Skocz do zawartości

Przyszłość postpandemiczna, jakie zmiany z nami zostaną, a co zniknie bezpowrotnie


deleteduser91

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie jak uważacie, parę miesięcy temu, pisałem podobnego posta, próbującego wytypować dzień, miesiąc powrotu na siłki, szkoły tańca, kluby fitness. 

 Niektórzy twierdzili, że ewentualny powrót będzie możliwy w przyszłym roku, ja stawiałem na wakacje, a okazało się, że otworzyli w czerwcu. 

 

Jak uważacie czy zostaniemy z maseczkami na najbliższe miesiące, trudno powoływać się na wiadomości, wspominali że przy wysokich temperaturach, jak w wakacje koronka odpuści a cały czas maseczki w sklepach, musiały być założone. 

 

Czy z maseczkami zostaniemy jeszcze do przyszłych wakacji?

Czy możliwość "normalnego" korzystania z wizyt u lekarzy powróci, czy już zostaniemy z płaceniem za prawie wszystko prywatnie?

Czy koronka na dobre zniszczy i tak już wątłe więzy społeczne, kiedyś to chociaż młodzi się spotykali, czy przychodzili do siebie do domu, teraz może być ciężej.

Czy kryzys będzie trwał i tym samym ryzyku otwierania działalności, małych interesów jeszcze bardziej wzrośnie, czy już ludzie zaczną pracować tylko w korporacjach, sieciówkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi

Myślę, że w marcu albo nieco później jak będą wyższe temperatury to korona nie będzie już tak mocno się rozprzestrzeniała. Teraz niestety będzie najgorszy okres tj. sezon grzewczy + suche i chłodne powietrze. O ile w lecie wirus szybko osiada, tak w warunkach grzewczych w obiegu zamkniętym utrzymuje się przez dłuższy czas w powietrzu. W tym roku było dużo przezorności w okresie wiosennym, ponieważ niezbyt było wiadomo z czym mamy do czynienia. Jednak niestety w zimie lekceważenie wirusa może mieć już fatalne skutki. Kolega @yrl kilka dni temu pisał, że z powodu korony jakiś jego 40-sto letni znajomy miał przeszczep płuc. Sam od kilku dni przechodzę coś w rodzaju astmy lub nawet koronawirusa, nie wiem bo na razie próbuję się dostać na jakiekolwiek badania. W nocy myślałem, że to już mój koniec bo kompletnie nie mogłem powietrza złapać i się mega broniłem różnymi metodami. Tak ogólnie na co dzień muszę robić głębokie wdechy, aby móc funkcjonować. Zainteresowałem się tematem i czytałem w jaki sposób koronawirus zabija. Głównie chodzi o to, że jak dusi to tętno i bicie serca momentalnie skaczą, aby pobierać więcej tlenu, którego serce dostaje niedobór. Momentalnie obciąża to też nerki, wątrobę jak i inne narządy. W przypadku słabej odporności może wywołać sepse lub kalectwo. Nie twierdzę, że korona od razu zabije, ale może znacznie upośledzić odporność czy narządy i jeśli nie zrobić z człowieka kaleki to zaszkodzić na przyszłość. Tak naprawdę każdy może mieć chwilowo słabą odporność jak przykładowo złapie jeszcze teraz grypa. Nie wiem na ile to prawda bo jeszcze za wcześnie na to by można było potwierdzić, ale są przesłanki, że koronawirus może nieodwracalnie uszkadzać płuca. Sam jestem przed 30-tką i mnie dziwi, że ludzie bagatelizują ten problem lub mówią, że grypa jest groźniejsza. Powiem, tyle, że człowiek kiedy się dusi widzi śmierć w oczach. Do lekarza teraz jedynie teleporada, pogotowie może olać jeśli nie stwierdzi znacznej anomalii w podstawowych badaniach a szpitale, z tego co się słyszy mogą odmówić przyjęcia. W takich okolicznościach jeśli samemu nie zadba się o bezpieczeństwo i ochronę to do widzenia, nikt nie pomoże. Jeśli nie byłoby tych nakazowych rządowych obostrzeń osoby, które mają w dupie choroby czy łagodniej coś przechodzą stanowiliby znacznie większe zagrożenie epidemiologiczne dla reszty, bo zdrowy też może być nosicielem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ksanti napisał:

Myślę, że w marcu albo nieco później jak będą wyższe temperatury to korona nie będzie już tak mocno się rozprzestrzeniała.

Oboje wiemy, że teraz też tak mówili, pamiętasz, że lato było w chuj upalne, mówili, że koronka odpuści, a okazało się, że nie. Stąd temperatura okazuję się słabą wymówką.

4 minuty temu, Ksanti napisał:

W takich okolicznościach jeśli samemu nie zadba się o bezpieczeństwo i ochronę to do widzenia, nikt nie pomoże. Jeśli nie byłoby tych nakazowych rządowych obostrzeń osoby, które mają w dupie choroby czy łagodniej coś przechodzą stanowiliby znacznie większe zagrożenie epidemiologiczne dla reszty, bo zdrowy też może być nosicielem.

Ale też ile to może trwać. Ja w kwietniu, mieszkając z innymi ludźmi zaczynałem mieć wyrzuty, bo kicham i się krztusiłem, jestem pierwszy który uważa że obostrzenia itp, to tragedia dla społeczeństwa i gospodarki, która u nas i tak jest lipna. Podobno u nas przy poprzedniej fali, były najsurowsze obostrzenia. Jak byłem w Niemczech i rozmawiałem z matką, to mówiła, że Gdańsk zamarł. 

Zaczyna mi być jakoś żal, ludzi kreatywnych, małych przedsiębiorców, restauratorów itp, obecne godziny, mogą ich dobić, ich i np szkoły tańca, które są często w rękach prywatnych. 

 

Stąd pytanie ile to może jeszcze trwać, podobnie jak z lekarzami, czy np na wiosnę wrócimy do normy, czy już praktycznie wszystko będziemy musieli opłacać prywatnie. 

10 minut temu, Ksanti napisał:

Sam od kilku dni przechodzę coś w rodzaju astmy lub nawet koronawirusa, nie wiem bo na razie próbuję się dostać na jakiekolwiek badania. W nocy myślałem, że to już mój koniec bo kompletnie nie mogłem powietrza złapać i się mega broniłem różnymi metodami.

No ja, miałem właśnie około kwietnia coś takiego, w życiu się tak nie czułem, ale też ta psychoza działa mi na banie, szczególnie, że nie wiedziałem co dalej będzie np z powrotem do kraju. 

Źle to zniosłem, może osłabienie organizmu + jakiś rodzaj wirusa. Mam nadzieję, że u Ciebie, też to jest chwilowe, bo u mnie już jest ok.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemiecka gospodarka szybciej się odbuduje od naszej oczywiście, więc eksport pewnie, jak zwykle zapewni bufor bezpieczeństwa. Za bardzo w dziwne teorie spiskowe nie wierzę. Raczej w głupotę władz i to taką prawdziwą głupotę. Ludzie u władzy naszej do niczego się nie nadają i rujnują wszystko, czego się dotkną. Teorie spiskowe nie dopuszczają totalnej głupoty władzy, ja dopuszczam taki scenariusz na poziomie 80%.

 

Niemcy się odkują to i my się jakby automatycznie odkujemy, częściowo. Jesteśmy gospodarczo bardzo z Niemcami powiązani.

 

Handel internetowy wykurwia ostro, w tym debiut historyczny Allegro, jako sygnał, że jednak tutaj trzeba wchodzić. Zniknie wiele marek stacjonarnych, pojawi się rynek internetowy poważny. Nie bez powodu stawia się w Polsce tyle paczkomatów. Nawet moja babcia korzysta z paczkomatu, co było nie do kurwa pomyślenia kilka lat temu jeszcze. Wszystko, co się da przejdzie do neta.

 

Zamówienia telefoniczne, teleporady staną się obowiązującym standardem świadczenia usług, również praca zdalna. Kto może, ten już będzie pewnie pracować zdalnie na wypadek podobnej zjeby.

 

Zakładam, że to bardzo prawdopodobna przyszłość, to już się dzieje.

 

Kolejna sprawa wzrost opodatkowania wszystkiego. Dobre czasy się skończyły. Będzie podatek na wszystko i od pracy i od majątku. Wszystko opodatkują do granic możliwości. Dzisiejszy klin podatkowy będziemy wspominać z sentymentem za rok, dwa lata. Będziemy, jak to Morawiecki mówił zapierdalać na miskę ryżu i dziękować władcom za taką możliwość. Dojdzie pewnie cała masa strajków różnych grup zawodowych. Niestety to nic nie da, a PiS się umocni, bo ich elektorat to głównie "seniorzy".

 

ZUS śmieciówki przemianuje na umowy o pracę, żeby ściągnąć więcej podatków, co wywoła bezrobocie na jeszcze większą skalę. Branża kreatywna, umowy o dzieło od następnego roku znikają lub się ograniczają. Rejestr umów o dzieło, pojebane zapisy z tarcz antykryzysowych zostaną już pewnie na zawsze, będzie nieskuteczna informatyzacja, automatyzacja zusu, co skończy się ogromnymi kosztami dla przedsiębiorców.

 

Moim zdaniem to ogromna szansa dla Czech, naszych sąsiadów ogólnie, żeby ściągnęli do siebie wszystkie polskie biznesy, głównie zdalne. Dadzą ulgi na 2-3 lata, niższe składki od polskich i każdy tam wypierdoli.

 

Polska mocno eksportem stoi, własna waluta nas ratuje jeszcze. Działania NBP jakie są, takie są, ale nie odstają jeszcze, aż tak bardzo od działań innych banków centralnych.

 

Jarosław prawdopodobnie wejdzie na spór z UE, więc koniec inwestycji infrastrukturalnych w najbliższych latach, pogłębienie przepaści w zakresie automatyzacji do Niemiec, Polak dalej tanią siłą roboczą rywalizujący z Ukraińcami na własnym podwórku.

 

Pewnie powrót do filmów z żółtymi napisami, teorii spiskowych, już zauważalne.

 

Więcej samobójstw, czekam na grudzień tylko, co się będzie działo. A będzie się działo, na pewno zrzucą bombę na grudzień. Blok cmentarzy to będzie pierwszy gwóźdź do trumny, a później blokada świąt, zakupów i całego klimatu. Wielu, wielu się pożegna z tym światem + upadek biznesów.

 

Branża fitness, turystyka, gastronomia może przetrwa, ale tylko najlepsze lokale z szybkim dojazdem. Sam nie wiem, jak sobie radzą. Kilka sektorów gospodarki praktycznie znika na naszych oczach przez kurewsko idiotyczne zmiany prawne, a raczej rozporządzenia z twittera. Nie wiem, dlaczego ci ludzie jeszcze pod sejmem nie stoją, tak szczerze mówiąc.

 

Takie o luźne myśli xD

 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele się zmieni, szczególnie w kwestiach biznesowych. Jeżeli ktoś jeszcze nie wszedł mocno w Internet, to nie ma lepszej okazji. Duże kongresy, wielotysięczne targi i panele na których panelista gadał do 200-300 osób to melodia przeszłości. Nie wierzę w powrót tego typu imprez przez najbliższe lata. Podobnie jak dużych szkoleń stacjonarnych i podobnych, analogicznych aktywności. O ile wcześniej głównie online robili ci, którzy w pełni uwierzyli w ten model biznesowy (w tym ja), o tyle teraz będzie to częsty pierwszy kontakt klient - sprzedawca. Tam, gdzie będzie to możliwe. A będzie to możliwe w coraz większej ilości branż opartych na sprzedawaniu wiedzy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minutes ago, Obliteraror said:

Podobnie jak dużych szkoleń stacjonarnych i podobnych, analogicznych aktywności

Patrząc na pewien wycinek tej branży, śmiem przewidywać "ekskluzywność" szkoleń prowadzonych w małych grupach - osobiście. I wzrost kosztów, odpowiednio. Dziś widzę że co niektóre "miernoty", które przeszły na wersje szkoleń online, zostały odsiane z rynku - bo poprzednio trzymali się właśnie dzięki sile kontaktu osobistego. Są działy, których "online" w żaden sposób nie da się zrobić porządnie.

 

On 10/14/2020 at 5:03 PM, NiesamowitySzymi said:

Czy z maseczkami zostaniemy jeszcze do przyszłych wakacji?

Jak nie dłużej. Ale zostanie to bardziej popdorządkowane kolorom stref, np w którymś momence żółta strefa pozwoli na brak maseczek w miejscach publicznych itd. Może sie okazać, że appka na smartfonie powie Ci, kiedy masz założyć maseczkę...

On 10/14/2020 at 5:03 PM, NiesamowitySzymi said:

Czy możliwość "normalnego" korzystania z wizyt u lekarzy powróci, czy już zostaniemy z płaceniem za prawie wszystko prywatnie?

A weźmiesz skądś tanich lekarzy, żeby robili za stawki proponowane przez NFZ, kiedy mogą zarobić więcej prywatnie? :)

Ostatnio Kespert badał się w Polsce u lekarki, pochodzącej ze środkowej Azji... i to prywatnie.

On 10/14/2020 at 5:03 PM, NiesamowitySzymi said:

Czy koronka na dobre zniszczy i tak już wątłe więzy społeczne

"Zniszczy" to niedokładne określenie. Wśród odpornych - nie. Wśród nieodpornych - tak (chyba, że wierzysz w kontakty ze zmarłymi).

On 10/14/2020 at 5:03 PM, NiesamowitySzymi said:

Czy kryzys będzie trwał

Każdy kryzys jest także szansą. A szanse coraz to nowe będą się pojawiać - aż się przyzwyczaimy do nowej normalności.

10 hours ago, mac said:

Będzie podatek na wszystko i od pracy i od majątku.

Też się tego obawiam. Wraz ze wzrostem liczby najuboższych (zwolnienia) bedzie malał próg bólu my-oni. Osoba ze średnią krajową będzie nowym kułakiem.

10 hours ago, mac said:

ogromna szansa dla Czech, naszych sąsiadów ogólnie, żeby ściągnęli do siebie wszystkie polskie biznesy

Chcieć ściągnąć to sobie mogą, ale maseczki :) Pytanie, czy Polskie "obozy zagłady" vel ZUS/US pozwolą na taką ucieczkę bazy podatkowej - a jeśli tak, to jakim kosztem. Możliwe że kosztem będzie unifikacja UE, albo euro.

10 hours ago, mac said:

Jarosław prawdopodobnie wejdzie na spór z UE

Nie wiem, jak to się zakończy - na razie wychodzi 50/50, obie wersje mają solidne argumenty.

10 hours ago, mac said:

Kilka sektorów gospodarki praktycznie znika na naszych oczach

Zdrowa ekonomia przewiduje upadki nierentownych biznesów. Zero sentymentów, padłeś - powstań.

Ja tylko dodam, że naprawdę to się zdziwimy, jak okaże się, że nie da się zjeść schabowego... ani wieprzowiny. Może szybciej ta gałąź rolnictwa padnie, niż się wszyscy spodziewają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kespert napisał:

Ja tylko dodam, że naprawdę to się zdziwimy, jak okaże się, że nie da się zjeść schabowego... ani wieprzowiny. Może szybciej ta gałąź rolnictwa padnie, niż się wszyscy spodziewają.

Wieprzowinka niewolnikowi się zamarzyła. Morda. Masz tutaj kawałek chleba i wody. Dziękuj, że batem nie dostałeś :D

 

Niestety fiskalizm tworzy podstawy do nierentowności praktycznie wszystkiego. Powinno się opłacać nawet buty komuś na ulicy czyścić. Nie zgadzam się z takim myśleniem, bo nie jest do końca uzasadnione. Wymiana usług to podstawa, nawet najprostszych budowania dobrobytu. Wymiana pracy. Nie żyjemy w zdrowej ekonomii, tylko w chorym systemie, gdzie nie opłaca się prowadzić małych biznesów, ani podejmować prób nawet, ba nie opłaca się pracować w niektórych przypadkach. Dawno już ze zdrową ekonomią ten świat u nas nie ma nic wspólnego.

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie niosące milionowe ofiary pandemie w historii, przynajmniej w Europie było kilka. Czy ktoś pamięta hiszpankę? Podobno zabiła więcej ludzi, jak 2 wojny światowe razem wzięte. 

W Irlandii, zaraza ziemniaczana zabiła ponad milion ludzi i doprowadziła do nieomalże wymarcia języka irlandzkiego.

Zaraza ziemniaczana, gdzieś tam podobno się tli. Strach pomyśleć, gdyby znowu zaatakowała. Grypa co roku zbiera swoje żniwo. Myślę, że podobnie będzie z covidem.   

Edytowane przez balin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, mac napisał:

A ty widział na oczy przeciętnego emeryta? O 3:30 na rowerze popierdala do lasu na grzyby, stoi w kolejce do przychodni od 5 do 13. Oni mają więcej energii od nas.

Bywa tak, bywa. O 6 rano po otwarciu w sklepach prócz chłopaków, co jadą na budowę (regularnie ich widzę każdego dnia, jak akurat jestem), zawsze jest paru seniorów : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Obliteraror napisał:

Bywa tak, bywa. O 6 rano po otwarciu w sklepach prócz chłopaków, co jadą na budowę (regularnie ich widzę każdego dnia, jak akurat jestem), zawsze jest paru seniorów : )

No właśnie, u mnie to samo. Babcie na ryneczku od startu, że ledwie na oczy widzisz, a one już gotują kurwa, ogarniają, dla nich szkoda czasu ?

 

Polskich emerytów covid nie ruszy xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, mac napisał:

Zamówienia telefoniczne, teleporady staną się obowiązującym standardem świadczenia usług, również praca zdalna. Kto może, ten już będzie pewnie pracować zdalnie na wypadek podobnej zjeby.

Jak robiłem kurs na wolontariusz, już pielęgniarki, mówiły, że chcą wprowadzić model typu, jaki jest w UK, że przez telefon, pielęgniarka będzie odsyłała/ sortował ludzi ewentualnie do kontaktu z lekarzem, który możliwe, ze podobnie jak w UK, gdzie paro-krotnie próbowałem się dostać do dermatologa, a tak, to ich ówczesny lekarz ogólny przepisywał mi jakieś maści. 

 

Poza tym, jeszcze mówiły, że rok rocznie zabiera się świadczenia a'la dentysta, gdzie robi się to po cichu, czyli w ramach tej-samej składki, mamy rok-rocznie coraz mniej, w ramach świadczeń. 

 

34 minuty temu, mac napisał:

A ty widział na oczy przeciętnego emeryta? O 3:30 na rowerze popierdala do lasu na grzyby, stoi w kolejce do przychodni od 5 do 13. Oni mają więcej energii od nas.

To też, jest ciekawy temat pracowałem, jako opiekun środowiskowy i dużo kobiet, żyło po 85-93 lata, również mojej matki, mam przed wczoraj zmarła, miała 90, jasne że to nie standard, ale jeśli te osoby odchodziły na emerytury w wieku 60 lat, to wychodzi, że siedziały na emeryturze prawie tyle, samo co pracowali. Ze względu na lepszej jakości powietrze, jedzenie, mniej stresu (tak, stawiam).

Więc dochodzi, musi dojść do kryzysu emerytalnego, a koronka jest idealnym momentem. Chociaż może trochę za wcześnie. 

 

23 minuty temu, Kespert napisał:

Dziś widzę że co niektóre "miernoty", które przeszły na wersje szkoleń online, zostały odsiane z rynku - bo poprzednio trzymali się właśnie dzięki sile kontaktu osobistego. Są działy, których "online" w żaden sposób nie da się zrobić porządnie.

Tutaj też się zgadzam, że to, co "było stacjonarnie" nie przejdzie kropka, w kropkę do internetu, jeden do jednego, bo to już jest w internecie, i tylko właśnie pewne rzeczy, np szkoła tańca w Twoim mieście. Ja jak w czasach pierszo-falowej koronki, dzwoniłem do szkoły czy mają normalnie, prowadzone lekcję, to powiedzieli, że mogę wziąć online, czego nie zrobiłem, bo online mam cały youtube, do dyspozycji, czy się w ogóle nie różni. Więc na lekcję, w sensie "do ludzi" wolałem wyjść w realu, wiecie dać, grabę, trochę pogadać z młodymi laseczkami :) 

Więc dużo biznesów, trwała dlatego, że możesz iść tam właśnie w realu, nie koniecznie był to jakiś super poziom, ale jednak społecznie.  Takie moje zdanie. 

 

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

. A będzie to możliwe w coraz większej ilości branż opartych na sprzedawaniu wiedzy.

Z tym się nie zgodzę, moim zdaniem, bo uważam że sama wiedza już jest od dawna w internecie, książki, filmiki, artykuły, więc to jest i jest w sumie za darmo, jak jak np język obcy, porady trersko-dietetyczne, i Ci mają się dobrze właśnie w necie i już od dawna. 

Teraz korzystanie np z trenerów, nauczycieli od języków, będzie nosiło jakieś-tam wątpliwości, chujowa komunikacja, czy lekcję w maseczce, czy nie itp, te wątpliwości będą powstrzymywały ludzi, którzy jeszcze przed koronką podejmowali takie aktywności, tak, samo jak np kursy programowania, czy inne, które mimo dużej, darmowej wiedzy w necie, przekazywanej często przez konkretnych pasjonatów, "ratowały" się tym, ze mogłeś do kogoś podejść, zawołać trenera, spytać kumpla z ławki o wyjaśnienie, naprowadzenie na coś. Gdzie teraz przez zmniejszającą się liczbę osób w klasie, czy maseczki, taka forma odejdzie do lamusa. 

32 minuty temu, balin napisał:

 Grypa co roku zbiera swoje żniwo

Jasne, to wiemy. Ostatnio też gość się wypowiadał że w Francji umiera dziennie więcej osób na atak serca, niż na koronkę, tylko z powodów ataków serca, czy śmiertelności na drogach, nikt nie zamykał granic, czy nakazywał chodzenia w maseczkach plus oczywiście propaganda końca świata. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, balin napisał:

Wielkie niosące milionowe ofiary pandemie w historii, przynajmniej w Europie było kilka. Czy ktoś pamięta hiszpankę? Podobno zabiła więcej ludzi, jak 2 wojny światowe razem wzięte. 

W Irlandii, zaraza ziemniaczana zabiła ponad milion ludzi i doprowadziła do nieomalże wymarcia języka irlandzkiego.

Zaraza ziemniaczana, gdzieś tam podobno się tli. Strach pomyśleć, gdyby znowu zaatakowała. Grypa co roku zbiera swoje żniwo. Myślę, że podobnie będzie z covidem.   

podobnie czyli jak ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nigdy nie będzie już  tak jak w 2019 roku. Ludzie będą już dziwni, nieufni, zastraszeni i na pewno bardziej oszczędni i liczący dokładniej każdą złotówkę. Niestety  to będzie najgorsze dla ludzi finansowo oraz psychicznie. Nic już nie będzie takie jak dawniej moim zdaniem. Relacje międzyludzkie również mega oslabną. Ogólnie tragedia

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biznes stacjonarny musi w jakiejś formie zostać, właśnie dobrze mówisz @NiesamowitySzymi. Samo wyjście z domu to już automatyczna motywacja. Wiesz, że idziesz na kurs. W domu treningu tak nie zrobisz, jak na siłowni. Wydajność powiedziałbym 60% niższa. Na siłownię idziesz tylko w celu zapierdalania, a w domu wszystko rozprasza, tu łóżeczko, tutaj wiadomość na FB, tutaj sms i tak to się kręci chujowo. Nie ma też takiej koncentracji. Sam wiem po sobie, chociaż i tak jestem dość zdyscyplinowanym człowiekiem. A w domu nie lubię trenować, ani się uczyć poważniejszych umiejętności, tylko właśnie wyjść.

 

Nie popływasz w basenie online, ani się techniki nie nauczysz. Poza tym ktoś musi obserwować, żeby wyeliminować błędy. Online najczęściej się błędnie uczysz, bo nie znasz warunków przejścia z początkującego do średnio-zaawansowanego.

 

Do modelu online można dużo przenieść, ale kontaktu z człowiekiem, właśnie podania ręki, uśmiechu, profesjonalnego klimatu nic nie zastąpi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, mac napisał:

Do modelu online można dużo przenieść, ale kontaktu z człowiekiem, właśnie podania ręki, uśmiechu, profesjonalnego klimatu nic nie zastąpi.

To też tyczy np kursów prawa jazdy, czy np szkoły policealnej, łączyłeś jakby przyjemne z pożytecznym, coś pogadać, po zrzędzić, Ło Panie, w Polsce, to nic się nie da, albo spytać jakieś dziewczyny jak chodziłem na stretching, skąd zajawka na taniec, albo jakieś dziewczyny po pole dance, skąd zajawka na rurę :)

 

21 minut temu, Adrianoob napisał:

Nic już nie będzie takie jak dawniej moim zdaniem

Ale np co dokładnie, bo szczerze, jestem ciekaw zdania. Np, prawo jazdy, wszystko oprócz jazd przeniesie się do neta, czyli zero kontaku z ludźmi, tylko z jednym gościem, co prowadzi lekcję, szkoły tańca, kluby sportowe, tylko te powiązane z sekcjami pod zawodowstwo, czyli albo od dziecka albo wszystko we własnym zakresie. 

Po pandemii wciąż, propaganda, ze mimo odpuszczenia wirusa, profilaktycznie zachowujmy odległość, bo przyjdzie nowy-bardziej zmutowany? 

Przemieszczanie się tylko a punktu A do B. Upadek artystów, zero koncertów, zgrupowań. Często ludzie mówili: kultura, po co to, komu. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, NiesamowitySzymi said:

a tak, to ich ówczesny lekarz ogólny przepisywał mi jakieś maści. 

Warto popatrzeć jak organizują się prywatne przychodnie. Do specjalisty typu okulista, dermatolog, chirurg nie potrzebuję skierowania zapisuję się gdzie potrzebuję. Typowy człowiek jest wystarczająco ogarnięty by gdy ma problem z okiem nie iść do urologa. 

Czasem zdarzy się że źle pójdzie ale to mała cena by pchać ludzi przez lekarzy ogólnych tylko by pokiwali głową, tak to coś z okiem do okulisty proszę iść. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2020 o 23:14, NiesamowitySzymi napisał:

Oboje wiemy, że teraz też tak mówili, pamiętasz, że lato było w chuj upalne, mówili, że koronka odpuści, a okazało się, że nie. Stąd temperatura okazuję się słabą wymówką.

Niet, właśnie było mniej zakażeń i względna stabilizacja.

Teraz na jesień niestety wywaliło rekordową liczbę w całej Europie. 

 

novel-coronavirus-cases-EU-UK-16-october

https://www.ecdc.europa.eu/en/cases-2019-ncov-eueea

 

W dniu 15.10.2020 o 23:14, NiesamowitySzymi napisał:

Ale też ile to może trwać. Ja w kwietniu, mieszkając z innymi ludźmi zaczynałem mieć wyrzuty, bo kicham i się krztusiłem, jestem pierwszy który uważa że obostrzenia itp, to tragedia dla społeczeństwa i gospodarki, która u nas i tak jest lipna.

Jakby gospodarka w Polsce miałaby być dobra to już dawno by była, spinanie się za ochłapy niewiele zmieni, to takie moje luźne przemyślenie. Prawdę mówiąc życie czy zdrowie jest dla mnie znacznie ważniejszą wartością niż reszta innych spraw. Nie chce zostać kaleką, tym bardziej w imię czyichś zaniedbań czy egoizmu. Koronawirus każdemu jest nie na rękę, ale to nie powód by jak dziecko grymasić, a nóż nic się nie stanie. Co niektórzy nawet uważają, ze nie ma żadnego koronawirusa, no brak słów kiedy ludzie przejedzą się teoriami spiskowymi. Kilka smaczków:

 

"W tej chwili na oddziale mamy dwie osoby, które bardzo aktywnie nas obrażały, mówiły, że COVID-19 nie ma, że to spisek, jedna jest na granicy śmierci – powiedział. – To młodzi ludzie, akurat mieli predyspozycje genetyczne do złego przebiegu choroby – dodał."

https://info.wprost.pl/wydarzenia-dnia/10374735/prof-simon-obrazali-nas-mowili-ze-covid-19-nie-ma-teraz-leza-na-oddziale-jeden-jest-na-granicy-smierci.html

 

"W Hiszpanii przybywa środowisk negujących istnienie pandemii Covid-19, a także organizowanych przez nie protestów. Jeden z uczestników takiej manifestacji w środę (19 sierpnia) trafił w stanie ciężkim do jednego z madryckich szpitali po zakażeniu koronawirusem."

https://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyczne/Hiszpania-uczestnik-protestu-negujacego-pandemie-w-szpitalu-z-powodu-koronawirusa,211443,8.html

 

No super po prostu, jak niektórzy chcą usilnie wygrać nagrodę Darwina, tylko szkoda, że przy okazji innych pod to pociągną.

 

Jeden drugiego strofuje tą nieszczęsną gospodarką, ale w przyrodzie, jeśli chce się coś zrobić na siłę, wbrew przeciwnością losu to tylko sobie można zaszkodzić. Nie wiem, jak sobie to wyobrażasz, że w pełni otworzą gospodarkę, masa ludzi zachoruje, część zostanie kalekami, część umrze w męczarniach i będzie cacy? To jest stan epidemiczny, wirus, który szybko się rozprzestrzenia. Pójście drogą otwarcia gospodarki to jakaś eugenika. To także, pokazuje, że zawsze trzeba mieć zabezpieczenie i odłożone środki, ryzykanci ryzykują wszystkim, trochę na własne życzenie.

 

W dniu 15.10.2020 o 23:14, NiesamowitySzymi napisał:

Podobno u nas przy poprzedniej fali, były najsurowsze obostrzenia. Jak byłem w Niemczech i rozmawiałem z matką, to mówiła, że Gdańsk zamarł. 

Przy takim zestawieniu porównaj też niemiecką służbę zdrowia oraz polską służbę zdrowia. Zauważ, także, że w Polsce znaczna większość lekarzy jakoś nie chce się narażać na covid i unikają kontaktu z pacjentami jak tylko mogą. Przy tym łamiąc przysięgę Hipokratesa i żadne dodatkowe srebrniki nie są w stanie ich zmusić do normalnej pracy. 

 

"Jak wynika z depeszy PAP i wpisu ministra, większość lekarzy w województwach śląskim, mazowieckim, opolskim i wielkopolskim odmawiała stawiania się w pracy na wezwanie wojewody, korzystając m.in. ze zwolnień lekarskich."

https://konkret24.tvn24.pl/zdrowie,110/sasin-lekarze-nie-stawiaja-sie-na-wezwanie-wojewodow-do-walki-z-epidemia-wyjasniamy,1034247.html

 

Jak wezwałem kiedyś pogotowie w nocy to dostałem opierdziel,  że "niepotrzebnie" narażam ratowników i jeśli mam jakieś problemy z oddychaniem to powinienem w dzień się samemu zgłosić do odpowiedniej placówki. Jak wiadomo do lekarza tak samo nie idzie się dostać, to jest zamknięte koło... Nie mam żadnych złudzeń, że jak przyjdzie co do czego to prędzej się wykituje niż dostanie teraz jakąkolwiek pomoc. Co najwyżej na teleporadę się dostaniesz, ale to i tak 2 tygodnie czekania. Dlatego tym bardziej lepiej się zabezpieczyć niż stanąć przed faktem dokonanym z przysłowiową ręką w nocniku. 

 

Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową, więc każda bariera nawet ta z pozoru licha jest na wagę złota.

Jeśli w skali mikro jest mało skuteczna tak w skali makro może zaważyć nad losem całego przedsięwzięcia.

 

W dniu 15.10.2020 o 23:14, NiesamowitySzymi napisał:

Zaczyna mi być jakoś żal, ludzi kreatywnych, małych przedsiębiorców, restauratorów itp, obecne godziny, mogą ich dobić, ich i np szkoły tańca, które są często w rękach prywatnych. 

A nie żal Ci ludzi, którzy zachorują? Sam chodziłem regularnie na siłownie, miałem taniec towarzyski a rynek pracy zamarł.

Co się da musi zostać przeniesione do Internetu, a np. siłownie gdzie nie da się zagwarantować izolacji muszą być zamknięte.

Lockdown mi rozwalił wiele planów, byłem trochę zły, ale uświadomiłem sobie, że bez zdrowia wszystko w życiu jest gówno warte.

Spinamy się i zabijamy o te gówno godziny pracy i ochłapy, zamiast umieć docenić najcenniejsze rzeczy, które mamy, dopóki tego nie stracimy.

 

W dniu 15.10.2020 o 23:14, NiesamowitySzymi napisał:

Stąd pytanie ile to może jeszcze trwać, podobnie jak z lekarzami, czy np na wiosnę wrócimy do normy, czy już praktycznie wszystko będziemy musieli opłacać prywatnie. 

No ja, miałem właśnie około kwietnia coś takiego, w życiu się tak nie czułem, ale też ta psychoza działa mi na banie, szczególnie, że nie wiedziałem co dalej będzie np z powrotem do kraju. 

Jak wspominałem, nie wrócimy do normy póki wirus nie wygaśnie lub zostanie zwalczony, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Jednak podejrzewam, że na wiosnę znowu zostaną zniesione największe obostrzenia, które się szykują na okres jesienno-zimowy. 

 

W dniu 15.10.2020 o 23:14, NiesamowitySzymi napisał:

Źle to zniosłem, może osłabienie organizmu + jakiś rodzaj wirusa. Mam nadzieję, że u Ciebie, też to jest chwilowe, bo u mnie już jest ok.

Nie wiem co to za dziadostwo, ale utrzymuje się już kilka dni. W nocy się mocno męczę i walczę o każdy oddech, ciężko usnąć. W marcu była wersja demo, a teraz zaatakowało konkretnie. Mam nadzieję, że mój organizm to pokona, bo inaczej przewalone, póki co niestety nie widać poprawy. Jak tylko uda mi się to przejść, niech Pan dobry Bóg da (o ile istnieje), to nie chce więcej tego gówna przechodzić. Myślę, żeby nawet za granicę wyjechać na ten okres zimowy do bezpieczniejszego kraju o ile nie będzie problemu z wyjazdem w najbliższym czasie. Jeśli nic się nie poprawi to obawiam się, że zima może mnie wykończyć bo nigdy nie miałem takiej skrajnej sytuacji. Stąd można założyć, że to nie zwykła grypa czy przeziębienie a nawet nie ma żadnego kaszlu czy kataru. Ból płuc i ciężkość w płucach oraz problemy z oddechem. Tydzień temu jeszcze bez problemu podnosiłem ciężary...

 

 

13 godzin temu, mac napisał:

A ty widział na oczy przeciętnego emeryta? O 3:30 na rowerze popierdala do lasu na grzyby, stoi w kolejce do przychodni od 5 do 13. Oni mają więcej energii od nas.

No właśnie coś w tym jest. Emeryci to mają zdrowie niczym komandosi. Mój dziadek ma prawie setkę i niemal nigdy nie choruje na jakieś grypy czy przeziębienia. Oczywiście jakieś ma tam schorzenia typu słaby wzrok itp. Mimo wszystko mam wrażenie, że ma zdrowie lepsze niż niejeden dwudziestolatek. Mega zahartowany na choroby i zimno. Lekarza poznał dopiero w wieku 60-ciu lat. Pewnie nie jest to odosobniony przypadek, ale ogólnie mi się wydaje, że pokolenie dzisiejszych emerytów to prze wytrzymałe sukinkoty i o takim zdrowiu możemy jedynie pomarzyć. Poza tym emeryci tak jak napisałeś funkcjonują w godzinach i takich miejscach, że unikają dużych skupisk ludzi. Tym bardziej tych w wieku produkcyjnym, którzy stanowią największe zagrożenie epidemiczne. Podejrzewam, że koronawirus przede wszystkim się tutaj dostał dzięki ludziom podróżującym za granicę samolotami. Jednak to nie prędzej młody ucierpi z powodu korony niż statystyczny emeryt. 

 

 

12 godzin temu, NiesamowitySzymi napisał:

Jasne, to wiemy. Ostatnio też gość się wypowiadał że w Francji umiera dziennie więcej osób na atak serca, niż na koronkę, tylko z powodów ataków serca, czy śmiertelności na drogach, nikt nie zamykał granic, czy nakazywał chodzenia w maseczkach plus oczywiście propaganda końca świata. 

Wypadki na drogach czy ataki serca nie rozprzestrzeniają się w tempie logarytmicznym. O ile te dwie rzeczy są w dużej części własnym wyborem, tak szalejący wirus, jeśli nie jest izolowany wywoła efekt domina we wszystkim. Dla uściślenia, wsiadając do samochodu akceptuje się ryzyko wypadku drogowego, a atak serca zazwyczaj jest spowodowany stylem życia typu otyłość, papierosy czy inne używki. Powiedz dlaczego wszyscy potencjalni ludzie, którym wirus zaszkodzi mają ucierpieć dlatego bo komuś nie wyszedł biznes, vel. zaryzykował, ale nie chce się pogodzić z potencjalnym ryzykiem niepowodzenia i kosztami? Państwo zawsze wybierze interes zbiorowości niż jednostki i nie ma w tym nic złego. Społeczeństwo to kompromis, każdy zawsze gdzieś traci, aby w ogólnym rozrachunku nie było rozpierdolu, trzeba umieć obiektywnie na to spojrzeć.

 

11 godzin temu, NiesamowitySzymi napisał:

Po pandemii wciąż, propaganda, ze mimo odpuszczenia wirusa, profilaktycznie zachowujmy odległość, bo przyjdzie nowy-bardziej zmutowany

Dobrze, że o tym wspomniałeś, niestety tak działa biologia.

Te gówna (wirusy) mutują i stwarzają coraz większe zagrożenie.

 

Rządzy "świrują", bo lepiej opanowywać coś co jest znane niż chaos, który nie wiadomo do czego jest zdolny a zwłaszcza kiedy nabija levele.

Dla przykładu w Polsce już teraz służba zdrowia jest rozwalona, lekarze odmawiają leczenia i brakuje łóżek w szpitalach.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ksanti napisał:

A nie żal Ci ludzi, którzy zachorują?

Wiesz, nie traktuję żalu wybiórczo, i tak samo żal mi ludzi jeśli w ogóle chorują na Covida, tak samo jak ginących na drogach, czy po ataku serca. Niemniej jednak, nie zamykamy dróg, autostrad, wciąż szkolimy następnych kierowców. Więc, to taka manipulacja, ktoś jest przeciw zamknięciom siłowni etc, to chcę się wmówić społeczeństwu, że to bezdusznicy itp. 

a Tobie nie żal ludzi, którzy zachorują na depresję, nie mają dostępu do lekarzy, bo przecież ogłosili, że jest Covid, pandemi, to jak sam zaznaczyłeś lekarze boją czyli się kontakty, tym samym skazują w domyśle ludzi, którzy nie mają zdiagnozowanego Covida, chca się dostać do lekarza jak Ty, a nie mogą. Więc przez ludzi rozdmuchujących pandemie, inni nie mają dostępu do lekarza, mało tego miejsc takich, jak siłownia gdzie mogliby poprawić, wytrzymałość, układ immunologiczny. 

 

Łącznie ludzi w wypadkach, czy zawałach, dodając samobójstwa umiera, ginie zdecydowanie więcej, jakoś Tobie i innym nie jest ich żal, dlaczego? Mają ich dolegliwości mają gorszy pijar?

Bo Covid jest na topie? Jest modny? ;) 

 

Jakoś Ci ich nie żal i tym, samym siebie samego? 

A poniżej świetny filmik Tomka Grzymskiego, trenera 

 

 

I jeszcze Dzikiego, tu mu wyszlo ?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.