Skocz do zawartości

Matka bardziej kocha dziecko po bad - boyu czy po chłopie ze ślubu ?


BlackDrake

Matka bardziej kocha dziecko po bad - boyu czy po chłopie ze ślubu ?   

44 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Matka bardziej kocha dziecko po bad - boyu czy po chłopie ze ślubu ?

    • Dziecko po Bad - Boyu
    • Dziecko po chłopie ze ślubu
    • Oby dwóch tak samo


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Libertyn napisał:

@Wewerka Czym dla Ciebie jest miłość? 

Miłość dla mnie to dawanie wolności drugiej osobie, poświęcenie części siebie dla niej i dla dzieci, (pisze jako kobieta) nie rezygnowanie ze swoich pasji, pracy zawodowej, zarówno jedna jak i druga strona.(wierz mi to trudne. Wspieranie w chorobie, dzielenie radości, zaufanie, wynikające ze swojej wartości, nie zabranianie połówce pójść na piwo z kumplami czy na mecz, tudzież kilka kieliszków bimbru przy wspólnym wędzeniu z sąsiadem,podłożenie mu miski przy muszli klozetowej i okrycie kocem (3X;)) w razie ewentualnej"awarii" (mamo! kod czerwony, kod czerwony, tata wymiotuje;D), motywowanie, interesowanie się wspólnymi sprawami, ale nie wypytywanie bez sensu, faceci tego nie znoszą. Ile chcą powiedzieć to powiedzą, i ja wiem, że facet, który jest w porządku wobec swej kobiety powie tyle, ile uzna za stosowne. I odwrotnie, dawanie wolności kobietom, ufanie im, ale to też dbałość mężczyzny o kobietę (tak, kwiaty bez okazji!, spontaniczny wyjazd i wędrówka na Śnieżnik na przykład), może być na Hawaje, co kto lubi)  I zachowanie równowagi w tym wszystkim. Kłótnie też są ważne, bo uczą nas o nas samych, pozwalają zrozumieć, przepracować jakieś problemu. Oczywiście oboje muszą mieć podobne podejście, bo jeśli jedna osoba daje więcej, wypali się, zniechęci. Miłość to sprawianie sobie przyjemności w łóżku, bo jeśli się kocha to chcę się by osobie było po prostu fajnie, a seks jest naprawdę ważny dla zdrowia psychicznego i fizycznego i choćbyśmy się nie wiem jak zapierały, natury nie przeskoczymy. Dotyk, częste przytulanie. W końcu przyjaźń, która oznacza dla mnie chyba więcej niż miłość albo jest jej filarem.. Zrozumienie, poprzez rozmowę, rozmowę, i rozmowę. Taka trochę rozsądna ta moja wizja miłości, jak czytam :) I musi być jeszcze to "coś", czego nie widać, a wiadomo, że jest bo serce Ci to podpowiada. No i poczucie humoru i dystans, ale to chyba już charakter człowieka, a nie definicja miłości. Miłość wymaga pielęgnacji każdej ze stron, inaczej usycha. I to od nas zależy czy chce nam się chcieć, jeśli czujemy z ta osobą więź. Tym jest dla mnie: dawaniem, zainteresowaniem obustronnym. I, jak śpiewa Irena Jarocka: " Kocha się raz, potem drugi i trzeci i znów", miłość ma różne etapy. Najprzyjemniejszy i najłatwiejszy jest pierwszy: zakochania. :) Korzystając z okazji napiszę Ci, że byłam świadkiem wspaniałej sceny kiedyś w szpitalu, przy okazji odwiedzin chorej cioci. Starsza pani ok 80/90 lat, leżała w łóżku, chodząca, ale z zaawansowanym Alzheimerem. Obok niej, na szafce stały 3 butelki z wodą. Ona ręce wyciągnięte na kołdrze, uśmiechała się, nic nie mówiła, drobna, piękna starsza kobietka. Taka delikatna. Za chwilę do sali wszedł (jak się domyśliłam) jej mąż. Również staruszek, podpierał się laską, w płaszczu i kapeluszu wyglądał bardzo elegancko i schludnie i bił od niego taki cudny spokój. Choć nie znoszę podglądać, zwłaszcza że to dość intymne miejsce taki szpital, nie mogłam się powstrzymać. Jak on gładził jej dłoń, jak na nią patrzył, kiedy ona coś mówiła bez składu, przytakiwał i coś jej odpowiadał z uśmiechem. W pewnym momencie odkrył kołdrę i zauważył, że ma poplamioną koszulkę. Przebrał jej czystą, taką z falbankami, i powiedział do niej  kiedy protestowała, że tamta jest brudna, a on nie chce by ona była w brudnej. Później panie rozwoziły wodę, i ona do niego: weź mi wodę, weź mi wodę. On jej tłumaczył, że ma 3 jeszcze nie wypite, ale ona się upierała. Wziął jedną z wód stojących na szafce tak, ze nie widziała wyszedł za drzwi i wrócił z tą samą butelką, postawił i powiedział, że teraz ma spory zapas. Ona nie pamiętała i tak. To było coś pięknego. To była miłość. Czuć było w powietrzu. Szacunek było też czuć. Pozdrawiam :)

Edytowane przez Wewerka
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, fikakowo napisał:

Dokładnie, co innego usłyszeć suchy fakt a coinnego to doświadczyć na żywo. Tak samo jak z metodami na podryw coachów. Jak to słyszą to mówią, że w życiu by nie zadziałoło na nie, a jak zobisz to na żywo to jednak działa.

No, mam tutaj spore wątpliwości, w tym przypadku jednak rzeczywistość tego nie potwierdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że dziecko Bad Boya. 

Kobiety zawsze bardziej kochają swoje dzieci, które są:

- pamiątką po Alfie/Czadzie/Bad Boyu

- w "normalnym" małżeństwie lub związku są podobne do ojca, jeśli ten się rozpada (projekcja tęsknoty za ojcem, swoisty ersatz) 

- podobne do niej samej pod kątem psychicznym i fizycznym

Pozycjonowanie i stopniowanie miłości do dzieci przez kobiety jest faktem, nie fikcją.

Edytowane przez Maniek92
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.