Skocz do zawartości

Wylot z matrixa


Rekomendowane odpowiedzi

Moje wyjście z matrixa, streszczenie. Od początku. Koniec liceum, rozpocząłem ciężki związek, 4-letni, z dziewczyną w wieku osiemnastego roku życia (moim oraz jej, jedna klasa). Zakończył się po burzliwych przeżyciach. Miesiąc później zacząłem w 2013r. związek zakończony również prawie cztery lata później. Oba rozpoczęte nie ze świadomego wyboru a środowiska, którym przesiąkłem. „Dlaczego jesteś sam? Znajdź sobie kogoś”. Nie widziałem innej opcji na życie aniżeli posiadania kobiety. Pierwszy związek zakończony z inicjatywy dziewczyny. Miesiąc później dowiedziałem się o tym, że była już w ciąży z kolejnym. Dostałem tym niczym obuchem po mordzie, jednak nic nie zmieniło to w moim pojmowaniu tego co się dzieje dookoła. Poznałem od razu kolejną atrakcyjną dziewczynę, byłem z nią kilka lat. Kompletna idiotka, czasami śnię o niej, realne sny z przeszłości. Budzę się z potem na czole. Oprócz urody nic nie była w stanie zaoferować. Rozstaliśmy się w niezgodzie. Kilka tygodni później zacząłem się spotykać z dziewczyną młodszą o 8 lat (ja 26, ona 18). Wszystko ekstra, ona dziewica, nieogarnięta życiowo, z problemami psychicznymi. Rozpadło się to 3-4 miesiące później (ja zadecydowałem o rozstaniu). Do sedna.  Co mnie skłoniło do wyjścia z nadmuchanego balonika jaki nam przedstawiają? Odnowiłem kontakt z ostatnią dziewczyną, z którą się rozstałem (kilka miesięcy później po tym jak ją zostawiłem znalazła sobie chłopa), zaczęliśmy ponownie się spotykać na „Netflix and chill”. Sypiałem z nią pomimo, że równolegle była w stałym związku. Wyrzuty sumienia po jej stronie? Brak jakichkolwiek, zawsze uśmiech na twarzy i stwierdzenia jak to misiu nie daje jej odpowiednich emocji. Co również zaczęło mnie wybijać z matrixa? Dziewczyna znajomego, z którym była kilka lat zaczęła się do mnie „dobierać”, kilkakrotnie powtórzona sytuacja. Co zrobił miś? Miś wybaczył. Wiem, że jest to opisane chaotycznie. Przyjmę wszelką krytykę i za sypianie z panną innego chłopa i za zwięzłość myśli. Jak myślicie, kto został ostatecznie winny tego, że znajomego panna się do mnie przymilała(?)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie z Matrixa wyrwała obecna partnerka. Jestem jej pierwszym facetem, rozdziewiczyłem ją, a... Robi takie shit testy jakby nic innego w życiu nie robiła. Poznałem ją na Tinderze, Pani utrzymuje, że jest inna i szuka miłości itp... Po czym po kilku spotkaniach powiedziała mi, że miała tego dnia, w którym była umówiona ze mną kilka spotkań, ale je odwołała bo "jestem najprzystojnieszy". Cóź... Jak jej zbrzydnę to skoczy na inną gałąź, tylko mnie już to nie będzie obchodzić jak kiedyś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę smutna historia, ale w sumie w ogóle mnie nie dziwi. Po prostu pokazuje prawdę o kobietach.

1 godzinę temu, ByłSobieNick napisał:

Jak myślicie, kto został ostatecznie winny tego, że znajomego panna się do mnie przymilała(?)

Przecież to oczywiste. Nie ważne kto zaczął i co się stało, i tak zawsze winny jest mężczyzna. Taki mamy klimat...

 

A jeśli chodzi o moje wyjście z matrixa, to pewnie były to zaprzeczenia jakiejś panienki, że wcale tak nie jest i w ogóle to jest zupełnie przeciwnie niż ci źli mężczyźni mówią. A potem działanie wbrew własnym słowom i zgodnie z opinią tych złych mężczyzn.... Typowy kobiecy mindfuck.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, nie żale się, opisałem z grubsza moją historie. Zyskałem doświadczenie, ogarnąłem się życiowo oraz finansowo (ba! Jestem pod wrażeniem ile można zaoszczędzić będąc samemu, pomimo samodzielnego wynajmu mieszkania oraz braku dochodu partnerki). Zacząłem snuć spore plany. Jedynie czego mi czasami brakuje to wiary w romantyczną miłość aniżeli chłodną kalkulacje.

 

3 godziny temu, trop napisał:

Nie ma co demonizować kobiet tylko nie wolno ich/jej stawiać na piedestale. Trzeba korzystać póki są. I najważniejsze. Umieć odpuszczać. 

Pamiętać też że nic nie jest dane ci na zawsze.

Wiem, że nic nie jest dane na zawsze, ale by mi brakowało w związku tej "pewności". Nie jestem z zazdrośników ani kontrolerów 24/7, cenię spokój, opanowanie i bezpieczeństwo. Pewnie stąd też nie myślę od jakiegoś czasu o stałym związku.

 

9 godzin temu, Jednorożec napisał:

A jeśli chodzi o moje wyjście z matrixa, to pewnie były to zaprzeczenia jakiejś panienki, że wcale tak nie jest i w ogóle to jest zupełnie przeciwnie niż ci źli mężczyźni mówią. A potem działanie wbrew własnym słowom i zgodnie z opinią tych złych mężczyzn.... Typowy kobiecy mindfuck.

Początkowy haj emocjonalny pozwala uwierzyć w wiele rzeczy, sam to przerabiałem. Do dzisiaj dobrze wspominam początki związków. Może warto po zakończeniu haju uciekać (?) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.