Skocz do zawartości

Znudzony swoją pracą - co dalej


flopez

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od tego, że obecnie mam 29 lat, ale za 3 miesiące wkroczę w kolejną dekadę swojego życia. Mniej więcej od roku żyję z tą świadomością, że powoli staje się coraz starszy i młodszy nie będę. Do głowy przychodzą mi takie rzeczy, że jest to ostatni czas na ewentualne doszkolenie/przebranżowienie się. Jasną sprawą jest, że człowiek im jest starszy tym trudniej przychodzi mu przyswajanie nowych rzeczy, nauki jest coraz cięższa. Generalnie nie wiem dlaczego, ale jakoś sobie zakodowałem, że człowiek jest w miarę młody do 35 roku życia, potem to już głupio nie umieć ułożonego życia pod względem zawodowym/życiowym. 

Od 4 lat pracuje w dużej korporacji w dziale logistyki i transportu (skończyłem logistykę) w Warszawie. Ogólnie pracuje w branży więcej, ponieważ od 6 lat. Wydaje mi się, miałem odpowiednio dużo czasu, żeby poznać realia i określić czy to mi się podoba. Niestety dzisiaj jeżeli ktoś mi postawi pytanie "czy chciałbyś to robić do emerytury?" odpowiedź jest prosta - NIE. Gryzie się to trochę z tym co zaobserwowałem w swojej obecnej firmie, ponieważ jest tam masa ludzi, którzy jak tam zaczęli pracować to pracują 20 i więcej lat, pewnie zostaną tam do końca. Firma bardzo dobrze traktuje pracownika, oferują stabilne warunki pracy, ludzie nie muszą się obawiać, że stracą pracę w obliczu koronawirusa itp. 

Jeżeli chodzi stricte o moją pozycję to zajmuję stanowisko specjalisty, na które awansowałem 2 lata temu. Zarabiam 7 tysięcy na rękę, co wydaje mi się, że jest całkiem ok, nawet biorąc pod uwagę, że mam brata programistę, który zarabia 10 tysięcy więcej. Umowa na czas nieokreślony, darmowe lekcje angielskiego, różnego rodzaju benefity (zaczynając od owoców codziennie, kończąc na premiach świątecznych itp.) Mimo wszystko tak jak wspomniałem na obecnym stanowisku nie czuje się dobrze, po prostu nie lubię tego za bardzo. Jedną z rzeczy, której najbardziej nie lubię to bardzo duży kontakt z podwykonawcami/dostawcami. Jestem bardziej osobą, która lubi pracować w systemach, coś liczyć, wyciągać wnioski itp. Na obecnym stanowisku ilość takich zadań jest ograniczona. 

W związku z tym wszystkim w ostatnim czasie do głowy przyszła mi myśl, czy nie wyjść z tej strefy komfortu i poszukać czegoś nowego, znaleźć nową drogę. Z drugiej strony pojawia się myśl, czy nie jestem za stary, żeby podejmować ryzyko? Zmiana firmy to zawsze znak zapytania jak będzie, tym bardziej, że obecna firma jest generalnie bardzo dobra. 

 

Nie ukrywam, że czuje się bardzo zagubiony na ścieżce zawodowej. Czy uważacie, że warto jest w życiu ryzykować? Czy zmiana branży w wieku 30 lat ma w ogóle sens? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie jak Ty, lecz kilka lat wcześniej. 

Pracuje nadal w tej samej pracy w której mam luz i dobre pieniądze jak na mój rejon, lecz po pracy robię to co faktycznie lubię i wiążę z tym przyszłość. 

Wiek jest jak najbardziej spoko, wcale nie jest za późno, kurde, nie masz nawet 30 to jeszcze wiele lat zmian przed Tobą.

Sama zmiana może być dobra jak i niedobra, zależy jaki będzie efekt czy też Twoje wnioski z tego :)

Lepiej się nie zastanawiać czy warto, a spróbować, bo chyba nie chcesz do końca życia żyć ze świadomością, że możliwość była a Ty to przespałeś.

Większym problemem w takiej sytuacji, według mnie, jest to czy wiesz co chcesz robić, niż to czy warto zmieniać swoją sytuację.

Bo jeżeli masz ją zmienić aby robić to co chcesz robić - nie ma co gdybać, trzeba działać. 

 

Mam kumpla 35+ co prawie rok zastanawiał się, czy swój mały biznes zakładać w tym co lubi robić. W końcu dał się przekonać, że musi spróbować i później tylko dziękował, bo byłem jedynym co go skłaniali do tego a sam też się bał. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, flopez said:

Nie ukrywam, że czuje się bardzo zagubiony na ścieżce zawodowej. Czy uważacie, że warto jest w życiu ryzykować? Czy zmiana branży w wieku 30 lat ma w ogóle sens? 

Mam pod 40, podobny staż, zarobki i standard w firmie. Dodatkowo mały, ogarnięty zespół niby zadaniówka ale koło 8h siedzę w robocie a wyrobić swoje tematy potrafię w 2/3 tego. Wcześniej pracowałem jako specjalista za granicą gdzie się nie nudziłem, miałem częsty kontakt z nowymi technologiami, jeździłem audytować i doradzać w dużych firmach itp.. Chciało się do roboty chodzić. 

Znalazłem nowy kierunek i podyplomówkę, zwiększam poduszkę finansową. Krach i zwolnienia powitam z zadowoleniem.

Jestem starszy i nie widzę powodu dlaczego przebranżowienie nie było by możliwe.

Odwrotnie nawet myślę że siedząc prawie 5 lat w jednym miejscu mam szalenie mało nowych rzeczy do wpisania w CV. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym proponował jednak spokojnie podejść do zagadnienia, po co tworzyć sobie nowe problemy :)
Oczywiście jak czujesz, że obecna praca to nie to, męczysz się psychicznie  i długo już w niej nie pociągniesz to bezwzględnie należy zmienić. Jeśli jednak to taki tylko "przejściowy kryzys" i nie jesteś wcale pewien co byś chciał robić to bym poczekał. Z Twojego opisu nic cię nie goni do nagłych ruchów. Stabilne zatrudnienie, dobrze płacą i nie wymagają nie wiadomo co. Wielu by pasowało :)
Myślałbym, analizował, zastanawiał co z sobą począć i dopiero jak byłbym na 100% pewien co chcę i czy dam radę to bym zmienił.

 

Ja ogólnie byłem/jestem w podobnej sytuacji co Ty. Zasiedziałem się w obecnej pracy kawał czasu bo 15 lat (ok, po drodze zmieniałem parę razy stanowisko wewnętrznie więc nie było tak, że tyle czasu robię to samo). Firma gwarantowała jednak podobnie jak u Ciebie "spokój" więc mimo, że nie robię wcale tego co mnie kręci to ok, tkwiłem w tym samym miejscu traktując to po prostu jako źródło zarobku. A pasje i rzeczy, które mnie kręcą realizuje hobbystycznie po pracy.
Problem dla mnie tworzy się jednak taki, że rok po roku w firmie zaczyna być gorzej. Warunki płacowe te same a ciągle coś wymyślają - rób więcej, cały czas jakieś zmiany, nowe koncepcje. Co gorsze dają mi do zrozumienia, że oczekują ode mnie czegoś co wiem, że jest mega trudne do ogarnięcia. Będzie to spory wysiłek by to opanować zwłaszcza w skutek tego, że też mnie moje zadania nie kręcą. I to np. uważam dopiero za dobry powód by poważnie myśleć o zmianach.
Inna sprawa jednak, że możliwości jakie widzę (rynek pracy) nie są zachęcające. No ale to inny temat :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.