgną do tych cech, bo sami

ich nie posiadają, a bardzo by chcieli.

Do czego zatem Ty lgniesz? Bo jest masa panien udających słodkie idiotki które zmieniają się w "Drill Sergeant". Masa " Damsels in distress"

Masz rację. Lgniemy do tego czego nam brak. 

Ja zakompleksiony chłopiec lgnę do silnych kobiet. 

Primo. Taka mnie bierze jakim jestem albo i nie. Nie ma żadnego celu w tym by mnie wykorzystać finansowo. Gdyż nieraz ma lepszą pozycje

Secondo. Nie angażuje mojej energii. Ja współodczuwam i mam tendencję do ratownictwa. Silnej i pewnej nie trzeba ratować w przeciwieństwie do wszelkiej maści ChADówek czy borderek. Nie. Można się podładować jej pozytywnymi emocjami. 

Tertio: Kulturowo kobieta jest słabsza. Silna kobieta temu przeczy. Będąc z taką na spacerze można ją obserwować. Jej zachowania, reakcje. 

Skoro ona może. To ja tym bardziej. Kulturowo to ja jestem silniejszy. Trening pewności siebie w wykonaniu faceta do którego czuję rezerwę będzie miał inny wydźwięk od tego który zaoferuje mi osoba która wzbudza we mnie potrzebę opieki. 

2 godziny temu, Yolo napisał:

Tyle, że to piękna fasada autokreacji, obudowana efektownie warstwą naskórka. 

Ale to widać dopiero, kiedy pozna się taką osobę z bliska, zobaczy w jej codzienności.

Ale to jest truizm. Wszyscy się  kreujemy.  Nosimy gęby. 

Pozostaje kwestia czy korzyściowo dla VD nie byłoby lepiej udawać samotnej matki dziecka z porażeniem i zamiast mieć garstki cuckwehry, mieć armii współczujących zalewających ją wsparciem psychicznym czy nawet finansowym

2 godziny temu, Yolo napisał:

I to jest smutne i jest prawdziwe. Wciąż wielu daje się nabrać na te fajerwerki, lgną jak ćmy do ognia myśląc, że się przy nim ogrzeją. 

 

Cóż więc proponujesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo tu jest o zewnętrznych manifestacjach pewności kobiet. Pewno kobieta może być nawet agresywna do facetów bo wie że, w przeciwieństwie do faceta, w zęby nie zarobi.

Ale prawdziwa pewność siebie, z której wynikają ryzyka życiowe, zmiana pracy, założenie firmy, wyjazd za granicę to domena mężczyzn.

Ja głosowałem za tym że faceci w Polsce są bardziej pewni siebie, bo to oni głównie wychodzą z domu i kształtują rzeczywistość.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Do czego zatem Ty lgniesz?

Dobre pytanie. 

Nie wiem do czego lgnę teraz i czy wogóle. Wydaje mi się, że nie mam już tej potrzeby. Obym się nie mylił;)

Odpłynęła jakiś czas temu z wielkim hukiem, kiedy zdałem sobie sprawę że coś takiego chciałem zrobić, z czego to wynikało i zacząłem ten temat w sobie drążyć, do trzewi. To wymagało dotarcia tak głęboko i uruchamiało takie reakcje, o których wolałbym nie pisać.  

 

Wcześniej, zaangażowałem się mocno w kobietę, która dała mi się poznać jako mocne przeciwieństwo @ViolentDesires, przynajmniej w sferze  emocjonalnej. Na początku to fajnie współgrało, bo wydawało się że wiele nas łączy. Później zaczęło się mocno jebać. Jej emocje wystrzeliły na orbitę tak, że nie była w stanie ich udźwignąć, odległość to potęgowała, pojawiły się trudności.

Wtedy i mnie się coś odpaliło, zaczęły się uruchamiać mocno schowane programy. To był ten moment, kiedy chciałem przylgnąć- program domagał się realizacji.

Może nie za wszelką cenę, ale jednak. Kosztowało to ogromnie dużo wysiłku, żeby jednocześnie chronić siebie i zachować tamtą relację, na ktorej mi zależało. 

 

Wyszło, jak to w życiu.

Zresztą, tamta historia odżyła tu krótko potem, ale to już wiecie. 

 

Tak więc wiem do czego/kogo w pewnym momencie chciałem przylgnąć. Teraz, nie mam pojęcia, nic takiego mi się nie pojazuje w środku. 

 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Masz rację. Lgniemy do tego czego nam brak. 

Nie tylko. Czasem chcemy realizować swoje schematy, o czym powyżej. 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Ja zakompleksiony chłopiec lgnę do silnych kobiet. 

Primo. Taka mnie bierze jakim jestem albo i nie.

Prawdziwie silna kobieta, taka mocno w swojej energii, nie chce kogoś słabego. Bo niby po co?

Kobieta wewnętrznie słaba, ale sprawiająca wrażenie silnej, chętnie się pobawi kimś słabym. To da jej poczucie siły i władzy, pozwoli się jej nakarmić. 

Potrzebuje takich stymulacji z zewnątrz, bo w środku tego nie ma.

I tutaj powstaje zapętlenie. Bo taka kobieta, mając potwierdzenia z każdej strony, wreszcie sama wierzy w swoją 'zajebistość', co pomaga jej wykształcić cechy osoby silnej i pewnej.

Tyle, że to kolos na glinianych nogach. 

 

Dygresja, pokazująca to z innej strony;

Znałem pewnego profesora, autorytet w dziedzinie transplantologii na skalę międzynarodową. Wystąpienia na forum ONZ, szacunek w kraju i za granicą. Pierwsza liga. Jednocześnie straszny choleryk. 

Nie widziałem go od dawna, pytam wspólnej znajomej co tam u niego. 

Ponoć po przejściu na emeryturę facet jest nie do wytrzymania dla rodziny i bliskich.

Kompletnie się posypał, gdy zabrakło wianuszka ludzi na każde skinienie wokół, kiedy musiał zejść z piedestału w normalne życie. 

To taki przykład, czym się kończy czerpanie swojej siły z zewnątrz. 

Jego głód uznania pomógł mu wejść na sam szczyt, ale spadł z tym większym hukiem.

Nie jest ważne czy tym czynnikiem jest uroda, osiągnięcia, uznanie w oczach innych czy ilość kobiet na liczniku, bo to wszystko przemija.

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Secondo. Nie angażuje mojej energii. Ja współodczuwam i mam tendencję do ratownictwa.

Jeśli pociągają Cię takie kobiety, nosisz w sobie jeszcze coś innego. 

Mialem w sobie mocny schemat ratownika, dlatego mocno popłynąłem w opisywaną wcześniej relację. Ale jeszcze wcześniej spotkałem kobietę, która bardzo przypominała to, co pisze o sobie Violent. 

To było ciekawe doświadczenie, bo takie osoby początkowo potrafią zrobić mocne wyrażenie. Ale to starcza tylko na chwilę. 

Żeby mogło trwać dłużej, muszą trafić na podatny grunt. U mnie tego nie było, być może Ty masz coś takiego w sobie. Poszukaj.

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Można się podładować jej pozytywnymi emocjami. 

Nie można :) To ona będzie ładować się Tobą.

 

A nawet nie Tobą, bo osoby zakompleksione, stawiające ją na piedestale to tylko otoczka utrzymująca jej kreację, ale tak naprawdę są dla niej rzeczami. Użytecznymi ale bez znaczenia.

Prawdziwą energię taka kobieta czerpie z wyzwania. Musi mieć faceta, którego będzie uważać za silnego w jakimś aspekcie, on czymś się musi wyróżniać. Wtedy, kawałek po kawałku próbuje go sobie podporządkować. Im trudniejsze wyzwanie, tym większa satysfakcja z wygranej. 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Tertio: Kulturowo kobieta jest słabsza

Tak bym tego nie określił. Patrzysz przez pryzmat męskich cech, tutaj to chyba normalne że słabsza, to nie jest jej pole. Nawet wyjątki tego nie zmienią.

Sprobuj spojrzeć na to inaczej. Ja np. zachodziłem w głowę, skąd matka moich dzieci brała siły na to, by wstawać co chwila do płaczącej córki, kolejną noc z rzędu. 

Ja tego w sobie nie mam i choćbym stanął na głowie, nie doskoczę do tego poziomu. 

 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Ale to jest truizm. Wszyscy się  kreujemy.  Nosimy gęby. 

To jest truizm i nie jest. Kiedy masz mocną osnowę, zbudowaną na prawdzie o sobie, jesteś spójny. Jesteś inny w relacji z matką, kumplami, kochanką czy dzieckiem, ale wciąż spójny.

Kiedy tego nie ma, jesteś jak kameleon. Masz wszystko, ale nie masz siebie.

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Pozostaje kwestia czy korzyściowo dla VD nie byłoby

Ona najlepiej zdaje sobie sprawę, co jest dla niej korzystne. W tym względzie nie ma hamulców.

Trzeba mieć dobre 'flaki' żeby wyczuć w realu taką kobietę, mózgiem się nie da. Nie na początku, bez doświadczenia. Kameleon. 

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Cóż więc proponujesz? 

Integracja wewnętrzna, poznanie siebie ze swoimi mocnymi i słabymi stronami.

'Poczucie' siebie w sobie. Brzmi jak masło maślane, ale wiedza o sobie z rozumu to jedno. Poczucie siebie, to drugie.

Wreszcie, wzięcie odpowiedzialności. 

 

Dobry przykład pewności siebie powyżej, w rozmowie @ViolentDesires z @Obliteraror

 

Z czego czerpie pewność siebie Ona, wie każdy czytelnik forum, przypomina często (ta potrzeba też wiele mówi). 

Z tego czerpie, czuje się w tym silna i przez taki pryzmat patrzy na innych, bo tak sobie ugruntowuje swoje przekonanie o sobie. 

@Obliteraror nie ma tego, co ma Ona, o czym sam mówi. I mieć nie potrzebuje, u niego widać siłę płynąca ze środka. O wiele mniej efektowną, o wiele bardziej stabilną. 

 

Następuje zderzenie tych dwóch światów, VD próbuje ściągnąć O na swoje pole, gdzie ma przewagę. 

No i tu zonk, bo @Obliteraror nie ma potrzeby niczego udowadniać czy mocno się bronić. Nie jest mu to potrzebne, bo jego poczucie pewności nie jest zagrożone. 

Nie krzyczy, nie próbuje VD ściągnąć na swoje pole by ją tam próbować pogłębić. Zero złośliwości.

Wzrusza ramionami i wraca do swoich spraw. 

To nie jest widowiskowe, nie wzbudza emocji, nie powoduje wypieków na twarzy. Nawet jest w pewien sposób skromne.

Tym dla mnie jest prawdziwa wewnętrzna siła i pewność siebie. 

 

Ps. Kurwa, ponad godzinę spędziłem tutaj smażąc tego posta, mądrząc się. Chyba czas przyjrzeć się sobie;)

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewność siebie idzie w parze z szacunkiem, do siebie i do innych. Mam wrażenie, że w obecnych czasach wśród młodych ludzi jest ona na bardzo niskim poziomie, zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Nie zaznaczam "spieprzaj dziadu" bo temat fajny do dyskusji, ;) a generalnie nie ma opcji "po równo".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.