Skocz do zawartości

Odrobaczenie/odgrzybienie organizmu - objawy, efekty kuracji


Marcin13

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Rycerze,

 

Marek bardzo często wspomina w swoich audycjach o odrobaczaniu organizmu. Jestem ciekaw czy ktoś z Was zgłębiał już ten temat? Próbowaliście zastosować jakąś kurację? Jakie mieliście objawy i czy ustąpiły po przeprowadzonej kuracji?

Pytam, bo nie chcę wywarzać już otwartych drzwi. Od jakiegoś czasu dokuczają mi objawy pasujące do obecności pasożytów w organizmie, takie jak wieczne zmęczenie, senność, brak sił oraz obniżone samopoczucie (brak motywacji).

Będę bardzo wdzięczny, jeśli ktoś zechciałby się podzielić swoimi doświadczeniami/wiedzą w tym temacie.

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcin13 napisał:

Pytam, bo nie chcę wywarzać już otwartych drzwi. Od jakiegoś czasu dokuczają mi objawy pasujące do obecności pasożytów w organizmie, takie jak wieczne zmęczenie, senność, brak sił oraz obniżone samopoczucie (brak motywacji).

Czy to od razu pasożyty? Jak u Ciebie z dietą i aktywnością fizyczną? Ile masz lat? Ile pracujesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed trzydziestką ;)

Treningi siłowe 3 razy w tygodniu, brak nadwagi (około 2 lata chodzę na siłownię).

Jadam zdrowo. Dieta bez słodyczy i cukrów, staram się jeść dużo białka i warzyw.

 

Zrobiłem kilka badań krwi za ponad 500 zł (witaminy, hormony itp). Lekarz twierdzi że wyniki są jak u sportowca i sugeruje, że to może być po prostu depresja.

 

Czytałem o objawach w przypadku pasożytów w organizmie - osłabiona odporność, senność i zmęczenie, pogorszony nastrój. Nie twierdzę, że to od razu musi być to. Byłem ciekaw jaka jest Wasza opinia oraz czy już ktoś wcześniej przechodził przez coś podobnego.

 

@PrzemAss, dziękuję za odpowiedź,

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małachow

Marek ma dużo racji, jednak prawda jest taka, że podstawa to głodówka. Wystarczy nawet 7 dni, ale bez wstępnego "przepalenia" nie ma sensu przeprowadzać oczyszczania na pasożyty. Wiedz też, że jeśli masz zwierzę, to oczyszczanie z pasożytów nie ma sensu, gdyż dojdzie do ponownego zakażenia. Tak samo będzie prawdopodobnie gdy np. Przeliżesz jakąś laskę, czy choćby zjesz mięso na mieście itd.

Mogę Cię natomiast pocieszyć - samo przeprowadzenie głodówki da efekt taki, że będziesz miał wrażenie, że jesteś nadczłowiekiem. Podobno ludzie przeżywają podobny stan np. Po dobrym koksie lub po cyklu na teściu (zauważ, że tu masz to naturalnie, z tylko pozytywnymi skutkami i to całkiem za darmo). Na początek do pierwszego przełomu kwasiczy, czyli ok. 7-12 dni, zależy od organizmu. Oczywiście głodówka nie zabije pasożytów, jednak porządne przeczyszczenie kanalików wyrzutu toksyn, spalenie ich nadmiaru oraz wstępne oczyszczenie jest konieczne aby stosowane później leki i kuracje były skuteczne. 

Jeśli jesteś zainteresowany tematem to chętnie pomogę.

 

#edit

To co podlinkował @bassfreak jest naprawdę super, tylko jeśli kupuje się w płynie, to trzeba zwrócić uwagę czy kupujemy wersję zwykłą czy "super strenght dose" czy jakoś tak, której z resztą nie polecam, bo dawkowanie to kilka kropel i bardzo łatwo przedawkować (nawet 1 kropla za dużo może wywołać niepokój, dziwne stany itd.). 

Mimo, że są to naturalne lekarstwa to trzeba pamiętać, że pierońsko mocne.

 

Edytowane przez Xin
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ceranthir -  brak porno i fapu. Seks z partnerką kilka razy w tyg.

 

@bassfreak - mógłbyś napisać o tym coś więcej? Jakie miałeś objawy, jakie odczucia po zażyciu, jak to działa itp ?

 

@PrzemAss - praca siedząca przy komputerze, 8h dziennie. Przepracowany nie jestem, ale stres się pojawia czasem bez większego powodu niestety ?

 

@Xin - dziękuję za odpowiedź. Ostatnio też interesowałem się głodówką, oglądałem kilka filmików na youtube. 

 

Praktykowałeś głodówki? Mógłbyś się podzielić swoimi odczuciami?

 

Myślałem o głodówce 3-dniowej 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 dni to żadna głodówka. Głodówka nie zaczyna się gdy przestajesz jeść - przez pierwsze 3 dni organizm spala najłatwiej dostępne rezerwy (glikogen z wątroby i mięśni, złogi z żył i tętnic itd.). Dopiero po +/- 3 dniach, gdy "łatwo dostępne rezerwy" się skończą organizm przestawia się na spalanie wewnętrzne. 

Prawdę mówiąc te pierwsze trzy dni są najgorsze, bo organizm nie wie co się dzieje i umysł płata figle. Natomiast po tych 3 dniach, gdy w nocy wszystko się przestawia i rano wstajesz to od razu czujesz, że wszystko jest inaczej. Super samopoczucie, brak uczucia głodu, wzmożona produkcja endorfin. Czujesz się o niebo lepiej niż przed rozpoczęciem głodówki ... Do pierwszego przełomu kwasiczy. 

Po ok. 7-10 dniach organizm spala coraz trudniej dostępne rezerwy, gdzie zmagazynowane były toksyny przez lata tworząc mikro stany zapalne, złogi, martwe tkanki itd. 

Organizm spala wtedy tyle syfu, że zapychają się kanaliki wyrzutu toksyn i nie nadąża z ich wydalaniem (tzw. Reakcja herxheimera) i następuje okres bardzo obniżonego samopoczucia - 0 siły (podniesienie rąk do góry na max kilka sekund, wejscie po schodach to wyzwanie, zadyszka nawet po schyleniu sie, negatywne mysli, nawet goraczka/wymioty itd.).

Nie mozna wtedy przerwać głodówki i dopiero jak się to skończy (max 2-4 dni) to można zakończyć głodówkę. Poziom energii i samopoczucia znowu winduje pod sufit i aż się chce skakać.

Co do moich doświadczeń to mam za sobą wiele dni głodu, aktualnie praktykuję 1-dniowe głodówki (najlepiej co tydzień ten sam dzień), co również zbawiennie wpływa na organizm i samopoczucie. Nawet jakiś czas temu jakiś Japończyk dostał Nobla za udowodnienie zbawiennego wpływu 1-dniowych głodówek na organizm. W tym roku mam za sobą 14-dniową głodówkę co jest takim super optimum, raz w roku 14 dni zrobić (albo do drugiego przełomu kwasiczy) i właśnie się przymierzam przed świętami do kolejnej, takiej ponadplanowej, tylko chyba będzie krótsza, do pierwszego przełomu. Najdłuższa moja głodówka to 28 dni i spokojnie mógłbym dłużej, ostatnie dni głodówki czułem się jak młody Boguś i nawet biegałem i ćwiczyłem na siłowni wciąż bez jedzenia w co pewnie wiele osób nie uwierzy, ale to trzeba samemu przeżyć. Wyszło to z resztą spontanicznie, chodziłem ciągle na spacery i miałem tyle energii, że aż mnie roznosiło i moje nogi chciały biegać. Potem dołożyłem jeszcze lekką siłownię, bardziej z ciekawości i w ramach eksperymentu.

 

#edit

Pisałem o tym extra strenght dose a tak patrzę, że sam taki kupiłem do pogłodówkowego Boostera :)

Edytowane przez Xin
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Xin napisał:

Nawet jakiś czas temu jakiś Japończyk dostał Nobla za udowodnienie zbawiennego wpływu 1-dniowych głodówek na organizm.

To ja bardzo proszę linka z potwierdzeniem tego przełomowego odkrycia :)

 Z ciekawości sprawdziłem sobie co to jest "przełom kwasiczy" i doczytałem że "Przełom kwasiczy to okres, w którym dochodzi do przełączenia się organizmu na wykorzystywanie dwutlenku węgla na zasadzie fotosyntezy." - to ja nie mam więcej pytań :( - (źródło - dobreenergie.pl)

Edytowane przez GurneyHalleck
rozbudowa postu, literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Xin napisał:

5 sekund w google, nawet nie trzeba w żadnego linka wchodzić ...

Widziałem .... http://laboratoria.net/aktualnosci/26131.html

znajdź mi tam słowo "1 dniowa głodówka" bo przecież za to dostał nagrodę Nobla. C'nie ?

No nie. On dostał nagrodę Nobla za wykazania sposobu w jak sposób KOMÓRKI pozbywają się zbędnych, uszkodzonych lub niepełnych "materiałów", opisał sposób działania, czyli naukowo opracował zjawisko "autofagii".

Związek autofagii, który to proces zachodzi bez przerwy w każdym organizmie, z głodówkami - jest, delikatnie mówiąc, naciągane.

 

A co ze związkiem przełomu kwasiczego z fotosyntezą?

 

BTW. nie neguję pozytywnych skutków głodówki od czasu do czasu i z umiarem. Nasz organizm ma tendencje do gromadzenia zapasów w różnej formie, jak i ukrywania toksyn (najczęściej rozpuszczając je w tłuszczach). Głodówki mogą pomagać i czasem tak działają. Natomiast nie jest to lekarstwo na wszystko - nie wolno tego tak przedstawiać. Kończy się to tym, że delikwent żre wszystko bez umiaru, nie ćwiczy, bo przecież machnie głodówkę i będzie OK. Najprostsza droga na cmentarz albo do ciężkiego kalectwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, GurneyHalleck napisał:

Widziałem .... http://laboratoria.net/aktualnosci/26131.html

znajdź mi tam słowo "1 dniowa głodówka" bo przecież za to dostał nagrodę Nobla. C'nie ?

No nie. On dostał nagrodę Nobla za wykazania sposobu w jak sposób KOMÓRKI pozbywają się zbędnych, uszkodzonych lub niepełnych "materiałów", opisał sposób działania, czyli naukowo opracował zjawisko "autofagii".

Związek autofagii, który to proces zachodzi bez przerwy w każdym organizmie, z głodówkami - jest, delikatnie mówiąc, naciągane.

No to zainteresuj się bardziej co ten jegomość robił to znajdziesz keywordy, ja nie będę tego za Ciebie robił.

Części, w której nazywasz związek autofagii z głodówką za naciągany nie skomentuję.

No i masz rację - głodówka nie jest lekiem na wszystko. Jest lekiem na prawie wszystko.

Edytowane przez Xin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcin13 napisał:

@Xin, jak radziłeś sobie z uczuciem głodu? Niektórym cięzko wytrzymać na diecie do kolejnego posiłku, a co dopiero kilka dni kompletnie bez jedzenia ?

 

Ja raz w życiu zrobiłem głodówkę jednodniową i musiałem nieźle ze sobą walczyć.

No właśnie to wszystko siedzi w głowie. Na początku było ciężko, ale chciałem się sprawdzić, zmierzyć z swoim "ja". Mam też za sobą nieudane głodówki - pamiętam, jak raz po bodajże 2 dniach postu, będąc na mieście, złamałem się i opierdoliłem pół zapiekanki. Tak źle się po niej czułem, że myślałem, że umrę xD. A psychicznie czułem się jak najgorsza kurwa. 

Dużo ezoteryki wchodziło, dużo De Mello, silna, duchowa motywacja. Jakoś poszło. Pierwsze to właśnie 3 dni chyba, potem 7-10 i leci. Po tej pierwszej, udanej głodówce już wiesz jak to jest, że wszystko jest super, tylko w głowie siedzą te bariery - fałszywe przekonania i uzależnienie psychiczne od (dobrego) jedzenia. Będąc na głodówce jesteś strasznie wyczulony na wszystko co związane z jedzeniem i zauważasz ile ludzie o nim mówią i jak wielką częścią ich życia ono jest (np. Rozmowy w pracy typu: "kupiłem zajebistą kiełbasę w promocji", "jadłem zajebiste coś tam" itd.).

Grunt to pamiętać, że robimy to dla naszego ciała i samopoczucia. Niezastąpiony, zasłużony odpoczynek i regen dla całego organizmu po latach ciągłego trawienia. Do tego nic nie trzeba robić, wystarczy przestać jeść i wszystko zrobi się za nas, samo, za darmo. Dlatego oficjalnie zawsze post będzie demonizowany/ignorowany.

Edytowane przez Xin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, El Camino napisał:

@Xin 

A jak było u Ciebie z wagą ?  Czy drastycznie spadała czy też w miarę stała w miejscu i w jakim okresie głodówki się to odbywało o ile monitorowałeś takie spadki ? 

Czy przyjmowałeś jakieś witaminy podczas tej głodówki ? Co piłeś ?

Na początku, pierwsze 3 dni najwidoczniejsze jest zmniejszenie brzucha spowodowane obkurczeniem żołądka, jakieś drobne spadki są, ale to pewnie głównie wahania. Zaczyna się po tych 3 dniach, gdy organizm przestawi się na spalanie smalcu - spadek ok. 0.5 - 1 kg/dzień, samego tłuszczu. Podczas tych długich głodówek, powyżej 14 dni to potem już waga stoi. Nie pytajcie mnie jak to działa, że pije się tylko wodę, ma się 300% energii a waga stoi. Perpetuum mobile normalnie. Tzn. Waga troszkę potem nadal leci w dół, ale dużo wolniej. Z tego co kiedyś doczytałem to ma to związek z zmianą wykorzystania ciał ketonowych, ale nie pamiętam już dokładnie o co tam chodzi.

Piłem tylko i wyłącznie czystą wodę, zjedzenie czegokolwiek jak np. Witamin mogłoby na nowo uruchomić proces trawienia i przerwać post. Organizm magazynuje witaminy i minerały, więc taki post jest bezpieczny. Jeżeli obstawiasz, że masz niedobory to po prostu przed postem naładuj się warzywami, orzechami, dobrymi tłuszczami itd.

#edit

Warto dodać, że póki masz jakikolwiek tłuszcz na ciele - głodówka jest bezpieczna. 

Najdłuższa udokumentowana głodówka trwała 382 dni i typ zrzucił z 130 kg samego smalcu. Po zakończeniu postu był okazem zdrowia. Jedynie podawano mu dożylnie witaminy i minerały, gdyż na na tak długi okres organizm ich nie zmagazynuje.

Edytowane przez Xin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.10.2020 o 13:54, Marcin13 napisał:

Marek bardzo często wspomina w swoich audycjach o odrobaczaniu organizmu. Jestem ciekaw czy ktoś z Was zgłębiał już ten temat?

Za parę tygodni mogę zdać relację. Jestem po pierwszej wizycie, zrobiłem zlecone badania i jeden jest pozytywny. Niedługo mam kolejną wizytę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Wincenty napisał:

@Xin

Jak to jest ze schozeniem z głodówki?

Normalnie zaczynam jeść czy coś na początek? 

Nie. Pierwszy dzień tylko świeżo wyciśnięte soki z warzyw/owoców rozcieńczone wodą 50/50. Przy długich głodówkach 25+ dni to przez dwa dni takie soczki.

Kolejny dzień już normalnie soki świeżo wyciskane bez wody.

Kolejny dzień można zacząć wprowadzać małą ilość lekkostrawnego pokarmu stałego typu cała pomarańcza, starte jabłko itd.

W pierwszym tygodniu po głodówce unikasz soli i wszystkiego co ciężkostrawne. 

Co ciekawe po głodówce zapomina się nawyki żywieniowe i ma się ochotę na zdrowe, surowe, naturalne jedzenie a nie przetworzone fast foody, cukier itd.

 

Dla zainteresowanych tematem na poważnie gorąco polecam książkę Małachowa pt. "Lecznicza głodówka". Ok. 20 zł na allegro, jest tam wszystko.

Edytowane przez Xin
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.