Skocz do zawartości

Czy zamieszkać u niej?


Rekomendowane odpowiedzi

Powiem tak. Możesz się do niej wynieść i pomieszkać na próbę miesiąc, dwa,trzy. Myślę, że po kwartale już będziesz wiedział czy to ma sens. Swojego mieszkania nie wynajmuj, zostaw je sobie awaryjnie, byś każdego wieczora w razie W miał możliwość ewakuacji, bo umowy najmuj nie rozwiążesz w 1 dzień, czy nawet w tydzień. 

Jeśli teraz żyjecie na 2 mieszkania to znaczy, że jedno i drugie z was na to stać więc utrzymuj swoje mieszkanie dalej na tych samych zasadach. I tak zaoszczędzisz na rachunkach za wodę, prąd i gaz, ścieki,  pewnie z 400zł/miesiąc się uzbiera z tego. 

 

Jeść musisz u niej tak samo jak u siebie, więc tutaj też nie tracisz nic.

 

W przyszłości - jak juz coś ustalicie wspólnie - to też bym miał opory, by u niej zamieszkać. Jedna ważna sprawa - robiłbym rozdzielność majątkową z uwagi na fakt wniesienie znacznego majątku do związku, wszak nie startujecie jako 20 latkowie, gołodupcy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam Bracia,

 

Odnawiam temat, bo jestem na świeżo po rozmowie z partnerką, którą wczoraj zainicjowała. Z grubsza rzecz biorąc, powodem rozmowy były jej pretensje do mnie, że w dni, kiedy mam kontakty ze swoim dzieckiem, wolę ten czas spędzać w moim mieszkaniu - tj. bez niej i jej dziecka, zamiast wspólnie u niej. Uważa, że to źle, bo dzieci powinny ze sobą przebywać częściej i wypracowywać relację między sobą itd. A potem przeszła do kwestii mojego podejścia do związku, że nie chcę się wprowadzić, bo jest mi wygodnie tak jak teraz i ona nie wie, czy mi zależy...?

 

W dniu 15.10.2020 o 20:39, lync napisał:

Jeśli ona będzie na Ciebie naciskać na jedyną właściwą opcję - to wtedy będziesz miał wyraźny sygnał, co jest jej prawdziwym celem.

 

@lync Dokładnie tak teraz odbieram jej rozmowę i pretensje.

 

W dniu 26.10.2020 o 23:18, Red exPUA napisał:

jak nie zaakceptuje to trudno znajdziesz sobie inną... ona nie jest Twoja partnerką... ona jest samotną matką i gra zawsze na swoją stronę. To przykre, że chcesz rozwalić życie własnemu dziecku i pozbawić go ostatniego przyczółka, bo się boi że Ci dziurka ucieknie. Nie pozdrawiam. 

 

@Red exPUA Muszę sam przed sobą przyznać, że się tego obawiam, chyba podświadomie - że jak pozostanę przy swoim, to zacznie szukać nowej gałęzi. Ale to trzeba chyba zaakceptować. Ja chcę mieszkać na swoim (mam świeżo wyremontowane mieszkanie, gdzie moje dziecko ma swój pokój, który bardzo lubi) i nie chcę przeprowadzać się na stałe do jej mieszkania, gdzie nie jestem właścicielem. Mogę pomieszkiwać, ale nic więcej.

 

Partnerka oczekuje ode mnie jasnej deklaracji, chcę jej o tym powiedzieć.

 

@Mosze Red @Lethys @Tornado @JoeBlue Jak radzicie postąpić? Powiedzieć jej wprost, że chcę być na swoim, a z nią mogę być w związku LAT? Czy grać na zwłokę i pzeciągać temat, aż dojdziemy do ściany?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Roland napisał:

Powiedzieć jej wprost, że chcę być na swoim, a z nią mogę być w związku LAT?

Jeśli tak czujesz, to tak powiedz. Nie ma tu większej filozofii. Tym bardziej, że... 

 

1 godzinę temu, Roland napisał:

Ja chcę mieszkać na swoim (mam świeżo wyremontowane mieszkanie, gdzie moje dziecko ma swój pokój, który bardzo lubi) i nie chcę przeprowadzać się na stałe do jej mieszkania, gdzie nie jestem właścicielem

Sprawa jasna.

 

1 godzinę temu, Roland napisał:

Czy grać na zwłokę i pzeciągać temat, aż dojdziemy do ściany?

Nie polecam, cholernie ryjące psychike, szkoda Twojego energii i czasu. Z biegiem dni będzie coraz trudniej to ogarnąć. 

 

1 godzinę temu, Roland napisał:

obawiam, chyba podświadomie - że jak pozostanę przy swoim, to zacznie szukać nowej gałęzi

No, a to jest już kwestia tego, czy cenisz bardziej swoje dobre samopoczucie w postaci przebywania u siebie i spokoju psychicznego, czy obcowanie z Panną w różnorakiej formie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Roland

W żadnej sytuacji nie mieszkać u kobiety. Albo u Ciebie albo na wspólnym.

A z samotną matką to... weź lepiej ustaw bardzo zimą wodę w prysznicu, podsuń duże wiadro i jak się napełni wylej to na siebie.

Powtarzaj tak długo jak otrzeźwiejesz.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Roland napisał:

@niemlodyjoda Rozwiniesz?

 

Kolego, jak mieszkasz u niej to:

1. Wszelka kasa włożona w remont i naprawy idzie w powietrze

2. Jak się pokłócicie - Pani daje Ci jasny sygnał przy otwieraniu drzwi - możesz wypadać :)

 

Jeśli zamieszkanie u Ciebie albo na wspólnym żadna z tych sytuacji nie będzie miała miejsca.

 

U niej nigdy nie będziesz u siebie - przerobiłem to - nie radzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Roland napisał:

@niemlodyjoda No właśnie tego się najbardziej obawiam - jej mieszkanie, jej własność. Co u Ciebie najbardziej Ci przekszadzało, gdy mieszkałeś u kobiety w tym kontekście?

 

To, że zostałem wydymany finansowo (nieduże pieniądze ale wydymany) + uczucie, że nigdy nie jesteś u siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest sporo argumentów w obie strony.

Ma się z kim pogadać.

Przy dzieciach z obu stron sytuacja robi się 100 razy bardziej skomplikowana.

Kiedyś się pobiją.

W rodzeństwie to detal, tutaj to może być początek wojny.

Sexu więcej nie ma gdy się mieszka razem, mimo iż się razem śpi, bo do gry włącza się rutyna i przyzwyczajenie.

To duży błąd siedzący w męskich genach, że myślą, że codziennie śpiąc z kobietą będą ją codziennie bzykać. Właściwie conocnie.

Będąc u siebie czasami można zorganizować wariant świąteczny, dzieciak gdzieś pod opiekę dziadków i nowa dupa na noc. Razem mieszkając to odpada.

Jeśli chodzi o czas, z którego nie musisz się spowiadać to i tak sądzę, że nie masz go dużo, musisz kraść.

 

Istnieje sposób gry taki, że ustalasz na początku znajomość bez wyłączności i wtedy lala nie ma nic do powiedzenia jeśli bzykniesz inną.

Chce tylko wiedzieć, że jej z tego powodu nie zostawisz.

Najlepiej taki warunek postawić na początku, ale później też da się to przeprocesować, ale trzeba liczyć się z tym, że znajomość się skończy.

Blackdragonblog.com opisywał sposób rozegrania tego, przy odrobinie szczęścia mam ten artykuł, jak nie to ten blog chyba wciąż jest żywy.

 

Tyle na te chwile.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że też życie z tymi babami nigdy nie może być spokojne i na luzie.

No ale tak skoro pani zainwestowała swoją drogocenną i najcudowniejszą na świecie tzipę to inwestycja się musi, po prostu MUSI zwrócić.

 

Ach ta piękna bezinteresowna miłość.

Chyba się też zakocham.

Tylko gdzie ja podziałem lustro.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Roland napisał:

Uważa, że to źle, bo dzieci powinny ze sobą przebywać częściej i wypracowywać relację między sobą itd.

Ha ha ha.

Tej nakładki jeszcze nie grali!

 

SPRAWA WYGLĄDA TAK(z 2 samic zespolone)(jedna bez dziedtna 2 z bombelkami)

 

'Nie dam rady z twoim dzieckiem'.....zazdrość o spełnienie genetyczne....wiadomo która to samica....pomijam fakt iż była/jest nauczycielką.

 

Druga wiecznie opowiadała jak to jej dziecku postępowi 'beciaki' po drodze nic nie kupowali(nie wydawali kasy na obcy gen).

 

Na podstawie tych 'lego' buduj waść swoje ZAMCZYSKO.....

 

!!!....jedyne na co masz wpływ to odwlekanie/stratę czasu na amory.

 

Czasu UTRACONEGO  z twoim dzieckiem, ŻADNA wagina Ci nie z rekompensuje.

 

 

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

taki warunek postawić na początku, ale później też da się to przeprocesować, ale trzeba liczyć się z tym, że znajomość się skończy

Da się.

CAŁKOWICIE się to nie opłaca....patrząc od końca.

 

Wektóóór wolności włączy się tyż samicy i dupa BLADA.

Ty masz czas na amory A ona właśnie jest ZAJĘTA urabianiem 'NOWEGO BETA MISIA.

....przerabianie, NIE OPYLA SIĘ!  

W dniu 14.10.2020 o 08:34, Roland napisał:

że związek zacznie się "rozjeżdżać"

Nie związek tylko DIENGI.

..... zaczyna być 'nudnawo' to jest okazja aby zdupy wytłumaczenie znaleźć.....i wizyty misia niema.....a rachunki płacić trzeba.

 

Tu już nic nowego nie wymślim! SCHEMAT.

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadne z powyższych rozwiązań nie jest dobre. 

Jak zamieszkasz u niej, będziesz remontował jej mieszkanie (kasa przepadnie). 

Druga opcja, zamieszkacie u Ciebie, ona jebnie głową o lustro, umywalkę zadzwoni po policję że ją bijesz, wyrzucą Cię z domu za fałszywe oskarżenie (ustawa antyprzemocowa).

Jedynie to zamieszkać w wynajmowanym domu. 

Ale najlepsza opcja każdy mieszka u siebie. 

 

Edytowane przez mati248
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, JoeBlue napisał:

Przy dzieciach z obu stron sytuacja robi się 100 razy bardziej skomplikowana.

Kiedyś się pobiją.

W rodzeństwie to detal, tutaj to może być początek wojny.

 

@JoeBlue To też ma dla mnie spore znaczenie. Jej dziecko jest na swoim i widzę, jak chce dominować w relacji z moim, gdy u niej jesteśmy. Pomimo, że jest młodsze o rok - lubi narzucać, nie chce się dzielić zabawkami itd. Przepis na częste spięcia gotowy...

 

Godzinę temu, osadnik napisał:

Ja bym tego absolutnie nie robił! Macie dobry, zdrowy układ. Zostań przy nim jeśli tylko się da. Nie, nie i jeszcze raz nie.

 

42 minuty temu, mati248 napisał:

najlepsza opcja każdy mieszka u siebie. 

@osadnik @mati248 Też uważam, że jest to zdrowy układ dla dwojga osób z dziećmi z poprzednich związków. Gdybym nie miał dziecka, nie wiązałbym się z samotną matką, a tak jest pewnego rodzaju równowaga, którą poprzez wprowadzenie się do niej na stałe jednak bym zaburzył - tak do odczuwam. OK, powiem jej o tym, tylko boję się, że dla niej to będzie oznaczać, że czas szukać nowej gałęzi - a nie chcę zostać rogaczem czy też być porzuconym. Powiedzieć jej wprost, że jeśli jej taki układ nie odpowiada, to niech odejdzie i szuka sobie innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Roland napisał:

Powiedzieć jej wprost, że jeśli jej taki układ nie odpowiada, to niech odejdzie i szuka sobie innego?

 

Nie masz uczucia, że jak by się ten związek skończył to byś odetchnął z ulgą a problemy które Cię sciągają na dół by odeszły w niepamięć?

 

Jeśli tak jest, to nie tłum tego. Faceci mają to do siebie że lubią racjonalizować postępowanie kobiet i sytuacji zaistniałych pod przykrywką tego, że dana kobieta jest przy Tobie i przeciez mówi że zależy jej i chce dobrze. Ale myśląc że chce dobrze dla obojga, jej chodzi tak naprawdę o jej własne dobro. A racjonalizacja faceta jest przeważnie przez dostęp do krocza i strach przed samotnością.

 

Wybieraj mądrze i słuchaj tego co naprawdę czujesz w środku. Mówi się o kobiecym zmyśle, a wg mnie męski instynkt jest silniejszy, tylko faceci są za bardzo zmanipulowani przez otoczenie by go używać.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Roland napisał:

Powiedzieć jej wprost, że jeśli jej taki układ nie odpowiada, to niech odejdzie i szuka sobie innego?

 

Ja bym rozegrał to w taki sposób jak @lync objaśnił:

  

W dniu 15.10.2020 o 20:39, lync napisał:

2) Ty jesteś facetem, więc jeśli Ci zależy na związku to wchodzisz głębiej - ustalasz co jest dokładnie problemem i go rozwiązujesz, a nie próbujesz rozwiązać "pochodną problemu" (to co ona zaproponowała).  Być może problemem jest logistyka - jeśli możesz coś usprawnić niedużym kosztem, tak aby się nie "rozjeżdżało" to możesz to rozkminić i zaproponować rozwiązanie. To jest właśnie forma kompromisu.

Jeśli ona będzie na Ciebie naciskać na jedyną właściwą opcję - to wtedy będziesz miał wyraźny sygnał, co jest jej prawdziwym celem.

 

Upraszczając, mówisz że się do niej nie wprowadzisz, ale że jesteś otwarty na działania, które będą zapobiegać "rozjeżdzaniu się" relacji.

 

Zastanów się czy wyobrażasz sobie wspólną przyszłość z tą kobietą, czy za 5-10lat widzisz ją obok siebie?

 

Odnoszę wrażenie, że nie. 

 

Wydaję mi się, że jesteś z nią bo to najlepsza opcja w tym momencie, fajna, szczupła...

 

Rok razem to dużo i mało, zadaj sobie pytanie po jakim czasie i jeśli w ogóle chciałbyś z nią zamieszkać na stałe?

 

Mogę Ci zagwarantować, że ona nie zgodzi się na związek LAT na dłuższą metę, skoro już po roku daje Ci jasne sygnały, że 

 

NORMALNA KOLEJ RZECZY to wspólne mieszkanie.

 

To zrozumiałe, kobieta z dzieckiem chce mieć Cie przy sobie z wielu powodów, nie wińmy tylko bądźmy świadomi z czym to się wiąże.

 

 

Dostrzegam również problem z Twoją samooceną - obawiasz się, że jak nie zatańczysz tak jak Pańcia zagra to ona poszuka sobie jelenia.

 

"Osoby inteligentne nie przejmują się rzeczami, na które nie mają wpływu" - zapamiętaj sobie to raz a dobrze.

 

Jeśli Twoja kobieta będzie chciała Cie zdradzić, nie jesteś w stanie temu zapobiec.

 

Jednak wykazując postawę faceta, który jest pewny siebie i liczy się z odejściem partnerki stajesz się w jej oczach bardziej porządany i szanowany.

 

Podsumowanie:

1. Nie wprowadzasz się do niej ( ewentualnie możesz zaproponować wspólny wynajem czegoś większego )

2. Zastanawiasz się nad tą relacją w szerszej perspektywie

3. Przestajesz płakać nad sobą i obawiać się o przyprawienie rogów

4. Jeśli kobieta nie ucieknie, wspólnie próbujecie znaleźć kompromis by usprawnić system spotkań w formule LAT

Edytowane przez 17nataku
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam trzy uwagi do autora tematu:

1.) Czego oczekiwałeś zaczynając te relacje? Że zawsze będzie tak jak dziś czyli LAT? Przecież to naturalne zachowanie kobiece, że ona będzie chciała z Tobą zamieszkać prędzej czy później. Nie myślałeś na początku co będzie jak dojdziecie do tego etapu i co wtedy z mieszkaniem i dziećmi? Zatem jak dalej to widzisz? Przeciągać sobie to LAT i eskalować sprawę aż do ostatecznego rozwiązania czy jednak wprowadzić się? Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka... To nie ona jest zła (i kobiety nie są złe) tylko Ty poszedłeś w te relacje bez szerszego i długofalowego planu, na jolo (jak wielu facetów idzie na jolo w analogicznych sytuacjach)...

2.) No właśnie... Jako, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastko czemu mężczyźni w tym i autor żyją sobie biernie oraz bez planu (bo tak to odbieram) i oddają kobiecie stery i pole do jej żądań zamiast samemu postawić sprawę jasno i komunikować swoje plany lub oczekiwania nim one to zrobią? Zauważyłem, że wielu facetów sobie żyje w związku myśląc, że będzie jak na początku a potem jest temat "bo ona ma swoje oczekiwania"... Moim zdaniem powinno się takie rzeczy wyprzedzać i samemu mieć inicjatywę. Co przez to rozumiem? Samemu, nim zrobi to samica, powiedzieć stanowczo "słuchaj... Ja widzę to tak i tak... Lat i tylko lat" albo właśnie pomysł z wspolnym wynajmem. Ale niech to wychodzi od faceta nim zrobią to kobiety. Nie będzie potem takich tematów.

3.) Moim zdaniem mleko na gazie już kipi, zaraz się rozleje. Jakakolwiek decyzję podejmiesz musisz być w niej stanowczy i to Ty musisz komunikować swoje oczekiwania a nie słuchać pierdololo o rozjeżdżaniu a potem szukania opcji na zjedzenia ciastka i posiadania ciastka...

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Taboo napisał:

Nie masz uczucia, że jak by się ten związek skończył to byś odetchnął z ulgą a problemy które Cię sciągają na dół by odeszły w niepamięć?

 

W jakimś stopniu mam - te problemy dotyczą głównie wyzwań związanych z relacji między dziećmi, między moim dzieckiem a partnerką, między mną a dzieckiem partnerki - jednym słowem patchwork... Dynamika sytuacji i emocji w czymś takim jest bardzo duża, co wpływa na mój stan psychiczny.

 

20 minut temu, 17nataku napisał:

Podsumowanie:

1. Nie wprowadzasz się do niej ( ewentualnie możesz zaproponować wspólny wynajem czegoś większego )

2. Zastanawiasz się nad tą relacją w szerszej perspektywie

3. Przestajesz płakać nad sobą i obawiać się o przyprawienie rogów

4. Jeśli kobieta nie ucieknie, wspólnie próbujecie znaleźć kompromis by usprawnić system spotkań w formule LAT

 

@17nataku Dziękuję za konkretną i rzeczową odpowiedź. Masz rację. Ta relacja wymaga przemyślenia w długiej perspektywie, czego raczej do tej pory unikałem. To, co jest dla mnie kluczowe, to mieszkanie na swoim i inwestowanie w moją własność oraz w czas mój i mojego dziecka przede wszystkim. Tego nie będę mógł robić wprowadzając się do niej.

 

W najbliższy weekend czas na rozmowę i przedstawienie partnerce mojego stanowiska. Potem wrócę z informacją, jak sprawy się mają.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Live Apart Together.

 

22 hours ago, Tornado said:

Ty masz czas na amory A ona właśnie jest ZAJĘTA urabianiem 'NOWEGO BETA MISIA.

 

Ale jak go znajdzie to autor ma same wygrane.

Ona go przestanie naciskać, on bzykając już wcześniej inne nie będzie płakał po nocach, że mu się jedyna dostępna cipa zbiesiła.

To tylko uwarunkowanie psychiczne i społeczne każe się godzić na wyłączność, bo każdemu się zdaje, że żadna na taki układ nie pójdzie.

Pójdzie, jak nie ta to inna, tylko trzeba mieć jaja z hartowanej stali.

Ten co nie ma w ogóle nie powinien się brać za baby, bo będzie gorzko płakał i to w sytuacji gdy się naorał i nabiegał a cipę widział na Wielkanoc i Boże Narodzenie.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JoeBlue napisał:

To tylko uwarunkowanie psychiczne i społeczne każe się godzić na wyłączność, bo każdemu się zdaje, że żadna na taki układ nie pójdzie.

Wrzucając mnie do wora teoretyków, zapodaje waszmościowi. 

 

Pójdzie.

Natomiast eKONOmiX z tego w perspektywie 2-3 lata jest ŻADEN!

 

MŁODSZE DZIUNIE odstawiasz bo przecież masz już dziuplę (dzietną) to i tylko złapania na bobo zmniejszone.

 

Z 'LENISTWA' wypadasz z gry, mechanizm oszczędzania energii/czasu/zasobów.

 

Natomiast wariant przeciwstawny, to ciągle polujesz i nie prXXywiązujesz  się do jednej norki.

ZNOWU PSU na BUDĘ: ENERGIA/ZASOBY/CZAS.

 

....W obu przypadkach bilans ujemny.

 

JEDYNY CZAS na takie zabawy to dla MACZOMEN'a pomiędzy 27/32 lata.

....potem czas na rodzinę lub SZABROWANIE na 'HIENĘ'.....jako forma hobby/czasoumilacz.

 

JEDNAKOŻ po 40stce ZDECYDOWANIE  wolę posmarkać łukiem elektrycznym odrobinę stali.

Przynajmniej RYJ DOŚWIETLONY ultraWIOLETTĄ i witamina B krąży w organizmie.

SAMOPOCZUCIE jak po przypalaniu nad ŚRóDZIEMNYM moriem.

....zapomniałem o młotkowaniu....jak 'przycurwisz' ino iskry lecą.

?

 

 

16 godzin temu, Roland napisał:

tak jest pewnego rodzaju równowaga

NO I JUŻ!

'LAMUSIE' tu widzimy jak sam siebie oszukujesz.

......przeczytaj wcześniejszy tekst i gdzie tam jest równowaga???

 

ZDECYDOWANIE nie do końca 'przyswoiłeś' swoją rolę w tym układzie.

 

DOSTARCZYCIEL ZASOBÓW I CZASO UMILACZ!!!

..... teraz obaraaacim lustyyyryczko.

Czy pani pożycza Cię pieniążki na wieczne nie oddaj, zajmie się twoim dzieckiem kosztem własnym, odstawi samochód do mechanika/zapłaci, zadba o ekipę remontową abyś miał wypicowane gniazdko???

 

....nie ma musu odpowiadać, ta WIZUALIZACJA JEST DARMOWA.

PRZEROBIONA NIE JEDNOKROTNIE.

...nawet przez MNIE....I wielu innych.

 

PYTANIE JEST NASTĘPUJĄCE.

Do kiedy 'Bi-iluuzja' imaginacji  paczki dwóch połóweczek pamarańczki będzie miała AKCEPTOWALNĄ CENĘ?

 

....gwarantuję Ci, że ta cena graniczna zawsze się pojawia.

 

 

AMBA FATIMA i związku NI/MA

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.01.2021 o 09:20, 17nataku napisał:

Podsumowanie:

1. Nie wprowadzasz się do niej ( ewentualnie możesz zaproponować wspólny wynajem czegoś większego )

2. Zastanawiasz się nad tą relacją w szerszej perspektywie

3. Przestajesz płakać nad sobą i obawiać się o przyprawienie rogów

4. Jeśli kobieta nie ucieknie, wspólnie próbujecie znaleźć kompromis by usprawnić system spotkań w formule LAT

 

Tylko właśnie to są te wojny, na które marnujemy energię. Przez robienie takich uników, zabawę w odbijanie piłeczki i sondowanie. A nie lepiej załatwić to jednym komunikatem? Np;

 

Mam mieszkanie, w którym dobrze czuje się moje dziecko. To mój priorytet. Mogę u Ciebie pomieszkiwać i dorzucać się do żarcia i rachunków, ale póki moje dziecko nie ukończy X lat nie licz na więcej. 

 

Wiem, że kropla drąży skały i Panie mają swoje sposoby urabiania, ale my mamy spokój i stanowczość. To jest nasza siła. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, Tornado said:

Wrzucając mnie do wora teoretyków, zapodaje waszmościowi. 

 

Pójdzie.

Natomiast eKONOmiX z tego w perspektywie 2-3 lata jest ŻADEN!

Może na początek zdecydujmy się kto czego chce.

Pieprzyć dupę, marzyć o połączeniu dusz (i może przy okazji ciał), żyć 100 lat w szczęściu i zgodzie.

K-wa.

Coś trzeba wybrać.

Ktoś chce mieć same asy w rozdaniu?

Chcieć może, ja nie zabraniam,

Jaka jest stawka?

To chyba podstawowe pytanie gdy stawia się swoją głowę, życie, wolność i portfel pełen papierów z portretami królów ważący 12 kg.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, JoeBlue napisał:

Coś trzeba wybrać.

Ocho.

Ta.

Coś trzeba.

Dokonując wyboru, posługujesz się informacjami dostępnymi w temacie?

Zaprzeczysz?

 

Idąć dalej.

Z kąd czerpiesz informację?

Początkowo od rodziców/otoczenia/mediów.

 

W 99,98% są one nie prawdziwe.

Deklamowane jednocześnie jako 'boskie  prawdy wiary'.

....dla przykładu, z kąd choinka na święta?

....przecież w ziemiach Egiptu nie rosną!?

 

W PÓZNYM średniowieczu, zmarźnięte 'hojaki' niemcy przynosili do domu aby podczas odtajania żywica parowała i dawała aromat/klimat.

 

Kiego wyszło 12kg?

7 godzin temu, JoeBlue napisał:

życie, wolność

TU poleciałeś.

Fantasmegoria MAX.

 

JAK ZAUWAŻYSZ, w świżakowni ta wolność opiera głównie na wysysaniu energii z 'myszki'.....a potem jest ból dupy bo myszka już miała dość 'pantofla' i odeszła.

 

NO chyba, że nie czujesz tego i uważasz, że każda myszka to 'szon'.

.....a do około same MACZOMEN'y. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.