Skocz do zawartości

Toksyczne matki. Wasze historie


bernevek

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem.

Widzę, że na największym męskim forum temat toksycznych rodzicielek nie był poruszany w ogóle. A to matki są pierwszych archetypem kobiety i na zasadzie imprintingu mózgi młodych osesków przyswajają sobie figurę mamy, czyli późniejszej kobiety. 

Sporo czytałem na ten temat. Matki mogą być od zbyt nadopiekuńczych, okaleczając swoich synów wpajając im tym samym bezradność aż po ciche gwałcicielki. Eichelberger opisuje takie zjawiska jak podmywania, dotykanie miejsc intymnych wbrew woli. Są też matki ośmieszające, łamiące pewność siebie synów, aby ci nie odeszli do innej, czyli od niej. Matki jawnie odrzucające. Moja matka była... miksem. Przez mechanizmy wyparcia niewiele mogę o tym powiedzieć. 

W tym temacie mogę polecić książkę Wojciecha Eichelbergera "Zdradzony przez ojca" oraz "Toksyczni rodzice" Susan Forward. W książce Susan jest może jedna wzmianka o toksycznych relacjach matki z synem. Stanowczo za mało i niestety nie uwzględnia męskiej perspektywy, tylko kobiecą Książka W.E. jest głębsza, jednak trąci nadmiernie duchowością. Nie ma w niej praktycznych porad. 

Może macie jakieś ciekawe (naukowe! Nie szukam niczego związanego z duchowością) pozycje? 

I jak w temacie: jak wspominacie Wasze matki? 

Wspierały Wasze dążenie do niezależności?

Szanowały Waszą męskość czy ją deptały?

Szanowały Wasze decyzje czy je deptały?

Edytowane przez bernevek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie naprawiłem relacje z matką, od lat jest dobrze. Nie mam nic do zarzucenia. Wszystko wybaczyłem i pokochałem.

 

Po latach wiem, jak wyglądało jej życie i perspektywa. Pracowita kobieta, oczytana, może trochę z niewykorzystanym potencjałem, inteligentna. Właśnie czytaniem nie zaraziła, bo non stop w czymś siedzi. Od małego miałem w łapie książkę. No i sama mi kupiła diablosa, baldurka, kompa szybko załatwiła, chociaż była bieda. Teraz rozumiem, że chciała, jak najlepiej. Czasami wręcz w oku łezka mi się kręci. Wiadomo, dużo rzeczy przykrych, ale wybaczam. Więcej dobrego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac To ja mam to samo.

 

Uważam, że dała mi znacznie większy skarb niż pieniądze, których zresztą nie miała. 

 

Nauczyła mnie kreatywności ja nawet w największej życiowej dupie potrafię znaleźć jakieś wyjście. 

 

Zbyt wielu młodych mężczyzn zrzuca odpowiedzialność za swoje życie na matki zamiast spróbować inaczej zinterpretować rzeczywistość. 

 

Bo jak ktoś nie pochodzi ze skrajnej patologii to miał dobry start. 

 

Dla mnie to najbliższa kobieta pomimo tego, że było nam naprawdę mega ciężko. 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było co było, już nieistotne, ważne co można zrobić z tym teraz.

Nie jestem do końca przekonany, czy czytanie o takich rzeczach pomaga w jakikolwiek sposób.

Tak na prawdę mało kto miał "nietoksycznych" rodziców.

 

Nawet bym zaryzykował stwierdzenie, że takie książki mogą zaszkodzić, ponieważ mogą nadać wtórne znaczenie jakiemuś zdarzeniu. Np. Podmywanie miejsc intymnych prowadzi do (wstaw jakąś osobistą "wadę" za, którą chcesz, aby ktoś inny wziął odpowiedzialność, np. słabe relacje z kobietami). Ktoś kto to przeczyta może pomyśleć, że : Aha, to dlatego mam teraz tak ciężko lub nie idzie mi z kobietami, bo ktoś mnie podmywał.

 

Ale korelacja może być błędna, ponieważ podmywanie może nie mieć związku ze skutkiem jakim są słabe relacje z kobietami.

 

Zostało ono nadane wtórnie, taka nakładka. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Mama jest z pokolenia, gdzie niczym dziwnym było to, że ponieważ chciała dobrze, to robiła źle. Bo nie wiedziała że to jest złe, a myślała, że to jest dobre.

Coś jakbyś palił papierosy bo ci wmówiono, że to jest zdrowe. Nie chcesz, nie lubisz, ale palisz, bo chcesz dbać o zdrowie.

Poza tym sama nie miała łatwego życia, mówiąc delikatnie - a to się odbija, choćbyś nie chciał.

Ogólnie - jednak najbardziej liczą się intencje. Mimo wszystko.

Sam zresztą mam dzieci, mimo że małe, to już wiem ile spierdoliłem, chcąc oczywiście jak najlepiej. Także ten.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lucjusz napisał:

Ale korelacja może być błędna, ponieważ podmywanie może nie mieć związku ze skutkiem

Dobrze myślisz, ale mówisz takim językiem, że warto to uporządkować.

Korelacja to współwystępowanie dwóch lub więcej zjawisk. Matematycznie da się policzyć dla dowolnych zjawisk, nawet kompletnie ze sobą nie związanych (jak np. liczba utonięć w basenie z liczbą filmów z Nicolasem Cagem) - zobacz źródło. 

 

W badaniach społecznych mówimy o korelacji pozornej - są to zjawiska, dla których współczynnik korelacji jest wysoki, ale jedno zjawisko nie wynika z drugiego (jak powyższe utonięcia i filmy). Przykładem zmierzenia korelacji pozornej może być eksperyment, w którym badanej grupie podajemy drinki - Krwawą Mary (w uproszczeniu wódka z sokiem pomidorowym), po czym badamy stężenie alkoholu we krwi każdego uczestnika. Każdy pije tyle, ile chce. Potem zbieramy wyniki wychodzi nam, że stężenie alkoholu we krwi silnie koreluje z ilością spożytego... soku pomidorowego. Matematycznie wszystko się zgadza. Tak powstają różnorakie teorie z dupy. Czasem badacz zupełnie niechcący popełnia taki błąd (a czasem specjalnie), wyniki idą w świat, znajdują swoich zwolenników, którzy trzymają się danej gówno-teorii jak pijany płotu i bronią jej jak konstytucji, nawet gdy sam autor przyzna, że spierdolił.

 

Co do tematu - moja matka nie jest toksyczna żadną miarą. Za to ojciec w 100%.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem koleżankę, która miała toksyczną matkę, w życiu bym nie pomyślał, że matka może niszczyć samoocenę córki i chyba tylko po to by samej się lepiej czuć. Była wysoko postawioną urzędniczką i też się pewnie dokładało do tej sytuacji. Ja dostawałem rykoszetem bo córka przez to wyłącznie rozmawiała o swoich problemach i myślała, że będzie mnie traktowała jak wiadro na swoje problemy, dlatego szybko zakończyłem znajomość.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.