Skocz do zawartości

Historia i pytanie od Pani do Panów


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Omni napisał:

Zawsze w każdym związku byłam w pełni niezależna finansowo. Mam swój majątek, w którego skład wchodzą nieruchomości. Nie potrzebuję żeby mężczyzna mnie gdzieś woził - mam auto i jeżdżę naprawdę dobrze (przytaczam męskie opinie jakie usłyszałam dotąd o moim stylu jazdy), nie oczekuję, że coś za mnie zrobi, zaniesie, przyniesie i załatwi - zostałam wychowana na osobę w pełni niezależną i jest mi z tym dobrze. Jeśli na wykonanie czegoś nie pozwalają mi siły to umiem poprosić o pomoc lub wynająć osobę, która zrobi to w ramach swojej codzienności zawodowej.

Moim zdaniem w tył właśnie tkwi problem. Sporo facetów deklaruje, że chciałoby związku 50/50 ale niewielu wie z czym się to wiąże. Przychodzi frustracja z braku możliwości bycia panem i władcą. Z moim ex miałam taki problem, więc może i w twoim przypadku ma to sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Omni napisał:

Także z czystej naukowej ciekawości i uprzejmie proszę bez niegrzecznych uwag - chętnie wysłucham Waszych opinii co do mojej sytuacji. Jeśli widzicie mój błąd - wskazanie go byłoby mile widziane. 

A może poprostu faceci wolą takie kobiety, które trzaskają drzwiami, robią im aferę na pół ulicy, a na końcu każą się przepraszać bo był dla nich taki okrutny?

Może się po prostu za bardzo narzucałaś lub starałaś. Zwykle tak jest, że jak za bardzo latasz wokól kogoś to zaczynają Cię mieć dość i w dupie. Moja pierwsza dziewczyna cały czas chciała nonstop przebywać ze mną, sms 24/7 o byle gówno, cały czas "kocham Cię", chorobliwa zazdrość i urojenia, że mam milion adoratorek (częściowo miała rację, bo były wtedy 2 adoratorki, ale nie miala prawa o tym wiedziec) i w ten sposób w krótkim czasie zacząłem jej mieć dość i już po 2 miesiącach chciałem zerwać, ale jakoś wytrzymalem 1,5 roku i sama zerwała już nawet nie pamietam z jakiego powodu i mnie to nie obchodzi, bo w konc bylem wolny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Libertyn napisał:

 

Moglibyśmy się umówić ? xD

Też za fetysz mam jasną i szczerą komunikacje.

Gdzie jest kruczek?

I fajnie. Tylko że masa osób nie znosi uwag i w zasadzie traktuje je jak atak

Bardzo możliwe. Współcześni mężczyźni nieraz są rozpieszczeni przez gosposio-matki

Widać  jesteś ładna i dla tej urody są w stanie na krótką metę udawać że poważają Twoje hobby czy poglądy. Zresztą to częste jest też u kobiet. Dochodzi zazdrość.

Bo to jest hobby? Ja robię dokładnie to samo ale nie uważam tego za hobby. Czy oglądanie np. "Na wspólnej" to hobby? Nie. Tak samo jak hobby nie jest jeżdżenie All Inclusive.
No chyba że sama takie stroje szyjesz i nosisz

Bo pewnie sami mają hobby typu oglądanie filmów wojennych. I tak realnie nie ma o czym gadać. W sumie czym to się różni od chodzenia do kina? Idziecie, oglądacie, żrecie popcorn, rozchodzicie sie

Bo co w zasadzie podczas spaceru się działo? Ja miewałem spacery gdzie bite  3 ha intensywnie rozmawiałem, i takie gdzie po prostu szedłem obok innej osoby i w zasadzie nie było tematu.

Może byłaś dodatkiem do ruchania. A może nie komunikowałaś tego że się martwisz. A może wiązałaś się ze społecznymi retardami którzy zwyczajnie nie umieli pokazać że się przejmują. 

Ohh. Czyżby jednostronna rola ratowniczki? Czasem tak jest że jak zbyt bardzo dbasz o kogoś to ta osoba tego nie szanuje. Wiecznie pomagająca opiekunka nie jest w stanie mieć problemów dla jej podopiecznych. A moze po prostu stałaś sie tłem nie budzącym większych emocji, bo stabilnym i pewnym

Przykro mi to czytać. Z drugiej strony, co Cię z nimi łączyło? Była wieź czy byliście dwoma randomami co postanowili  ze sobą chodzić?

Każda niemal uważa się za inteligentną i atrakcyjną. Może problem tkwi w Tobie? I przyciągasz pijawki. Nie wiem. Mam za mało danych. Ja mam tak że przyciagam dziewczyny  w jakiiś sposób wybrakowane. DDA, DDD,BPD, Depresyjność

Faceci nie wolą, ale takie kobiety powodują wylew hormonów, emocje. Prześledź tematy związane z Borderline. Ludzie lubią emocje. Spójrz ile osób chodzi na mecze, ile ogląda horrory czy kryminały. A wesołe miasteczka? Ludzie chodzą tam dla emocji.
Tak samo jak wy niby wolicie tą spokojną rodzinkę, ale skrycie fantazjujecie o czymś zgoła innym (fenomen Greya)

 

To o niczym nie świadczy. Znam pannę co miała kilkanaście związków rocznie. Związek nie równa się więź.

No cóż teraz jak wiesz z góry, że mam dobrą pozycję materialną to może chcesz umówić się ze względu na nią :) nie no żartuje.

Jeśli chodzi o tą "jednostronną ratowniczkę" - być może. Może już w związku chciałam troszczyć się za bardzo. 

Jeśli chodzi o to co nas łączyło - zwykle były to właśnie zainteresowania i poglądy - poza tymi, które otwarcie uznawali za głupie. Konkretny typ literatury, sport, zamiłowanie do spędzania wolnego czasu na konkretnych aktywnościach, podobne wartości wyniesione z domu - a przynajmniej początkowo na takich pozowali bo przyznaje, że z czasem zaczęły się te rzeczy między nami rozjeżdżać. 

Co do rozmów np. Podczas spaceru - zazwyczaj jestem w stanie powiedzieć coś na rzucony temat, sama podnieść jakiś temat do rozmowy, a jeśli nie wiem na dany temat nic to bardzo chętnie posłucham. Jeśli ktoś chętnie chce mi o czymś mówić to wolę słuchać niż mówić. 

A jeśli chodzi o ilość związków - moje w przeciwieństwie do związków Twojej znajomej trwały w latach. Nie interesują mnie krótkie przygody. Jeśli zaczynam z kimś być to z założeniem, że spędzę z tą osobą życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Omni

Z mojej perspektywy to raczej standardowe problemy związkowe.

Po jakimś czasie przychodzi codzienność w relacji a rzadko kto jest na nią gotowy. Z reguły traktujemy relacje z atrakcyjnym dla nas partnerem jak antidotum na wszystkie bolączki a tu lipa, związek jak i cała reszta społeczno-stadnych fajerwerków nie gasi pragnienia tego czegoś.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Czyżbyśmy mieli na pokładzie kolejną mityczną Himalajkę, samodzielną nie tylko finansowo, z majątkiem, nieżerującą na partnerze, świetnie jeżdżącą własnym samochodem, wykształconą, inteligentną i oczywiście z wyglądu powyżej 10/10, tak przynajmniej 12/10. Czas pokaże

Przecież wiadomo, że "chłopcy" to będą dla niej wszyscy o niższym statusie/zaradności. Za to sama, zgodnie z regułami hipergamii, będzie celować w "mężczyzn", czyli tych wyżej od niej. Ci wyżej mogą przebierać, bo na nich lecą wszystkie, a "męskie cechy" u kobiety nie są pożądane. Lepsza jest uległa, kobieca i ciepła.

No więc jest problem. :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Libertyn napisał:

Tak samo jak wy niby wolicie tą spokojną rodzinkę, ale skrycie fantazjujecie o czymś zgoła innym (fenomen Greya)

Ja wolę spokojnego gościa (proszę nie dorabiać teorii beciaka), z którym pogram wieczorek w chińczyka. Co do pisiąt twarzy greja, miałam rozmowę na ten temat z kilkoma kumplami i wyszło na to, że im większa kłoda w łóżku tym większa fanka tego filmu.

 

 

Generalnie do tematu.

Ciężko jest znaleźć sensownego partnera (kobietę jak i mężczyznę), więc radzę nie szukać na siłę, co najwyżej cierpliwie czekać i nie uzależniać swojego szczęścia od potencjalnego wybranka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, CzikaBoom napisał:

Ja wolę spokojnego gościa (proszę nie dorabiać teorii beciaka), z którym pogram wieczorek w chińczyka. Co do pisiąt twarzy greja, miałam rozmowę na ten temat z kilkoma kumplami i wyszło na to, że im większa kłoda w łóżku tym większa fanka tego filmu.

Projekcja != rzeczywistość. I racja. Panie zaczytujące się w grejopodobnych tworach jednocześnie nie mają odwagi by w to się bawić. Większość walikoników trzepiących do Sashy branej przez 10 bolców, jednocześnie y się bało być jednym z owych bolców. Większość fetyszystów boi się praktykować swoich fetyszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój problem jest banalny w diagnozie, ale praktycznie beznadziejny w leczeniu. 

 

Już miałem napisać: 'musisz poszukać sobie kobiety, bo sama jesteś mężczyzną', ale kol. @misUszatek zdążył mnie ubiec.

 

Tylko jest z tym kłopot, bo wokół sami faceci. I pizdy.

 

To nie żart, ani docinek. To fakty. Dwa filmy przybliżą ci temat, jeden mój (ale cztery części):   

 

 

I jeden rosyjski, oni wiedzą i jak mogą się przed tą chorobą bronią:

 

 

Powodzenia, do widzenia. Rozliczy się pani w kasie kliniki.

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież sprawa jest banalna, jesteś zbyt mądra xD Nie tylko jesteś lepsza pod względem finansowym od 90% facetów w Polsce, a też bijesz ich na głowe pod względem intelektualnym. Typowy facet chce wiedzieć że jest potrzebny, wręcz niezbędny dla swojej samiczki, chce się opiekować i dbać o swoją kobietę. Jak ma to zrobić, jeżeli jesteś taka, hmm, ogarnięta? Celuj wyżej. Ludzie którzy tworzą firmy od zera, zarządzają spółkami, ci lepsi naukowcy z uniwersytetów itd, oni Cię docenią. Może sama, jeżeli masz zaplecze finansowe, stwórz coś dużego, imponującego, uwzględnij w tym że ktoś inny może w tym uczestniczyć? Może wtedy Ci bardziej świadomi i inteligentni faceci przyjdą do tego projektu i spotkają Ciebie.

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, BumTrarara napisał:

Przecież wiadomo, że "chłopcy" to będą dla niej wszyscy o niższym statusie/zaradności. Za to sama, zgodnie z regułami hipergamii, będzie celować w "mężczyzn", czyli tych wyżej od niej. Ci wyżej mogą przebierać, bo na nich lecą wszystkie, a "męskie cechy" u kobiety nie są pożądane. Lepsza jest uległa, kobieca i ciepła.

No więc jest problem. :P

 

Niższy status czy to społeczny czy finansowy to żaden powód do patrzenia na kogoś z góry. Przynajmniej mnie wychowano w taki sposób, aby szanować tak samo wysokiej rangi naukowca jak sprzątaczkę w supermarkecie. Ja oceniam ludzi po ich zachowaniu, obyciu, kulturze osobistej szeroko pojętej :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Omni napisał:

Niższy status czy to społeczny czy finansowy to żaden powód do patrzenia na kogoś z góry. Przynajmniej mnie wychowano w taki sposób, aby szanować tak samo wysokiej rangi naukowca jak sprzątaczkę w supermarkecie. Ja oceniam ludzi po ich zachowaniu, obyciu, kulturze osobistej szeroko pojętej :)

I wszystko ok, z tym, że jeśli będziesz bardziej ogarnięta życiowo od faceta, w sensie choćby wyższych zarobków, to jest bardzo prawdopodobne, że zacznie Cię postrzegać jako nie kobietę, a ... konkurencje. Albo do kogoś z kim nawet nie może konkurować.  Dlatego raczej jestem za tym żeby równać co najmniej do równych sobie, czy to w związkach, czy nawet przyjaźni, bo inaczej prędzej czy później będą jakieś nieporozumienia.

Maria Skłodowska- Curie np. mimo kariery naukowej miała związki i romanse, ale z kim? Z naukowcami, nie celowała np.  w pracowników fizycznych. Nie twierdzę, że tacy ludzie są gorsi, ale dla faceta jednak jest ważne, żeby partnerka mogła go podziwiać, a to trudne, kiedy o wiele lepiej zarabia od niego, jest bardziej ogarnięta życiowo itd. Wtedy ona przejmuje jego rolę. Niby banalne, ale wiele osób tego nie rozumie.

Generalnie kobieta powinna być głównie tą piękną stroną w związku, mężczyzna bardziej dominującą, więc jeśli jest ona super wykształcona, czy zaradna, to powinna znaleźć sobie najlepiej jeszcze bardziej zaradnego faceta, albo przynajmniej równego sobie pod tym względem.

Cleopatra była królową, ale romansowała z Juliuszem Cezarem i dlatego miała szansę pojawić się jakaś iskra ;) 

Nie mówiąc już o tym, że istnieje też spora liczba mężczyzn celujących w typowo nieporadne kobiety, ilu biznesmanów przykładowo ma o wiele mniej poradne żony. Nie chodzi o to, żeby być taką całkiem głupiutką "blondynką" i totalnie nieporadną, ale żeby facet miał się czym wykazać.

Z tej samej przyczyny, to facet powinien trochę bardziej zabiegać o kobietę, przynajmniej na początku. Wtedy ma szansę moim zdaniem wytworzyć się pożądanie, taka energia typowo męsko-damska. Niektórzy lubią dominujące kobiety, to prawda, ale raczej jest to rzadkość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Omni napisał:

Moje oczekiwania co do związku:

1. Pełne partnerstwo.

2. Wierność.

3. Szczerość.

4. Wsparcie.

5. Miłość.

Jak ktoś wyżej napisał takie cechy spełnią w większości nieatrakcyjni/przeciętni faceci.

 

Także od przystojniaków ciężko będzie to uzyskać. Nie mówię że niemożliwe ale ciężkie do realizacji.

 

Także szukaj dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.