Skocz do zawartości

Latynoski Kolumbia, Wenezuela czy ktoś miał doświadczenia?


deleteduser120

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

Skoro nadal nie daje ci to do myślenia, to tak jak mówiłem - jedź i szerokości - tylko obiecaj, że po powrocie zdasz tutaj relację.

 

Zadam jedno pytanie. Jak zatem oceniasz mój przypadek tutaj? Opisałem swoją historię (że się da). Zostałem zweryfikowany przez @self-aware -wysłałem do niego (jako jednego ze starszych stażem wypowiadających się w tym wątku) fotki swoje, mojej partnerki a także kopie dowodu swojego i partnerki (z zamazanymi danymi osobowymi, ale z pozostawioną data urodzenia i nazwą kraju). Więc odpada argument, że to jakieś bajki. Mogę Ci nawet wysłać zdjęcie swojej Latynoski, sam ocenisz czy w Polsce jest szansa na partnerkę takiej urody (dodatkowo młodszą o ponad 10 lat).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Everson napisał:

Ciekawi mnie czy mając 25 /26 lat (nigdy żadnej dziewczyny nie miałem nawet) i  będąc w ameryce południowej byłaby szansa na poznanie takiej np. brazylijki czy kolumbijki w wieku, powiedzmy , 17-19 lat.  Ciekawi mnie czy jakaś byłaby zainteresowana.  Ktoś coś wie ? 

Oczywiście, że jest szansa, latynoski bardzo wcześnie wchodzą w dorosłość, także spokojnie taką 17-19 latkę poznasz, a im bardziej przystojny jesteś i coś sobą reprezentujesz tym większa szansa na ładniejszą dziewczynę, wiadomo, że jak jest konkurencja to i rywalizacja, a w Kolumbii czy Brazylii mieszkają najprzystojniejsi faceci na kontynencie oraz wiadomo ludzie z pozycją jak artyści, piłkarze itp.

 

21 minut temu, Everson napisał:

utwierdziłem się w przekonaniu, że nie warto szukać w Polsce takich młodych dziewczyn. One są zbyt sfeminizowane

W Ameryce Łacińskiej również coraz większe piętno odciskają ruchy feministyczne takie smutne czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BlacKnight napisał:

Kobiety wszędzie mają takie same oczy i jak u siebie na podwórku nie wyrywasz nic to jakim cudem wyrwiesz tam?

I rozumiem że celujesz minimum 7/10.

 

Przecież było pisane już nie raz. Za egzotykę na starcie dostajesz kilka pkt do SVM. Kolejne kilka pkt za paszport Unii Europejskiej.

Bawi mnie trochę to, że gościówie którzy potrafią na forum ocenić zachowanie kobiet (lepsza gałąź itp) i widzą, że np. Polki dużo chętniej szukają sobie partnerów za granicą, nagle zapominają jak to działa, gdy zamienimy w tym równaniu Polka na Latynoska czy Azjatka.

Nawet w danych GUS-u widać że Polki jak wychodzą za mąż za cudzoziemców to za tych z bogatszych krajów (a nie biedniejszych), Wiec prym wiodą kraje "starej Unii". Za to w Polsce rośnie liczba małżeństw Polaków z Ukrainkami (czyli ten sam kierunek emigracji "na zachód" w poszukiwaniu lepszego życia).

 

Szukając kobiety w Ameryce Południowej to po prostu wykorzystywanie tego samego mechanizmu który wykorzystują OD LAT nasze rodaczki. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, marcopolozelmer napisał:

No jakim, na Bońka kurwa, a jak ?

Nie dosyć, że jesteś przegrywem to jeszcze totalnym imbecyliuszem, który nie posiada żadnej wiedzy na temat świata. Bońka w Ameryce Łacińskiej zna wielu fanów piłki nożnej od 45 roku życia wzywż, głównie dzięki mundialowi w 1978 roku w Argentynie, czy w 1986 w Meksyku, Boniek w tamtych czasach był top zawodnikiem na świecie. 

Edytowane przez Nico
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Zadam jedno pytanie. Jak zatem oceniasz mój przypadek tutaj?

Nie oceniam pojedynczych przypadków, po pierwsze dlatego, że ich nie znam, więc trudno mi ocenić na co poleciała,

a po drugie dlatego, że na ich podstawie można obronić dowolnie absurdalną tezę i jeszcze ją udowodnić. 

Oceniam ogólnie prawdopodobieństwo zaistnienia okoliczności przyrody, że gość który we własnej ojczyźnie nie rucha, 

za granicą nagle zacznie wymiatać (tak wiem, nie chodzi o ruchanie, tylko miłość romantyczną i patrzenie sobie w oczy)

i moim zdaniem tak się nie stanie, gdyż albowiem nie występują ku temu żadne racjonalne przesłanki poza mrzonkami,

podniecaniu się lajkami na tinderze od lasek oddalonych o tysiące kilometrów, mil, księżyców czy chuj wie co tam oni mają,

wzmacniane przez jakieś banialuki o Bońku i opowieści dziwnej treści jak to latynoski posikują na dźwięk polskiej mowy.

Z wyjątkiem sytuacji, gdy za to ruchanie w ten czy inny sposób zapłaci biletami płatniczymi emitowanymi przez NBP 

nie widzę tego po prostu, żeby w wyścigu o majtki śniadych piękności, akurat Polacy mieli przewagę czy jakieś tam fory.

 

Ale oczywiście na forum w wątkach o podrywaniu na tinderze Azjatek, Latynosek, Ukrainek czy niedźwiedzic polarnych
przecież wcale nie chodzi o dostęp do krocza, tylko taka tam zwykła ciekawość i fajna przygoda, także w sumie git ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

 

Przecież było pisane już nie raz. Za egzotykę na starcie dostajesz kilka pkt do SVM. Kolejne kilka pkt za paszport Unii Europejskiej.

Bawi mnie trochę to, że gościówie którzy potrafią na forum ocenić zachowanie kobiet (lepsza gałąź itp) i widzą, że np. Polki dużo chętniej szukają sobie partnerów za granicą, nagle zapominają jak to działa, gdy zamienimy w tym równaniu Polka na Latynoska czy Azjatka.

Nawet w danych GUS-u widać że Polki jak wychodzą za mąż za cudzoziemców to za tych z bogatszych krajów (a nie biedniejszych), Wiec prym wiodą kraje "starej Unii". Za to w Polsce rośnie liczba małżeństw Polaków z Ukrainkami (czyli ten sam kierunek emigracji "na zachód" w poszukiwaniu lepszego życia).

 

Szukając kobiety w Ameryce Południowej to po prostu wykorzystywanie tego samego mechanizmu który wykorzystują OD LAT nasze rodaczki. 

 

Nie do końca to tak działa. Wytłumaczę Ci na podstawie tego czego byłem świadkiem na studiach czy jeszcze bardziej w liceum bo byłem świadkiem kilku wymian międzynarodowych ze zagranicznymi szkołami czy uczelniami. . Wytłumaczę więc na przykładzie młodych dziewczyn. Owszem , młoda polka bardzo chętnie zawiera znajomości z włochami i hiszpanami, ale to dlatego że przeciętny hiszpan/włoch jest po prostu przystojniejszy niż przeciętny polak czy taki ukrainiec.  Jak chodziłem na studia czy byłem w liceum to przyjeżdżali na wymiany włosi, hiszpanie, a nawet niemcy . Najlepiej ubrani i widać, że bogatsi byli niemcy, ale pod względem urody wypadali gorzej niż nasi rodzimi chłopacy.  Jakoś nigdy nie widziałem aby studentki/licealistki były nimi w jakichkolwiek sposób zainteresowani. Niemiaszki siedziały same i jedyny kontakt jaki mieli to ze mną i z moimi kolegami. Dziewczyny nie miały z nimi najmniejszej ochoty nawet porozmawiać i ich zupełnie ignorowały. A jak pojawili się hiszpanie czy włosi ? No to mury się waliły. Pamiętam jak na wymianę do mojego liceum  przyjechali też gruzini. Też sporo przystojnych chłopaków. Nigdy nie zapomnę jak podczas lekcji kiedy chodziłem do liceum, wyszedłem do toalety i  zauważyłem jak, jedna z moich koleżanek w kącie obcałowuje się z przystojnym gruzinem.   Czy gruzini są bogaci ? No raczej nie. To kraj uboższy od naszego.  

 

Ale zdarzali się mało urodziwi i nie przystojni włosi czy hiszpanie. No i jakoś takim nie pomagała sama narodowść bo żadne studentki czy licealistki nie były też nimi zbytnio zainteresowane.. Jedynie chciały zawiązywać znajomości z ich przystojniejszymi kolegami. To nie jest tak, że jakaś dziewczyna poleci na kogoś tylko dlatego , że koleś jest włochem, hiszpanem, amerykaninem czy francuzem. Chyba, że mówimy o starszych kobietach po 30-dziestce czy 40-dziestce. Dla takiej nawet przeciętny z wyglądu niemiec,nawet łysiejacy to jest świetna partia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Nico napisał:

Nie dosyć, że jesteś przegrywem to jeszcze totalnym imbecyliuszem

Nie wiem, może jeszcze nie zauważyłeś, ale staram się powstrzymać od inwektyw pod adresem rozmówców,

choć palce mnie swędzą już od jakiegoś czasu i zaraz możemy to zmienić jak nie umiesz normalnie dyskutować.

28 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Przecież było pisane już nie raz. Za egzotykę na starcie dostajesz kilka pkt do SVM. Kolejne kilka pkt za paszport Unii Europejskiej.

Bawi mnie trochę to, że gościówie którzy potrafią na forum ocenić zachowanie kobiet (lepsza gałąź itp) i widzą, że np. Polki dużo chętniej szukają sobie partnerów za granicą, nagle zapominają jak to działa, gdy zamienimy w tym równaniu Polka na Latynoska czy Azjatka.Nawet w danych GUS-u widać że Polki jak wychodzą za mąż za cudzoziemców to za tych z bogatszych krajów (a nie biedniejszych),

Przecież ja cały czas o tym właśnie gadam.
Jeśli zrobimy zestawienie ilościowo jakościowe konkurentów z którymi przyjdzie Polakowi się zmierzyć

w pojedynku o rękę latynoskiej piękności, to niestety, ale... no blado to wygląda, więc musi czymś nadrobić. 

Już zostawmy tego nieszczęsnego Bońka w spokoju, bo nawet mnie to przestało śmieszyć, ale no musi mieć to coś

czym przebije wyższą stopę życia w krajach europy zachodniej czy ameryki północnej, a dobre chęci to trochę mało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Everson napisał:

Nie do końca to tak działa. Wytłumaczę Ci na podstawie tego czego byłem świadkiem na studiach

 

Nie rozumiesz różnicy między "wakacyjną przygodą" a szukaniem sobie partnera na stałe. Przysłowiowy "chłopak z gitarą" będzie super parą dla laski 20+, ale biedny chłopak z gitarą (pracujący za minimalną krajową) będzie kiepską ofertą dla laski 30+

 

Zerknij sobie na dane z GUS-u (najnowsze jakie znalazłem) za kogo wychodzą za mąż Polki, pierwsze miejsce obywatele UK, potem Niemcy, Francuzi, Włosi itp.

 

Zobacz też kogo za żonę biorą Polacy (praktycznie 80% całości to partnerki zza wschodniej granicy). 

ma-e-stwa.jpg

 

52 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

Jeśli zrobimy zestawienie ilościowo jakościowe konkurentów z którymi przyjdzie Polakowi się zmierzyć

w pojedynku o rękę latynoskiej piękności, to niestety, ale... no blado to wygląda, więc musi czymś nadrobić. 

Już zostawmy tego nieszczęsnego Bońka w spokoju, bo nawet mnie to przestało śmieszyć, ale no musi mieć to coś

czym przebije wyższą stopę życia w krajach europy zachodniej czy ameryki północnej, a dobre chęci to trochę mało...

 

Po pierwsze to nie jest tak, że w jakimś mieście w Ameryce Południowej ustawia się kolejka chętnych (niezależnie czy to goście z USA czy z Europy). Zobacz że jednak zdecydowana większość wiąże się w swoim środowisku i nie poszukuje gdzieś dalej niż sąsiednie miasto. Po drugie nawet jak pojawiają się turyści to znów większość jest albo z żoną (i dziećmi) albo z partnerką. Samotnych gości z "potencjałem związkowym" (czyli w sensownym wieku i wyglądzie) nie jest tak dużo. Dlatego nie wygląda to tak jak Ty piszesz, że np. gość z Polski walczy o bycie dostrzeżonym wśród grupy 10-15 innych (np. Amerykanów) przez jakąś Latynoskę. To raczej grupa Latynosek poluje na tego jednego białasa który się pojawił w danym mieście i rokuje na fajny związek.

 

Alternatywą dla lokalesek nie jest Amerykanin albo gość z UK (jak Ty sądzisz), tylko dla niej alternatywą jest pozostanie dalej w swoim kraju z jakimś lokalnym Antonio. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowaną większość obywateli Polski w Am. Łacińskiej stanowią kobiety, które poznały latynosów głównie na studiach w Europie i po studiach postanowiły z nimi wylecieć i zamieszkać w ich rodowitym kraju. Natomiast Polscy mężczyźni w Am. Łacińskiej to osoby pracujące głównie jako nauczyciele angielskiego, programiści, artyści. To nie jest popularny kierunek dla białych gringo aby ostać się tam na dłużej z wielu powodów m.in ogromna biurokracja, niskie pensje i wysokie koszty życia, wszechobecna korupcja, bieda, wysoka przestępczość, ciągłe życie w niepewności, także głównie z tego powodu jest tak niewiele małżeństw Polaków z latynoskami. A Polki jak już urodzą latynosowi dzieci i przesiąkną tamtejszymi realiami to zostają, choć wiele z nich rozważa powrót do Europy niekoniecznie do Polski.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Samotnych gości z "potencjałem związkowym" (czyli w sensownym wieku i wyglądzie) nie jest tak dużo. Dlatego nie wygląda to tak jak Ty piszesz, że np. gość z Polski walczy o bycie dostrzeżonym wśród grupy 10-15 innych (np. Amerykanów) przez jakąś Latynoskę. To raczej grupa Latynosek poluje na tego jednego białasa który się pojawił w danym mieście i rokuje na fajny związek.

 

Alternatywą dla lokalesek nie jest Amerykanin albo gość z UK (jak Ty sądzisz), tylko dla niej alternatywą jest pozostanie dalej w swoim kraju z jakimś lokalnym Antonio.

Brzmi to wszystko nawet nieźle, jednak dostrzegam tu pewne luki ?

Po pierwsze populacja samych Stanów Zjednoczonych wynosi jakieś 10 razy więcej ludności niż zamieszkuje Polskę.

Po drugie mieszkańcy USA zwykle są nieporównywalnie bardziej zamożni od swoich rówieśników z Polski. 

Nie znam wiarygodnych statystyk, ale łącząc te dwa fakty, no raczej ciężko będzie obronić twierdzenie,

że gość z Polski nie musi walczyć o dostrzeżenie, bo jest tam jedynym białym dupskiem w zasięgu wzroku.

Na każdego Polaka w Ameryce Łacińskiej, przypada co najmniej 10 Amerykanów (innych nacji na razie nie liczymy)

dysponujących znacznie większymi możliwościami, aby znaleźć się w tym samym miejscu i czasie. Jednocześnie.

Także cytując klasyka - No i w pizdu. I wylądował. I cały misterny plan też w pizdu.

 

Dla lokalesek może nie jest alternatywą Amerykanin, tyle że one o tym nie wiedzą, a zanim do nich dotrze ta smutna wiadomość

jeszcze dużo wody w Orinoko upłynie i jeszcze nie jeden Amerykanin wepchnie tam swojego hot doga, a kto wie, może akurat 

rzutem na taśmę uda się z którymś wyjechać, niezbadane są wyroki boskie, a to ponoć kraje głęboko wierzących ludzi, czyż nie?

Także zanim zacznie pakować walizkę przed wylotem do ojczyzny Bońka, słynnego polskiego piłkarza, którego z rozrzewnieniem 

tam wspomina kolejne, chyba już trzecie albo i czwarte pokolenie... Dobra sorry, ale no kurde nie mogłem się powstrzymać ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Brzmi to wszystko nawet nieźle, jednak dostrzegam tu pewne luki ?

Po pierwsze populacja samych Stanów Zjednoczonych wynosi jakieś 10 razy więcej ludności niż zamieszkuje Polskę.

Po drugie mieszkańcy USA zwykle są nieporównywalnie bardziej zamożni od swoich rówieśników z Polski. 

Nie znam wiarygodnych statystyk, ale łącząc te dwa fakty, no raczej ciężko będzie obronić twierdzenie,

że gość z Polski nie musi walczyć o dostrzeżenie, bo jest tam jedynym białym dupskiem w zasięgu wzroku.

Na każdego Polaka w Ameryce Łacińskiej, przypada co najmniej 10 Amerykanów (innych nacji na razie nie liczymy)

dysponujących znacznie większymi możliwościami, aby znaleźć się w tym samym miejscu i czasie. Jednocześnie.

Także cytując klasyka - No i w pizdu. I wylądował. I cały misterny plan też w pizdu.

 

Dla lokalesek może nie jest alternatywą Amerykanin, tyle że one o tym nie wiedzą, a zanim do nich dotrze ta smutna wiadomość

jeszcze dużo wody w Orinoko upłynie i jeszcze nie jeden Amerykanin wepchnie tam swojego hot doga, a kto wie, może akurat 

rzutem na taśmę uda się z którymś wyjechać, niezbadane są wyroki boskie, a to ponoć kraje głęboko wierzących ludzi, czyż nie?

Także zanim zacznie pakować walizkę przed wylotem do ojczyzny Bońka, słynnego polskiego piłkarza, którego z rozrzewnieniem 

tam wspomina kolejne, chyba już trzecie albo i czwarte pokolenie... Dobra sorry, ale no kurde nie mogłem się powstrzymać ?

 

Typowy przykład stereotypowego przegrywa który za granicą nie był  nawet palcem na mapie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Nico napisał:

Oczywiście, że jest szansa, latynoski bardzo wcześnie wchodzą w dorosłość, także spokojnie taką 17-19 latkę poznasz, a im bardziej przystojny jesteś i coś sobą reprezentujesz tym większa szansa na ładniejszą dziewczynę, wiadomo, że jak jest konkurencja to i rywalizacja, a w Kolumbii czy Brazylii mieszkają najprzystojniejsi faceci na kontynencie oraz wiadomo ludzie z pozycją jak artyści, piłkarze itp.

 

W Ameryce Łacińskiej również coraz większe piętno odciskają ruchy feministyczne takie smutne czasy.

 

Czyli trzeba tam w miarę szybko pojechać, żeby nie zajechać kiedy to się popsuje ?

 

Z tego co pisałeś ciekawą opcją jest Paragwaj . Może pomyślałbym o tym kierunku chociaż oprócz twojej relacji to w ogóle nie słyszałem żadnych opinii o paragwajkach więc może rzeczywiście musi być to mniej popularny kierunek dla turystów z Europy.

 

Ogólnie to nie szukam samej wakacyjnej przygody, ale spróbowałbym ( chociaż wiem ,że będzie to dość trudne) ,poszukać czegoś więcej , nawet  partnerki życiowej. Niestety nie mam tak twardego charakteru w sensie, że mógłbym poflirtować i pobaraszkować z dziewczyną i potem ją zostawić. Święty nie jestem, ale po prostu mam taki charakter, że absolutnie nie lubię komuś robić takich przykrości tym bardziej, że łatwo się zakochuje. Dlatego miałbym do Ciebie parę pytań .

 

1.. Napisałeś, że trzeba być przystojnym.  Ale jak dokładnie przystojnym ? Bo jeśli trzeba być tym słynnym chadem to nic z tego nie wyjdzie  Oceniam się obiektywnie na 6/10 i z wyglądu nie jestem raczej poniżej tej oceny , ale nie wiem czy 7/10 więc wole ocenę 6/10 bo jest najbezpieczniejsza. Mam 25 lat,( rocznik 1995) ale młodo wyglądam. Mam bardziej wygląd chłopaka niż mężczyzny. Wzrost to 184 cm

 

2. Czy z latynoskami da się w miarę dogadać po angielsku ? Bo jeśli nie to zacznę się uczyć hiszpańskiego oraz wezmę jakiś kurs.  Ogólnie uczenie się tego języka byłoby dla mnie przyjemne bo zawsze najbardziej mi się podobał. 

 

3. Napisałeś wcześniej, że latynoski kończą tam dość wcześnie szkołę  średnią i wchodzą w dorosłe życie. Ale czy to oznacza, że te, 16-20 letnie latynoski są mentalnie na wyższym poziomie niż nasze rodzime polki w tym samym wieku ? Przecież u nas jak się porozmawia z przeciętną 18/19 czy nawet 20 latką to one nie dość, że mocno sfeminizowane to mocno zepsute oraz mają siano i sieczkę w głowie  o 16/17 latkach  nie wspominając.. Tutaj to nawet z mentalnością 22/23 latek jest nieciekawie.   Więc odechciewa się do nich zagadywać. W dodatku mocno sfeminizowane i nieprzyjemne z charakterów, jeszcze bardziej niż moje rówieśniczki. To jest tragedia i zresztą przeraża mnie ,że one  już w tej chwili  czy za rok lub 2 lata mogą/ będą mogły brać udział w wyborach i kształtować ten kraj. 

 

4. Jechać w jakieś większe miasta czy może lepiej w mniejsze rejony ? Podejrzewam, że nie ma sensu jednak jechać w bogate dzielnice . Wyciągam takie wnioski na przykładzie relacji pewnego użytkownika chociaż zupełnie z innego zakątku świata bo Tajlandii czy tam Filipin ( nie pamiętam dokładnie który z tych dwóch krajów) . Twierdził, że w bogatych dzielnicach spotyka się dużo takich typowych karynek, instagramowiczek podobnych do polek i podobnie zepsutych a takie coś to mamy na miejscu w Polsce. 

 

5. Ile taki wyjazd, załóżmy  do takiego Paragwaju/Brazylii czy Kolumbi,i może kosztować ? Bierzmy pod uwagę te trzy kraje. Wiadomo, nie tylko sam nocleg, ale żeby stać mnie było na poznanie lepiej takiego kraju ? Załóżmy, że będzie to 1 miesiąc pobytu . 5 000 czy 6 000  zł to będzie kwota w miarę optymalna ? 

 

 

Edytowane przez Everson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Brzmi to wszystko nawet nieźle, jednak dostrzegam tu pewne luki ?

Po pierwsze populacja samych Stanów Zjednoczonych wynosi jakieś 10 razy więcej ludności niż zamieszkuje Polskę.

 

Sorry, ale ja widzę luki jedynie w Twojej teorii. Pozwól że to co napisałeś przełożę na konkretne liczby*.

 

Wg najnowszych danych do jakich dotarłem (na 2016 rok) w USA było 56 781 405 rodzin/gospodarstw domowych z czego tylko 10 procent (5 818 722) to były rodziny mieszane. Z tych 5.8 mln, grupa  2.3 mln (2 339 824) to grupa gdzie biały związany jest z Latynoską lub Latynos z białą kobietą. czyli 4,12% wszystkich rodzin. Jak weźmiesz pod uwagę że w USA jest całkiem pokaźna grupa Latynosów i Latynosek "na miejscu" - bo 15%, to nagle się okazuje że tych amerykanów nie jest tak dużo dostępnych.  Bo mamy grupę 15% populacji, a tylko 4,12 % rodzin mieszanych.

 

Załóżmy do tej analizy,  że połowa tych rodzin mieszanych mieszkała od dawna w USA (mają obywatelstwo itp) -czyli należeli do tych 15% populacji Latynosów w samych USA.  Zostaje nam połowa z tych rodzin mieszanych, gdzie kobieta (lub mężczyzna!)  jest Latynosem/Latynoską z innego kraju niż z USA. Choć myślę że to mooocno zawyżone założenie. Czyli z tej grupy 2.3 mln mamy 1.15 mln osób. Przyjmijmy że 80% z nich to mężczyźni (w różnym wieku!) którzy poszukali sobie Latynoski za granicą. Mamy więc grupę 920 tyś mężczyzn (80% z 1,15 mln). Pamiętaj że to analiza rodzin - więc Ci mężczyźni są w różnym wieku. Analiza jest bowiem na całej populacji, a nie na grupie małżeństw z danego rocznika! Nawet jeśli przyjmiemy że konkurujemy ze wszystkimi Amerykanami którzy w przeszłości i teraz byli zainteresowani Latynoskami, to masz 920 tyś vs jakieś 330 milionów kobiet w Ameryce Południowej ( zakładam na szybko 50% z obecnej populacji 663 mln osób: https://www.populationof.net/pl/latin-america-and-the-caribbean/)

Czyli te 920 tyś to trochę mało, żeby "obskoczyć" chętne z samego Meksyku ( 67 mln kobiet), a co mówić o bardziej odległych zakątkach. 

 

Jak dla mnie realne dane/liczby pokazują to o czym ja pisałem. Duży podaż Latynosek szukających ew męża z bogatszego kraju (z lepszym paszportem) i wcale nie tak dużo chętnych mężczyzn.

 

*Posiłkowałem się tym raportem:

https://www.census.gov/content/dam/Census/library/working-papers/2018/demo/SEHSD-WP2018-11.pdf

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Everson napisał:

/Brazylii

 

Możesz pojechać tam, nocować na stancji, nie będzie drogo.

Jedenaście lat temu ichniejszy real kosztował 1.8 PLN a teraz 0.7 PLN, więc Brazylia staniała o połowę ponad dla nas.

 

To jest piąte pod względem obszaru państwo na świecie. Brazylia to nie Rio ani São Paulo.

 

A propos Rio, masz:

- Rio Grande do Norte (stolica Natal),

- Rio Grande do Sul (stolica Porto Alegre),

- Rio de Janeiro (stolica Rio de Janeiro).

 

W BR jest inna sprawa, są ludzie zamożni, wykształceni ale połowa ludzi tam (100 milionów) nie ma dostępu do kanalizacji.

Taka sytuacja.

 

Owszem, panny ładne i kochliwe znajdziesz, pewnie i się dogadasz. Mowa ciała jest zawsze doskonała.

Czy da Ci dziecko, czy będzie dobrą partnerką życiową..? Życie pokaże. 

 

Jest to inna mentalność, inna bajka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Everson napisał:

w ogóle nie słyszałem żadnych opinii o paragwajkach

Ten kraj odwiedza 20x mniej turystów niż Polskę, Paragwajki są ładne i są bardziej konserwatywne niż Kolumbijki czy Brazylijki, kraj w porównaniu z innymi na kontynencie jest tani, jest dość bezpiecznie i konkurencja nie duża i niezbyt wymagająca. 

 

2 godziny temu, Everson napisał:

Napisałeś, że trzeba być przystojnym.  Ale jak dokładnie przystojnym ?

Piszesz, że z wyglądu oceniasz się 6/10 więc to jest naprawdę ok. jesteś wysoki, a większość latynosów jest dość niska więc napewno wyróżniałbyś się w tłumie.

 

2 godziny temu, Everson napisał:

Czy z latynoskami da się w miarę dogadać po angielsku ?

Poziom darmowej edukacji szkolnej w krajach Am. Ł. stoi na niskim poziomie, także po angielsku potrafią mówić osoby młode które uczyły się we własnym zakresie. Najwięcej po angielsku dogadasz się w Argentynie, na Kostaryce, Dominikanie, w Urugwaju i w Chile, ale to zależy tylko od osoby na którą trafisz.

2 godziny temu, Everson napisał:

Ale czy to oznacza, że te, 16-20 letnie latynoski są mentalnie na wyższym poziomie niż nasze rodzime polki w tym samym wieku ?

To już sprawa indywidualna, wiele zależy od środowiska w jakim się otacza, od wychowania przez rodziców oraz sytuacji materialnej rodziny.

2 godziny temu, Everson napisał:

Jechać w jakieś większe miasta czy może lepiej w mniejsze rejony ?

To i to ma swoje plusy i minusy, w większych miastach bardziej liberalne podejście, są ukierunkowani na życiu w dobrobycie, w mniejszych miastach większe znaczenie będzie mieć poczucie stabilności. W Medellín w najbogatszej dzielnicy o nazwie Poblado też kręcą się głównie same młode gwiazdki.

 

2 godziny temu, Everson napisał:

Ile taki wyjazd, załóżmy  do takiego Paragwaju/Brazylii czy Kolumbi,i może kosztować ?

Na loty w promocyjnej cenie w 2 strony to tak ok 2.5-3 tysiące. Brazylia z tych 3 krajów będzie najdroższa i to dużo zależy jakie miasto wybierzesz i jak w jaki sposób spędzać czas. Ogólnie tak 4.5-6 tysięcy złotych, mniej wydasz w Kolumbii i Paragwaju.

Edytowane przez Nico
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Nico napisał:

 

 

Na loty w promocyjnej cenie w 2 strony to tak ok 2.5-3 tysiące. Brazylia z tych 3 krajów będzie najdroższa i to dużo zależy jakie miasto wybierzesz i jak w jaki sposób spędzać czas. Ogólnie tak 4.5-6 tysięcy złotych, mniej wydasz w Kolumbii i Paragwaju.

 

Czyli zainteresuję się Paragwajem .  Koszty nie są więc duże. Myślałem , że będzie sporo gorzej. Oby tylko wszystko nie podrożało mocno przez Covid a znając życie tak będzie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Everson napisał:

 

Czyli zainteresuję się Paragwajem .  Koszty nie są więc duże. Myślałem , że będzie sporo gorzej. Oby tylko wszystko nie podrożało mocno przez Covid a znając życie tak będzie 

W Paragwaju możesz się trochę zanudzić jeśli chodzi o atrakcję, dlatego najważniejsze, abyś szybko na miejscu znalazł tam jakieś koleżanki z którymi spędzisz ten miesiąc. A życie w Am. Łacińskiej sprzed covidu nie wiadomo kiedy wróci do normalności, możliwe, że dopiero za rok, także przeznacz ten czas na systematyczną naukę języka hiszpańskiego, jeden z najprzyjemniejszych języków do nauki, portugalski zdecydowanie trudniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchając tej całej kłótni między @Nico i @marcopolozelmer to nasuwa mi się parę wniosków a że sam byłem w Am płd, ruchałem tam dużo i jestem w związku z latynoską to jest mi bliski temat.

Po pierwsze to muszę przyznać, że większość moich przemyśleń co do Ameryki Południowej pokrywa się z tym co mówi @Nico.

Po drugie to @marcopolozelmer twoje argumenty miały by sens... Z punktu widzenia białego Logicznego mężczyzny a nie emocjonalnej kobiety. Dla większości ludzi tam,  Polonia to jakiś tam kraj w Unii Europejskiej oni nie analizują pkb in capita Delta fx minus inflacja, dzielona przez współczynik Giniego. Ich to jebie tak jak ktoś Ci powie, że jest yankesem to nie będziesz za chuj wiedział co oznacza, że jest z Ohio a nie Wisconsin. Oczywistym jest, że w dzisiejszych czasach w 10 minut sobie wygooglujesz, jak ta cała Polonia stoi, ale kobiety nie podejmują tego typu logicznych działań. Dla kobiety liczą się emocje a jej emocjonalny umysł wyobraża sobie ciekawą przygodę z Europejczykiem, klasyfikuje cię jako Europa, czyli bogaty a nie niby bogaty, ale 50% biedniejszy od Hansa. Taka jest logika kobiet i takie są moje doświadczenia tam, nie tylko z kobietami, ale i facetami. Też klasyfikowali mnie na równi z innymi z Europy. Świadomych różnic między Polską a Niemcami czy Holandią to może 10% było.

Po trzecie to przedstawiasz jakieś czarno białe scenariusze zero jedynkowe. Tak gość który nie rucha wgl i nie ma wgl żadnych oznak zainteresowania w Polsce, nie wyjedzie nagle tam i każda 8/10 kobieta mu się odda. Tylko taki gość w Polsce wgl nie zarucha a tam jego smv rośnie i coś może mu się trafi. Nabierze trochę ogłady z kobietami które do tej pory widziały w nim nic czyli powietrze, a to i tak już coś. Tylko ilu jest takich zupełnie zerowych kolesi w tematach damsko męskich? To jak każda średnia we wszystkim. Są jednostki wybitne, jednostki mierne i cała masa średniaków którzy coś ciułają, a jakby im smv skoczyło to by im się zbiór dostępnych kobiet znacząco zwiększył. Ja jadąc tam miałem już duże sukcesy z kobietami, ale tam się czułem wręcz jak ładna laska w Polsce, dosłownie zalewany oznakami zainteresowania. Na ile to efekt statusu, bo Europejczyk na ile nastroju, bo jestem na drugim końcu świata i wszystko wydaje się inne i interesujące, więc chodzę podnieciony i zachęcam do poznania mnie, a na ile ciekawość tamtych kobiet mnie czyli czegoś egzotycznego to chuj wie. Pewnie wszystko po trochu. Wygląd odrzucam, bo mam ciemną karnacje, oczy włosy, więc wyglądam jak oni. 

Po czwarte wreszcie ktoś już tu słusznie dedukował, że wcale tak dużej konkurencji nie ma. Jasne Medellin jest pełne pitty yanky, ale Cali, Barranquilla i Cusco to nie są turystyczne kierunki nawet sex turystyki, bo są niebezpieczne i nie ma tam tabunu zagraniczniaków. Paradoksalnie najrealniejsze z tego wszystkiego, co domniemasz to jest szansa trafienia na prepago która cię okradnie. Jak masz trochę rozumu i jakieś ogarnięcie to raczej będzie okay. Nie łażąc z nowym iphonem po ulicy w ciuchach od versace ( to akurat nie jest jakiś wyznacznik bo tu tyle podróbek biega, że mało kto uwierzy ze oryginalne XD) nie pucując się do każdego że jesteś extranjero i nie żyjąc w jakimś barrio ostatnim, można spokojnie żyć. Tylko język to jest must be w hiszpańsko języcznym świecie na prawdę mało kto mówi po angielsku. 

Edytowane przez la tormenta
Literówki
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszą wizytę w Ameryce Południowej to bym rekomendował miasto Medellín w Kolumbii, ponieważ będzie najłatwiej się tam odnaleźć gringo z Europy. Miasto jest piękne, zielone, z wieloma kolorowymi muralami, ze stałą przez cały rok optymalną temperaturą, mają metro, kolejki linowe nad miastem. Jak na Am. Łacińską jest tam tanio i w miarę bezpiecznie porównując z Cali czy północnym wybrzeżem, no i na ulicach mnóstwo pięknych kobiet. Dla nich poznanie gringo też jest ciekawym doświadczeniem, także nie ma co się stresować i analizować swojego wyglądu, bo oni bez względu na to bedą chcieli was jak najlepiej ugościć, jeśli chodzi o seks to nie jest ciężko, wiadomo każda ma swoje wymagania, ale są bardziej otwarte i dużo częsciej myślą o seksie niż Polki, z wyglądem 5/10 i tak bzykniecie ładniejsze laski niż by to było w Polsce. Mój kumpel z Kolumbii przeprowadził się niedawno do Polski do większego miasta i na Tinderze miał niewiele matchy i 0 odpowiedzi, może to przez jego ciemniejszą taką cygańską karnacje. Niewiele dziewczyn w Kolumbii mówi dobrze po angielsku, zdecydowanie lepiej mówią młodzi mężczyźni. A jeśli chodzi o Paragwaj jest bardziej dla osób doświadczonych w podróżach, dużo ciężej dostać pracę niż w takim Medellín. A dla wielu firm pracownik biały gringo podnosi status firmy i nierzadko jest opłacany lepiej niż miejscowi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BrightStar napisał:

Pisałeś, że jest to jednak dość niebezpieczne miejsce. Jak w takim razie polecasz się zabezpieczyć przed ewentualnymi kradzieżami i napaściami?

Miasta podzielone są na strefy od 1-6, im wyższa tym bardziej bezpieczna i droższa, 1 to takie fawele slumsy tzw. ollas, tam biali gringo się nie zapuszczają, 6 to strefy mieszkań z prywatną ochroną, basenem itp. W internecie znajdziesz mapę miasta gdzie turyści mogą się bezpieczniej poruszać. Tak naprawdę dane pokazują, że w tych bogatszych dzielnicach równie często dochodzi do przestępstw, mojej znajomej z Polski złodzieje włamali się w środku nocy do mieszkania i to w lepszej dzielnicy. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to wszystko kwestia szczęści, w Kolumbii panuje takie popularne powodzenie, No dar papaya, W przenośni oznacza ono – „Nie dać się oszukać” i „Mieć oczy szeroko otwarte”. Niewskazane jest wieczorami chodzić samemu po ulicach (zwłaszcza strefy 1-3) i używać wtedy telefonów na widoku, albo nosić drogie zegarki który przykuwają wzrok, najcześciej to kradną telefony i zegarki, po covidzie gdzie ubóstwo w krajach Am. Ł. bardzo wzrośnie, tam nie ma pomocy socjalnej rządu jak w Polsce czyli 500+ czy jakieś tarcze antykryzysowe dla firm to napewno bezpieczniej nie będzie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dodał, że Medellin jest piękne, ale jeżeli kobiety są głównym celem wyprawy to właśnie bym go NIE polecał, tak jak Ci zresztą @BrightStar pisałem na priv. Medellin jak na Południowo Amerykańskie standardy jest dość w porządku. Wynajmij mieszkanie w dobrej lokalizacji tu smart tip w Kolumbii dzielnice są ocenialne. Nazywa się to estrato skala to  od1 bajo bajo(totalny rozpizdziel)  do 6(alto). 3 jest już mieszkalna ja mieszkałem, ale polecam Ci 4. Media są też droższe im wyższy stopień, ale będziesz chatę wynajmował przez airbnb pewnie to Cię to jebie. Wpisz sobie lokalizację i zobacz jakie estrato. Nie wyciągaj telefonu na ulicy. Najlepiej kup sobie jakiś zlomofon i drugi portfel. Na ulicę wychodzisz z  tym telefonem i niewielką kwotą w portfelu. Nie ma jakiś uniwersalnych rad jak być bezpiecznym poza używaniem rozsądku. Powiedziałbym nie przedstawiaj mową ciała, że jesteś łatwym celem, tylko jak to zrobić? Pomaga jak ćwiczyłeś jakieś sporty walki, nie żeby się bić absolutnie tego nie próbuj tylko dodaje to pewności siebie. Plus życie w Polsce na jakimś osiedlu z wielkiej płyty, to jak widzisz grupę Sebków wiesz jak reagować(nie obsrany ale i nie prowokujący) Porwania bez jakieś wcześniejszej obserwacji ofiary-secuestro exprés to nie jest częsta rzecz, więc jak ktoś z nóżem Ci każe oddać to oddajesz ten zlomotelefon ciut gotówki i tyle. Dla pocieszenia mnie nie okradli, ale poznałem parę osób zostały okradzione. Brzmi to dość dziwnie, ale nic strasznego. 90% z tych złodziejaszków to nie są pozbawieni empatii psychopaci, a ludzie którzy że złodziejstwa uczynili sobie źródło zarobku. Oni nie mają interesu w tym żeby cię krzywdzić grzecznie oddajesz co masz, a dużo nie masz bo nie nosisz ze sobą i tyle. Ps dopiero zauważyłem, że już Ci odpowiedział w sumie to samo @Nico?

Edytowane przez la tormenta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, la tormenta said:

Ja bym dodał, że Medellin jest piękne, ale jeżeli kobiety są głównym celem wyprawy to właśnie bym go NIE polecał, tak jak Ci zresztą @BrightStar pisałem na priv. Medellin jak na Południowo Amerykańskie standardy jest dość w porządku.

Skoro Medellin jest w porządku, to dlaczego nie polecasz? I co byś polecał, jeśli bym tam chciał pojechać na 1-3 miesiące uciekając od zimy, pracował sobie zdalnie dla firmy w Polsce i mógł wydać 4-5k pln w miesiąc? Tak żeby zobaczyć coś ciekawego, mieć ciepło, poznać sporo fajnych dziewczyn i było bezpiecznie (bez porwań, okupów, wyciętej nerki lub powrotu w czarnej reklamówce)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh ze swojej strony to bym Ci polecił Lime w Peru akurat od stycznia do kwietnia najlepsza pogoda. Miasto położone nad Oceanem Spokojnym robi naprawdę wrażenie, ludzie mega w porządku, najlepsza kuchnia z całej Am. Ł. dziewczyny są ładne i dla białych gringo jest bezpiecznie bo Peruwiańczycy to Indianie lub są potomkami Indian czyli Metysi i oni białych nie atakują. Ale dla mnie i tak zawsze miastem nr 1 w Am. Ł. będzie Medellín :)

Edytowane przez Nico
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manygguh napisał:

I co byś polecał, jeśli bym tam chciał pojechać na 1-3 miesiące uciekając od zimy, pracował sobie zdalnie dla firmy w Polsce i mógł wydać 4-5k pln w miesiąc? Tak żeby zobaczyć coś ciekawego, mieć ciepło, poznać sporo fajnych dziewczyn i było bezpiecznie (bez porwań, okupów, wyciętej nerki lub powrotu w czarnej reklamówce)?

 

Ja bym Ci polecał Kubę. Najbezpieczniejszy kraj (moim zdaniem) ponieważ ciągle jest to kraj policyjny (coś jak nasz PRL) z dużą liczbą tajnych współpracowników policji. Do tego turysta ma status "świętej krowy", więc lokalni przestępcy trochę się lękają zadzierać z policją (która pilnuje żeby biznes turystyczny działał bez problemów -bo to ważne źródło dewiz). 

Od niedawna jest też dostępny internet w ramach transmisji danych (wcześniej tylko bardzo wolne WiFi w kilku miejscach miasta). Da się więc pracować zdalnie.

Zalety: wygodne i tanie lokale do wynajęcia (szczególnie jak byś brał coś na miesiąc z góry). Piękne miejsca do zwiedzania. Ciepło (bo Karaiby). Super muzyka i tanie alkohole. 

 

Wady: problemy z zaopatrzeniem na miejscu (jak wspomniałem taki PRL), jak chcesz coś konkretnego kupić to się nachodzisz szukając.

 

Mój drugi typ to Dominikana. Bardziej "komercyjne" miejsce niż Kuba - lepiej rozwinięte. Tanie bilety lotnicze z Europy. Nadal sporo ciekawych miejsc do zwiedzenia. Jednak trochę mniej bezpiecznie (brakuje tego policyjnego parasola nad turystami).

 

Tak poza tym to do wszystkich, którym spodobał się pomysł poszukiwania kobiety za granicą, jedna rada. Zacznijcie najpierw od jakiejś aplikacji typu Badoo. Załóżcie profil -to nic nie kosztuje. Napiszcie kilka wiadomości do lasek (nawet korzystając z transaltora google) i zobaczcie jaki będzie efekt. Może być tak, że słabo będzie działało i pomysł upadnie. Może być tez tak, że nagle będzie klęska urodzaju i wtedy poczujecie niezłego kopa motywacyjnego, żeby faktycznie coś z tym zrobić.

 

Myślę, że  chłopaki @Nico i @la tormenta pomogą Wam (jak poprosicie) w napisaniu jakiejś pierwszej wiadomości w stylu: "Jestem gościem z Polski, który uczy się dopiero hiszpańskiego. Moim marzeniem jest poznanie Twego kraju. Ponieważ teraz jest czas COVID-a, to staram się wykorzystać to na naukę podstaw języka. Mam nadzieję że za kilka miesięcy wznowią loty z Europy. Szukam kogoś kto chciałby pomóc mi na miejscu po przylocie. Pokazał ciekawe miejsca do zwiedzania, jakiś klub z muzyką i pomógł z językiem. Jesteś bardzo ładną kobietą, na którą zwróciłem uwagę jak tylko zerknąłem na Twój profil. Chciałbym Cię lepiej poznać."

 

(to oczywiście tylko moja luźna propozycja wiadomości - każdy może tworzyć swoją wersję)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.