Skocz do zawartości

Co jest ze mną nie tak?


Psotnik

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia,

Na forum trafiłem kilka lat temu, jak pewnie wielu, po zderzeniu z brutalną rzeczywistością relacji damsko-męskich. Zderzenie było na tyle duże, że mocno wziąłem sobie do serca nauki przekazywane przez Wodza i rady Braci. Przez te kilka lat sporo się u mnie zmieniło – bardzo o siebie dbam, mam formę lepszą niż kiedykolwiek w życiu, sporo zarabiam i generalnie radzę sobie w życiu (mam ikoniczne atrybuty dostatku: dobry samochód, mieszkanie, firmę itp.). Chadem nie jestem ale brzydkiego ryja też raczej nie mam + wzrost blisko 190cm. Wydaje mi się, że obecnie osiągnąłem ten mityczny stan, na który oczekuje wielu mężczyzn – podbija do mnie wiele kobiet i generalnie jeżeli nie chcę to nie śpię sam. Nie mam też problemów aby zdobywać dziewczyny, które mi się podobają, ale, ale….

 

Nie za bardzo mam na to ochotę :/ Wydaje mi się, że trochę przesadziłem z testowaniem prawdziwości tez przedstawianych tu na forum i przerobiłem zbyt wiele przelotnych romansów. Niestety potwierdziłem sobie, że większość kobiet postępuję wg tych samych schematów – shit testy, łapanie lepszych gałęzi, utrzymywanie grona orbiteterów, ukryta lub jawna hipergamia. To jest dramat. Do tego dochodzi generalnie deficyt zainteresowań wykraczających poza kosmetyki, buty i instagram. 

 

To wszystko powoduje, że nawet odechciewa mi się poznawać i wchodzić w relację z kobietami chociażby dla samego seksu, bo coraz częściej czuje, że wiąże się to ze zbyt wysoką ceną zaburzenia jakiejś fundamentalnej równowagi psychicznej. 

 

Do tej pory nie próbowałem korzystać z usług div ponieważ nigdy nie miałem problemu z otrzymaniem seksu, ale szczerze – coraz bardziej się nad tym zastanawiam tylko i wyłącznie po to aby zupełnie niezobowiązująco pozbyć się napięcia. 

 

Z drugiej strony zdarza mi się czasem pomarzyć o takim normalnym związku, ze zrównoważoną, inteligentną i interesującą i ładną kobietą. Problem w tym, że chyba nie wiem gdzie taką znaleźć. Nie mam ochoty wybierać się na zbocza himalajów.

 

A może popełniam jakiś błąd w swoim podejściu? Co o tym sądzicie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Psotnik napisał:

A może popełniam jakiś błąd w swoim podejściu? Co o tym sądzicie? 

Wszystko gra. 

Zdobyłeś co miałeś do zdobycia i widzisz że to trochę puste. 

Teraz albo znajdziesz znów coś z zewnątrz, co spowoduje że nie będziesz za dużo myślał, albo zaczniesz zwracać większa uwagę na wnętrze. Albo deprecha, terapia i dochodzenie do siebie okrężną drogą. 

 

Nie wiem w jakim jesteś punkcie, Ty sam sobie odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Psotnik

Raczej chodziło mi o to, że przestałeś czerpać energię z osiągnięć i jesteś trochę pogubiony, bo nie wiesz co z tym zrobić.

Zawsze jest coś do zrobienia, my faceci w tym się spełniamy. Pytanie, kiedy to harmonijny rozwój, a kiedy ucieczka przed sobą.

Jeśli to pierwsze, raczej nie mamy takich dylematów jak Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czego właściwie oczekujesz od świata? Że będzie taki jak Ci pasuje, niestety nie będzie, świat rządzi się swoimi prawami. Większość, jak nie wszystkie, nasze oczekiwania oparte są na naszych subiektywnych wyobrażeniach i mają się nijak do rzeczywistości. Ciesz się chwilą, korzystaj z życia ile się da.

No chyba, że jesteś Archem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Psotnik said:

A może popełniam jakiś błąd w swoim podejściu? Co o tym sądzicie?

 

Szarpanki z Życiem nazywa taki stan u kobiet - spojrzeniem 1000 knag. Chodzi o to, że każdy związek nawet taki krótki, zabiera kawałek ciebie. Powierzchowność znajomości i ich krótkotrwałość źle wpływa na jakość życia. Kobieta, która przerobiła karuzelę kutangów, patrzy spojrzeniem bez duszy, spojrzeniem 1000 knag. 

 

U mężczyzn moim zdaniem jest podobnie. Może nie robi się taka ruina w mózgu po wielu partnerkach jak u kobiet, ale facet dochodzi do takiej refleksji jak ty. To już kolejny taki post na forum odkąd tu jestem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Psotnik napisał:

Z drugiej strony zdarza mi się czasem pomarzyć o takim normalnym związku, ze zrównoważoną, inteligentną i interesującą i ładną kobietą. Problem w tym, że chyba nie wiem gdzie taką znaleźć. Nie mam ochoty wybierać się na zbocza himalajów.

Zaakceptuj to, że naszą ludzką normalną kondycją jest czegoś chcieć, tego czego akurat w danej chwili nie mamy.

Różne szkoły różnie to interpretują.

 

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Psotnik napisał:

Do tego dochodzi generalnie deficyt zainteresowań wykraczających poza buty  

Resztę wyciołem CELOWO!

 

Dobiję Cię jeszcze bardziej.

Zapewne nie zakumasz od razu co jest 5.

Jednakoż i tak masz dużo szczęścia.

POCZEMU Tak?

Laski które ogarniają obecnie temat butów tj DOPASOWANIE/KOLOR/PORA DNIA/KURTUAZJA WYJŚCIA-DOSTOJNOŚĆ to tylko ilość ŚLADOWA.

TAKIE best of The best. NIESTETY.

 

......jak będzie można idź na balety, przelukaj spodem parkiety, od razu się odechce robić zaloty gdyż większość na trampki za pięć złotych.

(oczywiście uogólnienie DRASTYCZNE) co po niektóre mają 'adaski' inne wydeptane 'baski'.

 

....zresztą na podstawie tego 'pagonu' weryfikacja i filtrowanie KOBIET przebiega 10 szybciej.

 

 

Ten teges i już nie masz tak przeebane.

 

...kiedyś nawet drążyłem temat face to face w tej sprawie i dziwnie zawsze wypełzały  dwa wątki: WYGODA I UCIECZKA(bezpieczeństwo/wygoda).

 

.....dalej przestałem drążyć, gdyż owy FILTR robi DZIESIĘCINE z potencjalnych KANDYDATEK do(wstaw dowolne).

 

 

 

....tera masz dopiero po górę.  

;)

 

 

 

  

Edytowane przez Tornado
T9
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Psotnik napisał:

Wydaje mi się, że trochę przesadziłem z testowaniem prawdziwości tez przedstawianych tu na forum i przerobiłem zbyt wiele przelotnych romansów. Niestety potwierdziłem sobie, że większość kobiet postępuję wg tych samych schematów – shit testy, łapanie lepszych gałęzi, utrzymywanie grona orbiteterów, ukryta lub jawna hipergamia. To jest dramat. Do tego dochodzi generalnie deficyt zainteresowań wykraczających poza kosmetyki, buty i instagram. 

 

To wszystko powoduje, że nawet odechciewa mi się poznawać i wchodzić w relację z kobietami chociażby dla samego seksu, bo coraz częściej czuje, że wiąże się to ze zbyt wysoką ceną zaburzenia jakiejś fundamentalnej równowagi psychicznej. 

Pytanie w jaki przedział wiekowy kobiet celujesz.

 

Najbardziej wartościowe kobiety raczej szybko są wyławiane z rynku matrymonialnego. Najczęściej na studiach. Później pozostają odpady, które do związków się raczej nie nadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest zamknięte koło. Gonisz króliczka, łapiesz, króliczek się zebździ, gonisz następnego. I tak bez końca, jak pierdzielony chomik w kółku. 

 

Nie wiem czy każdy jest w stanie osiągnąć stan, w którym w ogóle obecności kobiety nie będzie potrzebował, nawet podświadomie. Prawdopodobnie dane to będzie nielicznym, a reszta będzie udawać. 

 

Ja uciekłem w hobby, nie szukam, nie staram się. Ale tęsknota za związkiem opartym na wzajemnym szacunku cały czas jest. 

 

Rachunek prawdopodobieństwa. Kiedyś powiedzmy było 90% szans, że związek będzie udany. Teraz pewnie z 10%. Można gnój w nieskończoność przerzucać, tylko trzeba chcieć, mieć na to czas i siłę. No i pytanie czy warto przy takich szansach. Jak z wielu wypowiedzi wynika niekoniecznie. Ale to niech sobie każdy sam odpowie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Psotnik może odpowiedź sobie czego Ty właściwie oczekujesz od kobiet?

Czy tylko ONS czy czegoś więcej, czy interesuje Cię zakładanie rodziny kiedyś, czy jednak nie, ale może wtedy ltr z kimś bardziej wartościowym?

Opcji jest mnóstwo, a widać że branie masz to odpada Ci problem wielu braci tutaj, czyli brak dostępu do kobiet (atrakcyjnych).

 

Kolejne to zastanów się nad tym dlaczego przyciągasz kobiety o wąskich horyzontach intelektualnych (tzw. pustaki), w sensie że jak zrozumiałem nie odpowiada Ci to. 

 

Jeśli sam jesteś człowiekiem o szerokich horyzontach to może mocniej to manifestuj w relacjach, może za bardzo skupiasz się na tym co przyciąga pustaki (wygląd, $$$)?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Psotnik napisał:

odechciewa mi się poznawać i wchodzić w relację z kobietami chociażby dla samego seksu, bo coraz częściej czuje, że wiąże się to ze zbyt wysoką ceną zaburzenia jakiejś fundamentalnej równowagi psychicznej. 

 

Wchodzisz na wyższy poziom,  to dobrze.

 

4 godziny temu, Psotnik napisał:

Z drugiej strony zdarza mi się czasem pomarzyć o takim normalnym związku, ze zrównoważoną, inteligentną i interesującą i ładną kobietą. Problem w tym, że chyba nie wiem gdzie taką znaleźć. Nie mam ochoty wybierać się na zbocza himalajów.

 

Każdy marzy o normalnym związku, tylko weź pod uwagę, że taki może być w dzisiejszych czasach bardzo trudny do zrealizowania. Czyli podsumowując nic z Tobą nie jest nie tak. Rozwijaj się, pracuj, miej oczy szeroko otwarte i może perełka Ci się trafi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, czerwony napisał:

Pytanie w jaki przedział wiekowy kobiet celujesz.

 

Najbardziej wartościowe kobiety raczej szybko są wyławiane z rynku matrymonialnego. Najczęściej na studiach. Później pozostają odpady, które do związków się raczej nie nadają.

Najczęściej trafiają się w wieku od 25-30 lat. Z tym wyławianiem ze studiów mam mieszane uczucia. Czy wtedy ich rówieśnicy na prawdę są w stanie rzeczywiście zidentyfikować te najbardziej wartościowe skoro raczej w tym wieku myśli się nieco innymi kategoriami? Chyba, że te dziewczyny są wyławiane przez trochę starszych gości, takich jak np. ja (30+)? 

 

Może powinienem zakręcić się obok jakiegos akademika ? :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Psotnik napisał:

Najczęściej trafiają się w wieku od 25-30 lat. Z tym wyławianiem ze studiów mam mieszane uczucia. Czy wtedy ich rówieśnicy na prawdę są w stanie rzeczywiście zidentyfikować te najbardziej wartościowe skoro raczej w tym wieku myśli się nieco innymi kategoriami? Chyba, że te dziewczyny są wyławiane przez trochę starszych gości, takich jak np. ja (30+)? 

 

Może powinienem zakręcić się obok jakiegos akademika ? :D 

Z tym wyławianiem ze studiów to prawda. Najlepsze sztuki są wyławiane w wieku 18-24 lata. Później to albo bierzesz z odzysku (miś/misie z czasów studenckich się nie sprawdził/li), lub zabawa w odbijany. Singielki przez większość/całe studia to czerwona lampka, z reguły oczywiście. Najlepsze laski w ww. wieku z reguły są zajęte, a jak są wolne to jest to stan przejściowy (zazwyczaj też nie trwający długo).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Psotnik napisał:

Czy wtedy ich rówieśnicy na prawdę są w stanie rzeczywiście zidentyfikować te najbardziej wartościowe skoro raczej w tym wieku myśli się nieco innymi kategoriami?

Ludzie parują się najczęściej w podobnym wieku (z różnicą góra parę lat). Oczywiście nie każdy rówieśnik wolnej jeszcze himalajki wykorzysta ten najlepszy dla niego okres życia do wyłowienia takiej perełki. W tym wieku mężczyźni jeszcze idealizują kobiety. Wystarczy dla nich żeby była piękna, bo jak jest piękna to przecież na bank jest super... Niektórzy prześpią ten okres bzykając wszystkie łatwe lachony ciesząc się jaki to idealny moment w życiu przeżywają, inni skupią się tylko na nauce, jeszcze inni będą grali w gry. Życie. Później tacy mężczyźni w wieku 30+ spotykają się na braciasamcy randkują z tym odrzutami, których nikt nie chciał i narzekają jakie te kobiety są w dzisiejszych czasach złe ;)

Edytowane przez czerwony
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.10.2020 o 22:10, Szklany Król napisał:

 

 

Nazywam to nihilizmem redpilla. To stan, w którym poznanie prawdy doprowadziło do pewnego przewartościowania, a wręcz wypalenia w kwestiach relacji damsko-męskich.

Dostrzeganie tej sieci powiązań, schematów zachowań i prawideł sprawia, że udział w tym chocholim tańcu jest dla Ciebie nudny. Bezcelowy. Nie ma najmniejszego sensu, bo wydatek energetyczny i czasowy, jest niewspółmierny do uzyskanych rezultatów. Ba! Jesteś na tyle biegły, że częstokroć dostrzegasz już na początku, że dana relacja będzie skazana na porażkę i nie robisz jakiegokolwiek kroku.

Zawiedziony prawdą o tej materii, trwasz w tym stanie, co niezbyt różni się od tego, co czuje przeciętny nihilista, do których zaliczam się i ja.

 

Wiesz, myślę, że ludzie łykający tą wściekle czerwoną pigułkę, dzielą się na tych, którzy po wszystkim tupią nóżką i są źli na to, jak wygląda naprawdę Świat, oraz na tych, którzy są niemal apatycznie pogodzeni i nie partycypują w Matrixie.

Cholera, coś w tym jest, ale szczerze mówiąc - brzmi to trochę depresyjnie. Skoro jesteś nihilistą @Szklany Król to co w takim razie napędza i motywuje Cię do działania i takiego normalnego życia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatecznie wszystko może się znudzić (choć zapaleni hobbyści i ci, co lubią swoje zajęcie, się nie zgodzą), ale ze mną tak właśnie zawsze było. Wiele celów, wiele planów (gdy się rodziły, wydawały się nieosiągalne), wiele zainteresowań (ciągle nowe). Dzięki temu nigdy nie dobrnąłem do granicy, po której przekroczeniu stwierdziłem, osiągnąłem już wszytko i co teraz?  Wciąż jestem na początku jakiejś drogi, w połowie drugiej i 3/4 kolejnej (niestety wielu z nich nie przebrnąłem do końca). Dla mnie najbardziej ekscytujący jest początek drogi i docieranie do mnij więcej jej połowy. Im dalej, tym częściej zaczynam dostrzegać nowe, ciekawe, trudne, niemożliwe, inne, obejmujące etc.

Jest takie motto (ponoć jakiejś znanej uczelni) - O wszystkim wiedzieć trochę, o jednym wszystko!.

Chyba nigdy nie chciałem o jednym wiedzieć wszystkiego, ceną jest,  o wszystkim wiedzieć trochę więcej niż trochę. W niczym nie jestem najlepszy, ale w wielu rzeczach jestem lepszy od większości (oczywiście zależy od grupy, w której się obraca). Znam się na wielu rzeczach, dlatego z wieloma różnymi ludźmi mogę nawiązać rozmowę na wiele tematów, ale zawsze trafię na taką dziedzinę, w której nie mogę się z nimi równać. Nie ma najlepszych dróg, ani rozwiązań, odpowiedzi i rad, wszytko płynie i się zmienia. Liczy się droga ... każda zmierza do jednego celu.

 

1287955860_by_Enryuu_600.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.