Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Mówię, ja serio podchodzę do tego na luzie, po prostu wiem że co innego jest pisane nazwijmy ten "ideał"

Ja zrozumiałam ten temat jako wymianę znaków ostrzegawczych, czyli ku przestrodze dla innych, młodych, być może naiwnych kobiet, zwrócenie uwagi na pewne szczegóły, które jeśli się zauważy można uniknąć katastrofy. Myślę, że gdyby profilaktycznie na zajęciach choćby z przygotowania do życia w rodzinie mówiło się o takich rzeczach, te pierwsze związki i szalone miłości byłyby rozsądniej wybierane. 

Te "red flags" mają być przestrogą, a nie opisywaniem ideału.

6 minut temu, deomi napisał:

Nie wybrałam alkoholika i nie zakochałam się w nim.

W momencie kiedy się poznawaliśmy nie wiedziałam że nim jest, ukrywał to dość dobrze.

To jest to o czym pisałam wcześniej właśnie. 

Edytowane przez MalVina
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Krugerrand napisał:
Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Brak samochodu, brak mieszkania, brak stabilnej pracy,

brak pieniędzy = Brak perspektyw. 

:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Nie ma z czego się cieszyć, jeżeli to jej czerwone flagi to jeszcze wiele razy będzie jej przykro. Bo to nie są czerwone flagi tylko wymagania, a tym samym największy zwyrodnialec się kwalifikuje i przechodzi przez sito. Bo każdy może mieć w zasadzie te co jest wyżej podane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- skąpstwo

- niedotrzymywanie obietnic (idziemy w miejsce X, a za chwilę jednak nie)

- zbyt wybujałe ego bez korelacji z rzeczywistością

- rozwiązywanie naszych problemów w gronie wykraczającym poza naszą dwójkę

- LENISTWO, NIEROBIENIE NIC CAŁYMI DNIAMI

- BRAK CELI, BRAK STANDARDÓW

- podkopywanie mnie, moich marzeń, celi i sceptyczność wobec mojej osoby (prawie każdy z facetów jakich poznałam był sceptycznie nastawionych do mnie i tego co mówię)

- wywyższanie się i nie traktowanie swojej kobiety jako PARTNERKI (czyli JA jestem lepszy, JA jestem mądrzejszy)

- zero ekscytacji, zero ciekawości życiowej tylko przebywanie w swojej strefie komfortu (dom, gry)

- brak chęci do szukania kompromisów 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Lalka napisał:

Dla mnie jeszcze mieszkanie z rodzicami do jakiegoś tam wieku też powinno dać do myślenia.

Dla mnie takie poglądy, jak Twoje dają do myślenia. Co jest złego w rodzinach trójpokoleniowych? Jeszcze przed wojną to był powszechny standard. A co wtedy gdy "starzy" robią się naprawdę starzy i wymagają opieki? Kop w d. i dom starców? " Pokaż mi jak traktujesz swoich rodziców, a powiem ci kim jesteś."

 

3 godziny temu, deomi napisał:

Ale jak funkcjonować z człowiekiem który ma w wysokim natężeniu choć jedną z wymienionych cech?

Bo ja sobie nie wyobrażam być z kimś kto ciągle mnie krytykuje, albo ciągle pierd*li o jakiś teoriach spiskowych, albo jest wobec mnie agresywny.

Skąd Ty bierzesz takich poyebów? Moim zdaniem nie powinnaś zadawać się z facetami, których jedyne co przyciąga do Ciebie to obrzęk jąder. Generalnie, z moich subiektywnych obserwacji niektórzy  mężczyżni zachowują się w ten sposób gdy mają takie branie wśród kobiet, że nie są w stanie przerobić wszystkich chętnych pań na wymianę płynami ustrojowymi mimo tego, że są poyebani, bez zawodu, czynnymi alkoholikami itd.

 

4 godziny temu, Hatmehit napisał:
5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Kobiety lubią imprezowiczów i facetów uzależnionych od towarzystwa ale nie lubią tego, że są tam inne kobiety.

Nie znoszę imprezowiczów. Generalnie nie umiem się dogatywać z ekstrawertykami obu płci. A mężczyzna od czegokolwiek uzależniony to ogromne red flag. Jeśli nie ma ani jednego kumpla, to rzeczywiście dość specyficznie, ale jeśli nie miałby fobii społecznej, to raczej nie byłoby to aż tak straszne. Ja też nie mam i nie lubię za bardzo towarzystwa.  

Brak swojego życia poza towarzyskim, częste imprezy i zajmowowanie sobie nimi czasu, którego nie potrafi spędzić z samym sobą, gdyż nie ma zainteresowań 

Proszę nie mylić imprezowania ze zwykłym chlaniem. Twoje poglądy są dla mnie przygnębiające. Jesteś na studiach. Studia to najlepszy okres w życiu człowieka właśnie dzięki imprezom studenckim (nie mylić ze zwykłym chlaniem). Buduje się tam sieć kontaktów, poznaje się fajnych ludzi i zawiera przyjażnie na całe życie, często małżeństwa.

 

Z tego mogą dobrowolnie rezygnować ludzie, którzy nie wiedzą co tracą. Ja tam nie mam pojęcia czy jestem ekstrawertykiem czy introwertykiem ale imprezować (nie mylić ze zwykłym chlaniem) lubię.  Dobrze  jest należeć do grupy  fajnych ludzi. O to właśnie chodzi:

 

"Jeżeli chcesz poszerzyć grono swoich znajomych, porobić coś więcej niż tylko siedzieć przed komputerem, to przyjdź na dowolną imprezę organizowaną przez nasz Klub. Spotykamy się również co tydzień w piątki w siedzibie klubu od 18:30 do 20:00 (przynajmniej oficjalnie, bo na prawdę to dłużej). Po prostu przyjdź na spotkanie piątkowe i zostań z nami ?
SKT PG FIFY uprawia się różne rodzaje turystyki. Do najbardziej popularnych należą: piesza, rowerowa, kajakowa i narciarska. Organizowanych jest wiele obozów, rajdów, wyjazdów, zarówno krajowych jak i zagranicznych. W czasie istnienia Klubu, fify dotarły na wszystkie kontynenty, z Antarktydą włącznie. Do stałych i najbardziej popularnych imprez turystycznych organizowanych przez nasz Klub należą dwa rajdy: wiosenny Pierwiosnki oraz jesienny Opadające Liście."

 

W każdym dużym  ośrodku akademickim jest pełno takich międzyuczelnianych klubów, przykład pierwszy z brzegu: 

https://www.fify.pl/nasze-przygody-w-roku-2020

 

Jeśli ktoś nie lubi wesołego życia klubowego, to red alarm i uciekać!?

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Problem będzie jak on też na to wpadnie

Jakiegokolwiek faceta o to nie spytam to nie ma nic przeciwko.

 

Teraz ludzie strasznie się ociągają z pójściem na swoje co mnie bardzo dziwi. 

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, melody napisał:

Jakiegokolwiek faceta o to nie spytam to nie ma nic przeciwko.

 

Teraz ludzie strasznie się ociągają z pójściem na swoje co mnie bardzo dziwi. 

Kredyt na 30 lat przeraża. Kredyt jest jak kaganiec. W sumie sam nie miałbym nic przeciwko. Swoje bym wynajmował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Pankoneser napisał:

Problem będzie bo żaden ogarnięty gość nie będzie mieszkał w czymś co nie jest jego własnością.

Chyba że ma inną własność. Pytanie czy ogarnięty gość z lękiem przed wrobieniem w niebieską kartę będzie w ogóle chciał z kimś mieszkać

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Pankoneser napisał:

Problem będzie bo żaden ogarnięty gość nie będzie mieszkał w czymś co nie jest jego własnością.

Niekoniecznie jestem zdania, że jeśli mam swoje mieszkanie to mogę mieszkać u kobiety. 

 

Swoje m2 oddaje w posiadanie zależne (najem okazjonalny) i czerpie z niego pożytki. 

 

W sytuacji o której wspomniał @Libertynmam gdzie wrócić a nawet jeśli moje m2 będzie wtedy zajęte przez najemce to ja sobie zawsze poradzę. 

 

Ponadto jeśli Panna ma swoje mieszkanie bez kredytu to koszty miesięczne czynszu i tak wyjdą spoko zważywszy że będziemy płacić po połowie. 

 

Jeśli ja będę miał sprawdzonego najemce to jeszcze na tym przedsięwzięciu zarobie. 

 

Niemniej jednak w moim przypadku to co o czym wspomniał @Libertynjest mało prawdopodobne. 

 

Dodatkowo weźmy pod uwagę fakt, że jeśli mieszkasz u kobiety a nie ona u Ciebie to takie nieczyste zagrywki typu wrobienie Ciebie w przemoc domowa są dla kobiety nieopłacalne jeśli nie jesteś jakimś skrajnym patusem. 

 

Kończy się związek więc Ty wracasz do siebie i się rozstajecie bez chorych akcji i interwencji policji. 

 

Gdyby Panna mieszkała u Ciebie a sama nie miała, gdzie iść a ponadto byłaby wyrachowana suka to owszem wtedy możesz liczyć się z opcją próby wrobienia Ciebie w przemoc. 

 

Natomiast w modelu, który przedstawiłem to Ty eliminujesz takie ryzyko. 

 

 

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop Pierwszy raz o tym pisałam, max 2. Więc o co Ci chodzi? Xd

@Stefan Batory Czyli mam rozumieć, że dla Ciebie ktoś kto nie tworzy wielopokoleniowego domu ma rodziców gdzieś? :)

Może kiedyś takie rodziny miały sens, teraz wiele rodziców jest po rozwodzie przecież, bądź są inne konflikty.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Nie ma z czego się cieszyć, jeżeli to jej czerwone flagi to jeszcze wiele razy będzie jej przykro. Bo to nie są czerwone flagi tylko wymagania

A mnie to śmieszy i to bardzo, ponieważ coraz więcej w tym kraju wśród kobiet jest takiego materiału, który ma tylko same wymagania, na których może żerować i sobie z nich skorzystać nie dając za wiele w zamian. Gdyby każdy to miał, to te panny nie budziłyby się z ręką w nocniku uderzając mocno w ścianę i obwiniając za to wszystko nie siebie i swoje wygórowane wymagania, tylko facetów. Na całe szczęście nie jest to moj problem tylko takich jednostek.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Libertyn napisał:

Kredyt na 30 lat przeraża. Kredyt jest jak kaganiec. W sumie sam nie miałbym nic przeciwko. Swoje bym wynajmował. 

Największy kredyt jaki w mojej rodzinie był wzięty jest na 10 lat, a mamy nieruchomości o wartości ok. 1 mln, może więcej. Moi rodzice zarabiają bardzo przeciętne pieniądze i nie są osobami przedsiębiorczymi.

 

Jeśli o mnie chodzi to nie będę się wypowiadać, bo jestem osobą nienormalnie przedsiębiorczą, która we wszystkim widzi pieniądze. Mam 20 lat i równą połowę kwoty na koncie którą mój ojciec odkładał przez ostatnie 20 lat :P 

Edytowane przez melody
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Jeśli ktoś nie lubi wesołego życia klubowego, to red alarm i uciekać!?

Nie lubię hałasu, gdakającuch ludzi, tańca, wychodzenia wieczorami z domu. Uwielbiam spokojne życie u siebie z moimi książkami, ciszą i brakiem zawracania mi głowy wychodzeniem do klubów na nawet kulturalne imprezy. Raz na jakiś czas spotykam się z dwiema znajomymi i towarzystko mi to starczy. Nigdy nie byłam w typowym klubie (poza koncertami rockowimi, metalowymi, ambientowymi), z uwagi na tragiczną muzykę oraz tłok. Na domówkach byłam 3-4 i... Mimo że ludzie ok, to siedzenie w nocy i gadanie jest mi zupełnie zbędne w życiu. A nie tańczę, po prostu czuję lekką odrazę do tej plemiennej aktywności. Prawie 10 lat tańczyłam sportowo (balet, gimnastyka artystyczna i elementy akrobatyki), więc takie sprawy mi się przejadły.

 

Póki co studia zdalne, więc tym bardziej nikt nie buduje kontaktów;) Oprócz ćwiczeń, które jednak dobrze byłoby mieć normalnie, to układ online jest genialny- bardzo dobrze prowadzone wykłady, wysyłane materiały i skupienie na pracy własnej. Co do życia studenckiego- jak już to wolę to robić wychodząc z kimś na herbatę po zajęciach lub w kołach naukowych niż na imprezach. Bardzo nie lubię takiego klimatu, zdecydowanie bliższe memu serduszku są eleganckie obiady w jakimś nawet obcym gronie niż imprezowanie z ludźmi mi znajomymi. Po prostu czuję dyskomfort i nie uważam, aby przezwyciężanie go było mi potrzebne do szczęścia:) 

 

A kluby sportowe? Sama ćwiczę, to dla mnie najbardziej komfortowe. Spływy kajakowe nie dla mnie, bo pomimo bycia nadmorką babą od urodzenia, to bardzo boję się wody i paniki doznawałam nawet na promie, a co dopiero takiej dygoczącej się łódeczce. Gdybym mieszkała w stolicy to na pewni należałabym do Towarzystwa 'Herhor' organizującego spotkania miłośników egiptologii i czasem nawet wyprawy amatorskie do Egiptu z jednym z czołowych archeologów Polskiej Misji Skalnej:) 

 

Dla mnie ludzie często imprezujący nawet bez obrzydliwego chlania (najchętniej byłabym z abstynentem) są po prostu nie pasujący do mojego trybu życia i taki facet mógłby mnie namawiać, co tylko przyśpieszyłoby koniec. Ja nie namawiam na bycie domatorem, zwyczajnie dopieram sobie takie towarzystwo. 

 

Warto się dogadywać w trybie życia, to bardzo wiele ułatwia. Introwertyczny mężczyzna domator też raczej nie chciałby być z panną często chadzającą do klubów i na liczne spotkania towarzyskie, gdyź czułby, że 'nie nadają na tych samych falach' i to nic niezwykłego. Czy tak może jest Panowie? 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, _oliv2407 napisał:

Czołem

Z racji, że powstał męski wątek warto też mieć perspektywę damską. Każda z nas zna historie koleżanek, czy nawet własne, kiedy lekceważyło się pewne sygnały w związku. Zacznę ale mam nadzieję, że forumowe siostry też wcisną swoje trzy grosze :)

 

Red flags w związku lub na początku spotykania:

- jest zbyt pięknie żeby było prawdziwie, wydaję się wręcz ideałem, czyli nawija makaron na uszy,

-jest niespójny, jedno mówi drugie robi,

- ma uzależnienia,

-jego życie to wieczna zabawa, nie myśli kompletnie o przyszłości, żyje tylko kolegami, imprezami, kompletnie się nie rozwija pod względem finansowym, żeruje na rodzicach cały czas,

-bywa agresywny, źle wypowiada się o swoich byłych,

- miał bardzo dużo kobiet na koncie w tym prostytutki,

-ogląda się tak mocno za kobietami, że prawie dostaję skrętu szyi,

-źle traktuję zwierzęta, dzieci,

- je świństwa które mogą doprowadzić do tego, że w przyszłości będzie otyły,

-lubi wbijać szpileczki,

-kiedy coś ci się udaję, czuję się zagrożony i nie wspiera cię. 

 

Jak na razie to na tyle, pewnie któraś coś doda :)

 

Kobiety są roztropne w związku. Jeśli podejmują takie decyzje to oznacza, że chcą wiązać się z takimi gagadkami.
Wielokrotnie przybywałem na białym koniu do takich księżniczek aby wybawić je z "nieudanego" związku z przemocowcem-ale życiowym fajtłapą, bawidamkiem, pseudo inteligenciakiem podśmiechujkiem  i tricksterem  kryjącym za maską wiecznego żartu, swój brak decyzyjności, wesołym zdolnym muzykiem ale cóż, także jak to często u artystów, niezwykłym wrażliwym pijakiem.
Zawsze kończyło się tak samo - po jakimś czasie było im ze mną za nudno, byłem "za mało charyzmatyczny", chciały poczuć coś innego. No i kończyły - jeszcze gorzej. Na szczęście nie dla mnie.
Panowie nie bierzcie poważnie wpisów i deklaracji  kobiet, także tych tutaj. Z drugiej strony, nie pielęgnujcie jednak do nich żalu ani tym bardziej nienawiści pod przykrywką jakiegoś bzdurnego blackpill. W końcu nie  bierzcie do siebie wszystkiego co piszą ludzie tacy jak ja. Po prostu zajmijcie się sobą a po czasie zobaczycie jak to działa na kobiety jak jesteście - silni, charyzmatyczni, męscy. Też to przerabiałem - bez szukania walidacji.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Personal Best napisał:

Kobiety są roztropne w związku. Jeśli podejmują takie decyzje to oznacza, że chcą wiązać się z takimi gagadkami.
Wielokrotnie przybywałem na białym koniu do takich księżniczek aby wybawić je z "nieudanego" związku z przemocowcem-ale życiowym fajtłapą, bawidamkiem, pseudo inteligenciakiem podśmiechujkiem  i tricksterem  kryjącym za maską wiecznego żartu, swój brak decyzyjności, wesołym zdolnym muzykiem ale cóż, także jak to często u artystów, niezwykłym wrażliwym pijakiem.
Zawsze kończyło się tak samo - po jakimś czasie było im ze mną za nudno, byłem "za mało charyzmatyczny", chciały poczuć coś innego. No i kończyły - jeszcze gorzej. Na szczęście nie dla mnie.
Panowie nie bierzcie poważnie wpisów i deklaracji  kobiet, także tych tutaj. Z drugiej strony, nie pielęgnujcie jednak do nich żalu ani tym bardziej nienawiści pod przykrywką jakiegoś bzdurnego blackpill. W końcu nie  bierzcie do siebie wszystkiego co piszą ludzie tacy jak ja. Po prostu zajmijcie się sobą a po czasie zobaczycie jak to działa na kobiety jak jesteście - silni, charyzmatyczni, męscy. Też to przerabiałem - bez szukania walidacji.

Okej ale ja jestem w związku w którym żadnych z tych cech nie ma i się sprawdziło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, _oliv2407 napisał:

Okej ale ja jestem w związku w którym żadnych z tych cech nie ma i się sprawdziło :)

i wspaniale. Kobiety z reguły radzą sobie lepiej.
Mężczyźni ci bardzo młodzi  są niestety bardziej podatni na manipulacje i to oni w gruncie rzeczy są w przeważającej większości adresatami porad bardziej doświadczonych mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Personal Best napisał:

i wspaniale. Kobiety z reguły radzą sobie lepiej.
Mężczyźni ci bardzo młodzi  są niestety bardziej podatni na manipulacje i to oni w gruncie rzeczy są w przeważającej większości adresatami porad bardziej doświadczonych mężczyzn.

Dlatego powinno się obserwować, uczyć na swoich oraz cudzych błędach. Większość ludzi robi wszystko bezmyślnie, tak nawet wchodząc w związek trzeba myśleć i nie pozwalać sobą manipulować. Nie jest tu ważna płeć moim zdaniem. Te Red flags wypisałam ze względu też na obserwację nie których znajomych, wiadomo że każdy zrobi po swojemu. Ja, ani ty nie odpowiadamy za cudze bagno ale zawsze można napisać swoje przemyślenia. 

Edytowane przez _oliv2407
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.