Skocz do zawartości

Nigdy nie sugeruj się miłym zachowaniem - o moim wiecznym odrzuceniu


fikakowo

Rekomendowane odpowiedzi

@fikakowo, z doświadczenia wiem, że w pracy najpierw ludzie chcą cię poznać (czytaj: dowiedzieć się o tobie jak najwięcej), a potem bardzo często chcą ci na podstawie tych informacji dowalić. To norma, niestety.

Nie chcę generalizować, ale większość tych osób to ekstrawertycy, którzy takim zachowaniem i lizusostwem chcą sobie poprawić samopoczucie jak i pozycje społeczną (no bo wiadomo, że jak się zgnoi nowego, to będzie wiadomo kto tu ma wiedzę/pozycję/etc.).

 

Oczywiście nie zawsze tak jest i nie wszyscy tacy są.

 

A jeśli chodzi o kumpli, to tak jak wielu braci wcześniej wspomniało, w pracy przeważnie ich nie ma.

Chyba, że jakiś inny świeżak zatrudniony w podobnym czasie, lub pracujesz gdzieś już trochę czasu i masz jakąś pozycję.

 

A to że większość ludzi nie ma kręgosłupa i nie chce z tym nic zrobić to powszechnie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Carl93m napisał:

@kozik , @radziu, @bogdan , @fernando dżizzzzzz, Ty to masz życie chłopie.

 

Może by chociaż jakoś utrudnić tą rejestrację nowego użytkownika? Może by się gościowi odechciało.

 

Kurwa, facet nie ma pracy, a ten o mieszkaniu na wynajem pierdoli ?

O kawalerce, którą odziedziczył w spadku z tego co kojarzę i o dochodzie z wynajmu rzędu 800-1.000zł netto miesięcznie, żyć kurwa nie umierać po prostu ?

Wystarczy jeden debil się w roku trafi, po którym trzeba będzie remont chaty robić i wychodzisz na zero albo jeszcze dokładasz do interesu z własnej kieszeni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, CalvinCandie napisał:

To, że komuś udało się tam znaleźć kolegę/przyjaciela nie sprawia, że to jest normą. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Oczywiście tak jest. Sytuacja się zmienia jak pracujesz z dobrym kolegą z którym znacie się lata i przede wszystkim poza pracą się poznaliscie. Wszystkie inne znajomości w pracy są mało trwałe, krótkie. 

 

Do pracy idziesz zarobić pieniądze i zdobyć doświadczenie to dwie rzeczy najważniejsze. Cała reszta to dodatki oczywiście fajnie pracuje się w miłej atmosferze jak jest luz, śmiech zamiast z gburami natomiast nie warto się zbytnio angażować w takie znajomości. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja nr 4
- w korepetycjach takie zachowania to norma. Ludzie, którzy potrzebują korepetycji po prostu nie czują się zobligowani - wobec siebie, żeby się uczyć i wobec innych, żeby przynajmniej podziękować elegancko za współpracę.

Sytuacja 3
- miałeś udawać laskę? To jakaś chora, pojebana robota, więc nie dziw się, że trafiłeś na pojebanych ludzi. Ja bym więcej tego nie analizował, bo szkoda czasu. Jesteś introwertykiem. Ja wiem, że tacy ludzie potrafią tygodniami przeżywać, że ktoś ich źle potraktował i dlaczego to zrobił. Ale zostaw to, takie analizy nic Ci nie dadzą. (Ale zapłacili Ci za te 3 dni normalną stawkę?)

Sytuacja 2
Prace wymagające niewielkich kwalifikacji - ludzi od takiej roboty wszyscy mają w dupie. Nie ten, to następny. I nieważne, po czyjej stronie jest racja. A też być może, że ta miła koleżanka miała koleżankę, która była bezrobotna? Mnie kiedyś raz z pracy wylali w podobnym schemacie. Znajomy królika nie miał etatu, a ja byłem łatwy do zastąpienia. Powodem była "restrukturyzacja projektu". Nie robiłem w tamtej firmie nic ważnego/ trudnego/eksperckiego.

Sytuacja 1
"Byłem w szoku ten kolega z pracy szoku, że wymyślał takie bzdury na mój temat." Może chciał się wykazać przed kierownikiem? Być może osobie, która przyjdzie po Tobie zrobi to samo. Ponadto ludzie, którzy ciągle mielą ozorem, nie skupiają się na tym, co się do nich mówi, bo im chodzi o to, żeby ich słuchać. Oni nie chcą słuchać za bardzo tego, co mówią do nich inni, więc stąd możliwe nieporozumienia - mówiłeś do nich jedno, a oni zrozumieli drugie.

To wszystko co mi przychodzi do głowy. Ogólnie trudno powiedzieć, co robisz źle, o ile coś rzeczywiście robisz źle. Jeszcze dodam, że gdy ja trafiam na "miłych i uczynnych ludzi" to mi się zapala od razu czerwona lampka. Podobnież, gdy ktoś oferuje ponadprzeciętnie wysoką stawkę. Cudów nie ma. Gdzieś zawsze jest haczyk.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Człowiek-maszyna napisał:

(Ale zapłacili Ci za te 3 dni normalną stawkę?)

Nie, bo to było w ramach szkolenia, które ma sprawdzić czy się nadaję. Ogólnie widzę, że facet codziennie od mojego nieprzyjęcia wstawia ponowne ogłoszenia, że szuka do roboty, więc wychodzi, że ma jakieś chore wymagania skoro mnie z bardzo dobrą znajomością 2 języków  nie wziął i nie może nikogo znaleźć i nikt mu nie pasuje skoro nadal szuka.

 

7 minut temu, Człowiek-maszyna napisał:

Sytuacja 2
Prace wymagające niewielkich kwalifikacji - ludzi od takiej roboty wszyscy mają w dupie. Nie ten, to następny. I nieważne, po czyjej stronie jest racja. A też być może, że ta miła koleżanka miała koleżankę, która była bezrobotna? Mnie kiedyś raz z pracy wylali w podobnym schemacie. Znajomy królika nie miał etatu, a ja byłem łatwy do zastąpienia. Powodem była "restrukturyzacja projektu". Nie robiłem w tamtej firmie nic ważnego/ trudnego/eksperckiego.

 Nie wywalili mnie, tylko już powiedzieli, że w w tej placówce nie przypodobałem się pracownikom, którzy byli tam na stałe.  To jest sieć sklepów na całą Europę, więc na serio miałem wyjebane, bo byłem tam na 1 dzień i mogą mnie wziąć gdziekolwiek indziej. Ja tam tylko dorywczo pomagam stałym pracownikom, a ogólnie ja sam nie jestem pracownikiem tej sieci sklepów. W sumie dalej do mnie piszą sms co jakiś czas z ofertami, więc widać brakuje im ludzi do roboty skoro mimo 2  opierdoli nadal mnie chcą. Chociaż ja im już nie odpisuje, nic mi za to nie grozi nawet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, fikakowo napisał:

Nie, bo to było w ramach szkolenia, które ma sprawdzić czy się nadaję. Ogólnie widzę, że facet codziennie od mojego nieprzyjęcia wstawia ponowne ogłoszenia, że szuka do roboty, więc wychodzi, że ma jakieś chore wymagania skoro mnie z bardzo dobrą znajomością 2 języków  nie wziął i nie może nikogo znaleźć i nikt mu nie pasuje skoro nadal szuka.

Albo to zwykły Janusz cwaniak biznesu, który wyzyskuje ludzi na dni próbne. Możesz go w sumie podpierdolić do PIP/US i tyle. 
 

35 minut temu, fikakowo napisał:

Nie wywalili mnie, tylko już powiedzieli, że w w tej placówce nie przypodobałem się pracownikom, którzy byli tam na stałe. 

Co za żałosny argument. To nie X-Factor czy Mam talent, że masz się podobać widzom w pracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, CalvinCandie napisał:

Albo to zwykły Janusz cwaniak biznesu, który wyzyskuje ludzi na dni próbne. Możesz go w sumie podpierdolić do PIP/US i tyle. 

Z miłą chęcią.

 

2 minuty temu, CalvinCandie napisał:

Co za żałosny argument. To nie X-Factor czy Mam talent, że masz się podobać widzom w pracy. 

I właśnie to mnie rozwala. To już nie pierwsza taka sytuacja, że jest afera o byle gówno. Ocena pracowników jest ważniejsza dla koordynatora. Tak naprawdę powinno szefa to gówno obchodzić czy pracownicy Cię  lubią czy nie, przychodzę tam do pracy a nie na pogaduchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fikakowo - To koordynator też jakiś niekumaty. Jego zadaniem jest weryfikowanie jakości wykonanej pracy przez pracownika zatrudnionego pod jego firmą. Jego nie powinno obchodzić jakie masz relacje tam z pracownikami. Skoro dzwonią do Ciebie widocznie byłeś rzetelny w swoich obowiązkach lub płacą tak chujowo, że nikt się tam nie garnie.

Jak miałem 20 lat to też robiłem dla firm merchandisingowych różne serwisy w postaci wykładania towaru, przygotowywania boksów promocyjnych konkretnych firm. Czyli takie miejsca gdzie promotorki prezentowały produkty np: COLGATE albo BlendAmed i inne rzeczy promowane. Po 1 roku zmieniłem na co innego lepiej płatnego bo w branży IT. 

Zmieniłem też bo firmy kombinowały jakby tu ujebać hajs by było więcej dla nich. Dochodziło do tego więcej serwisów, ale kasa za tym była marna. Oczywiście dzwonili dalej przez 2 lata. W końcu powiedziałem, że mają wywalić z bazy moje dane bo nie będę dymał na cwaniaków. 

Życzę Ci byś dorwał jakąś spoko pracę gdzie nie będziesz oceniany za bycie "ZAJEBISTYM EKSTRAWERTYKIEM" tylko za wyniki swojej pracy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło Panie... Tango podpierdalango to nie tradycja, a wręcz nieodzowny element pracy. To jedyna rzecz, której nie uczą na studiach, a później Janusze mówią, że nowi nic nie potrafią :D

 

Grunt to robić swoje i mieć podkładkę, by w razie kontroli, rozmowy dyscyplinarnej było czarno na białym.

 

Moja sytuacja z pierwszej gówno-pracy: Atmosfera tak słodka, że pączki można było powietrzem lukrować. Był chłopak z Ukrainy, słabo radzący sobie z Polskim, a najgorzej z czytaniem. Musiał czytać na głos by zrozumieć co jest napisane po polsku. Ludzie nie byli mu specjalnie skorzy do pomocy, jakieś żarciki z niego i beka bo koleś często nie łapał kontekstu. Robiłem coś przy towarze i podeszła do mnie koleżanka z "paczki", w której się dobrze trzymaliśmy. Zaczyna gadkę jak to dobrze jest, bo odkąd tu pracuje to inna atmosfera jest i w ogóle oh i ah. 5 minut później podchodzi do mnie ten ukrainiec i mówi, że przed rozmową ze mną ta koleżanka sama poszła do szefa i zaczęła na mnie donosić właśnie jakieś bzdury. Myśleli, że typ nic nie zrozumie i nawet się nie hamowali. Koleś był mega zmieszany i ciągle powtarzał "nie wiem czy dobrze zrozumiałem". Z początku myślałem, że znów nie wyłapał kontekstu rozmowy, ale następnego dnia miałem rozmowę z przełożonym zaczynającą się od słów: "dowiedziałem się , że...". Zlałem to kompletnie, bo była to praca na kilka miesięcy nie dająca żadnych perspektyw, ale od tego czasu nie dam się na niczym przyłapać i nie zwierzam się nikomu z uchybień. 

Edytowane przez horseman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2020 o 17:07, Montella26 napisał:

Chłopie. W pracy nie ma kolegów i koleżanek.

Można mieć, tylko trzeba zrobić solidne rozpoznanie. Ja dopiero zacząłem kumplować się w pracy, w której pracuje po 1,5 roku, wcześniej tylko sprawy służbowe, zero gadki na inne tematy, przez ten czas wyrobiłem sobie pewne rzeczy, że z jedną osoba można rozmawiać, z drugą nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie @fikakowo a więc skoro reszta ludzi nie jest ok to znaczy że też będziesz taki sam jak oni? Masz się zniżyć do ich poziomu czyli smutnych kapucynów?

Olewaj wszystkich którzy się tak zachowują. A sam promieniuj dobrym humorem i otwartością. Właśnie tacy ludzie jak Ty są przysłowiową kroplą która drąży skałę. Może za jakiś czas się pozmienia i będziemy mieli mentalność jak na zachodzie Europy, gdzie wszyscy się do siebie uśmiechają.

Czyj to jest problem że oni są zamknięci i nieufni? Ich czy Twój?

Oczywiście że ich.

Rób swoje. A smutasami i wredotami się nie przejmuj. Ja już dawno przestałem i do każdego szczerzę banana bo czemu nie?

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.