Skocz do zawartości

Fotowoltaika, hit czy kit?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia!

 

W tym dziale znalazłem tylko temat dot. solarów, czyli paneli ogrzewających wodę.

 

W tematach około prądowo- elektryczno - energetycznych jestem zielony niczym wiosenna trawka, stąd ten temat.

 

W mojej okolicy ostatnio pasuje boom na montaż instalacji fotowoltaicznych. Dosłownie ok. 40% w mojej miejscowości jest albo niedługo będzie wyposażonych w w/w instalacje.

 

Sąsiedzi pieją z zachwytu ile to cebulionów nie zaoszczędzą(a część z nich nie jest typowymi Januszami). Co chwilę rodzice dostają różnego rodzaju ulotki/ prospekty. Kilkukrotnie odwiedzali ich już "krawaciarze" firm  montujących te instalacje. Z powyższych wynika, że będzie tanio, ekologicznie i pięknie, niczym  w wizji IV RP  przedstawianej w  "Wiadomościach" TVP1.

 

Do sedna.

 

Rodzice płacą za prąd ok. 220pln/ 2msc. Koszt instalacji razem z montażem ma wynosić ok. 12- 14k Pln (minus jakaś tam dotacja z jewrosojuzu).

 

1. Czy ktoś z Was ma zamontowaną fotowoltaczną instalację na swojej posesji? Jakie faktycznie jest ze stopą zwrotu z tej inwestycji?

 

2. Czy tego typu instalacja jest  faktycznie bezobsługowa (w co nie chce mi się wierzyć)? Czy Waszym zdaniem jest w stanie wytrzymać 30 lat?

 

3. Czy w klimacie w naszym kraju faktycznie ma to sens?

 

4. Podsumowując - hit czy  kit?

 

 

Zapraszam do dyskusji i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

 

 

Edytowane przez Kiroviets
błąd
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kiroviets napisał:

Czy Waszym zdaniem jest w stanie wytrzymać 30 lat?

30 lat.... 

w technologii to jakaś ogromna przepaść, 

to tak jakbyś dzisiaj chciał używać Commodore 64 ;) 

chociaż, 30 lat temu, to nie to samo co 30 lat do przodu, w końcu rozwój jest geometryczny. 

 

równie dobrze, za 15 lat ktoś może uznać, że stara technologia jest przestarzała i masz 5 lat na wymianę na nową. 

 

Z drugiej strony, ktoś ten rozwój musi finansować, więc bogaci się na niego zrzucają, coś jak w przypadku samochodów elektrycznych, które zapewne prędzej czy później staną się standardem. 

Edytowane przez radeq
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kiroviets napisał:

Jakie faktycznie jest ze stopą zwrotu z tej inwestycji?

Nie wiadomo.

Dlaczego?


Bo stopa zwrotu jest - zwłaszcza przez sprzedawców - kalkulowana w/g stawek i stanu prawnego tu-i-teraz. A "inwestycja" jest długoterminowa.

 

Co się będzie działo przez 30 lat (taki jest zakładany horyzont inwestycyjny)? Nie wiemy. Być może warunki finansowo-podatkowe dla takich instalacji zmienią się na tyle, że będziesz dokładał do biznesu. Być może wręcz opodatkują Cię. Przykład - to co kiedyś było z energią wiatrową. Najpierw dziki hajp "ale fajnie, eko, prąd za darmo". Dziś wiatraki są jebane przez zarządzających tym Meksykiem Europy, dodatkowo "zaśmiecają krajobraz", nawet ekolodzy się do nich sapią, bo "ptaszki wpadają w wirniki". Jaką masz gwarancję, że tak samo nie będzie z fotowoltaiką? Żadną.

 

Na dziś najwyższą stopę zwrotu masz w momencie, gdy sam wykorzystasz wytworzoną na miejscu energię. Czyli w ciągu dnia, gdy 90% ludzi pracuje na kieliszek chleba, a realne zużycie prądu w domu jest najniższe. Wracasz wieczorem i dopiero wtedy odpalasz wszelkie prądożerne sprzęty typu pralka/zmywarka/kuchnia/itp. Wtedy "odzyskujesz" oddaną wcześniej energię w/g współczynnika 80%/70%.

Jasne - można zaprogramować zmywarkę/pralkę na opóźniony start i korzystać z wyprodukowanego przez siebie prądu, tylko że to na dłuższą metę uciążliwe.

Tak reklamowane "darmowe ładowanie samochodu" też nie jest darmowe. Bo za widoku jedziesz furą do roboty -> trochę dalej, niż na długość kabla.
Pompujesz sprzęt w nocy, więc korzystasz z prądu z sieci.

To jest stan prawny na dziś. Podkreślam - NA DZIŚ. Zarówno współczynnik, jak i stan prawny może się zmienić (i zapewne się zmieni) z dnia na dzień. Zwłaszcza, gdy fotowoltaika się upowszechni i wjedzie narracja "jebane bogole prund se robio i bidoków łokradajo, niech dajo na dzieciontki".

I może się okazać, że możesz wykorzystać tylko to, co wyprodukujesz na miejscu. A za oddanie nadmiaru energii będziesz płacił. Albo będziesz mógł "zachować" tylko część wyprodukowanej energii.

 

Kolejny temat to postęp technologiczny.

Dziś instalacja kosztuje x.

3-5 lat temu kosztowała 2 x.

Wniosek - za 2-3 lata pewnie będzie to 1/2 x.

 

Konkluzja?

Warto poczekać ?

 

Jest też taka zasada: Jeśli już nawet twój taksówkarz inwestuje w złoto, to nie jest dobrze.

Zamień "złoto" na "fotowoltaika" i masz odpowiedź.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw kto zostanie obarczony kosztami za utylizację tych paneli, pewnie właściciel i czy wtedy cały koszt oraz zarobek na energii by się opłacał. Myślę że są tu inne plusy, pewna doza niezależności w razie problemów z dostawami, ale agregator też dałby radę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydajność obecnie produkowanych ogniw zaczyna spadać po ok. 10 latach. Im starsze, tym mniej prądu. Większość kalkulacji tego nie uwzględnia. Nie uwzględnia też postępu. Nie uwzględnia kosztów utylizacji. Wielu rzeczy nie uwzględnia, bo wiadomo że jak eko, to musi być dobre. 

 

Ogniwa dają jakąś tam niezależność od sieci (pod warunkiem sparowania z sensownym bankiem baterii, ale baterie co 4-5 lat musisz wymieniać, jeżeli lipo, jezeli klasyczne to co 2-3 lata, to są spore koszty) i to jest ich główna zaleta, szczególnie tam, gdzie często są przerwy w dostawach. 

 

Jeżeli nie traktujesz tego jako "inwestycję", tylko dość kosztowną metodę obniżenia bieżących opłat lub czasem bycia na plus, to owszem opłaca się. Ale głównie opłaca się firmom montującym ?

 

Trzeba pamiętać że o ile energetyka rozproszona, to fajna rzecz, o tyle w pl dni słonecznych jest bardzo mało, a tylko wtedy ogniwa pracują na full. Istotna też jest zainstalowana moc vs. używana. Jeżeli przykładowo zrobią ci instalację 5kW, która będzie mieć średnią efektywność 20% (a to i tak dużo), a zuzywasz 3kWh dziennie, to bedzie ci brakować jakichś 2kWh, czyli rachunek przy dobrych wiatrach spadnie o 1/3.

 

Tu generalnie tylko na papierze ofertowym wszystko ładnie wygląda ?

 

PS. Ludzie pieją z zachwytu bo nie liczą wszystkich kosztów. Rachunki spadły? Spadły. To jest git. Żeby to się spinało i na siebie zarabiało to trzeba mieć zainstalowaną moc tak 5x zużywana (czyli od 12-15kW) i to najlepiej na panelach aktywnych - podążających za słońcem. A i panele trzeba regularnie myć, a w zimie odsnieżać - to też koszty. Ubezpieczenie - też koszty. Utrudniony dostęp dodachu jak coś się wydarzy - też koszty, itp. itd. 

 

Reasumując jak cię stać (i masz miejsce) na min. 12kW, to montuj. Jak mniej to bym się mocno zastanawiał. 

Tak sobie też myślę, że z prundem nie ma "cudownych rozwiązań". W nowych budynkach ludzie czasem duplikują część instaliacji (coś a la czerwone gniazda upsowe) i zasilają to z ogniw slonecznych przez odseparowany od glownej sieci inwerter. Zazwyczaj wszystko o niskim poborze i czasem też oswietlenie na ledach jest w to wpinane. Działać działa, ale znowu koszty duplikowania instalacji są duże. To są raczej zabawy dla tych, których stać na eksperymenty, a nie biedaków co chcą na rachunkach urwać. Taka smutna prawda. 

Edytowane przez maroon
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ciekawostkę podam jak to u mnie w firmie wygląda. Mam zrobione typowe wydzielone obwody do zasilania kompów i innych krytycznych urządzeń, które są podpięte pod kobylastego ups-a o mocy 12kW. Moc rzeczywista pobierana przez urządzenia, to ok. 4-5kW - głównie niskoprądowa elektronika, sterowniki, itp. Autonomiczność na bateriach ok. 8h i to jest maks co można wyciągnąć, nie wpadając w absurdalne koszta baterii i generatora spalinowego, a i tak wymiana baterii co ok. 4 lata, to jest ok 12 tys. plnów, a ceny za każdym razem idą w górę. Gdybym jednak chciał to zasilić tylko ze słońca, musiałbym mieć ok. 20kw na dachu + dodatkowo wsparcie agregatem (zima). Miałem taki pomysł, żeby taką instalację zrobić i odciąć się od sieci. Ale jak policzyłem wszystkie koszta, to mi wyszło, że za mniej więcej 20 lat będzie zwrot. Są bardziej opłacalne inwestycje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Kiroviets said:

Rodzice płacą za prąd ok. 220pln/ 2msc

Za 110PLN/mc nawet bym nie kombinował.

12k co 10 lat to 1.2k co roku czyli tyle samo co z elektrowni a nie masz problemu że pochmurno jest, zima, panele brudne, wichura zerwała je z dachem.

 

U mnie 300PLN/miech (elektrycznie grzeję wodę) i myślę raczej o panelach grzejących wodę.

7 hours ago, maroon said:

Autonomiczność na bateriach ok. 8h i to jest maks co można wyciągnąć, nie wpadając w absurdalne koszta baterii i generatora spalinowego, a i tak wymiana baterii co ok. 4 lata, to jest ok 12 tys. plnów,

Pracowałem w firmie gdzie było wymagane alternatywne źródło zasilania. Kupili kontener, wstawili agregat, wyszło najtaniej. Ropę dowieziesz więc nawet kilka dni mógłby pyrkać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Orybazy said:

Kupili kontener, wstawili agregat, wyszło najtaniej. Ropę dowieziesz więc nawet kilka dni mógłby pyrkać.

Jeżeli masz urządzenia w ruchu ciągłym (np. serwerownię) to i tak musisz mieć bufor rozruchowy i tak. Druga kwestia typowe agregaty nie są przeznaczone do pracy ciągłej. Zasadniczo w większości po 24h pracy non stop powinno się robić przegląd. Podpięcie do sieci agregatu z automatyką uruchomieniową to sporo kopania się z zakładem energetycznym, ze strażą pożarną, wos-em, itp. I trochę różnych innych smaczków jak okresowe przeglądy, regularne próbne rozruchy, itp. Oczywiście niektórzy na tym oszczędzają i potem zonk, bo agregat nie odpalił ;) Siedzę w tej tematyce dość długo i to nie jest tania zabawa. O notorycznym spuszczaniu ropy przez pracowników nie wspomnę ? Miałem też przypadek, gdzie agregat został wyciągnięty dźwigiem zza płotu przez nieznanych sprawców. Tylko kable luzem zostały. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

Miałem też przypadek, gdzie agregat został wyciągnięty dźwigiem zza płotu przez nieznanych sprawców. Tylko kable luzem zostały. 

Mój przykład z UK tam po prostu postawili na parkingu i co jakiś czas odpalali nie wolno też było koło niego parkować. O dźwigach i spuszczaniu paliwa nie słyszałem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to opłacalne dla firm zakładających instalację, bo oni maja kaskę i to dużą od razu.

Znaki zapytania są i to duże:

- zwrot liczony w długich latach, 

- rozwój technologiczny takich instalacji, do tego dochodzi rozwój technologii mający ogólny wpływ na ceny energii np. elektrownie jądrowe, instalacje wiatrowe na Bałtyku itd.

- niepewna polityka państwa, ktoś pisał powyżej nie jest wykluczone ze dowalą za produkcję jakieś opłaty

- fatalny klimat, gdzie ponad pół roku jest zachmurzone, a dni są krótkie

- owczy pęd narodu do takich instalacji nie pozwala obniżyć cen produktu.

 

Edytowane przez balin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets to zwykły kit i nowy sposób zarabiania na naiwnych. Kreowanie pseudoideologicznego trendu. 

Po kilkunastu latach te ogniwa będą mieć już niewielki % sprawności. Powstanie trujący złom do wyrzucenia i drogiej utylizacji. 

To po protu kilkanaście tys. zł wyrzucone w błoto, aby być "modnym i ekologicznym". 

Edytowane przez Morfeusz
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Na dziś najwyższą stopę zwrotu masz w momencie, gdy sam wykorzystasz wytworzoną na miejscu energię. Czyli w ciągu dnia, gdy 90% ludzi pracuje na kieliszek chleba, a realne zużycie prądu w domu jest najniższe. Wracasz wieczorem i dopiero wtedy odpalasz wszelkie prądożerne sprzęty typu pralka/zmywarka/kuchnia/itp. Wtedy "odzyskujesz" oddaną wcześniej energię w/g współczynnika 80%/70%.

Jasne - można zaprogramować zmywarkę/pralkę na opóźniony start i korzystać z wyprodukowanego przez siebie prądu, tylko że to na dłuższą metę uciążliwe.

Tylko to tak nie działa. Prąd wytworzony przez ogniwa jest przez właściciela ogniw "sprzedawany" do firmy energetycznej (np. Tauron), następnie prąd pobierany jest rozliczany na zasadzie bilansu.

Firma energetyczna montuje specjalny licznik, który działa w obie strony. Prąd oddany rozliczany jest ze współczynnikiem 0,8.
Oczywiście nie opłaca się produkować więcej niż się zużywa bo wtedy firma energetyczna nie dopłaca !! Najlepiej być tak z 10% pod progiem.
Ma to sens o tyle, że nie ma konieczności magazynowania wyprodukowanego prądu, co jest kłopotliwe, drogie i średnio bezpieczne.

 

Kiedyś jak to liczyłem to okres zwrotu inwestycji to ok. 30 lat. Tak sobie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Kiroviets said:

Co chwilę rodzice dostają różnego rodzaju ulotki/ prospekty. Kilkukrotnie odwiedzali ich już "krawaciarze" firm  montujących te instalacje.

Stara zasada - gdy ktoś przychodzi, i mówi że chce Ci zrobić dobrze, krzycz "Policja!" :)

21 hours ago, Kiroviets said:

Rodzice płacą za prąd ok. 220pln/ 2msc.

Rozdziel to sobie na koszty stałe i koszty energii faktycznie zużytej. Tylko te drugie obniżysz... (podpowiedź - w niektórych taryfach/rejonach koszt stały to >100zł/mc).

21 hours ago, Kiroviets said:

Czy tego typu instalacja jest  faktycznie bezobsługowa (w co nie chce mi się wierzyć)? Czy Waszym zdaniem jest w stanie wytrzymać 30 lat?

Dopóki działa, jest bezobsługowa. 30 lat to nie wytrzyma, a jak są w systemie baterie - to nawet kilku lat nie wytrzyma bezobsługowo.

21 hours ago, Kiroviets said:

Czy w klimacie w naszym kraju faktycznie ma to sens?

Dla pewnej inwestycji, wyciągnąłem od znajomego mapy średniego nasłonecznienia. Co prawda już kilka lat temu. Ale dla tamtej lokalizacji było to 7% mocy maksymalnej - czyli jeśli w środku lata masz 10kWh/d, to w środku grudnia miałbyś 700Wh/d (bez aktywnego śledzenia, ofc). Akurat tyle, by podłączyć ładowarkę 30W nowoczesnego telefonu.

21 hours ago, Kiroviets said:

Podsumowując - hit czy  kit?

Zależy do czego.

Do obniżenia rachunków - kit.

Dla firm żerujących na dotacjach - hit.

Moim zdaniem, jedyny sens to instalacja ratunkowa; czyli właśnie by zapewnić minimum oświetlenia, czy moc do sterownika pieca gazowego w przypadku awarii sieci. Wtedy, ma to sens - dwa tygodnie bez pieca CO, bo nie ma prądu, to koszmar. Jak masz ogrzewanie, to przygoda i nadrobienie bilansu czytelniczego przy lampce USB wetkniętej w powerbanka. Ale do tego powinno się dodać chociaż malutką baterię na noc - i zupełnie przestaje to być opłacalne w "normalnym" użytkowaniu.

 

18 hours ago, maroon said:

Wydajność obecnie produkowanych ogniw zaczyna spadać po ok. 10 latach.

Ehm... chyba od razu po wyjściu z fabryki. Tylko na początku spadek 1% rocznie jest ujęty w ramy "normy".

13 hours ago, maroon said:

Jako ciekawostkę podam jak to u mnie w firmie wygląda.

Ponad ćwierć tony ogniw, wystarcza na kilkanaście minut pracy - tylko po to, by w trybie awaryjnym uruchomić generator. Ale to nie ma się opłacać teraz - to ma się zwrócić, gdy tygodnie pracy całej serwerowni pójdą się w pięć sekund je*** w przypadku zaniku zasilania. Koszt potencjalny odtworzenia tej pracy mógłby zdecydować o być-albo-nie-być firmy.

PS: Aby wydłużyć ten czas, bez pakowania kasy w następny pokój akumulatorów, wyszło że taniej będzie wszystkim pracownikom wymienić thin workstacje na pełnoprawne laptopy, i odłączyć podtrzymanie od open-spejsa :)

Edytowane przez Kespert
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

Tylko to tak nie działa. Prąd wytworzony przez ogniwa jest przez właściciela ogniw "sprzedawany" do firmy energetycznej (np. Tauron), następnie prąd pobierany jest rozliczany na zasadzie bilansu.

Nie.

Kiedyś był SPRZEDAWANY i to po zacnych stawkach (rzędu koszt "konwencjonalnej" kWh x2). Dostawałeś "piniunc" od zakładu energetycznego.

Na szczęście przyszła dobra zmiana i teraz jest "depozyt" do odbioru chyba w przeciągu 1 roku.

Współczynnik 0,8 lub 0,7 (dla większych informacji - ten mniej korzystny).

 

Jedyny "zarobek" jest to rzeczona różnica w cenie. Na dziś już gówniana.

 

13 godzin temu, Orybazy napisał:

myślę raczej o panelach grzejących wodę.

To akurat jest bardzo dobry pomysł.

Stopa zwrotu urywa łeb, bo cena "rynkowa" podgrzewu 1m3 wody to nawet 20 PLN

100m3 i masz zwrot zakupu ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie polecam solarów do grzania wody - sporo rzeczy może się tam popsuć, panele fotowoltaiczne z tych nowszych (monokrystaliczne, nie poli) - praktycznie nie ma się co tam popsuć. 

Najlepiej polski producent, ew. Z przedstawicielstwem w PL (np. Growatt) Tak samo jeśli chodzi o falownik.

Jest to praktycznie całkowicie bezobsługowe, topowe marki typu SolarEdge mają aplikacje, gdzie w czasie rzeczywistym widzisz produkcje energii na każdym panelu, wydajność, czy nie są zabrudzone (np. Ptasią kupą). 

Inwestycja zwraca się w kilka lat, a potem masz prąd za darmo.

Są fajne kredyty na fotowoltaike - bardzo atrakcyjne. Sprawdzają Twoje faktury za prąd i ustalają ratę w dokładnie takiej samej kwocie - zamiast płacić tauronowi to już spłacasz swoją instalację. A płacić trza i tak.

Wg mnie to inwestycja na 50+ lat, dobre panele 25-30 lat gwarancji a żywotność dużo dłuższa.

 

Nie mogę edytować - nie słuchaj ekspertów, którzy Ci wyliczają, że w grudniu wyprodukuje Ci energii, żeby podłączyć ładowarkę - w lecie zawsze masz nadwyżkę produkcji a w zimie niedobór - no i w zimie odbierasz sobie tą nadwyżkę, którą wyprodukowałeś w lecie. Ok. Rok - dwa temu pozmieniały się przepisy, dużo bardziej się to opłaca. Oczywiście sprawdź sobie mapy nasłonecznienia, jednak jeśli masz dach na stronę południową bez dodatkowych elementów zacieniających to będzie dobrze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

To akurat jest bardzo dobry pomysł.

Stopa zwrotu urywa łeb, bo cena "rynkowa" podgrzewu 1m3 wody to nawet 20 PLN

100m3 i masz zwrot zakupu

Muszę to policzyć. Mam obecnie bufory 500L+650L w tym jeden z wężownicą. Kombinowałem żeby przepuszczać zimną wodę do ogrzewacza najpierw przez bufor żeby się wstępnie nagrzała. Tylko w instrukcji ogrzewacza nic o tym czy można mu podać ciepłą wodę.

9 hours ago, Xin said:

Nie polecam solarów do grzania wody - sporo rzeczy może się tam popsuć

Sąsiad ma od jakichś 10 lat i chwali. Dlaczego rurki z borygo mają być bardziej awaryjne niż falowniki itd.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Orybazy napisał:

Sąsiad ma od jakichś 10 lat i chwali. Dlaczego rurki z borygo mają być bardziej awaryjne niż falowniki itd.?

Stara technologia, pompa, najczęściej konieczność okresowych serwisów. Jak sąsiad dobrze wtedy "trafił" to tylko się cieszyć.  Ja także znam ludzi, którzy mają i chwalą. Znam też ludzi, którzy mają i solary i fotowoltaikę i także chwalą wszystko. Kwestia dobrego wyboru sprzętu, który będzie dobrze działał. Jeśli jest spory dach (albo stelaże gruntowe) to nie ma ograniczeń. Mając jednak dziś wybierać to lepiej fotowoltaika + bojler do grzania wody. A najlepiej to pompa ciepła. 

#edit

Teraz doczytałem ile płacisz za prąd - o chłopie, to mega dużo. To faktycznie w takim przypadku solary są świetnym pomysłem.

Edytowane przez Xin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Xin said:

A najlepiej to pompa ciepła. 

Śmiechłem ????

 

I kompresor wiadomo niezniszczalny, a wymiana za złoty pięćdziesiąt ? Już pomijam, że efektywność wymiennika powietrznego jest tragiczna, gruntowy pionowy kosztuje, a na poziomy trzeba mieć miejsce. Wiadomo też, że pompa na luft i dobre słowo działa, nie ma czynnika, pompy obiegowej i nic się nie zepsuje. Drobiazgi takie ;)

 

Podziwiam ludzi, którzy wywalą 100 tysi na instalacje, a potem wszystkim opowiadają, że im się opłaca ?

Edytowane przez maroon
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

Śmiechłem ????

 

I kompresor wiadomo niezniszczalny, a wymiana za złoty pięćdziesiąt ?

 

Podziwiam ludzi, którzy wywalą 100 tysi na instalacje, a potem wszystkim opowiadają, że im się opłaca ?

No to się śmiej, pewnie płacisz niskie rachunki i nie wiesz w jaki sposób funkcjonują gospodarstwa/domy, których rachunki wynoszą wielokrotność Twoich. Oni natomiast wykonają prostą matematykę, nie tylko dla siebie, ale często już z myślą o dzieciach, którym to będzie dalej służyć, a pewnie i wnukom. A może się okazać, że koszt tej instalacji zwróciłby się stosunkowo bardzo szybko (przy wysokim zużyciu). A potem masz prawie wszystko za darmo. Albo nawet i wszystko, bo te 100 tysi wraz z dotacjami i dofinansowaniami starczyłoby pewnie na pompę ciepła, solary, fotowoltaikę i jeszcze jakąś przygotówkę pod studnię. 

Przy niskich wydatkach na opłaty faktycznie takie instalacje nie mają większego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Xin said:

ale często już z myślą o dzieciach, którym to będzie dalej służyć, a pewnie i wnukom. 

Znaczy taka dwupokoleniowa instalacja? ? Coś jak przedwojenne kable z gutaperki w ścianie? ? Masz chłopie fantazję ? Nic tylko do firmy sprzedającej takie cymesa na handlowca. Marnujesz się tu. 

 

"Panie, kup pan pompę ciepła. NA DWA POKOLENIA STARCZY, a jak pan cebuliony dopłacisz to i na trzy" ? A mnie tymczasem w markowej rekuperacji z wyżsiejszej półki, po 5 latach łożysko w wentylatorze padło. No ale miało starczyć na 3 pokolenia. ?

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, maroon napisał:

Znaczy taka dwupokoleniowa instalacja? ? Coś jak przedwojenne kable z gutaperki w ścianie? ? Masz chłopie fantazję ? Nic tylko do firmy sprzedającej takie cymesa na handlowca. Marnujesz się tu. 

 

"Panie, kup pan pompę ciepła. NA DWA POKOLENIA STARCZY, a jak pan cebuliony dopłacisz to i na trzy" ? A mnie tymczasem w markowej rekuperacji z wyżsiejszej półki, po 5 latach łożysko w wentylatorze padło. No ale miało starczyć na 3 pokolenia. ?

Zauważam, że ilość emotikonek w Twoich postach jest odwrotnie proporcjonalna do ilości argumentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy wybudował ranczo w totalnej dziczy jakieś 10 lat temu. Ma duży dom, stajnie (dwie), agroturystykę, budynki gospodarcze. Problem był taki, że jedynym dostępnym medium był prąd. Tak więc ma wywierconą studnię głębinową, pompę ciepła z pionowym wymiennikiem, przydomową oczyszczalnię ścieków. Wszystko póki co hula jak złoto, a przypominam że pompa ciepła ma już 10 lat. I to jest bardzo wydajna pompa bo ogrzewa całe ranczo. Minus był taki, że płacił za prąd po 3 tysiące miesięcznie. Dwa lata temu założył fotowoltaikę, nie wiem dokładnie ile kW, ale chyba górna granica normy jaka wtedy obowiązywała (40kW) bo zapłacił ponad 200 tysięcy. Rachunki spadły prawie do zera, dom stał się praktycznie samowystarczalny.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.