Skocz do zawartości

Historia pewnego romansu. Cz. 1 Życie jest piękne


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

Leżał leniwie na kanapie, ciesząc się doznaniami płynącymi z ciała.

Ciężki trening, sauna i lodowaty prysznic zawsze robiły robotę.

Dzięki nim wyglądał i czuł się dekadę młodszy, jak młody wilk na tle jego podtatusiałych rówieśników.

Przyjemne zmęczenie i ciepło rozlewało się błogo, dawało przyjemne uczucie witalności i energii, która się pod nim kryła.

 

Przyglądał się krzątającej po domu kobiecie spod zmrużonych powiek zastanawiając, z kim właściwie ma do czynienia.

I czy kiedykolwiek była tą, za którą ją brał. 

Patrzył na powolne ruchy i ciagle szuranie stopami po podłodze, jak gdyby nie miała siły ich unieść wyżej.

Widział aż nazbyt wyraźnie jej zmęczone oczy i twarz, słuchał ciągłego narzekania. Niejedna byłaby szczęśliwa wiodąc życie, które przecież sama wybrała, ale nie ona.

A jeszcze kilka lat wcześniej była zupełnie inna. Albo on wtedy nie widział jej prawdziwej twarzy, poprawił się w myślach. 

Tym niemniej, coś się zjebało po drodze.

 

Przypominał sobie początki, to jak zaczęli się spotykać, zacieśniać znajomość. 

Wiedział już, że oboje popełnili gruby błąd pakując się w związek, kiedy nie mieli dobrej relacji z sobą. 

Gorzej, oboje chcieli wypełnić się drugim, zaspokoić emocjonalne braki, dowartościować ego atrakcyjnym partnerem. 

 

Wiedział o tym, w ciągu ostatniego roku sporo się interesował takimi rzeczami. 

Miał już dosyć marazmu, chciał zmiany i lepszej jakości, ale nie wiedział jak się za to zabrać. Próbował różnych rzeczy, ona nie pomagała.

 

Poprawił słuchawki na uszach i kliknął proponowaną audycję, zaciekawiony tytułem. 

Chodziło o kobiety i ich destrukcyjny wpływ na facetów, wieczne niezaspokojone wahanie między głodem emocji i doznań, a chęcią spokoju i stabilizacji. 

To mogło być ciekawe.

 

Prowadzący przywitał się ze słuchaczami i po chwili zaczął śmiać ze swojego dowcipu nt. skody 1.2 lpg, po czym płynnie przeszedł do zastanawiania się nad zakupem skutera. 

 

Zerknął zaskoczony ponownie na tytuł. Nie, to nie była pomyłka.

Przesunął do przodu, teraz było coś o wynikach badań, poziomie cukru i jedzeniu ciastek. 

Przewinął jeszcze raz.

Zaczął słuchać o kobietach, ich naturze. Nie znał niektórych pojęć, ale brzmiało to ciekawie.

Na koniec audycji redaktor zaprosił na forum dla mężczyzn, gdzie faceci pomagali sobie nawzajem w ogarnięciu psychiki i problemów z kobietami.

Poczuł, że tego mu trzeba. Wszedł na stronę i zaczął czytać.

 

Była trzecia w nocy, kiedy przetarł piekące oczy. Leżał wciąż na kanapie wpatrzony w ekran tabletu. Ona już dawno poszła spać narzekając na jego zachowanie, a on wcale nie czuł się senny. 

Czytał historie ludzi, facetów podobnych jemu i nie mógł uwierzyć że to takie proste. Że prawda była tak blisko, brakowało tylko innego spojrzenia.

Czerwonej pigułki. 

 

 

Wstał późnym rankiem, zbyt późno by zrobić trening, śniadanie i prysznic, choć do pracy powinien jeszcze zdążyć. Kolejna noc spędzona na czytaniu forum.

Zresztą, to nie jego rozliczano ze spóźnień, był szefem. 

 

Młoda asystentka krzątała się po biurze porządkując segregatory z dossier najważniejszych klientów. 

Nowe normy, którym chcieli sprostać by dostać certyfikaty umożliwiające wyjście z działalnością poza kontynent, wymagały przeorania całego systemu zarządzania. A on wcale nie był przekonany czy nowy system jest lepszy od starego, już sprawdzonego.

Zapatrzył się przez chwilę w krągły tyłek i zamyślił. Otrząsnął po chwili uśmiechając do własnych myśli i posłał dziewczynę po kawę i croissanta. Zawsze to lepiej niż siedzieć o pustym żołądku. 

Kalorii trzeba pilnować, mięśnie z powietrza nie rosną, a do południa zostało jeszcze kilka godzin. Ubawił się znowu swoimi myślami.

 

Dziewczyna była nowa i nie ze wszystkim sobie jeszcze radziła, ale nadrabiała zapałem. Ach, ta młodość. Aż przyjemnie popatrzeć.

 

Postawiła przed nim aromatyczną czarną kawę i talerzyk, na który wyjęła z papierowej torebki świeże pieczywo. 

Zapachniało mocną kawą i maślanym rogalikiem, ślina wezbrała w ustach. 

Diabli wiedzą czy chodziło o to co na biurku, czy o nachyloną, cholernie seksowną sylwetkę w kusej spódniczce i białej koszuli.

Co prawda zapiętej pod szyję ale nie mogącej wszystkiego ukryć.

Oderwała wzrok od ekranu, na którym była wyświetlona strona forum i zauważyła jego wzrok.

Spłoszyła się lekko. 

Wyszła, usprawiedliwiając umówionym spotkaniem  na innym dziale.  

 

Uporał się szybko z bieżącymi sprawami i odpalił stronę forum. Wciągało go coraz bardziej, czytał dużo i zaczął nawet pisać pierwsze posty, próbując doradzać pogubionym facetom.

Trochę już znał życie, miał swoje wzloty i upadki, ogarnięte własne demony. 

Lubił dokładać swoją cegiełkę, kiedy widział że powstaje coś ciekawego.

 

Napisał kolejny post sprawdzając, ile polubień zyskały poprzednie.  

 

Z zamyślenia wyrwał go telefon. W słuchawce przepraszający głos asystentki, tłumaczącej że to chyba coś ważnego. 

Po chwili odezwał się głos z silnym rosyjskim akcentem, którego w pierwszej chwili nie rozpoznał.

Dawny znajomy przypomniał o sobie przedstawiając się, w głowie pojawiły się obrazy dawnych górskich wypraw na dalekim Kaukazie, gdzie Olek był koordynatorem.

Umówili się na spotkanie, sprawa była ponoć zbyt delikatna by omawiać ją przez telefon. Ciekawe o co mogło mu chodzić i skąd się nagle wziął w stolicy, na dalekim zachodzie. 

 

Przywitali się w hotelowej restauracji, usiedli w kącie i zaczęli rozmawiać.

Wyglądało na to, że szykował się mocny kontrakt, choć mogła to też być zwykła podpucha. 

Olek miał dojścia do wysokich oficerów w sztabie rosyjskiej armii, którzy byli zainteresowani kontaktem z kimś, kto byłby w stanie im wyprodukować specyficzne części elektroniczne. 

 

Sprawa była delikatna, bo chcieli mocny procent z udziału, on miał pośredniczyć między nimi a producentem, a wcześniej go znaleźć. 

I tak wykombinować, żeby ten się nie domyślił co i dla kogo robi.

 

Dawnymi czasy robił już podobne rzeczy, a to była poważna rzecz. A budżet niebagatelny.

 

Zastanawiał się, co z tym zrobić. Od strony technicznej nie byłby to problem, znał kilku ludzi którzy mogliby się tego podjąć. 

Raczej też nie było obaw, by ktoś się zorientował o co naprawdę chodzi. 

Znając ruskich, pewnie rozrzucą budowę komponentów na cały świat, u siebie zrobią tylko obudowę i montaż.

To nie były już czasy, gdy fabrykami w przejętym Donbasie można było wyprodukować każdy, nawet ciut bardziej skomplikowany sprzęt. 

 

Podrapał się po głowie. Jeśli to wyjdzie, mógłby sobie wreszcie kupić dom w szwajcarskich alpach, a może nawet nad samym Annecy, po francuskiej stronie.

Ale ryzyko było. Klient niepewny, towar gorący, a od takich którzy mogli udupić transakcję aż się roiło.

Kurwa, akurat teraz, kiedy chciał sobie poukładać inne sprawy w życiu.

 

Wrócił do domu późno, robił rekonesans w sprawie tych cholernych chipów. Jej jeszcze nie było, pewnie znowu siedzi zawalona papierami. Uroki własnej kancelarii. 

Zjadł garść suszonych owoców, spakował do torby rzeczy na basen i wyszedł. 

 

Siedział wpatrzony w forum, oczy piekły od niebieskiego światła ekranu i niewyspania. 

Wszedł w dyskusję z kilkoma wyjątkowo opornymi na wiedzę uczestnikami, i zapalił się by udowodnić swój punkt widzenia. 

Czekał też na wiadomość od 

_ona.

 

Zaczęli ze sobą pisać kilka tygodni temu i chyba bardzo dobrze się rozumieli. Oboje tkwili w nieudanych związkach, oboje próbowali je ratować i oboje zaczynali się zastanawiać, czy to ma sens. 

Nie pisała dużo o sobie, była bardzo skryta. Jemu to odpowiadało, miał podobne podejście. 

Zaciekawiła go swoim spojrzeniem na pewne sprawy, poczuciem humoru i 'tym czymś'. Przypominała nawet trochę tą, która spała w sypialni obok. Kiedyś też taka była. 

Trochę zabawna, trochę poważna, na pewno inteligentna i poukładana. 

Zaczął się niecierpliwić, przerwała w trakcie rozmowy nie podając powodu. Napisał kilka postów, sprawdził skrzynkę. Jest.

 

Kobieta żaliła się na swojego faceta, zapatrzonego w firmę i hobby. Wycofanego emocjonalnie.

Próbował jej trochę pomóc, bez silenia się na złote rady.

Sam też ponarzekał na swoją kobietę. Na jej zapracowanie, permanentne zmęczenie i brak uśmiechu, na zanik pożycia.

Pewnie o tym ostatnim by nie napisał, gdyby _ona nie zaczęła.

Korespondowali ze sobą już od kilku tygodni, coraz bardziej się na siebie otwierając.

 

Pożegnali się, a on poszedł do sypialni. Jego kobieta już dawno tam była, ostatnio wcześnie się kładła. 

Gdyby na jej miejscu była ta druga, pomyślał. Życie nabrało by kolorytu. 

 

Wstał wcześnie, ale zamiast pójść pobiegać, zagapił się w forum. 

Lubił je coraz bardziej, udzielał się niemal codziennie budując sobie coraz mocniejszą reputację. Przyszło mu przez moment do głowy, że chyba rekompensuje sobie w ten sposób deficyty, ale szybko wyrzucił tę myśl. 

 

Spojrzał na nowy temat, gdzie dyskusja tyczyła się seksu.

Jak często ostatnio, uczestnicy podzielili się na dwa obozy. 

Jedni twierdzili że dobra jakość seksu zależy przede wszystkim od atrakcyjności i techniki, drudzy oponowali twierdząc, że tylko wzajemne dopasowanie zapewni świetny seks.

Temat już się mocno rozwinął, a uczestnicy rozmowy tak się zapiekli w swoich stanowiskach, że nie byli w stanie dostrzec całości, widząc tylko swoją jej część. Odmawiając drugiej stronie racji. 

Zamyślił się dochodząc do wniosku, że to o czym piszą obie strony właściwie się uzupełnia a nie wyklucza.

Jak oni mogli tego nie widzieć?

 

Przypomniał sobie kobiety, z którymi sypiał. Te, którym dał i od których dostał najwiecej przyjemności, były atrakcyjne ale i chemia, dopasowanie robiły robotę. 

 Dyskusja zeszła na epitety i wzajemne oskarżenia. Wyłączył ekran i wyszedł z domu.

 

 

W pracy szybko uporał się z zaległymi dokumentami i zaczął przygotowywać do planowanej odprawy. Ostatnio miał wrażenie jakby personel poluzował nieco. Trzeba będzie przypomnieć kto tu jest szefem. 

Jego nowa asystentka referowała sytuację, a on zaczął znowu fantazjować. 

Cholera, chyba będzie musiał się wziąć porządnie za swoją kobietę, inaczej kłopot gotowy.

Dziewczyna podeszła do niego bujnym krokiem podając ostatnie dokumenty do podpisu, nachylając nad nim. Bluzka tym razem nie była dopięta pod samą szyję. 

Zapach dobrych perfum, dotyk jej włosów i widok ledwie zakrytych w tej pozycji piersi odezwał się dreszczem gdzieś z tyłu głowy i u podstawy kręgosłupa.

 

Zauważyła jego spojrzenie, uśmiechnęła się dziękując i wyszła. 

 

To nie jest normalne, pomyślał. Jego kobieta była wiecznie zmęczona, a ta młoda dziewczyna chyba się zaczęła na niego nakręcać.

Czemu obie reagowały tak różnie? 

Na forum mieli na to gotowe odpowiedzi. Zamyślił się. 

 

Ziewnął szeroko, zasłaniając usta dłonią. Kolejna noc spędzona przy komputerze, pisząc posty i wymieniając wiadomości z _ona. Dzień zapowiadał się ciężki.

Był do tyłu z dokumentacją, a sprawy zaczęły przyspieszać. Dobrze że choć klienci ze wschodu zaakceptowali wstępny kosztorys i terminy. 

Cholera, jeszcze musi jechać do wykonawcy, ustawić go do wizytacji. Ruscy chcieli na własne oczy zobaczyć miejsce, gdzie będą się tworzyć te ich pieprzone tajemnicze podzespoły i zabrać ze sobą pierwsze kilka sztuk.

Trzeba ogarnąć całą wizytę, łącznie z częścią rozrywkową. Ale tym może zająć się asystentka, za coś jej w końcu płacił. 

Reszty spraw nie mógł zlecić personelowi, ta robota szła poza głównym obiegiem.

Jego kobieta zeszła na dół, do kuchni. 

Zerknęła na niego z ukosa i coś burknęła, wyraźnie niewyspana. 

Ciekawe co ona robi nocami, sama w sypialni.  

 

Wpadł spóźniony do biura, stresując się. Miał spotkanie z przedstawicielem klientów, pierwsza transza płatności przyjechała ze wschodu. 

Myślał że nie zdąży, ale był pierwszy na miejscu.

Gość pojawił się chwilę później. Szczupły, przeciętnego wzrostu, z nijaką i trudną do zapamiętania twarzą. Z cholernie przenikliwym spojrzeniem. 

Przywitał się, przedstawił i usiadł. Odmówił kawy, wskazał pytająco na walizkę, przyczepioną dyskretnie za pomocą żyłki do swojego nadgarstka. 

Do banku mieli rzut beretem, wynajęci agenci ochrony czekali już w recepcji. 

Wszystko było jak trzeba, żadnych dziwnych uniformów. Eleganckie, cywilne ciuchy nie zwracały uwagi.

 

Wsiedli do czekającego pod biurem samochodu, przejechali kilkaset metrów i wjechali na wewnętrzny dziedziniec banku. 

Tam już czekał dyrektor, jego kolega. Weszli do budynku, zeszli do skarbca w sekcji prywatnych depozytów, gdzie ochrona i dyrektor nie mieli już czego szukać.

Zostali sami. Wyjął z teczki licznik i tester banknotów, gość odpiął walizkę i otworzył. 

Delikatny szelest papieru i migająca twarz  Benjamina Franklina wprawiła go w doskonały nastrój.

 

Siedział w swoim biurze, rozparty wygodnie w fotelu. 

Czuł energię krążąca po całym ciele, niemal euforię wywołaną nowym cyklem treningowym. 

Udało mu się znaleźć dobrego wykonawcę dla przyjaciół ze wschodu i wyliczył, że prowizji wystarczy nie tylko na domek, ale i na niezłą łódź. 

Rozmarzył się. Jego ulubione tereny nad jeziorem Annecy, gdzie będzie mógł sobie stworzyć niezłe zaplecze. Z dała od wścibskiego fiskusa i tej cholernej sekutnicy, której trza by się wreszcie pozbyć, blisko wody i gór.

Jednak w dobry humor wprawiło go najbardziej przeświadczenie, że odkrył sekret swojej rozmówczyni z forum. 

Był pewien, że to jego nowa asystentka. 

Przyłapał ją kiedyś na wpatrywaniu się w ekran komputera, gdzie miał wyświetlony swój profil, niewiele później zaczęły się rozmowy z _ona.  

Jakiś czas pózniej jego asystentka zaczęła się inaczej zachowywać, ubierać odważniej, uśmiechać głośniej i dłużej patrzeć mu prosto w oczy podczas rozmowy.

 

Jednocześnie rozmowy z _ona przybrały mocno erotyczny odcień.

Ta cholera wiedziała jak i gdzie dotknąć jego mózg w taki sposób, żeby efekt dał się odczuć o wiele niżej. 

Wiedział że to tylko kwestia czasu, a rzucą się na siebie, jej reakcje też mocno na to wskazywały.

Czekał na ten moment i bawił sytuacją, udawał że niczego się nie domyśla i dawał toczyć wydarzeniom. 

 

Życie jest piękne, pomyślał.

Zdecydowanie. 

 

 

 

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.