fikakowo Opublikowano 11 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2020 (edytowane) Wiem, że pewnie Ameryki nie odkryłem, ale w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy miałem jakąś kondensację takich samych zachowań ludzi, przez które uświadomiłem sobie, że to, że ktoś jest dla nas miły, otwarty i wygadany tak naprawdę GÓWNO znaczy. Już od dzieciaka to wiedziałem, ale nie byłem tego jeszcze tak na 100% świadomy jak teraz. Sytuacja 1: Idę do dorywczej pracy na 2 dni. Jest tam pewien koleś, cały czas zagaduje o byle gówno, ewidentnie chce nawiązać kontakt. Jestem z natury raczej introwertykiem i w pracy nie gadam za bardzo z ludzmi tylko przychodzę, odwalam robotę i wychodzę. Tym razem stwierdziłem, że pogadam z nim, bo może z tego wynika ta niechęć ludzi do mnie w różnych pracach, że po prostu nie nawiązuję z nimi kontaktu. Więc stwierdziłem, że pogadam z kolesiem, żby w końcy zmienić swoją sytuację i być pozytywnie postrzeganym. Gadaliśmy cały czas na przeróżne tematy. Kilka dni po tych 2 dniach dorywczej roboty dzwoni do mnie szef i mówi, że ten koleś twierdzi, że powiedziałem, że pierdolę tą pracę. Byłem w szoku ten kolega z pracy szoku, że wymyślał takie bzdury na mój temat. Nie przypominam sobie, żebym coś takiego powiedział a jak już to w totalnie innym kontekscie. Sytuacja 2; Przychodzę sobie na 1 dzień dorywczej roboty. Przychodzi bardzo miła dziewczyna, podaje rękę, przedstawia się. Potem częstuję jakimi SORRY ZARAZ DOKONCZĘ TEMAT, niechcący wcisnąłem wstaw. Edytowane 11 Października 2020 przez fikakowo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fikakowo Opublikowano 11 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Października 2020 Proszę o usunięcie tematu, bo nie mogę go już dokończyć. Wstawię nowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi