Skocz do zawartości

Nieudana manipulacja


Thor85

Rekomendowane odpowiedzi

Witam na forum już od jakiegos czasu.

.W zwiazku jestem ponad 11 lat, prawie 8 lat po ślubie.Jeden dzieciak 6 lat.Ja 35 lat Ona 31 Ze strony gospodarczej związek poprawny rachunki po połowie , osobne konta plus jedno wspólne techniczne .Dom na kredyt kupiony za wspólny wklad.Oboje pracujemy zarobki troche powyżej średniej krajowej.Jakos ponad rok temu żona wyskoczyła z tematem że chce nastepnego dzieciaka.Wprost jej wtedy powiedziałem że nie chcę teraz ale nie wykluczam w przyszłosci , poza tym wymieniłem jej parę rzeczy ktore by sie musiało zmienić żeby to sie stało zarówno z jej jak i z mojej strony.

Ja musiałem między innymi zmienic pracę ze względu na potencjalne szkodliwe warunki.Udało sie to ogarnąć dość szybko.

Z jej strony miała trochę nad sobą popracowac : wiecej ruchu, popracowac nad balaganiastwem i jeszcze jakies pierdoly typu badania lekaskie itd.

Z jej strony oczywiscie nic sie nie zmieniło .Na początku tego roku jej mama zachorowała po paru miesiącach zmarła.Tematy typu spadek i inne formalne sprawy pomagałem jej załatwiać.Żona całkiem szybko doszła do siebie po śmierci mamy chociaż jeszcze zdażają sie jakies momenty załamania.

Ostatnie 2 miesiące troche wiecej pracy ,poza etatem probuje pomału zdywersyfikowac źródła dochodu i nie ukrywam ze troche wyrwać sie bardziej z domu po lockdownie.

Oczywiscie po chwili pretensje że mnie nie ma w domu itd.

2 tygodnie mielismy weekendowa wizyte pewnej kobiety z mojej rodziny ,skonczylo sie probą wywarcia presji na mnie żebym sie dał namówić na bombelka .Jak zwykle twardo trzymam sie swojego zdania w tym temacie.

Po paru dniach rozmowa z żoną że Ona chce rozwodu że po tym roku Ona nic nie czuje do mnie Ani do dziecka i że w ogóle nic nie czuje (trochę brzmi jak depresja) .Ja jej powiedziałem że podobnie jest u mnie że jak najbardziej jestem za rozwodem.

Od tego czasu zero jakis kłótni ja konsekwentnie idę z tematem rozwodu , Poki co ustaliliśmy ze nikt się nie wyprowadza ze względu na ten zjebany covid.Nie mieszkamy w pl wiec tutaj trochę inne ograniczenia i bardzo by to komplikowało parę spraw miedzy innymi z dzieckiem .Na 99,9 % ona nie ma zadnego orbitera.

W ten weekend to juz mi szczena opadła najpierw powiedziała że jak tak to ona sobie zapłaci za in vitro i sama wychowa itd .Na nastepny dzień ze może bym jej jednak zrobił bombelka i że Ona sobie sama wychowa i nic wiecej nie muszę robic !

Juz pare razy pytała czy jestem pewny swojej decyzji i żebyśmy nie wykonywali gwałtownych ruchów zwiazanych z rozwodem i rozejsciem się.

Przyznam że trochę jestem zdezorientowany jak ślepa lesbijka w sklepie rybnym.

Sam nie jestem przekonany czy faktycznie chce sie rozwodzić .Nie było nigdy bez fajerwerków ale poza paroma drobnostkami to raczej na plus zwlaszcza ostatnie 3 lata  .Wiedza z forum tez mi pozwolila troche spojrzec na sprawy z innej strony i od tego czasu trzymam bardziej gardę.W sumie najbardziej to chyba zaszkodzi to dziecku ktory jest do mnie bardzo przywiazany. Jakies sugestie co zrobic?

 

 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja żona wydaje się być bardzo zdesperowana tematem drugiego dziecka skoro posuwa się do takich szantaży i praktyczne każdych sposobów aby wywrzeć na Ciebie presje. Są dwie możliwości, pierwsza iż faktycznie czuje całkowicie naturalną potrzeba posiadania drugiego potomstwa, zaś druga o wiele gorsza, iż jest już w ciąży i to niestety nie z Tobą. To że jesteś w 99,9 % przekonany iż nie ma kochanka o niczym nie świadczy, uwierz mi mąż dowiaduje się niestety ostatni. 

 

Oczywiście nie zgadzaj się na żadne rozwiązania typu "zrobisz mi dzieciaka i tylko tyle od Ciebie chcę", pierwsze co dostałbyś po porodzie to zaproszenie na sprawę o ustalenie alimentów. Obserwuj sytuację i bądź czujny, nie daj się zaciągnąć do łóżka. Zabezpiecz swoje interesy, może warto udać się do prawnika po poradę. Powodzenia !! 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze niesamowite było dla mnie, że ktoś tydzień wcześniej pragnie dziecka z Tobą a dzisiaj mówi, że rozwodu. Tym bardziej, jak jest dziecko. Nie mogę po prostu tego pojąć w głowie, jak można lecieć tak ze skrajności w skrajność.

 

Przez te lata, które razem byliście ze sobą:

- Czy była rozmowa na temat tego, ile dzieci planujecie?

- Czy rozmawiałeś z nią na temat tego, co chciałeś żeby zmieniła? Jaki powód był zaniechania?

 

Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Przedstawić swój punkt widzenia. Daj argumenty, staraj się wytłumaczyć wszystko cierpliwie.

Jeśli nie dotrze, to znaczy, że jest ignorantką i liczą się tylko jej potrzeby. Więc od razu po porodzie pójdziesz w emocjonalną odstawkę, będziesz tylko od przynoszenia pieniędzy.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Thor85 napisał:

A desperacja jest najgorsza jak wraca od znajomej ktora ma mala coreczke.

Więc może to właśnie ten naturalny zew rodzicielstwa. Nie ma w tym nic złego, ba patrząc na naszą demografię to powinienem sam Ciebie namawiać żebyś z żoną z łóżka nie wychodził ? Skoro nie wykluczasz iż w przyszłości możesz chcieć drugie dziecko to może po prostu z żoną spróbuj ustalić jakiś konsensus, o ile to będzie możliwe rzecz jasna. Ogólnie to naprawdę ciężki temat, ale jej zachowanie jest nie na miejscu, zamiast rozmawiać  po prostu Ciebie szantażuje. Ogromne uznanie iż zachowujesz spokój w tej sytuacji. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie

 

1. Chcę kolejnego dzidziusia kiedyś usłyszałem - ale już było po jej krzywych akcjach z kolesiami z czatów internetowych i "kolegą" fotografem - wiec powiedziałem żeby spierdalała

2. Chcę z Tobą dziecko inna panna - miała już swoje ale chciała ze mną oraz żebym u niej zamieszkał - wyśmiałem

3. Chcę żebyś mi zrobił dziecko i nic od ciebie nie będę chciała - powiedziałem że matka w PL nie ma możliwości prawnej aby zrzec się alimentów w imieniu dziecka - zresztą sami wiecie jak to w życiu, doszła by do wniosku że w pracy trzeba pracować a kierownik choooy więc jakiś grosz by się przydał.....  powiedziałem, że nie ma takiej opcji.

 

Także, jak już padł temat rozwodu......  chyba wiesz, że drugie dziecko w takiej sytuacji jest strzałem w stopę.

 

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były rozmowy na temat 

12 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Zawsze niesamowite było dla mnie, że ktoś tydzień wcześniej pragnie dziecka z Tobą a dzisiaj mówi, że rozwodu. Tym bardziej, jak jest dziecko. Nie mogę po prostu tego pojąć w głowie, jak można lecieć tak ze skrajności w skrajność.

 

Przez te lata, które razem byliście ze sobą:

- Czy była rozmowa na temat tego, ile dzieci planujecie?

- Czy rozmawiałeś z nią na temat tego, co chciałeś żeby zmieniła? Jaki powód był zaniechania?

 

Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Przedstawić swój punkt widzenia. Daj argumenty, staraj się wytłumaczyć wszystko cierpliwie.

Jeśli nie dotrze, to znaczy, że jest ignorantką i liczą się tylko jej potrzeby. Więc od razu po porodzie pójdziesz w emocjonalną odstawkę, będziesz tylko od przynoszenia pieniędzy.

W sumie nie było rozmow na temat tego ile chcemy dzieci .

Rozmawialem z nia na temat tego co chcialbym zeby zmienila i to kilkukrotnie .I oczywiscie bez wielkiego skutku .

Wychodzilo by na to ze ja juz poszedlem w emocjonalna odstawke

3 minuty temu, rarek2 napisał:

Chcę żebyś mi zrobił dziecko i nic od ciebie nie będę chciała - powiedziałem że matka w PL nie ma możliwości prawnej aby zrzec się alimentów w imieniu dziecka - zresztą sami wiecie jak to w życiu, doszła by do wniosku że w pracy trzeba pracować a kierownik choooy więc jakiś grosz by się przydał.....  powiedziałem, że nie ma takiej opcji.

Musze zapytac prawnika czy jest opcja zeby juz na tym etapie zrzec sie juz alimentow.Lub ewentualnie ustalic warunki .Mieszkam w uk a tu prawo jest troche bardziej rozsadne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś przykładem tego, że dla kobiety w późniejszym etapie związku facet jest tylko po to, aby spłodzić dziecko. Czuje nosem, że gdybyś tak zrobił kopneła by Ciebie w cztery litery. Nic między wami już nie ma moim zdaniem. Wszystko uschło jak nie podlewana roślina. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kimas87 napisał:

Jesteś przykładem tego, że dla kobiety w późniejszym etapie związku facet jest tylko po to, aby spłodzić dziecko. Czuje nosem, że gdybyś tak zrobił kopneła by Ciebie w cztery litery. Nic między wami już nie ma moim zdaniem. Wszystko uschło jak nie podlewana roslina

Tekts z przed paru dni : stanowimy swietna pare pod względem biznesowym .Akurat zgodze sie z tym bo tu nie bylo zastrzezen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Thor85 napisał:

Po paru dniach rozmowa z żoną że Ona chce rozwodu że po tym roku Ona nic nie czuje do mnie Ani do dziecka i że w ogóle nic nie czuje (trochę brzmi jak depresja) .

Chłopie, zachowaj zimną krew i nagrywaj takie rzeczy. Jak już musisz uprawiać z nią seks to nie muszę chyba wspominać o gumkach, koniecznie przechowywanych w bezpiecznym miejscu i tuż po spuszczanych w kanalizacji.

 

Dla niej jesteś teraz środkiem do celu, zgodnie z tytułem próbuje Tobą manipulować, ona ma szał macicy. Skoro teraz tak gadzi mózg nią targa to strach myśleć co będzie po porodzie, już teraz jesteś dla niej średnio ważny, inaczej nie byłbyś w ten sposób traktowany. Walcz tam o opiekę naprzemienną, a jeśli się w UK tak da, to zabierz syna tylko dla siebie. 

 

Z tego co piszesz ona nic się nie stara, nawet swojego tyłka nie chce ogarnąć, tylko kosztów Ci dorzuci. Typowa przyczepka, chce Ci się to ciągnąć?

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej perspektywy to juz jest pozamiatane . Wyglada ze dopadla was proza . Twoja mysli ze nowy bombelek sprawi cud i bedzie jak kiedys .Ja bym ja najpierw do psychologa skierowal .Ocen sam czy ci sie to oplaca i jest o co walczyc .

Edytowane przez thyr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, thyr napisał:

Z mojej perspektywy to juz jest pozamiatane . Wyglada ze dopadla was proza . Twoja mysli ze nowy bombelek sprawi cud i bedzie jak kiedys .Ja bym ja najpierw do psychologa skierowal .Ocen sam czy ci sie to oplaca i jest o co walczyc .

Tak to prawda dopadla nas niestety proza zycia .troche spraw sie naskladalo do kupy i poszlo.

Psychologa juz jej sugerowalem ale stwierdzila ze nie chce isc .

Ja nie zamierzam o nia  walczyc bo zbroja juz dawno zardzewiala.Z podzialem majatku sie jakos dogadamy, opieka naprzemienna nad dzieckiem i do tego juz wiem jaka kwota alimentow mnie ewentualnie czeka.

Jeszcze ostatnio jej sie odpalil w tym gadzim móżdzku kalkulator i doskonale zdaje sobie sprawe jakie ma szanse jako samotna mamusia.

11 minut temu, jol napisał:

oj k*rwa grubo po 8 latach taki bajzel w głowie ?

coś mi się wydaje, że tak jak bracia napisali Pani się nic po prostu nie nie chce a mając kolejne dziecko z Tobą ma gwarancję zapewnionego bytu.

Z tym bytem to zdaje sobie sprawe ze lepiej na tym wychodzi bedac ze mna .Prace ma calkiem dobrze platna , kazde z nas ma jakies oszczednosci , 

Z moich odczuc to malo zaangazowania w zwiazek , 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jan III Wspaniały napisał:

ktoś tydzień wcześniej pragnie dziecka z Tobą a dzisiaj mówi, że rozwodu.

Moja była bratowa miała w głowie rozwód, ale pierdykneła sobie drugiego bombelka z bratem. Kiedy ją pytał dlaczego nie rozwiodła się wcześniej, powiedziała, że "chciała mieć drugie dziecko z tym samym facetem" 

Po roku od urodzenia otrzymał pozew o rozwód.

  • Zdziwiony 2
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Thor85 Miałem podobną sytuację do Ciebie i to w chwilach kiedy dziecko powinno być ostatnią myślą małżonki.

Moja była na tyle "honorowa", że powiedziała wprost, że dziecko lub rozstanie. Wiedziała doskonale, że zniszczy to nasze małżeństwo jednak wściekłość macicy sprawiła, że byłem tylko i wyłącznie środkiem do celu.

Nie będę tu opisywał mojej historii jednak nie mając wiedzy zgodziłem się i zaowocowało to tym, że do siebie dochodziłem przez lata i do tej pory chyba do końca nie doszedłem.

Teraz wypierdoliłbym na kopach  ale cóż. Stało się.

 

Może rozmowy o rozwodzie mają skłonić Cię do podjęcia "właściwej i wspólnej" decyzji?

Edytowane przez Oddawaj Fartucha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Oddawaj Fartucha napisał:

@Thor85 Miałem podobną sytuację do Ciebie i to w chwilach kiedy dziecko powinno być ostatnią myślą małżonki.

Moja była na tyle "honorowa", że powiedziała wprost, że dziecko lub rozstanie. Wiedziała doskonale, że zniszczy to nasze małżeństwo jednak wściekłość macicy sprawiła, że byłem tylko i wyłącznie środkiem do celu.

Nie będę tu opisywał mojej historii jednak nie mając wiedzy zgodziłem się i zaowocowało to tym, że do siebie dochodziłem przez lata i do tej pory chyba do końca nie doszedłem.

Teraz wypierdoliłbym na kopach przez okno ale cóż. Stało się.

 

Może rozmowy o rozwodzie mają skłonić Cię do podjęcia "właściwej i wspólnej" decyzji?

Z pierwszym dzieckiem to był wypadek przy pracy.Ona sama tego wtedy nie chciała bo była młoda .Po urodzeniu dość szybko wrocila do pracy .też dość długo do siebie dochodziłem.Inna kwestia ze jak wrociła do pracy to ja się więcej zajmowalem młodym od niej .Dziecko ma spore problemy rozwojowe częściowo z tego wyszedlł ale tez nas to kosztowalo kupę wysiłku i bez wątpienia miało wpływ na naszą relacje.przez parę lat mielismy tez opiekunke bo było ciężko wyrobic organizacyjnie .W zeszłym roku zrobilismy badania genetyczne zeby wykluczyc czy ewentualnie jestešmy w jakiś sposob obciażeni i czy istnieje ryzyko ze nastepne dziecko może miec też problemy.To nie jest też tak ze ja na pewno nie chce już więcej dzieci .Ale na pewno nie będzie to decyzja pod wpływem szantażu.

Edytowane przez Thor85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.