Skocz do zawartości

Przerwa w oszczędzaniu


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w podobnej sytuacji, z tą różnicą, że mieszkam sam w kawalerce. Chcę kupić duży TV, by wreszcie wracając z pracy móc zjeść obiad oglądając kino kopane z lat 80. Bo lubię kino kopane z lat 80. Nie po to hoduję garba na plecach, by odmawiać sobie takich przyjemności i będąc po 30 oglądać Van Dama na tablecie. Wydam 1/3 pensji na TV i nie będę miał z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia bo wiem, ile pracy kosztowało mnie dojście do stanu, że mogę sobie je kupić. 

 

Druga kwestia to wydawanie kasy na głupoty. Ostatnio wydaję za dużo na dupy, ale staję się bardziej asertywny. Idąc do knajpy z Panią gdy kelner mówi kwotę  to po dwóch sekundach ciszy mówię: "Dziś Ty płacisz".  Dotarło do mnie, ile kasy wylatuje w trosce o relacje, a ile w na moje własne, nawet głupie zachcianki. Do łóżka mogę dziś iść z tą, a za tydzień już inna będzie wyznawała mi miłość, ale TV żadna mi nie kupi. 

Edytowane przez horseman
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, radziu napisał:

Jebie mnie np. jakieś tam imprezowe życie @RENGERS, co poruchałem w jego wieku to poruchałem, nawet jeśli mniej niż on (na pewno) to swoje fajne wspomnienia też mam, a ważniejsze jest dla mnie to, aby np. w wieku 35 lat mieć siano i być wolnym finansowo i za żadne skarby bym tego nie zamienił na trochę więcej seksów i wciąganie kreski za młodu.

Wszystko dla ludzi, ja coś powciągam raz na 2 tygodnie, popije również, widzisz, ja każdego dnia się uczę, by być jak najlepszym w swoich dziedzinach, wiem co to oszczędzanie bo oszczędzałem od 16 roku życia :D

 

Chodziło o to, żeby czasem się w życiu zabawić, bo nie wiadomo czy coś nie pierdolnie następnego dnia.

 

Szanować i oszczędzać kasę, ale mieć świadomość, czym jest życie i jak ulotne jest.

 

Wiadomo, że budowanie majątku i umiejętności w męskim życiu,  jest dużo bardziej satysfakcjonujące, od nawet najpiękniejszej kobiety, ruchanej w grecką fetę.

 

Wyśrodkować.

 

Iść drogą środka, ta jest właściwa.

 

Aaa, ostatnio ruchałem, jakoś 2 tygodnie temu, nie rób ze mnie jakiegoś Alwaro, bardzo Cię proszę  i pozdrawiam :P 

Edytowane przez RENGERS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, radziu napisał:

 

A to w wieku 35 lat nie będę mógł? No błagam Cię... Są divy, jest Tajlandia, możliwości od groma. Wystarczy mieć KASĘ.

W sumie jedno mnie nurtuje skoro tyle o tym oszczędzaniu, nie szkoda Ci było 300zł? Przez to prędzej diva kupi nową kawalerke niż Ty :)

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radziu nie wiem o czym mówisz. Żebym do 30 kupił mieszkanie, to nawet jakbym wpierdalał szczaw i chodził w ubraniach z PCK i nie mył się, to i tak bym nie zrobił nawet na połowę mieszkania.

 

Pierdolenie. Elo. 

A co do poznawania starych bab po przejściach, patrz 40stek zadbanych tych mitycznych, to też mam to w dupie, bo już teraz z roku na rok coraz bardziej mam wyjebane na te seksy. 

 

Ja nie mam ani majątku, ani wspomnień. 

 

Jak mówisz, że można odłożyć na mieszkanie to rozpisz mi proszę na miejsce ile zarabiałeś i ile odkładałeś. No chyba że pracowałeś w DE, a mieszkanie kupiłeś w Knurowie Dolnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Black około 380.000 pln kosztuje mieszkanie w moim mieście wojewódzkim.

To mi daje jakieś 15 lat jeszcze oszczędzania.

Przy tym jeszcze chciałbym mieć jakiś samochód po drodze, gdzieś pojechać na wakacje czy zjeść coś lepszego czasem.

 

Także tego...

Nie wykluczam też, że wraz z upływem lat pensja będzie mi rosła, ale myślę, że 10 lat mi minimalnie zajmie odkładanie na to mieszkanie.

 

Ale wolałbym, żeby rodzice mi przepisali atrakcyjną działkę gdzie by ideolo stanął dom i za te pieniądze stanąłby fajny dom, a nie kurnik.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, radziu napisał:

Ja w wieku 29 lat odłożyłem 140 tys. zł, a jako, że kupiłem mieszkanie blisko Warszawy (ale nie w samej Warszawie), to wtedy kupiłem okazyjnie, za 250 tys. zł. Czyli uzbierałem ponad połowę.

Gdybym przez ostatnie 7 lat naprawdę zacisnął pasa, nie wchodziłbym w LTR, ignorowałbym znajomych, na których też tracę kasę, mieszkałbym z rodzicami, albo ze studentami w mieszkaniu na wynajem to dziś... Miałbym pewnie z 30/40 tysięcy więcej i tyle by mi to dało. Nie każdy z nas będzie rentierem, dla wielu 5k na miesiąc to już bogactwo.

 

Jestem oszczędny, ale chcę mieć jakoś radość z życia. Rok temu paskudnie złamałem nogę schodząc ze schodów, z których schodziłem setki razy. Skończyło się na drutach i operacji. Powrót do pracy po zwolnieniu nie był łatwy, bo ominęło mnie wiele spraw bieżących, a ludzie nauczyli się funkcjonować beze mnie i liczyłem się ze zwolnieniem. Leżąc na kanapie, z gipsem po łoniaki nie myślałem o tym czy starczy mi oszczędności na 3 czy 30 miesięcy. Myślałem o dupach, które puknąłem, o kumplach z którymi miałem krzywe akcje, o ludziach którzy zachowali się względem mnie źle, o błędach w życiu, które popełniłem. I wiesz co? Nie żałowałem nawet pierścionka zaręczynowego, który kupiłem eks. Żyłem jak umiałem najlepiej Arch. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.