Skocz do zawartości

Wszystkie wracają - ponoć!?


Rekomendowane odpowiedzi

 @Oświecony To że wszystkie są mniej więcej takie same to wiadomo ;> mi chodzi bardziej o to, że przykre jest, że nie ma w sumie perspektyw na jakieś dłuższe związki bo ona zdradzi, znudzi się jej czy inny z dupy powód, który sobie w głowie uroi bo pojawił się ktoś lepszy na horyzoncie;> Ta wiem trzymanie ramy itd pomaga ale też męczy strasznie a i tak koniec końców wyjdzie na to samo.

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że wszystkie są takie same, to fakt. 

 

Różnią się pewnymi cechami w zależności od miejsca wychowania, majątku itp., ale główny trzon jest ten sam.

 

To jak z samochodami - wszystkie są różne, a jednocześnie takie same.

Ktoś zapyta: no ale jak to takie same, tu jest Audi a tam Toyota, sam jeżdżę Skodą na podwoziu Opla. Nie są takie same.

 

A czy te samochody się różnią założeniami? Nie. Mają silnik, zawieszenie, skrzynię biegów, nadwozie, kierownicę, hamulce... itp.

Różnią się wyposażeniem, wyglądem, kolorem, ale główny cel istnienia samochodu jest ten sam. Zasada działania jest taka sama zarówno w przypadku Trabanta jak i BMW M5 (no, porównanie deko z dupy, ale wiemy o co chodzi).

 

Czy zatem wiejska Iwonka żłopiąca rozwodnione piwo na dożynkach jest taka sama jak wykształcona Iwona z wielkiego miasta?

Na pierwszy rzut oka nie, parę cech będzie się różnić... Ale zasada działania jest ta sama. I prędzej czy później wyjdzie szydło z worka, rozegra się festiwal babskich popisów, a jakiś schemat podpatrzony na Wypiździszewie Górnym w dyskotece umiejscowionej w po-PGR-owskim magazynie na zboże, potwierdzi się w Warszawie na eleganckim spotkaniu z drogimi alkoholami w roli głównej. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fedde, tak, nie ma perspektyw na dłuższe związki. Zaczynam powoli myśleć, że moralności też nie ma. Gdy czytam tutaj niektóre historie (zresztą, to już wcześniej wiedziałem), to wystarczy tylko odrobina alkoholu (widzę, że Vercetti już o tym wspomniał). Sam znam takie przypadki wśród znajomych. Wtedy wszelkie zasady i morale u samicy puszczają. Zdradzi Cię, bo przestałeś dawać jej emocje. Znudzi się Tobą, bo przestałeś dawać jej emocje.

 

 

 

"Kobiety pragną, aby mężczyzna grał na wszystkich klawiszach ich emocjonalnej klawiatury, bo tylko tak mogą się spełniać." - to napisała kobieta w książce "Prawdziwy mężczyzna". Założyłem taki wątek w dziale "Męskie lektury".

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Fedde napisał:

 @Oświecony To że wszystkie są mniej więcej takie same to wiadomo ;> mi chodzi bardziej o to, że przykre jest, że nie ma w sumie perspektyw na jakieś dłuższe związki bo ona zdradzi, znudzi się jej czy inny z dupy powód, który sobie w głowie uroi bo pojawił się ktoś lepszy na horyzoncie;> Ta wiem trzymanie ramy itd pomaga ale też męczy strasznie a i tak koniec końców wyjdzie na to samo.

 

Dla mnie to przestało mieć jakikolwiek sens, jakiś czas temu odkryłem, że nie mam ''powołania'' do związków, rodziny, dzieci itp. 

Mam kilka marzeń do spełnienia, do których baba mi nie jest potrzebna, a wręcz by utrudniała.

 

Partnerstwo w związku to mit. Rzeczywiste związki nigdy nie będą takie, jak te na filmach romantycznych, bo życie nie polega na takim przesłodzonym pierdolamento. Może istnieć pewien ''romantyzm'', ale on nie jest szczery. Tracisz źródło dochodu czy miejsce zamieszkania i czar pryska, ''uczucia wygasają''. Jakoś żonka pod mostem się wydaje mniej zakochana niż w willi z basenem. To chyba zimne powietrze jej tymczasowo zaszkodziło... ;) 

 

Żeby być w związku trzeba zrozumieć jak to działa. I wtedy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce się w to brnąć czy nie. Czy naprawdę się oczekuje tresury zwierzątka, co do którego nie ma żadnej pewności, że cię nie pogryzie?

Że nie nasra na dywan na pożegnanie? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bycie naturalnym dark triad (narcyzm psychopata socjopata w jednym) jest jedyna metoda zeby utrzymac samiczke przy sobie... udawanie za duzo nie da bo typiary szybko przejrzą, udawac mozna w okreslonych sytuacjach jednorazowych czyli w klubie na podrywce albo jak cos załatwiamy... caly czas udawac złego jesli sie naprawde nie jest chory psychicznie to ciezka sprawa :D

 

taki naturalny DT cały czas dostarcza jej emocji, najczesciej łamie prawo albo balansuje na jego krawedzi, ma rozne szalone pomysły, jest przejety swoim jakims tam celem i samiczka to tylko dodatek a nie cel.... pieniadze w tym przypadku to tylko multiplier wg mnie czyli mnoży twoja wartosc... jesli jestes rycerzyk to pieniadze Ci tylko pomnoza Twoją zbroje bo nadal nie masz dobrych podstaw... a jesli juz masz poukładane w głowie wiesz czego chcesz albo jestes naturalny DT to pieniadze Ci oczywiscie pomoga we wszystkim i pomnoza wszystko co chcesz.

 

seryjni mordercy z usa otrzymują listy z wyznaniem milosci, a przecietny rycerzyk informatyk w okularach nie moze sie doprosić sie buziaka.... daje do myslenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem typem z kilkoma cechami ciemnej triady akurat (niektórych nauczyłem się sam, by się bronić) i cipek mam na pęczki. Mam bardzo złe wzorce rodzinne, słabe zdrowie, jestem zależny (to zawsze był problem bo zakochanie w kobiecie od razu obniżało jej atrakcję ku mnie, bo to pokazywało już że może na mnie jakkolwiek wpłynąć), nie zarabiam jak należy bym był traktowany jako ktoś do długotrwałego związku, jestem wątły, a ile kobietom robiło się mokro na samą myśl to nie policzę dziś. Większość kobiet które wybieram (a może to genetyka? może to taki dobór podświadomy?) miały ze mną orgazmy w minutę i szalały. Robiły WSZYSTKO co chciałem ze mną w łóżku i nawet tutaj nie ma co o tym pisać, bo nie jeden "alfa" sobie może pomarzyć o czymś takim do czego były zdolne. A wystarczy znać ich psychikę, potrzeby emocjonalne, wiedzieć jak rozmawiać.

Koledzy zawsze mi zazdrościli jak ja to robię. I to dziewczyny "klasowe" - oni je idealizowali, a ja w głowie "przecież to taka sama jak ta krysia z żabki, tak samo sie z nią gada, wszystko to samo, tylko ciut inaczej wygląda, pracuje zamiast w żabce to w "renomowanej firmie". I tyle. Moralność 0. Praktycznie każdą zajętą też umiałem zbajerować i dla nich to nie było naprawdę nic by zdradzić, jak były z dala od faceta. Po prostu emocja podpowiedziała jej "a z nim to bym coś przeżyła ciekawego, a mój mnie zaniedbuje" - zawsze winy szukają w facecie (obecnym), a to one sieją rozpustę, brak zasad. Zrobiły w mediach z naszej płci tyranów, sam w to wierzyłem, ale jak ufać to na pewno nie kobiecie. Nie kobiecie, która sobie wytłumaczy np rozpaplanie czegoś chociażby zrobieniem z siebie cierpiętnicy która tak dobrze robi - tej co niby tak sie troszczy i dlatego się wygadała. Musi sie wykreować na dobrą - narcyzm - i to inni są źli. I zmieni zdanie za moment, bo znowu inną emocje poczuje. Trwała miłość u kobiet NIE ISTNIEJE dlatego nie ma czegos takiego jak trwały związek z kobietą. Oczywiście w którym jest ta miłość o której się mówi. Oczywiście wtedy gdy nie spędza się z nią ciągle czasu by nawet nie miała okazji sobie kogoś poszukać czy poznać.

Jedynie co może je blokować to strach. Co sie stanie jak zdradze, strace to co mam, ten nowy może wcale nie jest lepszy? Niektóre tak się zastanawiają, ale dobry manipulator i w takiej wzbudzi zaufanie, omami różnymi słówkami, ciepłym podejściem. Jak się wie co się robi, to się ma kobiety jedna po drugiej i to czasem po kikunastu-dziesieciu minutach od zapoznania. Wcale nie muszą być pijane, bo jak pijane to wtedy hamulec wynosi zero. Ani trochę strachu, zwalą winę na upojenie i dla niej dalej wszystko jest ok. Dlatego kobieta nigdy nie moze mieć za dobrze, bo się jej moralność psuje doszczętnie. Ale co z tego że będzie sam (np jak ojciec) traktował kobietę w sposób by sie nauczyła i starała, gdy masz 100 baranów za nią latających i ją zepsują?

BRAK SZANS by dziś kobiety były wartościowe, tak jak nam się wpaja. Udają co najwyżej takie, lub są takie akurat w momencie zakochania hipergamicznego w najlepszym możliwym zainteresowanym. Boi się stracić - nie odwala. Ale i to nie znaczy, że nie będzie szukała kogoś w innym typie dla odmiany, bo jedynie najwięksi psychopaci umieją wywoływać w kobietach praktycznie wszystkie rodzaje emocji, których standardowy, zdrowy mężczyzna nie wywoła.

I najgorzej że właśnie te zajęte są takie łatwe. Tak lawirują między jednym typem (wrażliwy), drugim (twardy), wracają do tego co przede wszystkim rozbudzał różne emocje, ale głównie seksualne i głównie statusowe (bo nie chcą się wstydzić, a chcą dowartościować chociażby u koleżanek) - co innego spotykanie "po kątach". Tutaj mogę być kim chcę, byle kobiecie było ze mna dobrze. Smiechy, historie, opowiadanie o czymś o czym ona nie ma pojęcia (a która ma? te ładne to niczym sie nie zajmują prócz ploteczkami i wyglądem własnym, dbają o swój wizerunek co najwyżej, totalny egoizm i egocentryzm), seks, przygody. Cały czas ma mokro i marzy o kolejnym spotkaniu.

I weź nie zacznij się kobietami tu brzydzić? Żeby to mówie, były jedna, dwie, ale nie notorycznie! A wystarczy być atrakcyjnym dla kobiet, umieć z nimi rozmawiać tak, by trafiało od razu w cipkę. Inni tak nie potrafią to i tego nie zauważają, tzn ci rycerzyki którzy sie ślinią do kobiet i usprawiedliwiają je jeszcze bardziej niż one same siebie. A jak to masz, to dobrze wiesz jakie są.

Jakbyś kurwa z klonem gadał.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@parafianin zdradzisz braciom niektóre swoje sekrety? Jak to jest z tym "trafianiem prosto do cipki"? Ja się tematem uwodzenia sporo swojego czasu interesowałem i miałem trochę dziewczyn, akcje typu seks na pierwszym spotkaniu w losowym miejscu albo całowanie się z kilkoma na jednej imprezie się zdarzały, zawsze czymś je przyciągałem (pewnie twardą osobowością i zdecydowaniem), ale pęczkami to bym tego nie nazwał, a teraz przydałby mi się jakiś impuls po zerwaniu żeby coś zbałamucić :D

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@parafianin Też jestem ciekaw tych tekstów.

Widzę, że przyciągam coraz więcej spojrzeń z błyskiem w oku, uśmiechów, dotyku i że zwracam na siebie uwagę - pewność siebie, bezwzględność, zdecydowanie, to cechy które wydają się być najważniejsze, najbardziej pociągające dla samiczek.

 

Od dłuższego czasu mam ochotę flirtować, podrywać, zdobywać, grabić i plądrować, dobrze byłoby poznać kilka Twoich technik które zaoszczędziłyby klęsk żywiołowych w moim wydaniu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw to się zastanów czy nie jesteś chory psychicznie, bo bez tego kobiet tak łatwo się nie da - oprócz dominacji, pokazania wysokiej wartości, wzbudzania napięcia niższym wolnym głosem, patrzeniem w oczy. Myśle że mój wygląd mi też pomaga wzbudzać zaufanie. Jakby nie te cechy które jednocześnie rujnują mi samoocenę i życie, tak jednocześnie mam duże powodzenie u kobiet.
Tu nie o samo zbałamucenie/zaliczenie chodzi, tylko o te cechy ciemnej triady. Cechy uczone przez wyrachowane egoistyczne matki traktujące ludzi jak narzędzia...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jakby nie te cechy które jednocześnie rujnują mi samoocenę i życie, tak jednocześnie mam duże powodzenie u kobiet.
Tu nie o samo zbałamucenie/zaliczenie chodzi, tylko o te cechy ciemnej triady. Cechy uczone przez wyrachowane egoistyczne matki traktujące ludzi jak narzędzia...

 

A co konkretnie Tobie jest i co to za cechy? Jeśli chcesz się tym dzielić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej nie chce tu o tym pisać oprócz tego że mam DDA i DDD w jednym. Niestabilność, która szuka uspokojenia dzięki czemu kobieta staje się tą potrzebną.
Cel jest dla niej, żeby mnie zmienić. Nie nudzi się. Mam problemy, ona jako ratująca (choć nigdy nic nie pomoże, ale ona sądzi że jest wybawicielką dzięki swojej "miłości").

I kolejne sprawy, raz mam super humor i na kobiety to działa bo bawimy się słowem, flirtem. 1 emocja śmiech, radość.
Kolejna to ten romantyzm który ojciec uczył czyli w jakiś sposób docenienie kobiety jaka jest. Niebanalny komplement, coś nad czym się będzie zastanawiała (i to jest manipulacja, bo sam wymyślam co może zadziałać na kobiecą emocje by zapadło jej w pamięć - np breloczek ktory dostanie ode mnie lub gwizdek z moim imieniem - na początek).
Poczucie bezpieczenstwa na zmiane z niepokojem. Czyli jednak to push and pull które wyśmiewa Pikachu i że PUA nie mają racji. Mają. Mam to sprawdzone.
Bezpieczenstwo, przytulenie, czułość, troska, prowadzenie dominujące i stanowcze, bewzględne na zmianę z odpychaniem i pokazaniem że ma się własne życie, że sie nią nie przejmuje.
Jestem niestabilny więc jestem czesto agresywny, niemiły, nawet arogancki bym powiedział. Mówione w oczy, donośnie, stanowczo potrafi przestraszyć kobietę, wzbudzić niepokój i napięcie.
I co to tworzy? Chęć na seks. Nawet kłótnia, w której kompletnie nie słucham co ona gada, tylko ustawiam ją silniejszymi emocjami - a potem za włosy i seks. Szybki orgazm, najszybszy jaki może być.

To wszystko tresura tak jak matka tresowała mnie.
Przytulam po seksie jak zasłuży. Jak nie zasłuży sama mnie pyta czemu - bo nie zasłużyła. Nie podoba się, to za drzwi z klapsem w goły tyłek i namiętnym pocałunkiem.
Czyli z jednej strony jestem zły, z drugiej dobry.

Mętlik w głowie jest? Jest.

Na początku też ważne by zdobyć autorytet i szacunek. Pokazać się jako ktoś lepszy w towarzystwie, wygadany, zabawny, najlepiej by to kobiety mnie pożądały inne i flirt z nimi. A jednak nie nachalnie, nie gdy to ja podrywam i swoj cel olewam. Wtedy obrazi się. Jak nie olewam tylko kobiety same mnie podrywają, to będzie chciała mnie sama zdobyć i będzie super łatwa.

Ważne też by nie przechwalać się, tylko jak o czymś mówić to o czyms o czym nie ma pojęcia, ale ciekawie. To i to zrobiłem, wielka radość, chciałabyś to poczuć, te emocje, mogłabyś być tam ze mną. Razem by nam było miło. I ona słucha. Gdzieś wpleść w rozmowy swoje sukcesy, ale jak mowie, byle nie przechwalać się. Może dziękować innym za pomoc, np byłej dziewczynie (wtedy ona bedzie wiedziala że nie traktuje byłych źle jakby ona nią została).

Nigdy nie oceniam jako kurwy, duzo mowie o seksie, ze niektóre kobiety na pewno są w tym swietne (i mowie to jej w oczy, że pewnie ona taka jest) ale powoli badam teren czy moge pozwolic sobie na więcej. Na jakies bardziej sprośne rzeczy. Pozniej sprawdzam dotyk, a jak juz jets dotyk to juz mam 200% pewnosc ze za chwile to sie skonczy u mnie. Sam poprowadzę, sam wszystko zrobie, ona nie poczuje sie jak dziwka tylko najbardziej skomplementowana.

Plus mowie moja dosc młodziencza twarz mi pomaga w zdobyciu zaufania, troche empatii, ze rozumiem, ze nie mozna czynic zle. Bardzo dobrze działa to na dojrzalsze kobiety, które lubią życie rodzinne, zwierzęta, opiekę.

O niestabilnych emocjonalnie nie wspomne bo widzi w ciemnej triadzie odbicie lustrzane - a to jest największa chemia jaką można spotkać. Jak do tego spodoba sie wyglad fizyczny to murowany seks.

Najważniejsze są jednak rozne emocje, nawet gniew, nawet olewanie (fochów najlepiej). Przechodzenie tych testów kobiety "ja taka łatwa nie jestem, tak nigdy nie robie" - ale ze mna bys mogła, tak "czuje", oh jaka jestes wspaniała.

Bac sie kobiet nie mozna, to przede wszystkim. Byle nie pokazywac tych niskich, słabych emocji, niepewnosci siebie. Im lepsze cechy statusowe i im wiecej rozbudzania uczuc (roznych) tym lepiej.

"od 1 rozmowy rozmawiamy ze soba jakbysmy sie znali całe życie". A tu nie o rozmowe chodzi, tylko o emocje. Zainteresowanie, pokazanie statusu, empatii, poczucia humoru, doswiadczenia z kobietami, dotyk gdy się uda (jak nie uda, a nie ucieka to próbować dalej za jakis czas, byle nie poczuła tej nachalności tylko że jest to płynne, samo z siebie - a tak naprawde to zwykły podryw).

Mozna sporo pisac, ale problemy psychiczne, psychopatia, niestabilnosc i poszukiwanie miłości, najlepiej jako ten zły którego ona wybawi cycusiem - to działa na baaaaaardzo duzo kobiet. Plus zrozumienie jej, jej problemow np z obecnym facetem i prawie kazda na zdrade chętna. A nie znałem takich ktore by sie kręciły bez facetów obok, a nie miały z nimi problemów (choć większość na pewno podkoloryzowała, wyolbrzymiała i robiła z siebie ofiary, tylko po to by moc usprawiedliwic swoj flircik i zdrade emocjonalna, a potem ew. fizyczną).

Mozna pisac wiele, ale moralnosci w kobietach nie ma. Jest tylko znalezienie powodu do tego by od kogos uzyskac korzysci, nowe, lepsze, silniejsze emocje.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sie Assasyn konczy wychowywanie przez matki - do tego alkoholiczki. Przez wewnętrzne konflikty (męsko-damskie w środku) i agresje jeszcze wyląduje w więzieniu. Czy kobiet będe miał mniej? Nie.
I do interesują się mną naprawde poważane panie, które udają takie cnotki w życiu, tak zazdroszczą inni, są niezłe z wyglądu (nie 10/10 bo one wybierają głównie tęższych chłopów i z dużą kasą), piękne słówka, tworzą wokół siebie otoczki inteligentnych, a przy mnie na takie popaprane wychodzą że szkoda żyć znimi. I one zawsze chcą "pomóc".

Co najlepsze - jak ja się zakocham, zaczynam kobiety potrzebować i otwierać sie mówiąc o swoich słabościach - to mnie taka gnębi i rzuca dla innego (zdradza). Zostawia w gorszym stanie niż byłem, gdy SAM ją prosze o pomoc. Gdy nie prosze, to ona sama w głowie sobie ustawia "ja go zmienie, ja mu pomoge!". No - tylko niech kurwa nie prosi, bo pokaże uległość i mu nasra na ryj.

Jak sie nie zakocham, trzymam na dystans, traktuje jak zabawki seksualne i do zabawy (tance,imprezy,wycieczki itd) - to latają jak koty z pęcherzem i dociekają czemu taki jestem "dziwny" albo niezainteresowany. Chcą rozkochać, uzależnić, a potem kopnąć w dupe dla "lepszej" gałęzi.

I tak właśnie poznałem kobiety, jak z nimi postępować. Emocje jednak często są silniejsze ode mnie samego, bo mimo wiedzy i mnie potrzeba kobiety (miłości - rodzice nie dali), oraz seks z piękną kobietą uzależnia mnie także. I to wtedy gdy ona wyprawia ze mną cuda w każdym miejscu, gdzie tylko chce, zazwyczaj w sytuacjach stresowych, jak ktos moze nas nakryć, je to wszystko podnieca. To są takie poszukiwaczki niebezpieczenstw, a nie żadnego tam spokoju i rodzinki, to tylko jedna z usług jak już uznają że "dojrzały" (choć nie dojrzały tylko zegarek biologiczny tyka, a rodzinka wypomina że stara panna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, parafianin napisał:

Tak sie Assasyn konczy wychowywanie przez matki - do tego alkoholiczki. Przez wewnętrzne konflikty (męsko-damskie w środku) i agresje jeszcze wyląduje w więzieniu. Czy kobiet będe miał mniej? Nie.
I do interesują się mną naprawde poważane panie, które udają takie cnotki w życiu, tak zazdroszczą inni, są niezłe z wyglądu (nie 10/10 bo one wybierają głównie tęższych chłopów i z dużą kasą), piękne słówka, tworzą wokół siebie otoczki inteligentnych, a przy mnie na takie popaprane wychodzą że szkoda żyć znimi. I one zawsze chcą "pomóc".

Co najlepsze - jak ja się zakocham, zaczynam kobiety potrzebować i otwierać sie mówiąc o swoich słabościach - to mnie taka gnębi i rzuca dla innego (zdradza). Zostawia w gorszym stanie niż byłem, gdy SAM ją prosze o pomoc. Gdy nie prosze, to ona sama w głowie sobie ustawia "ja go zmienie, ja mu pomoge!". No - tylko niech kurwa nie prosi, bo pokaże uległość i mu nasra na ryj.

Jak sie nie zakocham, trzymam na dystans, traktuje jak zabawki seksualne i do zabawy (tance,imprezy,wycieczki itd) - to latają jak koty z pęcherzem i dociekają czemu taki jestem "dziwny" albo niezainteresowany. Chcą rozkochać, uzależnić, a potem kopnąć w dupe dla "lepszej" gałęzi.

I tak właśnie poznałem kobiety, jak z nimi postępować. Emocje jednak często są silniejsze ode mnie samego, bo mimo wiedzy i mnie potrzeba kobiety (miłości - rodzice nie dali), oraz seks z piękną kobietą uzależnia mnie także. I to wtedy gdy ona wyprawia ze mną cuda w każdym miejscu, gdzie tylko chce, zazwyczaj w sytuacjach stresowych, jak ktos moze nas nakryć, je to wszystko podnieca. To są takie poszukiwaczki niebezpieczenstw, a nie żadnego tam spokoju i rodzinki, to tylko jedna z usług jak już uznają że "dojrzały" (choć nie dojrzały tylko zegarek biologiczny tyka, a rodzinka wypomina że stara panna).

 Dokładnie ? mmialem podobna sytuacje . jak potrzebujesz od niej wsparcia czułości to cie zostawia , bo uznaje ze cie zmienila jej rola się skończyła i hoop na inna gałąź .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...
W dniu 21.02.2016 o 11:44, Fedde napisał:

 @Oświecony To że wszystkie są mniej więcej takie same to wiadomo ;> mi chodzi bardziej o to, że przykre jest, że nie ma w sumie perspektyw na jakieś dłuższe związki bo ona zdradzi, znudzi się jej czy inny z dupy powód, który sobie w głowie uroi bo pojawił się ktoś lepszy na horyzoncie;> Ta wiem trzymanie ramy itd pomaga ale też męczy strasznie a i tak koniec końców wyjdzie na to samo.

W takim wypadku czy opłaca się tę ramę trzymać,męczyć znosić te wszystkie jazdy  i  chore akcje ?

Jeśli  i  tak myszka nas zdradzi albo  w tajemnicy na boku  znajdzie bolca :).

Jedyna rada mieć na nie wyjebane korzystać i  się nie przejmować.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.