Skocz do zawartości

Reinkarnacja i karma, czyli przyjemne samooszukiwanie się


darek

Rekomendowane odpowiedzi

Korzystając z tego, że ostatnio pojawiły się tematy w podobnym tonie, chciałbym wyjaśnić swój pogląd.

 

REINKARNACJA

 

Reinkarnacja nie istnieje, to jest tylko pamięć genowa, jakaś część DNA naszych przodków (nie żadnych poprzednich wcieleń) koduje się w DNA i to ona się odzywa. Były znane przypadki chłopca który znał rzeczy o swoich przodkach, dziadkach, których nie powinien znać, z przeszłości. Można to bardzo prosto wytłumaczyć. Tak jak dane z twardego dysku bardzo ciężko jest usunąć, wynajmuje się specjalne firmy które niszczą dyski twarde tak, aby danych nie dało się już odzyskać, tak w ludzkim mózgu dane z dawnych twardych dysków (przodków) gdzieś głęboko w segmentach są w nas zakodowane i niemal niemożliwe do usunięcia.

 

Żadnej magii tu nie ma, jest to bardzo spójnie wytłumaczalne i powiązane z teorią algorytmów genetycznych.

 

Natomiast wierzenia w reinkarnacje, jakąś karmę i inne banialuki są dobre dla kobiet, bo po prostu lepiej się po tym czują. Ot, humor dopisuje jak sobie wmówisz, że masz jakieś wyższe duchowe cele naprawiania siebie czy innych.

Po prostu, człowiek lubi konsumować i przyjemności i łakocie, a wiara w duchowość i reinkarnacje, to jeden z takich przyjemnych łakoci który wiele osób, kobiet, chętnie przyjmie.

 

Jednak to nie znaczy, że te przyjemne samooszukiwanie się ma cokolwiek wspólnego z prawdą.

 

KARMA

 

Ludzkość zna mnóstwo przypadków osób które nigdy nie poniosły żadnej kary za swoje uczynki. Dobrym przykładem są np. mordercy śp. Michała Łyska, genialnego studenta matematyki z UJ. Dziś mieszkają bodajże w Niemczech, założyli rodziny, uśmiechnięci, grillują ze znajomymi. 

Ktoś może powiedzieć, że jeszcze nie wiadomo co ich czeka, może choroba, itd. Well, choroba to dziś czeka bardzo wiele osób, w dobie GMO i chemii w jedzeniu i stresu.

 

Inny przykład, np. Joseph Mengele. Po obozie koncentracyjnym ukrywał się w Brazylii, Argentynie, nigdy go nie zatrzymano, nigdy nie poszedł siedzieć za swoje czyny. Dożył prawie 70-tki, a umarł tonąc podczas kąpieli w oceanie, złapał go nagły udar. Był bardzo szczegółowy i ostrożny ukrywając się, co pozwoliło mu na uniknięcie tzw. sprawiedliwości do samego końca.

 

Także. Więcej logiki i racjonalności, mniej przyjemnych konsumpcyjnych łakoci w postaci pięknych opowieści o reinkarnacjach, karmach, powołaniu, duszach karmicznych i innych bajkach.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa jak dobrze, że trafiłem na ten wątek, nurtujące pytania ludzkość od początku świata zostały właśnie rozwiązane. 

 

 

 

Już czuje zmieniające się świat w mojej głowie, nie to kurwa zapach @archo podobnych poglądów, myliłem się, teraz @arch został przewodnikiem duchowym ?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo, że mamy tu do czynienia z archeologią, której wielu nie lubi to ja ten pogląd podzielam. Jest tylu złych ludzi na świecie, którzy nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny, że ciężko wierzyć w jakąkolwiek karmę.

 

Z nieco bardziej przyziemnych rzeczy, mam kumpla, który był w związku. Miał też "dobrego" przyjaciela wieloletniego. Pewnego razu ten przyjaciel wyruchał mu tą kobietę. Dziś ta kobieta i ten przyjaciel są razem, mają trójkę dzieci i cieszą się sobą. Ten mój kumpel z kolei kiepsko przędzie jeśli chodzi o związki. Czy karma nie powinna sięgnąć tej baby i chłopa, którzy psychicznie po prostu przeorali mojego kumpla?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, self-aware napisał:

Jest tylu złych ludzi na świecie, którzy nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny, że ciężko wierzyć w jakąkolwiek karmę.

 

Ale skąd wiesz, że nie odpowiedzieli? 

 

3 godziny temu, self-aware napisał:

Czy karma nie powinna sięgnąć tej baby i chłopa, którzy psychicznie po prostu przeorali mojego kumpla

Być może mu się poszczęści w innej sferze. 

Ja np. mam szczęście w hazardzie, a nie mam w miłości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonaliście mnie, uwierzyłem.

 

Reinkarnacja nie istnieje a wiemy bo zrobiono fotki tego miejsca (zauważmy skoro używamy logiki to musi istnieć również konkretne miejsce, szkoda że wyszedł błąd podczas ich robienia i nie możemy przez USB ich skopiować), policzono skrzętnie w zeszycie w linie z kalkulatorkiem że takie miejsce się nie dodaje i przeczy zdrowemu rozsądkowi, kiedy to ten sam zdrowy rozsądek sięga po papieroska, jednego i drugiego pisząc te cudne wiadomości tym samym sprawiając, że ten sam rozsądek pozbawia się minut życia, dzień po dniu. 

Nie ma to jak zdrowy rozsądek, nie ma to jak kalkulator - nie ma to jak wielki przypadek i nie ma to jak stałe prawa działające w tym świecie wielkiego przypadku a tym bardziej brawo dla niezłomnej pewności siebie i wniosków, że czegoś nie ma (zawsze podziwiam i zawsze zazdroszczę tej pewności i butności wniosków)

33 minuty temu, JudgeMe napisał:

Ja np. mam szczęście w hazardzie, a nie mam w miłości. 

Masz mężczyznę z trzema firmami, dużym penisem, który sprawia Ci tyle radości i czułości, że masz obolałe piersi i ciało od rozkoszy - to co chcesz moja droga @JudgeMe więcej?

Z tego co opisywałaś masz wielką miłość @JudgeMe chyba, że coś źle zrozumiałem. 

(Bo sorry ale mi to wygląda na mega szczęście w miłości, no chyba że go nie kochasz czy coś?)

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

@darek

Udowodniłeś, że masz problemy z myśleniem logicznym. Zjawiska mają swoje miejsce.

Fakt, moja pomyłka, bo trochę niezrozumiale to napisałeś. Zjawiska mają swoje miejsce, no i reinkarnacja ma swoje miejsce, jest nim przecież co najmniej kula Ziemska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wierzyć w reinkarnacje to bardzo przyjemna perspektywa. 

 

Oglądałem film "Nasz dom" wspaniale miasto piękne ogrody, budowle szkoda, że wizja tego miejsca powstała w umyśle człowieka znajdującego się wówczas na narkotykowym haju. 

 

Na całe szczęście nie przeszkodziło to milionom ludzi na świecie uwierzyć w wizję "oswieconego" narkomana. 

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, icman napisał:

@deomi

Sam Nagarjuna by tego lepiej nie ujął.

Chylę czoła.

Martwi Cię to ?

Bo mnie bardzo, kiedyś myśl o samobójstwie dawała mi ukojenie, teraz myśl że urodzę się gdzieś w świecie a najprawdopodobniej w Chinach, Indiach lub Afryce, napawa mnie strasznym egzystencjalnym, niewyobrażalym wręcz lękiem.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Mroczek napisał:

Chciałbym wierzyć w reinkarnacje to bardzo przyjemna perspektywa. 

Kobiety lubią teorię reinkarnacji, bo są leniwe i nastawione na emocje.

 

Droga sztucznej inteligencji, algorytmów genetycznych i zrozumienia świata w oparciu o to i suche fakty jest męcząca i przynosi satysfakcję dopiero na końcu, jak to wszystko zrozumiesz, co nie jest łatwe. 

Dlatego kobiety nienawidzą takich teorii, po prostu z lenistwa i dlatego, że nie ma szybkiego fajnego efektu łał.

 

Z kolei reinkarnacja czy karma są ślicznymi teoryjkami, z efektem łał, emocji, podniety, czegoś niespotykanego.

 

To takie przyjemne łakocie, a kobiety jak wiadomo uwielbiają słodycze. To tłumaczy dlaczego tak lubią te teorie.

Jednak za dużo wspólnego z prawdą dla człowieka rozsądnego to one nie mają.

Edytowane przez darek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, deomi napisał:

Martwi Cię to ?

I tak i nie, martwienie należy do innej płaszczyzny egzystencji, dla której pustka faktycznie jest przerażająca.

Jest w tym jednak coś bardzo kojącego i napawającego  szacunkiem. 
Życie w swych przejawach jest bezosobowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.