Skocz do zawartości

Kiedy on ‚nie wie’


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

 

Spróbuję krótko i na temat. Byłam/jestem z facetem 3,5 roku z przerwami (z jego inicjatywy). Początki raczej super, wiadomo. Jak się poznaliśmy, miałam otyłość. Aktualnie jest to lekka nadwaga, schudłam 50 kg. Musiałam to opisać, bo to ponoć jest największy problem, którego on nie akceptuje. 
 

Pierwsza przerwa miała miejsce rok temu, trwała 4 miesiące. Odzywał się do mnie raz na kilka dni, aż w końcu powiedziałam- lewo albo prawo, mam dość kontaktu skoro ‚nie jesteśmy razem’. Wróciliśmy do siebie. 
 

W maju tego roku znów- on tego nie widzi. Ja się zgodziłam i zaczęłam żyć bez niego. Odezwał się po około miesiącu. Ogromne zainteresowanie, chęć spotkania, zmiana, niby moje wycofanie, ale go kochałam wiec znów się zaangażowałam. 
 

Było dobrze do połowy września. On ‚nie wie’ co dalej. Nie akceptuje mojego wyglądu. Powiedziałam, ze widział jak wyglądam jak się spotkaliśmy po przerwie. Wie tez ze walczę dalej z waga i szykuje się na operacje wycięcia skory. Zapytałam tez, po co miesza mi w głowie, skoro problem jest ten sam, a jemu wciąż nie pasuje mój wygląd- powiedział, ze poza tym jestem super dziewczyną, ale wyglądu nie akceptuje. 
 

Jesteśmy na etapie jego ‚nie wiem’, kontakt mamy dość sporadyczny, tzn. co kilka dni, chociaż wtedy raczej intensywny. Wg niego to związek, ale on się nie chce angażować jak wcześniej, bo mu wygląd przeszkadza. 
 

Wyglądu z dnia na dzień nie zmienię. Chyba każdy głupi to wie. 
 

W mojej głowie rodzi się pytanie: czy trzyma mnie w zasięgu reki, aż nie pojawi się ktoś lepszy? Czy o co tu chodzi? Naprawdę ktoś może nie wiedzieć tyle czasu?

 

Mnie już to meczy. Chcę iść albo w lewo, albo w prawo. Ultimatum nie ma sensu, wiem, ale chyba czas na jakieś granice tego ‚nie wiem’.

 

Tu pytanie do Panów- jak wyrazić się jasno, żeby słowa dotarły? Próbowałam różnymi sposobami rozmawiać, ale on ‚nie wie’ dalej. 
 

Mam już dość czekania i stania w przeciągu. Jestem tym zmęczona, pomimo tego, ze mi na nim zależy. 
 

Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ona_nie_wie - Ja bym na Twoim miejscu zadbał najpierw o wygląd. Nie chodzi tu o tego typa, chodzi o Twoje samopoczucie. Ogarnij ten wygląd tak abyś była zadowolona i poczuła się pewniej jako kobieta. 

Facet widocznie ma Cię za koło ratunkowe, ale po co Ci taki ktoś? 

Tak jak pisałem, najpierw zadbaj o SIEBIE, a potem baw się w szukanie faceta. Kto wie może po zadbaniu o wygląd, psychikę faceci sami się pojawią.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiał bym gdybyś po x czasie w związku się tak roztyła, ale skoro od początku tak wyglądałaś to po prostu związałaś się z niedojrzałym kolesiem któremu zdecydowanie brak pewności siebie. 

O siebie zadbaj, polecam silownie, sam z rzuciłem 2 lata temu 25 kg i zbudowałem fajną sylwetkę. Samopoczucie, pewność siebie i to jak odbierają Cię ludzie. Wszystko na ogromny plus. 

Gościa olej i skup się na sobie. Skoro teraz tak odpierdala to kto wie co będzie później? Jesteś na to gotowa? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu @CalvinCandie trafił w sedno problemu. Musisz zrobić porządek sama ze sobą, bo jeżeli masz niską samoocenę i wyglądasz jak wyglądasz, to nie szukasz wartościowych facetów, tylko byle jakiś był. Ten powinien już dawno dostać kopa, ale nie dostaje, więc wraca do Ciebie i odchodzi, sam nie wiedząc zapewne co ma czynić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.10.2020 o 23:57, CalvinCandie napisał:

najpierw zadbaj o SIEBIE, a potem baw się w szukanie faceta

Jeżeli zaczniesz czuć się dobrze sama ze sobą to potem nie będziesz nawet musiała szukać faceta ani nikogo. Będziesz zadowolona no matter what. Wtedy osiągniesz wolność. To takie proste, a jednocześnie tak trudne do wdrożenia w życie.

 

Przeciętny człowiek czuje się chujowo sam ze sobą. Jak ma wolną chwilę to nie wie co robić, ciągle czegoś szuka, a to zapali, a to napije się piwka, a to na insta zajrzy, a to na tinderka, czy jest match. Ale jak spotkam drugą połówkę, to moje życie będzie wreszcie piękne. Nie, nie będzie!!! Twoje szczęście nie zależy od nikogo ani od niczego, zależy tylko od ciebie. Aczkolwiek ten post nie będzie zrozumiany przez 99,9% populacji ludzkiej. Jestem tu kuźwa ponad 4 lata, wiele podobnych postów bożych wysłałem, ale pies z kulawą nogą nie zwraca na to uwagi.

 

No to szukajta tych drugich połówek, jelonki. A potem płaćta alimenty.

 

Szczęść Boże.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to nie jest ważne czego on chce. Ważne jest to czego Ty chcesz. Całą znajomość opierasz tylko na tym jak on to widzi, ulitamtum nie ma nic do rzeczy, bo sama w nie nie wierzysz. Niby chcesz się odciąć, ale liczysz na to, że on zmieni zdanie. A on się tylko Tobą bawi. Trochę to klasycznie wygląda jak połączenia narcyza z osobą o niskim poczuciu wartości. Skup się na sobie i doprowadzeniu siebie do porządku (psychicznie i fizycznie) . Pomysl czy warto marnować czas na kogoś kto tak Ciebie nie szanuje i jest bardzo przykry. Myślisz, że ktoś kto chce zniszczyć Twoje poczucie wartości ma Twoje dobro w interesie? No nie bardzo. To niby jemu się nie podoba Twój wygląd, ale prawda jest taka, że to Tobie nie powinien podobać się jego charakter. 

On się nie chce wiązać tylko jest samotny, więc wraca jak mu się nudzi. 

Pooglądaj sobie ten kanał:

Ta pani przekazuje kompleksową wiedzę na temat narcystycznych zachowań i jak sobie z nimi radzić. 

Niestety przykra sprawa jest taka, że on zawsze będzie Ci mącił w głowie, to Ty musisz go z niej wykurzyć. Raz a dobrze. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytaniami które zadałaś, sama sobie odpowiedziałaś, że nie idzie to w żadną dobrą stronę. Kobiety mają intuicję ale nie lubią jej słuchać tylko zmieniać misia. Szczególnie jak mają niskie poczucie wartości które tu mocno rzuca się w oczy, boisz się chyba, że nikogo nie znajdziesz. Dlatego moja rada nie będzie mocno różnić się od poprzedników. Zadbaj o swój wygląd dla siebie, go olej ciepłym moczem i przede wszystkim ogarnij swoje granice i poczucie wartości. Gościu bawi się z kijem i marchewką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.10.2020 o 00:52, Ona_nie_wie napisał:

. Aktualnie jest to lekka nadwaga, schudłam 50 kg. Musiałam to opisać, bo to ponoć jest największy problem, którego on nie akceptuje. 

Ale co Ty chcesz wyjaśniać?

Związałaś się z facetem, który ma jakiś fetysz "otyłych kobiet" i się dziwisz, że mu się odwidziało jak schudłaś? I czemu ty chcesz z nim być? Ok, wtedy to mogę zrozumieć... pewnie żadnego innego kandydata nie było. Ale teraz? Zadbaj o siebie, a nie narzekaj i znajdź sobie zdrowego psychicznie.

 

Że to taka "wspaniała miłość na całe życie"? Taaaa....

Załóż spodnie i podejmij decyzję. Całe życie mają za ciebie faceci decydować? O to walczyła twoja babka feministka? ?

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę tu wyrokować, ale szanse są małe. Jeśli zostaniesz przy swoim obecnym wyglądzie (a głównie mindsecie) to kolega, wciąż będący górą, będzie Cię tak przyciągał i odpychał dopóki nie znajdzie lepszej opcji, a ty będziesz się na to godzić bo „love”.

 

Jeśli natomiast zrobisz się z czasem na fajną laskę, to dostrzeżesz zainteresowanie innych facetów, być może konkretniejszych i ... Ci szybko przejdzie lovka. Wewnętrznie będziesz chciała się wręcz odegrać na nim, że tak sobie pogrywał - a z dobrym wyglądem będziesz miała do tego narzędzia.
 

Oczywiście obie opcje są słabe, nie ma co jechać na negatywnych emocjach, błagać kogoś o akceptację czy odgrywać się.
Więc jeśli on się nie może teraz zdecydować to zdecyduj za niego,  a potem pracuj nas swoim wyglądem i asertywnością i niech Ci kiedyś to Bóg w dzieciach wynagrodzi z jakimś innym, fajnym, bardziej zdecydowanym kolegą ❤️ 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.10.2020 o 00:52, Ona_nie_wie napisał:

czy trzyma mnie w zasięgu reki, aż nie pojawi się ktoś lepszy?

Tak. 

W dniu 22.10.2020 o 00:52, Ona_nie_wie napisał:

jak wyrazić się jasno, żeby słowa dotarły?

Tzn? Co ma dotrzeć? Dobrego traktowania nie wymusisz, możesz się ewentualnie pożegnać i być w tym konsekwentna. A 3,5 roku - dużo czasu mi poświęciłaś, za dużo, żeby znosić takie jazdy. 

 

U góry napisali, żebyś poczuła się dobrze ze sobą i z tym się zgadzam. 

 

Od siebie dodam, żebyś przemyślała priorytety. Możesz nie wiedzieć co dalej z tym facetem, bo masz szansę poznać ich jeszcze setki, ale dobrze by było wiedzieć, co dalej z Tobą. 

 

Jeśli masz w planach założyć rodzinę, choćby i za parę lat, przydałoby się zacząć randkować i zacząć o nim zapominać. Poszły Ci na niego ponad 3 lata, a gdy Ty zechcesz więcej, on "nie będzie wiedział" jeszcze przez parę lat, a potem będzie wiedział, że jednak nie. 

 

Jeśli nie planujesz dzieci, to dużo prostsza sytuacja, jest mnóstwo zajęć, które pomogą Ci się dobrze poczuć ze sobą i facet (oby tylko nie ten! Powtarzam: masz wokół setki innych) wtedy będzie tylko dodatkiem, od którego nic nie będzie w Twoim życiu zależało. 

 

Tak czy inaczej, głowa do góry, męskimi akcjami nie ma co sobie głowę zaprzątać!

 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.10.2020 o 23:57, CalvinCandie napisał:

@Ona_nie_wie - Ja bym na Twoim miejscu zadbał najpierw o wygląd. Nie chodzi tu o tego typa, chodzi o Twoje samopoczucie. Ogarnij ten wygląd tak abyś była zadowolona i poczuła się pewniej jako kobieta. 

Facet widocznie ma Cię za koło ratunkowe, ale po co Ci taki ktoś? 

Tak jak pisałem, najpierw zadbaj o SIEBIE, a potem baw się w szukanie faceta. Kto wie może po zadbaniu o wygląd, psychikę faceci sami się pojawią.

Dbam o siebie. Jestem na diecie oraz pod kontrola lekarzy. Regularnie ćwiczę. 
 

Fakt, muszę popracować nad pewnością siebie. Oraz dalej dążyć do celu- którym jest dobry wygląd i samopoczucie. 

W dniu 23.10.2020 o 02:28, Reedson napisał:

Rozumiał bym gdybyś po x czasie w związku się tak roztyła, ale skoro od początku tak wyglądałaś to po prostu związałaś się z niedojrzałym kolesiem któremu zdecydowanie brak pewności siebie. 

O siebie zadbaj, polecam silownie, sam z rzuciłem 2 lata temu 25 kg i zbudowałem fajną sylwetkę. Samopoczucie, pewność siebie i to jak odbierają Cię ludzie. Wszystko na ogromny plus. 

Gościa olej i skup się na sobie. Skoro teraz tak odpierdala to kto wie co będzie później? Jesteś na to gotowa? 

Dbam o siebie, jak już napisałam wyżej. 
 

Ale pewność siebie na pewno kuleje. 
 

Nie jestem już gotowa na czekanie aż będzie dobrze i staranie się za dwoje. 

W dniu 23.10.2020 o 09:12, balin napisał:

Tu @CalvinCandie trafił w sedno problemu. Musisz zrobić porządek sama ze sobą, bo jeżeli masz niską samoocenę i wyglądasz jak wyglądasz, to nie szukasz wartościowych facetów, tylko byle jakiś był. Ten powinien już dawno dostać kopa, ale nie dostaje, więc wraca do Ciebie i odchodzi, sam nie wiedząc zapewne co ma czynić.

Poznałam go zasadniczo przypadkiem. Nikogo nie szukałam. Wstydziłam się sama siebie i swojego wygladu, z którym walczyłam. Wbrew pozorom problemy zaczęły się pojawiać jak walkę wygrywam. 

W dniu 25.10.2020 o 02:25, Magician napisał:

Jeżeli zaczniesz czuć się dobrze sama ze sobą to potem nie będziesz nawet musiała szukać faceta ani nikogo. Będziesz zadowolona no matter what. Wtedy osiągniesz wolność. To takie proste, a jednocześnie tak trudne do wdrożenia w życie.

 

Przeciętny człowiek czuje się chujowo sam ze sobą. Jak ma wolną chwilę to nie wie co robić, ciągle czegoś szuka, a to zapali, a to napije się piwka, a to na insta zajrzy, a to na tinderka, czy jest match. Ale jak spotkam drugą połówkę, to moje życie będzie wreszcie piękne. Nie, nie będzie!!! Twoje szczęście nie zależy od nikogo ani od niczego, zależy tylko od ciebie. Aczkolwiek ten post nie będzie zrozumiany przez 99,9% populacji ludzkiej. Jestem tu kuźwa ponad 4 lata, wiele podobnych postów bożych wysłałem, ale pies z kulawą nogą nie zwraca na to uwagi.

 

No to szukajta tych drugich połówek, jelonki. A potem płaćta alimenty.

 

Szczęść Boże.

Masz rację. Trzeba zacząć od kochania samego siebie i lubić spędzać ze sobą czas. Ja sama próbuję się tego uczyć. Wbrew pozorom, zanim poznałam jego, byłam całkiem zadowolona ze swojego życia. Tzn. oczywiście nie z tego jak wygladam, ale zawsze miałam co robić i nie spodziewałabym się, ze spotka mnie kiedykolwiek dylemat taki jak teraz. Jest mi nawet wstyd za to jak się zachowuje, jednak nie mogę tego zwalczyć tak łatwo. Chyba przyjdzie mi dużo łatwiej jeśli się od niego odetne. 

W dniu 26.10.2020 o 01:45, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

Szczerze to nie jest ważne czego on chce. Ważne jest to czego Ty chcesz. Całą znajomość opierasz tylko na tym jak on to widzi, ulitamtum nie ma nic do rzeczy, bo sama w nie nie wierzysz. Niby chcesz się odciąć, ale liczysz na to, że on zmieni zdanie. A on się tylko Tobą bawi. Trochę to klasycznie wygląda jak połączenia narcyza z osobą o niskim poczuciu wartości. Skup się na sobie i doprowadzeniu siebie do porządku (psychicznie i fizycznie) . Pomysl czy warto marnować czas na kogoś kto tak Ciebie nie szanuje i jest bardzo przykry. Myślisz, że ktoś kto chce zniszczyć Twoje poczucie wartości ma Twoje dobro w interesie? No nie bardzo. To niby jemu się nie podoba Twój wygląd, ale prawda jest taka, że to Tobie nie powinien podobać się jego charakter. 

On się nie chce wiązać tylko jest samotny, więc wraca jak mu się nudzi. 

Pooglądaj sobie ten kanał:

Ta pani przekazuje kompleksową wiedzę na temat narcystycznych zachowań i jak sobie z nimi radzić. 

Niestety przykra sprawa jest taka, że on zawsze będzie Ci mącił w głowie, to Ty musisz go z niej wykurzyć. Raz a dobrze. 

Masz rację. Tez doszłam do tego, ze on jest osoba narcystyczna i czerpie pewne korzyści z przebywania ze mną. Bowiem mam niskie poczucie wartości, on je podburza, a ja daje sobą pomiatać, licząc na to, ze zasługuje na jego uwagę. 
 

Dzięki za wsparcie ❤️

W dniu 26.10.2020 o 07:19, _oliv2407 napisał:

Pytaniami które zadałaś, sama sobie odpowiedziałaś, że nie idzie to w żadną dobrą stronę. Kobiety mają intuicję ale nie lubią jej słuchać tylko zmieniać misia. Szczególnie jak mają niskie poczucie wartości które tu mocno rzuca się w oczy, boisz się chyba, że nikogo nie znajdziesz. Dlatego moja rada nie będzie mocno różnić się od poprzedników. Zadbaj o swój wygląd dla siebie, go olej ciepłym moczem i przede wszystkim ogarnij swoje granice i poczucie wartości. Gościu bawi się z kijem i marchewką. 

Chyba bardziej boje się przyznać, ze mi się nie udało. Ze muszę się przyznać do porażki w związku z nim. Ze pomimo dobrych chęci i ogromnych starań, ja tego nie wygrałam. A nie lubię przegrywać. 
 

muszę zawalczyć o siebie

W dniu 26.10.2020 o 08:12, BumTrarara napisał:

Ale co Ty chcesz wyjaśniać?

Związałaś się z facetem, który ma jakiś fetysz "otyłych kobiet" i się dziwisz, że mu się odwidziało jak schudłaś? I czemu ty chcesz z nim być? Ok, wtedy to mogę zrozumieć... pewnie żadnego innego kandydata nie było. Ale teraz? Zadbaj o siebie, a nie narzekaj i znajdź sobie zdrowego psychicznie.

 

Że to taka "wspaniała miłość na całe życie"? Taaaa....

Załóż spodnie i podejmij decyzję. Całe życie mają za ciebie faceci decydować? O to walczyła twoja babka feministka? ?

Wątpię żeby miał fetysz. Motywował mnie do chudniecia. Być może ma jakiś problem i sam nie wie czego chce w zyciu, a ja za to ewidentnie obrywam, jako w sumie przypadkowa osoba. 

W dniu 26.10.2020 o 10:59, sol napisał:

Nie chcę tu wyrokować, ale szanse są małe. Jeśli zostaniesz przy swoim obecnym wyglądzie (a głównie mindsecie) to kolega, wciąż będący górą, będzie Cię tak przyciągał i odpychał dopóki nie znajdzie lepszej opcji, a ty będziesz się na to godzić bo „love”.

 

Jeśli natomiast zrobisz się z czasem na fajną laskę, to dostrzeżesz zainteresowanie innych facetów, być może konkretniejszych i ... Ci szybko przejdzie lovka. Wewnętrznie będziesz chciała się wręcz odegrać na nim, że tak sobie pogrywał - a z dobrym wyglądem będziesz miała do tego narzędzia.
 

Oczywiście obie opcje są słabe, nie ma co jechać na negatywnych emocjach, błagać kogoś o akceptację czy odgrywać się.
Więc jeśli on się nie może teraz zdecydować to zdecyduj za niego,  a potem pracuj nas swoim wyglądem i asertywnością i niech Ci kiedyś to Bóg w dzieciach wynagrodzi z jakimś innym, fajnym, bardziej zdecydowanym kolegą ❤️ 

Już widzę zainteresowanie mężczyzn. Ale jestem tak w niego wkrecona, ze nie dopuszczam nikogo innego do siebie, a nawet takich mysli do siebie nie dopuszczam. Ostatnio mój kolega wprost wywalił do mnie, ze widzi, ze coś jest nie tak, pytał czy tamtego kocham, bo on chciałby ze mną spróbować. Traktuje go jak brata, postawiłam sprawę jasno żeby nikogo nie ranić. Chociaż nie powiem, zrobiło mi się miło. Ale dalej tamten siedzi w głowie i mimo takiego cierpienia jakiego doświadczam- jawie do niego jeszcze emocje. Chyba należy mi się odwyk na minimum pół roku/rok, zadbanie o siebie, a później ewentualnie myślenie o czymś na poważnie. 

W dniu 26.10.2020 o 16:06, Halinka napisał:

Tak. 

Tzn? Co ma dotrzeć? Dobrego traktowania nie wymusisz, możesz się ewentualnie pożegnać i być w tym konsekwentna. A 3,5 roku - dużo czasu mi poświęciłaś, za dużo, żeby znosić takie jazdy. 

 

U góry napisali, żebyś poczuła się dobrze ze sobą i z tym się zgadzam. 

 

Od siebie dodam, żebyś przemyślała priorytety. Możesz nie wiedzieć co dalej z tym facetem, bo masz szansę poznać ich jeszcze setki, ale dobrze by było wiedzieć, co dalej z Tobą. 

 

Jeśli masz w planach założyć rodzinę, choćby i za parę lat, przydałoby się zacząć randkować i zacząć o nim zapominać. Poszły Ci na niego ponad 3 lata, a gdy Ty zechcesz więcej, on "nie będzie wiedział" jeszcze przez parę lat, a potem będzie wiedział, że jednak nie. 

 

Jeśli nie planujesz dzieci, to dużo prostsza sytuacja, jest mnóstwo zajęć, które pomogą Ci się dobrze poczuć ze sobą i facet (oby tylko nie ten! Powtarzam: masz wokół setki innych) wtedy będzie tylko dodatkiem, od którego nic nie będzie w Twoim życiu zależało. 

 

Tak czy inaczej, głowa do góry, męskimi akcjami nie ma co sobie głowę zaprzątać!

 

Masz racje, muszę pomyśleć o sobie. A o szacunek się nie prosi. On jest albo go nie ma. Ja u niego chyba go nie mam za grosz, skoro tak się zachowuje. 
 

muszę dojrzeć do decyzji, ze ja kończę te destrukcyjną znajomosc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.