Skocz do zawartości

Przydatne informacje/rady/wiedza na studia


Chains

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. 

 

Będzie krótko :)

 

Właśnie zdałem maturę i udało mi się dostać na studia. Chętnie posłucham rad starszych braci, którzy są w trakcie lub ukończyli studia. 

 

W pierwszy dzień, kiedy złożyłem papiery, zauważyłem, że nie wiele osób jest skorych do pomocy, a zdecydowana większość jest spięta tak, jakby mieli zaraz pierwszy raz z prostytutką. Czy wszędzie ludzie czują się tak niekomfortowo i naprawdę już "dorośli" (czyt. pełnoletni) nadal zachowują się jak dzieci? 

 

Pozdrawiam,

Chains.

 

Edytowane przez Chains
Powtórka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chains napisał:

Czy wszędzie ludzie czują się tak niekomfortowo i naprawdę ludzie już "dorośli" (czyt. pełnoletni) nadal zachowują się jak dzieci? 

Zmieniają środowisko po kilku latach :) Intrawertycy zwłaszcza rzadko czują się w czymś takim dobrze.

 

Studia skończyłem 8 lat temu (ale ten czas zapierdala... :( ). Z perspektywy czasu - był to niezły okres, ale duuuużo gorszy od licealnego - dużo więcej nauki, mniej swobody, dużo mniej zażyłości w znajomościach z ludźmi, częste zmiany otoczenia (grupy, potem specjalności, potem grupy na magisterskich... co rok nowa ekipa prawie), upierdliwa sesja, pisanie prac dyplomowych.

 

Dużym plusem na studiach jest generalna łatwość w nawiązywaniu relacji, minusem - trwałość tych relacji. Jest ona prawie żadna. Możesz oczekiwać, że 95% znajomych albo nawet więcej przestanie istnieć dla Ciebie w momencie zakończenia studiów.

 

Kolejny plus - łatwo poznawać dziewczyny, chyba najłatwiej w życiu - dlatego tak wiele małżeństw "zaczyna się" właśnie tutaj - potem w życiu już nie ma tak łatwo.

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem studia, dzięki współpracy więc znalezienie odpowiednich ludzi to raczej priorytet. 

 

Do tego ultra rada znajdź kogoś na kolejnym roku, zapytaj, czy może ci nakreślić, dać notatki do skserowania, na kogo masz zwracać uwagę, charakterystyka wykładowców, przemyślenia. Pomagałem nowym rocznikom, bo mi też pomagano w przeszłości, więc nawet sam zagadywałem i pożyczałem materiały. 

 

Załóż maila roku, albo grupy, cokolwiek i tam wymieniajcie się materiałami, pracami, pytaniami na egzaminy, przeciekami, info organizacyjnym, ewentualnie grupa zamknięta na FB. Na studiach ogarnąłem trwałą przyjaźń, do tej pory się rozwija, a już minęło w chuj czasu, chyba z 10 lat. 

 

A już idealnie by było, jakbyś dostał dostęp do maila z poprzednich lat, albo ze starszych roczników od samego początku. Miałbyś właściwie ustawione wszystko. Zagaduj i wymieniaj się tym, co masz, aż pyknie w ludzi honoru. U mnie był taki frajer, który twierdził, że "kumple" to jego wewnętrzna konkurencja i nikomu nie pomagał, albo pomagał w sposób fałszywy, czyli sprzedawał nieprawdziwe informacje. Też tacy są, ale na nich to lać ciepłym moczem i jebać przy każdej okazji. 

 

Da się znaleźć, ale trzeba szukać. Miałem na studiach 4-5 zajebistych osób, z którymi się uczyłem, pomagaliśmy sobie i tak dalej. Kozackie czasy, dobrze wspominam. 

 

No i raczej wyrób w sobie samodzielność, bo na studiach to nic nie jest oczywiste. Wiadomo, dochodzi jeszcze ten polski, nieprofesjonalny klimat w wielu przypadkach. Pojebani wykładowcy, ćwiczeniowcy, którzy nie rozumieją materiału. Wtedy szukasz gotowców. 

 

Na roku z każdym przegadałem kilka zdań, ze starszymi rocznikami również. Po prostu gadka szmatka i pytanie z dupy, Przy okazji prośba o pomoc. Jak naciskasz delikatnie to ludzie ogarniają. Wystarczy prosić i pytać, krótko mówiąc. Przysięgam, z każdym po zdaniu, czasami jakaś impreza, nawet się wpraszając, co tam robicie, mogę się zabrać, mam trochę wolnego? Dawaj i tym podobne. 

 

Ze 100 osób dosłownie 2-3 godne uwagi, ale tak jest praktycznie wszędzie. Zdarzają się wyjątki, idealna konfiguracja grupy, ale rzadko, bardzo rzadko. Teraz to nie wiem, jak jest, może wszystkich już popierdoliło. 

 

I najlepiej, żebyś zawsze miał coś na handel, czyli wyspecjalizuj się w chodzeniu na jakiś trudniejszy wykład, rób dobre notatki czytelne, studiuj pilnie, słuchaj. Ogarnij tak ze 2-3 przedmioty, a ludzie sami do ciebie zaczną się zgłaszać, a ty im powiesz dawaj ty mi to i to, albo załatw, a ja ci dam to i to. Czysty biznes. U siebie handlowałem matmą, bo nikt nie kumał i miałem dojścia do starszych roczników, więc zawsze mnie pytali, co w trawie piszczy i na kogo uważać. I tak się ustawiłem w sumie, 2 rzeczy xD Naciskasz i prosisz non stop. Najlepiej dla kolesia poszukiwać uległych, szarych myszek, które pilnie siedzą i podzielą się notatkami.

 

Dobra opcja też się wymieniać czasem spędzonym na wykładach. Raz ziomek idzie, raz ty i jesteście na bieżąco, jeżeli nie da się inaczej załatwić. Można zróżnicować i ogarnąć wszystko. Im więcej ludzi, tym lepiej organizować różne myki oszczędzające czas. 

 

Sprawdziłem na studiach właściwie wszystkie organizacje, starsze roczniki, zagadywałem z młodymi ćwiczeniowcami, chodziłem czasami na korki, że niby potrzebuję wsparcie przy jakimś zagadnieniu, albo jakieś zagadnienie mnie interesuje i do trudnego profesora tam się pouczyć, czegoś dopytać i zawsze miałem później fory. Proste, psychologiczne zagrywki. Im więcej się pokazujesz, tym lepiej. Gadka, gadka i jeszcze raz gadka + biznes. 

 

Na roku wszyscy potrzebują takiego typka i możesz się nim stać. Na takich warunkach przejdziesz najtrudniejsze studia bez większych problemów. 

Edytowane przez mac
  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac

 

Dzięki za twoją super wypowiedź. Napewno przyda mi się to co napisałeś. Jestem z tych osób co nie wstydzą się zagadać, poprosić o coś itd. więc to już jakaś część sukcesu. 

 

W technikum nauczyłem się, że raczej na nikogo liczyć nie mogę, więc na wykłady będę zawsze sam zapierdalał, no chyba, że trafi się jakiś wyjątek i z kimś będę chodził na "zmiany".  

 

Tak, czy siak, wielkie dzięki! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Chains napisał:

 

W technikum nauczyłem się, że raczej na nikogo liczyć nie mogę, więc na wykłady będę zawsze sam zapierdalał, no chyba, że trafi się jakiś wyjątek i z kimś będę chodził na "zmiany".  

To nie chodzi o twoje przekonania, tylko interes. W teorii gier możesz pierwszy zaryzykować i sprawdzić człowieka. Ty dajesz coś i czekasz na potwierdzenie, czy ten ktoś odbije i zrobi to, o co prosisz, czy zadanie zostało wykonane. Zapętlacie wzajemnie i odnosicie sukces. Gra trwa cały czas. 

 

Oczywiście, że możesz liczyć na siebie, ale jest też BIZNES współzależności. Nie ma człowieka niezależnego ostatecznie. Życie to siatka współzależności. Jesteś w systemie, w którym budujesz powiązania. Im więcej będziesz miał, tym więcej ludzi zacznie zależeć od Ciebie. Zmień delikatnie paradygmat i daj jakość. Możesz testować jakością innych, jak nie odbije zasady wzajemności wpisujesz do notesika i olewasz. Masz wiele lat zaoszczędzonych problemów po jednej próbie. Czyż to nie wspaniała inwestycja? Mówię na 100 osób 2-5 znajdujesz i masz spokój na lata. Grupa 4-5 osób z różnymi specjalizacjami i żyjesz, jak pączek w maśle. 

 

W LO zrobiłem robotę pierwszego dnia, bo podchodziłem do ludzi i podawałem rękę z uśmiechem. Po chuj stoisz, jak ten pajac przy ścianie, skoro i tak spędzimy ze sobą w ławkach kilka lat? Zacznijmy już od pierwszego dnia się ziomować. Sprzedałem taki paradygmat w grupie ziomków i to były jedne z najlepszych lat mojego życia. Wszędzie tak działałem, teraz żyję sam, bo tak wybrałem. Ale jakbym wrócił gdzieś do pracy z ludźmi to stałbym się człowiekiem orkiestrą. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studia srudia lepiej idź do roboty jakiejś. Wogole to zaliczaj na 3 i nie przejmuj się ocenami na wykłady nie chodz. Szwagier dobrze się uczył zawsze 5 zawsze był na wykladach i zarabia 2300 10 lat po studiach. A jego kolega nie chodżal na wykłady egzaminy zaliczone ale w 3 termin i jako jedyny na roku jest geodeta i zarabia pewnie 3 razy tyle co mój szwagier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2020 o 18:23, Chains napisał:

Cześć.

Jaki kierunek studiów wybrałeś ?

Prawo, medycyna, studia inżynierskie, informatyka, studia mundurowe ? A myślałeś np. o mundórowce ? Służba w policji ?

W dniu 7.10.2020 o 18:32, Januszek852 napisał:

trwałość tych relacji. Jest ona prawie żadna.

Racja, ja ze studiów raz na rok spotykam się tylko z jednym znajomym, a było nas coś koło 130 osób na roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2020 o 18:23, Chains napisał:

Właśnie zdałem maturę i udało mi się dostać na studia. Chętnie posłucham rad starszych braci, którzy są w trakcie lub ukończyli studia. 

Hmmm ja poszedłem na "studia" a inni się uczyć na tym samym roku ;) Jak przyszło co do czego, czyli obrona licencjatu, praktycznie wszyscy podobne wyniki :D Jedni siedzieli w notatkach a inni na imprezach. Piękne czasy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, romi99 napisał:

Studia srudia lepiej idź do roboty jakiejś. Wogole to zaliczaj na 3 i nie przejmuj się ocenami na wykłady nie chodz...

Pozwolę sobie mieć inne zdanie. Zależy jakie studia i co Ciebie interesuję. Na wykłady chodź może coś Ciebie zaciekawi. Będziesz wiedział jak wygląda wykładowca ?.

Można się zapisać do różnych kół naukowych i innych organizacji zdobywać znajomości, doświadczenie, wiedzę. Dobrze sobie też ogarnywac już pracę, może być dorywcza. Wykształcenie otwieraja nowe drzwi.. 

Statystycznie ludzie z lepszym wykształceniem zarabiają lepiej.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Chains napisał:

Po co ci studia z historii ? Jak chcesz pójść do służb mundurowych ? Lepiej, żebyś poszedł na filologię , nauczył się 2 języków obcych, zapisał się na sztuki walki, tak, żebyś po ukończeniu szkoły sztuk walki, tam gdzie uczęszczałeś zostały tobie wystawione zaświadczenie, z tego są dodatkowe punkty do Policji, czy nawet jakbyś zrobił prawo jazdy kategorii C i jeździł. Z historii, nawet jak zrobisz magistra to tylko kilka punktów załapiesz.

 

Zobacz jeszcze na rynek pracy: Potrzeba informatyków, specjalistów po studiach inżynierskich, dobrych spawaczy po zawodówkach, z biegła znajomością 2 języków obcych, kierowców z prawem jazdy kategorii C, prawników, lekarzy tym bardziej. Nawet Finanse i rachunkowość taki kierunek studiów jest dużo lepszy niż historia, myślałeś co będziesz robił , jak się nie dostaniesz ? Znajomy skończył studia magisterskie z historii, popracował kilka lat, po czym stwierdził, ze to lipa i poszedł na polibudę studiować studia inżynierskie i zakuwał 2 języki obce przy okazji, teraz robi certyfikaty, uważa studiowanie historii za stracony czas, chciał być nauczycielem, ale jest niż demograficzny i na początek masz ochłapy i bez pleców to nie przejdziesz. Będziesz pisał jakąś książkę historyczną może ci się przydać te studia, nikt tobie nie będzie dosrywał, ze nie masz kierunkowego zawodu, studiów, albo jak będziesz starał się o pracę w muzeum czy Instytucie Pamięci Narodowej, tez jest całą masa chętnych, bo sam startowałem

Edytowane przez Boromir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, romi99 napisał:

Studia srudia lepiej idź do roboty jakiejś. Wogole to zaliczaj na 3 i nie przejmuj się ocenami na wykłady nie chodz. Szwagier dobrze się uczył zawsze 5 zawsze był na wykladach i zarabia 2300 10 lat po studiach. A jego kolega nie chodżal na wykłady egzaminy zaliczone ale w 3 termin i jako jedyny na roku jest geodeta i zarabia pewnie 3 razy tyle co mój szwagier

To brzmi jak jakieś gównostudia.

 

Spróbuj tak robić na medycynie czy prawie. Raz, że ich nie skończysz, dwa - że jeśli jakimś cudem się uda, to nie będziesz po nich nic wiedział i będziesz beznadziejnym prawnikiem czy lekarzem.

 

Na takie wygłupy można sobie pozwalać na gównokierunku, który w sumie jest po nic, a uczenie się na nim - bezcelowe. Tylko po co iść na taki kierunek?

 

Na studiach, które coś dają musisz się uczyć. Jeśli chcesz chodzić na imprezy, to też znajdziesz na to czas, ale lwią część tego okresu wypełni nauka.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Januszek852 napisał:

To brzmi jak jakieś gównostudia.

 

Spróbuj tak robić na medycynie czy prawie. Raz, że ich nie skończysz, dwa - że jeśli jakimś cudem się uda, to nie będziesz po nich nic wiedział i będziesz beznadziejnym prawnikiem czy lekarzem.

 

Na takie wygłupy można sobie pozwalać na gównokierunku, który w sumie jest po nic, a uczenie się na nim - bezcelowe. Tylko po co iść na taki kierunek?

 

Na studiach, które coś dają musisz się uczyć. Jeśli chcesz chodzić na imprezy, to też znajdziesz na to czas, ale lwią część tego okresu wypełni nauka.

Jeśli dla cb geodezja jest gowno kierunkiem. Siostra po prawie 10 lat po studiach 1900

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.