Skocz do zawartości

Przemoc ekonomiczna


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, sam mam bekę, gdy czytam ten zwrot. Wpadł mi on w oko niedawno dzięki niezastąpionemu działu na forum o nazwie Rezerwat.

Z natury jestem ciekawski i lubię drążyć.. temat, zwłaszcza jeśli mnie on zaintryguje. Mały research na forum, nie widać by ktoś o tym coś więcej napisał.

Postanowiłem sprawdzić czy "przemoc  ekonomiczna" winna zostać wrzucona do worka z gównozwrotami nowoczesnymi czy nie.

 

Zapraszam Was, abyście udali się ze mną w tą niesamowitą podróż między absurdami i ziarnami prawdy.

Wbijamy na google i wpisujemy, wchodzimy na pierwszą lepszą stronkę i voull'a.

 

Cytat

O przemocy ekonomicznej można mówić wtedy, gdy jej sprawca używa pieniędzy albo innych dóbr materialnych po to, aby uzależnić od siebie finansowo drugą osobę. Jest to jednocześnie forma zaspokojenia przez niego swojej potrzeby sprawowania nad nią kontroli i władzy.

 

No nie neguję tego, pełno jest świrów i świrusek na tym świecie. Powiedzmy, że ta definicja w jakiś sposób się klei.

 

Cytat

Przykłady przemocy ekonomicznej: 

  • zakazywanie lub utrudnianie partnerce podjęcia lub wykonywania pracy; 
  • wydzielanie nawet małej ilości pieniędzy lub domaganie się przedstawiania paragonów za to, co zostało kupione w czasie codziennych zakupów; 
  • wydzielanie pieniędzy na potrzeby rodziny warunkowo;
  • dysponowanie wspólnymi pieniędzmi bez konsultacji z partnerką;
  • korzystanie z karty płatniczej, kredytowej czy debetowej partnerki bez konsultacji z nią;
  • odmowa pójścia do pracy lub łożenia na utrzymanie rodziny;
  • niealimentacja.

Iks kurwa de.

Autor tekstu odleciał w niektórych przykładach.

Pierwszy od góry ma sens, przy drugim już należy zapytać retorycznie:

Czy jeśli mamy rozrzutną dziewczynę/małżonkę i chcemy rozsądnie dysponować pieniędzmi zamiast kupować parę sekund szczęścia kobiety to już przemoc?

Nie bardzo kumam o co chodzi z tym drugim przykładem.

 

Kolejny interesujący "korzystanie z karty partnerki" - OK, chciałbym mieć tak ustawioną partnerkę :D

 

Skoro w przedostatnim przykładzie mamy mowę o pracy to po to mamy rączki i nóżki aby móc na siebie zarabiać.

I jeżeli kobieta ma rączki i nóżki i nikt jej noża do gardła nie przykłada, że ma siedzieć, gotować bigos i biegać do żabki po browary to nie widzę powodu dla którego nie mogła by sama na siebie zarabiać. Rozumiem, jeśli para się dogada, że kobieta siedzi w domu i go ogarnia a on pracuje.

Problem rodzi się wtedy, kiedy ktoś jest leniwy i używa nowoczesnych zwrotów w celu wyłudzenia rozmaitych korzyści.

 

Odnośnie ostatniego - świństwo i wytłumaczenia nie ma.

(* oczywiście, jeśli dziecko faktycznie jest dzieckiem płatnika.. :D )

 

Wejdźmy na kolejną stronkę poświęconą tejże ciekawej materii.

 

Cytat

Twój partner nie musi Cię popychać, szarpać czy uderzać, gdy ma zły humor. Wystarczy, że będzie Ci wydzielał pieniądze, poniżając Cię i terroryzując psychicznie. Wystarczy, że usłyszysz, że jesteś rozrzutna, nie umiesz gospodarować pieniędzmi, że do niczego się nie nadajesz. Wystarczy, że systematycznie będziesz słyszeć krzyk, że jesteś darmozjadem

Dobra, kurwa, nie mogę tego shitu czytać. Już prawdy nei można powiedzieć, że baba rozrzutna ?

Koniec, idę po kawę.

  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Quo Vadis? napisał:

zakazywanie lub utrudnianie partnerce podjęcia lub wykonywania pracy; 

Dotyczy jedynie partnerek.

 

16 minut temu, Quo Vadis? napisał:

wydzielanie nawet małej ilości pieniędzy lub domaganie się przedstawiania paragonów za to, co zostało kupione w czasie codziennych zakupów; 

Dawaj i nie pytaj na co idą pieniądze. Prawdziwa relacja partnerska.

 

17 minut temu, Quo Vadis? napisał:

wydzielanie pieniędzy na potrzeby rodziny warunkowo;

To akurat ma sens. Np. w mojej rodzinie tylko jedna kobieta była w stanie mieć oszczędności i nie wydawać na głupoty.

 

19 minut temu, Quo Vadis? napisał:

dysponowanie wspólnymi pieniędzmi bez konsultacji z partnerką;

Ahahhahaha To mój ulubiony punkt

 

19 minut temu, Quo Vadis? napisał:

odmowa pójścia do pracy lub łożenia na utrzymanie rodziny;

Czy to dotyczy obu płci?

 

20 minut temu, Quo Vadis? napisał:

niealimentacja.

I wszystko jasne.

 

21 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Twój partner nie musi Cię popychać, szarpać czy uderzać, gdy ma zły humor. Wystarczy, że będzie Ci wydzielał pieniądze, poniżając Cię i terroryzując psychicznie. Wystarczy, że usłyszysz, że jesteś rozrzutna, nie umiesz gospodarować pieniędzmi, że do niczego się nie nadajesz. Wystarczy, że systematycznie będziesz słyszeć krzyk, że jesteś darmozjadem

Obrażeni na rzeczywistość.

21 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Dobra, kurwa, nie mogę tego shitu czytać. Już prawdy nei można powiedzieć, że baba rozrzutna ?

To seksizm!

 

make_me_sandwich2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

zakazywanie lub utrudnianie partnerce podjęcia lub wykonywania pracy; 

Nigdy się z czymś takim nie spotkałem osobiście.

 

Dla jasności, nie twierdzę, że takie zjawisko nie istnieje, twierdze jedynie, że w Polsce jest marginalne, a ja nie miałem okazji się z nim zetknąć.

 

Za to widziałem zjawisko przeciwne, dziesiątki "partnerek", które robiły wszystko żeby pracy nie podjąć, szczególnie jak mąż/ narzeczony byli zamożni. 

 

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

wydzielanie nawet małej ilości pieniędzy lub domaganie się przedstawiania paragonów za to, co zostało kupione w czasie codziennych zakupów; 

Każda rodzina ma ograniczone miesięcznie fundusze, Polska nie jest zbyt zamożnym krajem. Trzeba zrobić opłaty, kupić ubrania, środki higieny, jedzenie, często ludziom zostają niewielkie pieniądze, na wszelki wypadek typu. trzeba iść prywatnie do lekarza, naprawić pralkę czy lodówkę, naprawić auto.

 

Dla wielu rodzin sytuacja awaryjna gdzie trzeba wydać nadprogramowo kilkaset złotych to tragedia.

 

Wiele rodzin żyje z ołówkiem w ręku, więc jeśli jedna osoba jest nieodpowiedzialna i przepuści jakąś sumę pieniędzy na nieplanowane wydatki to później cierpi cała rodzina. Przypominam, że to kobiety odpowiadają za 90% zbędnych wydatków w gospodarstwie domowym, zakupów dokonują najczęściej pod wpływem impulsu.

 

Więc znacznie częściej mamy do czynienia z sytuacją gdy osoba nieodpowiedzialna trwoni wątłe rodzinne fundusze, a teraz może krzyczeć, ze jak partner prosi o paragon, to przemoc ekonomiczna. Tyle, że po przepuszczeniu kilku stów w sposób nieuzgodniony i nie umieszczony w domowym budżecie odbija się na wszystkich członkach rodziny.

 

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

wydzielanie pieniędzy na potrzeby rodziny warunkowo;

Pojawia się pytania co to jest warunkowe wydzielanie pieniędzy, jak autor to rozumie? 

 

Czy to jeż szantażowanie członka rodziny niezaspokojeniem jego podstawowych potrzeb jak ubranie, jedzenie, nieopłacenie rachunków? Jeśli tak to jest bardzo naganne zachowanie.

 

Natomiast jeśli wydzielanie pieniędzy dotyczy zakupów nadprogramowych/ zakupów towarów luksusowych to jest to metoda wychowawcza.

 

Prosty przykład:

 

Synu będziesz miał świadectwo z czerwonym paskiem dostaniesz nową konsolę Sony 5, a jak ci się nie uda to jeszcze rok pograsz na czwórce. 

 

 

Jest jeszcze jedna kwestia, o którą jak się domyślam autorowi chodzi ..... gdy dochodzi do stopniowego rozkładu pożycia w związku, coraz rzadszy sex, partnerkę boli głowa, zaniedbywanie obowiązków domowych, ciche dni, albo ciągłe awantury, mężczyzna przestaje fundować partnerce bonusy, kończą się torebeczki, szpileczki, wakacje pod palmami itd. 

 

I to chodzi o ten rodzaj bólu dupy, że jedna strona relacji przestaje inwestować w drugą gdy ta przestaje się angażować. Czyli, chodzi o to, że paniom się należy kasa partnera, za nic ;) 

 

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

dysponowanie wspólnymi pieniędzmi bez konsultacji z partnerką;

Jak już wspomniałem, większość niepotrzebnych wydatków w gospodarstwie domowym, zakupów impulsywnych, zakupów bez konsultacji z partnerem to obyczaj pań. 

 

Odwrotnie to się zdarza ale znacznie rzadziej. 

 

Jasne zaraz ktoś może wyskoczyć z przykładami alko/ narko/ hazardzistów, którzy przepuszczają kasę, no ale to będzie przykład marginesu, a margines jest jak sama nazwa wskazuje niewielki.

 

 Natomiast praktyki trwonienia pieniędzy przez panie są powszechne w tzw. normalnych relacjach.

 

Więc sama konstrukcja tego punktu na zasadzie "bez konsultacji z partnerką" jest gigantycznym nadużyciem, bo ma sugerować, że takie patologiczne zachowanie występuje częściej u mężczyzn niż u kobiet, a jest dokładnie odwrotnie. 

 

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

korzystanie z karty płatniczej, kredytowej czy debetowej partnerki bez konsultacji z nią;

 

Jak w punkcie wyżej, potężne nadużycie, znacznie częściej sytuacja jest odwrotna.

 

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

odmowa pójścia do pracy lub łożenia na utrzymanie rodziny;

 

Znów jeśli chodzi o mężczyzn jest to kwestia prawie wyłącznie marginesu społecznego, a u kobiet jest to częsta praktyka. Znów odwrócenie rzeczywistości. 

 

54 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

niealimentacja.

Tak tutaj jest problem, sporo mężczyzn nie płaci alimentów, sporo ma zaległości. 

 

Lecz tutaj znów nie jest kwestia czarno - biała. 

 

Ewidentna niesprawiedliwość w polskich sądach. U sąsiadów, Czechy, Niemcy prawo do opieki nad dzieckiem wychodzi mniej więcej 50:50, u nas mężczyźni są w sądach dyskryminowani.

 

Nie ma się co dziwić , że ktoś kto się czuje oszukany przez system nie chce płacić.

 

Podobnie jest z ofiarami alienacji rodzicielskiej, też wielu z takich ludzi nie chce płacić, jest to dla nich jedyna realna opcja sprzeciwu i metoda walki o widzenia z dziećmi.

 

Zbyt wysokie alimenty w stosunku do zarobków, wielu mężczyzn nie stać na zasądzone alimenty.

 

Płacenie alimentów na cudze dziecko, wielu zostało wrobionych w dzieciaka, dowiadują się po fakcie, prokurator nie ma chęci odkręcić sprawy, a mężczyźni nie chcą płacić na cudze dzieci.

 

Tak naprawdę, na ową "niealimentację" składa się wiele czynników i alimenciarz, alimenciarzowi nie jest równy, no ale fajnie jest to przedstawić jako zły ojciec nie płaci, święta "madka" cierpi.

 

 

Na koniec jeszcze wyjaśnię, czemu ten cały artykuł jest z tzw. "dupy wzięty".

 

Z tej prostej przyczyny, że stanowi kalkę z lewackiego głównego nurtu na zachodzie, gdzie przede wszystkim warunki socjalne i finansowe są inne, rozwiązania prawne zarówno w detalu jak i całokształcie są diametralnie różne od polskich.

 

To tak jakby autor posługując się instrukcją o hodowli gupików starał się stworzyć poradnik hodowli piranii.     

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy przykład też nie do końca. Przecież nowoczesne Panie sprzedają ciało innym mężczyznom, coś z kamerkami kombinują, więc wtedy zakażesz i idziesz do pierdla kurwa od razu, bez sądu. Po chuj sąd, jak od razu winny genetycznie. Szkoda kasy na proces. 

 

Oglądałem filmik z USA, gdzie w sądzie rodzinnym facio prosi o przełożenie alimentów, bo w robocie ciężko i na pół etatu dostał zatrudnienie tylko. Sędzina wydała wyrok więzienia, 3 miesiące. I gość zniszczone życie automatycznie. 

 

Pewnie niedługo płacenie na randce podciągną pod to, a jak nie zapłacisz to kurwa do więzienia pójdziesz. Już i tak większość kobiet bez portfela chodzi, bo frajerzy na wyciągnięcie ręki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Quo Vadis? napisał:

 

Cytat

O przemocy ekonomicznej można mówić wtedy, gdy jej sprawca używa pieniędzy albo innych dóbr materialnych po to, aby uzależnić od siebie finansowo drugą osobę. Jest to jednocześnie forma zaspokojenia przez niego swojej potrzeby sprawowania nad nią kontroli i władzy.

Co jeśli ktoś używa innych dóbr materialnych żeby uzależnić od siebie emocjnonalnie drugą osobę.

 

Albo lepiej: co jeśli ktoś używa innych dóbr, żeby uzależnić samą siebie od innych osób? Czy wobec tego sama sobie wyrządza krzywdę (przestępstwo)?

 

Nie podoba mi się to jak w tych innych cytatach jest tylko słowo 'partnerka' a nie 'partner'. To działa w obie strony, ja byłem ofiarą przemocy ekonomicznej ze strony bogatszej partnerki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Włoszech była pojebana akcja, którą można podciągnąć pod zjawisko wspomniane w tytule wątku. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka. 

Cytat

 

Na dwa miesiące więzienia skazał sąd w Turynie ojca 33-letniej kobiety za to, że przestał jej dawać kieszonkowe w wysokości 260 euro.

Według włoskiego sądu wiek dziecka nie ma znaczenia; mężczyzna musi wspomagać córkę, póki nie osiągnie ona stabilności zawodowej.

 

Sąd postanowił, że kara zostanie zawieszona, jeśli skazany przekaże córce 3 tys. euro tytułem zaległego kieszonkowego - podał dziennik "La Repubblica".

Według sądu ojciec ma obowiązek pomagać finansowo także dorosłemu dziecku, jeśli ma kłopoty.

Mężczyzna przestał dawać kieszonkowe córce przed kilkoma laty, za co podała go do sądu. On argumentował zaś, że nie ma oszczędności i sam jest bez pracy.

 

Kobieta tłumaczyła, że po uzyskaniu dyplomu z rachunkowości pracowała przez kilka lat dorywczo, a potem na pół etatu zaczęła zarabiać 600 euro.

Wtedy zaczęła się też domagać pomocy od ojca. Jest on rozwiedziony z jej matką, z którą ta mieszka.

Zaznaczyła, że również pensja w wysokości 786 euro, którą ma teraz, nie wystarcza jej na życie.

Ojciec zapytany przez sędziego, dlaczego przestał wspierać córkę, odparł: Bo jest dorosła i wiedziałem, że pracuje - relacjonuje gazeta.

Jak dodaje dziennik, nie przekonało to sądu, który orzekł: mężczyzna musi dawać córce co miesiąc pieniądze.

 

 

Było by śmieszne, gdyby nie było obrzydliwe, to eksploatacyjne podejście do rodzica. I machina prawna robiąca z ojca samobieżny bankomat.

A gdyby jemu powinęła się noga, zaczął mieć problemy ze zdrowiem, stracił możliwość zarobkowania? Ciekawe co wtedy.

 

Z drugiej strony, u nas w PL czasem zdarzy się, że rodzic, który nie zajmował się dzieckiem odnajduje się po latach i żąda alimentów, a sąd to czasem przyklepie.

Oba warianty kuriozalne.

 

https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/615889,wlochy-sad-kieszonkowe-ojciec-corka-wyrok.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Quo Vadis? said:

O przemocy ekonomicznej można mówić wtedy, gdy jej sprawca używa pieniędzy albo innych dóbr materialnych po to, aby uzależnić od siebie finansowo drugą osobę. Jest to jednocześnie forma zaspokojenia przez niego swojej potrzeby sprawowania nad nią kontroli i władzy.

Parafrazując:

O przemocy ekonomicznej seksualnej można mówić wtedy, gdy jej sprawczyni używa pieniędzy albo innych dóbr materialnych po to, aby uzależnić od siebie finansowo drugą osobę. Jest to jednocześnie forma zaspokojenia przez nią swojej potrzeby sprawowania nad nim kontroli i władzy.

 

Czyli taka definicja zastosowana do pojęcia przemocy seksualnej, prowadzi do oczywistego absurdu, że kobieta nie zaspokajająca potrzeb biologicznych męża w celu sprawowania nad nim kontroli, popełnia "przemoc seksualną". Co jest absurdem pokazjącym, że tak napisana definicja jest "z dupy do mordy" - w obu przypadkach.

 

1 hour ago, Quo Vadis? said:

Przykłady przemocy ekonomicznej: 

  • zakazywanie lub utrudnianie partnerce podjęcia lub wykonywania pracy (bo mąż Ani jest kierownikim, a ty czemu nie jesteś)
  • wydzielanie nawet małej ilości pieniędzy lub domaganie się przedstawiania paragonów za to, co zostało kupione w czasie codziennych zakupów (nie kupisz sobie książki, bo ja tak mówię)
  • wydzielanie pieniędzy na potrzeby rodziny warunkowo; (jak mi kupisz futro z norek, to będziesz mógł póść z kolegami na piwo)
  • dysponowanie wspólnymi pieniędzmi bez konsultacji z partnerką; (Kochanie, z kasy na prąd kupiłam sobie naszyjnik, cieszysz się?)
  • korzystanie z karty płatniczej, kredytowej czy debetowej partnerki bez konsultacji z nią; (j.w.)
  • odmowa pójścia do pracy lub łożenia na utrzymanie rodziny; (jak to mam płacić połowę rachunków za mieszkanie?)
  • niealimentacja. Jak Mosze Red mądrze napisał, pod tym słowem kryje się zbyt dużo rzeczy, by je zbyć jednym słowem.

 

2 hours ago, Quo Vadis? said:

Twój partner nie musi Cię popychać, szarpać czy uderzać, gdy ma zły humor. Wystarczy, że będzie Ci wydzielał pieniądze, poniżając Cię i terroryzując psychicznie. Wystarczy, że usłyszysz, że jesteś rozrzutna, nie umiesz gospodarować pieniędzmi, że do niczego się nie nadajesz. Wystarczy, że systematycznie będziesz słyszeć krzyk, że jesteś darmozjadem

Ja potrzebuję milion na nowe Lamborghini. A moja partnerka nie chce mi tego miliona dać, przez co mnie poniża. Uważa że to rozrzutność, bo nawet razem tyle nie zarabiamy. Pyta po co mi Lambo, że niby nie umiem gospodarować pieniędzmi. Mówi że jak zarobię tyle, to będę mógł sobie to Lambo kupić, co wyrażnie przecież jest poniżającym stwierdzeniem, że nie nadaję się do zarabiania.

 

Lewica sama się ośmiesza, w żałosnej parodii próby manipulacji społecznej, opartej wprost na seksiźmie - wobec mężczyzn. Bo każda definicja, w której zamienienie słów mężczyzna-kobieta sprowadza ją do absurdu, jest seksistowska.

Jest z tego jedna pożyteczna sprawa - można prostym pytaniem o "przemoc ekonomiczną" zobaczyć, która kobieta jest na taką manipulację podatna... i skreślić ją ze znajomych.

 

pVboL5WKTNdpBmePkRkmktIWdXPRGB9v.jpg

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ex była ofiarą przemocy ekonomicznej. Jej ex żerował na jej finansach. 

Ona jedyna pracowała. On siedział w domu z xboxem i piwem. Mieszkanko było jego starych co do Norwegii wyjechali. 

Na jej uwagi by nie wydawał tyle na piwo(jej kasy traktowanej jak wspólna) sugerował by wypierdalała. 

Potem znalazła lepszą pracę i jak chciała dać dyla to z obrączką wyskoczył. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Libertyn said:

Mieszkanko było jego starych co do Norwegii wyjechali.

- jeśli przesyłali synowi kasę na życie (a tak podejrzewam), to miał on wkład w budżet, nawet jeśli nie pracował

- Pani rozumiem mieszkała za darmo

- Pani post-factum twierdziła, że cała kasa była jej (bo co innego miała mówić). To motyw bardziej oklepany niż Najman, i równie wiarygodny co polityk...

12 hours ago, Libertyn said:

Potem znalazła lepszą pracę i jak chciała dać dyla

- czyli nagle Panią zaczęło być stać na własne lokum lub samodzielny wynajem

 

Tutaj tak naprawdę problem jest uniwersalny - są nim ludzie, płci obojga, których nie stać na życie w samotności. I z tego powodu wchodzą w związki, z biedy. Pytanie, kto za taki ich stan odpowiada, nie ma zaś właściwej odpowiedzi - natomiast daleki jestem od sklasyfikowania tego jako przemocy ekonomicznej. Raczej - spektrum pomiędzy wzajemnym pasożytnictwem, a obopólnie korzystną symbiozą. Tak, obopólnie korzystną - jako istoty zazwyczaj racjonalne, w pierwszym momencie gdy symbioza przestaje być dla jednej strony korzystna - zrywamy ją. I wtedy łatwo widać, że to mężczyźni są płcią sentymentalną i romantyczną, a kobiety kierują się raczej pragmatyzmem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat. Zatem przemoc ekonomiczna jest wtedy, kiedy nie dajesz kobiecie swojej kasy, ale również wtedy kiedy podwinie Ci się noga i żyjecie za jej kasę.

 

Dobrze porównane do przemocy seksualnej, jeśli kobieta nie wywiązuje się ze swoich obowiązków jest to przemoc, i mówię tu akurat stuprocentowo poważnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.10.2020 o 15:16, Quo Vadis? napisał:

Przykłady przemocy ekonomicznej: 

  • zakazywanie lub utrudnianie partnerce podjęcia lub wykonywania pracy; 
  • wydzielanie nawet małej ilości pieniędzy lub domaganie się przedstawiania paragonów za to, co zostało kupione w czasie codziennych zakupów; 
  • wydzielanie pieniędzy na potrzeby rodziny warunkowo;
  • dysponowanie wspólnymi pieniędzmi bez konsultacji z partnerką;
  • korzystanie z karty płatniczej, kredytowej czy debetowej partnerki bez konsultacji z nią;
  • odmowa pójścia do pracy lub łożenia na utrzymanie rodziny;
  • niealimentacja.

Zauważ, że nie jest to BEZPŁCIOWE tylko koniecznie KOBIETA. Tylko ona doświadcza przemocy ekonomicznej.

Facet nie ma przemocy ekonomicznej. Choćby przykład z kartą płatniczą, czy dysponowaniem hajsu bez wiedzy partnera ;D. 

Przykład z odmową pracy/łożeniem na rodziny, to też powinno być dla kobiet. Też założyły rodzinę więc koszta 50%/50%. Tzw. fifty-fifty. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frajer, frajerem pozostanie, w każdej dziedzinie życia.

 

Zauważyłem pewną zależność wśród moich znajomych- im większy wąż w kieszeni, tym więcej sukcesów z kobietami, większy u nich szacunek.

 

Nikt nie szanuje frajerstwa i braku siły psychicznej, nikt.

 

Dostaję spazmów, jak mam wydać choćby 5 złotych, na potrzeby osoby innej, niż ja sam.

 

Z przemocy ekonomicznej korzystam sam, na swoją korzyść - na randkach zapominam portfela, w relacji z dziewczyną, w Biedronce zapominam portfela, robiąc wstydliwe oczy i udając, że naprawdę zapomniałem.

 

 Jestem bezwzględnym, chamskim egoistą, rucham lewackie ideologię w dupę i jestem z tego niezmiernie dumny, bo widzę do jakich wspaniałych rzeczy w życiu prowadzi bezwzględność wobec innych ludzi i przede wszystkim wobec siebie.


Nie ma na tym świecie nic więcej prócz SIŁY i SŁABOŚCI, nie ma.

 

Więc mądrze wybierzcie stronę !

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj rozmawiamy o szpili, która jest wbijana facetom. Szpili ideologicznej, spełniającej kilka funkcji i celów. Między innymi to jasne obsadzenie ról przemocowiec i ofiara, funkcja ekonomiczna i społeczna pokazująca niską sytuację społeczną kobiety - kasta wyzyskiwaczy, stereotypowe podejście do roli mężczyzny w związku i jego dziwacznych, niezrozumiałych potrzeb. Takich bzdurek można by mnożyć. Każdy wie o co chodzi. :D 

Niestety wbrew ideologicznej ekstazie, jak tu już zauważyli poprzednicy zaczyna się zjadanie własnego ogona i sprzeczności. Nowoczesna kobieta bierze kasę za usługi seksualne? Nowoczesna kobieta nie ma własnych pieniędzy? Nowoczesna kobieta statystycznie bardziej wykształcona, silna i mądra istota, tkwi w związku z przemocowcem? :D  

Ale tu oczywiście nie chodzi o realia, czy faktyczną sytuację źle traktowanych kobiet np. w Indiach. O nie.  :D 

Edytowane przez balin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemoc ekonomiczną można prosto zlikwidować ;) ustawowo nakazać 50% partycypacje w kosztach życia dla każdej osobopostaci w związku formalnym/nieformalnym. Kasy fiskalne i tak już mają obowiązkowe łącze z bazą danych u ministra... jeszcze tylko zlikwidować obrót gotówkowy, co jest wyłącznie kwestią czasu, i będzie. (edit: oczywiśce wszystkiego będzie pilnował jakiś algorytm. Mający dostęp do baz danych z wydatkami i kont bankowych. - Osobopostacio Kowalski, wasza partycypacja w wydatkach związkowych wynosi tylko 40%. Macie 24 godziny zaprzestanie przemocy ekonomicznej!!!)

 

Moglibyśmy zostać awangardą światowego postępu, prawdziwą Wielką Lechią.

Już nie drę łacha :P

 

Chociaz to nie jest takie nierealne.

W końcu skandynawowie chcą do końca odejść od obrotu gotówkowego, a jak im się uda to pewnie komisarze europejscy pójdą tym samym torem. Covid też pewnie będzie argumentem, bo "karta płatnicza jest higieniczniejsza". Wycofuj gotówkę, walcz z covidem.

Orwellowi się nie śniło.

 

 

Edytowane przez BumTrarara
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS Mam pytanie do ciebie bo widzę ze jesteś z tych którzy krótko mówiąc "pier__lą społeczne zasady"...

Czy ty np miałeś sytuacje że ktoś zauważył że nie postępujesz jak inni i zwracał ci na to uwagę że to "złe"?

W sensie że chciał ci narzucać swój tok myslenia?

Bo niestety ja w większości poznałem gości którzy mają bardzo społeczniackie myslenie albo po prostu nie chcieli się dzielić swoim(np. podobnym do twojego) światopoglądem.

Czy tacy ludzie jak ty nie dzielą się za bardzo swoimi zasadami w myśl "frajerki mnie nie zrozumieją" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ramaja Awantura napisał:

@RENGERS Mam pytanie do ciebie bo widzę ze jesteś z tych którzy krótko mówiąc "pier__lą społeczne zasady"...

Czy ty np miałeś sytuacje że ktoś zauważył że nie postępujesz jak inni i zwracał ci na to uwagę że to "złe"?

W sensie że chciał ci narzucać swój tok myslenia?

Bo niestety ja w większości poznałem gości którzy mają bardzo społeczniackie myslenie albo po prostu nie chcieli się dzielić swoim(np. podobnym do twojego) światopoglądem.

Czy tacy ludzie jak ty nie dzielą się za bardzo swoimi zasadami w myśl "frajerki mnie nie zrozumieją" ?

Tak było, do czasu jak nie nabrałem olbrzymiej pewności siebie, arogancji wręcz tj. do około 15,16 roku życia.

 

Zawsze byłem dziwny, aspołeczny, ale w sensie łamania zasad, bo towarzyski potrafię być i to bardzo.

 

Z biegiem czasu nauczyłem się, że w realu mimo swojej wiedzy, muszę w niektórych sytuacjach potulnie machać głową i dobrze kłamać, w myśl ogólnie panujących norm i zasad, mimo że wewnątrz siebie często, gęsto się z nich śmieję, bo nie mają one żadnego sensu i są nieprawdziwe.

 

Bardzo ważną umiejętnością życiową,  jest umiejętność kłamania.

 

Ludzie potrafią być b. pomocni, a gadając na prawo i lewo kazania typu "Red Pill" odstraszam tylko ludzi, bo kto ma wiedzieć, ten wie.

 

Ja muszę zamknąć mordę.

 

Trzeba grać, zakładać maskę normalności.

 

Inaczej sytuacja wygląda zaś, jak się najebie, albo coś wciągnę, wtedy nie mam już żadnych oporów i potrafię pierdolić kazania kolegom niczym Wojtyła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.