Skocz do zawartości

Urobienie kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie samcy,

Mam pewien dylemat jak poprawnie urobić jedną laskę. Zaczepiłem ją jakiś czas temu na fejsie ale po kilku wiadomościach urwał się temat, kończyłem wtedy związek wydawało się poważny, więc też nie miałem ochoty na nic nowego. Później luźna gadka co tam słychać raz po raz. W końcu po kilku tygodniach ciszy napisała mi wiadomość na fejsie w odpowiedzi na jeden z moich postów. Gadka szmatka i zaprosiłem na kawę, termin nieustalony ale miało to być w następnym tygodniu, jakoś nie miałem ciśnienia na to i w pracy masa rzeczy na głowie i pod koniec tygodnia sama mi napisała że kawa ciągle czeka.

 

Doszło w końcu do spotkania, fajna laska (spodziewałem się kogoś gorszego po fotkach), tematy do rozmowy niekończące się i ciekawe. Po pierwszym spotkaniu zrobiłem coś czym zapunktowałem u niej bo musiałem się trochę wysilić i bardzo ją to rozbawiło. Po drugim spotkaniu temat ucichł, nie odzywała się i w końcu mi napisała że przeprasza ale nie ma teraz głowy do randkowania.

 

Wiadomo, że powodów może być masa, mniejsza o nie. Zastanawiam się tylko co by jej odpisać, tak żeby nie wyjść na desperata ale żeby też nie palić mostów. Jaką strategie obrać żeby laskę urobić i w ostateczności żeby być razem. Jakąś tam swoją wizje tego już mam ale czekam na opinie :D

 

WSTAW AVATAR

ZAPOZNAJ SIĘ Z REGULAMINEM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej ją i zabieraj się za inne-chyba, że otrzymasz na pytanie ''idziesz do wyra'' odpowiedź ''tak'' w przeciągu jednego dnia. Aut na rynku jest zbyt dużo, by wyczekiwać dnie i noce przy drogich i pretensjonalnych (czas też kosztuje).

Ardiano weź już lepiej nie doradzaj bo ktos sie ciebie posłucha jeszcze%-)

odezwij zie za pare dni.z propozycja spotkania.konkretna propozycją spotkania.dzień miejsce godzina.spotka sie to spotka.nie to niezawracaj sobie nia głowy.tyle w temacie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, żeby przy pierwszym spotkaniu pytać się o wyro, ale jeśli jesteś koncertowo rozgrywany na pasku księżnej panny-należy posłać granat i oczyścić przedpole.

 

Napisz że nie masz czasu na niepoważne traktowanie i że w czasie, w którym się nie odzywała znalazłeś nową dziewczynę, która poprosiła o usunięcie jej ze znajomych. Na końcu napisz-jeśli chcesz się walić to napisz, wtedy się zastanowię, ale na dłuższe związki nie licz.

 

W ten sposób dupa, która sobie z Tobą pogrywała, po pierwsze poczuje się gorsza od ''nowej'', a po drugie przez zwrot o ''waleniu'' zostanie odarta z nimbu królewny, która udziela łask wielbicielom, kiedy chce z nimi rozmawiać, a kiedy-łaskawie-uchylić szparę-zapodaj właśnie odpowiednią wrzutkę, by odwrócić role-to najbardziej szokuje te królewny.

 

Chyba, że chcesz być jednym z milionów facetów-nie facetów, czepiających się pańskiej klamki i anonsujących się na ''terminy''.

 

Miej swoją męską dumę i zastanów się-lepiej być jednym z wielu, który kombinacjami alpejskimi doprosi się o dostęp do łona samicy, czy jednym z niewielu albo jedynym, który przetnie te rozgrywki i wzgardzi niewiastą? W pierwszym wypadku zatoniesz w odmętach historii-w drugim zostaniesz zapamiętany. Tak się wyrabia szacunek.

 

Jesteś petentem-albo decydentem.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie samcy,

Powitał.

Mam pewien dylemat jak poprawnie urobić jedną laskę. Zaczepiłem ją jakiś czas temu na fejsie ale po kilku wiadomościach urwał się temat, kończyłem wtedy związek wydawało się poważny, więc też nie miałem ochoty na nic nowego. Później luźna gadka co tam słychać raz po raz. W końcu po kilku tygodniach ciszy napisała mi wiadomość na fejsie w odpowiedzi na jeden z moich postów. Gadka szmatka i zaprosiłem na kawę, termin nieustalony ale miało to być w następnym tygodniu, jakoś nie miałem ciśnienia na to i w pracy masa rzeczy na głowie i pod koniec tygodnia sama mi napisała że kawa ciągle czeka.

To taka dziwna gra w której nawzajem się sprawdzacie komu mniej zależy. A jak już wiadomo - komu mniej zależy, ten kontroluje sytuacje. Jak będziesz naciskał to się odsłonisz. Jako samiec wyznacz jej konkretny termin. Jak przybiegnie to masz szanse na bajerę. Jak nie przybiegnie - to już nigdy nie przybiegnie.

 

Doszło w końcu do spotkania, fajna laska (spodziewałem się kogoś gorszego po fotkach), tematy do rozmowy niekończące się i ciekawe. Po pierwszym spotkaniu zrobiłem coś czym zapunktowałem u niej bo musiałem się trochę wysilić i bardzo ją to rozbawiło. Po drugim spotkaniu temat ucichł, nie odzywała się i w końcu mi napisała że przeprasza ale nie ma teraz głowy do randkowania.

'Nie ma głowy' - Jaaaaaaaaaasne. Kobita jak jest napalona to znajdzie dla faceta czas choćby paliła się jej chata, umierała matka i miała sesję z medycyny do zaliczenia. Musiałeś jej się pokazać od miękkiej strony, bo spotkania (czyli de facto sex) jest nagrodą dla silnych. Nie dla słabych.

Wiadomo, że powodów może być masa, mniejsza o nie.

Większa o nie. Bo to te powody są przyczyną tego czemu laska nie ma kiślu w gaciach na Twój widok. A taki jest cel spotkań z laskami. Kisiel i wyro. Patrz wyżej.

Zastanawiam się tylko co by jej odpisać, tak żeby nie wyjść na desperata ale żeby też nie palić mostów.

Najlepsza taktyka to mieć ją w dupie w taki sposób żeby ona o tym doskonale wiedziała. Możesz pokazać się z inną panienką w miejscu gdzie przebywają koleżanki twojej 'wybranki'. Ona się dowie i ją ściśnie że 'jakaś wywłoka zabrała mi faceta!'. Sama do Ciebie przybiegnie. 

Jaką strategie obrać żeby laskę urobić i w ostateczności żeby być razem. Jakąś tam swoją wizje tego już mam ale czekam na opinie :D

Mam wrażenie że jesteś dość młody, i jeżeli jest to prawda powiem tak - jeżeli chcesz stałego związku to ok. Tylko pamiętaj o jednym - każda, KAŻDA, w końcu się Tobą znudzi i złapie za inną gałąź - odsyłam: https://pl.wikipedia.org/wiki/Habituacja

Do tego dołóż sobie że jeżeli twoja niunia jest ładna to w try miga zaczną się w okół niej kręcić starsi, ładniejsi i bogatsi od Ciebie bo ona będzie ich intensywnie szukała - pojęcie do przyswojenia: hypergamia.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Napisz że nie masz czasu na niepoważne traktowanie i że w czasie, w którym się nie odzywała znalazłeś nową dziewczynę, która poprosiła o usunięcie jej ze znajomych. Na końcu napisz-jeśli chcesz się walić to napisz, wtedy się zastanowię, ale na dłuższe związki nie licz.

 

W ten sposób dupa, która sobie z Tobą pogrywała, po pierwsze poczuje się gorsza od ''nowej'', a po drugie przez zwrot o ''waleniu'' zostanie odarta z nimbu królewny, która udziela łask wielbicielom, kiedy chce z nimi rozmawiać, a kiedy-łaskawie-uchylić szparę-zapodaj właśnie odpowiednią wrzutkę, by odwrócić role-to najbardziej szokuje te królewny.

 

a laska na to "kurwa tego to juz pojebało całkowicie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taktykę na zlewanie zastosowałem już parę razy i rzeczywiście zawsze działa, jedna to aż się dobijała przez pół roku :D

 

Laski mają to do siebie, że potrafią długo żyć byłym związkiem czy pierwszą miłością więc może nie rozbudziłem jej na tyle, że chce wchodzić w coś nowego. Wiem bo przerabiałem to ze swoją byłą, w porównaniu z olaniem sama prosi się ciągle o kontakt teraz a z mojej strony dostaje jedynie jedynie: ok, ale w zamian jebanie. Hypergamia też tutaj miała zastosowanie bo jest z kolesiem bardziej ustawionym ode mnie. Przerabiałem w tym związku chyba wszystkie kobiece zachowania a na końcu byłem już tylko z nią żeby się pokazać bo samce głowy wykrzywiały.

Co do habituacji to chyba normalne w każdym związku, ostatecznością są wtedy dzieci albo stado psów bo one dostarczają kobiecie co rusz nowych bodźców. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o rozbudzanie.

 

Jak jesteś silny to Laska w ułamku sekundy WIE, i nie musisz wtedy praktycznie nic robić oprócz trzymania gardy i pilnowania swojej tzw: 'ramy'.

Cały pic polega na tym czy jesteś 'lepszy' (czytaj - bogatszy) niż jej poprzedni partner czy nie.

 

To tak w absolutnym, telegraficznym skrócie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, żeby przy pierwszym spotkaniu pytać się o wyro, ale jeśli jesteś koncertowo rozgrywany na pasku księżnej panny-należy posłać granat i oczyścić przedpole.

 

Napisz że nie masz czasu na niepoważne traktowanie i że w czasie, w którym się nie odzywała znalazłeś nową dziewczynę, która poprosiła o usunięcie jej ze znajomych. Na końcu napisz-jeśli chcesz się walić to napisz, wtedy się zastanowię, ale na dłuższe związki nie licz.

 

W ten sposób dupa, która sobie z Tobą pogrywała, po pierwsze poczuje się gorsza od ''nowej'', a po drugie przez zwrot o ''waleniu'' zostanie odarta z nimbu królewny, która udziela łask wielbicielom, kiedy chce z nimi rozmawiać, a kiedy-łaskawie-uchylić szparę-zapodaj właśnie odpowiednią wrzutkę, by odwrócić role-to najbardziej szokuje te królewny.

 

Chyba, że chcesz być jednym z milionów facetów-nie facetów, czepiających się pańskiej klamki i anonsujących się na ''terminy''.

 

Miej swoją męską dumę i zastanów się-lepiej być jednym z wielu, który kombinacjami alpejskimi doprosi się o dostęp do łona samicy, czy jednym z niewielu albo jedynym, który przetnie te rozgrywki i wzgardzi niewiastą? W pierwszym wypadku zatoniesz w odmętach historii-w drugim zostaniesz zapamiętany. Tak się wyrabia szacunek.

 

Jesteś petentem-albo decydentem.

 

Takie teksty to ja sadze do byłej która chce się przyjaźnić.

 

Laski, zwłaszcza te niedojrzałe emocjonalnie mają to do siebie, że często są uczuciowo w poprzednim związku lub w tym pierwszym i boją się wchodzić w kolejny bo nie chcą przerabiać tego samego.

 

Na tym etapie chodzi bardziej o zasianie incepcji, czyli tak żeby to w jej głowie kiełkowało i żeby w końcu sama doszła do wniosku że zjebała. Kiedyś słyszałem w pewnej audycji, że sposób na kobietę to posiać jej trafny komplement i później nie odzywać się (np jeżeli laska ma kompleksy na temat tyłka zachwycać się nim). Kiedyś to przerabiałem i zadziałało książkowo :D

Teraz też zastosuje te taktykę i poczekam na żniwa :D

Dzięki za rady!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laski, zwłaszcza te niedojrzałe emocjonalnie mają to do siebie, że często są uczuciowo w poprzednim związku lub w tym pierwszym i boją się wchodzić w kolejny bo nie chcą przerabiać tego samego.

 

 

Naprawdę w to wierzysz?

 

Ja w życiu zauważyłem, że:

 

-boję się związku, nie 'zaleczyłam' się jeszcze po minionym, boję się, że znowu się zawiodę = nie podobasz mi się i nie licz na nic

 

Już ja miałem za czasów rycerstwa styczność z czymś takim, kumple mieli, niektórzy do dziś mają... i zawsze jest jeden schemat. Jednemu panna mówi, że się boi wchodzić w związek, bo się poprzednio zawiodła itp. itd... a drugiemu poleruje berło wieczorem na imprezie i jest 'zakochana'. ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie teksty to ja sadze do byłej która chce się przyjaźnić.   

 

A szkoda, że nie do obecnej, której postawa aż się prosi o prztyczka w nos.

 

Laski, zwłaszcza te niedojrzałe emocjonalnie mają to do siebie, że często są uczuciowo w poprzednim związku lub w tym pierwszym i boją się wchodzić w kolejny bo nie chcą przerabiać tego samego.

 

Dojrzała emocjonalnie to może być siwa baba, która pod koniec życia popatrzy z dystansem na cały ten burdel i powie-za dużo fochów i kręcenia, a za mało szczerości z mojej strony, żałuję, że wykorzystywałam i pogrywałam chłopami-ale wątpię, czy takie istnieją, baby do końca stosują świadomie czy nie swoje taktyki-a frajerem jest ten, kto daje się wciągnąć w grę na nie swoim terenie

 

Na tym etapie chodzi bardziej o zasianie incepcji, czyli tak żeby to w jej głowie kiełkowało i żeby w końcu sama doszła do wniosku że zjebała. Kiedyś słyszałem w pewnej audycji, że sposób na kobietę to

posiać jej trafny komplement i później nie odzywać się (np jeżeli laska ma kompleksy na temat tyłka zachwycać się nim). Kiedyś to przerabiałem i zadziałało książkowo :D

 

Chcesz to zasiewaj komplementy, petencie-na dodatek dla lepszego efektu kup gitarę i graj pod jej oknem

 

Teraz też zastosuje te taktykę i poczekam na żniwa :D

 

to nie taktyka, to włazidupstwo

 

 Dzięki za rady!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wtedy trzeba włączyć strategie olania i incepcji

 

 

A nie można po prostu być sobą i skoro panna daje Ci jasno do zrozumienia (zakładam, że większość z nas jest na etapie oceniania zachowania a nie wypowiedzianych słów), ze nie jest Tobą jako samcem zainteresowana, to po prostu odpuścić sobie tę "Sztukę" i ewentualnie zając się następną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejście jest złe. Chwytasz się różnych metod, ''strategii'', a obcujesz z mało skomplikowanymi istotami-więcej bycia sobą. Znam takich, co pouczali, że najlepiej udawać, że słucha się babskie wywody, potakiwać-bo ''baby lubią być wysłuchiwane''-jak dla mnie to poniżające uciekanie się do strugania z siebie durnia, ale by to usprawiedliwić nazywa się to ''strategią''.

 

Nie walczysz na wojnie, więc strategie niepotrzebne, chyba, że dajesz się prowadzić jak prosię na rzeź i grasz na obcym terenie-wtedy fortele może i są potrzebne.

 

Krańcowym stadium ''strategii'' uzyskania łaski samicy w postaci dostępu do niewieściego sromu będzie rzucenie zdania ''przepraszam, że żyję, jaśniepanna zechce uchylić swe krocze, co prawda ja niegodzien, ale zamoczę''-strategia skromności i pokory.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie można po prostu być sobą i skoro panna daje Ci jasno do zrozumienia (zakładam, że większość z nas jest na etapie oceniania zachowania a nie wypowiedzianych słów), ze nie jest Tobą jako samcem zainteresowana, to po prostu odpuścić sobie tę "Sztukę" i ewentualnie zając się następną?

 

 

Właśnie po zachowaniu wnioskuje coś innego, bardziej stawiałbym teraz na jakiś szit test z jej strony czy ma do czynienia z materiałem na pantofla.

 

 

 

Teraz też zastosuje te taktykę i poczekam na żniwa :D

 

to nie taktyka, to włazidupstwo

 

 Dzięki za rady!

 

 

Każdy ma inny cel, niektórzy chcą tylko zaliczyć a niektórzy chcą czegoś na dłużej. Laski są napędzane komplementami, stosowałem tą strategie w połączeniu z olaniem i zawsze dopiąłem w niej swego czyli albo był związek albo zaliczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martino, ja Cię nie potępiam, tylko mi się już nie chce w to bawić. W te całe podchody o nazwie "zaliczenie" :P

 

Są panny, gdzie przyjadę Ticiem i mają mokro, są  panny, gdzie tylko na nią popatrzę i ma kisiel w majtach a są panny, gdzie moge przyjechać Masseratti czy Bentleyem a panna nawet na mnie nie spojrzy. Ot, życie.

 

Fakt, ma się więcej "dup zaliczonych" jak się ma więcej, ale to już nudne dla mnie po którejś. Czas powoli rozwijać się w innych kierunkach- być może mam mniejsze libido albo wolę zbierać znaczki zamiast panienek w fap-folderze :P

 

Odpowiem Ci tak- nie mam jednej sprawdzonej rady na podryw. Jeżeli tylko panna chętna i coś sobie ułożyła w musku z Tobą, to wystarczy uśmiech i ją masz. Co człowiek to inna "technika" i inne "podejście do tematu". Można na badboya, można na status społeczno-materialny i można na zwykłego "paleciaka". Jesteś ograniczony tylko swoim postrzeganiem świata oraz wyobrażeniami o tym co możliwe.

 

Jedno jest pewne- jak to już nie raz było wspomniane i nie raz będzie zapewne przytoczone:

 

Każda w miarę zdrowa kobieta, która ma jakieś twarzowe to pomiędzy 20 a 28 rokiem życia osiąga apogeum swojej seksualności i wartości SMV. Prawda, są dziewczyny, które już od mniej więcej 16 roku mają wianuszek adoratorów i są takie, przy których wielu się kręci mimo ukończenia np 35 lat, ale to raczej pojedyńcze przypadki. Dla potrzeb moich rozważań pomińmy je i zatrzymajmy się na okresie 20-28 lat.

 

My faceci natomiast nabieramy wartości około 27-28 rok życia (czyli wtedy gdy panna zbliża się do równi pochyłej!) i później przy w miarę przyzwoitym życiu i dbaniu o siebie, teoretycznie do śmierci cały czas nasza wartość rośnie. Wiem, że seks ze starcami to grenotofilia, ale nie chodzi mi ściśle o sam seks a zależności.

 

I teraz. Taka panna, który Ty bałamucisz, dla przykładu ma te 24 lata. Jest w szczycie atrakcyjności. Niemoralne propozycje ma na każdym kroku, gdzie się nie ruszy, gdzie nie spojrzy. Beta-orbiterów ma tysiące na skinienie palca, za ułudę zanurzenia się w brzoskwiniowym sadzie. Myślisz, że zwróci uwagę na kolejnego, który sypie komplementy? Ona ma to na codzień!

 

I teraz absurd sytuacyjny polega na tym, że my faceci,zwłaszcza młodzi mamy dwie drogi postępowania:

 

1. Nie zrozumieć tego i brać co aktualnie trafiło nam się w łapki- czyli to co mamy za oknem

2. Zrozumieć powyższe i zająć się sobą, co teoretycznie wśród kolegów odbierane jest, żeśmy lamusy i nie ruchamy, bo my inwestujemy w czasie a oni wydają na bieżąco.

 

Rozwijając punkt 2: Jeżeli to zrozumiesz, to nie masz presji na ciśnięcie na związek i zaliczanie, bo o ile w miarę w życiu Ci się ułoży i nie spotka jakiś wypadek to w wieku 30 lat będziesz przebierał w pannach i brał pod siebie a nie to co leci. Przy odrobinie szczęścia i pracowitości, to równolegle będziesz mógł mieć ze dwie, trzy kochanki i każda o tym będzie wiedziała, że nie jedyna w układzie.

 

Spytasz się zapewne, co to ma do Twojego przypadku. Odpowiem troszkę filozoficznie: Ano ma i to sporo. Teoretyzując (nie chcę byś odebrał mój wpis jako atak na Twoją osobę i postawę) wytracasz teraz "nadmiar" energii związanej z wiekiem na cele mało istotne w perspektywie Twojego życia. Zamiast przekształcić ten nadmiar w faktyczne wykształcenie, pasję  i pracę, która da Ci odpowiedni status matrialno-społeczny i możliwości dalszych wyborów polepszających jakościowo i ilościowo życie oraz korzystania z życia na swoich zasadach, to Ty mówiąc kolokwialnie "gonisz króliczka" a ten "króliczek" ma tysiące takich łowców jak Ty na wyciągnięcie ręki.

 

Jeżeli masz możliwość korzystania z wdzięków panny, to korzystaj- nie mam zamiaru Cię odwodzić.

 

Poza tym powyższa postawa "Zrozumienia" zmienia Twoje priorytety w życiu- to zrozumienie to tak zwane przejście na drugą stronę lustra bądź zderzenie się ze ścianą. Powoduje to (po raz kolejny powtórzę się by utrwaliło się tym, co dopiero szukają odpowiedzi na temat "Ściany") iż nabierasz wartości w oczach kobiet. Pozwalasz sobie w na życie w całkowitej niezależności od Pań, co powoduje, że jesteś "inny" niż wszyscy. Nie masz parcia na związek i na seks, bo wiesz, że są rzeczy dające więcej spełnienia i głębi niż stosunek. Piszesz o spotkaniu. Nie chce/nie ma czasu/ jakieś inne babskie gadanie- trudno, to nie Twój problem. Nie zatrzymujesz się nad tym i nie rozmyślasz nad strategią jak ją zdobyć, bo wiesz, że jutro masz kawę/winko/seksik z inną. Kobiety to czują podświadomie. Sama zaczyna za Tobą latać, bo podświadomość wali w jej alarm, że jesteś "prawdziwym mężczyznom".

 

 

Jedyne o co chce Cię zapytać wprost- Nie masz czegoś takiego, że po pwenym czasie kobiety przestają się z Tobą spotykać w pewnym środowisku (np. praca), gdyż uważają, że tylko przedstawiasz sobą tylko "piękne słówka"? Czytając Cię odnoszę wrażenie, że żadnej nic nie obiecujesz, ale jednak kobieta "co nie usłyszy to sobie domyśli".

 

P.S. Życzę Ci na Sylwka i w nowym roku takiej jazdy w łóżku, cobyś wychodził z niego ze sztywnymi nogami :D

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyżej świetny tekst.

 

Właśnie po zachowaniu wnioskuje coś innego, bardziej stawiałbym teraz na jakiś szit test z jej strony czy ma do czynienia z materiałem na pantofla.

 

 

Każdy ma inny cel, niektórzy chcą tylko zaliczyć a niektórzy chcą czegoś na dłużej. Laski są napędzane komplementami, stosowałem tą strategie w połączeniu z olaniem i zawsze dopiąłem w niej swego czyli albo był związek albo zaliczyłem.

A jesteś w szkole, że chcesz zdawać jakieś szit-testy?

 

Komplementy są nudne i banalne. Myślisz, że dupa czuje chęć bzykanka, bo powiedziałeś jako setny, że ma ładne oczy? Nie-ona pójdzie, bo Ty jesteś taki, a nie inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne o co chce Cię zapytać wprost- Nie masz czegoś takiego, że po pwenym czasie kobiety przestają się z Tobą spotykać w pewnym środowisku (np. praca), gdyż uważają, że tylko przedstawiasz sobą tylko "piękne słówka"? Czytając Cię odnoszę wrażenie, że żadnej nic nie obiecujesz, ale jednak kobieta "co nie usłyszy to sobie domyśli".

 

P.S. Życzę Ci na Sylwka i w nowym roku takiej jazdy w łóżku, cobyś wychodził z niego ze sztywnymi nogami :D

 

Pierwsza część usunięta - tego akurat byłem świadomy, jedyne co mnie w tym zastanawia to to, że ona właśnie ma 28 lat ;) A ja mam świetną pracę i trochę zajęć poza nią, a reszta to plany które realizuje, oczywiście nie omieszkałem całkiem przypadkowo jej o tym wspomnieć w czasie rozmów :D

 

W pracy mam akurat jedną taką na dystans, widzę że chciałaby ale ja podziękuje za jazdy w robocie albo spowiedź czemu akurat rozmawiałem z babka z działu x. Jeszcze jedna - mężatka ewidentnie zaniedbywana - zaliczyłem z nią lizanko z jej inicjatywy na imprezie firmowej :D Także myślę że generalnie mam odpowiednie kontakty z laskami. Nie bardzo rozumiem drugą część wypowiedzi, że słodzę laskom a one mnie unikają bo mają tego dosyć? Czy że po moich słowach jestem w ich oczach ciepłą kluchą?

Za życzenia dziękuje i odwzajemniam.

Edytowane przez pan_martino
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę od siebie w sprawie tych komplementów.

 

Wyobraźcie sobie, że jest ładna dziewczyna i nieustannie ktoś ją zaprasza na spacer do parku, albo mówi, że jest wyjątkowa, ma ładne oczy i kolor włosów.

W skali miesiąca jakieś 10-15 osób dla przykładu. I tak przez kilka lat.

 

Co myśli taka panna?

 

a) ,,cholera, następny to samo...''

b ) ,,och, jak wspaniale, jak ja to doceniam!''

 

Pytanie retoryczne. ;)

 

Tak samo jak my tu piętnujemy babskie schematy na forum, tak samo one gardzą armią klonów próbujących im zaimponować w ciągle ten sam, nudny i przewidywalny sposób. 

I tu im się akurat nie dziwię. Ludzie wolą się otaczać wyjątkowymi osobami, które coś wnoszą ciekawego od siebie, a nie powielają schemat i robią ciągle to samo. 

 

I jeszcze jedno: skoro laskę skomplementowało w podobny sposób np. 30 osób, to czemu ma wybrać akurat dwudziestego pierwszego zamiast siedemnastego? Nie wybierze żadnego, bo skoro pierwszy jej się nie spodobał, to drużyna kolejnych takich samych również jej się nie spodoba. 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.